poniedziałek, 25 listopada 2024 napisz DONOS@
Forum ogólne

 Nowy temat  |  Spis tematów  |  Przejdź do wątku  |  Szukaj  |  Zaloguj   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
List do PT Ateistów

http://tiny.pl/fzb2 <=== List do PT Ateistów

Motto:

Przeżywszy życie bezbożnie, jak trzeba

Poszedł ateista po śmierci do Nieba.

Spotyka go św.Kunegunda:

"No, i jak Pan teraz wyglunda?"

A on jej na to: "O Santa!

Ładnie to kpić z repatrianta?"

(chyba Marian Załucki?)


Drodzy Ateiści!

Ja zaliczam się do ludzi wierzących w Boga. Nie mam jednak zamiaru przekonywać Was, że Bóg istnieje. Bo niby jak? Bardzo łatwo można udowodnić, że nikt nigdy nie udowodni, że Bóg istnieje - jak równie łatwo można udowodnić, że nikt nigdy nie udowodni, że Bóg nie istnieje... Więc po co mamy tracić czas? Jest to kwestia Wiary - a ta nie podlega żadnemu rozumowaniu.

Aha - pytacie: "Jak udowodnić, że nikt nigdy nie udowodni, że Bóg istnieje?". Bardzo prosto. Nawet gdyby na nieboskłonie pojawił się zastęp Czterech Archaniołów, a także Trony, Serafiny, Trąby i Cherubiny - w liczbie dokładnie takiej, jak w Apokalipsie - to co zrobicie, Drodzy Ateiści? Brawo! Powiecie, że to Aldebarańczycy przylecieli, przeczytali Biblię, i oto urządzają nam fikuśne przedstawienie. I będziecie mieli rację: to żaden dowód! Całkiem możliwe, że bardzo wysoko rozwinięci technicznie Aldebarańczycy przylecą - a mają takie możliwości techniczne oraz swoiste poczucie humoru. Mogą zresztą to zrobić po to, by tanim kosztem skłonić 99% ludzi do wykonywania jakich-ś ich (rzekomo Boskich) poleceń. Kto wie?

Co mówicie, Kochani? Że gdyby pojawiły się Archanioły, Trąby, Trony, Serafiny i Cherubiny – to byście jednak uwierzyli w Boga? Oooo – to uważacie, znaczy, że prawdopodobieństwo istnienia Boga jest większe, niż prawdopodobieństwo przylotu wysoko rozwiniętych Aldebarańczyków? No-no...

A jak udowodnić, że nikt nigdy nie udowodni, że Boga nie ma? Oh, to jasne: cokolwiek byście, Drodzy Ateiści, wymyślili, to spłynie po nas jak woda po kaczce. Pan Bóg jest przecież Wszechmocny - a jako Wszechmocny może stworzyć Ziemię razem z "dowodami" na to, że człowiek pochodzi od małpy, albo i od żółwia. Np. po to, by sprawdzić, czy głęboko Mu wierzymy i nie zmylą nas (fałszywe przecież!) dowody. Ba! Być może stworzył świat wczoraj - z nami obdarzonymi (fałszywą) pamięcią dnia przedwczorajszego i wszystkich poprzednich. Jak udowodnić, że tak nie jest? Nie da się, Kochani - nie da się... Jeśli Bóg jest Wszechmocny - to może stworzyć WSZYSTKO, z ateistami i takim kamieniem, którego Sam nie będzie w stanie unieść. Bo czym go, jeśli będzie chciał, uniesie. Kto powiedział, że Wszechmocnego obowiązuje logika?

Kwestię Wiary mamy więc załatwioną. Wy wierzycie w jedno - my w drugie; i nie mamy się o co kłócić. Każdy z czterech światów:

0 - Boga nie ma i ludzie w Jego istnienie nie wierzą

A - Bóg istnieje, ale ludzie w Jego istnienie nie wierzą

B - Boga nie ma i ludzie w Jego istnienie wierzą

AB - Bóg istnieje i ludzie wierzą w Jego istnienie

- jest logicznie możliwy. Wiemy, że żyjemy w świecie, w którym część ludzi wierzy w istnienie Boga, a część wierzy w Jego nieistnienie - natomiast nie wiemy, i nigdy nie będziemy wiedzieli, czy On istnieje.

