piątek, 22 listopada 2024 napisz DONOS@
Polityka

 Nowy temat  |  Spis tematów  |  Przejdź do wątku  |  Szukaj  |  Zaloguj   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
Via Balltica kolejowa przez Łomzę?

organizujmy ognisko ptysio da nam jakis wykladzik i bedzie git

(PTYSIO NA PREZYDENTA) co wy na to???

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Via Balltica kolejowa przez Łomzę?

Ja tez jestem jak najbardziej ZA, ale jak to bez Ptysia??
Nie wyobrażam sobie PTYSIOWISKA bez Ptysia...
Będę na bieżąco śledzić przyrost postów Ptysia.

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Via Balltica kolejowa przez Łomzę?

wciaz chce mi sie smiac jak wspomne sobie apel skierowany prze owo MW do sprzedawcow na antenie TV LOMZA w sprawie schowania swierszczykow w taki sposob by byly one niewidoczne dla przechodnia ostatni postanowili chyba zmienic "imidz" wystroili sie jak na dyske w koszule z paskami w poprzeg i skierowali apel o oddanie jakis ksiazek degreg czyzbys byl w grupce naszych "wspanialych" mowcow do narodu z siedziby tv lomza??

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Via Balltica kolejowa przez Łomzę?

Ja na takie Ptysiowisko tez sie pisze!!! :] Przyniesiemy ptysie, eklerki, kielbaski i inne slodycze :]



Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Via Balltica kolejowa przez Łomzę?

Autor: maciek (---.lom.vectranet.pl)
Data: 06-04-05 20:06

DoPrze!
Zamiast polityki poczytajcie słynne powiedzenia Papieża.




Słynne powiedzenia Papieża
WP 10:12



Na ten temat
» 26. rocznica pontyfikatu


16 października 1978 roku kardynał Karol Wojtyła został biskupem Rzymu i przybrał imię Jan Paweł II. Po konklawe wyszedł na balkon, pozdrowił tłum i przemówił po włosku: „Przybywam z dalekiego kraju, z dalekiego, lecz zawsze tak bliskiego przez łączność w wierze i tradycji chrześcijańskiej”. Swoim młodym przyjaciołom, z którymi pływał po Mazurach powiedział natomiast, że: ”przesiadł się z kajaka na Łódź Piotrową”. Tak rozpoczął się jeden z największych pontyfikatów w historii rzymskiego Kościoła.



"Ja, syn polskiej ziemi" - legendarne słowa na Placu Zwycięstwa (1979 r.)








"Bądźcie ze mną" - pierwsze słowa do Polaków po wyborze na papieża






Władca serc i umysłów

„Z Was panocku jest taki biskup, jak ze mnie papież”, usłyszał pasterz archidiecezji krakowskiej, Karol Wojtyła, od pewnego gazdy, z którym – ubrany po cywilnemu - wdał się przed laty w rozmowę na szlaku górskiej wędrówki. Ale czy prosty góral mógł przypuszczać, że na swej ziemskiej drodze spotkał właśnie najbardziej niekonwencjonalnego przedstawiciela stanu duchownego?

Bo też jego rozmówca w pełni na takie określenie zasługuje. Nawet jako najwyższy dostojnik Kościoła używał czasem słów, które jednych bawiły, innych szokowały. W 1965 roku – już jako metropolita krakowski – przyjechał na pogrzeb biskupa pomocniczego w Częstochowie. Witając się z hierarchami jakoś pominął biskupa z Siedlec. Zorientowawszy się w gafie wypalił „świnia jestem, nie przywitałem Księdza Biskupa”.

To ta „normalność” Karola Wotyły zjednuje mu serca i umysły ludzi na całym świecie. I choć niektórzy chcą w nim widzieć przede wszystkim żywy pomnik wiary i nadziei, to przecież ogromną większość fascynują i przyciągają do niego te właśnie proste zachowania i dla wszystkich zrozumiałe słowa, którymi się posługuje.

Ale czy innych słów może używać człowiek, który w latach dziecięcych uganiał się za piłką po boisku i – jak wielu innych chłopców – miał swego piłkarskiego idola, „Martynę”, czołowego obrońcę lwowskiej „Pogoni” i ówczesnej reprezentacji Polski. „Martyna” – Wojtyła najbardziej jednak lubił stać na bramce, a gola trudno mu było strzelić, bo – jak wspominali koledzy – „chłop był fest, ręce miał długie”.

Wadowickie kremówki

A potem przyszła matura i owe sławne „kremówki”, wspominane z tak wielkim sentymentem. A dalej był teatr – kolejna pasja młodego Karola. „O ukochana siostro ma, Ismeno, czy ty nie widzisz, że z klęsk Edypowych żadnej na świecie los nam nie oszczędza?” - gdy w 1999 roku Ojciec Święty cytował z pamięci swoją rolę sprzed ponad 60 lat, na wadowickim rynku wybuchł szał radości. Są tacy, a był wśród nich sam Osterwa, którzy twierdzą, że decyzja Wojtyły wstąpienia do stanu duchownego pozbawiła polską scenę jednego z największych talentów aktorskich.

