Nowy temat | Spis tematów | Przejdź do wątku | Szukaj | Zaloguj | Nowszy wątek | Starszy wątek |
pokarz lekarzu co masz w garażu...? |
Skoro służba zdrowia nie potrafi się porozumieć,to dlaczego jeżeli jesteśmy ubezpieczeni,za leki przepisywane przez lekarzy płacimy pełną kwotę za leki a nie na ryczałt są przepisywane...Temu że wolą przepisać nowej tzw generacji leki do badania jak na szczurach laboratoryjnych,a sami dostają bagatelne wyprawki za przepisywanie takich recept i nie ważne jest zdrowie pacjenta,ważniejsza jest kwota jaką można zarobić na naiwnych i schorowanych ludziach. P.S.Pozdrowienia dla wszystkich pacjentów :)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: pokarz lekarzu co masz w garażu...? |
Ukryte terapie wspaniała książka http://ukryteterapie.pl/ od lekarza do grabarza http://www.maslanky.org/ rak nie jest chorobą http://ener-chi.pl/?rak-nie-jest-choroba,17 Oczy się każdemu otworzą jakie pieniądze robią na naiwnych ludziach, biednych, bojących się chorób, które wymyślają firmy farmaceutyczne w celu wzbogacenia się.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: pokarz lekarzu co masz w garażu...? |
rak nie jest choroba, a potem zamiast lekarza grabarz?
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: pokarz lekarzu co masz w garażu...? |
Mija, a co powiesz o nowotworach u bardzo małych dzieci? Też wynikają ze stresu? Kolejny mąciwoda próbuje zarobić na czyimś nieszczęściu przez mieszanie w głowie. (...)Przedstawiam jednak Państwu Rak nie jest chorobą jako książkę niemal dla każdego zainteresowanego życiem. Propaguje ona bowiem wiedzę na temat samoregulacji i samoleczenia organizmu ludzkiego. Proszę przeczytać dedykację autora. \"Książka \"Rak Nie Jest Chorobą\" jest dedykowana tym: którzy ufają mądrości oraz inteligencji ciała w samouzdrawianiu się; którzy chcą z ciałem współpracować, a nie działać przeciw niemu; którzy nie obwiniają nikogo, nawet siebie, za swoje dolegliwości czy nieszczęścia; którzy postrzegają wszystko co im się przydarza jako użyteczne, bez względu na to, jak bardzo może się to wydawać groźne lub bolesne; a przede wszystkim tym, którzy są otwarci i gotowi stosować powyższe zasady.\" Książka ta otwiera drzwi tym, którzy pragną zamienić poczucie bycia ofiarą w poczucie siły i panowania nad własnym losem (ang. self-mastery), a chorobę w zdrowie. Niezależnie od tego, czy uważasz, że stoisz na krawędzi śmierci lub cieszysz się pełnią życia, lektura „Rak nie jest chorobą” wzbogaci Twój świat.(...)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: pokarz lekarzu co masz w garażu...? |
Autor książki \"Rak nie jest chorobą\" Andreas Moritz (1954-2012) był jednym z czołowych ekspertów w dziedzinie medycyny naturalnej na świecie. Przez ponad 30 lat nauczał zasad ajurwedy, jogi, medytacji i zdrowego odżywiania, które praktykował od czasów młodości. Stosował metody irydologii, shiatsu i terapii fal. Dzięki swojemu holistycznemu podejściu pomógł w osiągnięciu zdrowia wielu osobom w końcowych stadiach chorób, w przypadku których konwencjonalne metody leczenia okazały się nieskuteczne. W trakcie licznych podróży po świecie udzielał porad głowom państw i członkom rządów w Europie, Afryce i Azji oraz wygłaszał liczne prelekcje na temat medycyny ciała i umysłu. Życzę powodzenia z takim specjalistą. Jak na specjalistę od zdrowego odżywiania umarł dość młodo - 58 lat. (...)Oczywiście przyczyny śmierci Moritza nie podano, prawdopodobnie po to, aby się książki lepiej sprzedawały, aby nie było spadku sprzedaży. Gdyby Moritz umarł w wypadku samochodowym albo zamachu, to wydawnictwo pewnie by o tym wspomniało, aby rozwiać obawy czytelników. Ponieważ przyczyna śmierci Moritza była najprawdopodobniej dużo mniej wygodna marketingowo, to z powodu tej ekonomicznej niewygody dla wydawców, nie została ujawniona. (...)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: pokarz lekarzu co masz w garażu...? |
Kilka zdań do autora wątku. Podaj nazwę leku pisanego \"na sto procent\". A może tabela odpłatności przewiduje tylko taką, a nie inną. Bywa też tak, że leki pisane \"na bezpłatne\" potrafią kosztować. Mam nadzieję iż temat wynika z niewiedzy. Odnośnie tytułu wątku: a g....no cię to obchodzi, patrz siebie i daj przykład innym. „ Kto nie szanuje i nie ceni swej przeszłości, Nie jest godzien szacunku teraźniejszości, Ani prawa do przyszłości.” Józef Piłsudski
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: pokarz lekarzu co masz w garażu...? |
Zainteresuj się przede wszystkim, grzegorzud, swoją ortografią. „ Kto nie szanuje i nie ceni swej przeszłości, Nie jest godzien szacunku teraźniejszości, Ani prawa do przyszłości.” Józef Piłsudski
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: pokarz lekarzu co masz w garażu...? |
\"Drodzy przyjaciele, Od czasu przejścia Andreasa, otrzymaliśmy kilka maili od opieki przyjaciół, kolegów i klientów na całym świecie z prośbą, aby dowiedzieć się więcej o przyczynach i okolicznościach jego przejścia nad. To jest nasze zrozumienie, że przyczyną jego śmierci sięga do swoich poważnych problemów zdrowotnych w dzieciństwie. W tym czasie, gdy lekarze zdiagnozowali u niego w Niemczech jako mające młodzieńcze reumatoidalne zapalenie stawów i poważne zaburzenia rytmu serca, wśród wielu innych schorzeń. Nie można złagodzić swoje dolegliwości, a najlepsze z naszego zrozumienia, lekarze nie dają mu wiele nadziei na przetrwanie przeszłości jego teen lat lub wczesnej dorosłości; Jego średnia długość życia była krótka, a to jest coś, Andreas wspomniał w kilku swoich książkach i wywiadach. Zdając sobie sprawę, że główny nurt medycyny nie był w stanie mu pomóc, Andreas przyznał, że jedyną realną szansą miał pokonania tych przewlekłych i wyniszczające problemy zdrowotne było dowiedzieć się wszystko, co mógł o tym, jak ludzkie ciało prawdziwie funkcji. I tak młodego wieku 15 lat, Andreas zaczął zarabiać poważne studium ludzkiego układu pokarmowego, eksperymentować z wielu różnych zmian w jego spożycia żywności i ogólnej żywienia. W końcu odkryli, że żywność pochodząca od zwierząt (białko) źródła zostały zatruwając jego ciało, a