Czym innym niż Wiara jest religia. Jest to zjawisko społeczne. I jest ono całkowicie niezależne od istnienia Boga. A nawet od wiary w Niego. Łatwo można sobie wyobrazić kraj, w którym żaden dorosły nie wierzy w Boga - mimo to wyznają i uprawiają religię (z powodów, o których niżej). Trochę trudniej wyobrazić sobie kraj, w którym wszyscy wierzą w Boga, ale nie uprawiają żadnego Jego kultu - ale też jest to możliwe (logicznie możliwa jest Wiara zakazująca wszelkiego oddawania czci Bogu - jako nieprzyzwoitego podlizywania się Mu w nadziei na Raj!)

Religia to pewien zwyczaj kulturowy i społeczny. Niesłychanie ważny. Z punktu widzenia Wiary jest kompletnie obojętne, czy żegnamy się z lewa na prawo - czy trzema palcami z prawa na lewo, czy do domu modlitwy wchodzimy z głową zakrytą - czy odkrytą. Panu Bogu jest to zapewne wszystko jedno. Natomiast przyjmowanie i pielęgnowanie pewnych obyczajów jest ważne dla spójności i rozwoju społeczeństwa.

Jest to temat na kupę traktatów. Tu ważne jest jedno: nie mylny religii z Wiarą.



Teraz dochodzimy do tematu zasadniczego

My, wierzący, nie mamy problemów egzystencjalnych. Wy macie: musicie zadać sobie pytanie: "Po co żyjemy?" Bo jak nie po oto, by wypełniać nakazy Dekalogu i zapewnić sobie bytowanie w szczęściu po wsze czasy - no, to właściwie jaki jest sens ludzkiego życia?

Liberałowie-ateiści odpowiadają zazwyczaj słowami śp.Jana Stuarta Milla: '"Celem jest maksymalizacja szczęścia możliwie największej liczby ludzi".

OK. Nie mam wprawdzie felicytometru i nie wierzę w możliwość jego skonstruowania - ale: niech będzie. W takim razie dlaczego nam przeszkadzacie?

W czym?

W szczęśliwym umieraniu!

My wierzymy, że po w miarę przyzwoitym życiu przenosimy się do Lepszego Świata. I nam to sprawia przyjemność! Lubimy tak właśnie umierać. A Wy nam chcecie tę przyjemność popsuć! Niby dlaczego?!?

Zachowujecie się jak dziecko bez nogi, które psuje koledze rowerek, by też nie mógł na nim jeździć!

Być może Pana Boga nie ma - ale my wierzymy, że jest, i nam jest z tym dobrze. Natomiast na czym miałoby polegać Wasze dobro, gdybyście nawet przekonali nas, że Pana Boga nie ma? Robicie to w imię Prawdy? Ale-ż dowodu na nieistnienie Boga nie macie!

Co by Wam dało gdybyście nas przekonali? Wam - nic. A nam by się umierało znacznie mniej przyjemnie...

Zauważcie, że nie ma tu symetrii. Wierzący (chrześcijanin, żyd, muzułmanin) jesli jest socjalistą, a więc czuje sie powołany do dbanie o dobro innych - ma powód, by Was przekonywać. Chce waszego dobra... Ale liberał??!?

Natomiast nie widzę, jaki interes ma ateista - nawet o skłonnościach pro-społecznych - by namawiac kogokolwiek do ateizmu. Ateista-liberał cieszy się zasię (po cichu!), że w czasie gdy konkurent w niedzielę się modli, on przez tę godzinę wypracuje parę złotych, co pozwoli mu wygrać z nim walkę o rynek...

W UPR-ze są i wierzący, i ateiści. Wszelako my nie zajmujemy się przekonywaniem nikogo do tego by wierzył, albo nie wierzył. To są sprawy indywidualne.

Ale jest jeszcze aspekt społeczny.

Ludzie wierzący, że Pan Bóg po śmierci nagradza dobrych, a karze złych, rzadziej kradną, gwałcą, mordują. Może tylko ze strachu - ale ja wolę mieć mniejszą szansę, że zostanę zamordowany... i jest mi wszystko jedno, czy nie zostanę zamordowany dlatego, że potencjalny morderca nie zabił mnie bo nie lubi zabijać - czy ze strachu przed Piekłem.

Jeśli więc chcecie, by zwiększyła się liczba przestępstw, by trzeba było obciążać budżety coraz wyższymi wydatkami na policję, na kamery monitorujące miasta, na aparaturę podsłuchową - to proszę: przekonujcie ludzi, że Pana Boga nie ma.

