4lomza.pl/

Statystki za pierwsze dwa miesiące zdawalności według zasad „nowej rzeczywistości egzaminacyjnej” przetasowały nieco ranking WORD pod względem wyników egzaminów. Co ciekawe – nie tylko w odniesieniu do teorii, ale również praktyki.

Dotarliśmy do statystyk wszystkich Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego w Polsce, obejmujących wyniki z egzaminów teoretycznych i praktycznych za okres od wdrożenia zmian do niemal końca marca. W tym czasie w Polsce do testów podeszło ponad 81 tysięcy osób; do egzaminu praktycznego podeszły ponad 303 tysiące ludzi, przy czym zaznaczyć trzeba, że wiele z tych osób do egzaminów podchodziło więcej, niż jeden raz.


Na egzaminie teoretycznym wynik pozytywny wyświetlił się nieco ponad 20 tysięcy razy, co daje średnią krajową zdawalność w tym segmencie na poziomie niespełna 25 procent. Pozytywny wynik z egzaminu praktycznego udało się osiągnąć w przypadku 88,5 tysiąca sprawdzianów, co stanowi średni ogólnopolski wskaźnik na poziomie 29 procent. Jest to o tyle ciekawe, że nigdy w historii egzaminowania w Polsce nie mieliśmy do czynienia z sytuacją, gdy więcej ludzi zdawało praktykę, niż teorię. A na pewno nie było takiej sytuacji w ostatnich kilkunastu latach.


Najlepsza zdawalność egzaminów teoretycznych miała w ostatnich tygodniach miejsce w WORD w Łomży (38 proc.) oraz w Krośnie i Suwałkach (po 36 proc.). Wskaźnik „trzydziestki” udało się przekroczyć jeszcze w pięciu ośrodkach – w Bielsku Białej, Ciechanowie, Białej Podlasce, Lublinie i Zamościu. W większości z wymienionych przypadków system z testami dostarczał w tym czasie ITS, choć w Ciechanowie było to PWPW, a w Białej Podlasce w międzyczasie zamieniono testy Instytutu Transportu Samochodowego na te Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych.


Pod względem egzaminów praktycznych najbardziej przyjaznymi ośrodkami – a właściwie miastami, w których te są umiejscowione – są Ostrołęka (48 proc.), Kraków (47 proc.) i Łomża (43 proc.). Wyróżnić należy także Suwałki, Rzeszów i Zieloną Górę.


Słaba zdawalność teorii trapi ośrodki w Bydgoszczy, Włocławku, Radomiu, Pile, Słupsku, Poznaniu, Opolu i Gorzowie Wielkopolskim – wszędzie poniżej 20 procent. Co istotne – tutaj dostawcy systemów egzaminowania i testów dzielą się równo po połowie, toteż nie do końca można stawiać w pełni uprawnioną tezę, że poziom zdawalności jest zależny wyłącznie od dostawcy pytań. Najgorszą zdawalność egzaminów praktycznych od końca stycznia do niemal końca marca odnotowano w Koszalinie (20,5 proc.), Łodzi (20,5), Wałbrzychu (23 proc.) i Pile (23,5 proc.).


Istotne w naszym zestawieniu są statystyczne przetasowania – Gorzów, który przed rokiem z wynikiem przekraczającym 80 proc. zdawalności testów w pierwszych tygodniach po zmianach zajmuje ostatnią pozycję. Niewzruszone wydają się być ośrodki w Ostrołęce i Krośnie, które zarówno w teorii i praktyce prym wiodły w zeszłym roku, tak i teraz są wciąż w czołówce.


