Nowy temat | Spis tematów | Przejdź do wątku | Szukaj | Zaloguj | Nowszy wątek | Starszy wątek |
miłość i jej następstwa |
Witam :) Ostatnio tak się zastanawiałam czy zawsze jest tak, że kiedy ktoś z waszych bliskich (znajomych czy przyjaciół) znajduje sobie drugą połówkę to powoli zatraca się kontakty z resztą znajomych i przyjaciół? Osobiście znam wiele takich przypadków ale znam także 1 przypadek gdzie tak nie jest a to ogromna rzadkość. Czy to jest normalne że tak się dzieję? Wg mnie takie następstwa są hmm żałosne i świadczące o niedorosłości i nieumiejętności pogodzenia nawzajem miłości i przyjaźni. Oczywiście wiadomo że nowa miłość to i chce się z nią spędzać wiele czasu ale dla równowagi chyba powinno znaleźć się też czas dla reszty przyjaciół? Jestem ciekawa waszej opinii i uwzględnijcie także przyjaźń jednego z ''zakochanych'' z płcią przeciwną. Zabronić ''zakochanemu'' przyjaźni z płcią przeciwną i jednocześnie zniszczyć tą przyjaźń którą niekiedy budowali latami? Temat może troszkę dziecinny ale jakby nie patrzył dość często spotykany bez względu na nasz wiek. Pozdrawiam BR.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
no niestety tak jak mówisz.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
marudzisz, albo masz klopoty
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
albo masz dobego kaca albo nie jest dobrze. kot składa się z sierści oraz dwóch łap przednich do rozpędzania się i dwóch tylnych do hamowania
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
Miłość...piękny temat,a tu ktoś mięsem rzuca.Nie ładnie. Może wiersz? Hillar Małgorzata My z drugiej połowy XX wieku My z drugiej połowy XX wieku rozbijający atomy zdobywcy księżyca wstydzimy się miękkich gestów czułych spojrzeń ciepłych uśmiechów Kiedy cierpimy wykrzywiamy lekceważąco wargi Kiedy przychodzi miłość wzruszamy pogardliwie ramionami Silni cyniczni z ironicznie zmrużonymi oczami Dopiero późną nocą przy szczelnie zasłoniętych oknach gryziemy z bólu ręce umieramy z miłości
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
Miłośćtogłupie uczubcie zaczyna na ustach kończy na d.p.i.e...........
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
W życiu każdego człowieka zdarzają się sprawy ważne i mniej ważne. Jeżeli chodzi o miłość jest to sprawa ważna i trzeba naprawdę umieć znaleźć tę subtelną granicę żeby nie urazić żadnej ze stron. BlackRoyal odpowiedz sobie na jedno pytanie co wybierzesz? Ciepłe ciało i gorące usta swojej kobiety (albo jak kto woli mężczyzny) czy zimne piwo i towarzystwo nagrzanych kolegów ? Nie wiem jak by musieli być być przestojni koledzy i jak zimne musiało by być to piwo,zebym mógł zrezygnować z kilku "goracych" chwil ze swoją kobietą
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
to nie wtym sedno oczywiscie sa tacy co uszczesliwia wszystkich, z np z zona mozna isc na piwo a z kumplem do lozka
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
Ozyrys9 ja jestem kobietą :) ale wybaczam hehe :) ja nie pytam o taki wybór między dwiema rzeczami naraz, że np mam wybrać w jednym czasie czy spotkać się z miłością czy ze znajomymi. Chodzi mi głównie o to jak pogodzić te dwie rzeczy i czy w ogóle normalne jest że nagle musimy wybierać między dwiema rzeczami, że musimy tutaj coś godzić? no kurcze jak dla mnie to jest nie pojęte, że kiedy kogoś mamy to od razu automatycznie jesteśmy zmuszani do wyborów? Skąd wzięła się taka kolej rzeczy? ehh ciężki temat. Oczywiście no wiadomo nowy chłopak/dziewczyna i od razu chce się spędzać razem więcej czasu ale to jest miłość która trwa i kurcze nic się nie stanie jeśli będzie dzielona w umiarze także między przyjaciół. Przez to ona nie zniknie. a szczebiotka można i tak :D haha (nie żebym praktykowała ale jakieś rozwiązanie to jest ) :) Pozdrawiam BR.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
kiedy spotkasz tego swojego jedynego i poczujesz taka prawdziwą najprawdziwszą miłość wtedy zrozumiesz postępowanie zakochanego
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
miłosc to oddanie sie drugiej osobie bezgranicznie, spedzanie z nią czasu. jak bym np ja spotykała sie z kolezaneczkami itp to wogóle jak to wgląda... a chłopak ze swoimi znajomymi. moim zdaniem jest to oddalanie sie od siebie. oczywiscie mówie tu jak cały czas tak jest boa jak od czasu do czasu to nie przeszkadza;] moze przesadzam ale moim zdaniem jesli chce sie z kims byc to trzeba wziąc pod uwage to ze nie bedzie sie juz łazic z kolezaneczkami;] jedno z dwóch niestety, w moim przypadku stety :)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
no ale małpa@ właśnie o to mi chodzi:) dlaczego trzeba brać pod uwagę to że już nie będzie się można spotykać z przyjaciółmi? dlaczego? czy właśnie to jest następstwem tego że jest się w związku? ''Oddanie się bezgranicznie miłości'' jak to napisałaś to raczej skoro się oddaję bezgranicznie to jednak i tak pojawia się granica między przyjaciółmi:/ czy wtedy jest oddanie bezgraniczne? kiedy blokuje cię druga osoba? nie zabronie toć spotkać się mojemu chłopakowi z kolegami, mało tego ja nawet nie zabraniam spotkać mu się z przyjaciółką ( tak tak ma przyjaciółkę od dziecka) ufam mu i to mi wystarcza. wiem że mnie nie zdradzi itp Dla mnie np nie jest logiczne takie zabranianie i ograniczanie bo w końcu związek to nie kajdany a wielkie uczucie:) Jeszcze zrozumiałe kiedy jedna ze stron kiedyś ''zdradziła'' no to wtedy rozumiem granice. Czy chodzi tutaj w tym całym gdybaniu jedynie o ''zaufanie''? Ja poprostu nie moge pojąć takiego rozumowania heh Pozdrawiam BR.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
Miłość przychodzi nieoczekiwanie, czasami jest trudna ale warto Kochać.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
:)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
TY dziewczyno uważaj najlepsze są takie przyjaciółki od serca:)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
a wogole to o co tak naprawde Tobie chodzi Ty sama chyba nie wiesz czego chcesz??
