Nowy temat | Spis tematów | Przejdź do wątku | Szukaj | Zaloguj | Nowszy wątek | Starszy wątek |
A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
przychodzi baba do lekarza i mowi: - a tak sobie zaszłam zna ktos jeszcze jakies ??
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
przychodzi baba w ciązy do lekarza i mówi a tak sobie zaszłam przychodzi baba do lekarza a lekarz też baba :) przychodzi baba do lekarza a lekarza nie ma :D [ to już wogóle biję wszyskie na głowe ]
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
przychodzi żaba do lekarza i mowi: - panie doktorze coś mnie w stawie jebie
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
Przychodzi baba do lekarza, a tam zamknięte ;D;D;D -- Samotność to emocjonalna trzeźwość.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
Przychodzi baba do lekarza z kierownicą na plecach, a lekarz się pyta: - Kto Panią tu skierował :P -- Samotność to emocjonalna trzeźwość.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
Przychodzi dziewczyna do lekarza: - A gdzie baba? - Na cmentarzu! _____________________ Kefas "Bo im tylko o to chodzi Abyś sam sobie szkodził Abyś sam nie mógł myśleć Abyś sam nie mógł chodzić"
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
Przychodzi lekarz do lekarza: - Pożycz fartuch bo kieszenie mi się skończyły...
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
wchodzi facet do windy a tam schody wchodzi facet do windy a tam guziki sie do niego śmieją
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
ty no no wery fany
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
przychodzi baba do lekarza z telefonem na plecach a on do niej kto pani taki numer wykrecil ?
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
przed sławnym 11 września: Wieżowieć WTC, Nowy Jork. Podchodzi baba (blondynka) do windy a tam facet i pyta się go czy czeka na windę. Niestety facec miał ciężki dzień i wkurzony mówi - "nie, na samolot!" Latam, Skaczę i jeżdżę
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
Chodził facet na dziwki i w końcu złapał jakiegoś syfa. Poszedł więc do lekarza, pokazuje swój owrzodziały "interes": - Tu się już nic nie da zrobić, trzeba amputować - lekarz mu na to. - Nigdy w życiu! - powiedział gościu i zwiał z poradni. Postanowił skorzystać z "medycyny alternatywnej", poszedł do miejscowego znachora. Ten popatrzył i mówi: - Proszę stanąć na tym stołeczku - facet stanął. - A teraz proszę zeskoczyć na podłogę - facet zeskoczył. - Widzi pan, nic nie trzeba amputować. Samo odpadło!
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
Dzwowni lekarz do pacjenta: - Mam dla Pana złą i bardzo złą wiadomość, od której zacząć? Od złej. - No, więc zostało Panu 24h życia! A jaka jest ta bardzo zła wiadomość? - Miałem zadzwonić wczoraj ale zapomniałem. ;D -- Samotność to emocjonalna trzeźwość.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
przychodzi baba do lekarza: - lekarz: prosze sie rozebrac - baba: a gdzie polozyc ubranie? - lekarz: obok mojego ;) - panie doktorze cos mi sie walesa po plecach - to nie walesa to rakowski - co mowi okulista rzegnajac sie z pacjentem? ... do zobaczenia - a laryngolog? ... do usłyszenia - a ginekolog? ... jeszcze do pani zajrze
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
przychodzi baba do lekarza z widelcem w brzuchu: - już nie przyjmuje mówi- mówi lekarz - ale panie doktorze... lekarz wyjmuje widelec z brzucha i wbija w oko: - okulista przyjmuje do 18 Allinka
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
Przychodzi baba do lekarza, naga i z torami na plecach. - co pani? - Tora- naga Allinka
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
przychodzi baba z żabą na głowie do lekarza lekarz:słucham co pani dolega Zaba:coś mi się do du*y przykleiło!!
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
Przychodzi grabarz do lekarza: - Baba już nie przyjdzie! Dwóch zawianych gości chciało napić się drinka, ale mieli ze sobą tylko kilka złotych. W końcu jeden z nich proponuje: - Złóżmy się i kupmy sobie hot doga. - Hot doga? Ja chcę drinka! - Zrobimy tak: kupimy hot doga, wyjmiemy z niego parówkę i przymocuję ją sobie do rozporka. Pójdziemy do baru, zamówimy drinki, wypijemy. Kiedy przyjdzie do płacenia, ty uklękniesz i zaczniesz ssać parówkę, tak jakbyś robił mi laskę. Barman nas wyrzuci i nie będziemy musieli płacić. I tak zrobili. Zamówili dwie whisky, wypili, odegrali scenkę i barman ich wyrzucił. Odstawili ten numer w 19 barach. - Wiesz co? - mówi w końcu drugi facet. - Zamieńmy się rolami, bo mnie już kolana bolą... - Myślisz, że jesteś w gorszej sytuacji ode mnie? Stary, ja zgubiłem parówkę w trzecim barze... O północy w domu kierownika sklepu monopolowego dzwoni telefon. - Panie kierowniku - słychać w słuchawce - O której pan jutro otwiera sklep? - Co za beszczelność, dzwonić o tej porze! - kierownik rzuca słuchawkę. Za dwie godziny znów telefon: - Panie kierowniku kochanieńki, jak to jutro będzie z otwarciem tego ślicznego sklepiku? - Dość tych wygłupów! - kierownik rzuca słuchawkę. Za pół godziny: - PPPaniee, help! kierowniku, o kkktórej juthipro ot...wieeeraaaacieee? - Ty pijaku jeden, o dziesiątej, ale ja ciebie i tak do sklepu nie wpuszczę! - Ale ja nie chcę wejść, tylko wyjść! Pewien mocno podpity gość czeka na przystanku autobusowym, przyjeżdża autobus, gość wsiada mocno się zataczając. Właśnie chciał się złapać poręczy, gdy kierowca ruszył ostro z miejsca. Stracił równowagę i poleciał do tyłu potrącając stojącą tam kobietę. Z koszyka, który jej wytrącił, wysypały się na podłogę jajka. Kobieta z wielką dezaprobatą popatrzyła na gościa i po chwili oczekiwania rzekła: - No mógłby pan chociaż powiedzieć to magiczne słowo! - Gość po chwili zastanowienia - Abrakadabra! Siedzi na ławce pani w ciąży, podchodzi do niej mały Jaś i pyta: - Co pani tam ma? - wskazując na brzuszek. - Dziecko. - A czy pani je kocha? - Tak. - To dlaczego pani je zjadła? Na wyspę gdzie mieszkają sami Murzyni przyjeżdża biały misjonarz. Po 2 latach w wiosce rodzi się białe dziecko. A że w ich prawie cudzołóstwo było karane śmiercią, wódz poszedł do misjonarz na poważną rozmowę. - No, jestes tu jedynym białym człowiekiem, więc wszyscy podejrzewają Ciebie. Misjonarz na to: - Spójrz, w przyrodzie zdarzają sie takie przypadki, że czarne+czarne=białe. I na odwrót, jak np. jedyna czarna owca w Twoim stadzie. Wszystkie są białe oprócz niej na to zmieszany wódz odpowiada: - Dobra, zapomne o tej sprawie z dzieckiem, a Ty nikomu nie mów o owcy. Przychodzi baba do lekarza i mówi że ma garba, a lekarz na to: - Niech pani idzie do weterynarza. Przychodzi baba do lekarza. - Panie doktorze nie chcę mieć dzieci. - To będzie tak tableteczki, sex przerywany i gumeczki. Za rok baba idzie z trojgiem dzieci i spotyka lekarza, który się pyta: - Co się stało? - Oto Mietek z przeterminowanych tabletek, to Wincenty za późno wyciągnięty, to Aldona z pęknietego kondona. - Dlaczego Małysz na dużej skoczni w Lahti podczas Mistrzostw Świata skoczył bliżej od Schmidta? - Ponieważ korzysta z Idei i stracił zasięg Przychodzi baba do lekarza z bombą na głowie. Lekarz sie pyta: - Co pani jest? Na to baba odpowiada: - Sex bomba! Jedzie student (Murzyn) autobusem do akademika, siedzi i czyta skrypt. Wszystkie miejsca zajęte. Wchodzi paniusia i staje koło Murzyna. Zniecierpliwiona mówi: - U nas tacy młodzieńcy to ustępują miejsca starszym. Murzyn podnosi wzrok znad skryptu i odpowiada: - A u nas taką babę to się zjada Policjant zatrzymuje ciężarówkę. - No i będzie mandat, panie kierowco. Nie ma pan świateł odblaskowych. Kierwoca wysiada i w milczeniu obchodzi samochód. - I co, zgadza się, nie ma odblasków?? - pyta policjant. - Pal diabli odblaski - odpowiada kierowca. - Gdzie jest moja przyczepa??? Przychodzi baba do lekarza: - Panie doktorze, często boli mnie gardło. Lekarz obejrzał gardło i mówi: - To tylko migdałki, wytniemy i po kłopocie. - Panie doktorze, ale mnie jeszcze boli brzuch. - To zapewne tylko wyrostek robaczkowy. Wytniemy i po kłopocie. - Panie doktorze... - Coś jeszcze? - Aż boję się powiedzieć... Mnie często boli Baba w tramwaju zaczepia chłopaka: - Ty, to chyba jesteś Chińczykiem? - No chyba pani żartuje. - Eee, na pewno jesteś Chińczykiem. - Nie, proszę pani. - A może twoja mama jest Chinką? - Nie, proszę pani, moja mama jest Polką. - A może twój ojciec jest Chińczyk. - Nie, proszę pani, mój ojciec też jest Polakiem. - Mimo wszystko ty chyba jesteś Chińczykiem. - W porządku - niecierpliwi się chłopak - jestem Chińczykiem. - No proszę! A wcale na Chińczyka nie wyglądasz Wraca mąż z polowania, a tu żona z kochankiem w łóżku. - Wyłaź z łóżka! - krzyczy mąż do kochanka. Kochanek wyskakuje i zasłania dłońmi swoje klejnociki. Mąż ze spokojem celuje z dwururki w te klejnociki. Kochanek krzyczy: - Nie wygłupiaj się, daj szansę! Na to mąż do kochanka: - No dobra, rozbujaj! Stoi pijany Polak na warcie, podchodzi do niego Niemiec i mówi: - Guten Morgen. - Butem w morde? - pyta się Polak, zdejmuje buta i uderzając Niemca w morde. Niemic wstaje i wykrzykuje. - Was ist das?!?! Na to Polak: -Jeszcze raz??? Przychodzi ksiądz po kolędzie do rodziny Jasia i oczywiście zadaje Jasiowi standardowy zestaw pytań: - A ile masz lat? - Siedem. - A do kościółka chodzisz? - Chodzę. - Co niedziela? - Co niedziela. - Z całą rodziną? - Z całą. - A do którego? - Do Carrefoura... Dzieci w szkole mialy przygotować słowa zaczynające sie na literę "K" - Krzysiu jakie słowo przygotowałeś? - Komar. - Bardzo dobrze. - Aniu a ty jakie slowo przygotowałas? - Kot. Przychodzi kolej na Jasia. - Jasiu jakie słow przygotowałeś? - Kamień. - Wspaniale przynajmniej raz nie użyłeś brzydkiego wyrazu. - Ale kur..... taki wielki!!!!! - Tato, zaprowadzisz mnie do cyrku! Obiecałeś - prosi Jaś. - Nie ma dzisiaj czasu. - Ale podobno pokazują ciekawy numer: naga kobieta jeździ na tygrysie. - No, może pójdziemy. Twój tatuś już dawno nie widział tygrysa. W Telewizji leci program dla dorosłych, lekka erotyka połączona z stripteasem. Mama z małym Jasiem siedzi przed telewizorem i widzi, że jakaś kobieta zaczyna zrzucać z siebie łaszki, chcąc uchronić synka przed takim widokiem mówi: - Idź juz spać Jasiu, jest późno, ta pani też już się rozbiera Młody chłopak wstąpił do klasztoru. Starszy brat oprowadza go po budynku i tłumaczy: - Tu jest kaplica, możesz modlić się w niej we wszystkie dni za wyjątkiem czwartku. Tu jest biblioteka możesz z niej korzystać we wszystkie dni, ale oprócz czwartku. Tu jest pływalnia, możesz popływać we wszystkie dni za wyjątkiem czwartku. Tu jest sala rekreacyjna, możesz poćwiczyć lub pograć z innymi w jakąś grę we wszystkie dni za wyjątkiem czwartku. Chodzą tak i chodzą. Chłopak jest coraz bardziej zadowolony. W końcu wchodzą do małego pokoju ze stojącą na środku szafą, z której wystaje goły tyłek. Brat tlumaczy: - Jak zachce ci się sexu to możesz przyjść do tego pokoju i sobie ulżyć we wszystkie dni oprócz czwartku. Ucieszony chłopak mówi: - No dobrze wszystko super, ale co z tym czwartkiem? Dlaczego nic nie moge robić w czwartek? - A, bo widzisz w czwartek ty masz dyżur w szafie Jasio z mamą idzie po plaży. - Mamo czemu niektórzy panowe maja większego ptaszka, a inni małego - pyta Jasio. Mama na to: - Bo jedni są bogaci, a drudzy biedni... Idą dalej. Nagle Jasio wytyka palec i krzyczy: - Mamo, tamten pan właśnie się bogaci! Spotyka się Jaś z Małgosią. Małgosia mówi: - Jasiu dam Ci się pocałować jeśli zgadniesz jakie mam majteczki? - Białe - odpowiada Jasiu. - Nie. - Czarne. - Nie. I tak przez kolejne dni w końcu Jaś się zdenerwował i kupił sobie lakierki. Spotyka Małgosię i dziewczynka mówi: - Jasiu dam Ci się pocałować jeśli zgadniesz jakie mam majteczki? Jasio podstawia lakierek i mówi: - Czerwone. - Tak Jasiu zgadłeś możesz mnie pocałować. Jasiu korzystał z tego przywileju przez kolejne dni Małgosia się wkurzyła i postanowiła przechytrzyć Jasia i nie założyła majteczek. Spotyka Jasia i jak zwykle zadaje pytanie: - Dam Ci się pocałować jeśli zgadniesz jakie mam majteczki? Jaś podstawia lakierek i myśli w końcu mówi: - Nowe lakierki i już dziura!!!! Mama dała Jasiowi 50 zł i kazała kupić chleb, mąke, mleko i sok. Lecz kiedy Jasio szedł do sklepu zobaczył na wystawie pięknego misia za równo 50 zł. Kupił go i poszedł do domu. Mama zobaczyła misia i cene i natychmiast kazała Jasiowi go zwrócić. Jasio więc poszedł do sąsiadki. Wchodzi, patrzy a tam sąsiadka baraszkuje z kochankiem w łóżku. Zaraz za Jasiem do domu wchodzi mąż sąsiadki. Przerażona kobieta ukrywa i Jasia i kochanka w szafie. Jasiu mówi do kochanka: - Kup pan misia. Kochanek: - Niee. - Bo będe krzyczał - dodaje Jasiu. Kochanek dał mu 50 zł. Na co Jasiu: - Oddaj misia. - Nie. - Bo będe krzyczał. Kochanek oddał misia, a sytuacja powtórzyła się kilkakrotnie. W końcu Jasiu przychodzi do domu z kieszeniami pełnymi pieniędzy. Matka się przeraziła, że syn obrabowł bank i wysłała go do spowiedzi. Jasio mówi w konfesjonale: - Chciałem sprzedać misia. Na to ksiądz: - Spie******* więcej kasy nie mam!!! Dresiarz wyrywa blondynkę. Na siłowni pokazuje jej bicepsy i widząc wrażenie, jakie zrobił dodaje: - Te mięśnie to 100 kilo dynamitu! W domu zdejmuje spodnie. Blondynka podziwia mięśnie na jego nogach. Dresiarz komentuje: - Te mięśnie to 100 kilo dynamitu! W końcu zdejmuje spodnie. Blondynka patrzy przez chwilę na jego ptaka i nagle zrywa się do panicznej ucieczki. - Te, szmula, co się stało? - Jak to co? Dwieście kilo dynamitu i dwa centymetry lontu!? Jaś i Małgosia bawili się razem na podwórku. W pewnym momencie zaczęli się kłócić o to, kto jest lepszy: chłopcy czy dziewczynki. W końcu Jaś sięgnął po swój koronny argument. Zdjął spodenki i pokazał swojego siurka, mówiąc z dumą: – Chłopcy są lepsi niż dziewczynki, bo mają takie coś. Małgosia zaniemówiła z wrażenia, bo wiedziała, że ona nie ma czegoś takiego między nogami. Odwróciła się i pobiegła do mamy. Po chwili wróciła z uśmiechem na twarzy, pewna swojej przewagi. Podkasał swoją spódniczkę i pokazała cipkę mówiąc: – Oczywiście, że to dziewczynki są lepsze od chłopców. Dzięki tej jednej, małej cipuszce mogę mieć tyle siurków ile tylko zechcę! Na lekcji jest wizytator. Siedzi za Jasiem, w ostatniej ławce. Pani Pisze na tablicy: "Ala ma Asa". Odwraca się do klasy i pyta: - Kto z klasy przeczyta zdanie napisane na tablicy? Tylko Jasio wyrywa się z ręką w górze. Pani trochę spłoszona, bo Jaś wogóle nie zabiera głosu na lekcjach. Z braku innego chętnego mówi: - Jaśu prosze przeczytaj co jest na tablicy. Jaś dumny wstaje i napuszony niczyn paw czyta: - "ALE ****!". Zmieszana Pani każe Jaśowi natychmiast usiąść, i stawia mu dwójkę. Rozczarowany Jaś siadając w półobrocie do siedzącego za nim wizytatora: - Jak się nie wie, to się nie podpowiada!
