Nowy temat | Spis tematów | Przejdź do wątku | Szukaj | Zaloguj | Nowszy wątek | Starszy wątek |
żywiec karaś |
jw.kupie w łomży?potrzebny na szczupaka
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: żywiec karaś |
Podobno na Starej Łomży w sklepie wędkarskim można kupić Uśmiech na twarzy Miód w sercu Ołów w pięściach
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: żywiec karaś |
na zdrojowej?
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: żywiec karaś |
Mysle ze gdy pojdziesz i do sklepu wedk. na skrzyzowaniu Legionow-Sikorskiego to tez powinni miec lub przynajmnie wiedziec gdzie dostaniesz.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: żywiec karaś |
na zdrojowej widzialem
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: żywiec karaś |
"Ustawa dopuszcza możliwość pozyskania ryb na przynętę przy użyciu podrywki wędkarskiej ale tylko w miejscu i czasie prowadzenia połowu ryb wędką. Ryby przeznaczone na przynętę mogą być wprowadzone wyłącznie do wód , z których zostały pozyskane. "- interpretując ten zapis z Ustawy o Rybactwie Śródlądowym można wnioskować, że zabroniony jest połów na ryby pozyskane z innej wody, niż ta na ktorej dokonywany będzie połów. Rybę jako żywca musisz pozyskać z danego łowiska, inne działanie jest niezgodne z Ustawą i z obowiązującym prawem. Czy jesteście pewni, że nie zostaniecie ukarani za łowienie na żywca, który pochodzi z innej wody? Rafa www.wedkarskabrac.pl
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: żywiec karaś |
A czemu mają kogoś ukarać skoro ryba może pochodzić z prywatnego stawu hodowlanego i jest odławiana i sprzedawana w tym konkretnym celu? To tyczy się chyba pozyskiwania ryb "dziko żyjących"
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: żywiec karaś |
Jak to w Polsce bywa zapisy w niektórych ustawach mogą być dość enigmatyczne lub też takie, które pozostawiają luki, a co za tym idzie nadają się tylko do teoretyzowania i przerzucania czyja interpretacja jest słuszna. Wg mnie to o czym piszesz jest prawdą tylko w pewnym sytuacyjnym odniesieniu, ponieważ: nikt nie zabroni sprzedawania Ci żywca w sklepie i łowienia na akwenie, z którego pochodzi. Koniec i kropka. Nowelizacja zapisu dotyczyła zmiany w posługiwaniau się podrywką, która ku uciesze rzeszy wędkujących zostałą przywrócona. Jednakże ta informacja przyćmiła inną ważną, rzecz, którą przytaczałaem powyżej (Artykuł 7 ust. 1a omawianej ustawy stanowi, że ryby przeznaczone na przynętę mogą być wprowadzane wyłącznie do wód, z których zostały pozyskane.) i to: " Zgodnie z art. 27a ust. 1 pkt 3 ustawy o rybactwie śródlądowym, kto dokonuje połowu ryb z naruszeniem art. 7 ust. 1a, podlega karze grzywny albo karze nagany" Trudno będzie udowodnić, że rzeczone karasie pochodzą z danego łowiska, ale zapis w Utaswie jest wg mnie jeasny i dla uczciwych wedkarzy powinien być akceptowalny i przestrzegany. Gdzie się podziała ukleja, płoć.... czy tak ciężką jest ją pozyskać z łowiska? Aaaa..... no właśnie... Rafa www.wedkarskabrac.pl
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: żywiec karaś |
no wlasnie, interpretacja, tutaj mamy pole do popisu, masz racje. Tak samo jak ciezko udowodnic, ze karasie pochodza z danego lowiska, tak samo niech Ci udowodnia, ze nie pochodza :)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: żywiec karaś |
To powinno rozstrzygać się w sumieniach wędkarzy. Większość żywców - najpopularniejszych karasi - pochodzi z okolicznych stawów, małych zbiorników wodnych - i taka jest prawda. Większość wędkarzy po skończonym łowieniu wypuszcza problematyczne karasie do wody, w której nie koniecznie muszą pierowtnie występować. Karasie wracają do wody w różnej kondycji, część z nich jest poprostu zdjęta z haka i wypuszczona. Są osłabione i poranione. Nikt jednak nie myśli, że takie osobniki mogą stać sie przyczyną rozwoju chorób wśród ryb lub zostaną bezmyślnie introdukowane do zbiorników, w których karaś jest zupełnie niepotrzebny. Znając jego szybkość rozmnażania może stać się kiedyś problemem.... no chyba, że masowo odłowią go na przynętę. Wędkarstwo to piękny sport, a metoda żywcowa jest głęboko zakorzeniona w polskiej wędkarskiej rzeczywistości. Zdaję sobie sprawę z tego, że będzie ona nadal popularna i szeroko propagowana. Jednakże w dobie tak ogromnej presji wędkarskiej (szczególnie w naszym rejonie) trzeba myśleć co się robi, trzeba dbać o nasze wody i jej mieszkańców po to aby łowić z przyjemnością za rok, czy za następne kilkanaście lat. Z tego co obserwuję na naszych łowiskach panuje niska kultura wędkarska i bardzo proste, schematyczne podejście do sportu wędkarskiego - wiekszość wędkarzy jedzie po mięso. Zabierane są masy szczupaków, niedobitki sandaczy, a jak jeszcze uda się kotwicą za brzuch podczepić suma to wogóle zajebiście. Zabierane są niewymiarowe ryby, limity ilościowe i wagowe nie są przestrzegane, używanie więcej niż jednej wędki żywcowej to powszechność (ooo następny piękny kwiatek) to wszystko składa się na szybką i lawinową degradację naszych łowisk. Oczywiście zaraz ktoś rzuci to kłusownicy - fakt są i należy z nimi walczyć, ale też trzeba sobie zadać pytanie: ile razy to właśnie ja stałem się kłusownikiem nad wodą? Potem wystarczy pomnożyć "rachunek sumienia" przez kilka tysięcy wędkujących na tych wodach i ilości złowonych ryb - nieuchwytni kłusownicy nie są potrzebni, mamy ich tutaj pod dostatkiem! Widziecie, jest wiele ważniejszych spraw do rozstrzygania, a gadanie o kupieniu czy nie kupieniu żywca w sklepie jest tylko sposobem na jeszcze łatwiejsze załatwienei sprawy. Rafa Rafa www.wedkarskabrac.pl
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Wyświetlaj drzewo | Nowszy wątek | Starszy wątek |