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
OO JA BYM NIE PUSCIŁA DO PRZYJACIÓLKI... O NEVER!!!!;/ nie ma przyjazni damsko meskiej sorki;]
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
niekiedy miłość i przyjaciół można pogodzić. Można zaprosić przyjaciół do domu, iść wspólnie do baru lub na impreze, zorganizować grila albo jakiś wypad w plener(im więcej osób tym fajniejsza zabawa) lecz nie można zapomnieć że żaden przyjaciel d...py nie nadstawi ani nie pójdzie do ołtarza. Jeżeli wyniknie taka sytuacja że trzeba wybrać między jednym a drugim, to prawdziwy przyjaciel to zrozumie i sam usunie sie na bok. Należało by zadać pytanie co rozumiemy przez słowo "przyjaciel i miłość" bo nie każdy rozumie to samo.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
<blackroyal> Twoja wypowidż to jeden wielki bełkot- bez składu, sensu i logiki. Nie mówiąc już o elementarnych zasadach jakiejś poprawności językowej.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
według mnie nie powinno się wybierać między przyjaciółmi a partnerem-ką. normalnie-nienormalny skoro przyjaciel ma zrozumieć i się usunąć, to dlaczego partner-ka nie mogliby zrozumieć że nie chcesz odstawiać przyjaciół, nie mówie tu o szkolnych miłościach i wałęsaniu się gdzieś pod blokiem z ,,psiapsółami'. A dlaczego np nie spotykać się razem ze swoimi przyjaciółmi, ona z jego, on z jej, itd, nikt nie mówi o tym że jak się np ona spotyka z przyjaciółmi to on ma siedzieć w domu.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
marek32- masz racje, dla tego napisałem że można robić bardzo wiele rzeczy razem ale jeśli panienka ciągnie Cię do łóżka a kumpel do baru to chyba oczywiste co wybrać i pomyśl sobie że w takiej sytuacji kumpel się na Ciebie obrazi, to co zrobisz? zostawisz panienke czy wyślesz ją do jej przyjaciół żeby rozładowali jej napięcie za Ciebie?????????
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
o ho ho temat się rozwija :) dziękuję wszystkim za odpowiedzi i już mniej więcej rozumiem wasze poglądy na ten temat i jednocześnie daje mi to też dużo do rozmyślań :) i chyba tyle ile jest ludzi - tyle jest poglądów na ten temat i chyba każdy sie zgodzi ze mną że jest to temat rzeka :) Pozdrawiam BR.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
temat jest naprawdę ciekawy i można by go było rozwinąć dodając wątek z dziećmi i pracą. Ciekawe co wybrać lub jak to pogodzić, rodzina i przyjaciele?????????
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
no wiesz kiedy ma się już rodzinę to można wspólnie z przyjaciółmi gdzieś wyjść.Wtedy jest już inaczej bo masz męża/żonę i wiadomo że ma się obowiązki typowo małżeńskie a jeszcze np do tego dzieci na głowie to już tak automatycznie raczej rodzina jest na pierwszym miejscu:) i chyba raczej nie ma problemów z kontaktami z przyjaciółmi bo już i inaczej patrzy się na takie spotkania z nimi tak mi się wydaje :) Pozdrawiam BR.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
w dzisiejszych czasach fałsz to chleb powszedni ja na własnym przykładzie wiem jak jest z tymi przyjazniami damsko meskimi ......niby przyjazn a to ciche dymanko...jeszcze zalezy kto co ma w głowie no ale dziewczynki pod wpływem emocjii i chwili wyjebałyby sie z własnym bratem a pozniej jakies zjebane tłumaczenia heh jak kochasz to nie powinnas miec problemu a jak nie kochasz to nie dawaj nadzieji
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
hahahaha co ty nie powiesz ortodonta? jestem facetem i przyjaźnie się z 2 dziewczynami i wierz mi że nigdy nie było między nami ani sekundy jakichś miłości :] Z jedną z nich znam się 12 lat (sic!) i nigdy ale to nigdy nie było nic więcej jak przyjaźń.To tak jakbyś się przespał z rodzoną siostrą :/ a jak ktoś nie wierzy w przyjaźń damsko-męską to nawet jej w życiu nie doświadczył. Taka przyjaźń jest bardzo rzadka ale jednak się zdarza. Facet nie na każdą kobietę powinien patrzeć jak na obiekt który mógłby przelecieć. Ja mam swój określony typ jaki mnie pociąga i akurat żadna z moich przyjaciółek nie spełnia moich wymogów jeśli chodzi o wygląd to i zatrzymało się u nas tylko na przyjaźni. Przyjaźń wpierw trzeba zrozumieć żeby jej doznać w życiu.A jak ktos nie wierzy w przyjaźń damsko-męską to w ogóle nie ma pojęcia czym jest miłość a czym jest przyjaźń bo nie potrafi ich odróżnić. Z drugiej strony jakbym miał tylko samych przyjaciół facetów to zaczął bym się martwić o swoją orientację :] **** yeeaaa ! ka bem!
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
a zapierdalasz czasem w stringach???
