Nowy temat | Spis tematów | Przejdź do wątku | Szukaj | Zaloguj | Nowszy wątek | Starszy wątek |
Nauka nie może istnieć bez wolności słowa |
Paplakom i tak nie przetłumaczy. Oni wszystkie swobody obywatelskie traktują jako coś co należy zlikwidować. Tłumacz Google: Rząd ocenzurował mnie i innych naukowców. Walczyliśmy — i wygraliśmy. W zeszłym tygodniu federalny sąd apelacyjny potwierdził, że nauka nie może funkcjonować bez wolności słowa. Doktor Jay Bhattacharya zastanawia się nad zwycięstwem swoim i każdego Amerykanina. Autor: Jay Bhattacharya Kiedy miałem cztery lata, moja mama odbyła swój pierwszy lot i pierwszą podróż z rodzinnych Indii do Stanów Zjednoczonych, zabierając ze mną i moim młodszym bratem. Mieliśmy poznać mojego ojca, z wykształcenia inżyniera elektryka i naukowca zajmującego się rakietami, który w 1970 r. wygrał na loterii wizowej do USA. Rok wcześniej przeprowadził się do Nowego Jorku. Kiedy przyjechaliśmy, pracował w McDonald’s, ponieważ w czasie recesji zwolniły się stanowiska inżynieryjne. Oboje moi rodzice – dzieci pochodzące z brutalnego podziału Indii i Pakistanu Wschodniego (obecnie Bangladesz) – dorastali w biedzie, moja matka w slumsach w Kalkucie. Wyemigrowali do tego kraju, bo wierzyli w amerykański sen. To przekonanie doprowadziło do sukcesu, jaki ostatecznie odniósł mój ojciec jako inżynier, a mama prowadząc rodzinne przedszkole. Nasza rodzina rzeczywiście wygrała na loterii. Ale przyjazd do Ameryki oznaczał coś głębszego niż możliwości finansowe. Pamiętam, jak w 1975 r. sąd najwyższy stwierdził, że ówczesna premier Indii Indira Gandhi bezprawnie ingerowała w wybory. Wyrok pozbawił ją możliwości sprawowania urzędu. W odpowiedzi ogłosiła stan wyjątkowy, zawiesiła demokrację, cenzurowała prasę opozycyjną i krytykę rządu, a swoich przeciwników politycznych wtrąciła do więzienia. Pamiętam szok po tych wydarzeniach i zbiorową ulgę naszej rodziny, że jesteśmy w USA, gdzie było niewyobrażalne, że takie rzeczy mogą się wydarzyć. Kiedy miałem 19 lat, zostałem obywatelem amerykańskim. To był jeden z najszczęśliwszych dni w moim młodym życiu. Urzędnik imigracyjny dał mi test z wiedzy obywatelskiej, zawierający pytanie dotyczące Pierwszej Poprawki. To był łatwy test, bo wiedziałem o tym w głębi serca. Amerykańska religia obywatelska ma prawo do wolności słowa jako rdzenia swojej liturgii. Nigdy nie wyobrażałem sobie, że nadejdzie czas, kiedy rząd amerykański pomyśli o naruszeniu tego prawa lub że będę jego celem. Niestety podczas pandemii rząd amerykański naruszył moje prawa do wolności słowa oraz prawa moich kolegów-naukowców, kwestionując politykę rządu federalnego dotyczącą pandemii. Moi rodzice nauczyli mnie, że ludzie tutaj mogą krytykować rząd, nawet w sprawach życia i śmierci, bez obawy, że rząd nas cenzuruje lub będzie tłumił. Ale w ciągu ostatnich trzech lat okradziono mnie z tego przekonania. Urzędnicy amerykańskiego rządu, współpracujący z dużymi firmami technologicznymi, zaatakowali i stłumili przemówienie moje oraz moich kolegów za krytykę oficjalnych polityk związanych z pandemią – krytyka, która okazała się prorocza. W piątek Piąty Sąd Okręgowy w końcu orzekł, że sobie tego nie wyobrażaliśmy – że administracja Bidena rzeczywiście namawiała firmy z mediów społecznościowych do wykonywania ich poleceń silną ręką. Sąd stwierdził, że Biały Dom Bidena, CDC, biuro Naczelnego Chirurga USA i FBI „zaangażowały się w wieloletnią kampanię nacisku [w mediach społecznościowych] mającą na celu zapewnienie, że cenzura będzie zgodna z preferowanym punktem widzenia rządu”. Sędziowie opisali schemat polegający na tym, że urzędnicy