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
POLAK NIEMIEC I RUSEK.... 1. Pod murem siedzi żebrak i gównem chleb smaruje. Podchodzi Niemiec, żebrak mówi: - Oj, bieda, bieda... - Oj, bieda, bieda - powtórzył Niemiec i dał mu sto marek. Podchodzi Rusek. - Oj, bieda, bieda... - Oj, bieda, bieda - powiedział Rusek i cisnął mu dwieście rubli. Podchodzi Polak. - Oj, bieda, bieda... - Jak bieda, to czemu tak grubo smarujesz? 2. Polak, Niemiec i Rusek lecieli samolotem. W pewnym momencie maszyna zaczęła się palić i spadać. Piloci zabrali spadochrony i wyskoczyli, zostały tylko dwa. Polak, Niemiec i Rusek grają w marynarza, o to kto nie zeskoczy. Wypadło na Niemca. Rusek szybko wyskoczył. Polak podaje Niemcowi spadochron: - Masz, skacz. - Co?! A ty nie skaczesz? - Mam drugi. - To z czym Rusek skoczył? - Z gaśnicą. 3. Polak, Niemiec i Rusek poszli na jabłka. Natrzęśli jabłek i nie wiedzieli, jak je między sobą podzielić. Naraz Niemiec mówi: - Zrobimy tak: jak ktoś z nas coś powie do rymu, to będzie mógł sobie wziąść jabłko. Wszyscy chodzą i myślą, nagle Polak mówi: - Mam rym. - To mów. - Mickiewicz pisał wiersze, ja biorę jabłko pierwsze - powiedział i wziął jabłko. Nadal chodzą i myślą. Upłynęło trochę czasu, Polak mówi: - Mam rym. - To mów. - Mickiewicz pisał wiersze długie, ja biorę jabłko drugie. Dalej chodzą i myślą, znów upłynęło trochę czasu. Polak mówi: - Mam rym. - To mów, mów. - A wy cymbały nic nie umiecie, ja biorę jabłko trzecie. Oni zdenerwowali się, chodzą i myślą. Po pewnym czasie Polak mówi: - Mam rym. - No to mów. - A wy gnojki obdarte, ja biorę jabłko czwarte. Rusek zdenerwował się: - A job wasza mat ja biorę jabłek piat. Na to Polak: - A kij wam wszystkim w dupę, ja biorę jabłek całą kupę! 4. Był sobie Polak, Niemiec, Rusek i diabeł. Diabeł dał im do wyboru: bombę atomową, zwykłą bombę i granat. Niemiec wziął bombę atomową, Rusek zwykłą bombę, a Polak granat. Diabeł zabrał ich do samolotu i powiedział, żeby każdy zrzucił to, co wybrał na swój kraj. Niemiec zrzucił bombę atomową – ogromna eksplozja w dole, gigantyczne zniszczenia. Rusek zrzucił bombę – trafiło na jakieś zakłady, wybuch, spore straty. Polak cisnął granat – malutki błysk gdzieś na ziemi. Potem wraca do domu i widzi swoją matkę, jak trzęsie się ze śmiechu. - Z czego tak się śmiejesz? – pyta. - A bo, jak stary pierdnął, to stodoła wybuchła! 5. Polak, Niemiec i Rusek wylądowali na bezludnej wyspie. Nie mieli co jeść. Pierwszego dnia Niemiec uciął sobie rękę i ją wspólnie zjedli. Drugiego dnia Rusek uciął sobie nogę i ją zjedli. Trzeciego dnia przyszła kolej na Polaka. Niemiec i Rusek od rana patrzą na niego, chodzą za nim wygłodniali, niecierpliwią się. Wreszcie Polak wstaje, ciężko wzdycha, opuszcza spodnie i mówi: - Panowie, trzepiemy. Dziś zupa mleczna. 6. Polak, Niemiec i Rusek płynęli statkiem. W pewnym momencie Niemiec zaczął wyrzucać do morza marki. - U nas tego pełno – mówi. Rusek zaczął wyrzucać ruble. - U nas tego pełno – mówi. Na to Polak wyrzucił Ruska. - U nas tego pełno… 7. Był sobie Polak, Niemiec, Rusek i diabeł. Diabeł dał im do wyboru: granat, pistolet i latarkę. Niemiec wziął granat, Rusek pistolet, Polakowi została latarka. Diabeł kazał im wejść do jaskini, w której straszy. Pierwszy idzie Niemiec. Ciemno, nic nie widać, gdzieś coś kapie, nieprzyjemnie. Nagle słyszy sapanie: - Mam cie, zjem cie… Wystraszył się i uciekł. Drugi wszedł Rusek. Ciemno, straszno, nagle usłyszał: - Mam cie, zjem cie… Wystraszył się i uciekł. Trzeci wchodzi Polak. Idzie, ciemno, nagle słyszy: - Mam cie, zjem cie… Zapala latarkę i widzi pijaka, który trzyma w ręce ogórka i mówi: - Mam cie, zjem cie… 8. Polak, Niemiec i Rusek mieli wejść do chaty, w której mieszkała Baba Jaga. Pierwszy wszedł Niemiec. Baba Jaga zadarła spódnicę i woła: - Czarna, bierz go! Niemiec wystraszył się i uciekł. Drugi wszedł Rusek. Baba Jaga zadarła spódnicę i woła: - Czarna, bierz go! Rusek wystraszył się i uciekł. Trzeci wszedł Polak. Baba Jaga zadarła spódnicę: - Czarna, bierz go! Polak opuścił spodnie: - Pimpuś, broń się! 9. W Ameryce złapano Polaka, Niemca i Ruska. Wsadzono ich do więzienia na trzydzieści lat, ale zawarto z nimi taką umowę, że mogą wyrazić jedno życzenie, a ono będzie spełniane przez dziesięć lat. Pytają Polaka: - Czego chcesz? - Wódka, alkohol, dużo alkoholu! Dali mu to do celi. Pytają Niemca: - Czego chcesz? - Panienki, dziewice osiemnastoletnie! Dali mu je. Pytają Ruska. - Fajki, papierosy, papierosy... Dali mu to. Po dziesięciu latach otwierają celę Polaka, a on tam ciągle na bani. - Czego chcesz? - Alkohol, jeszcze więcej alkoholu! Przychodzą do Niemca. - Czego chcesz? - Panienki, panienki! Idą i otwierają celę Ruska. - Czego chcesz? Rusek roztrzęsiony: - Zapałki, panowie, zapałki... 10. Polak, Niemiec i Rusek poszli na dziwki. Podchodzi dziwka do Niemca i pyta: - Jakiego masz długiego? - Na 20 cm. - A ile masz kasy? - 100 marek. Poszła z nim za róg. Po sprawie podchodzi do Ruska: - Ile masz kasy? - 200 rubli. - A jakiego masz długiego? - No tak gdzieś na15 cm. - Dobra, chodź... Potem podchodzi do Polaka. - A ty ile masz kasy? - 50 złotych. - Co, tylko tyle? No, a jakiego masz *****? - Na 10 cm. - Phi... Ale dałam im, dam i tobie. Poszli za róg. Po sprawie ledwo żywa dziwka słania się na nogach i sapie: - Nie wiedziałam, że mówiłeś o średnicy... 11. Trwa konferencja medyczna. Naukowcy z poszczególnych krajów prezentują swoje osiągnięcia. Mówią Niemcy: - U nas chłopu ucięło nogę, daliśmy mu drewnianą i chodził. Na to Rosjanie: - U nas chłop, Wania, stracił oczy. Daliśmy mu drewniane i mógł widzieć. Na to Polacy: - U nas chłopu urwało jaja, daliśmy mu drewniane i miał dzieci. - Co?! – oburzają się Rosjanie – Niemożliwe! Kto to widział? - Ten wasz Wania z drewnianymi oczami. Jasiu 1. Przychodzi Jasiu ze szkoły i mówi do mamy: - Dzieci się śmieją, że mam duże zęby. Na to mama: - To nie prawda Jasiu, ale idź już stąd, bo rysujesz podłogę. 2. Przychodzi Jasiu ze szkoły i mówi do mamy: - Dzieci się śmieją, że mam duże uszy. Na to mama: - To nie prawda Jasiu, ale idź stąd, bo robisz przeciąg. 3. Przychodzi Jasiu ze szkoły i mówi do mamy: - Dzieci się śmieją, że jestem wampirem. Na to mama: - To nie prawda Jasiu, ale jedz barszczyk, zanim skrzepnie. 4. Przychodzi Jasiu ze szkoły i mówi do mamy: - Dzieci się śmieją, że mam dużą głowę. Na to mama: - To nie prawda Jasiu, ale teraz weź berecik i idź kupić 5 kilo ziemniaków. 5. Jasiu pyta mamę: - Gdzie są moje okulary? - Pewnie tata wyniósł do piwnicy, bo myślał, że to rower. 6. Babcia bawi się z Jasiem w piaskownicy. W pewnym momencie widzi, że Jasiu coś je. - Co jesz, Jasiu? - Mięsko. - A skąd masz? - Samo przypełzło. 7. Mama mówi do Jasia: - Przestań obgryzać babci paznokcie, bo każę zamknąć trumnę. 8. Jasiu mówi do ojca: - Twój stary był ************. Na to ojciec: - Mój? Chyba twój! 9. Jasiu jechał do szkoły na byku, ale spadł z niego w pewnym momencie. Potem na lekcji Pani zapytała go: - Jasiu, ile jest dwa razy dwa? - Pięć. - Jasiu, coś ty z byka spadł?! - Tak, na zakręcie... 10. Z okazji Dnia Matki Pani zadała dzieciom pracę domową na temat "Matka jest tylko jedna". Następnego dnia dzieci odczytują swoje wypracowania, opisują jakie mamy są dla nich dobre, jak się o nich troszczą, podają liczne przykłady. Wreszcie przyszła kolej na Jasia: - Wczoraj byli u nas goście. Matka kazała mi iść do kredensu i przynieść dwie butelki wódki. Poszedłem, patrzę i wołam: "Matka, jest tylko jedna! Drugą ktoś wypił! 11. Pani pyta Jasia jakie zna żywioły. - Ogień, woda i wódka - odpowiada Jasiu. - Ogień, woda... Ale wódka? Co ty Jasiu wygadujesz? - No bo kiedy ojciec wraca pijany, to matka zawsze mówi: "Patrz, stary znów w swoim żywiole". 12. Pani zapytała dzieci, jak chciałyby pomalować salę? Zgłasza się Kasia: - Ja chciałabym pomalować sufit na żółto, jak słonko. - Dobrze, Kasiu. A ty Przemku, jak chciałbyś pomalować salę? - Ja chciałbym pomalować podłogę na zielono, jak trawkę. - Dobrze, a ty Jasiu? - Ja też chciałbym, żeby sufit pomalować, jak słonko - na żółto, podłogę na zielono, jak trawkę, a przez środek pierdolnąć czarny szlaczek. Pani się zdenerwowała, zaprowadziła Jasia do dyrektora i mówi: - Pytam go, jak chciałby pomalować salę, a on mówi, że chciałby, aby sufit pomalować na żółto, jak słonko, podłogę na zielono, jak trawkę, a przez środek pierdolnąć czarny szlaczek. Dyrektor pokręcił głową: - Jasiu, ale to by ******* wyglądało... 13. Do klasy Jasia przyszedł na wizytację dyrektor. Usiadł w ławce z Jasiem. Pani pisała po tablicy, w pewnym monecie upadła jej kreda, a kiedy schyliła się, żeby ją podnieść i wypięła się w stronę dyrektora, ten westchnął: - Ale ****... Pani wyprostowała się i pyta Jasia: - Co tu jest napisane? - Ale ****. - Siadaj, jedynka. Jasiu siada i obrażony zwraca się do dyrektora: - Jak nie wiesz, to nie podpowiadaj. 14. Pani na lekcji kazała Jasiowi ułożyć zdanie używając dwa razy słowa "pięknie". A Jasiu: - Pięknie, *****, pięknie! 15. Jasiu strasznie klął, a na lekcję miał przyjść dyrektor, więc Pani kazała mu siedzieć cicho i nie odzywać się. Dyrektor przyszedł na wizytację i prosi dzieci: - Wymieńcie wyraz na literkę „m”. Zgłasza się jakiś chłopiec i mówi: - Mama. - Dobrze, a teraz powiedzcie mi słówko na „t”. Zgłasza się dziewczynka: - Tata. - Dziękuję. A teraz proszę słowo na „k”. Pani wystraszyła się, widząc, że Jasiu podniósł rękę. - No, mów, Jasiu – zachęca dyrektor. - Kamień. - Dobrze, Jasiu. – mówi dyrektor. Pani : - Uff... A Jasiu: - Ale *****, taki wielki! 16. Jasiu strasznie klął, a na wizytację do klasy miał przyjść dyrektor. Pani bała się, żeby nie wyskoczył z jakimś brzydkim słowem, więc dała mu rower i kazała iść pojeździć. Przyszedł dyrektor i prowadzi lekcję. Pyta dzieci: - Co to jest: zielone, skacze po wodzie i zjada je bocian? Nagle otwierają się drzwi, wpada Jasiu i woła: - Ża... ża... ża... - Dobrze Jasiu, mów. - Żajebali mi rower! 17. Jasiu strasznie klął, a do szkoły miał przyjechać wizytator. Pani powiedziała w klasie, że jak Jasiu użyje jakiegoś brzydkiego słowa, to dziewczynki mają natychmiast wyjść z sali. Przyjechał wizytator i pyta: - Co tam u was nowego w mieście słychać? Jasiu podnosi rękę. Pani i wszystkie dzieci patrzą na niego przestraszone. - No, proszę, mów – zachęca wizytator. - Burdel budują! Dziewczynki wstały i - tak jak było umówione – wychodzą z sali. Na to Jasiu: - A wy kurwy gdzie? Tam dopiero fundamenty stawiają! 18. Pani kazała napisać Jasiowi na tablicy „ćwir, ćwir, ćwir, ćwir...”. Jasiu napisał: „cip, cip, cip, cip...”. Pani się zdenerwowała i kazała mu to zmazać. - Ale nie ma gąbki... - To zliż językiem! Potem Jasiu wraca ze szkoły i ojciec się go pyta, dlaczego jest taki brudny na twarzy. - Ty też byś był, gdybyś się tyle cip nalizał... 19. Pani pyta Jasia: - Gdzie leży wieża Eifla? - Nie wiem, ja jej nie brałem. Pani się zdenerwowała i kazała przyjść z ojcem do szkoły. Na drugi dzień przychodzi Jasiu z ojcem. Pani mówi: - Spytałam syna, gdzie leży wieża Eifla, a on mi na to, że nie wie, bo jej nie brał! - Ale proszę pani – odpowiada ojciec – on naprawdę nic takiego do domu nie przynosił. Pani rozpłakała się i pobiegła do dyrektora. Tam zrelacjonowała całą rozmowę. - Który to ten Jasiu? - Ten z piątej „a”. Dyrektor myślał przez chwilę, wreszcie mówi: - Niech pani da spokój, jak ukradli to już nie oddadzą. 