4lomza.pl/

LEP pokazał jakich mamy lekarzy, ludzi którzy mają ratować nasze zdrowie.
Fragmenty art. z onet.pl
"""Zdecydowanie lepiej wypadli stażyści, wśród których egzaminu nie zaliczyło zaledwie 38 osób. Gorzej, co jest dla mnie zaskoczeniem, wypadli lekarze, którzy mają już kilkuletnią praktykę; nie zdało aż 128 z nich" - powiedział prof. Orkisz, koordynator egzaminu.

....
"Średnia krajowa wyniosła 142 punkty; żeby zdać egzamin należało zdobyć ich 111. Uważam, że to dobry wynik. Najgorszy wynik w Polsce zanotował lekarz, który zdobył zaledwie 64 punkty" - zauważył Orkisz."""

I to wszystko przy 56 % progu zaliczeniowym. A więc wystarczy odpowiedzieć prawidłowo na trochę więcej niż połowa pytań !!!
Runął mit, że mamy znakomicie wykształconą kadrę lekarską.

Pewnie przyczyną jest fakt, iż gro lekarzy zostaje nimi, aby podtrzymać tradycję rodzinną...
No i wiedzą skurczybyki, że człowiek w obliczu choroby zedrze z siebie skórę, żeby zapewnić sobie bądź najbliższym jak najlepszą opiekę.

A do tego ta mafijna Naczelna Izba Lekarska z Radziwiłłem (źle mi się kojarzy jakoś) na czele, która kryje jak może błędy "dochtorów" i obnosi się ze swoją pseudo-moralnościa rodem z zatęchłej kruchty.

Zbych

tak więc idea egzaminu się sama obroniła i jak widac jest on bradzo i to bardzo potrzebny. Taki sam powinien obowiązywac prawników , notariuszy.

Pasja

Masz rację Pasja. A na potwierdzenie również art. z onet.pl
"""Uniwersytet Gdański po raz kolejny odrzuca zarzuty o nieprawidłowościach przy rekrutacji na wydział Prawa i Administracji. Takie wątpliwości ma m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich.

"Gazeta Wyborcza" od dwóch miesięcy opisuje przypadki osób, które nie dostały się na prawo mimo wysokiej liczby punktów z egzaminu. Uczelnia przyjęła natomiast z odwołania dzieci m.in. znanych na wybrzeżu prawników.

Władze uczelni zwołały dziś konferencję prasową i przez prawie dwie godziny przekonywały dziennikarzy, że przy rekrutacji nie było żadnych nieprawidłowości. Nie chciały jednak odpowiedzieć na zarzuty, że przyjęły na prawo dzieci "notabli", w tym prokuratora okręgowego w Gdańsku.

Pełnomocnik uczelni mecenas Roman Nowosielski przekonywał, że uniwersytet nie ma prawa ujawniać danych studentów przyjętych z odwołania. Powiedział, że jeśli sąd administracyjny wyda uczelni polecenie ujawnienia nazwisk, to szkoła to zrobi.

Wojewódzki Sąd Administracyjny ma rozpatrywać skargę "Gazety Wyborczej" na nieujawnienie przez uniwersytet informacji o rekrutacji. Dziekan wydziału prawa Jarosław Warylewski zaatakował dziś dziennikarzy, że próbują zniszczyć rektora, wydział prawa i cały Uniwersytet Gdański."""

Pasja,

nie wiem czemu czepiasz sie prawników?
Wiem, ze prestiz tego zawodu pozwala wielu ludziom zwac sie prawnikami, ale nie kazdy kto skonczyl fakultet prawa jest prawnikiem...

News

Czepia się prawników zapewne dlatego,że wśród nich,podobnie jak to jest w przypadku lekarzy i innych zacnych zawodów,jest gromada lamusów,którzy znalezli się tam tylko i wyłącznie drogą poplecznictwa i układów rodzinnych.Przydałoby się coś z tym zrobić,no ale jak...?
Pozdro!

No i co to znaczy? (LEP) - stażyści wypadli lepiej, bo są świeżo po teorii. No, ale ja tam wolałbym byc leczonym przez starego, dobrego praktyka, który miał ileś tam punktów mniej. Co nie oznacza jednak, że bronię lekarzy - pijoków :)

Co do prawników i notariuszy -> zadam Wam takie oto pytanie: możecie przyjąć na aplikację (studia, do pracy etc.) swą córkę lub dziewczynę o nazwisku Nowak z miasta z płd. Polski - jeżeli przyjęlibyście pannę Nowak, to tak macie rację, coś z tym trzeba zrobić (jak pisze Graboś), jeżeli jednak pomoglibyście córce, to wyłazi z Was typowo polska kołtuneria :) nie dlatego, że nie dacie Waszemu dziecku zginąć, ale dlatego, że potępiacie coś rozsądnego poniekąd.
Pozdrawiam.

