Nowy temat | Spis tematów | Przejdź do wątku | Szukaj | Zaloguj | Nowszy wątek | Starszy wątek |
Lata osiemdziesiąte. |
W ubiegłym tygodniu oglądałem program "Kawa czy Herbata", gdzie tematem tego programu były "Lata osiemdziesiąte". Wiadomo, że były to ciężkie czasy. Właśnie, kto z Was pamięta te lata, nie ze strony gospodarczej kraju, ale ze strony zwykłego zjadacza chleba. Jakieś ciekawostki, jakieś wydarzenia (oprócz stanu wojennego) z własnego życia, jaka była moda w muzyce, w ubiorze, jakieś przeżycia z kolejek, jak szło się w kolejkę po pralkę, a wracało z telewizorem który wcale nie był potrzebny, lub wracało się z zakupów ze sznurkiem papieru toaletowego przewieszonego przez plecy, który w tym czasie był rarytasem, co się działo w szkołach w tych czasach. Zachęcam do wspomnień, oby wesołych.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Czasy Komuny :) hehe
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
mi sie dobrze kojarzą zresztą: Baltona , Pewexy mmmmmmmmmmmmm co to było ;-))
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Ptysiu, jak widać po twoim nicku, pewnie tych czasów nie pamiętasz, ale poproś mamę lub tatę to na pewno coś ciekawego Tobie opowiedzą i jak je wspominają. Kiler, Ty chyba wcześnie zacząłeś nadużywać. Myślę, że tacy się znajdą co nie myśleli tylko o komunie, ale i o tym jak załatwić coś do domu, bo wtedy przeważnie się nie kupowało, lecz załatwiało. Pozdrowienia.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Za wiele nie pamiętam, ale pewnej sytuacji nie zapomnę. Szłam ul. Długo z moim chłopakiem patrzę kolejka jak chol..ra my trzymający się za rączki i nagle słyszę koło siebie głos starszej siostry szybko, choć do kolejki papier toaletowy sprzedają. Myślałam, że ze wstydu zapadnę się pod ziemię. Z tamtych czasów mam jeszcze segment pokojowy wystany w kolejce dwa dni przez mojego tatę fakt, że to miała być wersalka, ale tato powiedział, że był tak zmęczony, że nawet jak by słonie sprzedawali to też by kupił;) Wtedy człowiek miał kasę i wszystko kupił nie ważne jak z lady czy spod lady, ale miał, bo przecież polak potrafi a teraz jest wszystko a kasy brak. Pozdrawiam
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Kiczowate,ślepo zapatrzone w zachód,z pozytywnych rzeczy które mi teraz przychodzą do głowy to dobra gra reprezentacji polski w piłkę nożna i lista Niedzwiedzia w trójce Budka,Republika L.Pank Maanam.Dire Straits Ultravox Queen Depeche Mode..dla mnie już nie do pobicia,z osobistych wspomnień?wszystko było lepsze ale tak chyba działa pamięć, że wszystko wybiela Pozdawiam
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
ja pamietam kolejke do apteki po legnine /to taki zastepnik papieru toaletowego byl/stalam ja moi 2 mlodsi bracia babcia i dziadek kazdy odzielnie bo dla jednej osoby byl ograniczony przydzial pamietam lizaki kojaki i takie z kwiatkiem w srodku byly jeszcze pyszne andrutyi chipsy ziemniaczane ale nie nazywaly sie jeszcze chipsami/ nie pamietam jak/ ale sie w ustach roztapialy pamietam modna piosenke scorpionsow/ ale tytul mi uciekl z glowy/ a moja ciocia miala szpilkami poprzyczepiane do slomianej maty pudelka po papierosach fajne byly magnetofony szpulowe serki waniliowe byly przepyszne na przerwach bieglismy do sklepu i kupowalismy mleko w tubkach albo w proszku/chociaz to chyba juz byly lata 90/ religia byla w kosciele i wklejalismy do zeszytow obrazki do kolorowania w szkole dostawalismy ksiazki /najlepsi zawsze nowe/ dobrze bylo miec snikersy /takie adidasy, ale ze z ameryki to sie nazywaly wlasnie tak/ jak sobie cos jeszcze przypomne to napisze acha, moze to czasy komuny, ale dla mnie to przede wszystkim czasy mojego dziecinstwa w telewizji byla pszczolka maja, sobotka i teleranek byl tez koncert zyczen-zawsze ogladalam zapomnialabym o misiu uszatku i pankracym, no i mis kolargol /nie wiem jak sie to pisze/
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Z lat osiemdziesiątych pamiętam: Czesław Miłosz w Łomży, Dumę z tego, że jestem Polakiem, że "polski" papież zdobywa serca na całym świecie nie tylko chrześcijan, że po wielu latach pojawili sie znowu polscy nobliści, że cały swiat patrzył z podziwem na Polskę, że spory można bez rozlewu krwi rozstrzygać, Powszechne poczucie godności i autentyczne i bardzo powszechne zrozumienie, że "nie samym chlebem żyje człowiek" - rozumiane w takim sensie, że ważniejsze jest w jaki sposób ktoś żyje a mniej ważne ile kto posiada. Poczucie, że pracując na etacie nie można się "dorobić" i z tego powodu poszukiwanie takiej pracy, która dawałaby maksymalne możliwości rozwoju niejako przy okazji Lata osiemdziesiate to również odkrywanie dotychczas niedostępnej literatury, alternatywnej dla wojennotelewizyjnej kultury, wizyty w Łomzy znanych i lubianych twórców i aktorów, autentyczna samoorganizację wielu środowisk. Lata osiemdziesiąte - to lata gdy człowiek nie był niewolnikiem pieniędzy. Praca zapewniała mu minimum ezystencji oraz dostęp do szeroko pojetej kultury. Nie był człowiek niewolnikiem kasy ( choć już wtedy byli tacy, którzy dolary mieli zamiast źrenic). W latach osiemdziesiątych - nawet w stanie wojennym, człowiek był bardziej wolny niż teraz. W czasie wolnym od pracy mógł się zajmować "dorabianiem się" albo nauka, albo sztuką, albo drobnymi przyjemnościami życia. Dzisiaj wszystko to sprowadzone zostało do kasy. Człowiek stał się niewolnikiem pieniądza. A poza tym puste półki, czy kolejki nie odbierały nadziei. Dzisiejsze pełne półki, kreowany model życia i arogancja tych , którzy maja więcej w stosunku do tych którzy zgromadzili odbierają nadzieję wielu ludziom. A ponoć to teraz jesteśmy wolni. Lata osiemdziesiąte to równiez działania IRCHY i innych tego typu ciał. Ich groteskowe poczynania powinny być przestrogą dla tych, którym marzą się dziś takie społeczne ciała kontrolne. A wspaniały finisz tych lat osiemdziesiątych: Zarabiałem miesięcznie ok 12 USD. Był sposób, żeby wypłatę zwiększyć o ok 20 %. Wystarczyło za całą wypłatę kupić te 12 dolców. Sprzedając po miesiącu 10 dolców można było odzyskac całą wypłatę a 2 dolary zostawały! I koników nie trzeba było szukać, w pracy zawsze ktoś miał te parę usd na zbyciu, albo chciał kupić. Wolny rynek działał bez żadnych regulacji i podatków. Absolutna wolność obrotu dewizowego. można wspominać godzinami Lata osiemdziesiąte..... siermiężne i bardzo trudne ale za to pełne dumy i nadziei.... A dla mnie najpiękniejsze - bo one przyniosły miłość mego życia... (........)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Głupoty gadacie i tyle! Mój ojciec jeżdził do Makro do Warszawy albo do Auchan w Białym i loduweczka pełna. Ale lepiej głodować niż tyłek ruszyć.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
w latach 80 w zyciu o takich sklepach nie slyszalam moze by sie nie zmeczyl gdyby zadbal tez o nauke ortografii swego syna peter moze ty nie o tej epoce piszesz a'propos swojej wczesniejszej wypowiedzi, fajne byly komedie i seriale /np. nieziemskie Alternatywy 4/
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Peter, ale żeś sobie głupotę wymyślił, kto o takich sklepach wtedy słyszał. Francuska Grupa Auchan działa w 12 krajach i zarządza około 350 hipermarketami i ponad 630 supermarketami oraz zatrudnia 165 tys. osób. Sieć Auchan swój pierwszy hipermarket w Polsce uruchomiła w 1996 roku w Piasecznie pod Warszawą - obecnie posiada na terenie naszego kraju 19 obiektów, w tym największy w Europie Środkowej - liczący około 20 tys. m2 hipermarket w Centrum Handlowym Wola Park w Warszawie i zatrudnia około 9 tysięcy osób. W skład grupy Auchan w Polsce wchodzi też spółka Elea zarządzająca supermarketami Elea. Średnia powierzchnia sklepu : 12 000-14 000 m kw. Liczba pozycji asortymentowych : 50 000-60 000 Pozdrowienia.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Tak.., to bylo super :)) - kolejki za wszystkim. Moj tata stal w kolejce po lodowke niestent nie starczylo dla niego kupil jakis robot kuchenny.. mielismy juz 3 - z koleii :)). Sama osobiscie stalam w kolejkach po papier, podpaski itp. Wspominam te czasy bardzo milo, to czasy mojego dzieciństwa..., bylo fajnie. Patrzac na to z perspektywy czasu wiem, ze ludzie byli tez inni.., bardziej przyjaźni, uczynni. Nie bylo takie go podziału jak dzis bardzo biedni i bardzo bogaci. W szkole dzieci nie roznily sie od siebie az tak bardzo, wszyscy mieli takie same ubrania (byly fartucy), nie bylo rewii mody ... Moja muzyka z tamtych lat to Smokie, The Bitels, Budka Suflera, itp, to bylo krolowalo w dyskotekach. A czy ktos pamieta dyskoteki w ABC lub Bonarze...o kurcze, ale to byl szal. Jak my potrafilismy sie wtedy bawic i jak potrafilismy świetnie tańczyc :))) sarna
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Maciek - super temat :) Jeszcze co nasuwa mi sie na mysl to to, ze ta nasza muzyka przetrwala do dzis.. Bony M i inni. Muzyka naszych dzieci "ulatnia" sie bardzo szybko. Za 5 lat nikt nie bedzie pamietał o Liroy (nie wiem jak to sie pisze) czy tez Jeden 8L, no moze prawie nikt Chociaz to wcale dobre nutki. Pozdrawiam wszystkich sarna
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Nie wiem jak inni, ale ja z cala "gromada" dziecikow jezdzilam na basen do Ostrołęki - pociagiem. sluchajcie to byla frajda.., smichy, radosc. Dzieci potrafily cieszyc sie wszystkim, doslownie wszystkim. dzis jak mam kupic prezent dla jakiegos dzieciaka w rodzinie mam okropny problem. Nie jestem w stanie niczym zaskoczyc, dzieci wszystko.. Oj, ale mnie wzielo na wspomnienia. Dosc tego.., ale fajnie tak powspominac :)) sarna
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
No właśnie........... i te dyskoteki w podziemiach hali targowej na Starym Rynku :))) Nieprawdaż sarna11 ??
