Nowy temat | Spis tematów | Przejdź do wątku | Szukaj | Zaloguj | Nowszy wątek | Starszy wątek |
Kora i internauci |
Zajrzyjcie do ONETU jak internauci reagują na chorobę KORY. Ponad 800 wpisów i opinii w temacie i to jakie, nie można oderwać się od tej lektury. Taka jest Polska i NFZ, większość nie ma szans na leki ratujące życie.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Kora i internauci |
a ja cię Karolina25 pozdrawiam wszystkiego naj z okazji dnia kobiet spóznione no ale zawsze coś
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Kora i internauci |
Dziękuję za życzenia, przyjmuję i pozdrawiam ale proszę również o komentarz w temacie
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Kora i internauci |
karolina25, jest wielu ludzi, którzy nie dostają od NFZ pieniędzy bo fundusz nie refunduje pewnych zabiegów. Przykre ale prawdziwe. W takich przypadkach ludzie sami próbują zorganizować niezbędne pieniądze do przeprowadzenia operacji czy zabiegów lub proszą o to różne fundacje. Pani Kora może i jest chora, ale powinna się zgłosić do środowiska artystycznego, które dysponuje ogromnymi pieniędzmi. Sama też nie mało zarabia i ma tantiemy od odtworzonych utworów, nie jest taka biedna na jaką się kreuje. Wielu ludzi choruje na różne choroby ale nie robi wokół siebie takiego szumu medialnego. Są tacy co z pokorą przyjmują chorobę i walczą o życie bez poklasku.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Kora i internauci |
Proponuje poczytać jaki stosunek do choroby ma Andrzej Niemczyk, trener siatkarek. Kiedyś miał raka i teraz ma nawrót choroby, ale nie robi z siebie ofiary losu i nie prosi ludzi o wsparcie finansowe.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Kora i internauci |
http://www.przegladsportowy.pl/siatkowka,andrzej-niemczyk-walczy-z-choroba,artykul,651459,1,282.html http://www.fakt.pl/sport-inne/wywiad-z-andrzejem-niemczykiem-ktory-walczy-na-smierc-i-zycie-z-nowotworem,artykuly,616761.html
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Kora i internauci |
Żeby mieć pieniądze na leczenie, chce pan wystawić na licytację swoje medale. Nie żal, że po tych wszystkich sukcesach został pan bez środków do życia? Andrzej Niemczyk: Tego, co osiągnąłem, nikt mi nie odbierze. A pieniądze? Dostaję niemiecką rentę wynoszącą 4500 złotych, więc nie mam prawa narzekać. Ale mieszkanie, auta i przede wszystkim leki kosztują. Nie żal panu tych medali? Andrzej Niemczyk: A co ja z nimi zrobię po śmierci? Mam nadzieję, że trafią w dobre ręce. Nie chcę tylko, żeby było głośno o tym, że Niemczyk sprzedaje medale i samochód. To dla mnie przykre.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Kora i internauci |
http://www.telemagazyn.pl/artykuly/kora-zarobi-200-tys-zl-w-must-be-the-music-ile-zarobia-inni-7017.html Kora ma prawo prosić, ludzie zrobią jak uważają. Ja mam za sobą kilka operacji i nie dwa, a ponad dwadzieścia kursów chemii w kilku liniach, (co to za dziwne gadanie, że chemia \"rozpuszcza\" człowieka?). Choroba dopadła mnie w niezwykle trudnej sytuacji finansowej, z jej powodu nie mogę zarabiać, składam marny grosz do grosza i próbuję jakoś sobie poradzić. Od kilku lat żyję bardzo oszczędnie. Nie decyduję się prosić o pomoc. Przypadek własny i pani Kory skłania mnie do szerszej refleksji. Kiedy przyszła choroba w mojej kasie było pusto - właściwie nie z mojej winy, ale jednak myślę, że może chociaż jakieś drobne sumy można było składać na najczarniejszą godzinę kiedy jeszcze słońce świeciło jaśniej. Pani Kora pracowała jako jurorka \"Must be the Music\" za zawrotną jak dla mnie stawkę (jak najbardziej się jej taka stawka należała) - przez jedenaście sezonów, z czego dwa lub trzy już po diagnozie. A to tylko jedno źródło dochodów. Są jeszcze tantiemy, dochód męża. Jeśli dziś mówi, że nie bierze leku, bo jej nie stać, to siłą