20. Pani zapytała na lekcji Jasia: - Kto zburzył Bastylię? - To nie ja proszę pani! Pani się zdenerwowała i kazała przyjść z ojcem do szkoły. Nazajutrz przychodzi Jasiu z ojcem. Pani mówi: - Spytałam syna, kto zburzył Bastylię, a on mi odpowiedział, że to nie on. - Syn nie kłamie, to na pewno nie on! Pani załamała się, pobiegła do dyrektora i opowiedziała mu wszystko. - Który to ten Jasiu? - Ten z piątej „a”. Dyrektor myślał przez chwilę, wreszcie mówi: - Trudno, odbuduje się za pieniądze z komitetu rodzicielskiego... Szczyty Jaki jest szczyt zręczności? W rękawicy bokserskiej złapać komara za lewe jądro. Szczyt optymizmu? Dwóch pedałów kupuje wózek dla dziecka. Szczyt sadyzmu? Wystraszyć strusia na betonie. Szczyt głupoty? Za ostatnie pieniądze kupić portfel. Szczyt bezrobocia? Pajęczyna między nogami prostytutki. Szczyt szybkości? Biegając w kółko zobaczyć własną dupę. Szczyt bezczelności? Nasrać sąsiadowi na wycieraczkę i poprosić o papier. Szczyt bezczelności?(2) Zepchnąć teściową ze schodów i zapytać dokąd jej się tak spieszy. Szczyt bezczelności?(3) Zabić rodziców i prosić w sądzie o ułaskawienie, bo jest się biednym sierotą. Szczyt bólu? Zjechać w wannie po żyletkach z jodyną. Szczyt szczytów? Gówno na Mount Everest. Z czasów komuny !!!!!!!!!! PRL: 1. Nauczyciel pyta ucznia: - Jaką mamy teraz Polskę? - Ludową. - Jaką jeszcze? - Demokratyczną. - I jaką jeszcze? - Socjalistyczną. - A przed wojną jaka była? - Niepodległa. 2. Co to jest krótkie, fajne i do siedzenia? Dowcip polityczny. 3. Czym się różni warszawiak od mieszkańca Paryża? Paryżanin, jak gdzieś tylko usiądzie, zaraz opowiada kawały antyrządowe, natomiast warszawiak, jak zacznie opowiadać dowcipy polityczne, to zaraz siedzi. 4. Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego ogłosił konkurs na najlepszy dowcip polityczny. Wyznaczono nagrody: I – pięć lat obozu pracy, II – trzy lata, III – dwa lata. Przyznanych będzie również kilka nagród pocieszenia – od roku do sześciu miesięcy obozu pracy. 5. Czym się różni konstytucja polska od amerykańskiej? Właściwie niczym, bo obie gwarantują wolność wypowiedzi, tylko polska nie gwarantuje wolności po wypowiedzi. 6. Dlaczego Konstantego Rokossowskiego mianowano marszałkiem Polski. Taniej było ubrać jednego bolszewika w mundur polski, niż całą armię w mundury sowieckie. 7. Polsko – radziecka umowa handlowa: Związek Sowiecki będzie otrzymywał od Polski połowę wydobytego węgla, w zamian za co Polska będzie wysyłać do Związku Sowieckiego połowę produkcji cukru i wieprzowiny. 8. Pytanie z szkolnego egzaminu: Kto jest twoim największym ideałem i dlaczego to Lenin? 9. Na co umarł Stalin? Na szczęście! 10. - Sensacja! Sensacja! Ruscy wypuścili Sputnika. - Jaka tam sensacja. Odsiedział swoje, to go wypuścili. 11. - Panie majster, Sowiety w kosmos poleciały! - Wszystkie? - Nie, ino jeden. Gagarin. - To co mi głowę zawracasz? 12. Dlaczego pałki milicyjne są białe? Żeby nie brudzić czapek studentom. 13. W Polsce są trzy wyznania: Prowiesławizm, gierkokatolicyzm i 30 milionów protestantów. 14. Partia jest konsekwentna. Gdy mówi, że nie da – to nie da. Gdy mówi, że da – to mówi. 15. Jaka jest różnica między Polską a Japonią. Japonia jest krajem kwitnącej wiśni, natomiast Polska kwitnącej lipy. 16. Jaka jest różnica między demokracją a demokracją socjalistyczną? Taka, jak między krzesłem a krzesłem elektrycznym. 17. Co by było w Polsce, gdyby nie było PRL? Wszystko. 18. Jakie są drogi do socjalizmu? Droga benzyna, drogie mięso i drogi towarzysz Gierek. 19. Jakie imię przyjąłby Gierek, gdyby został papieżem? Pewexus Comercius I. 20. Co świadczy o wyższości socjalizmu nad kapitalizmem? W krajach socjalistycznych robotnicy są właścicielami fabryk, a w kapitalizmie zaledwie samochodów. 21. Co to jest kolejka? Socjalistyczne podejście do sklepu. 22. Kiedy w socjalizmie zostanie zlikwidowany alkoholizm? Jeszcze trzeba będzie na to trochę poczekać, ale zrobiliśmy już duży krok w tym kierunku - zlikwidowaliśmy zagrychę. 23. Nowy serial w telewizji: „Bonędza”, w roli głównej – Edward Gierek. 24. Wstrzymał mięso, zabrał serek, jego imię – Edward Gierek. 25. Władze sowieckie zadają sobie pytanie: Czego ci Polacy jeszcze chcą? Mają Wojtyłę w Watykanie, mają Brzezińskiego w Waszyngtonie. Zachciewa im się jeszcze swojego człowieka w Warszawie? 26. Jaka jest najlepsza warstwa geologiczna? Warstwa ziemi, warstwa komunistów. 27. Jaka jest rola związków zawodowych w kapitalizmie? - Mają bronić robotników przed ustrojem. A jaką spełniają rolę w socjalizmie? - Odwrotną niż w kapitalizmie. 28. W jakich polskich miastach nie powstała jeszcze „Solidarność”? W Wilnie i we Lwowie. 29. Jaka jest stała cecha gospodarki PRL? Przejściowe trudności. 30. Miesiąc przyjaźni polsko-radzieckiej. I ani jednego dnia dłużej. 31. Kiedy w Polsce będzie dobrze? W 1983 roku. Bo wtedy Związek Radziecki skończy 65 lat i jest nadzieja, że przejdzie w stan spoczynku. PRL Stan wojenny ZSRR Stan wojenny: 1. Wprowadzono zakaz kąpieli w Bugu. Gdyby ktoś zaczął tonąć i machać rękami, Sowieci mogliby pomyśleć, że są wzywani na pomoc. 2. Rosjanie podarowali Polakom milion butelek szampana na powitanie 1982 roku. Warunek był jeden: każda butelka ma być podana przez kelnera w wojskowym mundurze. 3. Dlaczego 13 grudnia w TV nie było na dobranoc "Pszczółki Mai"? Bo nie znaleziono takiego małego munduru. 4. Wracaj Edek do koryta, lepszy złodziej, niż bandyta. 5. Dlaczego rząd Jaruzelskiego strzela do robotników? Bo głównym celem rządu socjalistycznego zawsze jest robotnik. 6. Jaka jest różnica między stanem wojennym, a wojną? Na wojnie prawo do strzelania mają obie strony. 7. Jak komuniści oceniają wkład niezależnych wydawnictw w rozwój polskiej kultury? Na od 5 do 10 lat. 8. Jaka jest absolutnie prawdziwa informacja w "Trybunie Ludu"? Data. 9. Dwóch Polaków - to nielegalne spotkanie. Czterech - nielegalny wiec. Dziesięć milionów - garstka ekstremistów. 10. Jaki jest związek między wprowadzeniem stanu wojennego, a "Solidarnością"? Radziecki. PRL Stan wojenny ZSRR ZSRR: 1. Ile można dostać w Moskwie za dolara? Od roku do pięciu lat. 2. W moskiewskim tramwaju konduktor ogłasza każdy przystanek: - Ulica Gorkiego. - Dawniej Twerska - dodaje jadący tramwajem pasażer. - Ulica Baumana. - Dawniej Aleksandrowska - dodaje pasażer. Za trzecim razem konduktor zwraca się do pasażera: - Zamknijcie pysk, szanowny obywatelu, dawniej parszywy Żydzie. 3. Kobieta twierdzi przed sądem, że była wprawdzie trzy razy zamężna, ale nadal jest dziewicą. Sędzia pyta, jak to było możliwe. - Mój pierwszy mąż był impotentem, drugi homoseksualistą, a trzeci funkcjonariuszem partyjnym. - I co z tego? - dziwi się sędzia. - Ten trzeci tylko obiecywał i obiecywał... 4. W Związku Sowieckim wypowiedziano wojnę alkoholizmowi. Na początek zlikwidowano zakąskę. 5. Jeden z podróżnych w pociągu Moskwa - Władywostok zdejmuje buty. Jego sąsiad nie może wytrzymać zapachu. - Słuchajcie towarzyszu, czy wy nigdy nie zmieniacie skarpet? - Owszem, ale tylko na cukier. 6. Komitet partyjny powołał Salomona Rabinowicza na dyrektora burdelu. Ale Rabinowicz odmówił. Na pytanie sekretarza: - Dlaczego? Odparł: - Wiem, jak to będzie. Przydzielicie mi 10 panienek. Dwie zostaną odkomenderowane do pracy partyjnej, dwie do Konsomołu, dwie do związków zawodowych, dwie do pomocy przy żniwach i dwie na kursy szkoleniowe. Zostanę sam i wtedy powiecie: "Rabinowicz, kładź się i wykonuj plan". 7. Towarzyszka Jegorowa poskarżyła się w organizacji partyjnej, że jej mąż nie wypełnia obowiązków małżeńskich. Sekretarz wzywa Jegorowa i pyta - dlaczego? - Towarzyszu sekretarzu, po pierwsze jestem impotentem... - Nie, towarzyszu Jegorow, po pierwsze jesteście komunistą. 8. Na moskiewskim dworcu wysiada z pociągu goły facet. Milicja natychmiast go aresztuje. - Czyście zwariowali? - pyta milicjant. - Ależ skąd. Jestem z Kremerowki i przyjechałem do Moskwy zameldować o wykonaniu planu pięcioletniego. 9. - Słyszałeś, że profesor Miedwiediew wynalazł metodę przedłużania życia ludzkiego do 150 lat? - No, teraz to dopiero będą wyroki! 10. Sowiecki cyrk państwowy numer 17 nie ma powodzenia. Trybuny świecą pustkami. Dyrektor wpada na genialny pomysł: ogłasza, że gwoździem przedstawienia będzie rewelacyjny numer specjalny, a komu się on nie spodoba, dostanie zwrot dziesięciokrotnej ceny biletu. Publiczność szturmuje kasy, bilety są wyprzedane na miesiąc naprzód. Podczas pierwszego przedstawienia dyrektor zapowiada: - A teraz nasz numer specjalny. Komu się nie spodoba, otrzyma w kasie dziesięciokrotną cenę biletu. Towarzysze, orkiestra naszej bohaterskiej KGB odegra Międzynarodówkę. 11. To jest młot, a to sierp Razem - nasz radziecki herb. Chcesz to tnij, chcesz to kuj I tak wyjdzie z tego ****. Zwierzęta 1. Była zima. Latał sobie wróbelek, był przemarznięty i wygłodzony. Usiadł na zamarzniętej ziemi, dziobał, szukał czegoś do jedzenia, aż tu nagle nasrała na niego krowa. Wróbelkowi zrobiło się ciepło, coś tam sobie skubnął i z radości zaczął ćwierkać. Usłyszał go kot, złapał i zjadł. Jaki z tego morał? Po pierwsze: nie zawsze ten co na ciebie sra jest twoim wrogiem. Po drugie: nie zawsze ten co cię z tego gówna wyciąga jest twoim przyjacielem. I po trzecie: jak siedzisz w gównie, to nie ćwierkaj. 2. Zajączek jedzie rowerem. Z lasu wychodzi pijany wilk i pyta: - Zajączku, skąd masz taki ładny rower? - Jak się nie pije, to się ma. Po kilku dniach zajączek jedzie na motorze. Z lasu wychodzi pijany wilk i pyta: - Zajączku, skąd masz taki ładny motor? - Jak się nie pije, to się ma. Po kilku dniach zajączek jedzie luksusową limuzyną. Z nad lasu nadlatuje helikopterem wilk. Zajączek pyta: - Wilku, skąd masz taki piękny helikopter? - Jak się sprzeda butelki, to się ma. 3. Na pastwisku pasły się byki i krowy. Oddzielał je wysoki płot. Byki próbowały przeskakiwać do krów, w końcu jednemu się udało. Podchodzi do niego krowa i mówi: - Cześć, jestem Melania, ale mów mi Mela. Na to byk: - Cześć, jestem John Długie Jajca, ale mów mi John, bo jajca zostały na płocie. 4. Idą dwie mrówki przez pustynię. Jedna mówi: - Nóg nie czuję. Na to druga: - To powąchaj moje. 5. Bawiła się mrówka ze słoniem w chowanego. Najpierw mrówka szukała, a słoń się chował. Wlazł w krzaki, ale grzbiet mu wystawał i mrówka od razu go znalazła. Potem mrówka się schowała. Słoń szuka, szuka, szuka i nie może znaleźć. W końcu się zdenerwował i mówi: - A mam cię w dupie... - A skąd wiesz? 6. Siedzą dwie krowy na gałęzi. Jedna mówi: - Patrz, coś leci. Na to druga: - To pewnie koń. W pobliżu ma gniazdo. 7. Posuwa komar żyrafę. Żyrafa przyłożyła głowę do drutów wysokiego napięcia i zaczęło nią trząść. Na to komar: - Drżyj maleńka, drżyj... 