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
ortodonta ma racje tylko może poza tymi braćmi. Byłem z panienką przez pare latek i przez pewien czas odwiedzał ja przyjaciel podczas gdy ja byłem w pracy, jak spotykaliśmy się większą grupą to były jakies podteksty, dziwne uśmieszki itd. tylko głupek nie domyślił by się o co chodzi. BlackRoyal jeśli masz panieke żeby sobie poszaleć to doskonale cie rozumiem ale jeśli masz dziewczynę z którą macie jakieś plany na przyszłość to jest to pierwszy krok do małżeństwa.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
:)))))))))))))))))))))))))))
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
normalnie-nienormalny doskonale ujęte, jak ma się kogoś, z kim planuje sie przyszłość, wszystkie inne rzeczy zaczyna sie postrzegać w nowy sposób i wszystko przyjmuje inne wartości. kto nie doświadczył i tak tego nie zrozumie. ___________________________________________________________ Even when the road is hard, never give up - Keep Ya head Up ^^ ___________________________________________________________
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
Autor: normalnie-nienormalny (---.dsl.hol.gr) Data: 29-05-10 23:13 niekiedy miłość i przyjaciół można pogodzić. Można zaprosić przyjaciół do domu, iść wspólnie do baru lub na impreze, zorganizować grila albo jakiś wypad w plener(im więcej osób tym fajniejsza zabawa) lecz nie można zapomnieć że żaden przyjaciel d...py nie nadstawi ani nie pójdzie do ołtarza. Jeżeli wyniknie taka sytuacja że trzeba wybrać między jednym a drugim, to prawdziwy przyjaciel to zrozumie i sam usunie sie na bok. Należało by zadać pytanie co rozumiemy przez słowo "przyjaciel i miłość" bo nie każdy rozumie to samo. najmądrzejsze słowa w tym temacie pozdrawiam. ___________________________________________________________ Even when the road is hard, never give up - Keep Ya head Up ^^ ___________________________________________________________
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
oj crank nie zgodziłbym się z tobą :p w ogóle nie powinno być takiej sytuacji że musimy wybierać. gdzie tu zaufanie w związku? bez zaufania związek nie przetrwa długo tak mi się wydaję. A jeśli przyjaciel usunie się na bok to co to za przyjaciel? To był tylko przyjaciel dla rozrywki na ten czas kiedy ktoś był sam? a potem co? ma się kogoś i dziękuję przyjaciele że byliście ze mną jak byłam/em sam ale teraz już mi nie jesteście potrzebni? poczułbym się jak zabawka rzucona w kąt. jeszcze jeśli jedna ze stron przyjaciół powiedziałaby prosto z mostu że sorry ale nie utrzymujmy już kontaktów bo mam dziewczyne/chłopaka i nie chce tego zje*ać to ok zrozumiałe, cholernie bolesne ale jak dla mnie powoli zrozumiałe.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
Albinos : to nie jest kwestia zaufania. tzn być może też, ale nie chodzi tu o zaufanie np. mojego chłopaka do mnie tylko o zaufanie mojego chłopaka do mojego przyjaciela.. wątpię, żeby Tobie było na rękę gdyby Twoja dziewczyna na której bardzo bardzo bardzo Ci zależy spotykała się ze swoim perzyjacielem. większość ludzi niestety nie wierzy w przyjaźń damsko-męską bo ta zdarza się sporadycznie. Wy - 'samce' - macie już to w naturze że o partnerkę trzeba walczyć jak lew. można powiedzieć, że chcecie ją mieć na własność, i nikt nie może się do niej zbliżyć. jesli poczujecie się zagrożeni, zaraz rzucacie się do ataku. ___________________________________________________________ Even when the road is hard, never give up - Keep Ya head Up ^^ ___________________________________________________________
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
Albinos: wyobraz sobie taka sytuację. załóżmy ze jestes dziewczyna. masz świetnego chłopaka, z którym na serio planujesz swoja reszte zycia. niestety ten chlopak ma taka jedna wade: nie pozwala ci sie spotykac z twoim przyjacielem. wolisz mimo wszystko spotykac sie z przyjacielem ryzykując, ze do konca zycia bedziesz pluła sobie w brodę, że miłość twojego zycia przeleciała ci między palcami? i ze prawdopodobnie nie zaznasz juz szczescia? wybiegam daleko w przyszlosc myslami, wiem. załóżmy, ze ten twoj przyjaciel nie ma drugiej połówki jeszcze. zważ na to, że on kiedys jednak ją znajdzie, a wtedy ty zostaniesz sama jak palec. bez męża, bez przyjaciela. ___________________________________________________________ Even when the road is hard, never give up - Keep Ya head Up ^^ ___________________________________________________________
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
a zalozmy , ze ten maz polubi przyjaciela, no i co ...ta sympatia przerodzi sie w cos wiecej, w takim wypadku zona zostanie na lodzie , Tak?
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
jesli mąż jest bi, i przyjaciel jest bi, nigdy nic nie wiadomo! ___________________________________________________________ Even when the road is hard, never give up - Keep Ya head Up ^^ ___________________________________________________________
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
zacznijcie sie mnie bać w takim razie :] hahahaha a i jeszcze jęsli planuje się z kimś przyszłość to raczej taki związek powinien wpierw potrwać minimum z rok lub dwa żeby wpierw poznać sie w 100% bo przez np pół roku nie poznasz go w całości takie jest moje zdanie no ale każdy ma swoje we łbie i tutaj nic nikt nie poradzi. Wszyscy idzcie do psychologa hahaha ja ostatnio byłem i było zaje*iście :]
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
dobrze, że zaznaczyłeś ze to tylko twoje zdanie. i ja nie musze sie nim kierowac ;] ___________________________________________________________ Even when the road is hard, never give up - Keep Ya head Up ^^ ___________________________________________________________
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
tak jak ktoś wcześniej pisał zaufanie do partnera-ki a zaufanie do przyjaciela-ciółki partnerów to dwie różne rzeczy, ale jak ktoś szczerze kocha to nie w głowie mu romanse, i jeśli ktoś ma zdradzić to i tak zdradzi, pilnowanie i zabranianie kontaktów z przyjaciółmi nic nie da.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
dokładnie, jeśli ktoś ma zdradzić to i tak to zrobi. tylko ze to nawet nie o zdrade chodzi moim zdaniem. u mężczyzn po prostu zapala się taka czerwona lampka ostrzegawcza, gdy do ich kobiety zbliża się inny mężczyzna, nawet jeśli nie uwaza ze moze dojsc do zdrady. ___________________________________________________________ Even when the road is hard, never give up - Keep Ya head Up ^^ ___________________________________________________________
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
weź się tato...
