4lomza.pl/

lewitan,

w latach 60, 70, 80 i jeszcze 90tych,
( później z biegiem czasu i napływem \"słoików\", to już się zmieniło )

- żaden chłopak na osiedlu nie podałby ręki milicjantowi, ZOMOwcowi czy ORMOwcowi - nawet nazwanie kogoś takowym było jednym z większych ubliżeń.
( ale wiejski parobku, skąd masz wiedzieć, że w owych latach 80% młodych Warszawiaków w wieku 13-30 lat na swój sposób \" grypsowało \".)
Nawet brat brata się wypierał i go gonił oraz gnębił, jakby ten drugi wstąpił w szeregi jednej z tych formacji, a fakt były takie pojedyncze przypadki , czara owca , jak w każdym porządnym stadzie się znajdzie.
Skąd wiem, a no bo o tym się często mówiło, jak naśmiewaliśmy się z przyjezdnych chamów , że np. chodzą parami, bo jeden umi cytać a drugi pisać :)

... ale pozostaje pytanie : skąd u ciebie taka obsesja i pamięć o ORMO,
oraz znajomość realiów panujących na Golędzinowie ,
czyżby wspomnienia z młodości ?
Te \"towarzyszu\" to chyba też twój nawyk, bo tak zwracali się do siebie
członkowie tych formacji , jak i członkowie PZPR.
a propos : swoją legitymację PZPR masz jeszcze w szufladzie ?