4lomza.pl/

Warto obejrzeć ten film, juz 15 minut wystarczy
http://poznajprawde.net/16-zywnosc/aspartam.html

Idz sie zbadaj w koncu.

Bo wedlot twoich teori to wszystko jest szkodliwei zabija.

Ciejkawe co ty jadasz i pijasz skoro wszystko zabija.

No to tak z drugiej strony (oceńcie sami):

http://mitynauki.pl/2011/02/15/aspartam-zabija/

Pozdrawiam.

Zaczynam wierzyć ILUMINATOM, którzy twierdzą, że 50% społeczeństw to bezmózgi idioci i należy sie ich pozbyć (za pomoca farmacji i chemii codziennej również)...

..."Stosowany masowo jako sztuczny środek słodzący w produktach spożywczych, można go znaleźć w napojach typu light, gumach do żucia, tabletkach musujących, ciastkach bez cukru, niskokalorycznych jogurtach itp.

Aspartam został wynaleziony w 1965 r. przez Jamesa M. Schlattera pracującego dla firmy farmaceutycznej G.D. Searle & Company. W 1985 r., G.D. Searle została przejęta przez koncern Monsanto. Koncern ten przemianował tę firmę na NutraSweet Company i kontynuował produkcję aspartamu. Patent amerykański na jego produkcję wygasł w 1992 r.

Chemicznie aspartam jest estrem metylowym dipeptydu składającym się z dwóch występujących naturalnie reszt aminokwasowych – fenyloalaniny i kwasu asparaginowego. W układzie pokarmowym człowieka, hydrolizuje on najpierw do wolnego dipeptydu i metanolu. Dipeptyd rozkłada się następnie na wolne aminokwasy, a metanol utlenia się do formaldehydu i kwasu mrówkowego.

Naukowcy z Fundacji Ramazziniego przeprowadzili badanie na szczurach. Obserwowali gryzonie przez 159 tygodni. W tym czasie podawali im pożywienie zawierające aspartam w dawkach imitujących dzienne spożycie tego związku przez ludzi. Szczury podzielono na kilka grup w zależności od przyjmowanej dawki. Związek ten wywołał u szczurów chłoniaki, białaczkę oraz nowotwory (szczególnie nerek u samic i nerwów obwodowych u samców), nawet jeśli spożywały mniejsze dawki niż dozwolone w przemyśle spożywczym dla ludzi.

http://prawdaxlxpl.wordpress.com/2009/10/17/aspartam-e951/

Takos

Mija ale ty histeryzujesz dziewczyno mam dla Ciebie kolejną sensację kosmetyki kolorowe zawierają pochodne ropy naftowej nie zaleca się ich stosować kobietom w ciąży bo powodują uszkodzenie płodu,oczywiście tym nie w ciąży również bo prowadzą do szeregu schorzeń.Kolejna rzecz kremiki z parabenami i całą masą konserwantów ,które wnikają przez skórę, mogą powodować raka skóry ,podobnie jak słoneczko i solarium.Mniej sensacji więcej zdrowego rozsądku i nie zapomnij o demakijażu.

Ze względu na swoje właściwości, parabeny stały się popularnymi środkami
antyseptycznymi, wykorzystywanymi w przemyśle farmaceutycznym, spożywczym i
kosmetycznym. Spośród związków z tej grupy najczęściej stosowane są metyloi
propyloparaben. Do kategorii produktów spożywczych, w których są używane parabeny
należą: ciasta, przyprawy, soki owocowe, mrożonki, dżemy, konfitury. Zastosowanie
parabenów do przedłużenia trwałości kosmetyków jest powszechne i wynika z właściwości
tych związków, które nie modyfikują cech produktów – koloru, konsystencji, zapachu.
Parabeny występują prawie we wszystkich kategoriach kosmetyków, przy czym stosuje się je
w ponad 13 tysiącach produktów [1]. Według oszacowań Amerykańskiej Agencji Żywności i
Leków (Food and Drug Administration – www.fda.gov) średnia dzienna ekspozycja na
parabeny osoby ważącej 60 kg stanowi 76 mg, z czego 1 mg pochodzi z żywności, 50 mg z
kosmetyków i środków higieny osobistej, a 25 mg z leków. Mimo, że parabeny nie są
toksyczne w takich dawkach, w ostatnich latach zwrócono uwagę na ich działanie estrogenne,
co może być przyczyną rozwoju guzów piersi

No i nic ci Mija nie pozostalo poza jednym.


Umzyj zdrowo.

Piątek napisz coś czego nie wiem, stać mnie na szczęście na naturalne kosmetyki, jednak mnie trochę lubicie - gdzie ja tam i Wy.

NATURALNE kosmetyki a co to takiego?Stać Ciię tzn ile kremik naturalny?Jestem bardzo ciekawy bo to trochę po mojej branży co używasz ?