rzeczy zaczynam myśleć o naszych priorytetach. Nie oceniam tu ani pani Kory, ani nikogo innego (może własną nieumiejętność oszczędzania). Komentuję, aby podkreślić jak niezwykle ważne jest zapełnianie spiżarni w słoneczny, syty dzień. Nie wszyscy możemy oszczędzać, bo ledwo wiążemy koniec z końcem, ale jeśli coś się da odłożyć, to odłożyć trzeba. Kiedy jesteśmy zdrowi nie wierzymy, że przyjdzie nieszczęście. Bez względu na to, czy mamy dochód jak Kora, czy poniżej średniej krajowej - musimy budować solidne zabezpieczenie. Oszczędzajcie, ludzie, bo kiedy przychodzi nowotwór, świat zaczyna kręcić się wokół niego. Walcząc z kolejną wznową, gratuluję Pani Korze remisji. Mam nadzieję, że się utrzyma już na dobre. Mam też nadzieję, że sprawy potoczą się po jej myśli. Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,19707726,kora-apeluje-o-pomoc-w-walce-z-rakiem-jajnikow-opakowanie-leku.html#ixzz42XMbBDGg
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Kora i internauci |
To są dwie różne postawy osób, które osiągnęły sukces, tylko jedna chce sobie sama radzić i nie prosi o pomoc, a druga jest zbyt przyzwyczajona do wygodnego życia by poświęcić rzeczy materialne. Sami oceńcie.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Kora i internauci |
Dlaczego znana wokalistka zdecydowała się na taki apel? - Tradycyjna chemia, która ratuje życie, potrafi też zabić, bo rozpuszcza człowieka. Nie każdy reaguje na to idealnie, np. mnie by chemia zabiła. Ludzie mówią: \"Kory nie stać na taki lek?\". Ja wtedy odpowiadam: \"Owszem, stać mnie na taki lek, ale teoretycznie mogłabym go brać do końca życia, więc absolutnie nie mam takich pieniędzy\" - tłumaczy w wywiadzie dla Wirtualnej Polski. Kora dodaje, że gdyby sprzedała swoje rzeczy, starczyłoby jej zaledwie na kilkumiesięczną dawkę leku. - To jest sytuacja patowa. Od trzech miesięcy powinnam brać lek, którego nie biorę. A jestem teraz w takiej sytuacji, która absolutnie tego wymaga, bo jestem po raz pierwszy od dwóch lat w okresie remisji. A nikt nie wie, jak długo będzie ona trwać - powiedziała w rozmowie z WP. Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,19707726,kora-apeluje-o-pomoc-w-walce-z-rakiem-jajnikow-opakowanie-leku.html#ixzz42XNgUj1R
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Kora i internauci |
Właśnie się pan dowiedział, że raka, który zadomowił się w obu płucach nie da się leczyć... Andrzej Niemczyk: Mam 72 lata, organizm jest słaby i leczenie wykończy mnie szybciej niż rak. Operacji nie mogę się poddać, bo nowotwór zaatakował oba płuca. Chemioterapia też nie wchodzi w grę, ponieważ nie wytrzyma tego wątroba zniszczona podczas poprzedniej chemii. Zostawała radioterapia, ale po kilku próbnych zabiegach okazało się, że mój organizm jej nie wytrzyma. Właśnie się o tym dowiedziałem, ale nie załamuję rąk. Chcę stanąć na nogi i walczyć. Tylko wtedy, gdy fizycznie będę czuł się dobrze, stanę się psychicznie gotowy do podjęcia walki. Nie wygląda pan na załamanego, słyszę w pana głosie nadzieję. Andrzej Niemczyk: Bo wstałem z kolan i walczę. Teraz mam dwa wyjścia. Dostałem właśnie wiadomość, że kubańscy lekarze wymyślili wspaniały lek na raka płuc. Muszę dowiedzieć się szczegółów. Jest jeszcze drugi kierunek – w USA postawiono na nogi byłego prezydenta Jimmy’ego Cartera, który już był po drugiej stronie. I co? Chłop żyje, ma się dobrze i rąbie drewno w reklamach. Muszę się dowiedzieć co to za lekarstwo i kiedy będzie dopuszczone do sprzedaży w Polsce. Podobno od czerwca będzie je można kupić w Europie. Jeśli w naszym kraju nie będzie dostępne, sprowadzę go ze Stanów. Wciąż pan wierzy w wyleczenie? Andrzej Niemczyk: Będę miał tego koleżkę do końca życia, ale jeszcze kilka lat mogę przecież z nim pożyć. Poprzedniego raka to ja zniszczyłem, nie on mnie. Pracowałem, podróżowałem po świecie, piłem, paliłem