4lomza.pl/

Zambrów - jeden "poziom" wyżej.
Mlekovita i Suwałki - dwa "poziomy" wyżej.
ŁKS IV liga - nie przez brak talentu, tylko przez zaniedbania finansowe w poprzednich latach - taka kara od PZPN-u (spadek z drugiej do IV ligi)
Koszt meczu przy światłach - ok.1500zł pokrywany w całości za klubowe pieniądze ŁKS-u, czyli za pieniądze sponsorów. Miasto ani MOSiR nie wykładają złotówki na mecz przy światłach, więc z Twojej kieszeni nic na to nie idzie.
Sponsor nie jest od inwestowania w miejskie grunty, więc świateł i muzeów budować nie będzie. Sponsor drużyny sportowej jest od wspierania tejże drużyny finansowo. Od budowania oświetlenia i muzeów na miejskich gruntach jest tylko i wyłącznie miasto, chyba że odsprzeda sponsorowi tą ziemię, wtedy buduje na tych gruntach właściciel ów ziemi i jeżeli jest za razem sponsorem klubu na którym stoi jego stadion, to sponsor będzie ładował pieniądze w oświetlenie i muzea.

Co ma budżet Perspektywy do obiektów które powstały dla nas łomżyniaków w Łomży???
Co ma Mlekovita, Suwałki i Zambrów do obiektów które powstały dla nas łomżyniaków w Łomży???
Co ma liga w której obecnie gra ŁKS do obiektów które powstały dla nas łomżyniaków w Łomży???
Po co w ogóle zacząłeś rozmowę na temat obiektów które są wg. Ciebie nie rentowne i zbyt duże jak na takie miasto skoro temat jest o działalności MOSiR a na temat samych obiektów nie masz nic konstruktywnego do powiedzenia?
Czy Ty w ogóle wychodzisz z domu na te obiekty, że masz prawo do ich oceny?
Co Ci przeszkadza, że w Twoim mieście są obiekty, które pozwolą na myśleniu o grze ŁKS-u w wyższych ligach, o organizowaniu zawodów na szczeblu ogólno krajowym w lekkiej atletyce, o organizowaniu zawodów na basenie, który w końcu mamy?
Może wolałbyś robić zawody na basenie w Zambrowie?
Może dalej wolałbyś jeździć na basen do Zambrowa?
Może wg. Ciebie lepiej ŁKS i zawody lekkoatletyczne prezentowały by się na zdjęciach gdzie bieżnia była żużlowa, a nad głową czerwony gołębnik?
Może Ty Kononowicz jesteś???

nie karmię ruskich trolli, zwłaszcza faszysty dvpokraty.

ja tam teez w chrzastce mialam robione pistoletem i wszystko ladnie sie zagoilo zalezy chyba u kogo ;)

21 maja ja idę . :-)

nie karmię ruskich trolli, zwłaszcza faszysty dvpokraty.

blahcim o której jedziesz we czwartek?

kurde sorry, nie ogarnałem :P jak masz jeszcze wolne miejsca napisz na gg 1030974

przestańcie mówić że ktoś nie umie się opiekować. najpierw dowiedzcie się o huskich, to nie małe dziecko, tylko szybki zwinny pies który widząc wolność ma skłonności do ucieczek. sama mam huskiego i też zdarzyło mu się uciec, bo np. listonosz bramki nie zamknął! ogarnijcie się.

powodzenia w szukaniu, na pewno się znajdzie, oby cały i zdrowy. no chyba, że ktoś sobie przygarnie.

weś frajerze. Z miesiańca idęęę . xDD

a kiedy wracasz ?

maruda znowu szukasz żony o tej porze czy guza?

angel:)

a tobie co z tą żoną ciągle???

Jak potrzebujesz to nie krępuj się i powiedz, byłą oddam ci w prezencie po koleżeńsku:):)

Dobrze ułożona i nie gryzie, możesz mieć pożytek :):):):):)

Niech moc będzie z Wami

witam ma ktoś deawoo nexie na części? w Lomży albo w Okolicach?
będę bardzo wdzięczny za jakiś kontakt ( w Jedwabnym nic nie ma do deawoo)

Szkoda, że nie jutro...

No ludzie pies to nie krwiożercza bestia... W zasadzie nigdy nic nie miałam do ludzi ze wsi, ale stosunek do zwierząt jednak rzuca się w oczy - z im głębszej wsi wyszedł człowiek tym więcej ma alergii i bardziej panikuje na widok zwierząt, ich wydalin i zębów.

Akurat fakt, ze cos takiego napisalas, temu przeczy. Skad niby ta nagla wycieczka o ludziach ze wsi? Chyba sie zagalopowujesz.
Poza tym tyle mowicie o podejsciu ludzi do zwierzat, ale od waszego pupila to trzymac sie na kilometr, bo ma prawo gryzc. To jestem ciekawy, jak sobie wyobrazacie te uczenie dzieci milosci do zwierzat, kiedy jednoczesnie od malego maja byc straszone, ze od pieska to uciekaj, bo piesek moze ugryzc, bo pieska nie wolno ruszac?

Dla mnie logiczne jest, że mój pies jest odwoływalny. Biega luzem (nie w mieście, ruchu ulicznym), a kiedy go zawołam - przychodzi. I wyobraź sobie, że łatwiej go odwołać niż niektóre dzieci na osiedlu. Nie sztuka mieć psa, sztuka go wychować tak, żebyś się nie wstydził i nie tłumaczył. I nie mówię o sztuczkach i innych fikołkach, ale są komendy, które każdy pies bezwzględnie musi znać. A że nie znają to świadczy o właścicielach.

