4lomza.pl/

Wczoraj byłem świadkiem zdarzenia. Szosa o dużym natężeniu ruchu. W rowie stoi rozbity samochód, w środku kierowca. Wjechałem do lasu żeby sprawdzić, co z kierowcą. Przez 5 min. żaden samochód, a minęło nas ich sporo nie zatrzymał się. Czy każdy kierujący wychodzi z założenia, że jego nie spotka taka "przygoda". I jak taka znieczulica ma się do art. Kodeksu drogowego ?

...kiedyś wracając z Augustowa odwoziłem znajomych do Białegostoku...
...przejeżdżając przez dolinę Biebrzy (zaraz za Sztabinem) natrafiłem na wiszący tyłem w rowie samochód. Za kierownicą siedział facet - głowa przechylona do tyłu, zamknięte oczy...
...otworzyliśmy drzwi, od gościa waliło jak z gorzelni - najprawdopodobniej próbował zawrócić i wpadł do tego rowu...

...przebudziliśmy go i zaczął bełkotać, że już jedzie do domu, że Franek go zostawił i żeby go zostawić, że sobie poradzi...

Zadzwoniliśmy po odpowiednie służby.

_____________________
Kefas

"Bo im tylko o to chodzi
Abyś sam sobie szkodził
Abyś sam nie mógł myśleć
Abyś sam nie mógł chodzić"

Idąc spacerkiem z rodzinką, co widzimy? w rowie przechylony traktor, zaś za kierownicą mężczyzna. Sprawdzamy co z mężczyzną - śpi. Budzimy i informujemy "że tu się nie parkuje". Pod wpływem naszej sugesti dalej poszedł pieszo - zaszkodził tak zwany ostatni kieliszek. Wieczorem dotarli dobrzy znajomi i traktor odholowali. Pomimo "takich kierowców" należy się zatrzymać i sprawdzić czy nie jest potrzebna szybka pomoc.

Idąc spacerkiem z rodzinką, co widzimy? w rowie przechylony traktor, zaś za kierownicą mężczyzna. Sprawdzamy co z mężczyzną - śpi. Budzimy i informujemy "że tu się nie parkuje". Pod wpływem naszej sugesti dalej poszedł pieszo - zaszkodził tak zwany ostatni kieliszek. Wieczorem dotarli dobrzy znajomi i traktor odholowali. Pomimo "takich kierowców" należy się zatrzymać i sprawdzić czy nie jest potrzebna szybka pomoc.