kiedy je wyeliminować, wiele z jego objawów zniknęła. Jego głęboka i nieustająca pasja do uczenia się coraz więcej na temat zdrowia ludzkiego, przywracając swoje zdrowie w sposób naturalny i udostępniania tej wiedzy, mądrości i doświadczenia, aby pomóc innym na całym świecie pozostaje w centrum zainteresowania i ideę jazdy w całym jego życiu. Dzięki temu, że szybko odkrył, wątroby i pęcherzyka żółciowego kolor (opisany w swoich książkach) za najbardziej skuteczne podejście - naturalne, nieinwazyjne leczenie metody, które ostatecznie pozwoliły mu przywrócić jego ogólny stan zdrowia i że miliony ludzi na całym świecie. Kilka miesięcy przed jego przejściem, Andreas był narażony na podstępnej formy inhalacji. To, wraz z upływem czasu, stworzył powikłań, które doprowadziły do awarii zaworu serca, która wynikała z jego dzieciństwa \"ciężkie zaburzenia rytmu serca\". Zrozumiałe, Andreas odmówił mają inwazyjnych zabiegów lub procedur chirurgicznych, mieszka jego głęboko zakorzenionych przekonań i wspierany przez knowingness wewnętrzny spokój, że jego czas na Ziemi zostało zakończone. Powszechnie wiadomo, że był całkowicie przekroczył Andreas cały strach przed śmiercią. I to był jego spokojne, spełnione stan serca, umysłu i duszy, kiedy ominęła, z ukochaną żoną, Lillian, u jego boku. \"
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: pokarz lekarzu co masz w garażu...? |
Mija, zanim coś polecisz, sprawdź podstawy. To tak jak z ubiegłoroczną tragedią i śmiercią dziecka, gdy rodzice posłuchali bioenergoterapeuty i nie podawali praktycznie dziecku pożywienia, ani nie chodzili z maluchem do lekarza. Tacy znachorzy bez wiedzy medycznej mogą doprowadzić do kalectwa a nawet śmierci ludzi. Głupie zabobony.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: pokarz lekarzu co masz w garażu...? |
Kukulla widzę, że posiadasz zdolność szybkiego czytania książek, czekam na krytykę pod adresem pozostałych autorów. Jak naprawdę przeczytasz, to zrozumiesz, że ta książka dodaje odwagi i siły potrzebującym i załamanym ludziom po diagnozie.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: pokarz lekarzu co masz w garażu...? |
ale nie leczy raka, nie chcę szukać tu recenzji, ale w jednej z nich jest jasno napisane, że ten pan nie ufa lekarzom i tak naprawdę raka przy odpowiednim nastawieniu ale bez pomocy medycyny konwencjonalnej. Poza tym ten pan zmarł na skutek komplikacji chorób, które towarzyszyły mu od wczesnej młodości, bo leczył się sam. Tak ufał lekarzom. Mało tego - sam nie miał wykształcenia medycznego, a jedynie z dziedziny naturoterapi. Moim zdaniem, rak to nie wyrok śmierci. Są specjaliści, którzy mają z takimi osobami na co dzień i mogą więcej pomóc niż \"martwy tekst książki\". Warto rozmawiać i rozwiać wątpliwości.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: pokarz lekarzu co masz w garażu...? |
ps. Wiele ludzi twierdzi jak ten pan, że rak to nie choroba i że komórki \"dają znać o nieprawidłowościach w organizmie\". Bzdura, sam rak jest nieprawidłowością, bo komórki ulegają tak jak wirusy mutacjom, uszkodzeniom, nieprawidłowo i szybko się namnażają doprowadzając do przerzutów na różne organy. Mam pytanie, czy ten pan widział dzieci, które nie rozumieją choroby. Jak wyglądają zainfekowane organy? Czy dziecko jest w stanie zrozumieć i poprzez samoregulację usunąć chorobę. Nie wszystkie odmiany raka są wyleczalne, bo stopień degradacji i mutacji komórek rakowych przyjmuje różne formy i różny stopień wyleczalności. Proponuję udać się na dziecięce oddziały onkologiczne. Rak nie jest nową chorobą. Teraz jest po prostu lepiej rozpoznawalny. (...)Gdy normalne komórki ulegną uszkodzeniu, które nie może być naprawione, podlegają eliminacji przez apoptozę (A). Komórki rakowe unikają apoptozy i dzielą się w niekontrolowany sposób (B).(...) Nazwa rak była używana przez Hipokratesa z Kos (460 p.n.e.–370 p.n.e.), Aulusa Corneliusa Celsusa (53 p.n.e.–7 n.e.) i Pawła z Eginy (ok. 625–690) i została rozpropagowana przez perskiego (według innych źródeł tadżycko-arabskiego) lekarza Ibn Sinę, znanego jako Awicenna (980–1037). Nazywano tak wszystkie rozrosty złośliwe. Hipokrates używał określenia karkinoi wobec twardych guzów, które przeciwstawiał miękkim οιδημαi /oidemai/ (\"nabrzmienia\" – łac. oedema). W przeciwieństwie do Hipokratesa, który w ogóle nie zalecał prób leczenia tych guzów, Celsus wskazywał, że twarde guzy wymagają usunięcia chirurgicznego. Paweł z Eginy tak opisuje etymologię tego słowa: \"Rak pojawia się w każdej części ciała (...) ale szczególnie często w piersiach kobiet [...] i ulega owrzodzeniu. Żyły wokół są wypełnione i napięte niczym odnóża zwierzęcia zwanego krabem, i stąd choroba wzięła swą nazwę. Ale niektórzy powiadają, że jest ona tak nazywana dlatego, że przytwierdza się do części ciała, którą zawładnie tak uporczywie, jak to czyni krab\". Hipokrates w podobny sposób opisywał wygląd skóry sutka w zaawansowanych przypadkach tego schorzenia. Płaskie, okrągławe zagłębienie (a później owrzodzenie) z promieniście odchodzącymi bruzdami przypomina kształtem i wielkością rozpowszechnione w Morzu Śródziemnym kraby z rodziny Cancridae (gr. καραβοι /karaboi/; nie należy ich mylić z krajowymi rakami rzecznymi rodzaju Ascatus, których głowotułów i przednie odnóża są wydłużone i mało przypominają wyglądem makroskopowe cechy raka sutka, w odróżnieniu od okrągłego głowotułowia krabów). Rysunek tego rodzaju kraba, zamieszczony przez chirurga franc. Ambroise Paré (1516–1590) w odpowiednim rozdziale jego dzieła, stał się symbolem onkologii. Współczesne znaczenie tego słowa, tzn. złośliwej choroby nowotworowej wywodzącej się z tkanki nabłonkowej, ustalił w 1865 niemiecki chirurg Karl Thiersch (1822–1895), który wraz niemieckim patologiem Heinrichem Wilhelmem von Waldeyer-Hartzem (1836–1921) ustalili, że raki składają się z dwóch elementów: złośliwego (pochodzącego z nabłonka) i niezłośliwego podścieliska (z tkanki łącznej). Był to pogląd odmienny od prezentowanego przez ówczesny autorytet w patologii Rudolfa Virchowa (1821–1902), który uważał, że rak jest rozrostem tkanek zarodkowych.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: pokarz lekarzu co masz w garażu...? |
