Nowy temat | Spis tematów | Przejdź do wątku | Szukaj | Zaloguj | Nowszy wątek | Starszy wątek |
Jacek Piorunek i Via Baltica |
Dziękuję za odpowiedź, ale mam jeszcze jedno pytanie. Do czytania i wyszukania takiej ilości książek trzeba trochę czasu, czy nie ucierpi na tym rodzina, dom (jeżeli to tajemnica to nie odpowiadaj). Sam wiem po sobie, za czasów kawalerskich czytałem dużo, poźniej po założeniu rodziny doszły obowiązki i było coraz mniej czasu na czytanie. Widzę po waszych postach, że jesteście jeszcze młodzi i macie czas i lubicie czytać, ale jak dojdą obowiązki rodzinne to nie jednemu zabraknie czasu na czytanie chyba , że jest to związane z zawodem. Pozdrowienia. Ps. Allinko, miłej lektury przed snem.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Jacek Piorunek i Via Baltica |
Dobranoc! (........)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Jacek Piorunek i Via Baltica |
Kefas zasługujesz na pochwałę. Myślisz więc jesteś. Kiedyś polemizowałem czasem z tobą przypominając ci że twoję imię do czegos cię zobowiązuje. Teraz stajesz sie bardziej w wypowiedziach swych dorosłym. Ja też uważam że wiara to nie spotkanie (znalezienie) dowodu to poprostu zaufanie. Tak jak wyraziłeś swą opinię o Śp. Ojcu Św. Janie Pawle II i kardynałach ich wiedzy i dostępie do źródeł wiedzy w temacie naszej wiary, tak ja poprostu im ufam, a sam też w swoim życiu przekonałem się wielokrotnie i doswiadczyłem wielu Łask Boskich, a nawet ratunku życia. Szkoda nam winno być czasu na dociekanie i szukanie dowodów. Tak jak Kolumbowi wierzono że istnieje Ameryka i nikt więcej nie bawił się w jej odkrywanie, tak i z wiarą moim zdaniem być powinno.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Jacek Piorunek i Via Baltica |
O, widzę że się dużo w PG1 zmieniło co do angielskiego... Dosyć niedawno, gdy odchodziłem, angielski w tej szkole obsysał...
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Jacek Piorunek i Via Baltica |
....sprawdziłam ten kurnik i kalambury, pewnie tam wrócę, kiedyś. A z Ryśką w realu pewnie długo nie zagram, bo dzieci też by chciały. Może jak wyrosną z brania na kolana? I faktem jest, że niewiele dzieli nas kilometrów:D ps. dziękuję Krzysiowi za pozdrowienia poranne ( po 14.25 do mnie dotarły hihi)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Jacek Piorunek i Via Baltica |
a ja dziś o dziwo już nie spię... godzina 5 minut 30 kiegy pobudka zagrała... teraz koffi annal i w tango... Pozdrawiam wszystkich śpiochów i nieśpiochów :) Via Baltica najkrótszą trasą - to szansa na rozwój Łomży
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Jacek Piorunek i Via Baltica |
Kefas może faktycznie nie powinienem Twojego nicka wpisywać w listę osób, którzy "naskoczyli" na tych dwoje... ale zauważ, że wtedy ta lista stałaby się bardzo krótka... haha Swoja drogą taki "konserwatyzm" o jakim piszesz jest jak najbardziej OK. Popieram włączenie mediów w ewangelizację, popieram dialog jaki miał JPII z młodzieżą. Niestety co do reszty nie mogę się z Tobą zgodzić, ale to już moje zdanie. Jednym z najbardziej bulwersujących mnie faktów z "polityki" JPII było potępienie antykocepcji, co jak wiemy bezpośrednio ma swoje odbicie w lawinowym wzroście nowych zachorowań na Aids, do zwiększenia biedy w krajach tzw. 3 świata. Gdzie wzrost populacji przy takim stanie gospodarki jaki tam mają prowadzi do powiększenia biedy i kryzysu jaki od dawna towarzyszy tym krajom. Wiem, że to nie jedyny powód dlaczego tak się dzieje, ale wydaje mi się fundamentalny. Ps. Ocieplenie napewno się przyda, "oprócz błękitnego nieba".
