Nowy temat | Spis tematów | Przejdź do wątku | Szukaj | Zaloguj | Nowszy wątek | Starszy wątek |
Decyzja chwili czy świadomy wybór... |
Siedzę w kącie swojego pokoju, przesunęłem materac na drugą stronę i się... boję. Teraz się boję, patrzę na ścianę zbudowaną z drajła (pyty gipsowej), a przez ostatnie dni spałem pod nią, wtulony momentami w nią jak w ukochaną kobietę. przeziębiłem się okropnie, nie mogłem juz chodzić więc weekend przeleżałem w łóżku kichając i kaszląc z ogromnym bólem w piersiach i całym ciele. Cieszyłem się ze mój 32 letni sąsiad za ścianą zachowuje się tak cicho. Nie było słychać głuchego dudnienia jego ulubionej metallicy, nie rwała gitar "Pantera". Nie grał telewizor. Nikt nie szurał, nie stukał... Panowała grobowa cisza. Przykro mi trochę było że nie zastukał do mnie jak to robił przez ostatnie kilka tygodni. Parę dni temu wpadł do mnie i opowiadał o kłopotach w Polsce, o tym że nie ma pracy, a żona bez przerwy chce pieniędzy, o tym że opowiadają jej jak on się bawi w tym chicago, straszyła go rozwodem. Był załamany. Rozumiałem go. Do moich bliskich bez przerwy też docierają informacje o moim rozwiązym życiu, imprezach i panienkach co noc innych... W połowie grudnia moja tutejsza "rodzina" przeszła sama siebie opowiadając jak razem z nową kobietą byłem na pokazach lotniczych namiętnie ją tuląc. Wypiliśmy po kieliszeczku, bo obaj jesteśmy prawie stuprocentowymi abstnentami. Pogadaliśmy trochę a on potem odszedł... Naprawdę odszedł... Babcia opowiadała ze zawsze wtedy jest wiatr. W Chicago wieje bez przerwy, ale wtedy... Wiatr wył za oknem, po prostu wył, a mokre krople waliły w okno jakby ktoś pukał. A potem cisza... Widziałem jak go wynosili w czarnym worku. Wisiał tak przez wiele godzin... Zabity przez ludzkie języki... Dzwoniąc do domu nie słyszał ani jednego miłego słowa, dzwonił więc coraz rzadziej... Teraz już tam jest... Co z tego, i tak jej nie przytuli... Czas się wyprowadzić stąd... Na zawsze...
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Decyzja chwili czy świadomy wybór... |
Nostalgia i smutek... Ludzkie języki są jadowite, kiedy zazdroszczą.. Zaufanie dwojga ludzi nie wytrzymało tego... Przykra historia i jeszcze gorzej iż prawdziwa ... [ * ]
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Decyzja chwili czy świadomy wybór... |
...kochal, ale nie dal rady udzwignac ciezaru... Ludzie zawsze beda nam czegos zazdroscic, beda probowc pozbawic nas tego co sie nazywa szczesciem. Czasami nieswiadomie, czesciej jednak swiadomie. Obojetnie w jakiej formie ono samo nas doswiadcza. Mlody czlowiek... °°°°°°°°°° ... evaa ...
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Decyzja chwili czy świadomy wybór... |
Czy zrozumieć to pomóc? Syty głodnego nie zrozumie ...., choć może następny kęs będzie trudniej przychodził, ... może?
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Decyzja chwili czy świadomy wybór... |
To są ludzkie tragedie...., dlatego czytając takie mało przemyślane teksty jak dziś wykazał jeden z piszacych na tej stronie, nie mogłem się powstrzymać. Wielce szanowny Panie , autorze tygodniowych w wypowiedzi. Bardzo interesujące są Pańskie jak to sam określa „dywagacje”. Ma Pan rację, bo trudno to przypisać któremuś z gatunków dziennikarskich. Nigdy też nie nazwałbym tego publicystyką, co zapewne Pan uważa za pojęcie najbliższe sobie. Jeżeli się mylę i jest Pan ekspertem w ocenach, przedstawia tu swoje badania, a całość ma mieć rzetelną podbudowę naukowo-intelektualną to honor zwrócę. Momentami jednak Pańskie teksty są głupie – to moja opinia i mam do tego prawo. Czytając dzisiejszy tekst widzę w Panu wielkiego znawcę życia, współczesnego „Bednarskiego”, który stojąc z boku nie żyje w tym, o czym pisze. Otóż szanowny Panie znawco życia, pozazdrościć pozostaje Panu kunsztu dziennikarskiego, i przychodzących do głowy refleksji, ciekawym jestem czy gdyby Pańska rodzina jak Pan to ujął „ sprzątała u Afroamerykanów” była by przedmiotem Pańskich refleksji. Proszę zadać sobie pytanie, – dlaczego akurat jesteśmy tu i teraz? Jeżeli chodzi o „teraz” – z pewnych względów – nie ma innej możliwości. Dlaczego Pan pisze teksty? bo nie ma pan innej możliwości. Dlaczego ten o którym pan pisze wykłóca się o mandat, być może to jego wina, ale tez nie ma innej możliwości. Sądzę, że jest Pan młodą osobą, i nie widzi Pan treści, które wyrażają owe „refleksje” – „dywagacje:” Mam nadzieję, że nie jest Pan owym „Chłopem”, o którym czytamy, i co gorsza nie trenuje Pan zachowań na swojej rodzinie, jeśli ją Pan posiada. Nie życzę Panu także „sprzątania u Afroamerykanów” bo nikt nie powie że Pan tam jest za chlebem, skoro „Ojczyzna nie wzywa”, a „wygania” . Wnioskuję również, że nosił Pan „teczkę”. Gdyby jednak życie na Pana drogę położyło „woreczek” szczerze życzę powodzenia.