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
WItam - Pamiętam mleko w butelkach, chyde i tłuste. Do dzis nie wiem jaka była mniedzy nimi różnica ;))) - Pamiętam kupowanie na zapas wszelkich produktów żywnościowych (ten nawyk został mi do dzisiaj. Lubie mieć pod ręką to co potrzebne) - "papier ścierny", bo toaletowym trudno to było nazwac, w razie braku człowiek radził sobie gazetą (obowiązkowo Trybuną Ludu;)) - Pamiętam kolejkę do Optyka na przy Starym Rynku i Farnej, bo "rzucili" papier fotograficzny, pół rodziny wówczas za nim stało Po latach, gdy robiłem porządki w piwnicy, znalzłem zapasy poczynione przez dziadka: różowy papier toaletowy, ze 3 kg mąki i cukru (mokre i naruszone przez robaki, ocet (ale tego jednego chyba nie brakowało) - pamiętacie jak ocet w sklepie był tańszy niż sama butelka w skupie? :D:D znalazłem także domowe przetwory owocowe z okresu 84 - 87. były tak dobrze zrobione, że nawet poponad 10 latach nadawały się do spozycia. Również wspominam tamte lata miło, ale tylko z jednego powodu - byłem małolatem, któego nie interesowało co się dziejepoza jego dziecięcym światem. Problemy świata dorosłego nie docierały do mnie Był dach nad głową, na stole coś do jedzenia, a wszystko inne było przygodą. Bieganie po biskupich sadach, wysadzanie butelek z karbidem, robienie fajerwerków z saletry w piaskownicy itp. itd.... pozdrawiam
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
O tak peter..,:))) sarna
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Oj, ja też pamiętam! Fajnie było, gdy ojciec przywiózł mi walkemna i ja paradowałam z nim po ulicy, a w środku nie było baterii - "paluszki" wymarły, ani kasety. A jak dostałam 2 czyste kasety, to nie wiedziałam, co jest godne, by na nich nagrać! A pamiętacie pustki na ulicach, gdy przyjechali aktorzy z "Niewolnicy Izaury"? To był show! Wizyty w zakładach przcy, plakaty. A pamiętacie picie płynu logola /?/ , jak był wybuch w Czarnobylu?. To mimo wszystko były fajne czasy! Pozdrawiam! *finka*
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
hihi ja cały ten płyn zwymiotowałem :D:D:D:D
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Największym obciachem było nosić spodnie dzwony i koszule z "latawcami". ( Dla niewtajemniczonych : z dużym kołnierzem ). Każdy szanujący się szpaner miał spodnie "Pyramid" ( straszliwie szerokie w tyłku, a wąziutkie w nogawkach ). Do tego białe buty od Skrzecza i fryzura "na poppersa" . Laski ubierały się w pierwszym butiku u Rudej: Wielkie plastikowe kolczyki, kolorowe paski, a jakie ciuchy ! O, ja Cię nie przepraszam! Kto by to teraz włożył ? Elegancka biżuteria była w sklepie u Paziowej - pierścionki z tombaku itp. Tam jednak raczej zakupy robiło towarzystwo "zza znaku ".
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Kto z Was pamięta nocne Polaków rozmowy,,, w kolejkach po wędlinę. Mieszkałem blisko blaszaka na Świerczewskiego , na Gwardii Ludowej. Umawiałem się z kilkoma kolegami, a miałem królową szos, stawiało się na noc pod sklepem, do tego kilka buteleczek PKWN-u na rozgrzewkę. Na zmianę jeden trzymał miejsce w kolejce, reszta odpoczywała w królowej szos, po troszku rozgrzewając się. Zawsze coś kupiło się, bez potrzeby wyjazdu do Warszawy lub do Białegostoku. Najlepiej w tych czasach jak miało się rodzinę na wsi. W Łomży wiadomo, że około 2/3 mieszkańców miało rodziny na wsi. Jak przyszły jakieś uroczystości imieninowe, urodzinowe, weselne, chrzciny lub święta roczne, stoły uginały pod mięsiwem. Nikt z głodu w tych czasach nie umarł, a mówi się, że były to najciężejsze czasy. Pozdrowienia.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Adamus! Ciekawi mnie Twoja opinia na temat lat osiemdziesiąt, nic ciekawego nie przeżyłeś co było by godne opisania. Musisz przecież przyznać, że były to czasy urozmaicone. Tiger, a Ty nic ciekawego nie przeżyłeś, a może Adall ma coś ciekawego do przekazania. Ryskago tam u Was w Krakowie było jeszcze ciekawiej , mogłabyś też wspomnieć te czasy, jeżeli byłaś już na świecie. Nawet jak byliście w tym czasie nastu, a może jeszcze mniej lat, to też musicie co nieco pamiętać. Dlaczego tak rzadko zaglądacie ostatnio na forum? Pozdrowienia
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Kartki - buty można było zamienić na mięso, mięso na cukier, cukier na mąkę, kartki paliwowe nie starczały nawet do połowy miesiąca, jak mój ojciec sobie radził? :) Zbieranie makulatury do szkoły. O dżins trzeba było walczyć. donaldówy, zbieranie historyjek i wkladanie ich w okładkę zeszytu. Higienistka gmerająca mi we włosach. Taa religia w barakach przy Ambroziaku (chodziłam do jedynki). Podręczniki w szkole można było wypozyczyć za darmo z drugiego obiegu, bo te się nie zmieniały tak często jak teraz. Czy ktoś jeszcze pamieta dlugopisy z wymiennymi wkładami?? :) Sklejane zeszyty z szaro-brązowymi okładkami i wizerunkami miast? W sklepie można było kupić twaróg na wagę, nawet nie wiem czy nadal można, ale wtedy chyba inaczej się nie dało :) Mleko i śmietana w szklanych butelkach, z niebieskim lub żółtym kapslem w zależności od zawartości tłuszczu. Jedyny dostępny jogurt wieloowocowy w kwadratowym kubeczku - pycha! I rzeczywiście serki homogenizowane były przepyszne. Kasy były mechaniczne - pani majtała taką wajchą żeby się przeliczyło, fajny hałas był wtedy :)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Dzięki Maćku za zaproszenie do tematu. Stałem w kolejce po jakieś meble. Oczywiście kupilem zupełnie coś innego. Do kolejki startowałem 2 razy. Chciałem pominąć społeczną listę (takie powstawały, trzeba było o określonych godzinach się meldować i być przy odczytywaniu listy obecności) i kilka osób pominąć. Za pierwszym podejściem za włosy wyciągnęła mnie moja osobista ciocia. Zamiast tzw. wersalki kupiłem wreszcie jakiś półkotapczan (tak to wtedy się nazywało). Czasy radosne bo najczęściej nikt nie miał nic w portfelu (do tego gołe półki), czyli wszyscy mieli po równemu. Ja za pierwszą wypłatę kupiłem sobie super modne buty. Akurat na tyle starczyło. Mimo żałosnych poborów restauracje były pełne gości. Żeby dostac się na dancing trzeba było niejednokrotnie dać napiwek bramkarzowi (wtedy nazywano ich inaczej). Pozdrowienia Maćku. ADALL
