4lomza.pl/

Za piękny artykuł o biednej rodzinie z Łomży.

Wielkie brawa za piękne słowa o skromnych i uczciwych ludziach, w panującej wszem i wobec nienawiści do innego człowieka. Serce się raduję że mimo obecnego trendu tak wiele ludzi przejęło się losem drugiego człowieka.
A Panu Jurkowi niech ziemia lekka będzie. Mjemy nadzieje że gdzieś tam po drugiej stronie pomaga św. Piotrowi w codziennych porządkach.

Ci ludzie to przemijające wraz z bezlitośnie upływającym czasem społeczne symbole tego miasta. Pomimo, że osobliwi i niewiele znaczący, paradoksalnie odcisnęli piętno swoim przyziemnym bytem. A nie byli jedynymi w swoim rodzaju.
Dla przypomnienia, że posłużę się obiegowymi pseudonimami, byli nimi również Rysiek Złotówa z Nowogrodzkiej, kulejący Jerzyk z wadą wymowy, wychudzony Złoty Ząbek, noszący krzyż przed konduktami żałobników pogrzebowych, Szeryf, Babciu Pomóż, bądź Dziadu Oddaj Dzwon. Wymieniłem chyba wszystkich, których pamiętam z dzieciństwa ...

A ten Pan co jezdził taczką ? miał lusterka ,telefon.

Był taki - rezydował na terenie Spółdzielni Inwalidów RAZEM na Waryniaku ...

I w masarni Łebkowscy gdzie remontowano taczkę i dożywiano właściciela... :-)

ja bym bardzo był za aby takim ludziom jak Ci bracia, Hitlerowi , Babci Pomóc, Gerlachowi czy Tidirydce oraz Szeryfowi postawić w mieście pomnik albo tabliće. Ci ludzie to historia tego miasta , wyjątkowi i barwni.

facmen

Aby przeciwstawić się przemijaniu.

Szeryf przeszedł do historii Łomży jako jedna z najbarwniejszych, najsympatyczniejszych postaci. Został również bohaterem filmu dokumentalnego w 1987 roku. Przykra sprawa, że przedstawiono Łomżę, w tym filmie niezbyt dobrym świetle.
Niemniej postać barwna i związana w Łomżą. Nawet swoje \"colty\" deponował w komendzie MO, ale to jest niepotwierdzone, jak to z legendami bywa. Myślę, że odrobina prawdy jest w tym.

Pewnego razu, okazało się, że wspominani bracia znaleźli jakąś sumę dolarów i zaczęli ją spożytkowywać w lokalnych pewexach. Wówczas stała się to sprawa głośna i pewnie wyolbrzymiona. Część zapewne zazdrościła tak po porostu po naszemu, ale jak było naprawdę tego nie wiem, ale była to na pewno nasza lokalna sensacja :)

Też znaną postacią były Rysiek zwanym \"Złotówą\". Skąd ten przydomek tego nie wiem. Też nie wiem, czy ten człowiek żyje i co ewentualnie z nim dzieje się obecnie. Nie był to człowiek agresywny, czy też stwarzający jakieś zagrożenie. Mam nadzieję, że ma się dobrze.

Proponuję! Załóżmy wątek na forum dotyczący osób podobnych braci Szczechowskich i innych, którzy wpisali się w historię Łomży, będących kolorytem naszego miasta. Wszystkie wspomnienia na pewno będą cenne, a może rozwikłamy wspólnie historie tych ludzi i przy pkazji dowiemy sie czegoś więcej.

Przy tej okazji i wskazanym by było pomyśleć o pomocy dla Pana Jana Szczechowskiego, który pozostał sam i należy liczyć się, że będzie w przyszłości potrzebował wsparcia. Nie muszę wspominać, że to byli uczciwi ludzie, oraz pamiętajmy o Ryszardzie zwanym \"Złotówą\". Przy tym ostatnim, nie wiem co z nim dzieje się.