I niejedna osobe juz taka pewnosc siebie i wspanialosci swojego pupila zgubila... Niestety ale znam takie sytuacje, gdzie nagle taka madra pani z pieskiem, co to "nigdy nikogo nie ugryzl i jest dobrze wychowany" staje w szoku, bo w koncu byl ten pierwszy raz. I nie raz konczy sie tak, ze pani bierze pieska czym predzej na smycz i robi w tyl zwrot, jeszcze pyskujac.
To inni sa zli i glupi, bo sie nie potrafia zachowac. Jesli zakladasz, ze twoj pies moze ugryzc jak dziecko do niego podejdzie, to jest to juz najlepszy argument za tym, ze nie nalezy go puszczac luzem. I co z tego, ze twoj pies "jest odwolywalny" jesli juz ktos zostal ugryziony? Bo co? Powinien sie cieszyc, ze nie zostal pogryziony bardziej?
Powiem tak, dla mnie o wiele lepiej swiadczy o zdrowym rozsadku wlasciciela to, ze pies jest na smyczy i moze nie zna wszystkich komend, niz puszczanie psa luzem i przekonanie o tym, ze ma sie nad nim 100% kontroli.

Dyskutujesz o podejsciu ludzi ze wsi do zwierzat, a mnie poraza podejscie niektorych tutaj do ludzi. To, ze pies jest stawiany na rowni z dzieckiem, ze piesek to jest taki biedny, a dzieci sa niedobre, wiec im sie nalezy. Ciekawi mnie, ze w tym "slusznym podejsciu do zwierzat" nie miesci sie przestrzeganie przepisow, ktore ich wlascicieli dotycza...

Nie każdy się z tym zgodzi, ale owszem - uważam, że pies ma swoje prawa, dziecko swoje. Jak dziecko wyciągnie łapę do mojego psa, ten je ugryzie (teoretycznie), a jak ukradnie mi nóż, to się pokaleczy. Czy wtedy powiesz, że jestem aspołeczna, nienormalna, bo noszę przy sobie noże i stwarzam potencjalne zagrożenie dla dziecka? I nóż i pies jest mój, stanowi moje dobro, moją własność i tak jak ja nie zaczepiam Twojego dziecka w piaskownicy to sobie nie życzę zaczepiania mojego psa czy kradzieży noża. Jaśniej już nie potrafię...
A z miłością i jej nauką sprawa jest prosta.
1. Kupujesz pluszowego pieska, dość sporego, jak najbardziej podobnego do żywego zwierzęcia.
2. Uczysz dziecko (do skutku!) jak się głaszcze psa, a czego absolutnie nie można robić.
3. Idziesz sobie z dzieckiem na spacer, widzisz na smyczy yorka. Dziecko jest zachwycone. Dajesz dobry przykład pytając właściciela czy dziecko może pogłaskać psa. Jak może to kucasz z dzieckiem i głaszczecie chwilę, po czym żegnacie się w psem i właścicielem. Można też zapytać właściciela jak pies lubi być głaskany, jak nie itd.
4. To samo można powtórzyć z większym psem.

Gdzie tu terror, strach?

Uwierz, że właściciele ładnych, modnych psów (czyli akurat nie ja ;)) mają naprawdę przesrane z cudzymi dziećmi, jak trzeba je czasem odganiać i żadne tłumaczenie nie dociera. Takie zachowanie ze strony rodzica zostanie jak najlepiej przyjęte.

Ludzie! Moje psy chodzą na smyczach! ZAWSZE w miejscach publicznych. Sprzątam też po nich gówna. Czemu się uparliście, że moje psy biegają luzem? Nigdzie tego nawet nie zasugerowałam. Co więcej - jestem temu przeciwna i staram się ludziom tłumaczyć, że wśród obcych pies może być tylko na smyczy.

I może doprecyzuję: jeśli mój pies JEST NA SMYCZY i dzieciak choćby zajdzie go od tyłu żeby wystraszyć, to się przekona co robi pies, gdy spanikuje.

A dziecku 2-3 letniemu można wiele wytłumaczyć, na swój sposób oczywiście. Tłumaczyć, a nie straszyć! Właśnie przez straszenie rośnie pokolenie sikających ze strachu na widok psa. Małego dziecka i tak ciągle pilnujesz, więc wydaje mi się, że co jakiś czas można mu przypominać co i jak z psami. Skoro ja liczę się z tym, że psa będę szkolić i przypominać komendy przez kilkanaście lat jego życia dzień w dzień, to rodzic chyba może takie rzeczy ćwiczyć z dzieckiem. No chyba, że się mylę, jestem jakaś dziwna, bo łudzę się, że rodzice wpoją dzieciom jakieś podstawowe zasady.

słuchaj jak chcesz dobrego serwisu internetowego to najlepiej zlecić to profesjonalistom, ktos tu wyżej pisał że nie warto iść do firmy bo ma sztywny cennik... co za głupota... przeciez wiadomo ze ceny są elastyczne i zależą od stopnia złożoności strony, co tam chcesz mieć i raczej każda firma sie do tego stosuje.


< wieczne im odpoczywanie >

no to powodzenia

Folię na lodówki widziałam na allegro.Cena zależała od wysokości lodówki.117zł-lodówka 160 cm.No i oczywiście przesyłka.