4lomza.pl/

Wczoraj odeszla ode mnie zona z dzieckiem. Zostalem sam ze swoim piciem i po glowie chodza mi najgorsze mysli. Ja po prostu nie umiem przestac. Teraz przez chwile mysle trzezwo i szukam ratunku, ale wiem, ze dlugo i tak nie wytrzymam, za duzo razy juz przez to przechodzilem... czy wogole komus udaje się wyjsc z nalogu? Jest tu ktos, kto rzucil picie?

Idź się nawal

Przyjedż do mnie do roboty ...odzwyczaję cię od czego tylko sobiee życzysz ...
poważnie

Nie słuchaj etanola, od niego też odeszła żona :)
Nie przypadkowo sam sobie alkoholik przyjął nick - bimber :)

Odeszła ? ty wiesz weszko co ja o tobie myślę ... znów ci za gorąco w okolicach
genitaliów ? ...doktor pauzę w Tworkach dali ? pociesz się zryty znawco przyszłości...

Andrzeju Piotrowski z Nowogrodu, sam pisałeś, że rok temu pojechała do sanatorium, mając dość życia z alkoholikiem,
tam sprawę przemyślała i postanowiła cie kopnąć w dVpę
tak tu na forum płakałeś ,
- dostałeś już papiery rozwodowe ?

Nie powiesz chyba, że ten spuchnięty ryj i fioletowy nos masz od urodzenia :)
raczej ciężko musiałeś sobie na taki wygląd zapracować :)

-Speech, coś się przyj... do człowieka, chce pomóc komuś w potrzebie a ty mu tu z butami się pakujesz, znajdź coś pożytecznego do roboty.

Kolega mojego męża jest niepijącym alkoholikiem, więc się da. Trzeba tylko chcieć i dać sobie pomóc. On opowiadała, że bez odwyku nie dałby rady. Zresztą mówił, że na odwyku był wielokrotnie i dopiero za któryms razem zaskoczylo i po wyjsciu juz nie wrócił do picia. Z tego co wiem, jest już trzeźwy kilka lat.

Jestem alkoholikiem. Nie piję od 18 lat. Nie jest lekko, ale nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Trzeba bardzo chcieć, a wtedy jest szansa na to, że się uda. Stracisz bezpowrotnie dotychczasowych kolesiów i będziesz zmuszony szukać nowych przyjaciół. Ratuj się chłopie dopóki nie jest za późno. Ja swoich koleżków od kieliszka odwiedzam na cmentarzu. Większość już nie żyje. W Łomży jest wiele miejsc, gdzie możesz znalęźć pomoc. Życzę powodzenia.

To się ciesz ze się troli z domu pozbyłeś!!! powienies teraz pić ile sie da, do czego ci trole na chacie, kumple dz.....i to jest życie a nie zona i bachorzysko!!! zawsze k\"\"\"\"\"wa głodne i czegoś chcą! SUPER MASZ zazdroszczę Ci

Eva Ali-baba

O.M.G. ....

Hmmm tajemniczy skrót, można podciągnąć pewnie w stosunku do niektórych pod ormowiec, menda, góvno...

Kasia..

Ja niepiję od łykiendu, narazie się trzymam ale już mi browary po głowie chodzą

I pewnie następnego\"łykiendu\" czekasz jak zbawienia;)

Kasia..

E tam, skrót to na 100% podpis : ochlapus, moczymorda, gnida

Chociaż , jak tu wcześniej etanol kiedyś pisał w służbach był, bronie krótką miał :)
nawet i chwalił się , że miał niebieską książeczkę - pozwolenie na broń .
(Żołnierze takowej - niebieskiej, nie posiadali.)
To może i wcześniej też był ORMOwcem .

Zalezy od stopnia uzależnieni, ale moim zdaniem odwyk jest w stanie dużo dać.

ja nie znam nikogo, kto by na zawsze przestał pic, ale znam kilku którzy się zaszywaja i tak funkcjonują latami, jak maja wszywke to nie pija przez kilka miesiecy, pozniej nawrot do nalogu na rok-dwa i pozniej jak sie wszystko wali znowu wszywka i tak cale zycie

Nie możliwe NIE ISTNIEJE !
To że masz świadomość swojego nałogu to uwierz już stawia Cię w uprzywilejowanej pozycji i świadczy o tym jak bardzo zmęczony jesteś swoją CHOROBĄ. Wiele alkoholików za nic nie przyzna że ma problem z alkoholem. Nie wiem... ale czy żona nie odeszła bez powodu? I co chcesz tak gnić i dalej przynosić wstyd swoim bliskim? Przecież gdybyś tylko chciał UDOWODNIŁBYŚ że można wszystko zmienić, potrzeba tylko pracy i pomocy specjalistów. Kto wie być może odzyskasz żonę i szacunek dziecka?