i przegoniłem dziada. Wszyscy się śmiali, że utopiłem raka w alkoholu i papierosach. Pytałem później profesora, jak to możliwe, że złośliwy rak sam spieprzył. Powiedział, że takie rzeczy rzadko się zdarzają, ale tylko u ludzi mocnych psychicznie. Tylko wtedy, gdy człowiek się nie poddaje, zdrowa komórka jest w stanie walczyć z chorą. Moja pierwsza walka była długa i ciężka. Co dwa lata przez pół roku brałem chemię. To było sześć cykli po 28 dni. Lekarz w Turcji, gdzie wtedy pracowałem, nie mógł się nadziwić, że wytrzymałem kurację. Mówił mi: „Andrzej z tą dawką, którą bierzesz ludzie przez pół roku leżą w szpitalu. A ty od rana do wieczora pracujesz, a wieczorem chlasz i palisz. Tłumaczyłem, że praca trzyma mnie przy życiu. Kiedy po raz pierwszy przyszedłem na trening całkiem łysy, wszystkie dziewczyny uderzyły w płacz. Zrugałem je okrutnie. Powiedziałem: chcecie pomóc, to lepiej grajcie, a nie beczcie. I osiągnęliśmy najlepszy wynik, choć wcale nie mieliśmy najlepszego zespołu. Nie dość, że wywalczyliśmy mistrzostwo Turcji, to zajęliśmy jeszcze drugie miejsce w Lidze Mistrzyń. Dopiero w 2005 roku dowiedziałem się, że nie mam raka, że przepędziłem tę cholerę.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Kora i internauci |
Mądre wypowiedzi kukułka, dzięki. Co do Kory każdy chce żyć jak najdłużej w szczęściu, zdrowiu bez problemów finansowych ale tak się nie da. Większość zwykłych ludzi nie prosi o wsparcie. W samotności bez rozgłosu dźwigają ten swój bagaż cierpień oczekując na cud. A celebryci zaskoczeni przez chorobę błagają o litość i wsparcie jakby oni byli pępkiem świata... A tu choroba i śmierć nie wybiera i trzeba godnie pożegnać się z tym... Państwo ci nie pomoże oni mają inne problemy, miliony idą na cele nie związane ze zdrowiem obywateli. Przyspawani do stołków myślą tylko o sobie jak zabezpieczyć swój byt na tej ziemi jakby mieli żyć wiecznie. A tu wszystko trzeba zostawić trumna nie ma kieszeni!!! Zabija nas przede wszystkim niezdrowa żywność i stres czyli chemia i niewłaściwy tryb życia. Przykład: jemy chleb dmuchany z ulepszaczami i barwnikami nie mówiąc o innych wyrobach. Gdzie tu jest kontrola żywności, pisać dalej... Sami siebie zabijamy, granica naszego życia obniżyła się drastycznie wbrew mowy rządzących, spójrzcie na klepsydry cmentarne max do 60-70 lat. A dzieci ...już niemowlaki rodzą się z nowotworem i rodzice szukają ratunku na całym świecie prosząc o datki bo państwo jest niewydolne. Można tu wiele pisać ale na samą myśl człowiek zaczyna się denerwować i wpada w stres.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Kora i internauci |
No cóż taka jest prawda, często czytam klepsydry i powyżej 70-tki ostatnio to rzadkość a 50-60 i młodsi na porządku dziennym. Nie straszę ale taka jest nasza rzeczywistość, nowotwory zabijają i zabiją nas i emerytura będzie niestety w marzeniach i o to chodzi rządzącym. Czarny scenariusz ale nie widzę innego rozwiązania chyba że przestaniemy produkować chemię i karać surowo trucicieli ale to tylko pobożne życzenie. Ale zwykli śmiertelnicy nieświadomi zagrożeń zjadają to co półki sklepowe oferują a to wszystko na bazie chemii a raczek lubi takie przysmaki. amen
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Kora i internauci |
Karolina życie to śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową. Teraz mamy choroby cywilizacyjne Ale mamy dostęp do żywności i czystej wody. Kiedyś tak dobrze nie było bo zywnosc było ograniczona i raz na jakieś 20-30 lat wybuchły epidemie zarazy dziesiatkujace społeczność. Kobiety umieramy przy porodzie a dzieci na skutek zarazy lub z głodu. Pozostawały silne jednostki. Lekarze byli tylko dla bogatych lub ludzie z plebsu bali się ich uznając za szarlatanow.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Wyświetlaj drzewo | Nowszy wątek | Starszy wątek |