4lomza.pl/

Mój kolega ma obiekt westchnień, nawet takiej sobie ozdobności, bo została jakąś tam miską czy wicemiednicą... Ona nakłada na siebie ogromne ilości kremów, pudrów i innego cholerstwa... Kolega zaś w chwilach wieczorno-namiętnych z niej to zlizuje. I wyobrażcie sobie ona na kilka dni wyjechała...
On robił się coraz słabszy, w końcu zrozumiał - uzależnienie. Poszedł kupił 2 kremy, pomadkę i coś tam jeszcze... Zjadł to wszystko za sklepem i pomogło!!!.
Ja tam w obiekcie swych westchnień kocham najbardziej naturalność!!! (chociaż leciutko podkreśloną kosmetykiem)...
A wy? drodzy koledzy...

Tak naturalność jest piękna, ale cieszę się kiedy kobieta używa depilatora lub żyletek.
nie chciałbym być w sytuacji w której byłbym jedną ze stron dialogu:
- Nóżki masz jak sarenka.
- Takie smukłe?
- Nie.... takie owłosione!

Ale to wszystko zależy od mody. Ostatnio czytałem artykuł w którym była mowa o latach 60tych i modnych wtedy (i nawet lubianych(sic!)) włosach na nogach (jeden z wiekowych już ówczesnych hipisów, mówił że jak kobieta nie miała owłosienia jak bizon to nawet z nią nie chciał rozmawiać - tłumaczył, że takie są za bardzo "ucywilizowane", "odnaturalnione").

Z lat sześćdziesiątych uwielbiam muzykę i samochody. Kobiety wolę z lat 70tych i początku 80tych :) (bez urazy!) ;D

Pozdrawiam

Piotr

_____________________
Kefas

"Bo im tylko o to chodzi
Abyś sam sobie szkodził
Abyś sam nie mógł myśleć
Abyś sam nie mógł chodzić"

Synek pyta ojca:

Tato, chcialbym w koncu zasmakowac seksu, ale nie wiem jak zaproponowac
to kobiecie...

- Musisz, synu, kupic jej wielki bukiet pieknych roz, zaprosic ja do
wykwintnej restauracji na dobra kolacje i markowe wino, pozniej zabrac
ja ekskluzywnym samochodem do drogiego hotelu...

W tym momencie wtracila sie corka:

- Tatusiu, a co z romantycznym spacerem nad brzegiem jeziora, zbieraniem
polnych kwiatow w swietle ksiezyca, szeptaniem czulych slowek?

- To wszystko wymyslili linuksiarze, coreczko, zeby podupczyc za
darmo...


No i mamy lata 20000000000...