Nie wrzuciłem do schroniska.Przybłąkała się obok mojego domu.Bardzo mi było jej szkoda więc wsadziłem ją do samochodu- pojechałem zapytać do schroniska (następnego dnia dowiedziałem się że zgubiłem tam dowód rejestracyjny odebrany z urzędu dzień wcześniej),potem do weterynarza dalej na policję po czym odesłali mnie na stary rynek do straży miejskiej gdzie pocałowałem klamkę.Sfrustrowany postawiłem ją na rynku żeby się wysiusiała i tak poszła w ludzi.Jak znajdzie się osoba której uciekła niech lepiej do mnie nie pisze bo nie ręczę za siebie.A wszystkim służbom miasta gratuluję.I szczerze pod nogi wam pluję.Paweł.