4lomza.pl/

W pokoju redakcyjnym siedział wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna. Wszedłem przywitałem się i poprosiłem o dedykację na dwóch jego książkach "Reduta" i "Misja Polska". Chwilę potem przyniosłem dwie kawy (choć ja kawy nie piję) i spędziliśmy dwie godziny na miłej rozmowie.
Ten gość to Profesor Józef Szaniawski - Politolog, historyk, publicysta, konspiracyjnie współpracował z radiem Wolna Europa. W 1985 aresztowany, został skazany przez sąd wojskowy na 10 lat więzienia, jako amerykański szpieg. Uniewinniony przez Sąd Najwyższy w 1990 roku, jako ostatni więzień polityczny PRL. Obecnie wykładowca w Wyższej Szkole Stosunków Międzynarodowych i Amerykanistyki.
- Jak wyglądał Kukliński.
- - Wyobrażałem sobie, że agent wywiadu, i to jeszcze takiego formatu, to musi wyglądać lepiej niż James Bond. A to był taki drobny, niski człowieczek.
- Czy zrobił to dla pieniędzy.
... wyrok sądu Warszawskiego Okręgu Wojskowego – ten sam który skazywał go na karę śmierci, degradację, pozbawienie praw publicznych i konfiskatę mienia. W uzasadnieniu jest zdanie: sąd nie dopatrzył się żadnych pobudek materialnych w działalności oskarżonego Kuklińskiego.
- Jakie informacje przekazał reganowi.
- To nie tylko informacja o stanie wojennym. Najważniejsze, co przekazał, to plany agresji sowieckiej na Europę Zachodnią. A taki atak mógł oznaczać tylko jedno: wybuch III wojny światowej, przy przewadze Sowietów 3:1 w broni konwencjonalnej...
- Zapłacił za to najwyższą cenę...
- Tak niewyjaśniona śmierć dwóch jego synów.
Zdrada to zawsze problem moralny.
- Słynne zdanie gen. Jaruzelskiego - „Jeżeli uniewinni się Kuklińskiego, odda mu się cześć i honor, tzn. że to my nie mamy czci, honoru i to my jesteśmy winni”.
----------............
Dasto: Drodzy forumowicze...
Dziwi mnie stosunek Wałęsy do pułkownika. Wyraźna niechęć i pomniejszanie jego roli. Czy wynika to z jego wielkiego ego, wyobrażenia ze to on sam obalił komunizm... A może po prostu zdaje sobie sprawę, że oddanie czci Kuklińskiemu może obalić ten mit, może ten stosunek wynika po prostu z zazdrości człowieka małego formatu?
---------------------------

PS. Za dwa tygodnie spotkam jeszcze jedną wielką legendę - Wiktora Suworowa. Człowieka żyjącego z wyrokiem śmierci.

PS. W sumie z prof. Szaniawskim spędziłem kilka godzin, był częstym gościem w naszej redakcji. Zadałem mu wiele pytań między innymi o przyszłość Unii, o rozwój polski o prognozy wyborcze... Próbuję sobie to wszystko poukładać, przetrawić... Spotkania z ludzmi wielkiego formatu zmieniają nasze życie.
Inaczej patrzę na świat po spotkaniu z oststnim więźniem politycznym prl.

Dasto (dasto@hi.pl, macierzysta gazeta: www.kuriercodziennychicago.com)

Nie często, ale chyba zgadzam się z Gen. Jaruzelskim.
Przebywanie z ludźmi może nie Wielkiego Formatu, ale Wielkimi też ubogaca.

No nie wiem...Kukliński przecież dobrowolnie składał przysięgę wojskową, wiele lat współpracował z Jaruzelskim i Tamtą władzą, a potem sprzedał papiery... na Wllenroda on mi nie wygląda... Mimo wszystko cos tu nie jest czysto i nie wierzę, że za darmo działał bo te dokumenty dotyczyły jednak bezpośrednio ówczesnego "zachodu" i co nie odwdzięczyli mu się jakoś?
Jeśli mu dali pieniądze- to nikt o tym się nie dowiedział (to wywiad przecież!). Jest to jednak postać tragiczna. A co do Wałęsy to mozliwe są dwie wersje: albo jest rzeczywiście człowiekiem małego formatu, albo przeciwnie: uznał Kuklińskiego jednak za zdrajcę...Pozdrawiam.

