4lomza.pl/

Kilka lat wstecz w Łomży powstawały tzw. ogródki piwne, były na każdym kroku. Można było posiedzieć, spotkać się z ludźmi, pogadać a na Starym Rynku nawet potańczyć. Gdzie to się podziało, komu to przeszkadzało ? Czy w tej Łomży już nic nie może być normalnie, chyba że w myśl powiedzenia - jaki pan, taki kram.

Na ogródki jeszcze trochę za zimno. Nie słyszałem żeby był jakiś zakaz i komuś to przeszkadzało. Nie każdy lokal gastronomiczny ma po prostu możliwości terytorialne a i nie każdemu widać opłaci się wchodzić w taki biznes. Na Starym Rynku, przy Warce, ten przy wjeździe do stacji Circle K dawna Statoil, przy ul. Rybaki , ten przy bulwarach i w okolicach np. Długiej raczej będą.

przecież biskup zabronił

kaka