4lomza.pl/

Czy może uważacie inaczej ??.

Ave

Grzesiu zrobić Ci kawkę ? :) Może poprawię Ci humorek

T i g e r

nie thx

Ave

Nie "cholernie", ale trochę i żadko są niesprawiedliwe.
Każdy ma to, na co zasłużył.
W większości wypadków szczęście sprzyja ludziom "dobrym".

Najgorsi są za to Ci, którzy nic nie robiąc, narzekają na "to podłe życie".

Pozdrawiam.

PS. Grzesiu, doła masz? Jutro będzie lepiej.

Nie zgadzam się Adamusku, ale polemizować nie będę, bo się zagalopuję jeszcze i po co mi to...
:)

No więc słuchajcie mili moi:
1. "jadę sobie 180 km/h i łomoczę w drzewo przydrożne. Ale pech."
2. "jadę sobie 60 km/h i nic się nie dzieje"

która z powyższych sytuacji (obie wysoce prawdopodobne) obrazuje "niesprawiedliwe życie i sytuacje z nim związane"?

Czy nie jesteśmy odpowiedzialni za to, co nas spotyka?
szczęście też odgrywa rolę, ale nie mieszajcie juz do tego sprawiedliwości - bo mistyka sprawiedliwa nie jest...
:)
Pozdro

2. "jadę sobie 60 km/h i nic się nie dzieje"

Ad. 2: A tu jedzie TIR z naprzeciwka z pręd. 80 km/h i... BUUUUM!! Czy kierowca osobowego ma być odpowiedzialny za to, że go TIR rozjechał??
Fakt, mógł nie jechać tym cadillakiem czy innym maluchem akurat w tym dniu, o tej godzinie i po tej drodze...:(

Uuu :) no i ryskago zagięła przeciwnika :)))
Prawda to!

--
Samotność to emocjonalna trzeźwość.

Rysiu, też o tym pomyślałem pisząc :)
Ale z tej okazji napisałem, że szczęście też jest ważne.
Tyle, że sytuacje opisane przez mnie zdarzają się znacznie (moim zdaniem) częściej, niż takie pechowe. Częściej do tego stopnia, że nie warto pisać o ludziach, chodzących po lesie, których ugodziła podczas spaceru cegła.

Takie jest moje zdanie - oczywiście in generali. Bo przykładów "anty" ten kto szuka, znajdzie.

Pozdro

Musiałeś pomyśleć o tem, boć to przecie tak oczywiste i jasne jak "słące", a Twe IQ do niskawych nie należy...:)
A co do rzadko zdarzających się sytuacji pechowych, to Ci powiem, że znam takich ludzi, których pech kocha po prostu w sposób porównywalny z sytuacją Hioba. Dla jasności: nie o sobie prawię, uważam bowiem, że mam jednak w życiu duuużo szczęścia :). I niech tak zostanie...

Ogólnie nie o to mi chodziło ale zainteresowani zrozumieją. Nie chodzi o przypadek/wypadek losowy, lecz o nasze wybory na które w późniejszym czasie niestety niewielki mamy już wpływ z powodów częściowo nie zależnych od nas. Trochę zawile ale nie aż tak bardzo :). Uśmiechnij się.

Ave

Moim zdaniem rozmyślania typu: czy to ja decyduję i stanowię o sobie, czy to twz. Los podejmuje pewne, niezawsze najszczęśliwsze decyzje dotyczące mojego życia są rozmyślaniami na poziomie dywagacji abstrakcyjnych i nierozwiązywalnych. (Co nie oznacza, że nie powinniśmy o tym rozmyślać).
Należy po prostu starać się robić wszystko, co kształtuje istnienie jak najlepiej i najdogłębniej. A jeśli coś (ktoś) staje na naszej drodze, należy starać się przekroczyć barierę.
Dużo zależy od szczęścia, dużo od naszego nastawienia.
I z każdej lekcji, nawet najbardziej przykrej i trudnej powinniśmy wyciągać wnioski i starać się nie popełniać tych samych błędów, nie poddawać ludzkim manipulacjom, ograniczać to, co niesie ze sobą ryzyko (co bywa najtrudniejsze, przynajmniej dla mnie - uwielbiam ekstrema).