Dzieci i nowotwory - przyczyny, diagnostyka, leczenie raka u niemowląt i dzieci http://www.poradnikzdrowie.pl/ciaza-i-macierzynstwo/zdrowie-dziecka/dzieci-i-nowotwory-przyczyny-diagnostyka-leczenie-raka-u-niemowlat-i-d_36789.html Bywa, że nowotwór dotyka dziecko lub nawet niemowlę. Czasem noworodek rodzi się już z guzem nowotworowym. Nowotwór u dziecka to jednak nie wyrok. Najważniejsza jest szybka, trafna diagnoza oraz to, kiedy dziecko trafi do onkologa i rozpocznie leczenie nowotworu – mówi profesor Andrzej Prokurat, prezes Polskiej Akcji Onkologii Dziecięcej. Kiedy należy podejrzewać, że dziecko może być zagrożone nowotworem o podłożu genetycznym? Prof. Andrzej Prokurat, chirurg dziecięcy, onkolog, wojewódzki konsultant ds. chirurgii dziecięcej, kierownik Katedry i Kliniki Chirurgii Dziecięcej w Bydgoszczy: - Niezwykle istotna jest wiedza o chorobach występujących wśród bliskich. Jesteśmy narodem bardzo rodzinnym, często się spotykamy. Sporo wiemy o swoich korzeniach i o losach krewnych, ale, niestety, nie o ich schorzeniach. I to trzeba zmienić. Jeśli okaże się, że w poszczególnych generacjach powtarza się wyraźnie jakiś nowotwór, to już powinien być pretekst do kontaktu z poradnią genetyczną. Tych poradni jest w Polsce niemało, zwłaszcza na północy kraju. Warto się tam udać, by uspokoić się, jeśli obawy nie mają uzasadnienia medycznego, lub poddać się szczegółowym badaniom, gdy zagrożenie rzeczywiście istnieje. Wiemy już, że wiele nowotworów występuje rodzinnie: choćby guzy nadnerczy, tarczycy, jelita grubego, jajników czy sutka. Wiek, w którym rak atakuje, systematycznie się obniża. Bywa, że choroba rozwija się nawet u niemowląt. Dlatego tak istotne jest objęcie opieką całych rodzin. Diagnostyka pozwala nie tylko przewidywać przyszłość i odkrywać, kto jest szczególnie narażony na wystąpienie nowotworu, ale i na czas wdrożyć właściwe leczenie. Często rodzice boją się badań diagnozujących nowotwór, bo to takie „szukanie problemu”. – Niestety, w Polsce rak to wciąż temat wstydliwy. Fakt, że ktoś zachorował na nowotwór, bywa nieraz odbierany jako kara za coś, efekt niepowodzenia życiowego. Ludzie unikają więc tematu. Często nawet obserwując niepokojące objawy, czekają, aż same ustąpią. Gdy trafiają do lekarza, choroba okazuje się bardzo zaawansowana. Wówczas pojawia się histeria i nerwowe działania, podyktowane strachem, a to przeszkadza w procesie leczenia. Wielu ludzi nawet w momencie zdiagnozowania już istniejącego nowotworu ma silny lęk przed rozpoczęciem leczenia. Wciąż pokutuje pogląd, że dopiero nowotwór „ruszony” sieje spustoszenie w organizmie. Przekonanie, że „rak boi się noża” jest mocno zakorzenione. Wzięło się z obserwacji, iż nieraz pacjent, który cierpiał z powodu choroby nowotworowej, jakoś z nią funkcjonował, dopóki nie poddał się operacji. I ma pewne uzasadnienie w faktach, z tym że już bardzo nieaktualnych. Nowotwór przed nożem rzeczywiście się broni. Kiedy jego tkanka zostaje uszkodzona, uruchamiane są mechanizmy reperacyjne podobne do tych, jak przy procesie gojenia się rany. Dlatego już odeszliśmy od trybu leczenia, w którym operacja w przypadkach nowotworów złośliwych była jedyną metodą. Dzisiaj przed zabiegiem ustalamy dokładnie, z jakim nowotworem mamy do czynienia i projektujemy odpowiednie postępowanie. Nie prowokujemy guza do rozwoju, ale z pomocą chemioterapii w znacznej mierze go uszkadzamy, by potem móc łatwiej dokonać operacji. Czy poza nowotworami dziedzicznymi są inne, typowe dla małych dzieci? – Tak, guzy, których początek sięga życia płodowego. W zarodku wszelkie procesy rozwoju tkanek są niezwykle aktywne. Istnieją systemy, które odpowiadają za wyeliminowanie ewentualnych błędów, ale jeśli ten mechanizm zawiedzie, czasem tkanka, która powinna zniknąć lub ulec przekształceniu, pozostaje poza kontrolą i daje początek nowotworowi. Zwykle taki nowotwór zostaje wykryty wkrótce po porodzie, gdyż charakteryzuje się wyjątkowym dynamizmem podziałowym, co w praktyce oznacza szybki przyrost masy guza. To przerażająca cecha. – Tak, ale zarazem pięta achillesowa nowotworu. Łatwo bowiem go rozpoznać – guz często bywa widoczny, bo deformuje powłoki, a jeśli nie, to wykrywany jest podczas rutynowego USG – i uderzyć lekami w fazach podziału jego komórek, więc skutecznie zniszczyć. Zatem czy leczenie nowotworów u dzieci także jest łatwiejsze? – W pewnym sensie. Dziecko jest łatwym do interpretowania obrazem. Wszystko po nim widać, więc często bez szczegółowych badań możemy oceniać skuteczność prowadzonej terapii i w razie konieczności wprowadzać modyfikacje. Dziecko nie ma świadomości choroby, a zarazem nie dramatyzuje, nie wyolbrzymia. Jeśli jego stan się poprawia, można to zauważyć. Natomiast dorośli często, nawet nieświadomie, wprowadzają lekarza w błąd. A jak z nowotworem dziecka radzą sobie rodzice? – Zwykle obserwujemy jedną z trzech postaw: bagatelizowanie, przerażenie graniczące z histerią albo próbę racjonalizowania problemu, włączenia się w proces powrotu do zdrowia. Ci ostatni rodzice szukają informacji, zadają wiele pytań, z nimi zazwyczaj rozmawia się najłatwiej. Niestety, powszechny strach przed rakiem sprawia, że nie jest ich wielu. Do większości nie przemawiają nawet optymistyczne statystyki, które pokazują, że w walce z nowotworami naprawdę nie jesteśmy bezradni, ani fakt, że teraz są bardzo potrzebni swoim dzieciom. Być może dzieje się tak ze strachu nie tylko przed nowotworem, ale i tym, jak z nią poradzi sobie dziecko? – Z pewnością. Przecież pobyt w szpitalu i przyjmowanie leków uniemożliwiają normalne funkcjonowanie, dezorganizują codzienność. Jednak dzieci są naprawdę cierpliwymi, dzielnymi pacjentami i w obliczu choroby bardzo często wykazują się nieprawdopodobną dojrzałością. Nieraz radzą sobie lepiej niż ich rodzice. Powrót do zdrowia byłby bardziej komfortowy, gdyby otrzymywały z ich strony potrzebne wsparcie. Czy dzieci w Polsce mają szansę być leczone na najwyższym światowym poziomie, porównywalnym do standardów zachodnich? – Jak najbardziej. Oczywiście, są lekarze dobrzy i gorsi, lepsze i gorsze placówki, ale tak jest na całym świecie. Systematycznie poprawiają się nie tylko warunki życiowe, w jakich przychodzi leczyć się małym pacjentom. Mamy już nowoczesne wnętrza, przyjazne kolorowe otoczenie, możliwość pozostawania rodziców na oddziale. Poprawia się również dostępność nowoczesnych leków oraz technologii. Zachód wcale nam nie ucieka tak bardzo, jak powszechnie się sądzi. http://www.poradnikzdrowie.pl/ciaza-i-macierzynstwo/zdrowie-dziecka/dzieci-i-nowotwory-przyczyny-diagnostyka-leczenie-raka-u-niemowlat-i-d_36789.html