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Decyzja chwili czy świadomy wybór... |
Swoją wypowiedź kieruję do Sz. P. Mariusza - felietonisty
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Decyzja chwili czy świadomy wybór... |
hmmm... Taka refleksja przyszla mi do glowy. Znamy ludzi tylko na tyle, na ile siebie poznamy. Bo czy jest w stanie zrozumiec bankruta - ten kto nigdy nie zbankrutowal? Albo czy jest w stanie zrozumiec zdradzonego ten kto nigdy nie byl zdradzony... samobojce - ten kto nigdy nie mial samobojczych mysli...? Nieuczciwy pracodawca zawsze bedzie postrzegal swoich pracownikow jako oszustow zerujacych na jego majatku, a osoba uczciwa i dobra dostanie od zycia kopa... za swoja uczciwosc i dobroc.... °°°°°°°°°° ... evaa ...
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Decyzja chwili czy świadomy wybór... |
Zgadzam się z evaa. Ludzie którzy próbują być uczciwi zawsze dostają za tą taką zapłatę od innych że nieraz jest to nie do pomyślenia. Spostrzegamy ludzi z takiego punktu w jakim akurat jesteśmy i większość z nas zazdrości innemu wszystkiego co ma nawet najmniejszej błahostki i zrobią wszystko aby człowiekowi żyło się gorzej jak tylko jest troszkę lepiej.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Decyzja chwili czy świadomy wybór... |
Panie Zbigniewie, prosze o kontakt, bo nie rozumiem Pana wypowiedzi... Czy Ona jest pod adresem moich postow. PS. Na tym komputerze nie moge wlaczyc polskiej klawiatury... sorry...
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Decyzja chwili czy świadomy wybór... |
DaSto, O ile zdołałam zauważyć, to chyba nie do Ciebie, ale dlaczego tutaj i w takiej chwili? Nie pojmuję... Evoo, Tak, każdy sądzi podług siebie - na szczęście zdarzają się tzw. empaci, którzy nie muszą się sparzyć, żeby zrozumieć, że coś jest gorące... Na szczęście...
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Decyzja chwili czy świadomy wybór... |
Panie " Dasto " , post jest pod adresem autora tego tekstu: http://www.4lomza.pl/index.php?wiad=2960 Niby tekst traktuje na pewien do końca nie sprecyzowany temat, jednak uderzyła mnie szeroko pojęta wiedza życiowa tego człowieka który zapewne nie potrafiłby u Afroamerykanów pracować. Dobrze, jeśli nie musiałby, jednak niech używając zdań do swoich tekstów bardziej je przemyśli, bo nie każdy jest widocznie w stanie żyć w takiej sielance jak On. A może tylko oszukiwać się... Pozdrawiam "Dasto" serdecznie "To co Nas spotyka, Tylko Nas wzmacnia" 1990' - 2001' - N.J.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Decyzja chwili czy świadomy wybór... |
Panie "Ryskago" Dlatego że przez kilka lat sam doświadczyłem pracy poza krajem i wiem co to jest „praca”, i ile trzeba ludzkiego potu by kiedyś rodzina miała godne życie. Słyszałem o wielu takich obrazach o jakich pisze " Dasto" Może przesadziłem, jednak jestem osobą w takim wieku i z pewnym doświadczeniem życiowym także w pracy u Afroamerykanów, że razi mnie głupie stwierdzenie podane czytelnikowi ironicznie gdzie jakieś nawet abstrakcyjne „fotoradary mają człowiekowi pomóc żyć, i wtedy rodzina już nie musi pracować całe zycie u murzynów. Jest to wypowiedź nie na miejscu – tak uważam.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Decyzja chwili czy świadomy wybór... |
Przykro mi, ale nie rozumiem...
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Decyzja chwili czy świadomy wybór... |
Zbigniew, probujesz cos powiedziec, tylko ze jakos Ci nie idzie... ps. Ryskago to kobieta News
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Wyświetlaj drzewo | Nowszy wątek | Starszy wątek |