Piszę ,bo mam nadzieję że to przeczytasz...Bo mam nadzieję że w końcu dotrze do Ciebie jak bardzo mnie skrzywdziłeś...Choć minęło już prawie dwa lata,ja nadal mam Cię w głowie.Myślałam że po takim czasie mi przejdzie...ale tego chyba nie da się uleczyć.Mam wszystkie smsy,zdjęcia,Twoje nagrania....i ciągle wracam do tego nie wiedząc czemu .Czuję się okropnie.Powiedziałam Ci że nie gniewam się na Ciebie i to jest prawdą,ale niestety nie wiem czy kiedykolwiek będę w stanie to wybaczyć.Rozwaliłeś na kawałki całe moje życie.Uciekłeś bo się przestraszyłeś...dla mnie to nie jest tłumaczenie.Dla mnie wystarczyłaby rozmowa.....którą mam nadzieję że kiedyś przeprowadzimy aby zamknąć ten rozdział.Mimo całej tej sytuacji dziękuję tez za tą iskierkę którą zostawiłeś,jedynie ona wyprowadza mnie na prostą.Przepraszam że napisałam tutaj....ale nie ma tu nic co mogłoby Cię zdradzić.Mam nadzieję że odważysz się odezwać...więcej niczego nie oczekuję.