Nowy temat | Spis tematów | Przejdź do wątku | Szukaj | Zaloguj | Nowszy wątek | Starszy wątek |
coś dla kibiców :-) |
Jeśli ktoś interesuje się nieco głębiej naszą Reprezentacją piłki nożnej,ostatnimi meczami,a zwłaszcza tzw."wątkiem Grzegorza Rasiaka" i wszystkimi opiniami i komentarzami jakie ostatnio w sieci o nim krążą,to mam dla takiego kogoś całkiem fajną historyjkę-notabene "wygrzebaną" w sieci-która... z resztą sami poczytajcie :-) P.S. Zaznaczam,że tekst potrafi rozśmieszyć do szczerych łez,lecz tylko tych,którzy są "w temacie" ;-) ...a myśle,że się chyba tacy tu znajdą? P.S.2 To się ukazało po wczorajszym meczu z Walią "R jak Rasiak" odc. któryś z kolei, "Problem" -Nie tak się umawialiśmy!!-darł się po angielsku do słuchawki trener Walii Hughes -Co to ma znaczyć, oszukałeś mnie! Po drugiej stronie kabla Janosik kurczowo ściskał słuchawkę, a siedzący obok przy drugim telefonie asystent Skorża drżącym głosem na gorąco tłumaczył na polski (właściwie to na ten dziwaczny dialekt, którym na co dzień posługiwał się Jonasz). -Miał zagrać RASIAK! R-A-S-I-A-K!!! -wrzeszczał dalej Walijczyk.-Nie tak miało to wyglądać! Czy ty wiesz jak trudno jest zdobyć 2 miliony korników a potem jeszcze rozsypać je na murawie nie budząc niczyich podejrzeń?!? Umowa była jasna, ty wystawiasz Rossiego i przegrywacie mecz nie oddając ani jednego strzału, a ja kupuję tego drewniaka do Blackburn!! Miałem nawet pokryć koszty jego leczenia w najleprzej stolarni na Wyspach, a jego gra w uznanym angielskim klubie miała być twoją nagrodą! Nie wiem, jak teraz będziesz usprawiedliwiał jego powoływanie, naprawdę nie wiem! Możesz co prawda mówić że będzie ci służył do wyrównywania murawy dla `Franka', ale nie wiem, kto ci uwierzy. Żegnam!- wraz z tymi słowami Hughes rzucił słuchawkę na widełki. Spocony Skorża z ulgą zrobił to samo- angielskim posługiwał się niemal bezbłędnie, jednak wyszukane zwroty charakterystyczne dla dialektu jakim posługiwał się `kołcz' nadal sprawiały mu sporo problemów. Janosik dalej dzierżył w dłoni słuchawkę i stał nieruchomo, a na jego inteligentnej twarzy odmalowywał się z wolna niepokój. -Ten cholerny Szkot gotów jeszcze wszystko wygadać. Mogą być z tego problemy-odparł w końcu Janosik. -Muszę sobie to wszystko dokładnie i wnikliwe przemyśleć, analizując sprawę w jej wszystkich możliwych aspektach... Skorża parsknął niekontrolowanym śmiechem. -Z czego rżysz?! No pytam, z czego rżysz !!!-wydarł się Janas ruszając w stronę swojego giermka. -Ooooooo, to nie z ciebie szefie, nie z ciebie! -wyjąkał przerażony asystent-Po prostu przypomniał mi się `Franek' we wczorajszym meczu, ha, ha, jak on cienko grał, he, he, gdzie mu tam do Grzesia, ale musiałeś go wystawić, w końcu nie twoja wina, że Jurek Podbrożny nie chciał przyjechać... -Grzesiu, to ty? -przerwał Skorży Jonasz dostrzegając jakiś ruch za szybą. -To nie on szefie, to wiatr porusza tym drzewem za naszym oknem. -Aha. Więc jak już mówiłem, muszę to wszystko dogłębnie przeanalizować, bo ten Irlandczyk... Skorża na próżno próbował przypomnieć sobie wszystkie występy w kadrze Levandinho, ale nawet to nie pomogło mu w przywołaniu na twarz grobowej miny i ponownie zaniósł się śmiechem. -Na grzyba się iskrzysz!! Pytam ja ciebie, na kiego grzyba!! -Ooooooo, to nie to co myślisz mistrzu, nie to, ja po prostu pomyślałem sobie jak to będzie wspaniale jak wystawimy Grzesia na Azerbejdżan, nie przegramy wtedy więcej niż 0:4 i będą nas....ciebie, ciebie będą na rękach nosić, i będzie super, a twoje szczęście to moje szczęście... -Rossi, czy to ty? -ponownie przerwał Skorży polski Mourinho słysząc jakiś dźwięk -Nie szefie, to tylko podłoga w pokoju nad nami tak skrzypi. -A, rozumiem-odparł Janosik -Więc, jak mówiłem, muszę podejść do tego problemu w sposób ostrożny, przemyślany i wyważony, bo wiesz Maciuś, ten cholerny Anglik... -Skorża próbował nadać swojej twarzy wyraz powagi i zrezygnowania. W tym celu rozpaczliwie próbował przypomnieć sobie jak niedawno uczył szefa tabliczki mnożenia, ale wszystkie wysiłki spełzły na niczym. Nie mógł powstrzymać wydobywającego się z gardła rechotu. -Co cię tak raduje!?! Pytam się ja ciebie jak kogo dobrego!! -Wiem co myślisz szefie, ale to nie tak, przysięgam! Ja tylko pomyślałem sobie jak to my mamy dobrze!! Anglia ma tego całego Runiego, Francja Henrego, a Brazylia Ronaldo i musi im wystarczyć...A my, my mamy Grzesia! Tak jest!! Grzesia! A kto go odkrył dla kadry, kto? Ty mistrzu! I jesteś wielki! A ja mogę z tobą pracować i aż mi się serce raduje!- bronił się asystent trenera. -Dobra, wierzę ci. A teraz zawołaj Rossiego, muszę z nim pogadać.- -odparł `kołcz' -Aha, i zgaś ten ogień w kominku, Grzegorz nie lubi jak przy nim iskry latają. -Rozkaz, panie. To mówiąc Skorża szybko ugasił ogień i pobiegł po Grzegorza. Chwilę potem do drzwi pokoju Jonasza ktoś zapukał. Janas radośnie poderwał się z fotela i pobiegł otworzyć. -Grzesiu! -zawołał trener widząc twarz swego pupila -Wujku!- wykrzyknął Grzegorz i obaj rzucili się sobie w ramiona. -Zachodź, zachodź! -zachęcił Janosik i po chwili obaj siedzieli już wygodnie w fotelach. -Napijesz się czegoś, Grzesiu? -spytał wujek -Nie, dziękuję wujku, już mnie dziś podlewali. -Rozumiem. Słuchaj, Rossi, mam nadzieję, że nie masz mi za złe, że wystawiłem `Franka' -zaczął mistrz. -Wiesz, wiedziałem, że z tą Islandią i tak wygramy, więc nie chciałem cię przemęczać. Chciałem za to wystawić `Franka', żeby wszyscy się przekonali, jaki jest cienki. I chyba się udało. Teraz twoja pozycja jest niepodważalna. -Kurczę, ty to masz łeb, wujku! -z podziwem pokręcił głową Rasialdo -Jak sklep! -ryknął Janosik i obaj roześmiali się serdecznie.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Wyświetlaj drzewo | Nowszy wątek | Starszy wątek |