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Rozmarzyłam się czytając Wasze posty. To były czasy, łza nostalgii w oku się kręci. A pamiętacie chińskie piórniki ze zwierzątkami na wierzchu i pachnące gumki do ścierania? A katalogi z Niemiec, które przeglądało się jak komiksy z innego kosmosu? Wiecie, co zrobiło furorę u mnie w klasie /sp1/? Szklane kulki, które ojciec mi przywiózł! Pięknie było! Pozdrawiam! *finka*
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
ja pamietam, jak bylam w 1 lub 2 klasie podstawowki i kolezanka z wakacji przywiozla plecak szkolny/ pierwszy raz na oczy widzialam, bo wszyscy mieli tornistry/ i dwustronny piornik z przyciskami, a ja z nia wtedy siedzialam, wiec jej popularnosc objela moja skromna osobe albo jak ze stanow dostalam nauszniki, wszyscy mi zazdroscili, a ja sie wstydzilam w nich chodzic pamietacie lycrowe rajtuzy-spodnie, w ktorych dziewczyny chodzily ja tez chodzilam, teraz w zyciu bym nie nalozyla no i zakladowe kolonie byly cool jako osmiolatka bylam w nrd pan kierowca zawiozl nas do poznania zukiem/ bylo 5 osob,a w zuku tylko lawki po obu stronach samochodu/, bo tam byla zbiorka dzieci z calej polskii do niemiec pojechalismy juz luksusowym autokarem pozniej moglam sie pochwalic na lekcji geografii ze widzialam autostrade/pani mi nie za bardzo wierzyla/ to byly czasy
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
U mnie w domu do tej pory stoi NRD-owski segment ;)) stoi bo gdyby go ruszyć to by się rozsypał. Mam tez zachowane autentyczne kartki żywnościowe, które kiedyś ojciec gdzieś zagubił, a potem cały miesiąc był bezmięsny :D:D:D. Kartki się znalazły, gdy nie były juz potrzebne ;)) Teraz mam pamiątkę ;) pozdrawiam
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Wybacz, Maćku, ale ostatnio jestem tutaj jeno "z doskoku", bo wery bizi ze mnie łumen...:( Jednak w wolnej chwili obiecuję zapoznać się z tematem :) Pozdrowienia serdeczne
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Droga bello a teraz gdzie przebywasz bo sądząc po serwerze proxy to.... możesz być nawet w Łomży :) ________ Malachit
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Drogi Malachicie a dlaczego pytasz
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Droga Bello Pytam ot tak sobie, bo ciekawość, acz nie jest cnotą to nurtuje jednak duszę człowieka. A poz tym też używam czasem proxy. :) ________ Malachit
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
DROGI MALACHICIE CO TO JEST PROXY, PISZESZ O TYM, A JA NIE MAM POJECIA, O CZYM MOWISZ ROZJASNIJ MI W GLOWIE, PROSZE
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Witam, a ja tak się zastanawiam, jak początek XXI wieku będą wspominać nowe pokolenia. Jakie macie pomysły? Co zostanie wysmiane, a co będzie wspominać się z łezką rozczulenia? Pozdrawiam. *finka*
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Fajnie się Was czytało..:)) Z tego wynika, że w całej Polsze było podobnie (pachnące gumki-myszki, tudzież historyjki z donaldówek, o tak! :)) Buty "Podhalanki" - wstyd jak beret!, a do tego nawet ślizgać się nie chciały, ale ciepłe za to były...:) Stan wojenny... Obrzeża NH... Gaz łzawiący... zamieszki... Ojca niet od kilku dni... i Matka płacząca na balkonie... W tv tylko Jaruzelski, którego wizerunek można było później odtworzyć przy pomocy papierowej dychy, lusterka i ziarenka kawy...:) Oranżada zamykana...hmm, specyficznie ;D, taki korek z drutami, czy cuś ala dzisiejszy Grolsch http://www.hipernet24.pl/prodinfo.php?item_id=8582&pkt_id=&pro_id=&char_id= Na weselach urządzało wyścigi, kto da radę wiecej tego wchłonąć, łooo Jezu! :) Rodzinna Syrenka "Sycylika", która po dziestu latach użytkowania przez kolejnego właściciela zmarła śmiercią naturalną, bez jakichkolwiek brutalnych ingerencji z zewnątrz - powód? pęknięcie silnika na prostej drodze...:D Czy jakiekolwiek wydarzenie w dzisiejszych czasach jest w stanie wywołać podobne ataki euforii, jakie pojawiały się po tym jak "RZUCILI KAKAO!", czy inne wspomniane przez Was produkty, i udało się je kupić?? :)) Pozdrowienia
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Gocha ! ( ryskago) chyba za młoda jesteś aby pamietać oranżadę w tak zamykanych butelkach. Lata osiemdziesiąte to juz były kapsle - i to z pancernej blachy były, że trudno się je otwierało. A zamknięcia butelek z oranżada jak te o których piszesz zaczęły znikać za wczesnego Gierka - coś w w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych. A "Syrenka" - jeździł nią mój ojciec, póżniej ja - łącznie cos ok. 20. A koniec jej był też smutny. Nabywca nie miał swiadomości , że do zbiornika dwusuwowego silnika trzeba wlać olej. Zatarł silnik po trzecim tankowaniu ! (........)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
A ja chodziłem po kościele z ojcem na piwo lane do szklanych kufli z prawdziwych dębowych beczek (co prawda było to wcześniej niż wspominane lata, no i dla mnie była tylko ta Gosina oranżada
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Zatem peter - potwierdzasz moja obserwację? - to musiało być z 10 lat wcześniej
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Czy pamiętacie najdroższą pijalnie piwa w Łomży z tamtych lat. Mieściła się ona na zapleczu starych delikatesów, róg ul. Sikorskiego i obecnej Al. Legionów, w tym miejscu jest teraz sklep wędkarski. Dlaczego najdroższa, bo były takie kolejki, nie mieli czasu nalać pełnego i wlewali tylko około pół dużego kufla biorąc, oczywiście normalną cena pełnego. Mieli na to dobry sposób, po prostu pompowali dużo powietrza do beczki, a faktu dopełniał jeszcze sok jak kto sobie zażyczył. Nikt nie czekał aż się piana ustoi. Wiadomo że zawsze był deficyt tego napoju orzeźwiającego i dlatego nie wnosił do nich żadnych pretensji. Pozdrowienia.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Macku czy była to najdroższa czy ... najbliższa Ci pijalnia??? :-) (........)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Najdroższa to pewnie nie była, była to zwykła speluna, ale piwo, jeżeli wypiło się pół kufla, płacąc za pełen, to nie jest drogo? Pod koniami miałem bliżej. Jeżeli wiesz gdzie to cudo było? Bliższa dla mnie, to była moja żona i moja rodzina. Wystarczy tego wyjaśnienia? Pozdrowienia