8. Wchodzi zajączek do baru i pyta: - Kto zbił mojego syna? Wstaje niedźwiedź: - Ja. - Należało mu się... 9. Wchodzi zajączek do baru i pyta: - Kto pomalował mi rower? Wstaje niedźwiedź: - Ja. - Chciałem zapytać, skąd wziąłeś taki ładny kolor? 10. Do sklepu wchodzi Kubuś Puchatek i pyta: - Czy jest szynka w paski? - Jest – odpowiada sprzedawca. Na to Kubuś Puchatek wyciągnął pistolet i go zastrzelił. - To za Prosiaczka, skurwysynu... 11. Baba kupiła papugę, którą wcześniej trzymano w burdelu. Przyniosła ją do domu, postawiła klatkę i wyszła z pokoju. Papuga rozgląda się i mówi: - Nowy burdel. Wróciła baba. Papuga mówi: - Nowy burdel, nowa burdelmama. Weszły córki. Papuga mówi: - Nowy burdel, nowa burdelmama, nowe dziwki. Wszedł mąż. Papuga mówi: - Nowy burdel, nowa burdelmama, nowe dziwki i tylko Zenek, ten sam stary klient. 12. Zajączek przyjechał do baru na koniu. Kiedy wyszedł zobaczył, że ktoś mu tego konia pomalował. Wchodzi więc z powrotem i pyta: - Kto pomalował mi konia? Wstaje niedźwiedź: - Ja. - Chciałem zapytać, kiedy wyschnie farba? 13. Pociągiem jechał zajączek i niedźwiedź. Zajączek z biletem, niedźwiedź na gapę. Kiedy zbliżał się konduktor, niedźwiedź zabrał zajączkowi bilet, a jego samego chwycił jedną łapą i wystawił za okno. Wszedł konduktor do przedziału, niedźwiedź pokazał mu bilet. - A co tam trzymasz za oknem? – pyta konduktor. - Już nic – mówi niedźwiedź pokazując pustą łapę. 14. Stoi zajączek i śpiewa: - Pojebane misie, pojebane misie... Podchodzi niedźwiedź, a zajączek: - Pojebało mi się, pojebało mi się... 15. Idzie zajączek lasem i widzi, że na polanie siedzi niedźwiedź i coś je. - Co jesz, misiu? - Czekoladę. - A dlaczego ona tak śmierdzi? - Bo jem ją już drugi raz. Różne 1. - Janie! - Tak, panie? - Zetrzyj kurze. - A gdzie ta kura? 2. - Janie! - Tak, panie? - Miałem w nocy wytrysk. - Zmienić prześcieradło? - Baldachim, durniu! 3. - Janie! - Tak, panie? - Przynieś prezerwatywę. - Tę, panie? - Nie, z herbem, durniu! 4. - Janie! - Tak, panie? - Konia. - Przyprowadzić, panie? - Zbić, durniu! 5. W pociągu, w jednym przedziale, jechała baba i Murzyn. Siedzą tak, siedzą, w końcu baba postanowiła coś zagadać. - Bangladesz? – pyta. Murzyn wyjrzał przez okno i mówi: - Chyba jeszcze nie. 6. Jest przesłuchanie do filmu, intratna rola, mnóstwo chętnych. Wychodzi reżyser i pokazuje: - Ty, ty, ty i ty... Jakiś facet macha ręką: - Jeszcze ja! Jeszcze ja! - No dobra, jeszcze ty... Wypierdalać! 7. Autobusem jechała baba ze wsi. Chciała wysiąść w miejscowości o nazwie Zimna Woda, a nie była pewna, czy autobus tam się zatrzymuje. Pyta więc kierowcę: - Staje w Zimnej Wodzie? Ten pomyślał przez chwilę i mówi: - No chyba tylko kaczorowi. 8. Był sobie Stulpysk, Kultura i Zaczepka. Pewnego razu zginął im Zaczepka. Stulpysk i Kultura poszli na policję. Kultura został na korytarzu, a Stulpysk wszedł do gabinetu. Policjant pyta: - Jak się pan nazywa? - Stulpysk. - Jak się nazywasz?! - Stulpysk. - Gdzie twoja kultura? - Za drzwiami. - Czego tu szukasz? - Zaczepki. 9. Stulpysk, Kultura i Zaczepka poszli na plebanię kraść jabłka. Kultura i Zaczepka weszli na drzewo, a Stulpysk został na dole i patrzy, czy ktoś nie idzie. Podchodzi ksiądz i pyta: - Jak się nazywasz? - Stulpysk. Ksiądz się zezłościł i jeszcze raz pyta: - Jak się nazywasz? - Stulpysk. - Gdzie twoja kultura? - Siedzi na drzewie i kradnie jabłka. 10. Przychodzi facet do lekarza i mówi, że jest masochistą. - Jak pan to robi? – pyta lekarz. - Kładę członka na stół i uderzam tłuczkiem. - I to sprawia panu przyjemność? - Tak... jak nie trafię. 11. Tramwajem jedzie 20 skinów. Wpada kanar i mówi: - Bileciki do kontroli. Skini się wkurzyli: - **********, już cie tu nie ma! Kanar wycofuje się potulnie, przeprasza. Wtem widzi starego dziadka, który siedzi w kącie, w tyle tramwaju. Postanowił na nim odreagować. Podchodzi i mówi: - Bilet do kontroli! Na to dziadek: - Nie słyszałeś co koledzy mówili? 12. Pociągiem jedzie facet, który śpiewa i strasznie klnie. Podchodzi do niego konduktor: - Proszę się uspokoić. Facet nie reaguje, dalej śpiewa. - Proszę się uspokoić, bo wyrzucę panu tobołek. Facet dalej śpiewa, więc konduktor wyrzucił mu przez okno bagaż. Facet śpiewa: - Ale z pana wielki ****, ten tobołek nie był mój! - Proszę się uspokoić, albo zawołam policjanta. - Ale z pana wielki ****, ten policjant to mój wuj! - Proszę się uspokoić, albo wyrzucę pana z pociągu, Facet dalej śpiewa, więc konduktor wyrzucił go z pociągu. Facet podnosi się i śpiewa: - Ale z pana wielki ****, ten przystanek był już mój! 13. W kinie, w trakcie seansu, słychać na widowni taką rozmowę: - Masz ładne oczy. - Ty też. - Masz ładne nogi. - Ty też. - Mam na imię Marek. - Ja też. 14. Młody, nowy ksiądz miał po raz pierwszy poprowadzić mszę. Bał się, więc wypił, aby dodać sobie odwagi. Poprowadził mszę, ale był tak pijany, że nic nie pamięta. Pyta więc proboszcza, jak mu poszło. - Całkiem nieźle... Ale mam kilka uwag. Po pierwsze: kiedy wchodzi się na ambonę, to mówi się „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus” a nie „***** mać”. Po drugie: po mszy z ambony się schodzi a nie zjeżdża po barierce. A po trzecie: Pana Jezusa ukrzyżowali Żydzi a nie oskalpowali Indianie. 15. Do domu wraca facet i pyta matkę: - Jakie są pingwiny? Mniej więcej takie wysokie? Nie większe? W mordę, przejechałem zakonnicę! 16. W odległej przyszłości dziadek wędruje z wnuczkiem po Rosji. Napotykają wielką górę. - Widzisz, w tym miejscu było kiedyś piękne miasto Moskwa – powiedział dziadek i pogłaskał wnuczka po główce. Idą dalej, widzą jeszcze większą górę. - A w tym miejscu było kiedyś piękne miasto Czarnobyl – powiedział dziadek i pogłaskał wnuczka po drugiej główce. 17. Dwóch Murzynów leje z mostu do rzeki. Jeden mówi: - Jaka woda zimna. Na to drugi: - No, i do tego dno kamieniste. 18. Na ławce w parku siedzi dziewczyna i czyta książkę. Obok przysiada się jakiś podrywacz i pyta: - Co pani czyta? - „Geografię seksualną”. - O to ciekawe... Jakie są wnioski autora? - Że najlepszymi kochankami są Żydzi i Indianie. - To może ja się przedstawię. Nazywam się Mojżesz Winetu. 19. W barze rozmawia dwóch facetów. Jeden mówi: - Otwieram sklep, szukam wspólnika. - To dobrze się składa, właśnie szukam jakiegoś zajęcia. - No to jesteśmy umówieni wieczorem. Przynieś łom. 20. Rzecz dzieje się w przyszłości. Inżynieria genetyczna poczyniła ogromne postępy. Do lekarza przychodzi kobieta i mówi, że chce urodzić chłopca, ale takiego inteligentnego, jak Einstein, zbudowanego jak Schwarzenegger i przystojnego jak Belmondo. Lekarz mówi: - To nic trudnego, zaraz się tym zajmiemy. Proszę się położyć... Podał jej narkozę, a kiedy zasnęła, podchodzi, opuszcza spodnie i mówi: - Ja ci dam Belmondo... Baba.... 1. Przychodzi baba do lekarza. - Panie doktorze, mój mąż mówi przez sen. - A pani chciałaby, żeby przestał? - Ależ nie, chciałabym, żeby mówił wyraźniej. 2. Przychodzi baba do lekarza. - Panie doktorze, wszystko mnie boli. Nie mogę chodzić, nie mogę stać, nie mogę siedzieć ani leżeć… - To niech się pani powiesi. 3. Przychodzi baba do lekarza. - Skąd ma pani taki siniak na czole. - To od myślenia panie doktorze. - Niech pani nie stroi sobie ze mnie żartów! - Ależ daję słowo honoru! Myślałam, że stary wróci z delegacji dzień później... 4. Przychodzi baba do lekarza. - Panie doktorze, nie mogę zajść w ciążę. - Proszę się rozebrać. - Ależ panie doktorze, pierwsze dziecko chcę mieć z mężem! 5. Przychodzi baba do lekarza. - Panie doktorze, jesteśmy z mężem już pół roku po ślubie i współżycie nam nie wychodzi. Tak szczerze mówiąc, to nie wiemy, jak to się robi. Lekarz był nieśmiały, nie bardzo wiedział, jak to objaśnić pacjentce. Przywołał ją do okna. - Widzi pani te dwa pieski na trawniku? To trzeba robić tak samo. Po kilku dniach uszczęśliwiona baba przychodzi do lekarza. - Panie doktorze, serdecznie panu dziękuję. Współżycie układa nam się teraz wspaniale, tylko na początku mąż nie chciał wychodzić na trawnik. 6. Przychodzi baba do lekarza z wielkim guzem na czole. - Twierdzi pani, że to mąż zrobił pomidorem? - Tak, ale pomidor, był w puszce. 7. Przychodzi baba do lekarza. - Panie doktorze, boli mnie między palcami u nóg. Lekarz obejrzał stopy i nic nie zauważył. - Ale mnie boli między dużym palcem jednej nogi i dużym palcem drugiej. 8. Przychodzi baba do lekarza. - Panie doktorze, co innego widzę, co innego słyszę. - Niech pani nie ogląda telewizji. 9. Przychodzi baba do lekarza. - Panie doktorze, pański pies wył całą noc! - Niech się pani nie martwi, wyśpi się w dzień. 10. Przychodzi baba do lekarza. - Proszę się rozebrać. - A gdzie mam położyć ubranie? - Obok mojego. 11. Przychodzi baba do lekarza. - Panie doktorze, jak piję herbatę, to coś mnie kłuje w oko. - Proszę wyjąć łyżeczkę, to przestanie. 12. Przychodzi baba do lekarza z poparzoną ręką i nogą. - Co się pani stało? - Dotknęłam ręką gniazdka i prąd mnie kopnął. - A noga? - Oddałam mu. 13. Przychodzi baba do lekarza. - Czy nie zostawiłam u pana halki? - Nie, na pewno nie. - To przepraszam, musiałam zostawić u dentysty. 14. Przychodzi baba do lekarza. - Panie doktorze, drzazga wlazła mi w pośladek. - Zaraz temu zaradzimy – pociesza ją lekarz – proszę tymczasem wygodnie usiąść… 15. Przychodzi baba do lekarza. - Panie doktorze, jak piję kawę, to nie mogę spać. - Ja odwrotnie, jak śpię to nie mogę pić. 16. Przychodzi baba do lekarza. - Panie doktorze, już dwa miesiące łykam te tabletki na odchudzanie i zupełnie mi to nie pomaga. - To niemożliwe. A bierze pani, jak kazałem: dziesięć razy dziennie? - Tak. Jedną po każdym posiłku… 17. Przychodzi baba do lekarza, lekarz ją bada, w końcu nie wytrzymuje i mówi: - Niech się pani częściej myje! - Ależ panie doktorze, ja się kąpię codziennie. - No to musi pani częściej zmieniać wodę. 18. Przychodzi baba do lekarza. - Panie doktorze, boli mnie w gardle. - To migdały – stwierdza lekarz po badaniu – trzeba będzie wyciąć. - A jeszcze coś pobolewa mnie z prawej strony brzucha. - To wyrostek robaczkowy. Też do wycięcia. - Panie doktorze, aż boję się powiedzieć, ale ostatnio często boli mnie też głowa… 19. Przychodzi baba do lekarza. - Panie doktorze, od paru dni czuję w sobie nowe życie. - Proszę się rozebrać. Lekarz bada i mówi: - Ma pani rację. W fałdzie brzucha miała pani wesz. 20. Przychodzi baba do lekarza. - Panie doktorze, bardzo boli mnie głowa. Lekarz ją zbadał i przepisał zastrzyki. Pielęgniarka daje zastrzyk, a baba zaczyna krzyczeć: - To pomyłka, to pomyłka. Mnie boli głowa, a nie tyłek. 21. Wjeżdża baba do gabinetu lekarskiego na rowerze karabinem na plecach. Lekarz pyta: - Co pani jest? - Wyścig zbrojeń. 22. Przychodzi baba do lekarza i mówi: - Panie doktorze, ja chciałabym… - Proszę się rozebrać - przerywa jej lekarz. Gdy baba się rozebrała pyta: - No i co pani dolega? - Chciałam się zapytać, czy w tym roku też weźmie pan od nas ziemniaki? 23. Przychodzi baba do lekarza z żabą na głowie. - Co pani jest? – pyta lekarz. - Patrz pan, co mi się do dupy przykleiło – odpowiada żaba. 24. Przychodzi baba do lekarza, lekarz ją bada, poczym stwierdza: - Ma pani nieregularne tętno, nieregularny oddech… Czy pani pije? - Tak, ale regularnie. 