rządowi „grozili «fundamentalnymi reformami», takimi jak zmiany regulacyjne i wzmożone działania w zakresie egzekwowania prawa”, jeśli się nie zastosujemy. Konsekwencja była jasna. Parafrazując Ala Capone: niezłe towarzystwo tam macie. Szkoda by było, gdyby coś mu się stało. Zadziałało. Zdaniem sędziów „akcja urzędników zakończyła się sukcesem. Platformy, kapitulując pod presją państwa, zmieniły swoją politykę moderacji”. Ujawniając to zachowanie – i uznając je za prawdopodobne naruszenie Pierwszej Poprawki – orzeczenie to jest zwycięstwem nie tylko moich kolegów naukowców i mnie, ale każdego pojedynczego Amerykanina. Kłopoty zaczęły się 4 października 2020 roku, kiedy ja i moi współpracownicy – dr. Martin Kulldorff, profesor medycyny na Uniwersytecie Harvarda i dr Sunetra Gupta, epidemiolog z Uniwersytetu Oksfordzkiego – opublikowali Wielką Deklarację Barrington. W Deklaracji wezwano do zaprzestania blokad gospodarczych, zamykania szkół i podobnych restrykcyjnych polityk, uzasadniając to tym, że nieproporcjonalnie szkodzą one młodym osobom znajdującym się w niekorzystnej sytuacji ekonomicznej, przynosząc jednocześnie ograniczone korzyści całemu społeczeństwu. W Deklaracji potwierdzono podejście „skoncentrowanej ochrony”, w którym wezwano do podjęcia zdecydowanych środków w celu ochrony populacji wysokiego ryzyka, jednocześnie umożliwiając osobom z niższym ryzykiem powrót do normalnego życia przy zachowaniu rozsądnych środków ostrożności. Pod naszym oświadczeniem podpisały się dziesiątki tysięcy lekarzy i naukowców zajmujących się zdrowiem publicznym. Z perspektywy czasu widać, że ta strategia była słuszna. Szwecja, która w dużej mierze zrezygnowała z izolacji i po wczesnych problemach przyjęła ukierunkowaną ochronę starszych populacji, odnotowała jeden z najniższych wskaźników wszystkich przyczyn skorygowanych o wiek https://www.thefp.com/p/i-fought-government-censorship-and-won?utm_source=share&utm_medium=android&r=21qypv
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Nauka nie może istnieć bez wolności słowa |
paplak chce wprowadzić zamordyzm na gruncie marksizmu. Pierwszym wrogiem jest prawda i Kościół katolicki. Judaizmu i islamu paplaki marksjańskie nie tykają. Więc... ... Precz z Bandą Czworga! Kto nie wierzy w Boga wierzy w byle co. I dlatego niestety rządzą nami mandaryni NWO!
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Nauka nie może istnieć bez wolności słowa |
Każda wolność kończy się tam, gdzie naruszane są dobra i wolność innych, w tym przypadku chodzi o zdrowie i życie ludzkie... W sytuacjach nadzwyczajnych, kiedy władza POdejmuje dramatyczne działania wobec gęsto ścielącego się trupa, ma prawo zwalczać szkodliwe sPOłecznie oszołomstwo i szarlataństwo... rudy błazen z druhem
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Nauka nie może istnieć bez wolności słowa |
PZPR-pis jest największym obrońcą słowa .... I sekretarza KC PZPR-pis. Jest to jedne jedyne słowo, którego bronią komuniści z PZPR-pis. Jak coś nie po myśli towarzyszom z PZPR-pis, to się takiemu posłowi wyłączy mikrofon, a I sekretarz KC PZPR-pis zawsze bez trybu. Proszę. Inny przykład. Dlaczego od jakiegoś czasu w wydziale propagandy KC PZPR-pis (dawniej TVP), nie można zobaczyć przedstawicieli Końpederacji? Urozmaiciło by to komediowo - pornograficzne programy informacyjne wydziału propagandy KC PZPR-pis. nie karmię ruskich trolli, zwłaszcza faszysty dvpokraty.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Nauka nie może istnieć bez wolności słowa |
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Wyświetlaj drzewo | Nowszy wątek | Starszy wątek |