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Jacek Piorunek i Via Baltica |
Bardzo interesujace... Oby wiecej ludzi rodziło sie w Łomży i oby byli sławni. PS. tak jak ja :P
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Jacek Piorunek i Via Baltica |
Ja co roku wymieniam naprzeciwko straży, za 12 zł z koło (zmiana opony i wyważenie). Też jest spoko, ale chyba na zimówki odwiedzę zakład przy Strzelców Kurpiowskich - zobaczymy jak obsługa wygląda w praktyce i zaoszczędzę na piwko. :)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Jacek Piorunek i Via Baltica |
DoPrze, a kto mnie nazwał betonem katolickim. Kazik. Czy ja komuś w w jakiś sposób ubliżyłem. Jak mam siedzieć cicho, jak jeden z Was miesza mnie z błotem. Zastanawiałem się wcześniej czy nie przyłączyć się do Waszej partii na próbę (napisałem w jednym z postów), ale po Waszej nagonce na mnie zrezygnowałem, chociaż w swoim programie deklarujecie tolerancję. Pozdrowienia.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Jacek Piorunek i Via Baltica |
Od fotek zza wody zaczynając, to na razie na nie szans nie ma, bo choc to moim takim drimem jest co to ja go have, to na razie niespełnialne (choc i tak pewnie nie dadzą mi wizy, mimo że ja bardziej turystycznie niż ktokolwiek inny). W całkiem bliższej zagraniczności ja mam się zamiar realizować korzyści z decyzji sprzed roku czerpiąc, mimo że inne jej aspekty los przeciwko mnie obraca (oj stękam, bo wcale nie obraca). Ale wszelkie fotki podrzucać mogę i będę, a co... ! Do widzenia
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Jacek Piorunek i Via Baltica |
Okaże się niedługo co tam bedzie :-)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Jacek Piorunek i Via Baltica |
Hmm... Mojego starego się pytałem co to za zakład i powiedział że tam trzymał opony letnie i wymieniał je zawsze ale ostatnio mieli jakieś kłopoty i wogóle problemy finansowe to teraz pojechał tam do tego zakładu na przeciw BP na Al.Legionów taki nowy i kupił new opony i felgi i bardzo dobrze mówi POwiem że właścicel mieszka obok w bloku :) spoko koles
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Jacek Piorunek i Via Baltica |
Tak sobie obserwuję dzisiejszą aktywność forumowiczów i nie mogę oprzeć się wrażeniu, że sporo z nas zauważyło w sobie symptomy uzależnienia od internetu. Teraz pewnie próbujemy się leczyć i udajemy, że nas nie ma. Czy się mylę...............? Życzę nam wszystkim powodzenia. pozdrowionka
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Jacek Piorunek i Via Baltica |
Cytat z powyższego: "Chcialem powiedziec, ze ksiadz, ktory na prawde sie angazuje w to co robi, naprawde nie ma czasu na "skok w bok" lub inne powiedzmy "glupstwa". Taki czlowiem bedzie mial problem z wygospodarowaniem czasu, by zajac sie rodzina. Poza tym ksiadz nigdy nie ma pewnosci, gdzie do pracy skieruje go biskup. " Nie całkiem poważnie: Kolego, efektywny ' skok w bok" można przenieść na nockę:-) Czy i wtedy pracują Twoi pracusie? A może lepiej: luźne szorty, rączki na kołdrę, zimna kąpiel i leżenie krzyżem na kościelnej posadzce (zimnej)? No i co ma do rzeczy miejsce pracy? Wszędzie są kobiety! A zawodowych wojskowych to nie przerzucają z miejsca w miejsce? Cyt:""No, akurat wierzę, że Jezus by chciał, żeby ojciec - jedyny żywiciel wielodzietnej rodziny, rzucił wszystko i szedł za Nim. Myślę, że chodziło Mu o to, aby szedł za Nim w swoim postępowaniu i uczynkach...:)" Jeśli chodziło tylko o "uczynki" - to jaką tu przeszkodę w tym stanowiła rodzina, żeby ją porzucać? A swoją drogą z tym przeładowaniem pracą naszych duszpasterzy to mnie wprawiłeś w dobry humor, dzięki za to. Pozdrawiam.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Jacek Piorunek i Via Baltica |