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
no właśnie sęk w tym jak wytłumaczyć chłopakowi że ta czerwona lampka wcale nie musi mu się zapalać przy spotkaniu z konkretnymi ludźmi. Przecież są i tacy faceci co nie mają nic przeciwko takim spotkaniom przyjaciół. Więc się da to jakoś zrobić :p Trzeba chociażby przestawić tą sygnalizację w głowie na taką jaka jest po 23 na bema hahahaha
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
fakt że u niektórych tego problemu nie ma, ale to już kwestia charakteru, lub też doświadczenia. jak chłopak miał już podobne doświadczenia z poprzednimi partnerkami, i źle się to wszystko skończyło, to wiadomo że drugi raz do tego absolutnie nie dopuści. ___________________________________________________________ Even when the road is hard, never give up - Keep Ya head Up ^^ ___________________________________________________________
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
najlepiej sie nie chajtac zalatwic sobie psa, albo kota, z nimi jest o wiele mniej nerwow , dodam od siebie ,ze zazwyczaj jedza ciagle to samo,
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
między facetami a kobietami jest spora różnica, mam na myśli to, że faceci są prości i przewidywalni, kobiety ciężko rozgryźć, kobieta wyczuje zagrożenie ze strony drugiej kobiety i odwrotnie. Zagrożenie może być tłumaczone tym, że np ktoś lepiej wygląda, ma coś co się podoba mojej-emu partnerce-owi, itd. lub dlatego, że ,,ktoś" poświęca komuś swój czas a ,,nam" nie.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
szczebiotka nie myślałam ze do tego dojdzie ale przyznaje Ci w tym momencie racje
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
a co ja Jarek jestem, żeby za życiowego partnera berać kota? :P marek32 napisałeś: między facetami a kobietami jest spora różnica, mam na myśli to, że faceci są prości i przewidywalni, kobiety ciężko rozgryźć niestety z tym się nie zgodzę. Z nicka wnioskuję, że jesteś mężczyzną. Faceci wcale nie są prości i przewidywalni, dla mnie są to istoty może nie bardziej, ale tak samo skomplikowane jak kobiety :) i między innymi w tym Wasz urok. Strasznie ciężko przewidziec jak zareagujecie na daną sytuację. Gorzej niz z babami :P ___________________________________________________________ Even when the road is hard, never give up - Keep Ya head Up ^^ ___________________________________________________________
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
Faceci po prostu myślą bardziej logicznie a kobiety emocjonalnie ot co.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
i jestem po długiej przerwie i patrze że temat dalej się utrzymuje :) cieszy mnie wasze zaangażowanie :) zacznę może od tyłu :p hmm... marek32- nie zawsze faceci są przewidywalni, nie każdy mysli tak samo to i nie każdego da się przewidzieć ( wiem z doświadczenia ) piszesz też o zagrożeniach w wyglądzie innej osoby czy czymś czego my nie posiadamy ale z drugiej strony jak bardzo trzeba być zakompleksionym żeby w każdym kto nas mija np na ulicy kiedy idziemy z partnerem/partnerką dostrzegać to co np pociąga mojego faceta/kobietę? Czy wobec tego kiedy z kims jesteśmy to nagle wszyscy ludzie na świecie stają się dla nas zagrożeniem? jak tutaj taka osoba może funkcjonować ? Odizolować od wszystkich się nie da i trzeba nauczyć się z tym żyć. Jak np kobieta spotka na tymże spacerze z lubym koleżanke to co? nawet jej cześć nie powie bo nie daj Boże jej facet zauważy coś czego nie ma ona i poleci zaraz do koleżanki? dla mnie to nie pojęte... a druga kwestia tego czasu który poświęcamy innym a nie lubemu np. to czy kiedy ma się ukochanego to już nikt inny nam nie jest potrzebny? czy z każdym problemem pójdzie się do ukochanego? nie ma czegoś takiego. zawsze musimy mieć drugą osobę której będziemy mogli się poradzić czy się zwierzyć. Tracąc kontakty z innymi przez związek musimy pamiętać że tak łatwo one się nie odnowią a czasem i w ogóle. Jak będzie wyglądało później życie takiej osoby? Nie będzie mogła wyjść nawet z domu bo ojej ojej nie daj Bóg spotka kogoś i zdradzi partnera:| crank- to że komuś zdarzy się że ktos go zdradził to wcale nie oznacza że wszyscy inni też tej zdrady się dopuszczą. Nie wszyscy są wszystkimi. Owszem wiadomo że jest ten ''strach'' ale nie można izolowac drugiej osoby tylko dlatego że nam się coś kiedyś przytrafiło. Jeszcze czytając Twoje poprzednie posty stwierdzam że jeśli partner kocha nas bardzo mocno i my jego to partner na pewno nie dopuści do tego żebysmy kiedykolwiek byli smutni, żebysmy cierpieli itd A prze to że facet zabroni nam spotkać się z przyjaciółką/przyjacielem, koleżanką/kolegą to przepraszam bardzo ale w ten sposób facet mnie np by ranił.Bolalo by mnie to na pewno. Gdzie tutaj jest miłość ukochanej osoby? w tym że rani nas zabraniając nam kontaktów z kimś bliskim? To nazywasz miłością i zrozumieniem w związku? Miałam kiedyś coś takiego że mój facet był zazdrosny o to że powiedziałam koledze ''cześć''. Nagadałam mu że jak myśli że kobiety mają tylko wśród znajomych inne kobiety to jest w wielkim błędzie i że nie mam zamiaru nagle zrywać z wszystkimi kontakt i jak mu nie pasuje to droga wolna.Tego kwiatu jest pół światu. Zostałam tak wychowana że nie dam sobą pomiatać i rządzić bo dla nauczono mnie że wartości słowa ''miłość'',''przyjaciele'',''rodzina''. Facet śmigał po tym jak w zegarku i już nie było więcej tego tematu a i jesteśmy razem do dnia dzisiejszego :p (tak na marginesie) Faceci naczytają się w necie i usłyszą od koleżków że ta tego zdradziła a ta z tym poszła w długą i potem myślą że i im się to przydarzy. wręcz są święcie o tym przekonani. Myślą wtedy stereotypowo i stąd wzieła się zazdrość o ''kumpli'' ich kobiet :] no ale skoro ktoś lubi być tacy jak wszyscy i nie mieć własnego zdania to już jego wybór. Ja przyszłego życia takiej osoby nie widzę i szczerze współczuję. ajj sie nabazgrałam hehe :p Pozdrawiam BR.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