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: pokarz lekarzu co masz w garażu...? |
Książka \"Rak nie jest chorobą\" ukazała się w Stanach zjednoczonych z podtytułem: \"Poznaj ukryty cel raka, usuń przyczyny jego powstawania i bądź zdrowszy niż kiedykolwiek\". Jest to całkowicie zrozumiałe - wydaje się, że najpilniej tej lektury potrzebują ci, u których stwierdzono nowotwór (oraz ich bliscy). Jednak \"Rak nie jest chorobą\" jest książką niemal dla każdego zainteresowanego życiem. Propaguje ona bowiem wiedzę na temat samoregulacji i samoleczenia organizmu ludzkiego. Książka ta przedstawia czytelnikowi zupełnie nowe i radykalnie odmienne rozumienie raka, w świetle którego dotychczasowe poglądy na temat tej dolegliwości tracą aktualność. Pokazuje, dlaczego tradycyjne metody leczenia raka okazują się często śmiertelne w skutkach, co tak naprawdę powoduje raka i jak można usunąć przeszkody, które uniemożliwiają Twojemu ciału samouleczenie. Przedstawiam jednak Państwu Rak nie jest chorobą jako książkę niemal dla każdego zainteresowanego życiem. Propaguje ona bowiem wiedzę na temat samoregulacji i samoleczenia organizmu ludzkiego. Proszę przeczytać dedykację autora. \"Książka \"Rak Nie Jest Chorobą\" jest dedykowana tym: którzy ufają mądrości oraz inteligencji ciała w samouzdrawianiu się; którzy chcą z ciałem współpracować, a nie działać przeciw niemu; którzy nie obwiniają nikogo, nawet siebie, za swoje dolegliwości czy nieszczęścia; którzy postrzegają wszystko co im się przydarza jako użyteczne, bez względu na to, jak bardzo może się to wydawać groźne lub bolesne; a przede wszystkim tym, którzy są otwarci i gotowi stosować powyższe zasady.\"
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: pokarz lekarzu co masz w garażu...? |
(...)Poza tym, chemioterapia nigdy nie okazała się leczyć raka. Z drugiej zaś strony, nasze ciało nadal może się wyleczyć samo, co przecież robi, rozwijając raka. Rak jest bardziej reakcją uzdrawiającą niż chorobą. \"Choroba\" jest próbą ciała uwolnienia się samodzielnie z zaistniałej sytuacji braku równowagi.Czasami taka reakcja lecznicza utrzymuje się nawet po tym, jak dana osoba podda się chemioterapii (i/lub naświetlaniom).Niestety, jak przedstawiły to badania zaprezentowane powyżej,szansa na prawdziwe wyleczenie zostaje znacznie zmniejszona gdy pacjentom podawane są leki chemioterapii(...) cytat z książki \"rak nie jest chorobą\"
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: pokarz lekarzu co masz w garażu...? |
Zgodnie z naszym obecnym modelem leczenia, ogólnym mianem raka określa się mniej więcej 100 unikalnych chorób, które mają wspólny czynnik: niekontrolowany rozwój i rozprzestrzenianie się zdegenerowanych komórek. Nasze ciało! naturalnie produkuje więcej komórek gdy ich potrzebuje. Na przykład, każdy, kto budował mięśnie lub kto ćwiczy regularnie zauważył, jak jego mięśnie się powiększają.Jednak nie nazwalibyśmy tej dodatkowej tkanki, którą ciało tworzy odpowiadając na zwiększone zapotrzebowanie siły mięśniowej, nienormalnym procesem nowotworowym. Jednakże, jeśli komórki zaczną się mnożyć bez widocznej potrzeby ich wzrostu zaczną tworzyć dodatkową masę tkankową, która nazywana jest guzem. Jeśli guz taki jest \"złośliwy\" lekarze określają go;, mianem guza rakowego. Tak długo jak podstawowe mechanizmy prowadzące do rozwoju raka pozostaną nieodkryte i nie zajmiemy się nimi w odpowiedni sposób,rak pozostanie tajemnicą.Rak jest kłopotliwym fenomenem, który został (mylnie) zaklasyfikowany jako \"choroba autoimmunologiczna\", czyli choroba, w której ciało zwraca się przeciwko sobie. Jest to dalekie od prawdy. Ciało zostało zaprogramowane aby utrzymać się przy życiu tak długo, jak tylko jest to możliwe. Nawet tak zwane \"geny śmierci\" mają tylko jeden cel,to znaczy zapobiec samounicestwieniu ciała. Geny te istnieją po to, aby umożliwić śmierć komórek pod koniec ich normalnego okresu istnienia, co z kolei pozwoli na zastąpienie ich nowymi. Jeśli ciało jest zaprojektowane do życia, a nie do samozniszczenia, to dlaczego nagle miałoby zezwalać na rozwój dodatkowych tkanek i swoje samobójstwo? Nie ma to żadnego sensu. Główna przeszkoda w znalezieniu prawdziwego \" leku na raka przez współczesne terapie rakowe tkwi w błędnym przekonaniu, że ciało czasami próbuje się unicestwić. Studenci medycyny uczeni są rozumieć mechanizmy powstawania chorób, ale nie uczy się ich przyczyn ich powstawania. Patrząc na zagadnienie powierzchownie, dla studentów choroba zdaje się być czymś wyniszczającym i szkodliwym dla ciała. Ale gdy przyjrzeć się jej dokładniej,ta sama choroba okazuje się być jedynie próbą ciała oczyszczenia się i uleczenia, lub przynajmniej wydłużenia życia. Ponieważ podręczniki medyczne nie zawierają zbyt wielu wyjaśnień odnośnie prawdziwych przyczyn choroby, zrozumiałe jest, że większość lekarzy wierzy, że nasze ciało ma tendencje samodestrukcyjne czy samobójcze.Mówiąc o byciu wyzwolonymi z przesądów i obiektywnymi potwierdzają jednakże, że, niektóre komórki nagle decydują się na złe funkcjonowanie, stają się złośliwe i losowo atakują inne komórki i organy ciała. Opierając się na tym czysto subiektywnym i nieudowodnionym naukowo przekonaniu, chronienie ciała przed samym sobą stało się prawie obsesją, tak dla lekarzy, jak i ich pacjentów.Lecz pomimo tego niepodważalnego przekonania o \"prawdziwości\" takiego założenia, żadne z powyższych nie znaczy tak naprawdę, że ciało próbuje się samo zniszczyć. Czy wprawiłoby cię to w zdumienie gdybym powiedział, że rak nigdy jeszcze nikogo nie zabił?