Gdy porównujemy statystki zdawalności egzaminów teoretycznych wszystkich ośrodków różnica między dostawcami pytań jest widoczna, choć bardzo niewielka i wynosi niespełna 3 procent na korzyść tych ośrodków, w których egzaminy realizowano według pytań dostarczanych przez Instytut Transportu Samochodowego (około 25 proc. zdawalności). Testy Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych przyniosły wynik pozytywny blisko 22,5 proc. zdających. Należy jednak przypomnieć, że w międzyczasie część ośrodków zmieniła dostawcę pytań – w różnych okresach – toteż w części Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego egzaminy realizowano najpierw na systemie ITS, następnie PWPW. W związku z tym wyniki egzaminów z dokładnym podziałem na dostawców mogą być niemal identyczne lub z tak niewielką różnicą, że śmiało można stwierdzić, że poziom trudności pytań egzaminacyjnych obu dostawców jest podobny.


W porównaniu do pierwszych tygodni (przełom stycznia i lutego) statystyki zdawalności mocno poszybowały w górę, choć do poziomu utrzymywanego przez szereg ostatnich lat (75-85 procent) jeszcze daleka droga. Należy pamiętać, że nowa baza pytań jest tajna, choć pytania z WORD wyciekają i pojawiają się na internetowych stronach czy forach. Nawet na jednym z najpopularniejszych serwisów społecznościowych tworzą się grupy dyskutujących i wymieniających się „pozyskiwanymi” pytaniami kursantów. Także ośrodkom i szkoleniowcom należy dać czas na zwiększenie nacisku na szkolenie teoretyczne i przekonanie osób szkolonych, że naprawdę warto przykładać się do nauki przepisów.

co ty rysiu *******...sz

jak coś cytujesz, to przydałoby się źródło...

___________________________________________________________
-->>SMSy<<--

:)

W większości miast w Polsce dla osób, które chcą odbyć szkolenie na kierowcę najważniejszym wskaźnikiem poziomu nauczania w OSK jest ranking z WORD, pokazujący zdawalność egzaminów w WORD przez kursantów z poszczególnych szkół nauki jazdy w danym regionie.

Takie zestawienia publikowane są co pól roku, rok. Szkoły, które mają najlepsze wyniki, dzięki temu są popularne, to powód do dumy. Odwalający na sztukę oczywiście nie są zadowoleni, dla wielu to początek końca.

W małej Łomży jest bardzo dużo OSK. Ale tylko w nielicznych, instruktorzy są zmotywowani do efektywnego szkolenia. W wielu, często to sztuka dla sztuki, byle wziąć pieniądze i wyjeździć godziny.

Nie wiadomo z jakiego powodu w Łomży, ukrywa się, a przynajmniej nie publikuje regularnie takich zestawień. Dobrą robotę czasami robi Gazeta Współczesna, dopominając się o takie rankingi od WORD i to publikując. Nie ma bardziej wiarygodnej oceny OSK.

A jak jest w innych miastach? Wystarczy wpisać w Google: ranking OSK i zobaczycie, że w większości publikuje się takie zestawienia.

http://krakow.naszemiasto.pl/tag/ranking-szkol-jazdy-krakow-2012.html

http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20120719/NEWS01/120719415

http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/753507,nowy-egzamin-na-prawo-jazdy-ranking-szkol-jazdy,1,id,t,sg.html?cookie=1#galeria-material

Dziwne, że sam WORD Łomża, na swoich stronach nie zamieszcza takiego zestawienia.
Czyżby lokalne układziki? Nie będziemy pokazywać, że OSK "Bonifacy" poza samochwalstwem, odwala na sztukę? Bo jak to pokażmy, to ludzie go oleją i pójdą do konkurencji?

ciężko jest

colosseumwawa

Jak nie wiadomo o co chodzi to wiadomo że o kasę chodzi. Dla mnie to jest debilizm tyle pytań z czego połowa jest bez sensu nie jeden kierowca który ma prawo jazdy od x lat tych egzaminów by nie zdał, ciekawa jestem kto je w ogóle tworzył. Moim zdaniem powinno być mniej pytań a więcej praktyki czyli nauki jazdy i nie tylko po Łomży.