Czy kilka godzin? z tym moglbym sie niezgodzic. Poza tym moja klasa nie miala zajec z jezyka angielskiego w tym dniu poniewaz byly sprawdzane prace... a tak na marginesie to skad pani taka dobrze poinformowana ?? to mnie ciekawi.. a pani dzieci nic nie zdobyly ?! widac jednak ich poziom jest nizszy niz nasz.... prace byly sprawdzane prez nauczycieli wielu szkol, .. poza tym jak zapewne pani wiadomo bylo cos takiego jak KARTY KODOWE, wiec nie widze sensu i mozliwosci w oszukaniu kogokolwiek... a co do kultorowki to bylo duzo pytan, ale wiekszosc bylo banalnie proste..... np. ile stanow ma USA ? nawet pani zna odpowiedz... Fakt, niektóre pytania były trudniejsze, z niejednym sam miałem problem np. chodziło o jakąś ulicę, której nazwy nie pamiętam i z czym ona jest związana. Albo chociażby która dzielnica Londynu zajmuje się finansami. W tych pytaniach zwyczajnie strzelałem, i chociaż z naszej szkoły wygrało wiele osób, to nie wiadomo (przynajmniej nam) ile pkt zdobyliśmy. Proszę nas nie osądzać od razu, że jesteśmy jakimiś oszustami, bo to się robi niesmaczne. Zapewniam, że nikt nie wetknął mi w łapę pytań lub jakichkolwiek sugestii, a to, że zająłem wysokie miejsce, to zasługa tylko mojej cięzkiej pracy (utrafienia w gusta układających pytania?). pozdraiwam spoko człowiek
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Jacek Piorunek i Via Baltica |
To skąd mam te informacje niech Cię dziecko nie interesuje. A o poziomie niektórych "laureatów" wiem, bo osobiście ich znam. Śpij spokojnie i powodzenia w wojewódzkim za rok. Bo z tego co mi wiadomo Twoja szkoła TAM nie wykazała się zbytnio. Pa.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Jacek Piorunek i Via Baltica |
Chciałam napisać, że również uczę się w Gimnazjum Nr 1 i jest to o tyle wartościowa placówka, że będę jej bronić, tak jak mój kolega wyżej. I będę stawała w obronie swoich racji, bo nikt nie dał nam żadnych materiałów, które były na konkursie. My po prostu lekcje mamy podzielone na te o kulturze, gramatyce itp. Z każdych są oddzielne testy, sprawdziany. Kultura Wielkiej Brytanii i USA, przynajmiej dla mnie jest b. ważna i nie do pominięcia. Nauka o świętach, obyczajach czy historii jest dla mnie raczej przyjemnością i nie widzę w tym nic trudnego, dlatego jeśli nawet czegoś nie mielismy na lekcjach w szkole, to sama znajdowałam informacje chociażby w Internecie, na tematy które mnie nurtowały. W PG1 spory nacisk kładzie się na kulturówkę, bo po prostu nauczyciele chcą nas wszechstronnie przygotować. Ja osobiście nie mam zamiaru na pozostanie w Polsce i dlatego ucząc się obcych języków, nie tylko angielskiego, zazwyczaj poznaję także kulturę. Gdy znalazłabym się w jakimś innym kraju, nie znając historii, mentalności mieszkańców, czy chociażby ot takich drobiazgów jak gesty uważane w takim lub innym państwie za obraźliwe, to byłabym posądzona o 'dzikość' i nieokrzesanie. Co z tego, że budowałabym poprawne zdania i rozumiała o co mnie pytają, kiedy nie możnabyłoby nawiązać ze mną kulturalnej rozmowy o literaturze czy historii? Poza tym, ja gramatykę szlifuję już dość długo, przynajmniej i nie widziałam potrzeby, aby dopracowywać ją jeszcze bardziej, bo na poziomie, na którym się powinnam znajdować, wiem chyba wystarczającą ilość. Za to kultura, jest to dziedzina, w której codziennie tworzy się o wiele więcej nowych rzeczy niż w gramatyce. Mogę ją zgłębiąc wzdłuż i wszerz, ale chyba nigdy nie osiągnę perfekcji. Dlatego dla mnie i dla niektórych moich przyjaciół ze szkoły, jest to jeszcze większa motywacja do nauki. Uważam, że historia jest bardzo ciekawa, jak i osoby, które znam i które zajęły wyokie lokaty, i z tego powodu poznajemy ją codziennie, bo my po prostu będąc humanistami bardzo lubimy język angielski, historię czy polski. Ja osobiście uczę się w "jedynce" od pierwszej klasy szkoły podstawowej i nie wyobrażam sobie nauki w innej szkole. Bardzo poważnie rozważałam rok temu kontynuację nauki na Bernatowicza, ale zdałam sobie sprawę, że w PG1 