Mija droga polecasz p.Edytkę pięknie ale Bielenda oprócz prabenów ma gromadę innych konserwantów,taniutka firma i mało naturalna.

Mija>jak widzisz - jest liczne stado baranów, którzy dobrowolnie będą okaleczać własne dzieci i siebie samych i jeszcze negowac to, co widać gołym okiem.... a może - w globalnej polityce-chodzi o to, aby takich sie właśnie pozbyć? Daj więc sobie spokój, niech robią co chcą bo widać taki los im przeznaczono.

Takos

Takos ......ja raczej nazwałbym się człowiekiem zdrowo myślącym ,że wszystkiego nie jestem w stanie kontrolować.Mamy kwaśne deszcze,bez pestycydów nic nie urośnie a chemia króluje w każdym produkcie od ciuchów szczególnie tych tanich chińskich,poprzez zabawki ,kosmetyki i żywność.Na coś trzeba umrzeć .Znajoma opowiadała o swojej kuzynce,która się zdrowo odżywiała,dużo ruchu i tak dalej ,a w wieku lat 40 zginęła w wypadku samochodowym .Takie życie ........albo śmierć.....Mam 40 kilka lat i raczej staram się z szacunkiem dla innych przedstawiać swoje racje.Chcesz mnie przekonać do swoich to podaj logiczne argumenty, a nie nazywasz baranem.

Takos......dziecka też raczej nie okaleczyłem szczepieniami bo średni wynik z pięciu bloków z egzaminu gimnazjalnego 91%.Mam nadzieję że będziesz wiedział o czym piszę .Suma punktów do LO 156 ŻYCZĘ WSZYSTKI RODZICOM TAK OKALECZONYCH DZIECI po szczepieniach.

Wszyscy żyjemy m.in. dzięki szczepieniom. To jedno z większych osiągnięć nauki w ogóle, nie tylko medycyny.
No ale głośno jest nie o tych zdrowo żyjących miliardach ludzi, tylko o wycofanej serii kilkunastu szczepionek zanieczyszczonych bakteriami... Jeżeli kogoś miałbym się radzić w tej kwestii, to nie jakiegoś "Rządu Bildenbergu", a naukowców zajmujących się pediatrią. Proszę o zdrowy rozsądek.

Pozdrawiam.

Tu nie tyle chodzi o same szczepionki ile o ich zanieczyszczenia rtecią i innymi świństwami,a także o technologię dopuszczającą do ożywienia wirusów zawartych w szczepionkach. Tu chodzi o szczepionki robione przez wielkie koncerny (np Monsado- od GMO) i o to, że nie podają ich składu. Co do skutków tych szczepień to nie muszą sie ujawniać od razu, często są z dużym opóźnieniem i dlatego nie wiążemy tego właśnie ze skutkami poszczepiennymi. Wpadek było wiele i ta ostatnia to akurat najmniejsza ( a te ze świńską grypa itp to co było?). Rozumiem próbę obrony przez tych, którzy w swoje dzieci to wpakowali, bo to duże byłoby obciążenie sumienia. Już pisałem: szczepcie siebie, swoje dzieci i bliskich ile wlezie... tzw. "władze' bardzo na was liczą :-))))))

Takos

ps: Piątek> nie napisałem nigdzie, że jesteś baranem, to raczej uogólnienie pewnych postaw. Po drugie - gratuluję zdolnych dzieci, ale może bez szczepień byłyby jeszcze zdolniejsze? Skąd to wiesz? No, i ja nie zgadzam się na to bezprawie, które wyprawiają z naszym zdrowiem politycy kupieni przez koncerny. Zatruli już nam prawie wszystko, a ty sugerujesz, że i tak trzeba na coś umrzeć więc nie ma się o co upominać. Takich postaw życzą sobie właśnie ci, którzy mają władzę. Ja natomiast nie!

Takos

"Mam 40 kilka lat i raczej staram się z szacunkiem dla innych przedstawiać swoje racje" - piątek. Czy obrażam kogoś zakładając taki temat, chcecie jeść chemię jedzcie i omijajcie moje tematy z daleka. Ja nie zawracam sobie głowy i nie latam po tematach, które mnie nie interesują i nie wnoszą nic nowego w moje życie. Takos Ty pierwszy dostaniesz książkę mojego współautorstwa o jakości na rynku żywności w Polsce, ukaże się zapewne w przyszłym roku, bo jeszcze musi przejść recenzję.

O jakiej ty jakosci polskiej zywnosci mozesz ksiazke wspolatorzyc ?

Skora poolska zywnosc to czyste gowno pod postacia tzw. Zywnosci.

