środa, 27 listopada 2024 napisz DONOS@
Forum ogólne

 Nowy temat  |  Spis tematów  |  Przejdź do wątku  |  Szukaj  |  Zaloguj   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
Prawda o maturach

Szum po maturach juz nieco ucichl, jednak chcialem zapytac się, czy tylko ja mam wrazenie ze obecne matury to fikcja, taki teatrzyk.
Rozmawiając z obecnymi maturzystami można odnieść wrażenie, że matura w dzisiejszych czasach polega na przepisywaniu wiadomości ze ściąg lub , co gorsza poprostu z książek. Gdy ja zdawałem maturę (a było to kilka lat temu) owszem nauczyciele również przymykali oko na ściąganie, ale DOPIERO w ostatniej godzinie egzaminu, wcześniej nikt nie odważyłby się wyciągnąć ściągi. Czy było tak dlatego, że wówczas były w Łomży tylko trzy licea (a w każdym nie więcej jak 3 klasy) i poziom nauczania był wyzszy? Porównując wiedzę obecnych maturzystów ze swoją własną (mimo, że przez tyle lat mnóstwo zapomniałem) dochodzę do wniosku, że poziom szkół średnich drastycznie się obniżył.

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Prawda o maturach

Mylisz się - poziom w szkołach średnich znacznie wzrósł. Zwiększył się zakres materiału, który trzeba opanować w tym samym czasie.

Pozdrawiam



Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Prawda o maturach

Z tym że tego materialu nikt sie nie uczy - kazdy sciaga. Moj brat na maturze spisywal wszystko z ksiazki !!!! nauczycielka to zobaczyla i pyta Co spisujesz z ksiazki? Brat- uhm. Nauczycielka - spisuj dalej - takich i podobnych historii slyszalem mnostwo i gdzie tu jest jakis poziom???? Zwroc uwage na bledy ortograficzne jakie robia maturzysci - dawniej to bylo nie do pomyslenia.

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Prawda o maturach

Punkt widzenia zawsze zależy od punktu siedzenia. Z jednej strony, gdyby było mniej wiadomości do przyswojenia, to napewno wyniki były by lepsze. Z drugiej zaś, ten, komu nie chce się uczyć i tak nie będzie się uczył - będzie ściągał.

Podsumowując - lepsi uczniowie nie ściągaliby, bo mniejsza ilość materiału pozwoliłaby się nauczyć na pamięć, a lenie i tak będą ściągać ;-)

Pozdrawiam



Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Prawda o maturach

"Podsumowując - lepsi uczniowie nie ściągaliby, bo mniejsza ilość materiału pozwoliłaby się nauczyć na pamięć, a lenie i tak będą ściągać ;-)"

a jaki sens uczyc sie czegokolwiek na pamiec jesli sie tego nie rozumie?
Szkola srednia powinna przygotowac do matury nie pamieciowo, ale w zakresie łaczenia, kojarzenia faktow, i w zakresie logicznego myslenia...
tak wlasnie powinno sie pisac mature...

°°°°°°°°°°
... evaa ...

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Prawda o maturach

MrS ma rację, za dużo materiału do opanowania w zbyt krótkim czasie. Umysł ma swoje granice w przyswajaniu wiedzy, z jednej strony nie dziwię się, ze ściąganie stało się tak popularne, z drugiej potępiam to ale tutaj cała sprawa sprowdza się do odpowiedniego podejścia nauczycieli do wykonywanej pracy, tak żeby uczniowie rozumieli to czego się uczą, i tym samym zmniejszali objętość swoich ściąg. mówię tu oczywiście o ludziach, którzy chcą sie uczyć i robią to. żeby było jasne