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Nie chciałem Cię urazić. O instytucji "pod koniami" słyszałem, lecz to chyba nie dotyczy lat osiemdziesiątych, lecz troszeczke wcześniejszych, mam problem z jej precyzyjna lokalizacją. Wydaje mi się, że po drugiej stronie ulicy i trochę (może ze 200-300m przy rozlewni GS-u ?) w stronę Mazowieckiej. (........)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
....przypomniało mi się jak to ja także chodziłam po kościele z ojcem na piwo do "Oazy". On miał "rarytas" w ogromnym kuflu, a ja soczek pomidorowy, bo tylko to wtedy mieli bez zlkoholu, co mogły pić dzieci....... Dopiero w zeszłym roku na powrót przekonałam się do soku pomidorowego. Albo jak stało sie w kolejce po pomarańcze, arbuzy, banany, olej silnikowy. "Ekstra " też były talony, nie tylko na AGD, meble, ale rónież na buty. A mama przez kilka dni stała w Opocznie po płytki do łazienki. No i oczywiście walki z zomowcami między blokami, wspomniany przez Ryśkę gaz łzawiący (tata przyniósł mi z pracy takie okulary ochronne żebym sobie mogła spokojnie przez okno obserwować historię) oraz nabożeństwa różańcowe i msze w kościele, szczególnie te po zniknięciu Popiełuszki: tłum ludzi, piosenki z kartki podsuwanej przez jakąś kobitę i Viktoria w górze..... Takie były moje szkolne czasy... pozdrawiam i wracam do radości w rzeczywistości. Allinka
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
pod koniami jak najbardziej dotyczy lat 80, a nawet 90tych, bo pamietam to, na na jego miejscu powstal pozniej ceslav pub/ mam nadzieje, ze tak to sie pisalo/ chyba, ze Jackowi16 i mackowi chodzi o zgola inny przybytek ryskago, u nas byly relaxy, czy to jest to samo, co podhalanki/o ile mnie pamiec nie myli, to chyba wszystkie byly granatowe i przeznaczone i dla mlodych i dla starych-pamiec moze mnie mylic,bo dzieciak bylam wtedy/ a pamietasz czeszki i dzinsy zwane slodko 'obrzygance'
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
bella Relax'y były w różnych kolorach :) ja miałem srebrne :D Pozdrawiam T i g e r
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Relaxy to to samo co podhalanki i faktycznie były różne kolory - czerwone też. Za to jak je człowiek ubrał to nie nie czuł różnicy numerów. Kiedyś przez przypadek ubrałam relaxy kolegi taty, rozmiar 41 (ja 37) i nawet nie zwróciłam uwagi, że to nie moje obuwie:) Allinka
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
No tak, to weselicho było w 80 albo 81, więc musiał to być schyłek wspomnianych orenżadek... :). Byłam wtedy malusia, ale to mi nie przeszkadzało dzierżyć w dłoniach welonu za ciotką i zapamiętać te pooranżadowe bąbelki wychodzące uszami...:D Bello i Tygrysie , O ile mię pamięć nie myli to były dwie wersje: podhalanki i relaxy, a może to było jedno i to samo..? Jakby poszperał u Babci na strychu, to by pewnie znalazł jednego takiego, służącego obecnie zapewne myszom za lokum..:) Co do kolorystyki to dominował głównie srebrny metalic z granatem, więc oboje macie rację :) Czeszki to takie białe tenisówki z gumką na przedzie, czy tak? Niestety, nie miałam takowych, miałam natomiast "pogrzebówki" ("trumniaczki" :)), takie czarne, z weluru czy aksamitu, z paskiem w poprzek.. Absolutny hicior! Każda kciała takie mieć. Ja swoje "załatwiłam" grając w nich na kolonii w piłkę nożną... A jeansy? Przez dłuższy czas były mym marzeniem niedościgłym, a ich zapowiedzią były texasy...:) Pierwsze "rasowe" dżinsy cieszyły na równi z wygraną w totolotka! Była to wersja wyłącznie damska, miały na dolnych nogawkach z tyłu po jednej kokardce (też z dżinsu) i ok. 20-centymetrowym zamku błyskawicznym. U nas mówiło się na nie "wapnem chlapane", co doskonale oddawało istotę rzeczy...:D Też chodziłam z Ojcem po kościele do baru na piwo, jak z resztą wszyscy parafianie.. :D
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Pamiętam, jak swego czasu w łomżyńskich sklepach odzieżowych pojawił się "rzut" dresów - takich nierozpinanych, granatowych, z żółtą (jakgdyby) literą V na ramionach i żółtymi ściągaczami, pamiętacie ? Pół Łomży w nich chodziło :) nic to, że po miesiącu w miejscu kolan i łokci robiły się wypchnięte wory :D T i g e r
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Jacek ja się nie obrażam, tylko naprawdę źle wyraziłem, bo rzeczywiście nie może być najdroższa pijalnia, jeżeli piwo jest drogie, sama pijalnia (nie wiem czy ktoś ją z Was pamięta), to była mordownia, zresztą pijalnie które były to wszystkie tak wyglądały. Co do przybytku Pod Koniami, to mieścił sie on w budynku, który do tej pory istnieje, na samym skręcie do Statoilu jadąc od miasta. Do tej pory jest tam bar z najtańszymi obiadami w Łomży. Pozdrowienia.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Mordownia nie mordownia, ale z jakim sentymentem się je wspomina..:))
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Pamiętam te delikatesy z pijalnią za "winklem". Hihihihihi, jeżeli ktoś pamieta ten sklep to "delikatesy" były tylko z nazwy.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
i dłuuugie kolejki przy skupie opakowań szklanych w Blaszaku ..... kiedyś butelki były chodliwym towarem :) W ten sposób zarobione pieniążki znacząco zasilały niejedne kieszonkowe :) Kiedyś nikt się tego nie wstydził ;) T i g e r
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Znam takich, co puszki do skupu targają po dziś dzień i nie wstydzą się, bo niby czego..? :) Że dbają o środowisko naturalne??
