Nowy temat | Spis tematów | Przejdź do wątku | Szukaj | Zaloguj | Nowszy wątek | Starszy wątek |
PŁACA MINIMALNA - za dużo, by umrzeć, za mało, by żyć |
Jak ma się 80% mieszkańców Polski poczuć Europejczykami, dostając co miesiąc do łapy 200€? Ci ludzie nie pojadą tam wypocząć, zwiedzić, zabawić się. Ich stać najwyżej na zmywanie garów i kibli w tej cudownej Unii. Znam pracodawcę w Łomży, który zgarnia ponad 5 tys. euro miesięcznie na czysto. Pracuje na niego kilkunastu pracowników za stawkę 1 euro brutto za godzinę. Biznesmen podniósł larum, że rząd chce go puścić z torbami, bo każe im płacić 1,05 za godzinę. Biznesmen ma się za wielkiego dobroczyńcę, bo dzięki niemu ludzie mają pracę. Gówno prawda. Tak naprawdę, to biznesmen dzięki pracy tych ludzi ma wygodne życie i kupę szmalu, za którą może czuć się Europejczykiem, i zupełnie nie przeszkadza mu, że jego pracownicy żyją i czują się jak imigranci z Wietnamu. Każdy z nich wypracowuje dla firmy zysk 4-5 razy wyższy od swojego wynagrodzenia brutto. Lamentujący pracodawca nie ponosi żadnych kosztów zatrudnienia. To jego pracownicy sami tyrają na swoje koszty, a resztę wypracowanych przez nich pieniędzy, czasem kilka razy większą od tych "kosztów", zatrzymuje dla siebie ich dobroczyńca. Wolno mu, przecież państwo pozwala mu na tę grandę w biały dzień. Romi
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: PŁACA MINIMALNA - za dużo, by umrzeć, za mało, by żyć |
No cóż aby było każdego stać na godne zycie - musi nastąpić ewolucja drogą rewolucji i to juz było przerabiane i JAK ZWYKLE NA WIERZCH WYPŁYNĘŁY SAME MENTY!
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: PŁACA MINIMALNA - za dużo, by umrzeć, za mało, by żyć |
Ale po co ci ludzie pracują u tego biznesmena za 1 Euro za godzinę??? Powinni iść do pracy za 100 Euro na godzinę, tacy są przecież mądrzy i specjalizują się w tak niespotykanych i trudnych zawodach, jak murarz, tynkarz, akrobata.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: PŁACA MINIMALNA - za dużo, by umrzeć, za mało, by żyć |
"Lamentujący pracodawca nie ponosi żadnych kosztów zatrudnienia". Obecnie wysokość minimalnego wynagrodzenia to 849 zł brutto, z czego pracownik otrzymuje netto 619,20 zł, a pracodawca na utrzymanie 1 pracownika ponosi koszty na poziomie 1 tys. 40 zł. Chyba, że ów pracodawca zatrudnia pracowników bez rejestracji, to wtedy nie ponosi kosztów zatrudnienia. Jeżeli ich tak wyzyskuje to powinni udać się do Urzędu Pracy złożyć doniesienie na szefa wyzyskiwacza że ich nie rejestruje, lub dochodzić odszkodowania sądownie. Słyszeliście przecież o procesach z Biedronką które wytaczają wyzyskiwami pracownicy i wygrywają. Ostatnio 100 - osobowa grupa pracowników Biedronki wytoczyła sprawę w sądzie o odszkodowanie za wyzyskiwanie i straty moralne. Adamus myślisz, że murarz - tynkarz to zawód którym można pomiatać i płacić najmniejszą stawkę, bo to jest robotnik bez wykształcenia. Ciężką pracę trzeba szanować i godnie za nią zapłacić. Pozdrowienia.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: PŁACA MINIMALNA - za dużo, by umrzeć, za mało, by żyć |