Powtarzam: z politycznego punktu widzenia jest obojętne, czy Pan Bóg istnieje, czy nie istnieje; ważne: by ludzie wierzyli, że istnieje. Jak mawiali rosyjscy nihiliści: "Boga niet - otca w mordu można!". Chcecie oberwać po mordzie od własnego dziecka? To uczcie je, że nie istnieje Niebo i Piekło, a moralność jest względna...

OK – jesteście elitą, Wasze dzieci będą dobrze wychowane i bez bojaźni Bożej nikogo mordować i gwałcić nie będą. Jednak – wyobraźcie to sobie, Kochani Ateiści – na świecie obok dzieci dobrze wychowanych (a i z takimi nigdy nic nie wiadomo...) istnieje ze trzydzieści razy tyle dzieci źle wychowanych. Nieraz: dzieci prymitywnych umysłowo – i będących prymitywami. I jakaś część z nich jednak boi się tego Piekła. Oni nie wnikają w szczegóły, obcy im jest spór o transsubstancjalność lub o manicheizm – natomiast prostą naukę: „Ukradniesz – będziesz się smażył dwa lata” - rozumieją.

I jeśli widzą w kościele tłum modlących się, widzą wśród nich wielkich tego świata, ludzi mądrych i wykształconych – to mówią sobie: „Ja tam nie wiem, czy Bóg istnieje – ale skoro miliardy ludzi weń wierzą, inteligentni i mądrzejsi ode mnie wierzą - to oni pewno wiedzą lepiej... Na wszelki wypadek nie będę kradł”.

Nawet więc, jeśli w Niego nie wierzycie, to w Waszym interesie jest siedzieć cicho - a nawet przekonywać innych, że On istnieje!

Czy myślicie, że np. Mieszkowi I objawił się Duch Święty? Nie, on po prostu skalkulował, że religia chrześcijańska jest korzystna dla podtrzymania władzy królewskiej, władzy ojca rodziny itd. I dlatego pod przymusem kazał nawracać...

Jeśli tego nie rozumiecie, jeśli nie rozumiecie własnego interesu - no, to trudno! Coś nie w porządku z inteligencją i racjonalizmem. Bo podobno nazywacie się racjonalistami?

Reasumując: oczywiście możecie mieć rację twierdząc, że Bóg nie istnieje. Ja nie krytykuję niewiary w Boga, nie krytykuję ateizmu! O tym jednak, czy Bóg istnieje, przekonamy się (albo nie...) dopiero po śmierci. Dlatego nie wierzcie sobie - nikt Wam nie zakazuje nie wierzenia - i uważania się po cichu za lepszych od tkwiącej w zabobonach Wiekszości.!

Natomiast głoszenie ateizmu, ateizm wojujący, jest absolutnie nieracjonalny. W dodatku: szkodliwy społecznie.

Więc: po co go głosić?

Janusz Korwin - Mikke

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: List do PT Ateistów

-A czy koszty materialne i społeczne warte są utrzymania wysokiego statusu kościelnej religii?
-bzdurą jest twierdzenie JKK, ze to religia utrzymuje porzadek i moralność bo to właśnie, statystycznie nawet, ogromną przewagę w Polsce mają przestępcy- ochrzczeni katolicy... więc jak to jest? A jest tak, że w Polsce króluje katolicyzm fasadowy- to znaczy obrzędy bez głębszej refleksji zastępują prawdziwą wiarę. Czy to nie obłuda?

Zbych

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: List do PT Ateistów

Zgadzam się z JKM, człowiek ma przynajmiej jakiś cel jeśli w coś wierzy...

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: List do PT Ateistów

Reasumujac powyższą , bardzo mądrą wypowiedź, wspomnijmy wszechkomedię
- ano podejdźmy do płota
bo inaczej to i garnki będą pobite
i nowiuśkie koszule pocięte
nikt nie wyjdzie bez strat

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: List do PT Ateistów

Zbych... tak samo można mówić o strukturach państwowych, armiach, rządach, sejmach, senatach, stowarzyszeniach i innych....

...czy tak naprawdę jest się czym przejmować...?

Nie dostanie pieniędzy KK to wsiąkną gdzie indziej.... w ZUSy, CIOPy, różnego rodzaju instytucji wymyślone z potrzeby wydania wolnej kasy...