25. Przychodzi baba do lekarza. - Panie doktorze, dziękuję za cudowne lekarstwo. Dziecko wyleczyłam z kaszlu, mężowi pomogło na odciski, a resztę używam do czyszczenia łyżeczek. 1-25 26-50 51-75 76-100 26 Przychodzi baba do lekarza i się skarży na bezsenność. Lekarz wypisuje receptę i mówi: - Te krople zdecydowanie pomogą. - A jak je zażywać? - Od dwudziestej pierwszej po piętnaście kropli, co dwie godziny do rana. 27. Przychodzi gruba baba do lekarza. - Panie doktorze, bardzo bolą mnie nogi. - Musi pani leżeć. - Ja myślę, że to przez tą moją nadwagę… Co mam robić, żeby schudnąć? - Dużo się ruszać. 28. Przychodzi baba do lekarza. - Panie doktorze, strasznie boli mnie głowa. - Od kiedy? - Od urodzenia. - A przedtem pani dobrze się czuła? 29. Przychodzi do lekarza baba chora na padaczkę. Lekarz mówi: - Dyskoteka piętro wyżej. 30. Przychodzi baba do lekarza, a lekarz też baba. 31. Przychodzi baba do lekarza z telefonem w plecach, a lekarz pyta: - Kto pani taki numer wykręcił. 32. Przychodzi baba do lekarza z siekierą w plecach. Lekarz pyta: - Co pani jest? - Siekierezada. 33. Przychodzi zezowata baba do zezowatego lekarza. Lekarz mówi: - Pojedynczo proszę. A baba na to: - Ja nie do pana, ja do tego drugiego. 34. Przychodzi baba do lekarza ze szkiełkiem w oku i siekierą w plecach. Lekarz pyta: - Co pani jest? - Szklarska Poręba. 35. Przychodzi baba do lekarza. Lekarz mówi: - No jakże to? Obiecała mi pani prosiaka, jak panią wyleczę. - Ja o tym nie zapomniałam, ale w międzyczasie prosiak też wyzdrowiał. 36. Przychodzi baba do lekarza okulisty. - Ile pani ma lat? - Trzydzieści pięć, ale okulary może pan przepisać na czterdzieści pięć. 37. Przychodzi baba do lekarza i mówi, że już nie przyjdzie. 38. Przychodzi baba do lekarza. - Panie doktorze, bardzo boli mnie prawa ręka. - Musi ją pani bardziej oszczędzać. - To niemożliwe panie doktorze, mój syn codziennie przynosi uwagi w dzienniczku. 39. Przychodzi baba do lekarza. - Mierzyła pani sobie ciśnienie? - Nie, barometr nie mieści mi się pod pachą. 40. Przychodzi baba do lekarza. - Proszę przeczytać te litery na tablicy. - A gdzie ta tablica. 41. Przychodzi do lekarza baba w ciąży i mówi: - A tak sobie zaszłam… 42. Przychodzi baba do lekarza ze smoczkiem w dupie. - Co pani jest? - Wejście smoka! 43. Przychodzi baba do lekarza. - Pani przypadek bardzo wzbogaci wiedzę medyczną. - Coś podobnego? Przecież w naszym kraju leczenie jest jeszcze bezpłatne. 44. Przychodzi garbata baba do łysego lekarza. - Gdzie pani z tym plecakiem? - A na Łysą Górę. 45. Przychodzi baba do lekarza z piła na plecach. - Co pani jest? – pyta lekarz. - Rżnę się na okrągło. 46. Przychodzi baba do lekarza. - Panie doktorze, z bliska źle widzę. - A z daleka. - Z Konina. 47. Przychodzi baba do lekarza z kierownicą na plecach, a lekarz pyta: - Kto panią tu skierował? 48. Przychodzi baba do lekarza. - Panie doktorze, bolało mnie… - A gdzie? - Na dworcu? - Ale w którym miejscu? - Na trzecim peronie. 49. Przychodzi baba do lekarza z zaklejonym okiem, a lekarz pyta: - Co pani jest? - Pirat. 50. Przychodzi baba do lekarza z dzieckiem. Lekarz zbadał dziecko i pyta: - Czy przechodziło odrę? - Panie, my zza Buga. 1-25 26-50 51-75 76-100 51. Przychodzi baba do lekarza z okularami na brzuchu. - Po co pani te okulary? – pyta lekarz. - Bo tu mam ślepą kiszkę. 52. Przychodzi baba do lekarza. - Proszę się rozebrać. - Ja jestem naprawdę chora, a panu głupstwa w głowie. 53. Przychodzi baba do lekarza. - Czy miała pani dreszcze? - A co to takiego? - No czy dzwoniły pani zęby? - Jak były w szklance to trochę. 54. Przychodzi baba do lekarza. - W jakich porach pan przyjmuje? - W dżinsach. 55. Przychodzi pół baby do lekarza. - Co pani jest? - Mąż mnie przerżnął. - A gdzie druga połówka? - Obaliłam z sąsiadem. 56. Przychodzi baba do lekarza. - Panie doktorze, mój mąż staje się coraz bardziej nerwowy. Trudno z nim wytrzymać. Co robić? - Wyjedźcie oboje. - Dokąd? - W przeciwnych kierunkach. 57. Przychodzi baba do lekarza. - Czemu pani tak długo nie było? - Bo chorowałam. 58. Przychodzi baba do lekarza. - Panie doktorze, wszyscy mnie ignorują. - Następny proszę. 59. Przychodzi baba do lekarza z telewizorem i młynkiem do kawy. - Co pani jest? - Teleexpress. 60. Przychodzi baba do lekarza. - Panie doktorze, mam piasek w nerkach, kamienie w woreczku żółciowym, wodę w kolanach. Proszę mi poradzić co mam robić? - Radzę kupić trochę cementu i może pani sobie wybudować willę. 61. Przychodzi baba do lekarza. - Panie doktorze, nie mogę się wysikać. - A ile macie lat? - Osiemdziesiąt pięć. - O, to już dość się pani nasikała. 62. Przychodzi baba do lekarza. - Panie doktorze, bardzo boli mnie ręka. - Kiedy boli najbardziej? - Jak podnoszę. - To nie podnosić. 63. Przychodzi baba do lekarza w Wigilię i mówi ludzkim głosem. 64. Przychodzi baba do lekarza z drżącymi rękami. - Dużo pani pije? - Niewiele, zawsze połowa się wylewa. 65. Przychodzi baba do lekarza, a lekarz się pakuje. - Co pan robi? - Idę na bezrobocie. 66. Przychodzi baba do lekarza z bólem zęba. - Damy znieczulenie miejscowe – mówi lekarz. - A czy miejscowe jest tak samo dobre, jak zagraniczne? 67. Przychodzi baba do lekarza z margaryną na taczce. - Co pani jest? - Margaret Thatcher. 68. Przychodzi baba do lekarza i mówi, że chciałaby schudnąć. Lekarz zaleca różne diety, gimnastykę. - Skoro jest tak wiele skutecznych sposobów, to dlaczego pan doktor jest gruby? - Bo ja ich nie stosuję i nie zawracam głowy lekarzom. 69. Przychodzi baba do lekarza. - Wydaje mi się, że kaszle pani trochę lepiej. - Trenowałam cała noc. 70. Przychodzi baba do lekarza. - Panie doktorze, proszę mi zapisać skuteczny środek antykoncepcyjny. - Zimny prysznic. - Przed czy po? - Zamiast. 71. Przychodzi baba do lekarza. - Panie doktorze, źle ze mną. - A to widać z wyników: miażdżyca, cukrzyca, anemia. Ile ma pani lat? - Eee... Trzydzieści pięć. - No proszę. I jeszcze skleroza. 72. Przychodzi baba do lekarza i narzeka na bezsenność. - Przepiszę pani tabletki nasenne, które starczą na sześć tygodni. - Ale ja nie chcę tyle spać. 73. Przychodzi baba do lekarza. - Przyłapałam mojego synka z córką sąsiadów, oglądających się ze spuszczonymi majtkami. - To nic niezwykłego, dzieci są bardzo ciekawskie. Proszę się nie przejmować. - Ale ja się tym bardzo przejęłam i żona mojego synka również. 74. Przychodzi baba do lekarza. - Proszę się rozebrać. - Dobrze panie doktorze, ale pan pierwszy. 75. Przychodzi baba do lekarza. - Co pani najbardziej dokucza? - Mój stary, ale ja tu przyszłam w sprawie wątroby. 1-25 26-50 51-75 76-100 76. Przychodzi garbata baba do lekarza. Lekarz pyta: - Co pani jest? - Greta Garbo. 77. Przychodzi baba do lekarza. - Panie doktorze, jestem w ciąży. - A ja w trampkach. 78. Przychodzi baba do lekarza z centralką telefoniczną na plecach. Lekarz pyta: - Co pani jest? - Międzymiastowa. 79. Przychodzi baba do lekarza. - Co pani dolega? - Nic. Chciałam się tylko przy panu rozebrać. 80. Przychodzi baba do lekarza z ręką ze złamaną ręką. Lekarz mówi: - Będziemy musieli zrobić zdjęcie rentgenowskie. - Dobrze panie doktorze, ale prosiłabym z profilu, bo tak lepiej wychodzę. 81. Przychodzi baba do lekarza. Lekarz jej radzi: - Niech pani je dużo ryb, one zawierają fosfor. - Ale panie doktorze, ja chcę być zdrowa, a nie świecić po nocach. 82. Przychodzi baba do lekarza. - Czy pani jest zamężna? - Nie. - Ale ma pani przyjaciela? - Nie. - To ciekawe, bo będzie pani miała dziecko. - Mam szefa. 83. Przychodzi baba do lekarza. - Panie doktorze, boję się, bo pierwszy raz będę operowana. - Niech się pani nie przejmuje. Ja też będę operował po raz pierwszy. 84. Przychodzi baba do lekarza. - Panie doktorze, cierpię na zanik pamięci. - Od kiedy? - Co od kiedy? 85. Przychodzi baba do lekarza. Lekarz pyta: - Jaki jest pani stolec? - Dębowy, na wysoki połysk. 86. Przychodzi baba do lekarza i wchodzi pod biurko. Lekarz mówi: - Długo pani nie pociągnie, bo zaraz wychodzę. 87. Przychodzi baba do lekarza cała obrzygana, a lekarz mówi: - Z tego się pani wyliże. 88. Przychodzi baba do lekarza. - Czy nie mógłby pan zapisać czegoś na zmniejszenie energii. - Ale wygląda pani na bardzo wyczerpaną. - Nie dla mnie, tylko dla męża. 89. Przychodzi baba do lekarza. - Jak pan nazwał moją chorobę? Rudy lis? Srebrny lis? - Syfilis. 90. Przychodzi baba do lekarza z poparzonymi uszami. - Co pani się stało? - Prasowałam i zadzwonił telefon. - A drugie ucho? - Chciałam zadzwonić po pogotowie. 91. Przychodzi baba do lekarza. - Co pani jest? - Krawcowa. 92. Przychodzi baba do lekarza. - Panie doktorze, chcę mieć dziecko. - A czy ma pani jeszcze menstruację? - Co takiego? - No, czy ma pani jeszcze „ciotkę”? - A po co mi ciotka? Sama wychowam. 93. Przychodzi baba do lekarza. - Panie doktorze, ugryzł mnie pies. - A czy był szczepiony? - Tak, ze suczką. 94. Przychodzi baba do lekarza. - Panie doktorze, proszę mnie zbadać, bo coś za często mam orgazm. Lekarz zbadał i mówi: - To co pani brała za orgazm, to atak astmy. 95. Przychodzi baba do lekarza z zezem rozbieżnym, a lekarz pyta: - Co się pani tak rozgląda? 96. Przychodzi baba do lekarza z zezem zbieżnym, a lekarz pyta: - Co pani taka skupiona? 97. Przychodzi baba do lekarza z żaglem w dłoni. Lekarz pyta: - Co pani jest? - „Dar młodzieży”. 98. Przychodzi baba do lekarza. Lekarz mówi: - Proszę się rozbierać. - Ale ja się wstydzę. - To zgaszę światło. 99. Przychodzi baba do lekarza i woła: - Heil Hitler! - Co też pani? Wojna się dawno skończyła. - Ale ja pana poznałam, doktorze Mengele. 100. Przychodzi baba do lekarza. - Proszę się rozebrać. - Buty też mam zdjąć? - A co, w butach chce pani iść do łóżka? Pijacy 1. W izbie wytrzeźwień rozmawia dwóch facetów. - Gdzie mieszkasz? - W Warszawie. - Ja też. - Na jakiej ulicy? - Na Garbarskiej. - Ja też. - Pod jakim numerem? - Pod trójką. - Ja też. - Ojciec? - Synu? 2. Przyszedł facet do baru, zamówił piwo, pije. Nagle poczuł, że musi iść do kibelka, ale bał się, żeby mu ktoś piwka nie wypił, więc zostawił karteczkę: „Naplułem”. Wraca z kibelka i widzi na karteczce dopisek „ja też”. 3. Pijany mąż wraca do domu i szuka pretekstu, żeby przyłożyć żonie. - Obiad! W tym momencie na stole pojawiają się jego ulubione dania. - Pod stół! Żona posłusznie wpełza pod stół. - Szczekaj! Żona zaczyna szczekać, jak pies. - Na swojego szczekasz?! 4. Żona wyjechała na wczasy. Po powrocie zastaje swojego męża pijanego, pośrodku pustego mieszkania. - Gdzie meble? – pyta. - Sprzedałem. - Gdzie pieniądze? - W worach. - To gdzie te wory? - O tu, pod oczami... 5. Pijany mąż puka nocą do drzwi. - Orzeszku... otwórz... - Nie otworzę, bo jesteś pijany i zrobisz awanturę. - Orzeszku... otwórz... - A nie będziesz mnie bił? - Nie będę, orzeszku... Żona otwiera drzwi, a wtedy mąż wpada do mieszkania i podwija rękawy. - Orzeszkurwa... 