4lomza.pl/

gdzie w łomży jest dobry i nie drogi weterynarz dla małych piesków,

na krótkiej

Boże ...uchowaj

czy ten sam weterynarz morze przyjmie mojego kotka?
moje kochane szczescie nie pije od dawna mleka!

pati80 najlepszy weterynarz z Lomzy to P. Ruminski, nie jest moze za tani, ale zna sie na rzeczy.

i jest fajnie

najlepszy weterynarz jest na ulicy Wojska Polskiego 129 p. Adam Ołdziejewski. Uratował mojego szczeniaka, który już umierał, a żona p. Ruminskiego pomacała go i jak jej powiedziałem, że pies wymiotuje krwia to powiedziała, że to normalne i skasowała mnie słono. Po kilku godzinach zadzwoniłem że piesek wylewa z siebie krew w dwie strony, to powiedziała, że nic mu nie bedzie, że ona nie ma czasu i zeby przyjechać następnego dnia. P. Ołdziejewski przyjął nas o 2 w nocy. Złoty człowiek!!!

http://katalog.pf.pl/Łomża/Oaza-Lecznica-dla-Zwierząt-Adam-Ołdziejewski-F4764988G0B430-m19.html

Jak na denne łomżyńskie warunki, z tłumu wybija się niejaki pan Leończak z Hipokratesa, przy wyjeździe z Łomży w kierunku Zambrowa.

zeżryj go

Polecam Marka Leończaka z Hipokratesa :) :)

zgred69 ja mialam odwrotną sytuacje, w Oazie zamiast psa wyleczyc, tylko mu zaszkodzili, a dopiero Ruminski postawil trafna diagnoze.

i jest fajnie

ja polecam ,,Cztery Łapy" na Hipokratesa,

.:Co mnie nie zabije to mnie wzmocni:.

madzius madzius,a co się w ogóle przydażyło Twojemu psu,skoro tak zle piszesz o Oazie?

trafił na minę przeciwpiechotną

Pati80 zgłoś się z psiakiem do mnie ,ja mu pomogę.

Ten weterynarz na Hipokratesa kiedys byl bardzo dobry i tylko do niego chodzilam ze zwierzakami. Po tym jak zamknal gabinet i znow powrocil bylam tam z moim psem. Niestety ale powiedzial ze psa sie nie da uratowac, zeby przyjsc nastepnego dnia go uspic. (wczesniej niby probowal leczyc). Nastepnego dnia pojechalam na Wojska Polskiego i i tamtejszy weterynarz jeszcze nie badajac psa tylko po samych objawach postawil diagnoze... Co wazniejsze trafna i mam tego psiaka do dzis...

_____________________________________________________

mistyk, moj pies mial jedno z chorob po kleszczowych. Oczywiscie nie od razu sie o tym dowiedzialam, w Oazie leczyli go na jakies bakterie w przelyku, nie informujac nas jakie leki i na co pies dostaje, po tygodniu leczenia w Oazie ktore nie przynosilo zadnych efektow, poszlam do innego weterynarza ktory najpierw leczyl psa na nerki, a nastepnie wymyslil ze trzeba go wykastrowac bo niby ma jakas chorobe jader. Cale szczescie poszlismy na kolejnego weterynarza tzn do Ruminskiego, dokladnie psa zbadal i okreslil trafna diagnoze! Na drugi dzien pies byl zdrowy. Zebym od razu poszla do Ruminskich, zaoszczedzilabym kupe kasy, i pies by sie tak nie wymeczyl.

i jest fajnie

Autor: mistyk (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 25-02-10 10:09

Zgadzam się z Piciu. "Filemon" to nowo otwarty Gabinet Weterynaryjny na ul. Wyszyńskiego i nie ma nic wspólnego z SanVetem, który swego czasu znajdował się na Szosie Zambrowskiej.

A kto jeszcze nie był w "Filemonie", to niech się tam wybierze z czworonogiem, bo naprawdę warto:)



Dobrze ze pies nie zostal poddany kastracji w gabinecie Filemon, pies byl tak wycienczony ze prawdopodobnie by tego nie przezyl.

i jest fajnie

Zawód lekarza weterynarii jest trudniejszy niż medycyny ludzkiej. Pies czy inne zwierzę nie powie gdzie go boli i kiedy boli. Weterynaria nie ma takiej aparatury (chodzi mi głównie o mniejsze miasta), ani specjalistów laryngologów, okulistów, neurologów , urologów itp. Większość podobnych objawow mają różne jednostki chorobowe. Lekarz weterynarii stawia zazwyczaj diagnozę na ślepo. Albo trafi za pierwszym razem i pies szybko wyzdrowieje, albo uda sie dopiero za piątym, czy dziesiątym razem trafić na odpowiedni lek. Właściciele często sie niecierpliwią i zmieniają lekarzy i czasami ten drugi trafi w dobrą diagnozę za pierwszym razem. Jak mu się uda jest chwalony, jak się nie uda jest ganiony.
Lekarz rodzinny od ludzi jak nie umie postawić konkretnej diagnozy odsyła do specjalistów
Nie jestem weterynarzem, chociaż bardzo bym chciała być ,ale dużo czytam w tym temacie.

Te ch*je z oazy zabili mi psa :( miał 10 lat zaczął kaszleć zawiozłem go tam bo ufałem im podali mu jakieś leki i pies przestał chodzić poźniej zawiozłem na Hipokratesa i ten Pan powiedział, że pies w tym wieku ma prawo mieć kaszel. Piesek 3 miesiące temu zdechł :(

Zdecydowanie nie polecam weterynarza na Mazowieckiej - Pan Rumiński, nie zna się na rzeczy. Totalny ignorant, nie wie co robi. Mi już zwierzaka załatwił. Omijajcie z daleka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

- Nic tak nie otwiera oczu i nie prostuje garba, jak nóż wbity w plecy... -

tylko p. leonczak, uratował mojego ratlerka