nie rozumiem ludzi opowiadających na lewo i prawo o tym jak to ściągali (matura czy klasówka, bez różnicy), opowiadanie publicznie o swoich nieudolnościach... nie sądzicie, że to żaden powód od dumy? ściągnąłeś? ok, zamknij się i ciesz się, że się udało. na maturze nauczyciel pomaga takim głąbom, co to nawet nie potrafią ściągnąć, tak żeby nikt nie zauważył, a potem idzie historia po całym mieście. oczywiście jakby zabrał pracę, to też by się rozniosło, ale jak się domyślacie ubarwione odpowiednimi epitetami

pracując z młodzieżą stwierdzam, że zwiększa się liczba uczniów, którzy ani nie potrafią ściągać, ani nie maaj ambicji, żeby się czegokolwiek nauczyć. iść po najmniejszej linii oporu to chyba ich motto życiowe. i tak jak na to patrzę - przykra sprawa...

pozdrawiam
kasia

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Prawda o maturach

Jak się ktoś uczy na bierząco to taki materiał ma w najmniejszym paluszku!

MARCIN

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Prawda o maturach

Reeds:
Albo sie nie uczyłes ortografii na bieżąco, albo sobie najmniejszy paluszek przygryzłeś.

Kaschia:
Albo nie przyznawaj sie ze pracujesz z mlodziezą albo nie pisz "po najmniejszej linii oporu" bo linia nie najmniejsza tylko najkrótsza a jak najmniejszy to opór = "po linii najmniejszego oporu".
No chyba że uczysz spiewu ;)))

________________________________-

... & vice versa!

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Prawda o maturach

brawo goostav, właśnie o to chodzi w tym temacie, żeby pokazywać innym jakie robią błędy. nie uważasz, że to lekko prymitywne? dzięki Ci za te cenne wskazówki, chyba jutro zrezygnuję z pracy, bo nie wyobrażam sobie jak ja z takimi brakami w edukacji... to straszne. chyba się załamałam...

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Prawda o maturach

Nalezy postawic zasadnicze pytanie: czy jesli mlodzierz nie chce sie uczyc to czy nalezy na sile ich ksztalcic? Przeciez nie kazdy musi miec mature. Matura powinna byc swiadectwem jakiegos wyksztalcenia i nie powinna byc przyznawana kazdemu jak PESEL. Na mozliwosc pochwalenia sie wyksztalceniem srednim nalezaloby zasluzyc i sie postarac.

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Prawda o maturach

Kaschia:
Czyżby troche zabolało?
Jako nauczycielka nie powinnaś się obrażać (nikt nie jest doskonały) tylko przełknać te gorzka pigułke. Przeciez to czytają młodzi i bardzo młodzi ludzie (dla niektórych to moze jedyna lektura) i zapamietują sobie to co widzą.
Złosliwość Ci nie wyszla bo dobrze wiesz ze moj post byl nie o tresci tylko o formie i cześciowo wiąze się z tym co wyzej napisal realista.

_____________________________________-

... & vice versa!

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Prawda o maturach

Taki z Ciebie realista jak z koziej dupy trąba.

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Prawda o maturach

No zmartwię Cię, gootavie, nie zabolało, raczej rozśmieszyło. Tak swoją drogą, to Ty chciałeś być złośliwy, gdyby tak nie było, napisałbyś do mnie maila, a nie popisywał się na forum...

Nie wiem, czy realista zdaje sobie sprawę z tego, ze ukończenie szkoły średniej, tak jak matura, nie są obowiązkowe. Jeśli komuś się nie chce, droga wolna. Ciekawe tylko co potem.

Podoba mi się porównanie zdawania matury do procesu przyznawania Peselu. Przykra sprawa, ale tak to teraz wygląda i widzę, że jest coraz gorzej. Jedno wielkie bagno (przepraszam goostavie za moje słownictwo) i marne szanse, żeby coś się zmieniło na lepsze.

pozdrawiam
kasia

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Prawda o maturach

Chyba nie zdawałeś matury w mechaniaku...

Myślę więc jestem?