Wszędzie jest chemia. Radzę poczytać artykuł z Polityki z ubiegłego tygodnia o żywności bio- i ekologicznej. Czysty blef te eko.
Taka żywność może być produkowana również z użyciem środków bakterio-, owadobójczych i innych tego typu świństw. Prawie niczym nie różni się o tej sprzedawanej w sklepach. A ceny są dwu- trzykrotnie wyższe, a nawet i więcej.
W USA dopuszczalne jest użycie ponad dwustu preparatów do ochrony roślin uznawanych za bio.

Jedyne bio to tylko te z własnego ogródka.

Zwierzęta na ubój też są faszerowane antybiotykami, hormonami i innymi świństwami. Nikt mi nie wmówi, że hodowcy zwierząt działają zgodnie z prawem, gdzie w grę wchodzą duże pieniądze. Zdrowie ludzkie, to sprawa drugorzędna. Farmaceuci zarobią na takim postępowaniu hodowców.
Wszystko jest zatrute, począwszy od żywności, po wodę a na powietrzu skończywszy.

Ale Mija znajduje dla siebie zdrowe gowno przeciez , stac ja na to.

Mija......czy Ty umiesz czytać ze zrozumieniem.Mój post był odpowiedzią na post w ,którym Takos nazwał baranami ludzi,którzy szczepią swoje dzieci .Odnoszę wrażenie że Ty bez tych szczepień i na zdrowej żywności masz większe problemy z koncentracją niż moje dziecko po szczepieniach i na marketowej żywności.

Ps. Również woda w butelkach plastikowych jest szkodliwa, bo jakiś składnik chemiczny plastiku (nie pamiętam nazwy i nie będę szukać w internecie - jak ktoś ma ochotę niech się wgłębi w temat), ma wpływ na układ hormonalny. Była kiedyś afera związana z butelkami dla małych dzieci, w których ten składnik się znajdował.

Na coś w końcu trzeba umrzeć, a najlepiej mieć do wszystkiego zdrowy dystans i umiar.

http://www.apteka-zdrowie.eu/czytelnia/artykul/164,zywnosc-ekologiczna-fakty-i-mity

MIT: Produkty ekologiczne mają mniej szkodliwych metali ciężkich


Kadm, ołów, arsen, rtęć i cynk - te metale mogą pojawić się w uprawie. Pochodzą z kilku źródeł m.in. z przemysłu, transportu, odpadów komunalnych lub nawozów. W przypadku uprawy ekologicznej eliminujemy tylko ostatni czynnik ryzyka - nawozy. Niestety badania pokazują, że eko-produkty roślinne mają podobną zawartość metali ciężkich co te z uprawy konwencjonalnej.

Produkty ekologiczne wpływają pozytywnie na nasze zdrowie. Choć nie zostały jeszcze zrobione badania, które jednoznacznie popierają tę tezę, widać to na przykład po stanie zdrowia i wynikach badań osób, które wybierają żywność ekologiczną.

MIT: Eko-żywność jest zdrowsza i bardziej odżywcza
Aktualne badania naukowe nie potwierdzają i nie obalają tezy mówiącej, że żywność ta rzeczywiście odznacza się wyższą wartością odżywczą niż żywność produkowana w sposób konwencjonalny. Jest to spowodowane faktem, że zarówno cechy jakościowe, jak i smakowe w znacznym stopniu zależą od warunków uprawy i hodowli niezależnych od stosowania nawozów i środków ochrony roślin. Są natomiast badania, które potwierdzają, że eko-produkty roślinne zawierają nawet o połowę mniej azotanów i azotynów, które mogą powodować methemoglobinemię u noworodków, małych dzieci i ludzi starszych. Ponadto azotyny w reakcji z aminami (organicznymi związkami chemicznymi) mogą powodować nowotwory przewodu pokarmowego i białaczkę.

Wykaz środków ochrony dopuszczalnych przy uprawie roślin w systemie ekologicznym w Polsce
http://www.agrobiotest.pl/strona/pliki/Wykaz_SOR_24_01_12.pdf

http://www.agrobiotest.pl/strona/index.php?page=wykaz_srodkow_ochrony

Podstawa prawna: art. 5.1 (889/2008): W przypadku gdy ochrona roślin przed chorobami i szkodnikami nie jest możliwa (…), w produkcji ekologicznej można zastosować jedynie środki, o których mowa w załączniku II do niniejszego rozporządzenia. Podmioty gospodarcze są zobowiązane przechowywać dokumentację potwierdzającą potrzebę użycia danego środka.

Tyle w temacie EKO i BIO żywności.

Mija, zapewniam cię, że roślin kapustnych na działce nie wyhodujesz bez użycia środków ochrony przed bielinkiem czy też ślimakami, pomidory i ogórki też coraz częściej porażane są zarazą ziemniaka lub srebrzystością liści (czyli w grę wchodzi użycie miedzianu srebra). Młode buraki są atakowane przez mszycę, na którą podobno działa wywar z czosnku lub pokrzywy, sprawdziłem - niestety ale nie działają te środki na mszyce. Co ciekawe - mszyca "je" pokrzywę.