współczuć mozna tylko tobie i twojemu facetowi :) chore zagranie ze strony twojego faceta ze zrobił awanture o głupie 'cześć'. w moim związku (i ty mi nie mów ze nie wiem co to jest miłość, gówno wiesz, co możesz powiedziec po kilku postach, wielka pani psycholog, ekspert od spraw sercowych) gadasz coś o ranieniu. mnie to nie rani! bo ja to rozumiem.. moze dlatego ze sama jestem typem zazdrosnicy, i to nie bez powodu. nie mogę patrzec jak ide sobie np. z moim facetem a jajaś lala probuje namietnie spojrzec mu w oczy. to nie sa sporadyczne sytuacje. napisalas: Czy wobec tego kiedy z kims jesteśmy to nagle wszyscy ludzie na świecie stają się dla nas zagrożeniem? jak tutaj taka osoba może funkcjonować ? Odizolować od wszystkich się nie da i trzeba nauczyć się z tym żyć. Jak np kobieta spotka na tymże spacerze z lubym koleżanke to co? nawet jej cześć nie powie bo nie daj Boże jej facet zauważy coś czego nie ma ona i poleci zaraz do koleżanki? co prawda pisalas to do marka, ale pozwole sobie sie udzielic. osobiscie uwazam ze NIKT nie jest dla mnie zagrozeniem :) nie zebym miala zbyt wysokie mniemanie o sobie, ale wystarczy ze przypomne sobie to w jaki sposob moj facet na mnie patrzy i wiem ze nikt inny sie nie liczy ;) napisalas tez : Jak będzie wyglądało później życie takiej osoby? Nie będzie mogła wyjść nawet z domu bo ojej ojej nie daj Bóg spotka kogoś i zdradzi partnera:| to akurat mnie nie dotyczy, mój wybranek akurat nie widzi nic zlego np. w tym ze wyjde sobie czasami do klubu z kolezankami potanczyc i wypic kilka drinków. tu chodzi tylko i wyłącznie o kolegów. co prawda na poczatku naszego zwiazku nie bylo czegos takiego ze nie moglam sie z kims spotykac. chodzilam gdzie mi sie chcialo i z kim sie chcialo i nikt problemu nie robil. problem pojawil sie z czasem, kiedy mojemy facetowi zaczely przeszkadzas np. smsy od przyjaciela w srodku nocy. to wtedy zapaliło sie te swiatelko ostrzegawcze i pali sie do dzis. ___________________________________________________________ Even when the road is hard, never give up - Keep Ya head Up ^^ ___________________________________________________________
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
BlackRoyal : napisałaś: no ale skoro ktoś lubi być tacy jak wszyscy i nie mieć własnego zdania to już jego wybór. Ja przyszłego życia takiej osoby nie widzę i szczerze współczuję. po pierwszym poście myślałam że jesteś osobą na poziomie. ale skoro oceniasz mnie i stwierdzasz ze ja nie mam dalszego życia z Tą Osobą po przeczytaniu kilku moich postów to naprawde JA szczerze Ci współczuję Twojej ułomności umysłowej. Wyrażaj swoje zdanie ale ode mnie wara, NIE OCENIAJ !! ___________________________________________________________ Even when the road is hard, never give up - Keep Ya head Up ^^ ___________________________________________________________
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
Autor: marta_a (82.139.146.---) Data: 29-05-10 21:06 kiedy spotkasz tego swojego jedynego i poczujesz taka prawdziwą najprawdziwszą miłość wtedy zrozumiesz postępowanie zakochanego AMEN. ___________________________________________________________ Even when the road is hard, never give up - Keep Ya head Up ^^ ___________________________________________________________
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
crank - mój facet awantury mi nie zrobił ze te ''cześć'' do kolegi, tylko obraził się za to że odezwałam się do innego faceta w jego obecności. Wtedy sobie o tym porozmawialiśmy i wszystko było już OK! a skoro nie możesz patrzeć jak inne laski gapią się na Twojego faceta to zawiązuj mu oczy na spacerach bo nie widzę dla ciebie innej rady w tym wypadku. Normalną rzeczą jest, że kiedy kogoś mijamy na ulicy to pierwsze co to spoglądamy tej osobie w oczy. Skoro uważasz, że NIKT nie jest dla ciebie zagrożeniem a wyżej piszesz, że nie możesz patrzeć jak ktoś inny się gapi bo jesteś zazdrosna to sama sobie zaprzeczasz. Plączesz się :) . Jeśli wiesz, że nie masz konkurencji to skąd u Ciebie ta zazdrość? Zrozumiałe jest o tych SMS-ach jeszcze. Nie pytam jakie to były SMS-y. Ale jeśli były typu : ''hej maleńka kiedy idziemy na piwo?'' - to rozumiem złość partnera. Ale jeśli były one typu:'' hej co tam słychać? jak mija wieczór?''- to o co się tu wściekać? o to że przyjaciel pyta ''co tam u nas?'' , ''czy wszystko jest ok?'', ''czy nie masz żadnego problemu?'' - to jest niedorzeczne wg mnie, bo ja np ucieszyłabym się, że jest ktoś taki kto nie ma mnie w czterech literach i od czasu do czasu napisze te ''cześć co słychać?''. Aha i nie mnie Ciebie oceniać. Nie oceniam ludzi po ich postach. Pisałam tutaj o ogóle sytuacji. O kobietach które takie sytuacje mają. Jeśli odebrałaś to dosłownie do siebie to przepraszam - nie to było celem mojej wypowiedzi. Pozdrawiam BR.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