_____________________
Kefas

"Bo im tylko o to chodzi
Abyś sam sobie szkodził
Abyś sam nie mógł myśleć
Abyś sam nie mógł chodzić"

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: List do PT Ateistów

Zbych:

Koszty materialne i społeczne religii ?
1. Koszty materialne są niczym przy kosztach utrzytmania pasożytniczego państwa. Na kosciół można nie dać. Państwo przysle komornika.
2. Koszty społeczne ? Żo społeczeństwo w efekcie istnienia religii (jakiejkolwiek) coś traci ? Co takiego ? Mam nadzieję, że kolega nie uważa ludzi wierzących za mniej wartościowych społecznie.

Bzdurą jest, że religia utzrymuje porządek i moralność ? Może nie utrzymuje ale na pewno pomaga... Państwo próbuje robić to samo ale inną metodą: stosując restrykcje, mnożąc zakazy i nakazy, zatrudniając sędziów, prokuratorów, policjantów, utrzymując więzienia. Religia natomiast tylko przekonuje...
Ciekaw jestem, czy większość Polaków jest uczciwych dlategto, że się boi państwowych restrykcji, czy dlatego że jest przekonana, że trzeba żyć uczciwie ?

Obłuda czyli polski katolicyzm fasadowy - obrzędy faktycznie nie zastąpią wiary prawdziwej. W krajach arabskich pod tym względem jest zdecydowanie lepiej - tam wiara jest prawdziwa i tak silna, że jak ona coś każe to się to (bemyślnie) wykonuje...

P.S. Też jestem ateistą.

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: List do PT Ateistów

to bardzo ciekawe je :))

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: List do PT Ateistów

No i teraz drogi zbychu,ciekaw jestem czy jestes w stanie odpowiedziec na kilka zasadniczych pytań.Mam nadzieje że kserowanie nie jest wszystkim co potrafisz,tym bardziej ze korwin cie o to nie prosił.Uwielbiam poglady korwina choc nie ze wszystkim sie zgadzam.Nie zgadzam sie z tym listem.Nie zgadzam sie z tym że religia i wiara to sprzeczności.Korwin nie sprecyzował o jaką religie mu chodzi,mam nadzieje że nie o chrześcijaństwo,przecież w imie boga z tej religi wymordowano miliony,no ale przeciez wiekszy odsetek ateistów jest wśród morderców.Brawo.
A na koniec słowa janusz korwina mikke (choc mnie o to nie prosił)"Bóg oczywiscie istnieje,a nawet jesli by nie istniał,to należałoby go wymyslic i głosic jego istnienie"
Ten list panu mikke nie wyszedł,ale w twoim przekonaniu jest naprawde żenujący

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: List do PT Ateistów

Więc tak:
1- O jakim "kserowniu" piszesz? Ja to robię bardzo rzadko, raczej piszę co myślę:D
2. JKM pisze, że religia i wiara/kościół to nie to samo, a nie , że to są "sprzeczności"! Tu się z nim zgadzam całkowicie.
3. Porównanie kosztów "pasożytniczego państwa" i kosztów utrzymania KK- jest bez sensu, bo KK jest też swoistym pasożytem, który dużo bierze i nic w zamian nie daje (może "prowadzi drogą do Raju- a kogo tam zaprowadził i czy przeszedł choc raz tę drogę jakiś kościelny "przewodnik" w sutannie?).
3. Problemem jest dla Was utożsamianie religii z Kościołem, a tego z kolei z Bogiem (Papież - to namiestnik Boga na Ziemi). A to wierutna bzdura. Stąd ta "fasadowa wiara" bez żadnych efektów wychowawczych i moralnych. Dlatego też każdego krytyka kościoła traktujecie jako ateistę, komucha, heretyka itp. a to mocno trąci średniowieczem i mentalnością inkwizycyjną).
4. Nie jestem ateistą - mimo, że KK jako organizacja społeczna wcale mi się nie podoba. (tu potwierdza się mój zarzut w p. 3)

Zbych

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: List do PT Ateistów

Zbych:

Problem 1
"Pasożytnicze państwo" wymusza datki.
"KK" jak wiele innych kościołów czyli religia w ogóle także w Polsce o datki tylko prosi.
Czy pasożyt to ten co prosi o pasożytowanie, czy ten co nie daje wyboru ?