Wszystkie te zarazy, czyli bakterie, owady czy ślimaki uodparniają się przy użyciu środków ochrony przy konwencjonalnym rolnictwie, ale atakują również uprawy "bio". Bez środków ochrony ciężko jest osiągnąć jakiekolwiek plony.
Fakt, że nie używam sztucznych nawozów, ale kompost wytwarza również dwutlenek węgla, który ulatnia się również do atmosfery, o czym ekolodzy nie mówią głośno. To jest polityka i manipulacja informacją.

I jeszcze trochę artykułów o eko żywności

http://wiadomosci.wp.pl/kat,9915,title,Mity-o-zywnosci-ekologicznej,wid,15819325,wiadomosc.html

http://www.netbrokers.pl/news.php?&artykul=37062&dzial=8

Ekorolnictwo zostało oparte tylko na zasadzie, że chemia stworzona przez człowieka są złe i szkodliwe. Problem w tym, że takie założenie z punktu widzenia naukowców jest absurdalne. O tym, czy coś jest szkodliwe, czy nie, decyduje jego dawka, właściwości a nie sposób naturalne czy sztuczne pochodzenie.

Poza tym rolnictwo ekologiczne wcale nie jest wolne od chemii. Nikt też nie monitoruje rzeczywistego zużycia naturalnych pestycydów ani ich zawartości w jedzeniu.

http://wyborcza.pl/mlodziodwagi/2029020,128591,13296859.html

http://www.pro-test.pl/article_article/110442,0/%C5%BBywno%C5%9B%C4%87+ekologiczna_Czy+eko+znaczy+lepsze.html

To, że pestycydów w artykułach z etykietką "eko" jest mniej, wcale nie znaczy, że ich konsumenci są przed nimi całkowicie uchronieni. Dyrektywy unijne dopuszczają bowiem w uprawach ekologicznych stosowanie 27 pestycydów pochodzenia naturalnego. Ale czy ich naturalne pochodzenie gwarantuje, że nie są one szkodliwe dla zdrowia. Bynajmniej. Wystarczy przykład środka o nazwie rotenon, który w testach był wykrywany w ekologicznej papryce z Hiszpanii i włoskiej sałacie. Okazuje się, że może on u ludzi podwyższać ryzyko zapadnięcia na chorobę Parkinsona. W Polsce stosowanie rotenonu nie jest dozwolone, ale na nasze talerze trafia wraz z produktami z importu.

Kolejny problem to miedź. W małych ilościach jest naszemu organizmowi potrzebna do prawidłowego funkcjonowania. Jednak przyjmowana w zbyt dużych ilościach staje się niebezpieczna. U niemowląt i małych dzieci może wtedy uszkadzać wątrobę. Podczas gdy wielu szkodliwych związków możemy uniknąć, jeśli wybieramy warzywa i owoce z upraw ekologicznych, to zasada ta nie dotyczy miedzi. Wręcz przeciwnie – to właśnie miedź wykryto w ziemniakach z upraw ekologicznych w teście z 2000 r. Było jej pięcio-, a nawet dziesięciokrotnie więcej niż w warzywach z upraw konwencjonalnych. Dlaczego? Wyjaśnienie jest proste: otóż w uprawach ekologicznych dozwolone jest stosowanie roztworów soli miedzi jako środka ochrony przed szkodnikami.

Jak wypada porównanie produktów ekologicznych z konwencjonalnymi pod względem sensorycznym? W obu przypadkach nie jest dobrze. Oceny bardzo dobre za smak lub zapach zdarzają się w testach od święta. Na szczęście nieczęsto eksperci muszą też nadawać noty niedostateczne. Niemniej jednak producenci konwencjonalnej żywności mają w kwestii smaku i zapachu łatwiej. Dlaczego? Oni mogą dodawać do swoich wyrobów 316 różnych substancji dodatkowych kształtujących ich smak, zapach, konsystencję i trwałość. Zaś producenci ekologiczni, zgodnie z wytycznymi Unii Europejskiej, mają do wyboru tylko 48 takich dodatków. Jaki tego skutek? Na przykład cappuccino z ekologicznej kawy miało zbyt luźną konsystencję pianki. Z kolei ekologiczna margaryna miała niewłaściwą strukturę i źle się rozsmarowywała, ponieważ jej producent musiał zrezygnować z zaawansowanego technologicznie procesu utwardzania tłuszczu. Zastąpił go wymieszaniem oleju z tłuszczem palmowym lub kokosowym. To metoda całkowicie naturalna, ale pogarsza jakość sensoryczną wyrobu finalnego.