BlackRoyal, napisałaś: a skoro nie możesz patrzeć jak inne laski gapią się na Twojego faceta to zawiązuj mu oczy na spacerach bo nie widzę dla ciebie innej rady w tym wypadku. zaznaczyłam, że to one patrzą na niego, a nie on na nie ;) tzn. nie twierdze ze nawet na nie nie spojrzy, ale po prostu nie wlepia wzroku tak jak robią to one. o to mi chodziło. więc akurat nie ma potrzeby zebym zawiązywała mu oczy. gdybyś to widziała to też byś sie wsciekła :P Twoje słowa: Skoro uważasz, że NIKT nie jest dla ciebie zagrożeniem a wyżej piszesz, że nie możesz patrzeć jak ktoś inny się gapi bo jesteś zazdrosna to sama sobie zaprzeczasz. Plączesz się :) . Jeśli wiesz, że nie masz konkurencji to skąd u Ciebie ta zazdrość? zazdrość jest rzeczą naturalną, jak mówi pewna sentencja, kto nie czuje zazdrości, nie czuje nic. zawsze jest pewna obawa że może jednak.. przecież w życiu nawet spirytus nie ma 100% co do tych smsów. to jest kwestia jego poglądów na świat - jego zdaniem po godzinie 22 pisze się tylko w nagłych sytuacjach bądź z problemem. dla mnie to tez dziwne, ale taki już jest, przecież nie zostawię go z takiego powodu. to akurat jest jego malutką wadą :P zresztą i ja wole jak ktoś apisze do mnie te "co slychac" w ciagu dnia, bo kazdy z moich znajomych wie ze wieczory są moje i Jego, poniewaz w ciagu dnia oboje z nas wzywa praca. Zacznijmy teraz z drugiej strony. Czy jesli mój przyjaciel jest przyjacielem prawdziwym, to czy nie powinien cieszyc sie moim szczesciem? czy normalne jest ze robi awantury i stroi fochy o to ze stawiam innego faceta, SWOJEGO faceta na pierwszym miejscu? czy ma prawo krytykowac mojego faceta i troche go próbować błaźnić na różne sposoby w moich oczach? takim właśnie zachowaniem w moich oczach traci on, a nie mój facet. ___________________________________________________________ Even when the road is hard, never give up - Keep Ya head Up ^^ ___________________________________________________________
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
istnieja przyjaciele jednostronni, tacy co -ty mi daj wszystko, ty mi zrob to i to, ja rozumiesz, nie ,no,daj temat.... a sami tylko sie ciesza i nabijaja sobie portwel z informacji nazbieranych mimochodem milosc, natomiast moze razjatrzyc was'nie, niezgody, nawet gdy zaufanie istnieje.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
crank-jeśli o te spojrzenia chodzi to też ciężko żebyś mijającym osobom zasłaniała oczy:p ludzie tacy są. Gapią się z ciekawości i też z reguły, że kiedy kogoś mijamy to spoglądamy na te osoby bo może to ktoś znajomy akurat? Na początku mojego związku też tak miałam, że byłam zazdrosna o spojrzenie każdej kobiety ale trwało to może nie cały tydzień a to dlatego, że zrozumiałam, że to JA mam TEGO faceta i to ja mam ta satysfakcję. Gapią się? a niech się gapią! Teraz jak się patrzą to czuję się dumna że mam tak przystojnego faceta, który podoba się także innym ale to JA go mam a nie ONE i to mi wystarcza.Może też spróbuj tak pomyśleć- mi pomogło :) Zazdrość jest rzeczą naturalną- ok masz rację, ale należy tez pamiętać, że zazdrość jest też uczuciem które niszczy miłość. Dajmy na to, że zazdrosny partner zabroni nam spotkać się z kimś (koleżanka czy przyjaciółka) ok przystaniesz na to i może nawet się z tym pogodzisz, ale w końcu przyjdzie taki czas (za rok może za 2 lata) że sobie usiądziesz i pomyślisz ''kurcze, przez związek straciłam kontakty z tymi i tymi no ale ok wszystko było w imię miłości'' ale wierz mi że ten czas jest nieunikniony. zaczniesz żałować że postąpiłaś tak a nie inaczej, że przecież można to było pogodzić. Potem będzie Ci to ciążyć na duszy(jak i pewnie znajomym) itd itd. zrobi się takie koło które zacznie się nakręcać. nie wiem jaki jeszcze podać przykład bo nic mi teraz nie przychodzi do głowy przez tą burzę :p Co do SMS-ów. Nie dziwne jest, że twój ukochany myśli że po 22 pisze się tylko w nagłych wypadkach. Wiele osób tak myśli, w tym i mój chłopak (z tym że mój wyznaje zasadę do 23 :) ) Bywało, że go to denerwowało, ale jak mamy jakiś problem to szczerze o nim rozmawiamy i staramy się mu zaradzić. Wyjaśniłam mu wtedy, że w porównaniu do paru godzin naszego spotkania, odpisywanie na SMS-a co trwa minutę, jest tak na serio niczym.Rozmowa jest b.ważna a jak facet kocha to zrozumie.Dlaczego my kobiety mamy się ciągle poświęcać? od nich też czegoś wymagajmy :) Odpisywałam wtedy, że jestem z chłopakiem i odezwę się później i ja miałam ''spokój'' i dana osoba która do mnie napisała też:) Popatrz też, że mimo to że znajomi wiedzą że wieczory są wasze to też weź pod uwagę że za dnia twoi znajomi także mają coś do roboty(tak przypuszczam) i wtedy nawet nie myśli się że ''napisze do tej i tej co tam u nich''. Ale kiedy na wieczór jest się już w domku bez roboty to dopiero wtedy myśli się ''co tam u znajomych'' i wtedy się do nich pisze :) nawet ja tak mam jak i również moi znajomi, ale kiedy nie odpiszę( a zawsze odp) to moi znajomi zaczynają się martwić bo może coś się stało(różnie bywa) Włącza im się lampka ''opiekuńczo-zamartwiania''. Może jest tak także i w Twoim przypadku? hmm? (zakładam, że masz lub miałaś podobne sytuacje o których piszemy) Przyjaciel powinien cieszyć się Twoim szczęściem. Taka jest m.in. jego rola. Gdzieś tam wyżej napisałaś, że ''facet walczy jak lew o swoją dziewczynę, aby jej nie stracić'' ma to w genach. A czy choć raz pomyślałaś, że i przyjaciel będzie walczył jak lew o przyjaźń?