Zbych

Dasto nie odgrzewaj starych tematów Kukliński to tfffuuu.. ZDRAJCA
przysiągał bronić ojczyzny i tę przysięge złamał

Spotkałem tu świadków (a dokładnie pana Adama O.) którzy twierdzą ze przekazywali Wałęsie pieniądze od Kuklińskiego.
Zdaję sobie sprawę, że każdy patrzy ze swojej strony, ale przytoczę tu wypowiedż Szaniawskiego:
- Kukliński nie był prawdziwym oficerem, prawdziwy oficer by tego nie zrobił. Był filozofem. romantykiem...
Według mnie to wielkie nieszczęście stanąć przed takim wyborem. Nie chciałbym wybierać w ten sposób (choć mój wybór przedłużenia tutaj pobytu to też wielka zdrada).
Pracuję teraz nad artykułem na ten temat, więc wasze wypowiedzi są dla mnie cenne.
Czy widząc zło które poparliśmy przysiegą mamy trwać w tej przysiędze?
Czy przysięga wiąże nieodwołalnie (każda przysięga?)
Czy przysięgając w wieku np 20 lat wiemy że nasz wybór, nasza ocena sytuacji, nasz osąd moralny nie ulegnie zmianie?

Ile przysięga zabiera rozumu, wyboru? Nie chcę wprowadzać tu relatywizmu, ale przysięga nie załatwia wyborów. Przysięgając podległość przełożonemu (są takie miejsca) nie mogę "donieść" na łamanie przez niego prawa? Łatwo jest niemyśleć, nie wybierać (o ile to możliwe). Są ludzie, dzięki którym świat się zmienia., dzięki którym toczy się cywilizacja. Myślę, zę w obecnych czasach jest sporo Polakow, dzięki którym rzeczywistość (historia) się zmieniły. Jednym z nich jest p. Kukliński. Jezus, jak "namawiał" do pójścia za nim, mówił o pozostawieniu rodziny, pozostawieniu samego siebie. Widzę w tym pewną analogię. Pełen tragizm, świadomy wybór, czy dla Polski czy pieniędzy? Nie wiem. i pewnie się nie dowiem. Niezależnie jakie byłyby pobótki, Polska na tym zyskała, czyli ja też.

Abcd - to do Ciebie
Jeśli Kukliński przysięgał bronić Ojczyzny to On akurat przysięgi dotrzymał...
Kwaśniewski ostatnio powiedział: "Amerykanie pomogli Polsce w odzyskaniu niepodległości" (konferencja prasowa po spotkaniu Kwaśniewskiego z Belką kilka dni temu - transmisja bezpośrendia TVN 24) - jeśli wiedział co mówi, to Kukliński zdrajcą nie był, a sam Kwaśniewski i owszem....

cz

No tak, chyba jednak NIE był zdrajcą (chociaż trudno orzec). Dzięki m.in. takim jak on RP odzyskała niepodległość.
Pozdrawiam

czarek Kwaśniewski wiele rzeczy mówił jak kazdy polityk (choćby przepraszał za Jedwabne).A sprawa Kuklińskiego napewno nie jest jednoznaczna może za 50 lat ludzie z wiekszym dystansem do niej podejdą(jestem ciekaw co napisza wtedy w podręczniku historii)
Dzis sprawa jest zbyt świeża.
Choć ja swojego zdania nie zmieniam.

To trudna i nośna moralnie sprawa. Bo wątpię, czy ZSRR dopuściło go do takich supertajnych i strategicznych planów (agresji sowieckiej na Europę Zachodnią), raczej nie. Wywiózł pewnie coś, co dotyczyło Polski i u nas było dostępne dla niego. Tak naprawdę to nikt dokładnie nie widział tych dokumentów i każdy tylko "gdyba" nawet Prof. Szaniawski. Co do zdrady.... relatywizm moralny przysięgi jest pewnie w niektórych przypadkach konieczny, ale zawsze będzie jakiś nieczysty (problem Wallenroda?).
Podoba mi się w.wym. stwierdzenie że: " Kukliński nie był prawdziwym oficerem, prawdziwy oficer by tego nie zrobił. Był filozofem. romantykiem..."
Czemu więc wcześniej nie odszedł z korpusu oficerskiego? To trudna i dramatyczna sprawa.

Zbych

Zdrada zawsze jest zdradą.

Jeśli teraz mówimy, że Kukliński jest bohaterem narodowym (bo szpiegował dla USA - naszego obecnego sojusznika a na niekorzyść ZSRR, kraju od którego się odwróciliśmuy i nas "odrzuca"), to nie mamy moralnego prawa łapać szpiegów obecnie szpiegujących dla obcych państw.