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Prawda o maturach

Nie przejmuj sie słownictwem. Znam barwniejsze. A młodziez pewnie jeszcze lepsze.
Masz racje z tym mailem (chociaz nie wiem czy smiałbym), ale to było z rozpedu, bo reagowałem bardziej na ortografię Reddsa.
Wracajac do tematu to jest obowiazek nie tylko matury. Czemu niby te prywatne wyzsze szkoły tak dobrze w Łomzy stoją? Bo wszyscy naczelnicy i kierownicy w promieniu przynajmniej 30 km tu dorabiali sobie wyksztalcenie zeby nie stracic stołka.
Nie zdobywali wiedze tylko własnie zdobywali potrzebny im papierek. I srednia wykształcenia od razu skoczyła.

______________________________________-

... & vice versa!

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Prawda o maturach

No to widac jak sam pisales mature realisto. Sam przepisywales książki na maturze a teraz masz pretensje do dzisiejszych maturzystów. Matura dobra rzecz. Zdać trzeba

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Prawda o maturach

Witam

Bardzo podobają mi się wypowiedzi pana "realisty".
Również uważam, że matura w dzisiejszych czasach zeszła na psy.
Pan "Mrs" twierdzi, że poziom w szkołach średnich wzrósł bo wzrósł zakres materiału do opanowania. A przepraszam co ma poziom do serwowanego materiału. Ważne jest to żeby uczeń jakościowo a nie ilościowo był dobrym uczniem(on z historii czy z geografii, bo ma wiecej materiału, chleba raczej jadł większego nie będzie. Ludzie niech materiał będzie optymalny, przemyślany a nia DUŻY!!!). Następstwem tego, jak tu niektórzy piszą, jest rozwijające się wszechobecne i "oczywiste" ściaganie. Teraz załuszmy, że ktoś zdaje geografie, chce iść na studia związane z tym przedmiotem, zdaje maturę bo ściąga, a potem jest gatka typu: " a bo to trzeba przebrnąć przez ten egzamin, każdy chce iść na studia itd, itd...". Pytam się więc po holere ten egzamin skoro niczego nie sprawdza, nie utwierdza, że dana osoba rzeczywiście jest osobą, która zdała egzamin dojrzałości, jest kompetentnym człowiekiem w swojej specjalizacji, który z czystym sumieniem może startować w dorosłe życie i kształcić się dalej.
Moim zdaniem powinno się wogóle zlikwidować ten cyrk maturalny i niech pozostaną egzaminy na studia, choć i tu dziś szerzy się wszechobecna komercha studyjna, zalewają nas prywatne szkoły tzw : " fabryki pieniężno - edukacyjne ", gdzie taki delikwent, który przebrnął szkołę srednią na pracy innych, ściagając, czy poprostu będąc w szkole " na telefon", może również skończyć studia. Póżniej dostaje tytuł inżyniera i jest dumny ze swoich edukacyjnych osiągnięć. Ale tak naprawde z czego tu się cieszyć, z czego być dumnym, z krętactwa, cwaniactwa...
Teraz spójrzmy jeszcze dalej, czym że jest taki inżynier "z przymknięciem oka", jaka jest jego siła przebicia na rynku pracy, co on sobą prezentuje, jaką stanowi konkurencję dla studentów z krajów zachodu, bo przecież jesteśmy w unii, rywalizacja jest duża i cóż ci ludzie po ściągniętej maturze, "przechodzonych" studiach pokażą? Napewno nie to, że dobrze cwaniakują , umieją innych wykorzystać, bo w pracy dopiero wychodzi kto tak naprawdę jest wart tego papierku, który zdobył na studiach i nie ma tak, że coś na lewo oby się prześliznąć, że ktoś pomoże -- tak nie ma, bo w pracy żeby było naprawdę dobrze można liczyć tylko na siebie i nic nikomu nie powieżać. W pracy wychodzi tak naprawdę kto zdał maturę, kto zdał egzamin do dobrej szkoły wyższej i uczciwie ją skończył.