panują świetne relacje między nauczycielami i uczniami, wysoki poziom nauczania. Sądzę, że nawet wyższy niż w gimnazjum na Bernatowicza, bo tamto jest uważane za tak dobre, dlatego, bo daje łatwiejszą przepustkę do liceum. Oczywiście Liceum Nr 1 jest najlepsze w całej Łomży,zawłaszcza, że zajęło 18 miejsce w rankingu szkół ogólnokształcących w Polsce, bodajże w rankingu Rzeczpospolitej czy Polityki, ale co do gimnazjum to możnaby polemizować... Mogę też powiedzieć, że brałam udział w konkursie wojewódzkim. Był on dla wszystkich klas gimnazjum, a więc dla trzecich również, w przeciwieństwie do konkursu Oxfordzkiego (tylko I i II klasy). A ja mimo długiej nauki angielskiego mogę mieć "pewne" niedociągnięcia w kwestiach gramatyki, lub po prostu starsze osoby mają dłuższe obycie z jezykiem i słownictwem. Ale z naszej szkoły przeszło, jak chyba Obserwator wspominał ok. 13-15 osób, więc to nie znaczy, że nic nie umiemy. Wydaje mi się, że miałam odrobinę mniejsze szanse, bo byłam w tej najmłodszej grupie wiekowej, ale nie mam do nikogo pretensji, bo taka jest kolej rzeczy. Ogólnie po konkursie wojewódzkim jestem usatysfakcjonowana, chociażby otrzymaniem 15 pkt. do liceum, za sam udział, co jest dla mnie, jako uczennicy pierwszej klasy już wysokim osiągnięciem. Za rok na pewno spróbuję po raz drugi, i będąc starsza o 365 dni, będe miała tym samym większe obycie, co z tym idzie z pewnością ciut większe szanse. Po tamtym konkursie, widząc to, czego jeszcze nie wiem, zajęłam się tymi rzeczami i poprawiłam moje niedoskonałości. Bo według mnie konkursy i olimpiady językowe nie są po to, żeby zgarniać garściami nagrody, tytuły. Ja w nich biorę udział, aby sprawdzić swoje braki, a potem poprawiać to, czego nie pamiętam dokładnie lub ewentualnie douczać się w nowych kwestiach, a na lekcjach angielskiego pytać o nowe rzeczy. Dlatego też wezmę udział w najbliższym konkursie, jaki będzie w PG1- The Big Challenge. Pani dziecko też zapewne w nim wystartuje, skoro również traktuje angielski z pasją i poświęceniem. Życzę mu jak najlepiej, bo nie pałam nienawiścią do nikogo, kto zajmie wyższe miejsce ode mnie;) P.S.1Widzę, że szuka pani na innym wątku podstawówki dla dziecka. Gdyby istaniała jeszcze SP1 to z ręką na sercu mogłabym ją Pani polecić. Ale nie ma jej, więc gdy przyjdzie czas rozpoczęcia nauki w gimnazjum to proszę wziąć pod uwagę PG1, według mnie najlepsze, jakie mamy w Łomży. Wtedy będzie miała Pani okazję przekonać się co do pełnej uczciwości nauczycieli angielskiego. P.S.2 Mam nadzieję, że nikt nie posądzi mnie o to, że jestem nauczycielką;) Pozdrawiam.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Jacek Piorunek i Via Baltica |
Napewno wracali z dyskoteki typu "milano klub jeziorko". Proponowałbym pozamykac wszystkie takie speluny!!!!!!
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Jacek Piorunek i Via Baltica |
Moim zdaniem powinno sie wiekszy nacisk klasc na szkolenie jazdy w trasie, nie tylko w miescie. Jak w trasie jedzie taka "ciotunia" 60km/h i to srodkiem drogi do tego nie zjedzie na pobocze(poczny pas ruchu) jak ktos go wyprzedza lub tym samym nie daje sie wyprzedzic to lekka przesada. Podobnie w miescie, wiecej zagrozenia powoduja kierowcy jadac 30- 40km/h, do tego nie wiedza jak chca jechac, gdy maja zamiar skrecic, to kierunek daja razem ze skretem kierownicy i wez czlowieku domysl sie ze taki chce skrecac. Nagminnie przy ROKu na Małachowskiego zatrzymuja sie samochody na waskim pasie ulicy, gdy parking jest caly zastawiony, tam jest lekki luk i czasami nie widac samochodu jadacego z przodu, gdy taki"niedzielny" kierowca zasłania ci droge zatrzymujac nagle swoj samochod, a moglby wjechac na plac zaraz za ROKiem, gdzie mozna zaparkowac pod filarami i pozniej spokojnie wyjechac.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Wyświetlaj drzewo | Nowszy wątek | Starszy wątek |