Sama wychowywałam się w rodzinie, gdzie ojciec pił. Do dziś uparcie twierdzi że nie ma problemu. Smutek jaki mam w sercu za dziecięce lata jest nie do opisania... Dziś sama jestem matką i nie wyobrażam sobie by moje dziecko musiało przejść to co ja. Czasem wystarczą chęci zmiany, nawet jeśli czasem pobłądzisz nie poddawaj się ! Walcz, próbuj. Zobaczysz uda Ci się,

ja juz mialem wszywke i ja przepilem po trzech miesiacach, nie radzilem sobie z problemami a alkohol byl dla mnie zawsze najlepszym lekarstwem na smutki

... to stosuj metodę Autora: c2h5oh - klin- klinem :)

Poyyyeb...

Kasia..

No i do czego Cię to doprowadziło? Zostałeś sam, żona miała już dość i jak jest twarda w postanowieniu, a Ty szybko nie podejmiesz konkretnych działań, to wasz związek będzie skończony. Spróbuj leczenia, co możesz stracić? Bycie trzeźwym nie jest takie złe, a ze smutkami można radzić sobie w inny sposób, nauczą Cię tego na odwyku. Pójdź na detoks w Poznaniu, a później na odwykowe leczenie. Taki odwyk nie musi mieć zamkniętej formy. Jak nie możesz przestać pracować to możesz leczyć się ambulatoryjnie. Tylko unikaj kolegów od kieliszka, najlepiej od razu im powiedź, że nie pijesz i żeby ci pomogli, a nie namawiali Ci do picia. To żaden wstyd, że chcesz zmienić swoje życie na lepsze.

Bez samozaparcia i dobrego odwyku z terapią z prawdziwego zdarzenia nie ma szans. Mój tato próbował kilka krotnie i zawsze wracał do nałogu . Decyzja zapadła zawieźliśmy go do Wisły tam jest taki ośrodek Tratwa. Miejsce może i jak każde inne ale tu pomagaja, wiem to z doswiadczenia mojej rodziny. Pół roku jak tato nie pije, dla nas to az pół roku...Personel stanowią osoby, które wyszły z nałogu, może właśnie dlatego pomagaja, wiedzą jak...bo sami to przeszli

W sumie sytuacja jest bardzo prosta. Popieram wypowiedź bilka. Ratuj \"chłopaku siebie i rodzinę\". Znam kilka osób, które postanowiły nie pić do końca życia. I robią to skutecznie od wielu lat !!!


Pozdrawiam
Ile nie karmić faceta i tak cycka szuka.

Jestem po kolejnej awanturze z zona. To juz chyba definitywny koniec. Przepilem swoje zycie i nie mam juz dla kogo sie starac

Idź się nawal

A dziecko? Pisałeś, że macie dziecko. Daj sobie szanse i chociaż spróbuj leczenia. Dlaczego tak się tego boisz? Tam nikt Cię nie będzie osądzał!

Człowiek, który rzecze, że nie ma się dla kogo starać to kiepsko w takim razie. Pije bo może boi się spojrzeć na życie po trzeźwemu, wszystkie smutki topi w alkoholu i to zamknięty krąg i albo się podniesie i zawalczy o siebie albo pójdzie na dno:(

Kasia..

Wystarczy odstawić butelkę, żadna filozofia.

Zgadzam się całkowicie z moim poprzednikiem. Nic dodać oraz nic ująć...

tylko trzeba się modlić, aby bez względu na to, gdzie upadniesz, nie być tam samą

Cześć, odkopuję trochę temat, mimo, że nie mam takiej sytuacji jak kolega, który założył wątek. Ja jestem sam… Sam ze swoim nałogiem. Kiedyś miałem narzeczoną, ale wtedy też juz piłem i po prostu dziewczyna nie dała rady ze mna wytrzymać… Współczuję koledze, a sam chciałbym się wyrwać z alkoholizmu, tyle że samemu to jest syzyfowa praca :(

Tak to jest, jak ktoś sobie rujnuje życie na własne życzenie. Po co pić? Jak ma się bliską osobę, to właśnie z nią powinoo się omawiać wszelkie problemy, a nie uciekać w alkohol. T prosta droga do autodestrukcji. I nie to, że moralizuję, po prostu dziwię się strasznie takim ludziom.

Widzisz, nie wszyscy zaczynają chorowac z powodu alkoholizmu, bo topią smutki czy zapijają problemy… W moim przypadku to efekt balangowego życia na studiach i w ogóle… Człowiek się naoglądał filmów, jak to studenci się bawią, sam był studentem, który się bawił i nie myślał o konsekwencjach.

Dzisiaj mam wrażenie, że nikt nie myśli o konsekwencjach swojego postępowania i zawsze zrzucają odpowiedzialność na coś, co jest od nich niezależne.. śmieszne i tyle.

Jeśli stracisz rodzinę to nie masz już nic.WALCZ chłopie rodzina jest wszystkim.Powodzenia.

