wtorek, 26 listopada 2024 napisz DONOS@
Forum ogólne

 Nowy temat  |  Spis tematów  |  Przejdź do wątku  |  Szukaj  |  Zaloguj   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
Wiosna i psy

Mamy w domu swojego pupila.

Idziemy na spacer z psem. Z początku pies biega luzem. Zbliżając się do pól bierzemy psa na smycz. Na portalu 4lomza.pl był komunikat o zrzutach szczepionki dla lisów. Naprzeciw nas jedzie pan na rowerze. Do kierownicy przyczepiona jest smycz z psem. Pies spokojnie biegnie przy rowerze. I pan i pies mają swój czas na relaks, gimnastykę i wybieganie się psa. Idziemy dalej. W oddali słychać zawodzące głos rycyka. Po chwili odzywa się czajka. Pewnie pustułka znów zakłóca im spokój i biedne ptaki znów muszą bronić swojego terytorium lęgowego. Ciągle im coś przeszkadza. Natura. Jednak w miejscu lęgów ptaków kreci się coś brązowego. Pewnie lis. Skręcamy w polną drogę zbliżającą się do działki. Nie lis. Pies. Pies niespokojnie węszy i szuka w miejscu gniazdowania ptaków na samym środku pola a na brzegu tegoż pola stoi spokojnie właściciel psa. Podchodzę do niego i proszę o przywołanie pupila tłumacząc, dlaczego. Gniazdujące tu ptaki są gatunkami rzadkimi, zwłaszcza rycyk rzadko gniazduje w pobliżu ludzkich osiedli. Oprócz czajek, rycyków są też jeszcze kuropatwy i bażanty. Stanowią więc niebywałą gratkę dla ludzi obserwujących ptaki w pobliżu miejsca zamieszkania. Pan z rozbrajającą szczerością mówi, że pies musi się przecież gdzieś wybiegać. No niby musi, ale pan stoi w jednym miejscu, a pies stoi w drugim miejscu jakieś 200 m od pana. Obaj stoją, więc kto tu mówi o wybieganiu? I dlaczego na cudzym polu? Nie można biec po polnej drodze razem z psem? Pan na moją sugestię, że pies niepokoi ptaki i może znaleźć gniazdo z jajkami odpowiada z rozbrajająca szczerością, że to jest to co prawda duży pies myśliwski, ale nie dostaje jajek i że pies tylko szuka nornic i przyniósł mu już wcześniej kilka. A co są jemu winne są te biedne nornice? I to na cudzym polu a nie w ogrodzie? A podobno wszystkie zwierzęta dziko żyjące są pod ochroną. Pies je zabije i zostawi a jakiś drapol (ptak drapieżny) by miał pożywienie. W poprzednim roku na tym samym terenie podobny pies zagryzł zająca. Zanim właściciel dogonił psa, to ten już opędzlował połowę biednego szaraka.

Padł zarzut, że zakazuję puszczania psa luzem na pola. No a ja przecież tylko proszę.

Przede wszystkim jednak pole i las nie są „siedzibą” psa. Są przede wszystkim schronieniem dla dzikiej zwierzyny – ostoją, w której ona żyje, rozmnaża się, zdobywa pożywienie i ma prawo żyć bez żadnych stresów ze strony psów. A my mamy przyjemność obserwować ją blisko naszych osiedli.

Ale żeby nie wyjść na taką mądrą osobę, mogę przytoczyć Wam kilka naszych psich historii. Nas one nauczyły, że linka zwłaszcza w terenach otwartych i w lesie jest linką bezpieczeństwa nie tylko dla zwierząt dzikich ale przede wszystkim dla naszego psa:

1. Sarnie bobki, w których się wytarza – calutki. Maskowanie musi być. Sytuacja wielokrotnie powtarzająca się na spacerach.

2. Skaleczenia porzuconym szkłem i zaplątanie się w jakieś krzaki pełne śmieci.

3. Przy ścieżce leży świeżo-padły zając. Pies bez smyczy na pewno podleciałby zobaczyć co to leży. A czemu padło, czy ze starości, czy z choroby – nie wiadomo. Szczęście, że był na smyczy, bo nie wiem czym mógłby się zarazić.

4. Znaleźliśmy zagryzione bażanty - większość psów-łakomczuchów nie pominie takiej gradki. A jak padłe zwierzęta zostały otrute i tylko coś je zjadło?

5. Na łące biega sarna. Pies najeżony puszcza się w pogoń. Szczęście, że sarna pobiegła w stronę lasu a nie w stronę pobliskiej szosy. W starciu z autem… nawet nie chcę myśleć co by się stało … .