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
ale Gosiu nie widziałaś tych kolejek pod Blaszakiem :) sam w nich stałem to wiem ;) PS Pozdrowienia dla Selekcjonera ;) Pozdrawiam T i g e r
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
To moze trza o 3 rano, jak dawniej na wiosce za chlebem stano... Jak się miało znajomą kumoszkę, to i kolejkę zajęła i wszystkie wieści z caaaałej wsi przekazała...:)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
a odnośnie chleba na wsi ... pamiętam piekarnię w Konarzycach ... sprzedawano tam czasami chleb tzw. "odgrzewany" miał podwójnie grubą skórkę, a po ostygnięciu był czerstwy jak pięciodniowy - po tym rozpoznawano czy piekarze pracowali uczciwie czy "robili swoje" na kacu :D T i g e r
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
A pamiętacie kawiarnię "bona"?? we wszystkich kawiarniach wtedy był taki wielki szklany balon w którym krążył sok, robiła się z niego taka jakby fontanna :) Fascynowało mnie to. A - i jeszcze lodziarnia na starym rynku, wtedy jeszcze plac żeglickiego, pamiętacie, to było jedyne miejsce gdzie były lody z posypką, z ananasem, z czekoladą, rurkami, prawdziwe rarytasy, godzinami stało się w kolejkach :))
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
To była lodziarnia u Skrzetuskich. A piwo podobno najlepsze było" u Cygana" na rembelinie :))) Tylko nie wiem czy to jednak nie wcześniejsze czasy! G a z e l a
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Kawiarnia Bona, róg Buczka Mariana (Długa) i Ronda, lody u Skrzetuskiego. Kto z Was pamięta Mikrusa, Pod Trupkiem, Satyr, Kameralna, Mazowiecka, Stokrotka i Smażalnie Ryb na Żeglickiego ze swoimi dodatkami trochę mocniejszymi. Pozdrowienia.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Pamietam jak moj tata pojechal na saksy do Austrii i przyslal ananasa. Dzwoni i pyta jak ananas a mama : ladny, jeden postawilam na oknie a drugi na telewizorze... Pamietam tez jak pod blokiem zdrapywalo sie jakas gume do zucia z chodnika bo byla kolorowa... amerykanska... Albo do zwyklej gumy zgyzalo sie kredke zeby byl kolor heh. Pamietam jak budowali nowy blok na moim osiedlu i w nocy zostawiali zurawia bez opieki i wlazilismy kto tylko wyzej mogl...
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
A jak budowali osiedle Jantar to w płytach była świetna zabawa :), nie mówiąc już o wagarach :P ________ Malachit
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
a pamietacie bonanzy- to takie cuda byly wozace ludzi spoza miasta do pracy w smazalmi bylam nawet, ale pamietam tylko, ze na srodku byly stoly a pamietacie pizzerie na gielczynskiej- jak pierwszy raz potem jadlam pizze w 'kapitalistycznej' pizzeri lat 90tych, to sie dziwilam, ze pieczarki takie suche leza, ciasto bylo grubei kwadratowe no i w lomzy fonntanna byla ile pamietacie w lomzy sklepow obuwniczych-bo ja tylko 3 no i pamietam, jak nieraz w kolejce w delikatesach stalam/ byla przez cala dlugosc sklepu/ pochleb, gdy w niedziele zabraklo i widzialam banany przeznaczone dla dzieci bezglutynowych, zawsze sie zastanawialam, czy beda pamietam moj pierwszy banan mial mocno czarniawa skorke no, a kto dostawal paczki zywnosciowe ze stanow-pomarancze, ktore byly owiniete kazda oddzielnie w papierek- pamietam zapach tych paczek
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
a pamiętacie przyjazd do Łomży uzdrowiciela Harrisa ? Tłumy nad tłumami do niego waliły :) Niestworzone historie sobie ludzie opowiadali :) Ciekawe ilu ludzi uleczył :P T i g e r
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
A kto pamiętacie takie coś, jak "szampan serwatkowy" w butelkach jak do śmietany? Był taki bar na rogu Długiej, jak się idzie do "Jantara", tu, gdzie teraz buty. "Jacek" się nazywał, czy jakoś tak, ale wszyscy mówili "Racuch", bo placki ziemniaczane były tam specjalnością zakładu. Naprawdę pycha! To tam "szmpan serwatkowy" stał w ladzie chłodniczej. Nawet nie wiem, jak smakował, jakoś nie miałam ochoty spróbować.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Pamiętacie rynek motoryzacyjny w Polsce w latach osiemdziesiątych. Kto miał szczęście dostać talon na samochód (z krajów RWPG), jeździł nim kilka lat i jeszcze wziął za niego dużo więcej jak jego kupił, Fiat Polski 125 i 126, Polonez, Trabant, Wartburg, Skoda, Dacia, Zaporożec czy Łada. Fakt, że dostęp do talonów mieli tylko uprzywilejowani. Pozdrowienia.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Ten "szampan" był też w rozlewni oranżady i czegośtam jeszcze. Teraz jest tam Tcheslav Pub i reszta. ________ Malachit
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Frotka: piłem ten szampan serwatkowy. Smakował dziwnie. To piwo u Cygana na Rembelinie sprzedawane było z takiej swoistej "budy" na samochodzie. A kto pamięta jak po wprowadzeniu stanu wojennego nie można było kupić żadnego alkoholu? Chodziło się do otwartych na "prędce" i tylko dla wtajemniczonych, głęboko zakonspirowanych knajp otwartych wręcz w garażach! Koledzy prowadzą mnie późnym wieczorem do położonej przy ul. Legionów szarej, ciemnej szopy bez okien. Dyskretne pukanie jak w filmach szpiegowskich, pytanie i odpowiedź na hasło. Wchodzimy do środka a tu pełny lokal. Gwarno, piwko się leje. Hehehehe. Fajnie było!