Pozdrawiam

Kolega @chronos@ widzę ma bardzo kategoryczny stosunek do ludzi. A jesteśmy tylko ludźmi i się mylimy, robimy różne głupoty i popełniamy błędy. Ostatnie, czego potrzebują alkoholicy i inni nałogowcy to moralizowanie… Tu trzeba twardej rozmowy i ja sama o tym wiem. Nawet jeśli nie masz bliskich, to lepiej, żebyś zgłosił się do AA, albo najlepiej to jakiś ośrodek.

Odezwij się na mój e-mail: monika.sz33@wp.pl

Ale w AA to nie wstyd? Ktoś zobaczy i od razu zaczną się rozmowy, plotki… chciałoby się tego uniknąć.

Odpowiedz sobie na pytanie, co jest dla Ciebie ważniejsze – własne zdrowie, czy też wstyd, że ktoś Cię zobaczy, że chodzisz i się leczysz? Ja uważam, że podjęłam odważną decyzję, podejmując walkę z alkoholizmem. Zapijanie smutków jest aktem tchórzliwości, po alkoholu wszystko wydaje się łatwiejsze. Nie wiem, co zdecydujesz się zrobić, ale ja osobiście mogę Ci polecić ośrodek, który znajdziesz na stronie http://terapiaagnus.pl/osrodek-leczenia-uzaleznien Poczytaj sobie co nieco o nich i dowiesz się, jak wygląda takie leczenie. Nie tylko dobra kadra, ale też i świetna atmosfera trwa na miejscu.

Niestety ale nie jest to łatwe. Wiele zależy tutaj od danej osoby oraz od tego jaką ma silną wolę.Oraz od stopnia alkoholizmu. W wielu przypadkach alkoholizm nie jest widoczny oraz alkoholikami są osoby, które wcale tak nie wygladają. W przypadku kiedy nie wyobrazamy sobie nie wypić.

W takim przypadkku warto jest zgłosic sie do psychoterapeuty, który pomoże nam wyjść z nałogu.
Proponuję skontaktować się z tym ośrodkiem: http://www.terapiadialog.pl/home/

@monndra@ Leczyłaś się tam?

Owszem, przeszłam tam cała terapię, a teraz czasem jeszcze chodzię na spotkania AA, jak czuję, że coś mi się wymyga spod kontroli. Wierz mi, na takich spotkaniach można spotkać ludzi, z którymi można nawiązać dobre znajomości, a wspólny doping… Nic bardziej nie motywuje. Tam, w tym ośrodku natomiast, przejdziesz i detoks i terapię indywidualną, grupową… Pełna profeska.

Alkoholizm to poważna choroba, ale pierwszym krokiem do wyleczenia jest własna samoświadomość problemu! To już duży krok ! Może terapia alkoholowa będzie tu dobrym pomysłem ? http://terapie.net.pl/alkoholizm.html

Witam.
Przesledzilem interesujacy mnie ten temat i zauwazylem,ze caly temat zalozyciela moze byc manipulacją, choc wpisy innych moga byc pomocne.
Uzytkownik : wredota89 (---.ip-54-38-215.eu) Data: 20-04-18 09:04 ma takie samo ip jak zalozyciel tematu utor: Dyzio88 (---.ip-54-38-215.eu) Data: 23-04-18 07:55 .
To na pewno nie przypadek. Poza tym przesledzilem udzial uzytkownika Dyzio w innych tematach na forum i widzialem,ze sam tez reklamowal pewne produkty wklejaac linki .
Tak wiec trzeba uwazac , wszedzie moga byc oszusci i niemile niespodzianki.Pozdrawiam.

Takie rzeczy się w życiu zdarzają. W moim życiu tez się wiele wydarzyło. W dzień dziecka moja żona poroniła. Poszedłem się upić. Na drugi dzień wziąłem się w garść bo trzeba dalej żyć!

Komuś, kto sam nie jest alkoholikiem, odstawienie picia może wydawać się łatwe.

Rzucanie picia jest bardzo trudne. Wiem bo mój znajomy kiedyś leczył się z alkoholizmu. Oprócz psychologa musiał brać wiele różnych specyfików które były bardzo drogie. Dopiero Internetowa apteka którą znalazł pozwoliła mu trochę przyoszczędzić ale gdy by nie to to nie wiem czy było by go stać na leczenie.

Normalnie.

Ciężki temat poruszyliście. Myślę, że tak naprawdę tylko dobrzy specjaliści mogą w tej kwestii pomóc. Dlatego jeżeli macie jakieś problemy - z samym sobą lub w rodzinie, koniecznie zerknijcie tu - to już będzie pierwszy krok do poprawy sytuacji.

Wygląda na to, że życie nie rozpieszcza.

W Wiśle jest prywatny osrodek Tratwa, ceny umiarkowane ale za to terapia na bardzo wysokim poziomie, dopiero im udąło się wyprowadzić mojego tatę z picia

Terapia. Najlepiej najpierw w ośrodku zamkniętym.

jojoanka nic ci nie da nabijanie sobie komentarzy trollu jeden