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: pokarz lekarzu co masz w garażu...? |
Fragment Rak Nie Jest Chorobą Wprowadzenie Książka, którą właśnie czytasz, może zachwiać podstawą twoich przekonań odnośnie do twojego ciała, zdrowia i uzdrawiania lub nawet całkowicie je przewartościować. Wielu może przyjąć tytuł „Rak nie jest chorobą” z niedowierzaniem, dla niektórych może być on prowokujący, dla wszystkich jednak brzmi obiecująco. Książka ta będzie odmieniającym życie odkryciem dla osób, które mają na tyle otwarty umysł, aby zrozumieć, że rak nie jest chorobą. Nowotwór to podejmowana przez nasze ciało misterna, desperacka i ostateczna próba utrzymania się przy życiu tak długo, na ile pozwolą okoliczności. A te, jak będziesz mógł się przekonać w trakcie lektury kolejnych rozdziałów książki, najprawdopodobniej sam możesz kontrolować. Być może będziesz zdumiony, gdy dowiesz się, że pozostając pod wpływem głównych czynników wywołujących raka (co stanowi prawdziwą chorobę), najprawdopodobniej umarłbyś szybko, gdyby twoje ciało nie zaczęło produkować komórek rakowych. W niniejszej publikacji proponuję podejście do raka jako do procesu uzdrawiania, który należy wspierać, a nie powstrzymywać czy zwalczać. Dostarczam dowodów na to, że to raczej mało ortodoksyjne podejście jest o wiele bardziej skuteczne w uzdrawianiu niż metody, które polegają na niszczeniu nowotworu. Dodatkowo twierdzę, że rak – jeden z najpotężniejszych mechanizmów uzdrawiania naszego ciała – zaistnieje tylko wtedy, gdy jeden lub oba z poniższych warunków zostaną spełnione: Główne systemy usuwania odpadów i detoksykacji ciała nie wykonują odpowiednio swoich funkcji. Sytuacja ogromnego stresu psychoemocjonalnego została zażegnana lub nie jest już istotna w życiu danej osoby. (...) - chcesz wiedzieć więcej? Tutaj kupisz wersję elekrtoniczną książki \"Rak Nie Jest Chorobą\". Niestety, zwykłe niezrozumienie czy też całkowity brak świadomości, co stanowi prawdziwe przyczyny wzrostu złośliwych guzów, spowodowały, że zaczęto postrzegać „nienormalne” komórki rakowe jako złośliwe potwory, które starają się uparcie nas unicestwić, być może w odwecie za grzechy lub brak troski o nasze ciało. Dowiesz się jednak, że rak jest po naszej stronie, a nie przeciwko nam. Jeśli nie zmienimy sposobu pojmowania, czym naprawdę jest rak, będzie on odporny na leczenie, zwłaszcza przy użyciu najbardziej „zaawansowanych” i najczęściej stosowanych terapii. Jeśli masz raka i jeśli faktycznie jest on częścią skomplikowanego procesu pozwalającego naszemu ciału przeżyć, jak to właśnie sugeruję, a nie chorobą, należy znaleźć odpowiedzi na zasadnicze pytania: Jakie przyczyny skłaniają ciało do tworzenia komórek nowotworowych? Gdy określisz te przyczyny, jak będziesz musiał się nimi zająć, aby umożliwić swojemu ciału uzdrowienie się? Co określa rodzaj i stadium raka, który może cię dotknąć? Jeśli rak jest mechanizmem przetrwania, co należy zrobić, aby zapobiec uciekaniu się ciała do tak drastycznego środka samoobrony, jakim jest nowotwór? Skoro pierwotna konstrukcja genetyczna ciała zawsze faworyzuje podtrzymanie życia i ochronę przed jakimikolwiek przeciwnościami, dlaczego ciało pozwala na samozniszczenie? Dlaczego większość przypadków raka zanika samoczynnie, bez interwencji medycznej? Czy naświetlanie, chemioterapia i operacje rzeczywiście leczą raka, czy może osoby „leczone” tymi metodami przeżyły dzięki innym czynnikom pomimo zastosowania tak drastycznych, pełnych skutków ubocznych terapii? Jaką rolę odgrywają strach, frustracja, niskie poczucie własnej wartości i stłumiony gniew w powstawaniu i ostatecznym wyniku raka? Jaki wpływ w sensie duchowym ma na nas nowotwór, jeśli takowy ma? Jeśli chcesz zająć się przyczynami raka i uzdrowić ciało, powinieneś znaleźć wyczerpujące i mające praktyczne zastosowanie odpowiedzi na powyższe pytania. Jeśli czujesz wewnętrzną potrzebę odkrycia sensu w wydarzeniu zmieniającym życie, jakim niewątpliwie jest choroba nowotworowa, dalsza lektura tej książki będzie dla ciebie niezwykle pomocna. Rak może być twoją największą szansą na przywrócenie równowagi we wszystkich dziedzinach życia, chociaż może również zapowiadać traumę i cierpienie, których doświadczysz, jeśli będziesz go traktował jak zagrożenie dla twojego życia. Tak czy inaczej odkryjesz, że zawsze kontrolujesz swój organizm. Aby istnieć w ludzkim ciele, musisz mieć dostęp do określonych zasobów energii życiowej. Możesz albo wykorzystywać je do zasilania i uzdrawiania ciała, albo marnować je na walkę z tzw. chorobą, która – jak głosi medyczna teoria – chce cię zabić. Ostateczny wybór należy do ciebie. Jeśli świadomie lub podświadomie wybierzesz zaniedbywanie potrzeb swojego organizmu albo walkę z ciałem zamiast czułej troski i szacunku dla samego siebie, prawdopodobnie będzie ono w końcu zmuszone walczyć o przetrwanie. Głównym problemem w tym przypadku nie jest to, czy masz raka, ale sposób, w jaki go odbierasz i co z nim zrobisz. Rak jest tylko jedną z wielu metod, za pomocą których organizm zmusza cię do zmiany sposobu, w jaki postrzegasz i traktujesz siebie samego, w tym także swoje ciało. Możesz uczynić nowotwór czymś okropnym, co utwierdzi cię w przekonaniu, że jesteś bezsilną ofiarą. Możesz jednak dostrzec w raku szansę na przejęcie odpowiedzialności za swoje życie, na odkrycie najcenniejszych wartości i nauczenie się szacunku dla samego siebie. Wszystko to nierozerwalnie łączy się z tematem zdrowia duchowego, które, jak uważam, odgrywa przynajmniej tak samo ważną rolę w przypadku nowotworu jak czynniki fizyczne i emocjonalne. Rak wydaje się być bardzo zwodniczym i nieprzewidywalnym zaburzeniem. Może dotknąć każdego z nas, zarówno tych bardzo szczęśliwych, jak i tych bardzo smutnych, bogatych i biednych, palaczy i osoby niepalące, ludzi bardzo zdrowych i chorowitych. I chociaż dawniej rak wśród dzieci występował sporadycznie, dzisiaj nie jest już zjawiskiem tak rzadkim. Osoby wywodzące się z różnych środowisk i wykonujące rozmaite zawody mogą mieć raka. Jednak jeśli ośmielisz się zajrzeć pod maskę objawów fizycznych takich jak rodzaj, wygląd i zachowanie guzów rakowych, zauważysz, że rak nie jest tak przypadkowy i nieprzewidywalny, jak nam się wydaje. Co sprawia, że u 50 procent