6. Stary pijak wpadł w ciąg. Pił przez trzy dni pod rząd, aż skończyła mu się gorzała. Czwartego dnia rano siedzi w fotelu narąbany, nagle słyszy ciche pukanie do drzwi. Podniósł się, wyjrzał, nikogo nie zobaczył. Wrócił na fotel, ale po chwili znów rozlega się pukanie. Teraz jakby głośniej. Znów wstaje, otwiera drzwi, rozgląda się, już ma zamykać, aż tu nagle spostrzega w dole, na wycieraczce, miniaturową śmierć. Pijak zląkł się: - Nie zabieraj mnie, proszę, nie zabieraj mnie, ja się zmienię, przestanę pić... A śmierć na to: - Przesuń się, stary. Ja nie po ciebie, ja po chomika. 7. Do baru przychodzi facet i pyta barmana: - Dlaczego ten bar nazywa się „Pod dwoma pedałami”? Barman na to: - Nie wiem, zapytam żony. Józek... 8. W barze siedzi trzech gości. Pierwszy wyciąga zdjęcie żony. Dwaj pozostali patrzą, podziwiają. - No, ładna, ładna... Drugi pokazał zdjęcie swojej – piękna jak modelka, prawdziwa dupencja. Pytają trzeciego: - A ty dlaczego nie pokażesz nam zdjęcia swojej żony? - Bo wszyscy mówią, że wygląda jak Matka Boska. - Co? Niemożliwe! Pokaż, pokaż... W końcu ten trzeci niechętnie sięgnął do portfela i wyjął zdjęcie. Dwaj pozostali spojrzeli i wykrzyknęli: - O, Matko Boska! 9. Przychodzi pijak do lekarki i mówi, że ma taki problem: sika alkoholem, zamiast moczu. Lekarka nie dowierza, mówi, że musi sprawdzić i podsuwa mu pojemniczek. - Proszę o próbkę. Pijak nasikał, lekarka wzięła i łyknęła nieco. Faktycznie smakowało, jak alkohol, ale jeszcze nie jest całkiem pewna. - Proszę powtórzyć, muszę to jeszcze sprawdzić. Pijak znów nasikał, lekarka łyknęła. Zasmakowało jej: - Proszę o jeszcze jedną próbkę. - O, nie. Teraz niech pani pije z gwinta. 10. Pijany mąż wraca nocą do domu i napotyka oburzoną żonę i teściową. - Teraz pójdę do kuchni i wypiję jeszcze jedną flaszkę – mówi. - Jak to? – pyta żona. - Jak to? – pyta teściowa. - A tak to! – odpowiada mąż. – Później przyjdę do pokoju i przelecę żonę. - Jak to? – pyta żona. - Jak to? – pyta teściowa. - A tak to! – odpowiada mąż. – A potem jeszcze przelecę teściową. - Jak to? – pyta żona. - A tak to! – odpowiada teściowa. Poezja O jak miło i wesoło Zrobić kupkę tuż przed szkołą Letni wietrzyk w pupkę dmucha A nad kupką lata mucha *** Chodzenie po bagnach wciąga *** Kto pije i pali nie ma robali *** Żadna coca-cola nie zastąpi ci jabola *** Człowiek nie kaktus, pić musi *** Przyjdą takie mrozy, że przymarznie cap do kozy *** Idzie pająk po drabinie Gdzie ty idziesz, ***********? Idę zgwałcić muchę końską Bo ochotę mam pierońską. *** Wraca pająk po drabinie Skąd ty wracasz, ***********? Byłem zgwałcić muchę końską Ale szparę ma za wąską. *** Życie jest jak papier toaletowy - szare, długie i do dupy. *** Seks to zdrowie Dopóki się ojciec nie dowie. *** Życie jest jak ***** - ciągle się pierdoli. *** Przyjechali z Petersburga Ojciec, matka ***** Mieli synka – skurwysynka Co pierdoli, jak maszynka Nie minęło pół godziny Opierdolił pół rodziny Nie minęła jedenasta Opierdolił kawał miasta Mieli córkę – złotopiórkę Co z ***** zdziera skórkę Ojciec myślał, że to żarty Patrzy, a tu **** obdarty *** Katechetka Zajebała Mietka Bo nie miał napletka *** Wódka twój wróg, a wroga w mordę lej! *** Piję by paść Padam by wstać Wstaję by pić Piję by żyć *** Polska dla Polaków Ziemia dla ziemniaków Księżyc dla księży *** No boys No love No love, no sex No sex, no children No children, no problem *** Żeby być idiotą też trzeba mieć trochę mózgu *** Nauka to przyjemność, ale ja nie mam czasu na przyjemności *** Jak mawiał św. Łukasz Ręką konia nie oszukasz *** Nic tak życia nie umila Jak spuszczanie wody z gila *** Policjanci 1. Rozmawiają żony policjantów. Jedna mówi: - Wiesz, kupiłam mojemu mężowi encyklopedię... Na to druga: - Ja mojemu też bym kupiła, ale on nie wiedziałby, jak ją nosić. 2. W sklepie w kolejce stoją policjanci. Jeden mówi: - Proszę zeszyt w kółka. - Nie ma zeszytów w kółka - odpowiada sprzedawczyni - są tylko w linie, w kratkę i gładkie. Na to drugi policjant: - Proszę go nie słuchać, on jest głupi. - A dla pana co? - Globus Afryki. - Nie ma globusów Afryki. - Proszę ich nie słuchać - wtrąca się komendant - przez takich wszyscy myślą, że policjanci to idioci. - Dla pana coś będzie? - Tak, poproszę atrament do trzeciej klasy... 3. - Dlaczego policjant wkłada kromkę do dupy? - Bo lekarz kazał mu jeść drugą stroną. 4. Na zbiórce komendant mówi do policjantów: - Jutro mamy szkolenie. Pojedziemy autobusem i przyczepą. Autobus odjeżdża o jedenastej. Jakieś pytania? Zgłasza się jeden z policjantów: - A o której odjeżdża przyczepa? 5. Ulicą idzie dwóch policjantów z psem. Podchodzi jakiś facet, ogląda ich psa, zagląda mu pod brzuch... Jeden z policjantów pyta: - Co pan robi? - Patrzę, bo znajomy powiedział mi, że tu idzie pies z dwoma chujami. 6. Dwóch policjantów znalazło na ulicy kieszonkowe lusterko. Jeden podnosi je i mówi: - Patrz, moje zdjęcie. Na to drugi: - No, co ty... nie twoje, tylko moje. Poszli do komendanta, żeby rozstrzygnął, czyje to zdjęcie. Komendant wziął, popatrzył i mówi: - Co wy głupi? Przecież to moje! Po pracy zabrał to lusterko do domu. - Zobaczcie, jaką fotografię znaleźli na patrolu koledzy. Popatrzyła córka: - O, patrz mamo! Tata ma nową kochankę. Zerknęła żona: - Ale ścierwo... 7. Policjant zauważył przechodzącą w niedozwolonym miejscu staruszkę. - Na zebry, babciu, na zebry! – woła. - Sam se idź na zebry! Ja mam rente! 8. Ksiądz pędził na rowerze, przejechał przez pasy na czerwonym świetle pośród trąbiących samochodów. Zatrzymuje go policjant i mówi mu, że dostanie mandat. Ksiądz się tłumaczy: - Spieszyłem się z Panem Bogiem do umierającego człowieka… Na to policjant: - Do tego jazda we dwóch na rowerze. Jeszcze jeden mandat. Ksiądz zapłacił, odjeżdża i wzdycha: - Dzięki ci Panie Boże, że zesłałeś ateistę, który nie wie, że jesteś w trzech osobach… 9. Jednego dnia policjanci zatrzymali wielu kierowców, nawlepiali mnóstwo mandatów i pod koniec służby jest im trochę głupio. Postanowili wręczyć komuś nagrodę za przepisową jazdę. Zatrzymali jakiegoś gościa, który jechał samochodem z rodziną i mówią mu, że dostanie nagrodę, jak pokaże prawo jazdy. - Nie mam – mówi facet. Jego żona na to: - Proszę go nie słuchać, on tak zawsze, jak jest pijany. Z tylnego siedzenia wtrąca się teściowa: - Mówiłam, żeby kradzionym nie jechać, mówiłam, żeby kradzionym nie jechać… Z bagażnika wyskakuje dziadek i woła: - Austria?! Austria?! 10. Ulicą idzie dwóch policjantów. Z naprzeciwka wychodzą dwie prostytutki. Policjant mówi do policjanta: - Popatrz, to ta ze stalową cnotą. Prostytutka do prostytutki: - Patrz, ten co nie zaczekał, aż ściągnę rajstopy.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
a ptys jak zwykle bez umiaru!!!!!!!!!!!!!! Moorgan
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
Ptysiu dałeś ognia.....nie ma co:P:P Chłopak odprowadza swoja dziewczynę do domu po imprezie. Kiedy dochodzą do klatki, facet czuje się na wygranej pozycji, podpiera się dłonią o ścianę i mówi do dziewczyny: - Kochanie, a gdybyś mi tak zrobiła laseczke... - Tutaj? Jsteś nienormalny? - O tak szybciutko, nic się nie stanie. - Nie! A jak wyjdzie ktoś z rodziny wyrzucić śmieci albo jakiś sąsiad i mnie rozpozna? - Ale to tylko laska, nic więcej. Kobieto... - Nie, a jak ktoś będzie wychodził? - No dawaj, nie bądź taka. - Oowiedziałam ci że nie i koniec! - No weź, tu się schylisz i nikt cię nie zobaczy, głupia. - Nie! W tym momencie pojawia się siostra dziewczyny w koszuli nocnej, rozczochrana i mówi: - Tata mówi, że już wyrzuciliśmy śmieci i masz mu zrobić tą laske do cholery, a jak nie to ja mu zrobię. a jak nie, to tata mówi ze zejdzie i mu zrobi, tylko niech zdejmie rękę z tego kurewskiego domofonu bo jest 3 w nocy do cholery.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
PISZE BYŁA ZONA.....LIST Drogi Mężu: Piszę do Ciebie ten list, aby powiedzieć, że opuszczam Cię na dobre. Byłam dla Ciebie dobrą kobietą przez ostatnie siedem lat i nie otrzymałam za to nic dobrego. Ostatnie dwa tygodnie były dla mnie piekłem. Twój szef zadzwonił do mnie i powiedział, że rzuciłeś dziś robotę. Ostatniego tygodnia wróciłeś do domu i nawet nie zauważyłeś, że mam nową fryzurę, pięknie zrobione paznokcie, przygotowałam Twoje ulubione mięso i mam na sobie nową, piękną i kuszącą bieliznę. Przyszedłeś sobie, zjadłeś w dwie minuty, i poszedłeś spać zaraz po obejrzeniu meczu. Nigdy nie mówiłeś mi też, że mnie kochasz czy czegoś podobnego. Zatem albo mnie zdradzałeś, albo nigdy nie kochałeś. Ale to już nieważne, ponieważ odchodzę. P.S. Jeżeli masz ochotę mnie szukać, to nie rób tego. Twój BRAT i ja przeprowadziliśmy się razem do Szczecina! Mamy nowe wspaniałe życie! Twoja Była Małżonka. Droga Była Małżonko: W życiu nie spotkało mnie nic wspanialszego niż Twój list. To prawda, że byliśmy małżeństwem przez siedem lat, jednak do dobrej kobiety było Ci naprawdę daleko. Oglądałem mecze za każdym razem, kiedy epatowałaś mnie swoją żałosną nagością, chodząc po domu w bieliźnie, aby na to nie patrzeć. Szkoda że to nie działało. Zauważyłem kiedy obcięłaś włosy w ubiegłym tygodniu i pierwszą rzeczą, którą pomyślałem było "wyglądasz jak facet!". Moja matka nauczyła mnie, żeby lepiej nie mówić nic, kiedy nie jestem w stanie powiedzieć czegoś miłego. Kiedy przygotowywałaś moje ulubione mięso, musiałaś pomylić mnie z MOIM BRATEM, ponieważ zaprzestałem jedzenia wieprzowiny już siedem lat temu. Poszedłem sobie spać, kiedy zobaczyłem Twoją nową bieliznę, ponieważ była na niej jeszcze metka z ceną. Modliłem się, żeby to był przypadek, że tego samego dnia, którego rano pożyczyłem mojemu bratu dwieście złotych, Twoja bielizna miała na metce 199,99 zł. Po tym wszystkim nadal Cię kochałem i czułem, że jeszcze możemy to naprawić. Zatem kiedy zorientowałem się, że właśnie wygrałem w totka dziesięć milionów, rzuciłem robotę i zakupiłem dwa bilety na Jamajkę. Kiedy jednak przyszedłem do domu, Ciebie już nie było. Jak sądzę, wszystko to stało się nie bez powodu. Mam nadzieję, że właśnie ułożyłaś sobie życie, tak jak zawsze chciałaś Mój prawnik powiedział, że list, który do mnie napisałaś jest wystarczającym powodem, aby orzec rozwód z Twojej winy i nie dzielić majątku. Zatem trzymaj się. P.S. Nie wiem czy Ci mówiłem, że mój brat Karol urodził się jako Karolina. Mam nadzieję, że to nie problem. Podpisano - Bogaty Jak **** i Wolny!
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
Powiem najdelikatniej jak potrafię ;/, Ptysiu, popierdoliło Cię?? Przychodzi Baba do lekarza. - Panie doktorze, zaszłam. To niech Pani odejdzie. - Panie doktorze, ale Ja nie od takigo chodzenia, Ja od pieprzenia. To niech się Pani ode mnie odpieprzy. ;D -- Samotność to emocjonalna trzeźwość.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
ale przyznacie....mój dowcip jest fany;D aj... ptysiu ptysiu -no comments
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
Przychodzi stonoga do szewca a szewc: weź ty mnie nie wkurwiaj!
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
Siedzi dwóch pijaczków w knajpie. Pija ostro. Około północy: - Wiesz stary, musze już iść. - A daleko masz? - Nie, na Matejki, tu zaraz obok. - Tak? Ja tez mieszkam na Matejki. Dwanaście. - Co ty!? To jesteśmy sąsiadami. Ja pod dwójką na parterze. - Zaraz... To JA mieszkam pod dwójką! - Chwila....... JACUS!? - TATA???????
