Nowy temat | Spis tematów | Przejdź do wątku | Szukaj | Zaloguj | Nowszy wątek | Starszy wątek |
AKT – sacrum prywatne - W poszukiwaniu formy idealnej… |
Fotografię tworzy się przez nakierowanie obiektywu aparatu fotograficznego na wybrany fragment rzeczywistości i naciśnięcie spustu migawki. Promienie świetlne uderzają w obiekt. Odczytują go niejako, zmieniają pod jego wpływem swą długość, opisując w ten sposób jego barwę, odbijają się lub tylko omywają go, stwarzając kształt - obraz fotograficzny. Rzecz materialna dotyka niejako powierzchni kliszy, poprzez zmienione przez siebie promienie. Fotograf - wytworny budowniczy świata, jak złotnik w warsztacie złotniczym, jak mistrz zadziwiającego kunsztownego kunsztu, jak wytwórca wytwarzający podziwu godny wytwór, buduje światłem utwór o przedziwnej piękności. Umiejętności i miłość sprawiły, że dzieło jego stanowi studium formy idealnej – ciała kobiety. Szeroko rozpowszechnione jest mniemanie, że nagie ciało kobiety jest obiektem, po którym oko błądzi z przyjemnością i którego odbicie chętnie ogląda. Złudność tego mniemania dojrzy każdy, kto obejrzy zdjęcia aktów choćby w internecie, zdjecia aktów robione kobietom, będące tylko zwykłym odbiciem ich ciała, bez odrobiny uczucia u fotografującego – często są to tylko bezkształtne, obscenicznie żałosne modele, wywołujące jedynie niesmak... i zgorszenie. Ciało nie jest jednym z tych motywów, które mogą być przekształcone w sztukę przez proste przeniesienie (jak choćby krajobraz). Świadomie lub nieświadomie orientujemy się, że prawdziwym przedmiotem fotografii aktu nie jest wierne odtworzenie ciała, lecz odwzorowanie widzenia tego ciała okiem artysty. Są to obrazy – bardziej lub mniej nagich – kobiet obdarzanych miłością... W każdym z nich jest osobista wizja malarza (wszak fotograf jest malarzem rzeczywistości) tej konkretnej, malowanej przez niego światłem kobiety. Wizja na tyle silna, że nie dopuszcza udziału żadnego widza. Widz może być jedynie świadkiem ich duchowego związku... Nie może uczynić nic więcej, nie może się nawet łudzić, że ta kobieta jest własnie naga dla niego.... Akt jest najtrudniejszą ze sztuk, a jednocześnie marzeniem każdego z fotografów... Marzę o fotografowaniu aktu od lat, lecz jestem zbyt zazdrosny, by odkryć swą miłość przed światem, by pokazać ją odartą z ubrania. Zdaję sobie sprawę, że nie mam tylu umiejętności, by ubrać ją w okrycie sztuki. Wielką odpowiedzialnością jest ukazanie ukochanej kobiety - bo fotografowanie kochanej jest aktem, BEZ UCZUCIA jest to pornografia. Linia dzieląca te dwa słowa jest tak cieńka, że w fotografia w założeniu piękna może budzić rozczarowanie i niesmak... Sowa te są odbiciem dyskusji w której wziąłem udział tu w Chicago... A co wy myślicie o akcie... (szczególnie dziewczęta).
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: AKT – sacrum prywatne - W poszukiwaniu formy idealnej… |
Czesc Darku. Rozkręcasz się. Pozdrawiam a co do aktów: Ach co to była za męka, wokół same nagie kobiety, ubrane aż po szyję. J.S.Lec
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: AKT – sacrum prywatne - W poszukiwaniu formy idealnej… |
Marku, Pozwolę sobie ten post zadedykować tobie. (mam Canona 1v, aparat marzeń...). Pozdrawiam, brakuje mi naszych wspólnych rozmów).
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: AKT – sacrum prywatne - W poszukiwaniu formy idealnej… |
Co do aktów, to sobie Halamę włączyłem. Pamiętasz, ... my jesteśmy inni, oryginalni..., ale chyba twój post zniosłem nie w tę stronę. Trzymaj się w tej ameryce, Hej. MM
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Wyświetlaj drzewo | Nowszy wątek | Starszy wątek |