Nowy temat | Spis tematów | Przejdź do wątku | Szukaj | Zaloguj | Nowszy wątek | Starszy wątek |
Kobieta - to nie mężczyzna... choć czasami nie wiadomo... |
Dziewczyny, Polskie Dziewczyny - Nastolatki, Żony, Matki... Nie bierzcie wzoru z amerykańskich kobiet, tego ich fałszywego, wyolbrzymionego poczucia fałszywej godności. One wam zazdroszczą domowego Ciepła, czasu dla dzieci, waszych wypieków, niedziel z rodziną... Kochających chłopaków, stałych mężów... Według amerykańskich sondaży najlepsze żony to Polki i Ukrainki - potrafią być oddane i wierne.... Tęsknię do widoku polskich nastolatek, NASTOLATEK DELIKATNYCH, NIEWINNYCH... wyobrażcie sobie amerykańskie, grube kluchy w majtkach Victoria Secret i w spódniczkach przykrywających jedynie gumki od tych majtek... Zero tajemnicy, zero uroku... Obleśne i ochydne wiedzą że straciły rzecz najważniejszą - męskie, pełne miłości i podziwu uwielbienie. One WIEDZĄ że facet nie patrzy na nie z pożądaniem, one wmawiają sobie że każde spojrzenie to molestowanie.... Miałem "przyjemność" być na spotkaniu feministycznym w chicago i wiecie co... ze wszystkich aktywistek tego koła najbardziej kobiecy byłem JA.... Zgodziłem się z nimi że kobiety stworzone są do bardzo odpowiedzialnych zajęć: do tworzenia domowego ogniska, do łączenia rodziny (więzy rodzinne w Stanach są niewielkie, tu dzieci wychowują opiekunki...) Oczywiście moja interpretacja nie spodobała im się, zwłaszcza słowa że żadnej z nich nie mógłbym kochać, bo ja chce kochać kobietę a nie dziką amazonkę, babo chłopa, faceta z cyckami... Takich gwizdów dawno nie słyszałem... Te cholery całkiem dobrze gwiźdzą... Na koniec, wzorem Monthy Pythona, powiedziałem że chce być kobietą, i ponieważ jestem za równouprawnieniem chcę zapisać się do ich związku... i niech zwracają się do mnie Loretta.... A już na koniec dostałem olśnienia... Poprosiłem o podniesienie ręki te z aktywistek, które mają męża, JESZCZE mają męża... I wiecie co - z tymi zadatkami na prawdziwe kobiety nie wytrzymał żaden facet... Przecież do pójścia na piwo lepszy jest kolega, a nie żona która nie zna swego miejsca w domu... Ukochanej kobiecie chętnie pomogę pozmywać, przewinę wspólne ukochane dziecko, docenię jej odmienność... Bo przecież za Tą odmienność ją kocham.... W nowym roku życzę wszystkim aby KOBIETY były KOBIETAMI.... DaSto - zdecydowany antyfeminista... wielbiciel ciepła kobiecego i człowiek który teraz dałby wiele by wtulić głowę w piersi obiektu swoich westchnień... Bo nie ma nic wspanialszego nad kobiecość... w każdym tego słowa znaczeniu....
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Kobieta - to nie mężczyzna... choć czasami nie wiadomo... |
Ach, te Słowianki! Masz rację. Może być tak, że Zachód zawojują nasze kobiety i ONE będą dyktować warunki w UE, a nie jakieś "durne polityki". Wcale nie byłoby wtedy źle. Wiele razy słyszałem, że te utuczone kobietony z USA dawno zapomniały na czym polega siła ich płci. One/oni myślą , że na władzy pieniądza i sądach ( równouprawnienie za molestowanie). Rozpieprzyły więc małżeństwa, rodziny i odizolowały się od dzieci i nie wiedzą nawet co sie stało. Kręcą tylko te swoje idiotyczne filmy, na których "matriksują" wirtualną rzeczywistość, a jest ona coraz bardziej durna. Więc: kochajmy nasze kobiety! Zbych
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Kobieta - to nie mężczyzna... choć czasami nie wiadomo... |
Żeby przypadkiem "kochany" zachód nie zrobił tego z naszymi polskimi kobietami!!!!!!!!