To niewykluczone! Dość wspomnieć pierwszą pielgrzymkę papieża do Polski i jego pamiętne słowa: ”Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze Ziemi... Tej Ziemi. Zawieszenie głosu po pierwszej części zdania, tak uwypuklające znaczenie części drugiej, odnoszącej się do ówczesnej sytuacji w Polsce, to prawdziwy aktorski majstersztyk.
Zamiłowanie do wysiłku fizycznego, połączonego w późniejszych latach z kontemplowaniem przyrody, pozostało przyszłemu papieżowi na długie lata wędrówek po górskich szlakach, narciarskich szusów zimą czy kajakowania na Mazurach i Suwalszczyźnie. Właśnie podczas takiego letniego wyjazdu z młodzieżą na Mazury wezwano go pilnie do Warszawy i zakomunikowano, że otrzymał nominację biskupią. Kardynał Wyszyński zapytał go, co zamierza zrobić. ”Wracam na Mazury, do młodzieży” , odparł Wojtyła.

Przywitany entuzjastycznie przez swych wychowanków, których największym zmartwieniem było jak teraz będą się do niego zwracać (zawsze mówili „Wujku”), powiedział: ”nie ma powodu, żeby 'Wujek' został zlikwidowany” i pływał z młodymi przyjaciółmi aż do roku 1978, kiedy to jak sam powiedział: ”przesiadł się z kajaka na Łódź Piotrową”.

Zanim to jednak nastąpiło - 16 lat przed rozpoczęciem pontyfikatu - przyszły papież dojeżdżający z Krakowa, wykładał etykę na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Z tych czasów pochodzi urocza opowieść ówczesnej studentki, Krystyny Sajdok z Chełma Śląskiego. Jednym z jej kolegów - studentów był ksiądz, który zjawił się na egzamin, choć nigdy nie był na żadnym wykładzie Karola Wojtyły i na oczy go nie widział. Ksiądz profesor, w zwykłej sutannie, prosto z opóźnionego pociągu przyszedł pod salę egzaminacyjną. "Stary, ty też na egzamin?" - zapytał student. "Tak" - odpowiedział zgodnie z prawdą profesor, nie dodając ważnego szczegółu, że w charakterze egzaminatora. Po czym wdali się w godzinną rozmowę związaną z zagadnieniami etyki, które były przedmiotem wykładów. Ksiądz-student z podziwem popatrzył na ks. Wojtyłę i stwierdził: "Stary, jaki ty jesteś obkuty! Proszę cię, jeśli przyjdzie ksiądz profesor, to nie wchodź przede mną na egzamin, bo z pewnością obleję!". "Dobrze - zgodził się pokornie ks. Wojtyła - ale powiedz mi szczerze, dlaczego nie byłeś na ani jednym wykładzie?". "Bo wiesz, panuje powszechna opinia, że jego wykłady są bardzo trudne i wręcz abstrakcyjne, ale gdyby miał taki dar przekazywania wiedzy jak ty, to słuchałbym go z największą przyjemnością" - odpowiedział student. "Daj indeks, jestem Wojtyła" - oświadczył wówczas rozmówca i wpisał oniemiałemu z przerażenia studentowi 4+, z uwagą, by jednak w przyszłym semestrze zaczął uczęszczać na wykłady.

Niewiele mogło wytrącić z równowagi przyszłego papieża. Nawet, gdy już ”przesiadł się” do Watykanu, wcale się nie przejął, gdy pierwszą reakcją tłumu oczekującego na placu Świętego Piotra ogłoszenia imienia nowego papieża, było zaskoczenie i... gromki śmiech. Czemu taka reakcja? – Otóż przed wygłoszeniem tradycyjnego błogosławieństwa Urbi et orbi, Ojciec Święty zastrzegł się: "nie wiem, czy będę umiał dobrze wysłowić się w waszym... naszym języku włoskim. Gdybym się pomylił, poprawcie mnie”. Ludzie śmiali się, bo papież właśnie w tym zdaniu zrobił błąd, wtrącając bezwiednie słowo francuskie. „Karolus Wojtyla” nawet się swoją pomyłką nie zmieszał.

Mitra dla papieża

Podczas swych licznych pielgrzymek po świecie Jan Paweł II otrzymuje czasem bardzo dziwne podarunki: płaszcz torreadora, meksykańskie sombrero, pióropusz indiański. Czasem przymierzał te zdumiewające stroje i nakrycia głowy. Kiedyś włożył pierzastą czapkę czarownika z krzyżem umieszczonym pośrodku, którą podarowali mu młodzi Papuasi i powiedział: "Oto mitra dla papieża".

Ojciec Święty poważnie witał się z delegacją Eskimosów poprzez potarcie nosa, nie przestraszył się, gdy pod jednym z kościołów w Togo zobaczył pytona, otaczanego w tym kraju czcią przez wyznawców animizmu, wypił łyk wody z czary podanej mu w geście powitania w Kamerunie, choć woda mogła być pełna różnych ameb. Telewidzom na całym świecie utrwalił się widok Jana Pawła II ogarniającego sutanną małego chłopca, nieco zagubionego podczas jednej z ceremonii.

