Nowy temat | Spis tematów | Przejdź do wątku | Szukaj | Zaloguj | Nowszy wątek | Starszy wątek |
Z życia wzięte ... |
Podczas niedawnych upałów, które napewno wszystkim dały się we znaki poczułem wielkie pragnienie i chęć wypicia pewnego trunku o zawartości powyżej 4,5 % alkoholu. Z zamiarem zakupienia owego napoju o charakterystycznej piance udałem sie do sklepu na ulicy X. W sklepie tym urzędująca tam Pani przywitała mnie obojętnym spojrzeniem - widocznie upał też i ją z lekka zmęczył. Poprosiłem ją o dwie puszki - marząc o zaspokojeniu pragnienia, które to nasilało się z każdą chwilą. Ekspedientka po usłyszeniu mojej prośby, która wydała mi się zupełnie naturalną zważywszy na miejsce w jakim się znajdowałem zrobiła jeszcze bardziej ponurą minę, ale chciał nie chciał podała mi spod lady to o co ją prawie błagalnym głosem prosiłem... Spojrzałem z utęsknieniem na lodówkę z logo naszego słynnego łomżyńskiego zakładu produkującego ów zbawczy (szczególnie podczas skwaru) napój. Zapytałem: - "A czy można prosić z lodówki? " Na to sprzedawczyni nieco ku mojemu zdziwieniu ożywiła się i z uśmiechem na twarzy odparła: - "Ależ oczywiście już podaję" Trochę byłem zaskoczony gdy stwierdziłem, że temperatura tych puszek z lodówki niczym nie odbiegała od tych spod lady ... Zapytałem z jednoczesnym twierdzeniem, iż pewnie rotacja tego napoju jest tak duża, ze nie zdążył się schłodzić.... Na to (już bardziej miła) Pani odpowiedziała: - " Nie ... lodówka jest wyłączona ... wie Pan szukamy oszczędności..." :) Czyżby wizja Pana Barei dotycząca działalności sklepów miała się spełnić .... ? A już niektórzy myśleli, że takich lokali handlowych nie ma .... .... .... .... Piwo schłodziłem sobie sam - bo to nie tu tkwił problem - ale do dziś uśmiecham się na wspomnienie tej sytuacji... a po zakupy podczas najbliższych upałów napewno nie wybiorę się do sklepu na ulicy X :)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Z życia wzięte ... |
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Z życia wzięte ... |
Daj małpie brzytwę ....
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Z życia wzięte ... |
te same klimaty z u śmiechem: zima, sklep przy jednej z głównych ulic w naszym mieście, wchodze z kolegami po napój gazowany, miła pani podaje 4 butelki z lodówki (zima), my: "nie! nie! prosimy z półki..." pani (bardzo poważna): "...spokojnie...ona nie GRZEJE" pozdrawiam
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Wyświetlaj drzewo | Nowszy wątek | Starszy wątek |