Na koniec przytoczę jeden przykład. Jest u nas w łomży taka szkoła sławetna( ktoś zresztą dobrą kasę na tym robi) AGROBIZNES się nazywa ;) jest tam bodajże jeszcze jakieś śmieszne liceum i Bóg wie co jeszcze. Uczyłem kolegę na maturę z matematyki w tej szkole. Jak usiadłem nad nim i stwierdziłem( czas : 2 tygodnie do matury), że on jest kompletna noga z matmy, nie wie czym jest licznik a czym mianownik ułamka, jak wygląda trójmian kwadratowy, i w końcu dzień czasu tłumaczyłem mu czym jest dziedzina funkcji, to już ręce mi opadały i zacząłem sie zastanawiać nawet jakim cudem on wogóle dobrnął do tej matury?
No ale nic mijają 3 tygodnie dzwoni do mnie i mówi : " ty, polak zerznąłem zdałem i jeszcze jazdę miałem ci powiem z kumplem przed matmą ćwiartkę obaliliśmy za szkołą ", ja na to : " i co zdałeś" , on : " Zdałem stary!!!!!!" i drze się zadowolony w słuchawkę ja na to : " No to gratulacje ;)". A gdzie szacunek do tego egzaminu -- wódka za szkołą?

Także widzicie państwo jak sprawa wygląda. I nie to żebym wskazywał palcem, bo nie o to tu chodzi.
Matura może pozostać, ale niech pozostanie prawdziwą maturą


Pozdarawiam

Również tych, którzy naprawdę sie przyłożyli do tego egzaminu.

LORD ON

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Prawda o maturach

n/c wes reds nie pieprz takich glupot, Prawda o maturach
Autor: Redds (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data: 25-05-04 12:30

Jak się ktoś uczy na bierząco to taki materiał ma w najmniejszym paluszku!

hmm ciekawe w jaki sposub 5 dostales z niemca, ?? nie powiesz mi chyba ze nie bylo przekretu , tym bardziej ze twoja matula uczy niemca w ekonomie

jestem pelen podziwu dla pewnych osob. n/c . its very intresting :P pozdro mokotow i goclaw :)

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Prawda o maturach

Niestety nie tylko matury ale cała edukacja idzie w złym kierunku. skoro juz w podstawówkach rozice daja łapówki nauczycielom, żeby ich dzieciaczki miały dobre oceny, to oczym tu mowa. szkoła powinna nie tylko uczyc ale i wychowywać, ale konczy sie tylko na POWINNA.
nauczyciele udzielaja korepetycji swojim uczniom, przecież to jest paranoja.
Kiedyś w podstawówkach były koła zainteresowań dla ambitnych dzieci, oraz zajęcia korekcyjne ( czy cos takiego) dla dzieci którym nie wystarczaja zajęcia i nie było mowy o jakiś korepetycjach.

ja nie wiem co to będzie jak moje dziedziaczki beda juz musiały iść do szkoły.

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Prawda o maturach

Niestety nie tylko matury ale cała edukacja idzie w złym kierunku. skoro juz w podstawówkach rozice daja łapówki nauczycielom, żeby ich dzieciaczki miały dobre oceny, to oczym tu mowa. szkoła powinna nie tylko uczyc ale i wychowywać, ale konczy sie tylko na POWINNA.
nauczyciele udzielaja korepetycji swojim uczniom, przecież to jest paranoja.
Kiedyś w podstawówkach były koła zainteresowań dla ambitnych dzieci, oraz zajęcia korekcyjne ( czy cos takiego) dla dzieci którym nie wystarczaja zajęcia i nie było mowy o jakiś korepetycjach.

ja nie wiem co to będzie jak moje dziedziaczki beda juz musiały iść do szkoły.