Problem 2
Czy wiara coś daje ? A co daje państwo ?
Czy wiara zabiera pieniądze i ile ? Czy państwo zabiera pieniądze i ile ?
Wiara (każda) zabiera tyle ile dadzą wierni. Państwo nasze zabiera obecnie ponad 80% naszych dochodów (budżet państwa + opłaty obowiązkowe typu ubezpiecznie zdrowotne to mniej więcej tyle) na naszą wątpliwej jakości opiekę zdrowotną, róznież wątpliwą opiekę policji (szczegolnie dotkliwa dla kierowcw) i dzielną armię. Oznacza to, że jak zarobimy 200 zł to kolejne 800 zł oddajemy państwu np. na leczenie naszych zębów...

Problem 3
Ja jestem ateistą. Ty nim jak twierdzisz nie jesteś. Ale wyraźnie "KK" czyli katolicki Tobie się nie podoba.
Rozumiem to - jesteś antykatolikiem... ale wierzącym...............................

P.S.
Teista - ktoś, kto zajmuje się wiarą (widzi róznice między religiami, ocenia ich wartość i wartościuje je kolejno, róznice między nimi są istotne).

Atesta - ktoś kogo nie zajmują kwestie wiary (nie ocenia ich z punktu widzenia wartości wiary, róznice go nie zajmują i nie przeszkadzają mu)

Antyteista - ktoś, kto zajmuje się wiarą ale jest przeciwny wierzeniom (wartościuje je wszystkie negatywnie widząc zło w samej religii, róznice między religiami go nie zajmują, bo przeszkadzają wszystkie).

Deista, adeista, antydeista: jak wyżej w odniesieniu do Bóstwa/Boga/Buddy...
Rasista, arasista, antyrasisata: jak wyżej w odniesieniu do rasy...
ITP...

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: List do PT Ateistów

Więc:
Problem 1: Kościół nie "prosi" o datki tylko je wymusza od wiernych i państwa (bo nie pochowam, bo nie ochrzczę, chcemy zwrotu bo to nasze itd). Więc tym szantażem nie daje wyboru choć problem nie jest aż tak prosty i wymagałby rozwinięcia. Co do naszego państwa - to masz wiele racji (choćby lichwiarskie podatki).
Problem 2:Rola państwa jest określona nawet jeśli jest "drapieżne' i nie ze wszystkim uczciwe wobec obywateli. Państwo powinno być prawdziwą "rzeczpospolitą" jaka była w zamierzeniu, ale nie jest. Tak samo z KK i religią ( nie mylić z Bogiem i wiarą)- jak miało być, a jak jest?
Problem 3: Ja nie zajmuję się "wiarą' bo to prywatna sprawa każdego człowieka i do tego się nie wtrącam. Mnie interesują bardziej wyznania jako organizacje społeczne i to w jaki sposób wpływają na swiadomość ludzi. To w całości ludzki aspekt ich działalności bo innego nie da się udowodnić. Pozdrawiam.

Zbych

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: List do PT Ateistów

a mi jest dobze jak jest.

Bog to internet :)

jedyny prawdziwy jasio :}

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: List do PT Ateistów

ps- żeby nie było gołosłownie:
"Prawdopodobnie Kraków będzie musiał się liczyć z koniecznością oddawania gruntów o olbrzymiej wartości - informuje "Polska Gazeta Krakowska".Jak dotąd sześć krakowskich zgromadzeń zakonnych i jedna parafia, w ramach rekompensaty za zabrane im w czasach PRL-u ziemie, domagają się w sumie terenów wartych około 100 milionów złotych.
Kraków zwrócił już dominikanom, w postaci działki, 80 procent ich roszczeń opiewających na kwotę 317 milionów - donosi "Polska".

Zbych

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: List do PT Ateistów

przepraszam zbychu myslałem że to ty napisałes ten liscik,a to liberał.wybacz bylem po piwie.

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: List do PT Ateistów

OK! :-)

Zbych

Odpowiedz na tę wiadomość
 Wyświetlaj drzewo   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 


 Logowanie użytkownika
 Imię (nazwa) użytkownika:
 Hasło:
 Pamiętaj mnie:
   
Nie masz konta? - Zarejestruj się
 Nie pamiętasz hasła?
Podaj Twój e-mail albo nazwę użytkownika poniżej a nowe hasło zostanie wysłane na e-mail skojarzony z Twoim profilem.


Posty, których jedynym celem jest kopiowanie artykułów prasowych lub reklama - będą kasowane

Ogłoszenia płatne


Formatowanie tekstu
Za treść wpisów odpowiedzialność ponoszą ich autorzy.
phorum.org