amerykańskiego społeczeństwa ryzyko rozwoju raka jest wysokie, podczas gdy pozostała część nie jest nim w ogóle zagrożona? Obarczanie winą genów jest jedynie wymówką mającą na celu zatuszowanie ignorancji wobec prawdziwych przyczyn powstawania nowotworu lub też sposobem na zwabienie osób dotkniętych rakiem do skorzystania z kosztownych programów leczenia lub profilaktyki. W dalszych częściach książki omówię najnowsze badania odnoszące się do możliwych czynników dziedzicznych związanych z rakiem piersi, płuc i wieloma innymi. Będziesz zdziwiony faktem, iż geny mają niewiele, jeśli w ogóle cokolwiek, wspólnego z tym, że członkowie danej rodziny od pokoleń mają ten sam rodzaj raka. Tak naprawdę czołowi badacze w dziedzinie genetyki potwierdzają, że wpływ genów jest zależny od tego, co jemy, jak myślimy, co odczuwamy i w jaki sposób przeżywamy nasze życie. Geny nie przestają tak po prostu pewnego dnia prawidłowo funkcjonować, powodując choroby, a potem przekazując je naszym dzieciom i wnukom. Prawdę mówiąc, nowe badania całkowicie zaprzeczają przekonaniu, że mutacja genetyczna powoduje raka lub też jego rozprzestrzenianie się. Rak od zawsze był niezwykle rzadko występującą przypadłością. Sytuacja uległa zmianie w czasie ostatnich 50-60 lat, wraz z rozwojem krajów uprzemysłowionych. Ludzkie geny nie zmieniły się zbytnio od tysięcy lat. Dlaczego więc miałyby się tak znacznie przekształcić w ciągu ostatnich dziesięcioleci, nagle decydując się na zaatakowanie i unicestwienie prawie połowy populacji? Odpowiedź na to pytanie, co w pełni wyjaśnię w książce, jest zaskakująco prosta: pomimo tego, że geny mogą ulegać mutacji z powodów omówionych w dalszych częściach publikacji, nawet jeśli zostaną uszkodzone czy działają nieprawidłowo, nikogo nie są w stanie zabić. (...) - chcesz wiedzieć więcej? Tutaj kupisz wersję elekrtoniczną książki \"Rak Nie Jest Chorobą\". Ważne jest, aby zdać sobie sprawę z tego, że rak niezwykle rzadko powoduje śmierć, choć niezaprzeczalnie wiele osób dotkniętych nowotworem umiera. Jednakże jest o wiele bardziej prawdopodobne, że do zgonu doprowadzą przyczyny mutacji komórkowej i rozwoju guza, a nie sam rak, chyba że guz spowoduje poważną blokadę mechaniczną w ważnym dla życia organie lub znacząco ograniczy dopływ krwi do niego czy też drenaż limfy. Każda terapia rakowa powinna skupiać się na pierwotnych przyczynach powstania nowotworu, a jednak większość onkologów zazwyczaj je ignoruje. Weźmy za przykład dietę opartą na niezdrowej żywności, która zazwyczaj pozbawiona jest jakichkolwiek wartości odżywczych i prawdziwej energii. Spożywając takie pożywienie, tylko pozornie jesteśmy syci. Nie dostarczyliśmy naszemu organizmowi odpowiedniej ilości składników odżywczych, de facto go więc głodzimy. W książce rozwinę wątek dotyczący tego, jak owo samodestrukcyjne działanie aktywizuje w naszym ciele silne procesy uzdrawiające. Coraz wyraźniej widać, że prawie wszystkie rodzaje raka są poprzedzone różnorodnymi traumatycznymi wydarzeniami takimi jak rozwód, śmierć bliskiej osoby, wypadek, utrata pracy lub rzeczy osobistych, ciągły konflikt z szefem lub rodziną, czy też wystawienie się na działanie silnych toksyn. Tak intensywnie oddziałujące czynniki stresowe zmuszają ciało do odpowiedzi. W odruchu samoobrony uruchamia ono mechanizmy przetrwania, które mogą przybrać formę tymczasowego „nienormalnego” dzielenia się komórek. Choć pojawiający się w wyniku tego guz nowotworowy jest nadal uważany przez większość lekarzy za chorobę, a nie mechanizm uzdrawiania, nie znaczy to jednak, że jest to prawda. Guzy rakowe są jedynie objawami choroby. Ich przyczyna może nie być oczywista, jest jednak jasne, że nie pojawiają się one bez powodu. Ciągłe konflikty emocjonalne, żal, nerwica, poczucie winy i wstydu mogą łatwo nadwyrężyć funkcjonowanie układów odpornościowego oraz trawiennego i podstawowe procesy metaboliczne, tworząc w ten sposób warunki do rozwoju guzów rakowych. Na szczęście, związek między rakiem i stresem nie jest już wyssaną z palca teorią. Potwierdziły go wyniki licznych badań. Centrum Zapobiegania i Kontroli Chorób (Centers for Disease Control and Prevention – CDC) podkreśla na swojej stronie internetowej: „Intensywny i przedłużający się stres może prowadzić do różnych krótko- i długoterminowych niekorzystnych skutków dla zdrowia. Może zakłócić wczesny rozwój mózgu oraz utrudnić funkcjonowanie układów nerwowego i odpornościowego. Dodatkowo stres w dzieciństwie może prowadzić do problemów zdrowotnych w późniejszym życiu takich jak alkoholizm, depresja, zaburzenia trawienia, choroby serca, rak i inne choroby przewlekłe”. Pomimo niezaprzeczalnych dowodów na słuszność stanowiska CDC większość lekarzy rzadko dostrzega lub próbuje leczyć pierwotne przyczyny choroby, skupiając się raczej na usuwaniu jej objawów. Być może to kluczowe i potencjalnie śmiertelne w skutkach niedopatrzenie prawie całego środowiska medycznego ma swoje podłoże w ignorancji dla związku między stresem a chorobą; w końcu jedność ciała z umysłem nie jest tym, czego naucza się w szkołach medycznych. Pracując przez ponad trzy dekady z tysiącami pacjentów leczących się na raka, zacząłem dostrzegać pewien powtarzający się sposób myślenia, określone przekonania i uczucia, które były wspólne większości z nich. Dokładniej rzecz ujmując, nie spotkałem dorosłego pacjenta, który nie nosiłby ciężaru niskiej samooceny, nierozwiązanych konfliktów lub zmartwień czy przeszłych konfliktów/urazów, które nadal utrzymywały się w jego podświadomości i pamięci komórkowej. Wierzę, że rak jako tzw. choroba nie pojawia się, chyba że towarzyszy mu silny podświadomy strumień niepewności emocjonalnej i głęboko zakorzenionych frustracji. Dorośli pacjenci chorujący na raka często cierpią z powodu braku szacunku dla siebie samego oraz braku wiary w siebie i zazwyczaj zmagają się z czymś, co określam mianem „niedokończonych spraw” w ich życiu. Rak może stać się drogą do ujawnienia źródła nierozwiązanego konfliktu wewnętrznego. W dodatku może pomóc pacjentom nauczyć się żyć z tym konfliktem, a często także pozwoli go rozwiązać. Jedynym sposobem na pozbycie się chwastów jest wyrwanie ich z korzeniami. W taki oto sposób musimy traktować raka (pamiętając, że jest on tylko widoczną częścią rośliny – przyp. red.); w innym przypadku w końcu powróci. Często słyszę argument, że związek stresu emocjonalnego i raka dotyczy jedynie osób dorosłych, zaś w ogóle nie odnosi się do małych dzieci mających białaczkę lub raka mózgu. Nie zgadzam się z tym, a stanowisko CDC jest podobne do mojego. Stres dziecięcy może prowadzić do rozwoju raka, jak twierdzi CDC. Ponadto „ludzie odczuwają stres wcześnie, nawet przed urodzeniem” – czytamy na internetowej stronie CDC. (...) - chcesz wiedzieć więcej? Tutaj kupisz wersję elekrtoniczną książki \"Rak Nie Jest Chorobą\". Dzięki lekturze rozdziału 1 tej książki uzyskasz głęboki wgląd w to, czym tak naprawdę jest nowotwór i co on oznacza z fizycznego punktu widzenia. Jest to spojrzenie, z którym mogłeś nigdy wcześniej się nie spotkać – nowe, ale jednocześnie ponadczasowe. Pozwala ono na niekonwencjonalne działanie, którego celem jest rzeczywiste uzdrowienie: usunięcie przyczyn pojawiania się nowotworu, a nie jedynie „zaleczanie” jego objawów. W rozdziale tym zapoznasz się również z zadziwiającymi odkryciami czołowych badaczy w dziedzinie nowotworów, które stanowią dowód na to, że sama mutacja komórkowa nie jest w stanie wywołać raka – wymaga ona wsparcia całego organizmu. Ponadto zapoznasz się z nowymi odkryciami, które pokazują, dlaczego tak wiele wykrytych guzów nowotworowych jest w rzeczywistości zupełnie niegroźnych i zanika samoczynnie. W rozdziałach 2 i 3 zajmuję się odpowiednio przyczynami fizycznymi oraz emocjonalnymi i duchowymi powstania nowotworu. Zaznaczam, że starałem się rozdzielić obie te kategorie, mimo iż doskonale zdaję sobie sprawę z arbitralności i fikcyjności takiego podziału. Chciałem jednak w ten sposób podkreślić, że uzdrowienie przyczyn powstawania raka musi odbywać się na poziomach fizycznym, emocjonalnym i duchowym. Pozostawienie choćby jednej z tych sfer bez poświęcenia należnej jej uwagi zniweczy możliwość pełnego powrotu do zdrowia i ostatecznie spowoduje nawrót raka (znaczna część nowotworów „wyleczonych” medycznymi kuracjami powraca). Takie niekompletne podejście do zjawiska raka mogłoby negatywnie wpłynąć na zdrowie fizyczne i psychiczne danej osoby, a przede wszystkim na jej zdolność odczuwania szczęścia i poczucia własnej wartości. Następujące zdanie, które przewija się przez całą książkę niczym czerwona wstążka, jest niezwykle ważne w zrozumieniu nowotworu: „Rak nie sprawia, że jesteśmy chorzy – to nasza choroba powoduje raka”. Ponadto głównym celem pojawienia się raka jest przywrócenie chorej osoby do stanu równowagi umysłu, ciała i ducha. Ponieważ oba twierdzenia są sprzeczne z tym, w co konwencjonalna medycyna oraz media chcą, abyś wierzył, mogą brzmieć dla ciebie oburzająco. Jednakże to, czy rak uzdrowi cię czy doprowadzi do śmierci, ma więcej wspólnego z tym, co dzieje się w twoim życiu osobistym niż z samym nowotworem, tzn. z tym, jak jest on agresywny czy też jak wcześnie go wykryto. Weźmy dla przykładu Davida. Miał 58 lat, gdy podczas rutynowego badania okresowego zdiagnozowano u niego raka płuc. Choć przed postawieniem diagnozy nie czuł się źle, stan jego zdrowia gwałtownie się pogorszył w ciągu 2 następnych tygodni. Stracił apetyt, nie mógł spać, jego oddech stał się bardzo płytki i zaczął cierpieć z powodu ataków paniki i bólów w klatce piersiowej. Umarł 20 dni po usłyszeniu diagnozy. Akt zgonu informował, że zmarł na raka płuc, ale jest jasne, że bez diagnozy stwierdzającej nowotwór żaden z druzgocących skutków wywołanych stresem nie pojawiłby się. Na chwilę obecną nie podaje się (już) w wątpliwość faktów, że stres emocjonalny nie tylko osłabia układ odpornościowy i uniemożliwia ciału samouzdrowienie, ale jest wręcz przyczyną chorób. Istnieją dowody na to, że podczas silnego stresu ludzie mogą umrzeć na rozległy zawał, choć wcześniej nie mieli problemów z sercem czy niedrożności naczyń krwionośnych. Twoja zdolność do odzyskania zdrowia wymaga, abyś poczuł się i stał się jednością na wszystkich poziomach ciała, umysłu i ducha. Gdy przyczyny pojawienia się nowotworu oraz inne czynniki stojące na przeszkodzie poczucia się jednością zostaną zidentyfikowane, stanie się oczywiste, co należy zrobić, aby w pełni powrócić do zdrowia. Omawia to rozdział 4. Medycyna zna fakt, że organizm każdego człowieka przez całe jego życie wytwarza komórki rakowe. Nie oznacza to jednak, że coś jest z nim nie tak. Wręcz przeciwnie, jak będziemy się w stanie przekonać w czasie lektury książki, pojawianie się komórek nowotworowych jest elementem utrzymania zdrowej równowagi w ciele. (...) - chcesz wiedzieć więcej? Tutaj kupisz wersję elekrtoniczną książki \"Rak Nie Jest Chorobą\". Miliony takich komórek istniejących w ciele są niewykrywalne w trakcie zwykłych badań. Ukazują się jako guzy dopiero, gdy ich liczba sięga kilkunastu miliardów. Gdy lekarze oświadczają swoim pacjentom, że zastosowane przez nich leczenie usunęło wszystkie komórki rakowe, powołują się na wyniki badań, które są w stanie określić tylko wykrywalne rozmiary nowotworu. Powszechnie stosowane metody „leczenia” raka mogą zmniejszyć liczbę komórek nowotworowych do niewykrywalnej ilości, ale nie wyeliminują ich wszystkich. Tak długo, jak przyczyna rozwoju nowotworu nie zostanie usunięta, w każdej chwili może on się odrodzić z dowolną szybkością. Uleczanie raka ma niewiele wspólnego z pozbywaniem się wykrywalnych grup komórek rakowych. Zabiegi takie jak chemioterapia czy naświetlanie na pewno są w stanie zatruć lub wypalić wiele komórek rakowych. Niszczą przy tym zdrowe komórki szpiku kostnego, przewodu pokarmowego, wątroby, nerek, serca, płuc itd., co często prowadzi do trwałych, niemożliwych do naprawienia uszkodzeń całych organów i układów w ciele. Co więcej, toksyczne związki chemiczne zawarte w środkach chemioterapii powodują tak silny stan zapalny każdej komórki ciała, że nawet osłabione cebulki nie są w stanie utrzymać wyrastających z nich włosów. Prawdziwe uleczenie raka nie odbywa się kosztem niszczenia innych, ważnych części organizmu. Jest ono możliwe jedynie wtedy, kiedy zajmiemy się przyczynami nadmiernego rozrostu komórek rakowych i właściwie wesprzemy ciało w procesie samouzdrawiania. Rak jest procesem uzdrawiania, który ciało może uaktywnić, aby przywrócić homeostazę (stan równowagi w