W prawdzie nie pole i las, ale sytuacja pokaże najlepiej czym jest łańcuch łowiecki i jak pies bardzo potrafi zatracić się w pogoni za zwierzyną, do tego stopnia, że praktycznie nieistniejące zagrożenie, jakim może być droga odległa prawie kilometr, staje się bardzo realnym zagrożeniem. Jeśli pies bezwarunkowo reaguje na przywołanie – gratuluję, mam nadzieję, że nigdy ten jeden, jedyny raz Wam się nie wyłamie…

Linka… ubezwłasnowolnienie psa, bo jak widać pies nie ma na niej wolności…

Podsumowując: przygody każdego właściciela psa, z perspektywy czasu stają się śmieszne, choć powiem Wam szczerze, że gdybym te kilkanaście lat temu wiedziała to, co wiem teraz, nigdy nie naraziłabym psa na niebezpieczne sytuacje. Nie chcę sobie nawet wyobrażać, co zostałoby z psa, gdybyśmy trafili na rozjuszonego dzika, lub gdyby pies postanowił go zaatakować lub wbiec na ulicę w pogoni za sarną.

To my bierzemy odpowiedzialność za czyny i bezpieczeństwo naszego psa. Nie zabezpieczając go dostatecznie, jak możemy mieć później do kogoś lub czegoś pretensje, że świadomie bądź też nieświadomie wyrządził mu krzywdę?

Uwaga dla tych wszystkich, którzy uważają, że smycz i kaganiec są konieczne.

Pies może być spuszczony bez smyczy i nie ma obowiązku noszenia kagańca. (Oczywiście prawo nie mówi nic o rozsądku właściciela, jeśli pies jest agresywny, może warto jednak by nosił kaganiec?). Prawo nakłada na nas obowiązek kontroli psa – czyli posłuszeństwo (przywołanie na komendę, niepodbieganie do innych ludzi / psów i zaczepianie ich) oraz oznakowanie umożliwiające identyfikacje opiekuna (czyli np. obrożę – znak, że pies nie jest bezpański, numerek / identyfikator / czip, oraz nieoddalanie się zbytnie od opiekuna).

Oczywiście inne przepisy określają dodatkowe zakazy, (np. w lesie – ustawa równoległa, jednak zazwyczaj ustalenia miejskie lub gminne nie są równoznaczne z ustawą, a nawet są podrzędne w stosunku do niej, więc co najwyżej mogą ograniczać prawa i wolność właściciela psa).



Ale musimy zawsze pamiętać, że stosunek do zwierząt jest miarą kultury społeczeństwa i dotyczy to zarówno posiadaczy psów jak i tych którzy ich nie mają.

Apus

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Wiosna i psy

Żeby tylko one chodników i trawników nie obsrywały to ja też bym je polubiła.

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Wiosna i psy

Z tymi chodnikami i trawnikami to tylko wina właścicieli, którzy nie używają torebek.

franciszek

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Wiosna i psy

To prawda, niestety nie każdy sprząta po swoim pupilu.

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Wiosna i psy

Z tym sprzątaniem to faktycznie tylko i wyłącznie wina właścicieli. Niestety pies sam po sobie nie posprząta, przynajmniej jeszcze tak nauczonego to nie widziałam.
Co do spuszczania psa ze smyczy - jestem za tym, żeby przede wszystkim w mieście czy przy ruchliwych ulicach psy chodziły na smyczy ze względu na bezpieczeństwo i swoje i swoich właścicieli i innych uczestników ruchu. W lasach też warto myśleć za swojego pupila, bo zwierzę, przynajmniej ich znaczna większość, niestety bardzo często posłucha swoich instynktów niż głosu właściciela

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Wiosna i psy

Ja zawsze sprzątam po moim psie i szlag mnie trafia, gdy widzę te zaminowane trawniki wiosną. W ogóle ludzie tak śmiecą, nie rozumiem jak można wyrzucić na ziemię np. stara chusteczkę.

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Wiosna i psy

Trzeba sprzątać po swoim psie i szkoda, że niektórzy właściciele tego nie rozumieją.

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Wiosna i psy

Ja jeszcze dodam dla wszystkich właścicieli, że nie tylko szkło może zaszkodzić łapkom psów. Pomocne na zimowe urazy od mrozu czy soli może okazać się masło na łapki, o którym więcej informacji znajdziecie w artykule pod linkiem https://plpetlover.pl/kiedy-warto-stosowac-maslo-na-lapki/, gdzie dokładnie opisano, kiedy warto ten specyfik stosować. Pozdrawiam :)



Odpowiedz na tę wiadomość
 Wyświetlaj drzewo   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 


 Logowanie użytkownika
 Imię (nazwa) użytkownika:
 Hasło:
 Pamiętaj mnie:
   
Nie masz konta? - Zarejestruj się
 Nie pamiętasz hasła?
Podaj Twój e-mail albo nazwę użytkownika poniżej a nowe hasło zostanie wysłane na e-mail skojarzony z Twoim profilem.


Posty, których jedynym celem jest kopiowanie artykułów prasowych lub reklama - będą kasowane

Ogłoszenia płatne


Formatowanie tekstu
Za treść wpisów odpowiedzialność ponoszą ich autorzy.
phorum.org