Nowy temat | Spis tematów | Przejdź do wątku | Szukaj | Zaloguj | Nowszy wątek | Starszy wątek |
pracownicy KRUS |
Witam, z przykrością chciałabym podzielić się opinią na temat pracowników w/w instytucji. Potrzebne mi było zaświadczenie, iż nie spełniam warunków do ubezpieczenia przez KRUS. Mąż figuruje jako rolnik, ja natomiast z rolą itp. nigdy nic wspólnego nie miałam(mieszkam od urodzenia w Łomży)- inwentarzu wprost się boję. Od 6 lat pracowałam w Łomży - będąc tym samym pod ubezpieczeniem ZUSu. Wg. przepisów o ubezpieczeniu rolników małżonek obowiązkowo w przypadku utraty ubezpieczenia z ZUS winien być ubezpieczony w KRUS, jednakże inaczej jest w przypadku jeśli małżonek nie prowadzi gospodarstwa rolnego i gospodarstwa domowego związanego bezpośrednio z gospodarstwem rolnym(Art. 5 o ubezpieczeniu rolników) - tak jest w moim przypadku - dlatego prosiłam pracowników KRUS o wydanie zaświadczenia. Po pierwszej wizycie w urzędzie odesłano mnie z mężem, informując, że JAKO ŻONA ROLNIKA PROWADZĘ Z NIM GOSPODARSTWO DOMOWE I TYM SAMYM OBOWIĄZANA JESTEM SIĘ U NICH UBEZPIECZYĆ i nie ma innej opcji - mimo to postanowiłam się nie rejestrować, bo dla mnie było to nie do pojęcia bym nie mogła zrezygnować z ich ubezpieczenia. Panie jednak wspomniały coś o możliwości złożenia oświadczenia, na którym winni podpisać się sołtys i dwóch świadków. Tak też zrobiliśmy, kilka dni później przyjechaliśmy z oświadczeniem podpisanym przez tych trzech ludzi. Panie znów odesłały nas z kwitkiem twierdząc, że nie ma możliwości wydania nam takiego zaświadczenia. Po skontaktowaniu się telefonicznym z kierownikiem tych Pań - otrzymałam znów odmowne potraktowanie mojej prawy. Kiedy jednak powołałam się na art. 5 ustawy o ubezpieczeniu rolników Pani Kierownik stwierdziła, że " ale proszę się zastanowić jeszcze czy chce Pani z tego ubezpieczenia na pewno zrezygnować" - potwierdzając tym samym moją wersję i możliwość nierejestrowania się w KRUS. Prosiła byśmy przybyli z DWOMA świadkami, aby potwierdzili zgodnie, że na roli nie pracuję i nie mieszkam. Ja poprosiłam by doinformowała swoje pracowniczki, by nie wprowadzały nikogo w błąd. Kilka dni później przybyliśmy z mężem i świadkami z myślą, że ten cyrk się zakończy. Wnioskując uzasadnioną złość płynącą od pracowniczek ( bo jakoby udowodniłam tym samym ich błąd) wszystko było robione z ich strony ( przynajmniej tak to wszyscy odebraliśmy) po ZŁOŚCI. Panie CIĄGLE kazały wszystkim dopisywać do oświadczeń różne regułki, przeciągając całą sytuację w nieskończoność. Pani doczepiła uwagi do nieaktualnego dowodu osobistego jednego ze świadków z uśmiechem pytając czy nie posiadamy innych świadków, bo ten być nie może. na szczęście była z nami jeszcze bliska osoba, jednak - z rodziny co Pani się nie spodobało nie mogła być ta osoba świadkiem – Pani znów z uśmiechem zapytała czy nie mamy kolejnego świadka. Wtedy się wkurzyłam i powiedziałam Pani czy niepotrzebna jest cała wieś i o tym, ze od samego początku utrudnia całą tę sytuację, gdy chodzi tylko o błahe zaświadczenie. Pani twierdziła, ze od początku miała rację i nikogo nie wprowadzała w błąd, bo wg. niej znów jako małżonka , prowadzę gospodarstwo domowe z mężem i powinnam być zarejestrowana u nich. Tłumaczyłam Pani, ze prowadzenie gospodarstwa domowego a gospodarstwa domowego związanego bezpośrednio z gospodarstwem rolnym to dwie różne rzeczy – Pani tego nie przyjmowała do wiadomości. No, ale dziwnym trafem po półtoragodzinnej wizycie, składaniu oświadczeń itp. Mieliśmy czekać na wydanie decyzji, którą tworzyła Pani kierownik. Czekaliśmy na nią niepełną godzinę. Wielokrotnie pytałam i prosiłam