Bo jeżeli przypadkiem zmieni się ustrój naszego kraju (nikt nie jest wróżką i nie może powiedzieć że to niemożliwe), zmienimy sojuszników (np. political fiction na ChRL albo nawet Kubę) to może obecni szpiedzy to przyszli bohaterowie?

Wtedy... po co sądy wojskowe? Po co prawo cywilne i karne?

Dzisiaj "a fe", jutro "ok"?

Nie można mówić że wtedy była to zdrada, a teraz już nie. A za 10 lat znów wrócimy do wersji "zdrajca"?


Dlatego: zdrada zawsze będzie zdradą.

Pozdrawiam

vb

Tak Mobius, gdyby patrzeć na to tak, jak piszesz, to byłoby proste.
Pytanie jest takie: czy mimo obowiązującego prawa, zakazów moralnych, ustroju i wszystkiego innego można dopuścić się zdrady dla ratowania (w swoim odczuciu) Ojczyzny? Czy może nie: ważniejsze niech będą kanony moralne, smycz i kaganiec tajemnicy służbowej, a Ojczyzna niech płonie - że się tak wyrażę.
Gdzie jest granica zdrady (i lojalności) i czy wogóle jest?
Z prawnego punktu widzenia masz rację - kara śmierci. Ale z moralnego..?

Czy ZOMOwiec strzelający do górników w kopalni był bohaterem?
Czy UBek mordujący ks. Jerzego Popiełuszkę był bohaterem?
Czy Bolesław Bierut był bohaterem?
Czy Antoni Pieńkowski - oficer Służby Bezpieczeństwa z pierwszych lat "niepodległej Polski" (w latach 1944-1952 "zwalczał bandy reakcyjnego podziemia" włąsnie w tym regionie) o którym obecny Radny Rady Miasta Łomża napisał pochwalny elaborat wynoszący na piedestał jego zasługi w "ściganiu" i mordowaniu "bandytów" (tekst ten kończyłsię w ten oto sposób: "Kartki wydają się za zbyt delikatne. To co zostało na nich zapisane potrzebuje ze względu na ciężar granituowych tablic") jest bohaterem?.....
przecież oni wszyscy działąli tak jak im kazano.... może oni bohaterami nie sa i nigdy nie będą...

Czy człowiek, który piętnuje zło jest zdrajcą? A może zdrajcą jest ten który to zło wychwala....

cz

czaruś misiu o czym ty do nas rozmawiasz? Kukliński niczego nie piętnował.
To ja teraz powiem że w Polsce jest korupcja pijani posłowie zabijają ludzi na drogach panuje bieda i bezrobocie itp I to daje mi prawo by sprzedac nasze państwo?

"w Polsce jest korupcja pijani posłowie zabijają ludzi na drogach panuje bieda i bezrobocie itp" - to nie piętnowanie tylko powszechnie znane dyrdymały.

...zdobądź materiały potwierdzające czyjeś - najlepiej osób publicznych, wybieranych przez ogół, lub reprezentujących Naród, wspólnotę itp... - przestępstwa, nieuczciwość, oszustwa i perzekaż je np.: prokuraturze... opublikuj w prasie, internecie... to jest piętnowanie.

wracając do głównego tematu:
Czy zdajcą był Czesław Miłosz? Jako dyplomata reprezentujący polski rząd (ten komunistyczny z lat 40 i 50 XXwieku) składał przysięgę. Później ją złamał, bo jak to sam ujął: "skoro Polska przyjęła ustrój z ZSRR z całym bagażem przemocy i zakłamania, dlatego nie może się z tym pogodzić, nie chce być otoczony szpiclami i pisać niezgodnie ze swym sumieniem".

Czy do Kuklińskiego mamy stosować inną miarę... Dlaczego....

cz

Skrajane oceny są zawsze niepełne i często fałszywe...To dyskusja z osobistymi poglądami, a więc bez rozwiązania bo każdy będzie miał równoważne i całkiem przeciwne argumenty. Myślę, że całą wartością takich rozmów jest... sama dyskusja o moralności i jej ciemnych i jasnych stronach.
Miłosz, Gedroyć i inni nie wywieźli żadnych "materiałów", oni nie chcieli żyć w takim państwie i po prostu je opuścili. Czy to też zdrada? A Kukliński nie mógł tak samo zrobić w ramach protestu? No właśnie...

Zbych

EEEEEE BEZ SENSU !! I TYLE