Nowy temat | Spis tematów | Przejdź do wątku | Szukaj | Zaloguj | Nowszy wątek | Starszy wątek |
Uszy kota. |
Witam. Kot ma problem z uszami. Coś się dzieje, bo go swędzi, drapie. Może ktoś miał z tym styczność, co to może być, ewentualnie gdzie z tym można się udać? Prawdopodobnie jest to świerzb. Jak to ewentualnie leczyć? Może ktoś poleci dobrego weterynarza? Za wszelkie porady i sugestie serdeczne Bóg zapłać. ______________________________________ Pozdro wszystkim pozytywnie i realnie myślącym.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Uszy kota. |
Twoje podejrzenia mogą być słuszne.Moja kocica miała tez taki problem.Lek kupiłam u weterynarza i aplikowałam w domu.Cena lekarstwa ok.30 zł.Skuteczność gwarantowana.W Łomży jest pewnie wielu dobrych weterynarzy.Z kocicą jeżdzę do p.Rumińskich na ul.Mazowieckiej.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Uszy kota. |
U mnie miał to pies trzepał uszami drapał poszłam do weterynarza wyczyścili mu uszy i przepisała maść którą musze wpuszczać raz dziennie do uszu niby to jakiś grzyb ie wiem gdzie sie tym zaraził ale juz lepiej nie trzepie uszami . Wizyta kosztowała 50 zł . Pozdrawiam
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Uszy kota. |
To świerzb. Uszy są pokryte czarnym osadem, jakby brudne. Wizyta około 50 zł + lekarstwo około 8 zł. Moze być taniej, a jeśli drożej to naciągane. To pospolita przypadłość kotów, które wychodzą na podwórze i mają kontakt z innymi kotami (one przenoszą na siebie nawzajem). Leczenie polega na głębokim czyszczeniu ucha wacikiem nasączonym maścią oraz czasami na zastrzykach. Niestety często nie wystarcza jedna wizyta u weterynarza. Za wyleczenie swierzbu u mojego kota zapłaciłam łącznie około 150 zł, ale to dlatego że nie umiałam dobrze sama czyscić jemu uszu i chodziłam do weterynarza i on sam to robił. Jeżeli nauczysz się dobrze czyścić uszy to mozesz później tylko sam lek dokupić, a ten jest tani. Po leczeniu warto zadbać o to zeby kot nie spotykał się z podwórkowymi dachowcami. Powodzenia :) będzie dobrze SamFart: "Łomża, miasto rond, kosciołów i biedronek.... ;)"
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Uszy kota. |
Do von chrupka: Jak możesz to podaj adres lub kontakt do tej przychodni na Mazowieckiej. Pozdrawiam i dzięki za odpowiedzi. ______________________________________ Pozdro wszystkim pozytywnie i realnie myślącym.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Uszy kota. |
86 219 08 52.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Uszy kota. |
Zamiast do Rumińskich idź do Leończaka, róg Szosy i Piłsudskiego. Nie wyciągnie kasy, a wyleczy. ----------------------------------------------------------- Hańba więc klechom, wszystkim oszczercom, co lud tumanią i z niego drwią
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Uszy kota. |
Dzięki, jutro będę musiał podjechać. ______________________________________ Pozdro wszystkim pozytywnie i realnie myślącym.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Uszy kota. |
Ja jakiś czas temu musiałam uspać swojego psa z powodu też problemu z uszami. Suczka miała gromkowca złocistego.. Niestety nie da się tego wyleczyć, jedynie da radę zaleczyć, ale pies i tak się tylko męczył, bo to powracało co jakiś czas, później dostała już padaczki i gromkowiec zaatakował mózg.. Więc dowiedz się dokładnie co to jest, jeśli to gromkowiec to nie ma co zwierzak się męczyć.. ______________________________________________________________ Nie poraz pierwszy patrzę na świat z pewnym dystansem, nie poraz pierwszy ludzie mylą życie z seansem.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Uszy kota. |
cale moje dziecinstwo w domu goscily koty , przynoszone z lasu, z ulicy, chore, glodne. niektore kociaki nie przezyly , byly zbyt slabe. jednak wiekszosc szybko dochodzila do siebie po przejsciach jakie zgotowali im ludzie. moje koty mieszkaly w piwnicy domu, mialy taki specjalny otwor w okienku piwnicznym do przechodzenia i legowisko blisko pieca centralnego - na zewnatrz wychodxzily kiedy chcialy. jeden kot został uspiony - byl cały zaswierzbiony, mial juz malo siersci i skore zdarta niemal do krwi od drapania. i lek wet stwierdzil, ze trzeba uspic. nie bylo to dla mnie łatwe, kilka nocy we łzach, ale jako dziecku nie byly mi znane metody postepowania, za pozno trafil do weter. - rodzice mowili, ze on linieje na wiosnę i to normalne. inne koty dalo sie uratowac i zyly jeszcze bardzo dlugo - oczywiscie swierzb czesto je atakowal. od tamtej pory minelo duzo czasu, byly inne koty - i zaden nie uchronił sie od swierzbu. masc byla z apteki, wsmarowywalo sie ja w skórę kota kilka razy dziennie i skutkowalo. waciki i inne rzeczy do których dotykal kot trzeba bylo spalic. zero zastrzykow. dwie buteleczki tej masci nadal mam, ale nie ma na nich etykiet i nie znam nazwy. ma specyficzny zapach i oleista konsystencje. a od okolo 15 lat mam juz tylko psa i on , mimo, ze tez podworzowy - swierzbu nigdy nie mial. a mnie tez kot nigdy nie zaraził swierzbem, co dzis wydaje mi sie niezwykle, zwazywszy, ze zbytniej higieny nie zachowywalem.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Uszy kota. |
Szkoda, ze w Łomży nie ma schroniska dla kotów. Tak jak to zorganizowali ludzie z B-stoku. www.kotkowo.pl Mogłabym poświecić swój czas i umiejętności. Miejsca nie posiadam... SamFart: "Łomża, miasto rond, kosciołów i biedronek.... ;)"
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Uszy kota. |
cycolina chyba masz na myśli gronkowca nie gromkowca. Pozdrawiam ___________________________________________________________ Nie ma miłości, są ciężarówki ;)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Wyświetlaj drzewo | Nowszy wątek | Starszy wątek |