(przyjaciel facet też ma to w genach) Zamień się na chwilę z nim miejscami. Przyjaciel kocha Cię(mam tu na myśli tą miłość przyjacielską) , jesteście dla siebie kimś ważnym, kimś z kim można konie kraść. Znacie się bardzo długo,a tu nagle pojawia się dla Ciebie ktoś jeszcze bardziej ważny chociaż wcale tak długo się z ta osobą nie znacie. Przyjaciel traci wtedy b.ważną dla niego osobę, traci bratnią duszę. Nagle staje się mniej ważny. Jak on ma się wtedy zachować? Zdaje on sobie sprawę z tego, że nie ma szans z miłością to i robi awantury i się focha, bo co innego mu zostaje? a to zawsze jakaś forma kontaktu z przyjacielem. Ja także tak miałam. Byłam chamska i się obrażałam, bo nie wiedziałam co innego mi zostaje, a też zerwać kontaktów nie chciałam a i o odsunięciu się na bok nie było mowy bo to ostateczne- to jak przegrana tej bitwy lwów (chłopaka i przyjaciela) chłopak walczy o miłość a przyjaciel o przyjaźń. Co do krytykowania Twojego faceta to nikt nie ma takiego prawa ( nawet i w pewnym stopniu Ty) chyba że o taką krytykę poprosi. Wg mnie krytyka i próba obłaźniania przez przyjaciela jest też kolejnym chwytem aby Cię do ukochanego zniechęcić- tak mi się wydaję, ale i też pamiętajmy że czasami miłość nas zaślepia a przyjaciela nie i może ta krytyka jest prawdą której w danej chwili nie dostrzegamy przez ''miłosną ślepotę''? I to chyba zależy od Ciebie np że zastanowisz się czy krytyka faktycznie ma w sobie prawdę czy tylko ma na celu nas zniechęcić :) My kobiety musimy mieć taką wielką panoramę na rozmyślenia :) Tutaj wyżej stanęłam celowo po stronie przyjaciela bo nawiązuję tutaj do całości tematu, do tego jak pogodzić przyjaźń i miłość. Jednak jako taka obserwatorka jeśli chodzi o Ciebie crank to nie obstaję za żadną ze stron bo nie wiem jak to jest u Ciebie z tym pogodzeniem miłości i przyjaźni. i jeszcze tylko nawiąże do Twojego ubliżenia mi w postach wyżej :p napisałaś ''wielka pani psycholog, ekspert od spraw sercowych'' Otóż tu miałaś rację, jestem na 2 roku psychologii właśnie :) Co do ekspertyzy do spraw sercowych to niestety nie ma takiego kierunku studiów a szkoda bo też bym się chętnie na takie udała :) Moje palce już nie mają czucia od tak długiego pisania hehe :) Pozdrawiam BR.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
BlackRoyal - muszę przyznać że w pewnym sensie otworzyłaś mi oczy na kilka spraw. nigdy nie stwaiałm się w roli tej drugiej osoby tzn. przyjaciela. wcielając się w jego role chyba już widze powody jego zachowania. tylko tyle że w teorii wszystko wygląda tak łatwo i pięknie, praktyka sprawia o wiele więcej trudności. Ciągle powstają nowe problemy, zawsze ktoś jest niezadowolony, teraz to i mnie zaczyna zaje.biście boleć. co do pierwszej części Twojej wypowiedzi - równiez przyznaję rację. a niech się gapią - bo tylko tyle mogą :) wracając do tych smsów - kurcze to nie mój problem tylko partnera, nie może przeżyć tego że ktoś nam przerywa spędzany razem czas, którego i tak mamy bardzo niewiele. napisałaś, żę jesteś na II roku psychologii - muszę przyznać że widać to, i gratuluję wyboru kierunku, bo wyczuwam że to może być Twoje powołanie, niewątpliwie się nadajesz ;p
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
bla bla bla bla bla dziekuje ja tez sie udzielam jestem wrecz nadgorliwa
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
:))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
acidfunk - masz rację. w teorii zawsze wszystko jest prostsze, tylko kiedy dochodzi do praktyki to teoria z praktyką nie ma co się równać bo praktyka wymaga od nas wysiłku fizycznego i zastosowania w życiu a teoria wymaga od nas tylko rozumowania :) Bardzo dobrze wiem jak ciężko jest praktyki włączyć w życie. Sama nawet mam tak, że w pewnych kwestiach do dnia dzisiejszego nie potrafię przełożyć teorii na praktykę, ale się nie poddaję i wciąż próbuję, z różnym skutkiem ale próbuję :) Wiadomo, że nie każdy lubi zmiany i ludzie z naszego otoczenia też często nie lubią kiedy ktoś nabiera nowych zachowań. Otaczamy się zwykle ludźmi o podobnych wyznaniach i przekonaniach i kiedy nagle ktoś zaczyna zmieniać swoje przekonania staję się dla nas kimś innym. Troszkę oddala się od tego naszego kręgu znajomych o podobnych przekonaniach acz kolwiek przecież nie odrzucimy tej osoby tylko dlatego, że nagle zmieniła podejście do pewnej kwestii. Z czasem zaakceptujemy tą zmianę w jakichś poglądach danej osoby i nawet się nie zdążymy obejrzeć a nie będziemy już o tej zmianie pamiętać. Chodzi mi tutaj o to, że np jeśli porozmawiasz z chłopakiem szczerze o przyjaźni (jeśli chodzi tutaj o kwestie przyjaźni damsko-męskiej) i zaproponujesz tutaj np układ typu ''spotkanie z przyjacielem raz a może i dwa razy w miesiącu po nawet godzince to jest duże prawdopodobieństwo że Twój facet zgodzi się na taki układ bo przecież 2 godzinki w miesiącu w porównaniu z tym czasem spędzonym z ukochanym to Pikuś :) Ja wynegocjowałam taki właśnie czas dla przyjaciół :) na początku łatwo nie było ale zastosowałam taką taktykę że powiedziałam mu '' słuchaj spotkam się z tym i tą w tym i tym miejscu o tej i o tej godzinie na dosłownie godzinę.'' Chodzi o to żeby Twój partner wiedział w jakim miejscu będziesz i z kim. Oceni on wtedy czy miejsce te jest miejscem gdzie jest dużo ludzi, czy jest tam nastrojowo i czy przyjaciel będzie miał możliwość nie daj Bóg (dla faceta) coś zacząć działać, bajerować (bo tak będzie myślał facet właśnie :) ) Uwierz mi że taką taktykę myślenia Twój facet będzie miał bądź też bardzo podobną. A jeśli zdarzy się tak że Twój facet nie pójdzie na taki układ to może zorganizuj spotkanie waszej trójki? Wybierz miejsce gdzie np często przebywałaś z przyjacielem( o ile takie macie) gdzie wiesz że w koło kręcą się zawsze ludzie. Chodzi o to żeby oni oboje czuli się swobodnie. Dla nich będzie to spotkanie ''rywali'' ale sama świadomość że w okół są inni ludzie, że jeden drugiemu nic nie zrobi przy innych to samo to rozładuje te napięcie rywalizacji. A wtedy Twój chłopak i przyjaciel poznają siebie nawzajem. Wpierw ''wroga'' trzeba poznać żeby później wyrobić sobie o nim zdanie. Może wtedy zarówno Twój chłopak zobaczy że tak na prawdę nie ma o co się niepokoić i Twój przyjaciel widząc was razem też uświadomi sobie pewne kwestie. On zobaczy waszą miłość i przestanie już być humorzasty bo już w pełni zrozumie, że tym Cię ranił. No i minie chyba już