Nowy temat | Spis tematów | Przejdź do wątku | Szukaj | Zaloguj | Nowszy wątek | Starszy wątek |
Dylemat |
Moja znajoma ma pewien dylemat natury moralnej. Przyznam szczerze, że sama nie bardzo wiem co o tym sądzić... Wszyscy wiemy, że każdy kto wstępuje w związek tzw. małżeński ma pełne prawo być poinformowanym o ewentualnych genetycznych obciążeniach zaistniałych w rodzinie. Zakładając, że choroba objawia się przede wszystkim w dzieciństwie i w zasadzie po operacji usunięcia śledziony nie daje o sobie znać (co nie znaczy, że przestała istnieć i "przenosić się" w następnych pokoleniach w sposób widoczny bądź nie), czy można tłumaczyć się niewiedzą, czy też zapomnieniem traktując sprawę jako przedawnioną i nagle przypomnieć sobie w momencie, kiedy jest problem z kolejnym dzieckiem? Dalej, czy można przypuścić zapomnienie czy też niezdawanie sobie sprawy z powagi sytuacji, jeśli matka faceta wstępującego w związek i obciążonego chorobą była wieloletnim pracownikiem służby zdrowia i nie raz podkreślała ile miała z synem problemów zdrowotnych? Dodam, że syn utrzymuje, iż nie wiedział dokładnie na czym choroba polega. I jeszcze, czy można powyższą kwestię rozpatrywać w kategoriach: bardziej - mniej groźne i uciążliwe schorzenie? W tym przypadku medycyna notuje szeroką gamę przypadków: od całkiem lekkich nie dających objawów, do bardzo ciężkich skutkujących zgonem jeszcze w okresie noworodkowym. Oraz jak wybaczyć, jeśli już wie się, że zmowa milczenia na temat była celowa, a osoba nie wykazuje żadnej skruchy? A może osoba, która ma taki dylemat robi z igły widły i powinna się cieszyć, że jej dziecko nie jest najciężym z przypadków. Proszę Was o opinie... mr
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Dylemat |
ciężka sprawa, ale to, że nie została poinformowana o takiej chorobie genetycznej jest bezmyślnością ze strony rodziców.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Dylemat |
No cóż... Uważam, że większość osób wstępujących w związek małżeński pragnie potomstwa. Toteż mając z tym problemy, przyszły współmałżonek winien poinformować swojego partnera o ewentualnych kłopotach czy niemożności rodzenia dzieci w ogóle. O takich rzeczach z reguły się nie zapomina. Jeśli nie została ta kwestia postawiona w sposób jasny i nie pozostawiający wątpliwości przed zawarciem związku, trudno się dziwić, że współpartner czuje się w pewnym sensie oszukany. Co jednak zamierza w dalszym ciągu z tym dylematem uczynić i jakie powziąść kroki, zależy już wyłącznie od niego. Osoby postronne nie powinny na ten temat zabierać głosu i niczego doradzać. Dlaczego? Bo nie mają otóż zielonego pojęcia o tych wszystkich aspektach, jakie łączą współmałżonków, nie znają ich psychiki, siły związku uczuciowego i wielu innych "drobiazgów", które zadecydują w tym właśnie przypadku o dalszym postępowaniu. Natomiast wypytywanie o opinię: czy nie jest przypadkiem podyktowane chęcią posłużenia się cudzymi opiniami? Podejmuj samodzielne, podyktowane własnym sercem i rozumem działania. Nie zasłaniaj się opiniami osób, które i tak nigdy zresztą nie będą zgodne. Każdy posiada swoją własną osobowość i postępuje zgodnie z jej stanem.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Dylemat |
Dzięki Piotrek za otwarcie oczu. Może rzeczywiście to nie był dobry pomysł żeby na forum... Tylko chodzi o to, że w całej tej sytuacji zrobił się straszny mętlik w głowie, że ona już sama nie wie co ma o tym myśleć. Pozdrawiam
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Dylemat |
...każdy ma własną osobowoś , która krztałtowała sie powielając inne wzrorce a inne ignorując.....tak sie krzałtujemy przez całe , życie ... moze ta osoba chciała coś z siebie wyrzuciec ,a nie szukac rad .....a jesli chciała pomocy to nie takiej jak jej udzielacie......kłamca jest kłamca i ,albo mu wybaczymy ,albo nie .....zapomnieć sie nie da....sztuka wybaczania jest cieżka ,ale warta .....warta dla osoby wartościowej ....jeden grzech nie czyni z nas kogoś godnego potępienia ,bo nikt nie jest bez grzechu ......ważne ,aby zrozumiec swój grzech i coś z niego wynieś mądrego ....uczmy sie na własnych najlepiej......ja ,życze im durzo miłosci ......no i Tobie tez....
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Dylemat |
amen
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Wyświetlaj drzewo | Nowszy wątek | Starszy wątek |