Raczej nie skompromitował, ale jest krokiem w dobrym kierunku. W USA lekarze co kilka lat zdają egzaminy i nikt nie robi afery z tego powodu.
Wielu lekarzy gubi rutyna i brak szkoleń, zapytajcie pierwszego z brzegu lekarza, kiedy ostatni raz kupił za własne pieniądze czasopisma fachowe ( szpital nie kupi bo nie ma pieniędzy) lub kiedy pojechał na szkolenie.

No i trafiamy na sedno sprawy: brak kasy na szkolenia i sprzęt.
Lekarka moich dzieci z własnych środków zakupiła otoskop, bo by nie miała jak zajrzeć w trąbkę Eustachiusza.
A lekarz na dyżurze w szpitalu takowego nie posiadał, bo jak przypuszczam, podchodził do swego zawodu mniej emocjonalnie.
Smutne...

grabos,

nie obrazaj ludzi wyksztalconych nazywając ich gromadą lamusów.

Moze miałbys inne zdanie gdybys skonczył którys z wyszydzanych przez Ciebie kierunków.
Jak widze krytyków tu nie brakuje, ale zeby ktos cos mądrego napisał.... to juz ze swiecą szukac

News

grabos,

nie obrazaj ludzi wyksztalconych nazywając ich gromadą lamusów.

Moze miałbys inne zdanie gdybys skonczył którys z wyszydzanych przez Ciebie kierunków.
Jak widze krytyków tu nie brakuje, ale zeby ktos cos mądrego napisał.... to juz ze swiecą szukac

News

News,czytaj uważnie to co napisane.Gdzież tam widnieje niby,że oni wszyscy są lamusami? .Nie przypominam sobie,abym to tak ujął,a na to, że takowi posród nich istnieją,nie poradzi nic nawet twoje uniesienie.
Co powiesz na sytuację,w której do "lekarza" z dużym obrzękiem w obrębie węzłów chłonnych odcinka szyjnego przychodzi młoda kobieta,a ten odsyła ją do domu diagnozując "przewianie"-jakiś czas pózniej kobieta nie żyje-nowotwór!Zero podstawowych badań!Zero zainteresowania!
Czy nie sądzisz,że lamus to w tym przypadku nieco pobłażliwe określenie?
...a tak na marginesie,to niewiesz przecież kim jestem i co skończyłem,a "najeżdżasz" na mnie...
Pozdro!

Myślę, że nie chodzi tu o wykształcenie, ale o starą zasadę zwykłej, ludzkiej odpowiedzialności za to, co się robi. Dotyczy to wszystkich zawodów, ale szczególnie lekarzy- bo chodzi o ludzkie zycie. Oczywiście są wśród nich różni, ale niestety nie zauważyłem w tym środowisku żadnych prób "samooczyszczenia", a tylko tak można autorytet zawodu budować. Musi istnieć więc jakiś rodzaj przymusu i selekcji i ten LEP - to dobry początek.... ale co dalej? Czy znowu nasz, polski słomiany ogień się nie zatli?
Przewiduję wzrastające parcie lobby lekarskiegoo, żeby sprawie łeb ukręcić . I znów nic z tego nie wyniknie.

Zbych

A ja jeszcze raz podkreślam - LEP to egzamin teoretyczny, dobry dla studenciaków, nie dla lekarzy. Wszystko winien zweryfikować wolny rynek. Dobry lekarz utrzyma siebie i swą rodzinę, zły - nie. No, ale najpierw muszę Was przekonać, żebyście do cholerki nie głosowali na partie socjalistyczne (SLD, PSL, UP, LPR, SamaBrona etc.). No i żebyście przekonywali tłumoków, że nie jest sprawiedliwym, aby pracujący legalnie utrzymywali pracujących na czarno.
Pozdrawiam (trochę oszołomsko mi wyszło).

Mnie zastanowia coś innego. Co to znaczy, że próg zaliczenia testu ustalono na 56%? Praktycznie można to zinterpretować następująco: idąc do lekarza musimy być przygotowani, że co drugi raz pozna się i pomoże.