organizmie). Jeśli niewłaściwie odczytamy powody pojawienia się komórek nowotworowych i nie zobaczymy w nich mechanizmu uzdrawiania, rak może okazać się śmiertelnym w skutkach i nadaremnym wysiłkiem ciała. Książka ta poświęcona jest zagadnieniu, jak sobie radzić z przyczynami powstawania raka, a nie z jego objawami. Traktowanie nowotworu jako chorobę sprawiło, że miliony ludzi wpadły w pułapkę i zapłaciły wysoką cenę za brak należytego zainteresowania powodami powstania raka. Żywię silne przekonanie, że rak jest ostatnią fazą uleczania, a nie chorobą, jestem jednak świadom tego, że większość ludzi uważa nowotwór właśnie za chorobę i to jedną z najgorszych. Nie twierdzę, że wyłącznie moje rozumienie raka jest właściwe. Proponuję je jako jedno z wielu słusznych stanowisk. Stare porzekadło mówi: Wiedza różni się w poszczególnych stanach świadomości. Uwidacznia ono, że tzw. prawda jest subiektywnym odwzorowaniem stanu umysłu, świadomego lub podświadomego. Innymi słowy, jeśli utwierdzisz się w przekonaniu, że rak jest straszną chorobą, która może odebrać ci życie, to twoja wiara i śmiertelne przerażenie najprawdopodobniej doprowadzą do spełnienia twoich najgorszych oczekiwań. Pamiętaj, że trauma ogranicza i upośledza działanie układu odpornościowego i uniemożliwia uzdrawianie. Jeśli jednak będziesz postrzegać raka jako fazę uzdrawiania, dobroczynną reakcję na brak równowagi (będący przyczyną powstawania komórek rakowych), ta prawda, według której będziesz żył, spełni twoje pozytywne oczekiwania. To przykre, że większość środowiska medycznego zniechęca pacjentów do współudziału w wyborze formy leczenia i wpływania na jego przebieg. Chorzy rzadko liczą się w procesie uzdrawiania. Dziś to kuracje medyczne, propagowane jako jedynie słuszne remedia na choroby, są najważniejsze. W rzeczywistości jednak to, czy dana osoba wyzdrowieje, czy nie, jest w znacznym stopniu uzależnione od stanu jej ciała, umysłu i ducha. Wszystkie te sfery każdy może zaś kontrolować. Zaakceptowanie tego faktu może mieć ogromnie pozytywne skutki. Niesie ono poczucie wiary we własne siły, a to, jak uważam, jest czynnikiem niezbędnym do prawdziwego, skutecznego uzdrowienia. Ważne: Proszę, zwróć uwagę na fakt, że kiedy w niniejszej lekturze odnosić się będę do raka jako śmiertelnej choroby, do osób, które zmarły z powodu nowotworu, oraz raka traktowanego jako agresywne i nieuleczalne schorzenie itd., czynię to jedynie w celu przedstawienia oficjalnych interpretacji badań oraz teorii medycznych. Jednakże chciałbym jasno podkreślić, że moje rozumienie i interpretacja zjawiska raka nie są adekwatne do istniejących przekonań naukowych. Nie zgadzam się z poglądem, że rak może spowodować czyjąś śmierć. Poza wyjątkami, w których nowotwór prowadzi do powstania zagrażających życiu mechanicznych niedrożności, obrzęków oraz w konsekwencji do uduszenia się narządu, rak nie może być postrzegany jako niebezpieczna czy też zagrażająca życiu choroba. Jest raczej mechanizmem uzdrawiania i przetrwania, który organizm uruchamia wtedy, gdy życie człowieka jest zagrożone jednym lub kilkoma czynnikami wymienionymi w niniejszej książce. Rak jest jedynie symptomem ostrzegającym, że organizm znajduje się w stanie braku równowagi i to, co doprowadza do owego zaburzenia, może spowodować również śmierć organizmu. Kiedy słyszycie o promieniowaniu jonizującym czy też o aspirynie wywołujących najniebezpieczniejsze odmiany raka, proszę, miejcie świadomość, że nowotwory stanowią próbę przetrwania bądź uleczenia organizmu, nie zaś samą chorobę. Książka ta jasno odróżnia przyczyny raka od jego objawów. Symptomy takie jak powiększenie się nowotworu wskazują jedynie, że organizm stara się odszukać czynniki sprawcze raka. Jeżeli nie wesprzemy ciała podczas tego procesu i jednocześnie będziemy je atakować szkodliwymi zabiegami medycznymi, proces uleczania, jakim jest rak, nie będzie miał prawidłowego przebiegu. Nie będzie kompletny, nowotwór będzie się nieustannie rozwijał, gdyż nie zostaną uzdrowione przyczyny jego pojawienia się, i w konsekwencji stanie się „nieuleczalny”.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: pokarz lekarzu co masz w garażu...? |
Andreas Moritz (ur. 1954 , zmarł 2012 ) był niemieckim naturoterapeutą , który od 1998 roku mieszkał w Stanach Zjednoczonych . Moritz studiował Ayurvede w Indiach , a także praktykowł w Nowej Zelandii, przez jakiś czas. Praktykował również Shiatsu , japońską forme uzdrawiania . Andreas Moritz wierzył, że rządowy program szczepień jest zorganizowaną formą zatrucia ludności. Uważał za mit, że wirus HIV powoduje AIDS . Wierzył także, że ludzie, którzy jedzą przemysłowo przygotowane jedzenie powoli popełniają samobójstwo. Najbardziej kontrowersyjnym pomysłem Moritza było to, że rak nie jest chorobą , ale mechanizmem przetrwania ciała, które rozpoczyna proces leczenia i że konwencjonalne leczenie raka, takie jak radioterapia i chemioterapia, zabija chorych na raka. Moritz zmarł nagle w październiku 2012 roku.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: pokarz lekarzu co masz w garażu...? |
Zamiast tracić czas na to kopiowanie przeczytaj te wszystkie książk lub pozostałe oprócz tak krytykowanej
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: pokarz lekarzu co masz w garażu...? |
Mija, takie książki specjalistyczne musza mieć mocne podstawy w postaci jej autora. A ktoś kto nie jest nawet lekarzem medycyny konwencjonalnej ani nawet psychologiem i poucza w dziedzinie w której tak jak ja powołuje się na cytowanie danych a nie własne badanie nie stanowi dla mnie autorytetu. Wielu takich pseudo specjalistów odciągnęło ludzi od metod konwencjonalnych i doprowadziło do tragedii.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: pokarz lekarzu co masz w garażu...? |
Paradoksalne jest to, że medycyna konwencjonalna i higiena (wynika z natury powstania wirusów i bakterii - a więc badań medycznych) doprowadziła do wydłużenia życia ludzkiego. Nie wykluczam medycyny naturalnej jako dziedziny pomocnej zdrowiu i życiu ludzkiemu, ale takie tezy tego pana, o tym hiv nie wywołuje aids bardzo mocno uderzają w obraz pana Moritza jako specjalisty.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Wyświetlaj drzewo | Nowszy wątek | Starszy wątek |