Nowy temat | Spis tematów | Przejdź do wątku | Szukaj | Zaloguj | Nowszy wątek | Starszy wątek |
Ratunek dla ŁKS |
Zainspirowana tematem "Warszawa", a raczej tym, co się w nim działo, proponuję powspominać nieco... Gdzieżeście, drodzy Forumowicze, bywali? Do jakich miejsc byście jeszcze powrócili? Na czym polegał urok owych miejsc, który został na Was "rzucony"? Od razu odpowiem za siebie... Dla mnie był to rok 1994, Włochy, mała miejscowość Grado położona pomiędzy Triestem a Wenecją (oba te miasta zobaczone :)), nad zatoką, w której woda "słońsza" była niźli spod ogórków kiszonych, co niesłychanie ułatwiało pływanie, a pod stopami caaaaałe mnóstwo krabów... Burze jeno nocami i przez caaałe dwa tygodnie lazur nad głową... Ech... Pozdrawiam
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Ratunek dla ŁKS |
I kto byl w 54 i ilu was tam bylo bo slyszalem ze zapchane bylo :P Sam nie moglem byc nie wyrobilem sie na 20 Sory :( :( :( Pozdro
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Ratunek dla ŁKS |
Chcąc nakłonić do dyskusji zacytuję fragment z Radio Nadzieja. Cyt. "Z danych opublikowanych w projekcie Łomżyńskiego programu profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych na 2005 rok wynika, że problem alkoholowy najczęściej występuje w rodzinach bezrobotnych". I tu nasuwa się refleksja. Jasne, że brak motywacji, niejasna, wręcz czarna przyszłość, marazm dnia codziennego skłaniają często do "sięgnięcia po kieliszek". Rodzi się natomiast pytanie: skąd na to brać? Coraz częściej nie stać na utrzymanie nawet średniego standardu życia przy 2 osobach pracujących, kaskadersko wręcz wygląda stopa życiowa przy 1 osobie pracującej. Tragicznie (beznadziejnie) zaczyna być, kiedy wszyscy domownicy stracą pracę. Wiadomo, że można jeszcze zacząc sprzedawać meble, RTV, jeździć do rodziców po ziemniaki (w naszej Łomży sporo osób chyba w ten sposób żyje). Ale to w dalszym ciągu nie wystarczy nawet na "komorne". "Problem alkoholowy", jak kosmetycznie jest nazywany to w praktyce "chlanie od rana wszystkiego bez wyjątku, co ma w sobie od 4,5 % wzwyż". Macie wiedzę skąd i jakim kosztem ??
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Ratunek dla ŁKS |
WItam i pozdrawiam wszystkich, któży w tej chwili pracują i albo nie mają co robić, albo mają - ale i tak nic nie robią... Wpisujcie się i piszcie swoje sposoby na zmylenie pracodawcy, gdy nie macie co robić - i to Wam odpowiada. Albo macie co robić, ale zniknęła w Was ochota do pracy i najnormalniej - obijacie się...
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Ratunek dla ŁKS |
Treść jest ukryta
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Ratunek dla ŁKS |
Myślę, że moja podróż życia jest przede mną ... (mam taka nadzieję) , cóż lubię wracać nad biebrzę, rano kiedy cicho, zimno i uroczo ...
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Ratunek dla ŁKS |
Powiem tak: Potrzeba matką wynalazku, innymi słowy dla chcącego nic trudnego... Nie mam pojęcia jak oni to robią, znam jednak delikwentów (z widzenia), którzy od wczesnych godzin rannych okupują ławkę pod moimi oknami i szemrzą: "blebleble...flaszke...bleble...ty stawiasz..." A jak Albertyni rozdają w wigilię obiadki na Rynku, to ich pokazują w tv jako pierwszych w kolejce. Gwiazdorzy! No cóż, goście sobie radzą jak mogą...
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Ratunek dla ŁKS |
Mogę podać numer telefonu naszej koleżanki z pracy.........ojjjjjjjjjjjjj........juz nie mogę...dostałem w łeb...:-)...Nasza znajoma robi to wyśmienicie...jeszcze lepiej niż my..........i dlatego jej tak tego zazdrościmy..:-[)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Wyświetlaj drzewo | Nowszy wątek | Starszy wątek |