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
markac o co chodzi ? dałem kilka kawałów :):)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
ptysiu ty debilu! dawać tu śmietanę. ten przynajmniej pisze zwięźle
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
Ptysiu jest BOSKI!!!! HEHEHEHEHE!!!! Poproszę o cyfrowy autograf!!! :D _____________________ Kefas "Bo im tylko o to chodzi Abyś sam sobie szkodził Abyś sam nie mógł myśleć Abyś sam nie mógł chodzić"
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
ptys ma siano w głowie
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
ptysiu czekamy na więcej. Twój był najlepszy. Dorzuć jeszcze kilka !! :))
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
Ptysiu, rozbawiłeś wszystkich, bo niepotrzebnie przekleiłeś pół strony z dowcipami- wystarczyło podać adres. A zresztą nie ilość jest ważna. *** Przychodzi baba do stomatologa: -Co pani jest? -Jestem ćma. -Wydaje mi się, że powinna pani pójść raczej do psychiatry. -Ale u pana w gabinecie paliło się światło.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
- Pani Krysiu, jaką ma pani ładną bluzeczkę na sobie. Krysia: - A widział pan na mnie co brzydkiego?! - Owszem, pana Stefana.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
Dlaczego nauczycielka jest najlepszą kochanką na świecie? - Ponieważ na początku stawia pałę, a potem pieprzy przez 45 minut.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
< misiulka^^> cze ty znasz sie cos na photoshopie? < SomeOne`> cze no znam sie na photoshopie < misiulka^^> a moglbys mi powezdiec jak sie uzywa gumki? < SomeOne`> hmmmm < SomeOne`> a uzywalas juz kiedys ? < misiulka^^> nie < SomeOne`> bo wiesz... tego sie nie da tak wytlumaczyc < SomeOne`> musialbym ci to osobiscie pokazac < misiulka^^> aha < misiulka^^> bo mam zdjecie z ktorego musze cos wymazac a nigdy nie robilam tego < SomeOne`> i chcesz to zrobic stosujac gumke ? < misiulka^^> no wlasnie < SomeOne`> a ile masz lat ? < misiulka^^> 16 < SomeOne`> to proponowalbym ci pigulki < misiulka^^> a jest taka opcja? < SomeOne`> tak... ale z gumki tez mozesz skorzystac < misiulka^^> no ja wole gumke bo tak latwiej < SomeOne`> latwiej jak latwiej ale bezpieczniej < misiulka^^> no wez mi pomoz bo musze to zrobic < SomeOne`> jak musisz to chetnie ci pomoge < misiulka^^> dzieki < SomeOne`> ale uzywanie gumki musze ci osobiscie wytlumaczyc < misiulka^^> to przyjdziesz do mnie? < SomeOne`> moze ty do mnie przyjdz < SomeOne`> tylko wez wiecej gumek na wszelki wypadek < misiulka^^> jak mam wziasc? < SomeOne`> normalnie isc np. na esso i kupic < SomeOne`> ja proponuje black jackie z durexa chyba ze wolisz inne < misiulka^^> ty debilu nie chodzi mi o kondony tylko o gumke w photoshopie < SomeOne`> aaaaaaaaaa < SomeOne`> to trzeba bylo od razu < misiulka^^> a spadaj idioto nie nabijaj sie ze mnie < SomeOne`> heh ok juz nie bede
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
Stoję sobie ostatnio spokojnie w kolejce do kasy w Carrefourze. Stoję sobie .... stoje... Nagle zauważam przy drugiej kasie, wpatrzoną we mnie i uśmiechającą się się DO MNIE blondynę. Ale jaką blondynę Mówie Wam Karaiby, słońce, plaża, Bacardi...! Ostatnio ładne dziewczyny się do mnie tak uśmiechały, gdy przytaszczyłem do akademika, na drugi dzień po imprezie, skrzynkę zimnego piwa. Ale to było 10 lat temu... Ta jednak uśmiechała się do mnie przyjaźnie nawet bez piwa. Jakaś taka znajoma mi się przez chwilę wydała ale nie mogłem sobie przypomnieć skąd...Pewnie podobna do jakiejś aktorki... Powoli budził się we mnie głęboko uśpiony instynkt łowcy. Mieszanka adrenaliny i testosteronu wypełniały mój organizm. To one kazały mi bez zastanowienia zapytać: - Przepraszam, czy my się skądś nie znamy? Wypadło nawet nieźle. Lala połknęła haczyk. Jej reakcja była szybka, uśmiech bez zmian: - Nie jestem pewna, ale chyba jest pan ojcem jednego z moich dzieci... Mówi się, że ludzki umysł potrafi w sytuacjach ekstremalnych pracować nie gorzej od komputera. Mój był w tej sekundzie w stanie konkurować z najlepszymi. Po chwili miałem wydruk. Zawsze używam gumek. Zdrada małżeńska jest już sama w sobie wydarzeniem szargającym nerwy szanującego się mężczyzny.Po co ją jeszcze dodatkowo komplikować? Mój komputer pokładowy przypomniał mi tylko trzy przypadki, które były odstępstwem od tej zasady. Koleżanka z pracy, na szczęście tak brzydka, tak że sama jej twarz była najlepszym zabezpieczeniem. Koleżanka żony z pracy, na szczęście po takim alkoholu, że mi nie do końca ... tego... Jest Pozostała tylko jedna możliwość. kiedy mogłem sobie "strzelić" dzidziucha na boku. Nie omieszkałem podzielić się tą radosną nowiną z matką "mojego" nieślubnego dziecka i setką kupujących przy okazji: - Już wiem Pani musi być tą stripteaserką, którą moi koledzy zamówili na mój wieczór kawalerski przed 8-ma laty Pamiętam, że za niewielką dodatkową opłatą zgodziła się pani wtedy robić TO ze mną na stole w jadalni na oczach moich klaszczących kolegów i tak się pani przy tym rozochociła, że na koniec za darmo zrobiła im pani wszystkim po lodziku!!!" Zaległa całkowita cisza. Nawet kasjerki przestały pracować. Wszyscy wpatrywali się na przemian we mnie i w czerwieniącą się coraz bardziej ślicznotkę. Kiedy osiagnęła kolor znany w kręgach muzycznych jako "Deep Purple" wysyczała przez śliczne usteczka: Pan sie myli! - Karaiby zastapila Arktyka.- Jestem wychowawczynią pana syna w 2B...
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
Politechnika. Egzamin z fizyki. Profesor, który wstał lewą nogą zaczyna pytać pierwszego delikwenta. - Jedzie pan autobusem i jest straszliwie gorąco. Co pan zrobi ? - Otworzę okno. - Bardzo dobrze - mówi profesor - A teraz proszę wyliczyć jakie zmiany w aerodynamice autobusu zajdą po otwarciu okna ? - ??????????????? - Dziękuję panu. Dwója.Następny proszę. Wchodzi drugi student. Dostaje to samo pytanie, ten sam stopień i wychodzi. Po godzinie wynik meczu profesor vs studenci brzmi 9 : 0. Jako 10 wchodzi śliczna studentka. Profesor pyta : - Jedzie pani autobusem i jest straszliwie gorąco. Co pani robi ? - Zdejmuję bluzkę. - odpowiada studentka - Pani mnie nie zrozumiała. Jest naprawdę bardzo gorąco. - To jeszcze zdejmuję spódnicę. - Ale żar jest nie do zniesienia - dalej utrudnia profesor. - To zdejmuję stanik. Profesor aż oniemiał z wrażenia a studentka mówi : - Panie profesorze mogę jeszcze zdjąć majtki ale nawet jakby mnie mieli przelecieć wszyscy faceci w autobusie to okna nie otworzę.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
>> > Co to znaczy robić loda ? >> > Rodzice, którzy już dawno uzgodnili, że będš odpowiadać na każde >> > trudne pytanie ( bo po co ma dziecko szukać odpowiedzi na podwórku ), >> > spojrzeli porozumiewawczo na siebie i mama mówi : >> > - Widzisz - robić loda to brać penisa do buzi. >> > Na to ojciec : >> > - Jakie brać, jakie brać ... dawać!. Syna przecież mamy !!
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
>> > Noc. W kuchni ze skrzypieniem otwierają się drzwi >> > od lodówki. Wychodzi z niej spasiona mysz w jednej >> > łapie trzymając prawie kilogramowy kawał żółtego >> > sera a drugą ciągnąc za sobą wielkie pęto >> > kiełbasy. Idzie do pokoju skąd rozlega się potężne >> > chrapanie gospodarzy i taszczy ten cały majdan >> > przez środek izby w stronę szafy, pod którą ma >> > wejście do swojej norki. Już jest przed wejściem >> > gdy w świetle księżyca dostrzega pułapkę na myszy >> > a na niej malutki kawałeczek słoninki. Mysz kręci >> > z dezaprobatą głową i mruczy pod nosem : >> > - Jak dzieci, *****, jak dzieci Ona: Dobrze. Więc teraz powiedz mi jak to się robi. Tyle o tym słyszałam od koleżanek. On: Najpierw weź go do ręki. Ona: ALE OBLEŚNE On: Zapewniam cię, że nie ma w tym nic obleśnego. Chwyć go za główkę jedną ręką. Ona: Tak? I co dalej? On: Tak, dobrze, a później pociągnij drugą ręką Ona: Ach tak On: A widzisz jak ci dobrze idzie? Ona: I co teraz? On: Teraz possij. Ona: No ty chyba żartujesz On: Nie, nie żartuję. Zacznij ssać. Ona: Obleśne. Naprawdę ludzie tak robią?! On: Tak. Ona: Jesteś pewny? On: Tak, przecież mówiłem ci, że jestem doświadczony. Dla mnie to nie pierwszy raz. Uwierz mi. Possij chwilę. Ona (ssie Hmmmm…. On: I jak? Ona: Słonawy w smaku.. On: No to chyba dobry, nie? Ona: Nawet nie głupie, a co teraz? On: Teraz rozsuwasz nóżki. Ona: Co ty powiedziałeś?! On: Rozsuwasz nóżki. Ona: Tak miałeś na myśli? On: Tak, tylko musisz bardziej odgiąć nogi, bo będzie ciężko dojść. Daj, pokażę ci. Ona: A, rozumiem. On: Właśnie. I znowu bierzesz go do rączki. Ona: Hmmm…. On: Jak go już wyciągniesz, to weź go do buzi. Ona: Taaak. On: Ooooo, właśnie tak… Ona: A co zrobić z tym żółtawym? To też się połyka? On: Zależy od upodobania. Można połknąć jak się chce. Ona: Spróbuję… Hmmmm…. PYCHA Spróbuj! On: Nie, to głupie… Ona:----- On: Popatrz teraz na mnie. Spróbuję wyciągnąć to różowe palcami… Ona: Oooo… On: Czasami są małe problemy, dlatego można sobie pomóc ustami… Ona: Hmmmm…. On: Można też possać, czasem to pomaga. Ona (ssie Hmmm…. On: Aaaaa, teraz poszło. Ona: Tak, czułam. On: I jak było, smaczne? Ona: Muszę przyznać, że nie głupie. On: Chcesz więcej? Ona: Tak, chętnie. Tylko mi powiedz, czy to musi być tak cholernie skomplikowane?! On: No, kochanie. Ja nic nie poradzę, tak się je raki. Kochani Mamo i Tato! Nie pisałam do Was od czasu mojego wyjazdu na studia i naprawdę jest mi przykro, że mogłam być tak bezmyślna i nic do Was nie napisać wcześniej. Teraz jednak opowiem Wam o wszystkim, co się u mnie wydarzyło, tylko bardzo proszę - usiądźcie przed przeczytaniem dalszej części listu, dobrze? No, więc u mnie już teraz wszystko jest naprawdę nieźle. To pęknięcie czaszki i wstrząs mózgu, który miałam wtedy, gdy wyskoczyłam z okna akademika - bo zaraz po moim przyjeździe wybuchł tutaj pożar - już są prawie całkiem zaleczone. W szpitalu byłam tylko dwa tygodnie i teraz widzę już prawie całkiem normalnie, a te okropne bóle głowy miewam już tylko raz dziennie. Na szczęście ten pożar akademika i mój skok z okna widział pracownik ze stacji benzynowej, która znajduje się obok akademika. To właśnie on zadzwonił po straż pożarną i karetkę pogotowia. Odwiedzał mnie też w szpitalu, a ponieważ nie miałam gdzie mieszkać, bo akademik się spalił, był tak miły, że zaprosił mnie do swojego mieszkania i pozwolił mi tam mieszkać. No, właściwie jest to tylko pokój w suterenie, ale za to jest bardzo fajnie urządzony. On jest bardzo sympatycznym chłopcem, bardzo się kochamy i zamierzamy się pobrać. Nie ustaliliśmy jeszcze dokładnej daty ślubu, ale odbędzie się na pewno, zanim moja ciąża stanie się bardzo widoczna. Tak, kochani Rodzice, spodziewam się dziecka! Wiem, jak bardzo chcecie zostać dziadkami i już sobie wyobrażam, jak ciepło powitacie mojego dzidziusia. Jestem pewna, że obdarzycie go taką miłością, poświęceniem i czułą opieką, jakimi obdarzaliście mnie, kiedy byłam dzieckiem. Powodem opóźnienia daty naszego ślubu jest to, że mój chłopak cierpi na drobną infekcję, którą zresztą się od niego zaraziłam, a która chwilowo uniemożliwia nam pomyślne przejście przez małżeńskie badania krwi. Jestem pewna, że przyjmiecie mojego chłopaka do naszej rodziny z otwartymi ramionami. On jest bardzo fajny i choć niespecjalnie wykształcony, ma jednak naprawdę duże ambicje. Teraz, kiedy już wszystko wiecie o moim obecnym życiu, chciałam Wam powiedzieć, że nie było żadnego pożaru w akademiku, nie miałam pęknięcia czaszki ani wstrząsu mózgu, nie byłam w szpitalu, nie jestem w ciąży, nie jestem zaręczona, niczym się nie zaraziłam, ani nawet nie mam chłopaka. Ale w tym semestrze dostanę dwóję z fizyki i trzy z dwoma minusami z chemii. Chciałabym więc, żebyście spojrzeli na te stopnie z odpowiedniej perspektywy. Wasza kochająca córka Zuzia Drogi Kubusiu ! > > Chciałem Ci w tym liście serdecznie podziękować za te > > wspaniałe promocje dzięki którym dzieci mogą się bawić > > wysyłając do Ciebie etykietki z soków, w zamian za co > otrzymują > > drobne upominki. I tak kilka miesięcy temu moja córka > skusiła > > się na Kubusiowy Plecaczek.Wszystkie pieniążki, które > dostawała > > wydawała na te Twoje zagęszczane soczko-smrodki licząc na > to, > > że kiedy wyśle założoną ilość etykiet otrzyma obiecany > > Plecaczek z Twoją sympatyczną mordką. Trzeba było zobaczyć > jej > > zawiedzioną dziesięcioletnią minkę kiedy zamiast plecaczka > > otrzymała w liście Przygodową Bandankę z rozbrajającym > > wyjaśnieniem, że Plecaczki się skończyły. > > > Tak więc puchaty skurwysynu chciałem Ci napisać, że Jebaną > > Przygodową Bandankę możesz sobie z całym tym twoim posranym > > działem marketingu wsadzić w dupę, bo nie mam szacunku dla > > kogoś kto oszukuje dzieci. > > > Mam nadzieję, że spotkają cię wszelkie możliwe przykrości a > > najlepiej, żeby przez tysiąc i jedną noc ciebie i tego ***** > co > > wymyślił tę promocję rżnął Alibaba i czterdziestu > nieogolonych > > rozbójników. Choć znając branżę reklamową obawiam się, że > > mogłoby to wam się spodobać. Powinieneś też zmienić imię - > > zamiast Kubuś - Kuba rozpruwacz (dziecięcych portfeli ). > > > Moja córka jest zbyt młoda żeby cię pożegnać w jedyny > > dopuszczalny w tej sytuacji sposób... > > > ******* się Kubusiu...idziemy do Pysia > > > Z poważaniem > > > Były Klient I na koniec zagadka: Stare, byc moze jeszcze PRL pamieta: Trzech gości umówiło się w knajpie na flaszkę. Przy stoliku robią składkę; -każdy dał po 10 zł. > Po chwili kelner przynosi flaszkę i mówi: wódka kosztowała 25 zł, zostało 5 zł reszty, żeby było sprawiedliwie ja biorę 2 zł a panom oddaje po 1 zł reszty. > Po paru minutach goście liczą: daliśmy 3 banknoty po 10 zł, kelner wydał nam po 1 zł reszty więc wydaliśmy po 9 zł, trzy razy 9 daje nam 27 zł, 2 zł wziął kelner ...a gdzie jeszcze 1 zł?