A może zamiast nęcić przedwyborczymi ochłapami, które pośrednio trzepną wszystkich po kieszeni, ktoś by pomyslał o zmniejszeniu do racjonalnej wysokości pozapłacowych kosztów pracy, które w naszym kochanym leppero-gierkowskim landzie wynoszą od 40 do 47 %. A potem się dziwią, że bezrobocie, że nie powastają nowe podmioty gospodarcze, a jesli już ktoś zaciśnie zęby i zarejestruje mikroprzediębiorstwo to oficjalnie nikogo nie zatrudnia tylko sam "zapieprza na wszystkich satnowiskach" a połowę zadań zleca na zewnątrz. P.S. Właśnie ujrzałem nową odsłonę Leppera i stwierdzam, że od jutra przestaje płacić podatki. Gadzina więcej nie będzie miała na solarium i swą radosną twórczośc literacką.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: PŁACA MINIMALNA - za dużo, by umrzeć, za mało, by żyć |
Chyba nie do końca rozumiecie problem. Zatrudniam 5 ludzi. Nie tyram razem z nimi. Ich praca przynosi firmie ok. 16 tys. zysku miesięcznie. Każdy etat (płaca brutto + koszty pozapłacowe) pochłania z tej kwoty 2500 zł. Razem 12,5 tys. Reszta jest moja. To niewiele, ale do końca roku zatrudnię jeszcze troje, którzy zarobią swoje 2500 zł plus jeszcze parę groszy dla mnie, to będę mieć więcej. Mógłbym inaczej. Wcale nie muszę być taki hojny i rozwijać firmy, by samemu mieć więcej. Prawo pozwala mi wydać na tych ludzi jedynie 1040 zł na pracownika. Przy takim bezrobociu znajdą się chętni od zaraz. Z ich 20 tys. zostałoby dla mnie prawie trzy razy więcej, niż mam teraz. Pracownicy będą mnie mieć za świnię, ale w końcu to ich problem. I nie zaszkodzi rozedrzeć gębę, że chciwy rząd chce mi jeszcze zabrać po 30 zł za każdego z nich. Zdecydowana większość pracodawców myśli w ten sposób. Bo im wolno. Przy obecnym poziomie płacy minimalnej dla sprawnego przedsiębiorcy nie ma większego znaczenia czy koszt zatrudnienia wyniesie 1000 zł czy 1200 zł, bo to są kwoty i tak dużo niższe od wartości pracy wykonanej przez dobrego pracownika. Cały ten krzyk to zasłona dymna, aby dokładniej oskubać kogucika. Owszem, jest jeszcze kategoria minipracodawców, którzy sobie nie radzą. Zatrudniają 2, 3 pracowników za najniższą płacę w całej Unii europejskiej i dalej im się nie opłaci. Nie potrafią ani prowadzić biznesu, ani go rozwijać. Dla takich gości każda złotówka zapłacona pracownikowi to krok w kierunku bankructwa. Takie biznesy nie powinny w ogóle powstawać, ale skoro nasze prawo sprzyja... Jan Paweł II uczył, że nie każda praca może i powinna zapewnić życie w luksusie i zbytkach, ale każda powinna zapewnić życie godziwe. Obecne 870 zł brutto (mniej od minimum socjalnego) godziwego życia nie zapewnia. Państwo, które na to pozwala nie jest państwem prawa. Romi
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: PŁACA MINIMALNA - za dużo, by umrzeć, za mało, by żyć |
Tym razem zgadzem sie z toba Romi. Placa minimalna tak na prawde to jest placa wegetacyjna. Lecz jesli prywaciarze - przepraszam: przedsiebiorcy - maja tak slodko, to czemu te miliony bezrobotnych nie zarejestruja firmy i nie prowadza dzialalnosci gospodarczej? Na obrone przedsiebiorcow dodac nalezy jedno: - pracownik niczym nie ryzykuje tymczasem pracodawca oprocz wlasnej pracy angazuje rowniez swoja kase i majatek. To on ryzykuje, ze jak cos sie nie uda to zostaje goly i wesoly, jesli np. maszyny na ktorych pracuja zatrudnieni pracownicy sie zepsuje czy zestarzeje to kto musi wykladac kase na zakup nowej?? Moze pracownicy zrobia zrzute i kupia nowa? W polsce problemem jest ogromne bezrobocie! Gdyby bylo duzo mniejsze, automatycznie wzroslaby wartosc wykonywanej pracy. Pracodawcy musieliby dbac o swoich dobrych pracownikow, gdyz ze znalezieniem nowego mieliby problem! Pozdrawiam
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Wyświetlaj drzewo | Nowszy wątek | Starszy wątek |