Jak śpiewał Młynarski: "róbmy swoje..."

Pozdrawiam,
Shai

PS Ryskago... pijemy kawę? :)

Lepiej żebyś się spalał niż powoli trupio ostudzał...

:)

Shai,
Jasne że tak! Z Tobą? Zawsze!

PS. No to już nie bede dywagować, choć jeszcze mnóstwo myśli po główce mej krąży...:)

Ryskago: no to siup... pijemy :)

Pozdrowienia dla kawoszy i dla nie-kawoszy zresztą także,
Shai

Lepiej żebyś się spalał niż powoli trupio ostudzał...

No to idę postawić te wode :)

Też bym się napił małej czarnej zrobicie mi dziewczyny ?? ahaaa ja lubię słodką :)

Ave

Słodka kawa? Toć to profanacja!! Ale jak se tam chcesz...:)
Nie mam cukru... a Ty Shai?

No to ja przepraszam ;)
Że się tak "wcinam" w coffee time.
Ale:
Często spotykam się (także na tym forum, ale w Polszcze to już bardzo często) z podejściem typu: nie ma po co się uczyć, nie ma po co być uczciwym, nie ma po co ciężko pracować, nie trzeba się myć, golić ;) itd. Bo przeca i tak nie od nas wszystko zależy (tylko od jakichś innych czynników, co zapewne Grzesio miał na myśli).
Tymczasem ja "akuratnie" uważam inaczej. I posłużę sie tu zacną ripostą naszej Rysi:
"polemizować nie będę, bo się zagalopuję jeszcze i po co mi to..."
:)
Pozdrawiam.

Wrzuć więc kilka kinder delice i też słodka będzie :)

Ave

No ale to:
"nie ma po co się uczyć, nie ma po co być uczciwym, nie ma po co ciężko pracować, nie trzeba się myć, golić ;) itd. "

to już są objawy depresji, którą należy leczyć, może nawet farmakologicznie. I nie ma się czego wstydzić, każdemu może się zdarzyć...:)

Kinder delice właśnie pałaszuję...:)

wiedziałem i dlatego do kawki chciałem

Ave

Ja to niewiem o co chodzi w tym temacie :(

Profanacja to dopiero to co ja pije - jakas lura pol na pol z mlekiem, albo w ogole zalewana zagotowanym mlekiem - oczywiscie poslodzona... Taki wynalazek od Saracenow :)
klaniam sie nisko i pozdrawiam

Indar
www.rycerze.pl

Moze i życie jest niesprawiedliwe. Ale tak juz musi byc na tym świeceie.

Moze i życie jest niesprawiedliwe. Ale tak juz musi byc na tym świecie.

Ptysiu, a co Ty taki zrezygnowany w tak młodym wieku?

Pozdrawiam,
Shai

Lepiej żebyś się spalał niż powoli trupio ostudzał...

Potrzeba demokratyzacji życia we wszystkich dziedzinach. potrafi być i dobrze ale bywa i źle. Szczególnie jak nawarstwi się wiele łotrostwa, chamstwa, prywaty, manipulacji, układów kolesiów. Idealnie nigdy nie będzie, ale gdy z czasem nastąpi większa demokratyzacja życia, będą dzialały demokratyczne mechanizmy kontroli społecznej bedzie lepiej. I tak trzeba będzie ziarno oddzielać od plew, ale będzie mniej się go pojawiało.

franciszek

nie mam zdnia na temat! ale mimo ze nie jestem dobrym ludziem, zdarzają mi się jakieś miłe rzeczy :) co prawda nie za często ale dobre i to =)


Don't You Want Somebody To Love?! Don't You Need Smebody To Love?!
I Have Someone =) He Is My Secret.....