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
aaa no i jeszcze syfony!! I te naboje co się je w sklepach wymieniało z pustych na pełne (trzeba było otworzyć paczke i posprawdzać czy przypadkiem nie ma jakiegoś pustego naboju). Trochę wody, soku, i żadnej koli nie trzeba było kupować :))
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Albo saturatory... I te niedomyte szklaneczki ze śladami szminki na brzegu..:))
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
albo wtorkowo-piątkowe rynki w Łomży - można tam było kupić nawet konia :) T i g e r
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Pamiętam rynek był na tym placy koło oo. Kapucynów :)), a później tez koło hali. hihihihi a pamiętacie Biuro podróży BIEBRZA i jego ośrodek wypoczynkowy nad jeziorem rajgrodzkim ;)) teraz "Biebrza" to juz inna firma. Nowy właściciel kupił swego czasu prawa do nazwy. Antykwariat przy obecnym Starym Runku. ileż ja tam czasu spędziłem i książek kupiłem. I biblioteka dziecięca pare metrów dalej. Ogrodniczy państwa Mieczkowskich na Giełczyńskiej ;) W sobotę zawsze tam była kolejka. A kto pamięta pomnik/kamień pamiątkowy na Rynku? I cyganki wysiadujące wokół fontanny oraz stojące przed PKO na Giełczyńskiej oraz na placu koło seminarium. pozdrawiam
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
ja też odwiedzałem Antykwariat na Starym Rynku :) Dzięki temu zdobyłem wszystkie części komiksów Hans Kloss, Przygody Tytusa, Romka i A'Tomka oraz Kajko i Kokosz :) a jaki byłem dumny ze swojej kolekcji :) T i g e r
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
na Giełczyńskiej w bezpośrednim sąsiedztwie Rynku Zambrowskiego stała budka z lodami. Lody były przepyszne. Na rynku był wtedy jeszcze dworzec PKS. Ta budka to stała tam od lat 70-tych chyba. Później w latach 80-tych na pustym obecnie parkingu przy SP 6 stała buda na kołach - strzelnicą zwana. Ale nie cieszyła się dużym zainteresowaniem.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Pamiętam tą budkę! kolejki były kilometrowe, pamiętam jeszcze jak dowozili non stop te pojemniki z lodami, a ta pani ładowała te gałki i ładowała :) a przecież wtedy były tylko 3 smaki lodów. te dzisiejsze w ogóle się nie umywają do tamtych. jeszcze czuję ten śmietankowy zapach...
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Lody były też w budce na przeciwko szkoły podst.nr.2 -u Lubińskich, a u Łepkowskiego chyba na Woj. Polskiego stało się w ogromnej kolejce po wędlinę. I chodziły też słuchy,że kiełbasa to je st z nutrii. Ale ludziom było wszystko jedno z czego ,aby tylko dostać. Bo niejednokrotnie jak już przyszła ta wystana kolejka to...niestety zabrakło:))) G a z e l a
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
gazela, pamietam te plotke o nutrii, a na sklep sie mowilo u lepka na lody w latach 80tych chodzilismy z rodzinka na nowoprojektowana /to na lomzycy/ jak zdalam do 4 klasy, to musielismy miec odpowiednie stroje na w-f, wiec z mama wybralysmy sie do sklepu sportowego /na przeciwko I LO/-wtedy strasznie spodobal mi sie budynek ogolniaka i zapewnilam mame, ze bede sie tam uczyla, bo tam jest ladnie...i najdziwniejsze jest to, ze 5 lat pozniej, jako uczennicy 8 klasy ,, nawet do glowy mi nie przyszlo, ze moglabym pojsc gdzies indziej...no i tak sie skonczylo moje dziecinstwo
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Bella, a pamiętasz z I LO panią Zosię?:))) A te problemy jak "nie daj bóg!"pomalowało się rzęsy!! Albo trwała!!!? A kto pamięta stawy Markowskiego? Jeżdziło się tam na łyżwach. Piękne czasy!!! G a z e l a
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
pania Zosie, oczywiscie, ze pamietam rzesy- mialam przechlapane u eulalii z tego powodu za moich czasow byla tez kruszyna/pani wozna/ stawow wogole nie kojarze ale zgadzam sie-piekne czasy,piekne, bo nasze
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Pamiętacie ten plac? Ile na nim zieleni? Pozdrowienia.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Pamietam bylo super tylko jakis debil wszystko kazal wylozyc kostka i zabetonowac, moze dlatego zeby zule niesiedzieli tam ale lepiej by bylo zeby przesiadywali w krzakach niz jak teraz pod drzewami:)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Najfajniej wspominam taneczne czwartki i soboty w klubie Bonar przy wspaniałym zespole. Tam właśnie poznałem żonę. Alkohol sprzedawali w barze , ale tylko markowe i drogie trunki. Raz w tygodniu były turnieje brydżowe podnoszące niesamowicie andrenalinę. Raz do roku były rozgrywki o mistrzostwo Łomży , później liga. Tańców w Bonarze nigdy nie da się zapomnieć , ta extra kapela , fajni młodzi już dorośli ludzie...to se ne wrati.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
ja bylam przekonana, ze bonar to lata 90te- czas mojej nastolatkosci
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
To też lata 70-te i 80-te. Kierownikiem klubu był wtedy p. Leszek W. (pozdrawiam serdecznie) , przesympatyczny człowiek , który cały wolny czas poświęcał Bonarowi. Było też dużo imprez kulturalnych w kameralnych warunkach. Zani i znamienici ludzie kultury byli na wyciągnięcie ręki , atmosfera spotkań towarzyskich. W większości wstęp gratisowy. To prawda , że wtedy i czasu wolnego każdy miał więcej.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