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
ta złotówka to napiwek :)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
Pani pyta Jasia w szkole: - Ile jest piec plus piec? Jasio przebiera rękami w kieszeniach i mówi: Jedenaście! Wchodzi pani do klasy i widzi, ze Małgosia wychodzi zza firanki i poprawia sobie spódniczkę. Po chwili wychodzi Jasio i podciąga sobie rozporek. Pani pyta Jasia, co oni tam z Małgosia robili. Jasio: Nie wiem, jak to się nazywa, ale to będzie moje hobby do końca życia. Moja siostra jest chora na szkarlatynę... - oznajmia Kazio w szkole. - To wracaj do domu, bo mi zarazisz cala klasę - poleca wychowawczyni. Po dwóch tygodniach Kazio pojawia się na lekcjach. - I co, siostra wyzdrowiała?- pyta się nauczycielka. - Nie wiem, bo jeszcze nie pisała... - A gdzie ona jest? W Danii... Teściowa do zięcia: - Nie zasłaniaj się gazetą! Nie udawaj, że czytasz. Dobrze wiem, że mnie słyszysz, bo widzę, że ci się kolana trzęsą... Allinka
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
Przychodzi facet do sklepu i pyta: - Czy jest cukier w kostkach? - Nie. - To poproszę jakąś inną tanią bombonierkę dla teściowej. Do Kowalskiego w nocy dzwoni telefon: - Przepraszam tu apteka. Nastąpiła wielka pomyłka, zamiast rumianku pańskiej teściowej dostarczono cyjanek! - A co to za różnica?? - No... 2,50zł. - To ja dopłace. Pyta znajomy znajomego: -Z kim jedziesz nad morze w tym roku? -Z żoną, dziećmi i z teściową. -Z teściową? - pyta zdziwiony. -A niech się franca do piachu przyzwyczaja. Allinka
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
>>> Wywiad z rzecznikiem wrocławskiego MPK: >>> >>>> >>> >>>> Joanna Banas: - Dlaczego pasażer waszego tramwaju nie może >>> >>>> przesiąść >>> się >>> >>>> z >>> >>>> wagonu do wagonu? >>> >>>> >>> >>>> Janusz Rajces, rzecznik wrocławskiego MPK: - Może, tylko musi >>> skasować >>> >>> drugi >>> >>>> bilet. >>> >>>> >>> >>>> - Jak to? Przecież nadal jedzie tym samym tramwajem i ma bilet. >>> >>>> >>> >>>> - Regulamin przewozowy mówi wyraznie: bilet jest ważny w tym >>> >>>> wagonie, >>> w >>> >>>> którym został skasowany. >>> >>>> >>> >>>> - Przepis przepisem, ale staram się zrozumieć jego sens. Tak >>> naprawdę, >>> >>>> dlaczego nie mogę zmienić wagonu? >>> >>>> >>> >>>> - Przebiec na czerwonym też pani może, tyle że ryzykuje pani >>> wypadkiem >>> >>> albo >>> >>>> mandatem. A tutaj ryzykuje pani, że złapie kontroler. >>> >>>> >>> >>>> - Ale przechodzenie na czerwonym jest niezgodne z prawem, a >>> przesiadanie >>> >>> się >>> >>>> z wagonu do wagonu nie. >>> >>>> >>> >>>> - Jakby się ludzie tak przesiadali, to kontrolerom byłoby trudno >>> >>>> pracować... >>> >>>> >>> >>>> - Czyli wygoda kontrolerów ma być argumentem? >>> >>>> >>> >>>> - Argumentem jest przepis. A poza tym, jeśli kupuje pani bilet na >>> >>>> pociąg, >>> >>>> to, chociaż do Gdańska jedzie i 15.30, i o 18.15, to pani ma bilet >>> tylko >>> >>> na >>> >>>> ten o 15.30. >>> >>>> >>> >>>> - Przepraszam, ale tylko jeśli to miejscówka, a u nas jakoś w >>> tramwajach >>> >>> ich >>> >>>> nie ma. >>> >>>> >>> >>>> - A po co w ogóle się przesiadać? >>> >>>> >>> >>>> - Przecież są sytuacje, kiedy trzeba się przesiąść, na przykład, >>> >>>> gdy >>> w >>> >>>> naszym wagonie jadą pijani, agresywni ludzie. >>> >>>> >>> >>>> - O tak, uciec jest najprościej, a przecież trzeba zainterweniować. >>> >>>> >>> >>>> - Szczególnie, gdy się jedzie na przykład z małym dzieckiem? >>> >>>> >>> >>>> - Nie ma powodu, by zmieniać wagon. Można, podejść do motorniczego, >>> >>>> a >>> on >>> >>> już >>> >>>> wie, co robić. >>> >>>> >>> >>>> - Ale przecież w drugim wagonie nie ma motorniczego... >>> >>>> >>> >>>> - No właśnie, on przestrzega przepisu. Nie ma go w drugim wagonie, >>> >>>> bo >>> >>> >>>> nie >>> >>>> może przejść, gdyż też musiałby skasować bilet. >>> >>>> >>> >>>> - To jak interweniować, jeśli jest się w drugim wagonie, w ktorym >>> >>>> nie >>> ma >>> >>>> motorniczego? >>> >>>> >>> >>>> - Przejść do pierwszego i skasować bilet... >>> >>>> >>> >>>> - Skasować bilet?! >>> >>>> >>> >>>> - Oczywiście. >>> >>>> >>> >>>> - Przepis jest wyraźny. >>> >>>> >>> >>>> - Czy motorniczy przejdzie do drugiego wagonu i interweniuje? >>> >>>> >>> >>>> - Jeśli skasuje mu Pani bilet, to tak. >>> >>>> >>> >>>> - Ja mam kasować bilet za motorniczego?! >>> >>>> >>> >>>> - Oczywiście, przecież mówiłem Pani, że motorniczy nie przechodzi, >>> >>>> bo >>> >>>> musiałby kasować bilet. >>> >>>> >>> >>>> - Jeśli chce Pani interwencji, to musi Pani mieć dodatkowy bilet >>> >>>> dla >>> >>>> motorniczego, a najlepiej dwa, żeby mogł wrócić do pierwszego >>> >>>> wagonu. >>> >>>> >>> >>>> - A po co będzie jeszcze przechodził? >>> >>>> >>> >>>> - Jak to po co? Ktoś musi kierować tramwajem! >>> >>>> >>> >>>> - To nie może po prostu przejść jak człowiek?! >>> >>>> >>> >>>> - Proszę Pani, przecież przepis wyraźnie mówi, że bez skasowania >>> >>> dodatkowego >>> >>>> biletu nie można przechodzić... Poza tym motorniczy to nie jakiś >>> >>>> człowiek, >>> >>> a >>> >>>> motorniczy. To zasadnicza różnica! >>> >>>> >>> >>>> - Wie Pan, to ja wolę zostać w tym pierwszym wagonie i nie >>> >>> interweniować... >>> >>>> >>> >>>> - No widzi Pani, od razu mowiłem: po co przechodzić i robić >>> >>>> zamieszanie... >>> >>>> >>> >>>> >>> >>>> Wywiad jest autentyczny choć ciężko w to uwierzyć. >>> >>> >>> >>> . >>> >>> >>> >>> >>> >>> Jantar
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
hmm....to nieprawdopodobne, w sumie nizłe argumenty:Dheheh
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
Jasio mówi do mamy: -Mamo! mamo! mamy w domu Małżę! -Co Jasiu? Jaka malża, co ty mówisz? -Mamo, my na prawde mamy w domu małżę! -Jasiu, to niemożliwe! Jaka małża? co ty opowiadasz?gdzie ona jest? Jasiu bierze mame za reke, prowadzi do pokoju obok, podchodzi do łóżka babci. Podnosi kołderkę, koszulę babci i pokazuje miedzy nogi babci: - Patrz mamo! małża! -Mama zdębiała, i zaczyna tłumaczyć Jasiowi o narządach płciowych, dziewczynkach, chłopcach i takie tam... A Jasiu na to: - O! A smakuje jak małża! :)))) Jeden lubi jak mu cyganie grają, drugi jak mu z butów smierdzi
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
Niemcy wykryli w wiosce partyzantów. Ustawili wszystkich mieszkańców w szeregu. - Za sprzyjanie leśnym bandytom wszyscy mężczyźni pójdą do obozu, młode kobiety wywieziemy na roboty, a stare zaraz zgwałcimy - obwieścił SS-man. Z szeregu występuje młody mężczyzna. - Panie oficerze, błagam, zostawcie w spokoju moja babcie. Ma już osiemdziesiąt lat... - Milcz szczeniaku! - odpowiada zdenerwowana babcia - Wojna ma swoje prawa... Pozdrowienia.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
Nauczycielka pierwszej klasy, Pani Magda, miała ciągłe kłopoty z jednym z uczniów. Spytała więc: - Jasiu, o co ci chodzi? Jasiu odpowiedział: - Jestem za mądry do pierwszej klasy. Moja siostra jest w trzeciej klasie, a ja jestem mądrzejszy od niej! Myślę, że też powinienem być w trzeciej klasie! Pani Magda miała dosyć. Zabrała Jasia do gabinetu dyrektora . Kiedy Jasiu czekał w sekretariacie, nauczycielka wyjaśniła dyrektorowi cala sytuację. Nauczyciel powiedział pani Magdzie, że chciałby zrobić chłopcu test i jeśli nie odpowie na żadne pytanie, będzie musiał wrócić do pierwszej klasy i nie sprawiać więcej kłopotów. Nauczycielka się zgodziła. Jasiowi wytłumaczono wszystkie warunki i zgodził się na przeprowadzenie testu, po czym dyrektor zaczął zadawać pytania. - Ile jest 3 x 3? - 9. - Ile jest 6 x 6? - 36 . I Jasiu odpowiadał na każde pytanie, które wymyślał dyrektor, uważając, że trzecioklasista powinien znać odpowiedzi . Dyrektor spojrzał na panią Magdę i powiedział: - Myślę, że Jasiu może iść do trzeciej klasy. Pani Magda spytała,czy i ona może zadać Jasiowi kilka pytań. Zarówno dyrektor, jak i Jasiu zgodzili się (i wtedy się zaczęło). Pani Magda spytała: - Co krowa ma cztery, czego ja mam tylko dwa? - Nogi - po chwili odpowiedział Jasiu. - Co ty masz w spodniach, a ja tego nie mam? - Kieszenie. - Co zaczyna się na "K" kończy na "S", jest owłosione, zaokrąglone, smakowite i zawiera białawy płyn? - Kokos. - Co wchodzi twarde i różowe, a wychodzi miękkie i klejące? Oczy dyra otworzyły się naprawdę szeroko, ale zanim zdążył powstrzymać odpowiedź Jasia, Jasiu powiedział: - Guma do żucia. Pani Magda kontynuowała: - Co robi mężczyzna - stojąc, kobieta - siedząc, a pies na trzech nogach? Dyrektor ponownie otworzył szeroko oczy, ale zanim zdążył się odezwać.. . - Podaje dłoń. Jako że Jasiu radził sobie nadzwyczaj dobrze, pani Magda postanowiła zadać mu kilka pytań z serii "kim jestem". - Wkładasz we mnie drąg. Przywiązujesz mnie. Jest mi mokro wcześniej niż tobie. - Namiot. - Palec wchodzi we mnie. Bawisz się mną, kiedy się nudzisz. Drużba zawsze ma mnie pierwszy. Dyrektor patrzy niespokojnie i widać, że jest nieco spięty, ale Jasiu odpowiada bez wahania: - Obrączka ślubna. - Mam różne rozmiary. Gdy nie czuję się dobrze, kapię. Kiedy mnie dmuchasz, czujesz się dobrze. - Nos. - Mam twardy drążek. Mój szpic zagłębia się. Wchodzę z drżeniem. - Strzała - odpowiedział Jasiu, po czym dyrektor odetchnął z ulgą i rzekł: - Wyślijcie Jasia od razu na studia. Ja sam na ostatnie dziesięć pytań źle odpowiedziałem!
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
HAHAHA ale jaja !! Full Wypas ten ostatni :)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
Dzięki Ptysiu :P Ty to jednak jesteś.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
Nie no kwałto full wypas lepszego chyba niesłyszałem !! daj jeszcze kilka
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
wiecie co jest najsilniejsza czescia ciala u lasek? USTA, takie male, a nawet konia pociagna
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
Plaża, morze, piękna pogoda. Na kocyku wspaniała laseczka posuwistymi, erotycznymi wręcz pociągnięciami smaruje swoje idealnie opalone ciało. W bliskim sąsiedztwie tego "zjawiska", na rozpostartym ręczniku leży z przymkniętymi oczami facet w średnim wieku. Gdyby nie coraz bardziej zwiększające się gabaryty jego slipek, możnaby uznać, że śpi i kompletnie nie zwraca uwagi na dziewczynę. Tym zachowaniem myli panienkę, która zerkając na niego widzi tylko jego opuszczone powieki i bez żadnych zahamowań wkłada rękę w stringi, kładzie ją na "swym łonie" i półgłosem mówi: -Ty mój skarbie największy, ty moja pieszczoszko. Mamusia pamięta, że wszystko ma dzięki tobie. I mieszkanie i samochód i spore oszczędności. Chcesz się wykąpać? Już idziemy do wody. Wstała i pobiegła w stronę morza. Facet otwiera oczy, unosi się na łokciu i spoglądając w kierunku swojego przyrodzenia warczy: -Słyszysz, kur...wa, słyszysz? A ja przez ciebie straciłem willę, dobrze prosperującą firmę, samochód. I jeszcze muszę płacić alimenty w trzech różnych miejscach. Chciałbyś się z nią wykąpać, co? -tutaj przekręca się na brzuch... -A żryj piasek , skur...wielu
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
A to se pogadali panowie...:D Jantar
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
Żona jednego kolesia oświadczyła że wybiera się na damski wieczór, wzięła Volvo i pojechała. On spokojnie obejrzał mecz w telewizji, wypił parę piw i poszedł spać. Małżonka wróciła do domu nad ranem i to z lekka nawalona, wiec z samego rana facet zerwał się z łóżka i poleciał obejrzeć, czy może auto gdzieś nie stuknięte. No cóż, auto okazało się nieuszkodzone, ale i tak potem wzięli rozwód. Chcesz wiedziec czemu? http://jaras.nd.e-wro.pl/rozwod.jpg
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
Po co trzymać ludzi w niepewności. Jak dajesz żonie samochód, to najlepiej nie myj go.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
Hehe :P Powinni jescze napisać BRUDAS
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
Gekon: no i o ssoo chodzi z tym autem ??? Nic nie kumam. Piszesz, że małżonka wróciła nad ranem. Facet spał, spał, a jak się obudził to też było z samego rana. To oni mieszkają oddzielnie, że się nie spotkali, czy chodzi o to, że on cały dzień spał a ona wróciła dzień wcześniej, czy jak ?? No i co w tym śmiesznego, że z niego taki śpioch a samochód szwedzki??
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
Peter chodzi o to że auto nie było stuknięte tylko żona! :D
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
Nie trzeba mieć wielkiej wyobraźni by zobaczyć jawny dowód zdrady niewiernej żony i powód do rozwodu.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
ale ten peter nie kumaty
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
Co Wy pleciecie! Czytam piąty raz txt Gekona i niech jakiś mądrala powie z czego wynika w tym jego niby żarciku, że ona mu się puszczała ?? Dlaczego miałaby to zrobić ?? Tylko dlatego, że wróciła nad ranem ?? I zaraz trzeba mieć wyobrażnię i w niej widzieć jej zdradę. Bes przesady.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
Peter - http://jaras.nd.e-wro.pl/rozwod.jpg - tu masz odpowiedź (sorki wcześniej nie dałem tagów ale chyba można adres wkleić do przeglądarki, lub ewentualnie spojrzeć na posta niżej (Maciek)). Myślenie podobno ma przyszłość.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
o qźwa. A co ona na tej masce robiła ??? Nie zerknąłem na Maćka fotkę dokładnie, myślałem, że chce jakieś autko sprzedać...
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: A TAKI ŻARCIK MAŁY hihihi |
heh Wyraźnie odbite ...
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Wyświetlaj drzewo | Nowszy wątek | Starszy wątek |