panie by przyspieszyły proces wydruku tego zaświadczenia, bo mam małe dziecko, które na mnie czeka. Ku zaskoczeniu jedna z Pań w toku rozmowy, gdy powiedziałam, ze dla mnie to ciężka sytuacja z tym tłumaczeniem, bo nigdy nie miałam do czynienia z KRUSEM powiedziała, że „ MY PANI TUTAJ NIE CHCEMY” – odpowiedziałam wzajemnie. Pierwszy raz miałam do czynienia z tym urzędem. Panie były wyjątkowo niemiłe – mam nadzieję, ze Państwu taka sytuacja się nie przydarzy, niemniej jednak chciałabymprzestrzec, bo może ktoś jest w podobnej sytuacji i też jest Wam mówione, że nie można..., bo można. Pozdrawiam. Ps. Proszę nie myśleć, ze jestem wredną czy upierdliwą osobą, bo jestem wyjątkowo spokojna, jednak bardzo zależało mi na wydaniu tego zaświadczenia, a Panie nie chciały mi go wydać i to niesłusznie. Taka sytuacja spotkała mnie pierwszy raz.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: pracownicy KRUS |
Nie wiem czy dobrze zrozumiałam pani wypowiedz, ale przepisy mówią ,że jeżeli posiadacie państwo powyżej hektara przeliczeniowego to podlegacie obowiązkowemu ubezpieczeniu w KRUS,chyba, że z tytułu zatrudnienia macie opłacany ZUS.Nikogo nie interesuje co robicie z tą ziemią,podlegacie obowiązkowemu ubezpieczeniu już z samego faktu posiadania ziemi. Ja trafiałam na miłe panie i nie jestem pracownikiem KRUS.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: pracownicy KRUS |
mamy powyżej ha, wg ustawy nie podlega obowiązkowemu ubezpieczeniu KRUS małżonek, który nie prowadzi gospodarstwa i gospodarstwa domowego związanego bezpośrednio z gospodarstwem rolnym, więc ustawę interesuje co się z ziemią robi ( art.5 jak wspominałam.)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: pracownicy KRUS |
Wydaje mi sie lipiec45 że nie masz racji. W KRUS mogą być ubezpieczone osoby które pracują w gospodarstwie ale nie domowym tylko tym rolnym czy jak to tam się fachowo nazywa.... Na dowód-gdy się kiedyś chciałam ubezpieczyć przy mężu w KRUS to też musiałam mieć świadków tyle że na dowód tego że pracuje. A jeśli pani nie pracuje na gospodarstwie to nie ma żadnego obowiązku i chyba prawnie nawet możliwości ubezpieczenia w KRUS. Poza tym- przyklad moich rodziców-mama na KRUSIE tata na ZUSie :) ja gdy mieszkalam z rodzicami i chciałam się zarejestrowac w UP to też chodziłam z tata po takie zaświadczenie co dla mnie jest paranoja bo chyba maja w systemie czy jestem u nich ubezpieczona czy nie. A co do pań z tego urzędu to są aroganckie wredne i potrafią tylko latać z jednego pokoju do drugiego :) z jednego biorą kawę, z drugiego kubek, w trzecim ja wypija a w czwartym poplotkuja :)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: pracownicy KRUS |
Witam! Często bywałam i bywam w KRUSie. Panie pracujące tam są dla mnie zawsze bardzo miłe. Przez kilka dobrych lat moje rodzeństwo, a teraz ja potrzebowaliśmy różnych zaświadczeń do stypendium itp. Ganiania było bardzo dużo, bo ciągle zmieniały się kryteria a ja miałam bardziej skomplikowaną sytuację i te Panie zawsze pomagały. Mój ojciec również często tam załatwia różne sprawy i podkreśla, że Panie pracujące tam są bardzo pomocne i miłe. Nie miałam nigdy żadnych problemów a również potrzebowałam zaświadczenia, że nie spełniam warunków do ubezpieczenia w KRUSie, gdy chciałam zarejestrować się w UP. Później rozpoczęłam studia i znów chciałam się ubezpieczyć przy rodzicach i zawsze Panie wykazywały się ogromną życzliwością i kulturą osobistą. Może to zależy od podejścia człowieka i jego życzliwości. Ja zawsze jestem dla tych Pań miła, mówię konkretnie o co chodzi i podkreślam NIGDY nie miałam tam żadnych problemów. Pozdrawiam!
