czwartek, 28 listopada 2024 napisz DONOS@
Forum ogólne

 Nowy temat  |  Spis tematów  |  Przejdź do wątku  |  Szukaj  |  Zaloguj   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
Co za miasto, co za kraj...

Jadac z koleżanka samochodem o 21.40 na poboczu zauwazylysmy lezacego potraconego psa rasy Husky. Pierwsza moja mysl dzwonie na 112 zgłosic to:
- Czy pies zyje?
- Tak zyje rusza tylnymi łapami.
- Dziekujemy za zgłoszenie przekażemy to dalej.
Po 20 min dzwonie jeszcze raz bo nikt nie przyjechał.
- Zgłosiłam to dalej powinien ktos przyjechac ale moze to troche potrwac.
Po ponad godz. dzwonie na Policje (moze to przyspieszy)
- Chciałam zgłosic znalezienie potrąconego psa który żyje, rusza łapami.
PP- I co ja mam z tym zrobic?
- No nie wiem myslalam ze takie rzeczy zgłasza się do państwa.
PP- Proszę Pani do nas zgłasza się włamania, pobicia, kradzierze, kiedy kogos morduja...
- Prosze Pana wiem kiedy sie do państwa dzwoni nie jestem glupia, myslalam ze mi Pan pomoze, ale po co prawda? Niech pies lezy i zdycha. Dziekuję za POMOC.
PP- Postaram sie to zglosic do gminnego weterynarza, ale nie obiecuje.
Po 30min wracamy na miejsce w ktorym lezy pies, stoi samochod, wysiadamy a tam starszy Pan.
- Pan jest weterynarzem?
- Tak
- I co Pan z nim zrobi?
- Usypiam psa
- Ale dlaczego? (Przeciez do połowy ciała sie podnosi na przednich łapach, Tylko nie morze podniesc tyłka, ale rusza tylnymi łapami) Moze uda się go uratowac.
- Prosze Pani stwierdziłem złamany kręgosłup, usypiam Psa!!!
Po czym dał psu zastrzyk i zaczął się ogromny skowyt. Przecież usypianie Psa wcale nie powinno bolec? Przeciez podczas usypiania Pies po prostu zasypia. Czy nie dało by się go uratowac? Nie wiem. Moze po prostu było późno i nie chciało się Panu go zabierac i leczyc w nocy. A moze faktycznie miał złamany kęgosłup, ale czy mozna to stiwerdzic po ciemku? Chcesz pomoc a kazdy umywa rece. Niby wszyscy mowia ze takie rzeczy trzeba zgłaszac, a gdy to robisz to kazdy w szoku ze ktos zadzwonił i nie wiedza co robic, albo umywaja rece. Porażka.

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Co za miasto, co za kraj...

To kur.wa jest juz dramat. powinien sam siebie uspać .

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Co za miasto, co za kraj...

Pies psu powinien pomóc(PP).

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Co za miasto, co za kraj...

Ciesz się że nie jesteś podejrzana o jego potrącenie i obciążona kosztami jego ......pseudoleczenia. TAKI KRAJ ! Dla mnie to chore że każe się ludzi za złe traktowanie zwierząt a Pan weterynarz zrobił to ........ ! Przykre . mam psa i wiem co czujesz.

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Co za miasto, co za kraj...

To jest Polska.
Podatek od psa jest? Jasne, że jest i to obowiązkowy. Wpłacane do władz miejskich. Nawet jak uśpisz to musi być papier, czy zutylizowany etc...
Jak jednak zwierze potrzebuje pomocy to jedynie może liczyć na przychylność życzliwej osoby - na pewno nie ze strony miast, czy gmin.

MOC z Wami, ale potencjalnie utrzymujcie równowagę.


Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Co za miasto, co za kraj...

Nie chcę pisać złośliwości, ale gdzie był właściciel tego dużego jednak obsrywacza trawników?????.
Powinien być z drugiej strony smyczy bo tak tylko można prowadzać psy???, a o kagańcu nie wspomnę.

Odpowiedz na tę wiadomość
 Wyświetlaj drzewo   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 


 Logowanie użytkownika
 Imię (nazwa) użytkownika:
 Hasło:
 Pamiętaj mnie:
   
Nie masz konta? - Zarejestruj się
 Nie pamiętasz hasła?
Podaj Twój e-mail albo nazwę użytkownika poniżej a nowe hasło zostanie wysłane na e-mail skojarzony z Twoim profilem.


Posty, których jedynym celem jest kopiowanie artykułów prasowych lub reklama - będą kasowane

Ogłoszenia płatne


Formatowanie tekstu
Za treść wpisów odpowiedzialność ponoszą ich autorzy.
phorum.org