Jak podkreśla ksiądz Adam Boniecki, papież wykonuje wszystkie te gesty z dobroci serca. Są one znakami miłości i szacunku, jakimi darzy wszystkie narody, które odwiedza i wszystkich ludzi, z którymi się spotyka. Dlatego też stara się przemawiać do nich ich własnym językiem. Posiadł niebywałą łatwość uczenia się języków obcych. ”Kiedyś - wspomina ks. Boniecki - spotkałem w Rzymie nauczyciela koreańskiego, który zanim rozpoczął lekcje z papieżem, stwierdził, że nie przyniosą one żadnego efektu, bowiem język koreański polega głównie na specyficznej intonacji głosu, która dla dorosłego jest niemożliwa do opanowania. Po kilku spotkaniach z Ojcem Świętym zmienił zdanie. ‘Dla tego człowieka nie ma rzeczy niemożliwych’, powiedział mi wtedy”.

Znana jest skłonność Karola Wojtyły do żartów. Jego osobisty lekarz opowiada jak podczas jednej z podróży Ojciec Święty nie czuł się zbyt dobrze, po wcześniej zjedzonych plackach kartoflanych. Doktor zaproponował kilka kropel "Napoleona". Papież zapytał wtedy na jakiej są wysokości. Lekarz poszedł zapytać, wrócił i podał pułap, na jakim znajdował się samolot. Ojciec Święty wzniósł rękę do góry i powiedział: ”Nie mogę, Szef za blisko”.

Inteligentna riposta

Z osobą tak barwną jak Jan Paweł II związana jest cała masa najróżniejszych anegdot. Cechą ludzi inteligentnych jest umiejętność delikatnych, acz niezwykle celnych złośliwości. Papież może być tego koronnym przykładem. Podczas pierwszej pielgrzymki do Polski przedstawiono mu w Nowym Targu ówczesnego wojewodę nowosądeckiego. Papież spojrzał mu w oczy i powiedział uprzejmie: "My się przecież znamy z... korespondencji". Tylko nieliczni wiedzieli, że w latach 70. kard. Wojtyła toczył korespondencyjną batalię o prawa Kościoła, m.in. właśnie z tym człowiekiem, który z bezwzględnością tępił obozy oazowe.

Innym razem papieżowi przedstawiano w samolocie dziennikarzy, którzy obsługiwali jego podróż. Był wśród nich człowiek, który kilka tygodni wcześniej, w jednym z włoskich tygodników, opublikował pod pseudonimem sensacyjną informację o zmyślonej chorobie papieża, a zaraz potem, już pod swoim nazwiskiem, powołał się na tę wiadomość w gazecie codziennej, w której pracował. Jan Paweł II na jego widok powiedział: "A to ten pan, który się inaczej nazywa w niedzielę, a inaczej w dni powszednie".

Zapytany przez dziennikarza jak się czuje, papież odparł ”nie wiem, jeszcze nie czytałem porannej prasy”.

Ojciec Święty zwykł jadać bardzo skromnie. Na obiad często podaje mu się gotowaną rybę, zaś gościom kurczaka. Jeśli ktoś pyta, dlaczego nie dostał ryby, Jan Paweł II zwykle odpowiadał: „bo kurczak jest tańszy”. (mp)

maciek

Było to na forum polityka.



Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Via Balltica kolejowa przez Łomzę?

Żenada....

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Via Balltica kolejowa przez Łomzę?

Lipa !!!!!!!!!!!!!!
Poczytajcie na forum białystok (sport) jak bardzo oni tego pojednania z Łomżą pragną.............
Chyba jednak Białystok to ciągle przedrosja - najwyraźniej nie dorośli do sytacji....

Jeśli się mylę to przeproszę.

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Via Balltica kolejowa przez Łomzę?

Można puszczać ale nie na okrągło ://



Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Via Balltica kolejowa przez Łomzę?

Według mnie w naszych radiach powinni zrobić audycję poświęconą naszemu Ojcu Świętemu, podczas której byłyby wpuszczane wypowiedzi naszego Papieża.

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Via Balltica kolejowa przez Łomzę?

podoba mi sie to!



Odpowiedz na tę wiadomość
 Wyświetlaj drzewo   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 


 Logowanie użytkownika
 Imię (nazwa) użytkownika:
 Hasło:
 Pamiętaj mnie:
   
Nie masz konta? - Zarejestruj się
 Nie pamiętasz hasła?
Podaj Twój e-mail albo nazwę użytkownika poniżej a nowe hasło zostanie wysłane na e-mail skojarzony z Twoim profilem.


Posty, których jedynym celem jest kopiowanie artykułów prasowych lub reklama - będą kasowane

Ogłoszenia płatne


Formatowanie tekstu
Za treść wpisów odpowiedzialność ponoszą ich autorzy.
phorum.org