4lomza.pl/

Ludzie uważajcie na sklep Tesco w Venedzie, koniecznie sprawdzajcie ceny, bo co innego na metkach a co innego przy kasie i się można zdziwić. Żona dziś robiła zakupy i różnica kilkudziesięciu złotych między ceną na półce (niby promocja) a przy kasie (cena normalna).
I tak było przy dwóch produktach kupionych. Oczywiście żona reklamowała i uznano reklamację, ale pytanie ilu ludzie w szale przedświątecznych zakupów tego nie zauważy. Oszuści!!!
Przypomnę, że wg prawa obowiązuje nas przy kasie cena jaka jest wywieszona na półce. Sklep musi nam sprzedać po tej cenie, gdyż inaczej łąmie prawo!!!

Potwierdzam. Miałem już chyba ze 3 przypadki gdy okazało się że \"przypadkiem\" coś się policzyło na paragonie podwójnie lub też nie nabiła się cena promocyjna. Reklamacja została oczywiście uznana ale po tych doświadczeniach zawsze skrupulatnie sprawdzam paragon.

To jest duży sklep . Nie dziw się ze tak jest . Oni mają dużo innej pracy. Postaw się na ich miejscu . Pozdrawiam.

to typowe praktyki prowadzone w tesco.słyszalam o wielu tego typu przypadkach

Pozdrawiam.

Najważniejsze że reklamacja uwzględniona

I co z tego, że uwzględniona. To jest próba oszustwa. A ile straconego czasu w kolejce do punktu obsługi?
A ilu ludzi nic nie zauważy.....
Też słyszałęm o takich \"akcjach\" i dlatego zawsze sprawdzamy

Swojego czasu w stokrotce tak ludzi robili w bambuko na półce co innego a przy kasie co innego
Po prostu trzeba uważać i liczyć dokładnie

To nie chodzicie już do biedronek tyle wam pootwierali, nawet kartą zapłacisz.

Amerykę odkryłeś tam od samego początku tak naciągali ludzi... A drogo w h..j

w Kauflandzie też!

DiDi

wyw

skoro nie przestrzegają obowiązującego prawa iii nie mają czasu na uczciwe traktowanie klienta to zwyczajnie niech zamkną sklep i pozbędą się problemów , a czas będą mogli przeznaczyć np na opalanie na plaży

sami swoi

jeśli się takie coś zdarza idzie się do punktu obsługi klienta i oni zwracają różnicę lub pieniążki bez problemu , też miałam taki incydent że na metce inne a przy kasie inne i bez problemu zwrócili różnicę więc nie są to naciągacze a po prostu zdaża się to czy to tesco czy stokrotka czy inne market

Ja już się nauczyłem, że zawsze po odejściu od kasy robię sobie chwilowy przystanek i analizuję paragon. Szczególnie w tesco zdarza się, że cena się nie zgadza, ale ostatnio też w kauflandzie. dotyczy to często produktów przecenionych, które maja na sobie dwa kody, jeden oryginalny na opakowaniu, drugi naklejony z obniżoną ceną. I często kasjerka to przeoczy i który kodzik pierwszy się skasuje to i zostaje. Ale to mogę zrozumieć, bo te panie naprawdę pracują jak maszynki... Druga sprawa to inne ceny na półkach a inne przy kasie, tu z kolei przyczyną jest oszczędność na ludziach i ten kto zajmuje się cenami na sklepie nie jest w stanie tego ogarnąć do końca. Nie powinno nas to obchodzić, a jednak... Łatwo też się złapać na niższą cenę produktu przy zakupie kilku sztuk. Tutaj często po prostu sami jesteśmy sobie winni, że nie przeczytamy dokładnie karteczki z promocją, chapniemy jedna sztukę z półki, a potem zdziwienie... Aha i jeszcze inne ceny z kartą np. moja biedronka i tesco. Trzeba dokładnie analizować promcje , bo teraz tyle tych sztuczek....

dokładnie wystarczy przeczytać co jest napisane w gazetce czy na kartce przy produkcie, sam złapałem się na bezpodstawnych pretensjach w punkcie gdzie brałem np 2 soki jabłko i czarna porzeczka a promocja dotyczyła jabłka i pomarańczy.

Wszędzie sie zdarza

Może niie tyle naciągają, co mają okropny bałagan w systemie. Korzystając z promocji w F&F kupiłam bluzkę.
Na metce była inna cena, a na kasę nabiła się inna(wyższa aż o 11 zł). Różnicę mi zwrócono, ale Pani z F&F, która została wezwana do Punktu Obsługi Klienta nie była zbyt miła. Próbowała mi wmówić, że niemożliwe jest żeby zakupiona bluzka była przeceniona o 30%. Chodziła sprawdzać czy aby na pewno mówię prawdę i na wszystkich koszulkach jest ta sama cena. Powiem Wam, że czułam się trochę głupio.
Jako klient mam prawo nabyć towar za cenę którą widzę na metkach

to samo z naciąganiem cen to było i w Biedronce, Cena cebulek kwiatów była inna a przy kasie inna.

podnosicie takie małe, przyziemne sprawy... przekonacie się po śmierci, że w niebie są zupełnie inne ceny niż u księdza..., ale odwrotnie bo dużo niższe...


rudy błazen z druhem

Tesco ma za mało pracowników do zmiany cen. nie dziwicie się że jest taki bałagan. Pretensje powinniście mieć do góry a nie do pracownika. Jak robię zakupy w Tesco to przykro mi ale widzę tylko 1 pracownika na cały sklep który chodzi ze skanerem i wymienia te ceny. I on ma ogarnąć taki duży sklep w 1 dzień ? zwłaszcza że znam kogoś kto tam kiedyś pracował i mówił że oni nie ustalają cen. to jest już odgórnie, zwłaszcza że te ceny zmieniają się codziennie. Jeden pracownik nie jest w stanie ogarnąć tego wszystkiego.

anonim 345