Shai ja też uwielbiam ekstrema - z wielką namiętnością wpajane mi na lekcjach matematyki w Mechaniaku :)

Grzesiek łobuzie ode mnie kawy nie chciałeś a do dziewczyn się wprosiłeś :) Zresztą wcale Ci się nie dziwię - zrobiłbym Ci taką że więcej byś się najadł niż napił :P

Pozdrawiam

T i g e r

Życie nie jest niesprawiedliwe, ale czasem wredne. Mimo tego potrafi też być fajne i tego "fajnego" jest więcej w ostatecznym rozrachunku.
pozdrawiam smutasów, może wtedy i mnie ktoś pozdrowi. A.

Allinka

Alllinko,

Pozdrawiam Ciebie, a jakże... :(((((((((

Do ryskago.
Hejka! Coś wcześnie zaczynasz pracę Biedactwo. Zapoznałaś sie z tym co mówiłam wczoraj? A.

Tak.

do ryskago:
a wiesz, że czasem to Ci nawet zazdroszczę albo coś podobnego.A.

Allinka

Czego Allinko??
:(((

wiesz czego - latania. A.

Allinka

A jak spadnę?! :(

ale co to będzie za upadek i potem tylko płaskie leżenie. A.

Allinka

Z hukiem...
Ale są przecie jeszcze drabinki i te.. no... spadochrony...

Cholera! Jest spadochron, czy nie - mniejsza o to...

jak leżysz to już dalej nie upadniesz. pozdrawiam - nie tylko smutasów:)

Allinka

A jak ziemia, na której leżysz nagle zniknie to... poleci się dalej, gdzieś do gwiazd...:)

...Pożeraczem Przestrzeni zasilanym anihilatorami Taniewa...:)

Niektórzy to mają fantazję, prawda ryskago? :)))

--
Samotność to emocjonalna trzeźwość.

Prawda Laleczko Chucky... Oooo ! Gdzie ona się podziała, ta lala?? Ale jest jakisik gościu w świecących brylach...:))

Markac:
Jak to było w jakiejś durnej reklamie? "Trzeba mieć fantazję, Dziadku" ;)

Ryskago:
A niech tą przestrzeń pożre cokolwiek... Będziemy się unosić w nieistnieniu i niebycie - wolne od trosk, złych energii i emocji...
Tylko w sumie może być trochę żal...

Pozdrawiam ciepło, aczkolwiek zmarznięta,
Shai

Lepiej żebyś się spalał niż powoli trupio ostudzał...

to fantazja w wykonaniu Siergieja Sniegowa czyżbyście nie czytali ??!!

Ave

Dlatego ja nie wierzę w niesistnienie...

Ryskago, laleczka Chucky poszła na emeryturę, bo doszły mnie słuchy, że chodziła i straszyła w nocy na forum :)

Shai, bez komentarza :)

--
Samotność to emocjonalna trzeźwość.

Tak. Mnie osobiście postraszyła w noc sylwestrową 2004/2005!
Łłłłłooo Jezu, alem się zlękła!!

Aaaaaaaaa, byłabym zapomniała...
Przedstawiam Wam, Robaczki, Allinkę - she's one of my best friend, from NH of course... :)

Ale Ona pewnie teraz nie pozdrowi, bo pracuje Niebożę...
Allinko, miłej pracy!

Taak miłej pracy :)

Ave

:)))))

lecę do lekarza jeszcze teraz

Ave

Chyba blisko masz...co?:))

oj to akurat nie ta przychodnia, więc mam kawałek. komu w drogę ...

Ave

No to przynoś nam wieści pozytywne, Aniołku...

już po pracy, bo teraz na L4 mogę wybierać, czy chće do pracy czy nie. a wieczorkiem tylko przyjemności. :)

Allinka

Ha! Zdaje się, że mamy kolejnego nałogowca!
A nie mówiłam, Allinko!?

do nałogu mnie daleko, ale sytuacja dosyć ciekawa.

Allinka

A jak smakuje Tobie kawa?
Bo mnie - wprost wybornie...

No tak jest z tym życiem i nic nieporadzimy :(

od kawki wole snycelka z bułą

Allinka

Ptysiu, zwalczaj tego doła!!!
Allinka da Ci sznycla do kawy i humorek zara się poprawi...:))

... bo się skupisz na kwestii niedopasowania walorów smakowych, a nie na dołowaniu...:)

:((((