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Prawda o maturach

Agonia polskiej szkoły rozpoczęła się od karty nauczyciela i idiotycznych przepisów biurokratyzujących szkołę do granic wyobraźni. Chore i pozoranckie procedury awansowe, cenniki za każde przysłowiowe "bzdnięcie", serwilizm wielu dyrektorów wobec władzy lokalnej, rekompensowany arogancją i terrorem wobec nauczycieli, fikcyjny nadzór kuratoryjny, plaga korepetycji, dyktatura kołtuństwa intelektualnego i tępienie swobody wypowiedzi (szczególnie w mniejszych ośrodkach)- to wszystko owocuje coraz gorszym poziomem kolejnych roczników, zmuszanych do łykania absolutnie zbędnych wiadomości, przeciążanych bezproduktywymi lekcjami, oduczanych samodzielnego myślenia. Potwierdzają to obiektywne badania międzynarodowe (np. PISA). I to wszystko za pieniądze wyrwane z gardła podatnikowi.
Wyrazy współczucia uczniom, nauczycielom idyrektorom, bo to SYSTEM OŚWIATY jest śmiertelnie chory, a wszystko powyżej to jedynie objawy choroby.



Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Prawda o maturach

Co do zdania, ze matura nie jest obowiazkowa - racja , jednak w praktyce nauczyciel musi przepuscic nawet ucznia, ktory ma nikla wiedze, nawet razacy brak wychowania (przyklad z Torunia) nie moze skutkowac wyrzyceniem ucznia ze szkoly. Uczen jest pewien ze nawet jesli nie bedzie sie uczyl to i tak zda mature, pozniej tatus kupi magistra w jakiejs prywatnej szkole i po co sie uczyc? Lepiej narzekac ze materialu za duzo i ze nauczyciele zle ucza.
Co do lapowek to nie dziwie sie nauczycielom (choc oczywiscie nie popieram) przy takich zarobkach i tak uciazliwej pracy (praca z niektorymi uczniami to naprawde meczarnia). Wieksze zarobki dla nauczycieli i jakis rygor w szkole do jedyne wyjscie, ale raczej nie realne.

Bialy - na maturze nie sciagalem. A wkurzac moze mnie niesprawiedliwosc - wielu moich rowiesnikow nie ma wyksztalcenia sredniego mimo ze maja o wiele wyzsza inteligencje i wieksza wiedze od obecnych maturzystow. W tamtych czasach nie "produkowano" abiturientow tak masowo jak teraz i wielu skonczylo w zawodowkach.

Cala ta sytuacja nabija kase prywatnym szkolom czy raczej "szkolom" wystarczy popatrzec na budynki szkol prywanych i na samochody wlascicieli a potem to skonfrontowac z wiedza ich studentow. Taka jest Polska.

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Prawda o maturach

goostav - masz coś do nauczycieli spiewu?????????????????

lordek - z tego, co mi wiadomo, to WSA nie prowadzi LO, ale może wiesz lepiej!

To nad wodę ludzie, opalać sie, korzystać ze słońca!
Pozdrawiam!

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Prawda o maturach

Przeciez jak bym napisal wuefu zamiast spiewu to tez by nie było duzo lepiej prawda???

______________________________________-

... & vice versa!

Odpowiedz na tę wiadomość
 Wyświetlaj drzewo   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 


 Logowanie użytkownika
 Imię (nazwa) użytkownika:
 Hasło:
 Pamiętaj mnie:
   
Nie masz konta? - Zarejestruj się
 Nie pamiętasz hasła?
Podaj Twój e-mail albo nazwę użytkownika poniżej a nowe hasło zostanie wysłane na e-mail skojarzony z Twoim profilem.


Posty, których jedynym celem jest kopiowanie artykułów prasowych lub reklama - będą kasowane

Ogłoszenia płatne


Formatowanie tekstu
Za treść wpisów odpowiedzialność ponoszą ich autorzy.
phorum.org