te takie wewnętrzne napięcie obu ''lwów'' bo obaj będą wiedzieli na jakim są ''podłożu''. Kwestia SMS-ów : jeśli ktoś za często pisze właśnie w momencie kiedy jesteś ze swoim ukochanym to wytłumacz tej osobie, że ''słuchaj wiesz jak jest. Mój chłopak pracuje i ja także i tylko wieczorem się widujemy. Chcemy ten czas mieć dla siebie. Głupia prośba ale czy mógłbyś wieczorami nie pisać do mnie chyba że w naprawdę ważnej sprawie?'' albo po prostu powiedz :'' Od tej do tej godziny nie pisz do mnie bo wtedy jestem z chłopakiem''. Takie ''prosto z mostu'' wcale nie jest czymś obraźliwym. Przyjaciel nie ma tu się o co obrazić. Nie obrazi się przecież o to że właśnie jesteś z chłopakiem w tych godzinach, a jego reakcja na taka prośbę sama Ciebie zadziwi bo z pewnością będzie pozytywna :) Dla niego będzie to taki sygnał, że od tej i tej godziny jesteś ''niedostępna'' ale jeśli tak nie będzie to że sama dasz mu o tym znać i będziecie mogli nawet popisać te SMS-y :) Bardzo cieszy mnie to, że w jakiś sposób Ci pomogłam i otworzyłam Ci oczy na szersze patrzenie z różnych perspektyw :) Jakoś zawsze wszyscy zwracali się do mnie z problemami i jak tylko mogłam to im pomagałam, jak się później okazywało z bardzo dobrym skutkiem :) Stąd też psychologia :) Skoro mogę pomagać znajomym to dlaczego nie pomagać także innym ludziom uporać sobie z problemami ? Z tym że niestety ale kiedy już zostanę psychologiem będę mogła tylko udzielać rad i wskazówek jak postępować, a czy ktoś postąpi tak jak poradzę to już tylko i wyłącznie jego kwestia :) P.S- acidfunk domyśliłam się kim też jesteś to i pozwoliłam sobie odpowiedzieć konkretnie do właśnie ''acidfunk-a '' :) Co jakiś czas będę zakładała tutaj tematy z różnymi często spotykanymi problemami abyśmy wspólnie mogli im w pewnym stopniu zaradzić. Od tego też jest forum i na dodatek jesteśmy tutaj anonimowi to i otwarciej mówimy o swych problemach :) Niektóre z tych wypowiedzi umieszczę także w mojej pracy semestralnej na temat : ''Jak oddziałują na siebie uczucia i jak sprawić aby pogodzić ich egzystencję ?'' P.S.2 - Większość moich znajomych uważa że mam ''dar'' do rozwiązywania problemów i niejasności. Jeśli masz jakiś problem a nie chcesz roztrząsać go na forum a może zaufasz właśnie mi - napisz do mnie na e-mail: blackroyal2@o2.pl ja ze swojej strony obiecuję 100% dyskrecję i z całych swych sił postaram się pomóc jak tylko będę mogła :) Pozdrawiam. BR.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
ajajaj niestety sprawę z przyjacielem to chyba ja sama zaprzepaściłam. nie zważałam wogole na uczucia swojego partnera, przyjaciel byl dla mnie tak samo wazny, a moze nawet i bardziej, i to na niego bardziej liczyłam i niestety po moim zachowaniu było to widać. Właśnie to usłyszałam wczoraj podczas rozmowy z partnerem.. spotkanie we 3 niestety również nie wchodzi w grę, proponowałam już to kiedyś, otrzymałam odpowiedz negatywną, tylko nie pamiętam jak uargumentowaną, ponieważ było to już X czasu temu :) pamietam jedynie ze po tym co uslyszalam to sama zwątpiłam w swój pomysł :0 jestem wdzieczna za zaoferowaną pomoc w problemach :) chyba coś ze mną nie tak, bo zawsze byłam zdania ze przez internet nikomu nie wolno ufać, a jednak teraz już nie jestem taka pewna, ze nie zaufam :) mam jednak nadal nadzieję , że uda mi się mimo wszystko utrzymać tą garstkę przyjaciół którzy mi zostali, i nadal będę mogła powierzać im swoje problemy.. ___________________________________________________________ Even when the road is hard, never give up - Keep Ya head Up ^^ ___________________________________________________________
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
Trzymam za Ciebie kciuki :) I oczywiście zachęcam także wszystkich tutaj ludzi do tego aby do mnie pisali na e-mail jeśli chcą aby ktoś im doradził i pomógł. W swoim życiu słyszałam na prawdę bardzooo dużo problemów różnego rodzaju. Niektóre nawet by wam nie przyszły nigdy do głowy, że człowiek może mieć właśnie takie :) Nie podam tu przykładu bo zachowuje je tylko dla siebie ale na prawdę było ich ogromnie wiele :) I w około 95 % udało mi się zawsze pomóc :) Także serdecznie zapraszam do zwierzeń : blackroyal2@o2.pl Pozdrawiam BR.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
podziwiam Twoją postawę. Mało jest ludzi, którzy bezinteresownie oferują swoją pomoc, zwłaszcza obcym ludziom:) ___________________________________________________________ Even when the road is hard, never give up - Keep Ya head Up ^^ ___________________________________________________________
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
Faceci po prostu myślą bardziej logicznie a kobiety emocjonalnie ot co. Myślę, że jedno z ważniejszych zdań w tym temacie. :D
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: miłość i jej następstwa |
crank - ja po prostu lubię pomagać bezinteresownie :) A skoro i tak to jest pomoc za pomocą internetu a nie w cztery oczy tym jest łatwiej tym osobom które pomocy potrzebują :) jesteśmy anonimowi to i łatwiej jest nam się zwierzać :) Z problemami możemy zwrócić się do rodziny czy do przyjaciół ale i tak zawsze znajdą się takie problemy z którymi jest ciężko porozmawiać nawet z własną mamą dlatego Bóg dał Wam taką Gosię jak ja aby Wam pomagała hehe :D a że mam czas i sesje praktycznie za sobą to i znalazły się też chęci :) Myślę, że to też dlatego, że lubię rozważać problemy pod kątem psychologicznym a i rodzina i znajomi pod takim kątem rzadko patrzą. ANTY_BLM - zarówno mężczyźni jak i kobiety myślą pod tymi dwoma kątami :p Pozdrawiam BR.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Wyświetlaj drzewo | Nowszy wątek | Starszy wątek |