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Kobieta - to nie mężczyzna... choć czasami nie wiadomo... |
Kolego, miło że doceniasz wdzięki naszych Słowiańskich piękności, ale by było jeszcze milej gdybyś zechciał zauważyć, że kobiety mogą być równie ciekawym kompanem do rozmowy( nawet tej przy piwie) co mężczyżni. A Ty , bez obrazy, ale koncentrujesz się zbytnio na tym zmywaniu,sprzątaniu itd. jakby tylko w ten sposób kobiety mogły zabłyszczeć wdziękiem i seksapilem, choć prawdą jest że nasze Polki w fartuchu przy garach prezentują się lepiej niż Amerykanki w kreacjach od Gucciego:) Postaraj się jednak dostrzec w kobiecie coś więcej niz tylko pomoc domową, którą zostawia się w domu za każdym razem gdy się idzie na piwo. ach, jak Ty potrafisz się poświęcać- nawet byś pomógł pozmywać i przewinąć dziecko. Ale szkoda że nie przyszło Tobie jakoś do głowy że to w równym stopniu Twoj obowiązek co żony. Pozdrawiam.E
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Kobieta - to nie mężczyzna... choć czasami nie wiadomo... |
Eh, szkoda, ze moj maz nie ma takiego punktu widzenia :)))
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Kobieta - to nie mężczyzna... choć czasami nie wiadomo... |
Mariusz..... wg mnie to norma .....Iguana.... - rzeczywiście szkoda! ;) Ale myślę, że DaSto przeszedł na tym tematem, żeby się za mocno nie rozpisywać! --- PGG
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Kobieta - to nie mężczyzna... choć czasami nie wiadomo... |
iguana z takim oryginalnym nickiem eeeeeeeee kiedyś spotkasz lepszego ... :) Pozdrawiam Cię :)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Kobieta - to nie mężczyzna... choć czasami nie wiadomo... |
Mariuszu Pajdorowski, dzieki za te pelne optymizmu slowa :))) Ale juz mi sie nie chce szukac, chyba se po prostu lepiej wychowam :P
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Kobieta - to nie mężczyzna... choć czasami nie wiadomo... |
Powierzę Ci tajemnicę: chłopa trzeba chować jak psa: w dzień dobrze jeść dawać, a na noc wypuszczać! :-() Zbych
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Kobieta - to nie mężczyzna... choć czasami nie wiadomo... |
...to słyszałem... tylko za chwilę padła propozycja: żeby trzymać krótko na smyczy! Ja się na to nie godzę! --- PGG
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Kobieta - to nie mężczyzna... choć czasami nie wiadomo... |
Ja też!!! Zbych
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Kobieta - to nie mężczyzna... choć czasami nie wiadomo... |
PS:Napisałem "wypuszczać' a nie "wyprowadzać"! Bo ja cholernie nie cierpię smyczy, nawet tych jedwabnych! Zbych
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Kobieta - to nie mężczyzna... choć czasami nie wiadomo... |
Nadir napróżno są twe obawy. Czy nie zauważyłeś ze nawet to co było nawet najgorsze na tym ,,rajskim" Zachodzie to myśmy musieli bardzo dokładnie u siebie wdrożyć i przerobić aby póżniej podzielić ich zdanie na dany temat że to było złe. Możesz się powoli szykować na wszystko to co opisuje DaSto. Zbych - tę tajemnicę od dziesięcileci powtarza nasza krajanka pani H. Bielicka i jak widzisz na te wspaniałe warunki nie wielu panów ku niej spieszy. Jak będziesz starszy to poznasz maksymę że młodzi w dzień się pokłucą a wnocy sie pogodzą, więc jak ona by się miała z prawdą gdyby wszyscy mężowie na noc z domu byli wypuszczani? Kiedy by dochodzilo do zgody?
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Kobieta - to nie mężczyzna... choć czasami nie wiadomo... |
DaSto - musisz tamte panie nauczyć piosenki ,,Być kobietą". Kontaktuje się z ludżmi z USA i Kanady ale żaden z nich nie pisze polską czcionką. Jak tobie to się udało? Dzięki za pdejmowane tematy że dla tych którzy tam jeszcze nie byli bez osłonek ukazujesz realia tego ,,raju". Czekamy na następne i pozdrawiamy wszystkich łomżyniaków za wielką wodą.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Kobieta - to nie mężczyzna... choć czasami nie wiadomo... |
Zibi 1 - jestem Polakiem i dlatego wbrew ogólnemu mniemaniu używam w emailach polskich znaków, bo każda wersja windows ma alternatywny zestaw znaków. Dzięki za miłe słowa... One naprawdę są bardzo potrzebne, każdemu...
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Kobieta - to nie mężczyzna... choć czasami nie wiadomo... |
Zibi1>Co do Pani Hanki to chciałbym w jej wieku mieć tyle radości życia, a co do "pogodzenia się młodych w nocy" - to masz 100% rację...chociaż dzieci coraz mniej... może się młodzi zbyt łatwo na siebie obrażają, albo są zbyt kłótliwi, albo brakuje im "techniki" po tych naukach przedmałżeńskich w kościele?;-))) Pozdrawiam. Zbych
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Wyświetlaj drzewo | Nowszy wątek | Starszy wątek |