Brawo ,brawissimo dla 4lomza ,być może ta jedna śmierć uświadomi łomżyniakom jak wszyscy jesteśmy sobie potrzebni bez animozji i zła ,dobrem wspierać każdy każdego ( w systemie cod 19 ) a każdemu z nas lepsze co dzień przyniesie na myśl czasy przyjdą UCZUCIA MIŁOSIERDZIA.......A dobro wraca z wyrazem zwycięstwa.

Anatol M.

lewitan1860 konfidencie ****** skończ się wypowiadać na forum,żygać się chce od twoich wypocin,własną rodzinę sprzedałeś i masz coś do powiedzenia,jak idziesz ulicą ludzie plują ci w twarz świnio ty

na pomagam.pl prowadzona jest zbiórka pieniędzy dla P. Janka, czy znacie sprawę , myślę, że to może być oszustwo z wykorzystaniem tragedii

To fakt, może być to oszustwo, ale poczekajmy jeszcze i zobaczymy co z tego wyniknie. Chyba istnieją w Łomży jakieś organa pomocy społecznej, które to przypilnują tych spraw oraz wesprą Pana Janka.

Była jeszcze Babcia Pomóc
Taka starowinka w ciemnych okularach o lasce
Zasłynęła tym że posłała kilka jobów gierkowi który wizytował Łomżę

Ten Pan wcześniej wspomniany przez \"fryko\" od taczki i anteny przy tej taczce. miał na imię Roman, uczciwy był gość i pracowity, a trudnił się robieniem porządków na posesjach :) Niestety nie pamiętam jak Go nazywano i co z nim działo się lub dzieje obecnie.

Roman, chyba mieszkał na Łomżycy i nie miał innej ksywy.

Jeszcze jedna postać to Dzwon, rezydował na starym cmentarzu wojskowym w miejscu obecnie Sanktuarium Miłosierdzia Bożego, ta mała uliczka nazywała się kiedyś Słoneczna? Starszy człowiek z długimi siwymi włosami.

Babcia Pomóż uczyła w Łomży moralności, za dziewczyną w mini mini potrafiła krzyczeć na cały Rynek a i lachą zdzielić po dupsku.

Hitler pisał klepsydry i szarfy na wieńce pogrzebowe, pamiętam jego i dwa wierne psy.

Była i taka Kobieta, która zapraszała do Szczuczyna, pamiętacie? jak mówiono pochodziła z zamożnej rodziny i oszalała jak ją oszukali że niby most Poniatowskiego jej sprzedali, straciła podobno fortunę

DiDi

Tak rzeczywiście była taka osobowa. Pamiętam, że donośnym głosem zapraszała do Szczuczyna...

To byli fajni ludzie i łomżyniacy ich lubili.Rysiek \"złotówa\" trochę się jąkał i był bardzo naiwny.Każdy mógł zrobić sobie z niego \"jaja\",ale nie słyszałem,żeby ktoś go skrzywdził.Chociaż jak żarty były niestosowne,to potrafił rzucić się z rękoma.I miał rację w tym momencie.Starszy Pan w okularach i z laską nazywany był \"Yogi Yogi\"...chyba ze względu na swoją bardzo trudną wymowę.Ale zawsze był uśmiechnięty.\"Szeryf\" zawsze był żartownisiem.Super osoba.Często przebywał na strzelnicy,która stała w barakowozie przy byłym dworcu PKS na Pl.Niepodległości.Pan Rysiek na swoim rowerze obwieszonym zawsze kupem żelastwa miał bardzo cięty język i nietypowe przekleństwa jak ktoś jego zaczepił.Również historia miasta.Z tamtych czasów pozostali jeszcze Jano i Juro,którzy niezłomnie przeszukują nasze osiedlowe śmietniki i zawsze ich słychać jak się zbliżają.Chociaż teraz już coraz rzadziej pojawiają się w tych samych miejscach o regularnych porach,tak jak było to jeszcze z pięć lat wstecz.

Ktoś tu jeszcze wspominał o Yogim. Mieszkał gdzieś na osiedlu Waltera. W blokach przy stacji kolejowej. Pamiętam czasami Go jak maszerował szybkim krokiem z dużym wymachem rąk. Niestety nie jestem w stanie coś więcej powiedzieć w Jego temacie. Możne, ktoś zna więcej szczegółów w temacie tego Pana?