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: pracownicy KRUS |
Do małżonka rolnika nie będącego współposiadaczem gospodarstwa rolnego mają zastosowanie przepisy regulujące podleganie ubezpieczeniu odnoszące się do rolnika. Oznacza to, że małżonek rolnika spełniający określone warunki ustawowe podlega ubezpieczeniu obowiązkowo. Nie podlega mu natomiast wówczas, gdy przedstawi stosowne dokumenty potwierdzające nie wykonywanie pracy w gospodarstwie rolnym ani w gospodarstwie domowym bezpośrednio związanym z tym gospodarstwem rolnym...............rozumiem ,że chodzi Ci o ten przepis ale on się odnosi do osób.które nie są współposiadaczem gospodarstwa ,a TY piszesz że macie ponad hektar i to przeliczeniowy,a nie fizyczny.W myśl tego przepisu to tylko Twój mąż musi być właścicielem gospodarstwa......Jeżeli zaś jesteś współwłaścicielem to obowiązkowo.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: pracownicy KRUS |
mąż nabył przed zawarciem małżeństwa. Najważniejsze, że w końcu już po wszystkim.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: pracownicy KRUS |
stpkrotka 22.....wszystko się zgadza i nic w tym dziwnego bo jeżeli rolnik podejmie pracę na umowę to automatycznie wypada z KRUS, w takim przypadku zawsze podlega się pod ZUS,nie można być ubezpieczonym w dwóch miejscach jednocześnie , a pierszeństwo ma ZUS.Rolnik,który prowadzi własną działalność gospodarczą może być ubezpieczony w KRUS o ile jego dochód nie przekracza pewnej kwoty.Jeżeli zaś chodzi o zaświadczenia to dziecko może być ubezpieczone z matką lub ojcem co ma znaczenie przy ,niektórych świadczeniach pieniężnych lub do niedawna w książeczce zdrowia.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: pracownicy KRUS |
Rozumiem,że jest to tak zwany majątek odrębny,notarialnie tylko na męża,bo tylko wtedy ten przepis ma zastosowanie.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: pracownicy KRUS |
założycielka postu ma racje niestety proponuje Panie z KRUS w ramki obsadzić z ZUS to samo Andrzej W.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: pracownicy KRUS |
To przechodzenie z ZUS do KRUS to jakaś paranoja zwłaszcza że czasem trzeba zapłacić nawet kilka tysięcy niby zaległych składek aby ubezpieczyć się w KRUS! Ta instytucja dawno powinna być zlikwidowana a rolnicy przeniesieni do ZUS
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: pracownicy KRUS |
Tak jak w każdym urzędzie gdzie pracuję dużo ludzi, jedni mili drudzy nie.Ale co do pracownic pracujących w pokoju w którym są wydawane zaświadczenia to faktycznie one tam rządzą i czasami naprawdę tłumaczą tak że magister tego nie zrozumie. I za wszelką cenę chcą pokazać jakie to one rozumne ale jak im się trafi osoba kumata tak jak nap: ayla momentalnie zmieniają swoje nastawienie do człowieka najbardziej to je wkurza jak się do nich mówi,, może mi to pani powtórzyć jeszcze raz i wytłumaczyć bo nie rozumiem'' mina ich jest bezcenna tak jak bieganie po różne zaświadczenia z KRUS do Gminy Tam to dopiero robią oczy jak się prosi o zaświadczenie do KRUS.Ale są i miłe panie naprawdę pomocne które mają anielsko cierpliwość.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: pracownicy KRUS |
Witam, byłam w KRUSie zapytać o jakieś tam zaświadczenie dla bratowej i powiem szczerze, że te PANIE, to powinny odbyć kurs normalnego porozumiewania się z ludźmi. Są bardzo nieprzyjemne, oburzone na cały świat. Współczuje ludziom, którzy muszą tam iść i cokolwiek załatwić. To już w ZUSie są o wiele wiele milsze kobietki.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: pracownicy KRUS |
Nie wiecie że w Polsce urzednik idzie na 7 do pracy, wypija 4 kawy i o 8.15 glowa go boli z przepracowania? Wtedy logiczne jest że jest obrażony na caly świat. A do 15.00 daleko i jeszcze Ci ludzie którzy zawsze coś chcą i ustaw na wyrywki nie znaja, to skąd biedny urzednik ma je znac??? Przecież on zna szwagra dyrektora urzędu i dlatego zajmuje to stanowisko. A ustawy? Przepisy? Po co to? Knox
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: pracownicy KRUS |
Przecież agencja nie jest po to, żeby tam sprawnie "załatwić" sprawę. Jest to miejsce spokojnej pracy (najchętniej bez petentów) dla całej sfory pociotaków, znajomków, itp.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: pracownicy KRUS |
dziękuję za odpowiedzi i poparcie, w pełni się z nimi zgadzam, mam nadzieję, że Panie będą dla przyszłych petentów bardziej miłe niżeli dla mnie.., pozdrawiam Was ciepło:)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Wyświetlaj drzewo | Nowszy wątek | Starszy wątek |