zobaczcie różnicę na podstawie dwóch zdjęć :) http://www.lsm.lomza.pl/pokaz2.htm Pozdrawiam T i g e r
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
No i co - nic się na Prusa nie zmieniło... Nawet duży Fiat (lewy dolny róg zdjęcia) stoi w tym samym miejscu. ;) No dobra postawili "Ambroziaka" i zrobili elewacje bloków. :)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
a Pamięta ktoś Cygana jak jeździł swoim barakowozem?? Na Rembelinie chyba tylko On sprzedawał to małe piwko. Pamiętam jak chadzałem do niego i kupowałem oranżadę. Pamietam jak w kolejce w delikatesach (na rondzie) jako dzięcię jeszcze niedorosłe dostałem opieprz od zgromadzonej tam ogromnej rzeszy kobiet "za mięsem" stojących, że się przepycham, że mnie matka wysłała i że one nie sa takie głupie i mnie nie puszczą, i że mam się wynosić, a ja chciałem tyko 25 dkg smalcu kupić. Pamiętam choinkowe zabawy organizowane przez dla dzieci pracowników przez PPS (aktualnie PEPEES) na dawnej stołówce (aktualnie klub ATOM) i te paczki w których znaleźć można było pomarańczę (jedną) czekoladę (nie wyrób czekoladopodobny) i całą masę różnych różności, które mama skrupulatnie chowała i wydzialała, żeby starczyło na dłużej. Pamiętam wizyty w gabinecie dentystycznym w gmachu Budowlanki (obecnie II LO) gdzie taka jedna pani miała taką straszną mechaniczną maszynę i borowała niekiedy dzieciakom a reszta w poczekalni trzęsła portkami jak te biedne i niczemu nie winne dziecię wiło się i wierzgało z bólu na wielkim i strasznie zimnym skajkowym fotelu. Ale co by nie mówić to do dnia dzisiejszego mam jedną plombę założoną mi w owym zakładzie. Błyska mi sreberkiem wesoło. Pamiętam szok jaki wywołał na mnie film pod tytułem "Cudowne Dziecko" - to był mój pierwszy obejrzany w kinie film. Przed oczami mam obraz Rembelina (tam się wychowałem) jako dzielnicy rolnictwem słynącej, w prawie każdym gospodarstwie były krowy, konie, świnie... wycieczki ze znajomymi na pólwy, zawody konstruktorów latawców organizowane przez bodajże hufiec... jest cała masa pięknych rzeczy, które czytając ten wątek powróciły... dzięki :) pozdrawiam M
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
Ptysiu80 - zobacz również na drzewa w latach 80 ich nie było :) T i g e r
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
To w takim razie,c3po-powinieneś też pamiętać pociągi saneczkowe na Nadnarwiańskiej,albo na "bielika", groblę jednaczewską jeszcze nieosuszoną ,bagnistą ,rozświergotaną... Przypominam sobie też magiel ręczny...chyba na rogu Pięknej i Wiejskiej. Nadnarwiańska zmieniła się tak jak inne łomżyńskie ulice. Nie ma już starych, drewnianych domów i płotów. Pozostała tylko droga z "kocimi łbami" jakże urocza w tym nowoczesnym otoczeniu. A kiedyś na tych kamieniach grało się w "klipę", "palanta", w piłkę... Pozdrawiam:) G a z e l a
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Lata osiemdziesiąte. |
W Łomży lata osiemdziesiąte to rozkwit kultury. W roku 80-tym Wiesław Sielski stworzył MDK-DŚT i wówczas już nie było Leszka W. w Bonarze, Ale o to mniejsza. Stasio Bojaruniec prowadził tam dyskoteki, potem zastąpili go młodsi. Na muszli były świetne koncerty, może pamiętacie także halę targową i błyskoteki oraz koncerty kapel z krajowej czołówki. Było mnóstwo łomżyńskich zespołów. Z ważniejszych Brovar Łomża, Tiopa Rock Band, Sagan Roses, Polityka, Big Band Waldka Borusiewicza. Wtedy odbywały się Krajowe Targi Jazzowe - prawdziwa uczta muzyczna i nie tylko. Regionalne finały Ogólnopolskiego Modzieżowego Przeglądy Piosenki - grało po kilkadziesiąt kapel. Cała Łomża (i okolice) bawiła się na Czartowisku i prawie co tydzień była jakaś impreza. Dyskusyjny Klub Filmowy i maratony filmów w Bonarze i Millenium albo Październiku (dziś katolickie LO). Pamiętacie taką imprezę "Raz, dwa ,trzy - teraz Ty" dla dzieci? Henryk Gała założył teatr lalek i rozpoczął festiwał Teatru w Walizce. Były zloty studentów szkół artystycznych, też inspirowane przez Wiesia Sielskiego, jeszcze niedawno na elewacjach budynków widniały resztki studenckich dzieł. Działał Klub Młodego Literata, Klub Fantastyki, Klub Kolekcjonera. W początku lat osiemdziesiątych byłu "Licealia" potem przekształcone w Dni Kultury Staropolskiej, które niestety padły pod własnym ciężarem. To pamiętam, bo sam byłem młody. A że było szaro? nie tak szaro i smutno jak niektórzy to przedstawiają. Był też sport. Oczywiście ŁKS, ale także Łomżyńskie Towarzystwo Wioślarskie - zniszczone w latach 90-tych przez nawiedzonych przygłupów, klub "Narew", LZS, Automobilklub Łomżyński. Dostać się do Kameralnej na dancing było prawie niemożliwością. No i był Satyr z dyżurnym mielonym z buraczkami i Mikrus i Trupek, potem Mazowiecka. A zabawy w Piątnicy? Rarytas rodzimego folkloru. No i grały tam nasze kapele. Ciekawe czy dziś też dzieje się w tej sferze tyle? nar
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Wyświetlaj drzewo | Nowszy wątek | Starszy wątek |