4lomza.pl/

Witam co myślicie o tych warzywach w szkole typu marchewka, rzodkiewka. Czy dyrekcja próbuje wyrywkowo towar który jest podawany dzieciom? Dla mnie to śmierdzi zgnilizną i starą piwnicą nie dziwi się że dzieci tego nie jedzą nawet świnka morska tego nie rusza a jak dostanie normalną świeżą ze sklepu młodą marchewkę to sobie chrupie a w paczuszkach dla dzieci krążki wielkości pokrywki od wiaderka stare przerośnięte marchwie często skrojone aż do samego końca że zielone w środku. Obserwuje to od jakiegoś czasu. Czy wy tego próbowaliście czy nie lepiej te pieniążki inaczej zainwestować?

no jeśli masz takie odczucia to chyba lepiej zrezygnować, jak to wygląda? Indywidualnie rodzice mogą podjąć decyzje czy chcą płacić ta takie warzywa?

Przeciez to jest darmowe. Moze dzjecko dlugo nosilo to w plecaku? To trzeba od razu jesc.

;p

Na pewno nie jest darmowe ktoś zawsze musi za to zapłacić. Jak nie rodzice to Szkoła ale na pewno nikt nie wysyła kilku skrzynek za darmo z marchewką lub inną przekąską. Czy długo nosiło raczej nie rozumiem 1raz się jakaś felerna trafiła ale w 99% w mojej ocenie to odpad z produkcji. Czy to długo przykładowo 3 godziny do domu przynieść dłużej jedzie w tych paczkach od producenta do szkoły a i tak ma termin 2 dni jeszcze przydatności. Więc raczej stawiam na produkt.

Już dawno powinni te warzywa wycofać. Są w okropnym stanie! Marchewki to jakaś masakra. A ostatnio papryka była miekka. Kiedyś dali starą, sparciala juz kalarepe! Zabronilam dzieciom przynosic to cos do domu. Mleko tylko biorą.