Wiadomości 4lomza.pl
piątek, 22 listopada 2024

Spis treści:
  1. Pies pogryzł ratowniczkę WSPR (22 lis 2024)
  2. Oszuści kręcą się po okolicy (22 lis 2024)
  3. ZDP sprzedaje majątek (22 lis 2024)
  4. Droższy sezon fontanny (22 lis 2024)
  5. Jeszcze nie zima (22 lis 2024)
  6. Weekend dwóch festiwali, tańca i wystawy zabawek (22 lis 2024)
  7. Wycinka starych drzew na lewo i prawo (21 lis 2024)
  8. Łomżyńska Firma NOVUM Liderem IT dla Banków – Prestiżowe Nagrody dla Lokalnego Eksperta! (21 lis 2024)
  9. Co trzeba zrobić przed rentą wdowią (21 lis 2024)
  10. Powolna wymiana kopciuchów (21 lis 2024)
  11. Premiera reprintu monografii „Łomża” Władysława Świderskiego (21 lis 2024)
  12. Utrudnienia na Legionów (21 lis 2024)
  13. Klub Sportowy od 25 lat promuje Ziemię Łomżyńską (20 lis 2024)
  14. Asfalt na drodze z Piątnicy do Kalinowa trochę później (20 lis 2024)
  15. W Podlaskiem przedsiębiorcy złożyli już prawie 14 tysięcy wniosków o wakacje składkowe (20 lis 2024)
  16. Rowerowa łamigłówka czeka na wybawcę (20 lis 2024)
  17. Zainteresowanie biznesu wokół S61 jest, ale na początkowym etapie (19 lis 2024)
  18. Pobił bo zatrąbił (19 lis 2024)
  19. Matka Boża Ostrobramska z Wilna w diecezji łomżyńskiej (19 lis 2024)
  20. Studio eMDeK śpiewało polskie piosenki (18 lis 2024)
  21. Pobicie taksówkarza w Łomży (18 lis 2024)
  22. Wietrzny i chłodny tydzień w pogodzie (18 lis 2024)
  23. Najwyższe i najniższe emerytury w województwie i w kraju (18 lis 2024)
  24. Rekordzistka weekendu zatrzymana na Wojska Polskiego (18 lis 2024)
  25. Nowa naczelnik w Ratuszu budzi emocje (18 lis 2024)
  26. Taekwondziści z medalami Hidori Cup (18 lis 2024)
  27. Jazzowy jubileusz galerii Iwo Świątkowskiego (18 lis 2024)
  28. Łomżyński cmentarz w obiektywie Stanisława Zeszuta (17 lis 2024)
  29. Forum Kobiet znowu w Łomży po 14 latach (16 lis 2024)
  30. Pięściarka Julia Szeremeta gościła w Łomży (15 lis 2024)
  31. Spada zainteresowanie ŁokeRem (15 lis 2024)
  32. W weekend mocniej powieje (15 lis 2024)
  33. Weekend Łomżyńskiego Forum Kobiet, koncertów i pokazów (15 lis 2024)
  34. Refleksje na Światowy Dzień Seniora w Łomży (14 lis 2024)
  35. Powiatowy Lekarz Weterynarii w Łomży zawieszony (14 lis 2024)
  36. Suwałki będą mieć spalarnię śmieci (14 lis 2024)
  37. Przemyt papierosów przechwycony pod Łomżą (14 lis 2024)
  38. Łomża spadła w rankingu Rzeczpospolitej (14 lis 2024)
  39. Filipa Łobodzińskiego powrót do Łomży (14 lis 2024)
  40. Pszczelarze zmniejszają liczbę rodzin pszczół (13 lis 2024)

Pies pogryzł ratowniczkę WSPR

Kobieta ratownik, kierująca zespołem ratownictwa medycznego w Łomży, została pogryziona przez psa, należącego do rodziny pacjentki, do której wezwano w piątek po południu karetkę Pogotowia Ratunkowego.
241122163357_0.jpg
Zdjęcie ilustracyjne

Niebezpieczny incydent miał miejsce około godziny 13. w mieszkaniu prywatnym na terenie miasta podczas interwencji zespołu Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego.

- Pies nie miał kagańca, nie był na uwięzi ani nie został zamknięty w oddzielnym pomieszczeniu – informuje doktor Mikołaj Czajkowski, wicedyrektor WSPR w Łomży. - Za bezpieczeństwo osób, odwiedzających konkretną rodzinę, są odpowiedzialni członkowie tej rodziny. Nieposkromiony pies rzucił się do ratowniczki i nagle ugryzł ją w łydkę.

Kły psa wbijają się w tkanki miękkie, a ugryzienie powoduje przedostanie się do organizmu zaatakowanego człowieka bakterii lub wirusów wścieklizny. Kierująca zespołem WSPR musiała udać się natychmiast do szpitala. Na miejsce został wezwany patrol Policji, w celu spisania notatki z wydarzenia i sprawdzenia, czy gospodarze posiadają zaświadczenie o aktualnym zaszczepieniu psa od lekarza weterynarii. Oprócz tego, na zespół ratownictwa medycznego WSPR spadła agresja słowna ze strony rodziny pacjentki. Po zaopatrzeniu rany przez chirurga w szpitalu w Łomży, pogryziona ratowniczka WSPR odczuwa bolesność w łydce i w dalszym ciągu pełni dyżur.

Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146


Oszuści kręcą się po okolicy

W czwartek pod pretekstem spisywania liczników małżeństwo seniorów z Łomży padło ofiarą oszustów. Co ciekawe zgłaszający 75-latek też był poszukiwany przez policję, a zgłoszenie oszustwa pozwoliło go namierzyć.
241122162817_0.jpg

75-letni mieszkaniec Łomży wchodząc do bloku przed swoją klatką schodową spotkał dwóch mężczyzn. Jeden z nich powiedział seniorowi, że spisuje stan liczników i wszedł z nim do mieszkania. Obaj weszli do klatki, ale jeden miał iść na piętro wyżej. Po wejściu do mieszkania rzekomy inkasent zapisał coś na kartce papieru i poprosił seniora o kawę.

Gospodarz spełnił prośbę mężczyzny podającego się za inkasenta i przyjął go w kuchni. Po kilkunastu minutach, jak podają policjanci, wyszedł. Przy wyjściu z mieszkania napotkał żonę właściciela, którą zaniepokoił jego widok. Kobieta - jak relacjonują policjanci - natychmiast sprawdziła schowki, gdzie przechowywała wartościowe rzeczy i stwierdziła zginięcie 1200 złotych.

Z ustaleń mundurowych wynika, że gdy senior z oszustem byli w kuchni, drugi z mężczyzn wszedł do mieszkania i przeszukał pozostałe pomieszczenia. W ten sposób znalazł i ukradł pieniądze. Co więcej, kobieta wchodząc do klatki minęła drugiego mężczyznę. Policja podaje, że opisała ich jako obcokrajowców śniadej karnacji, nie mówiących w języku polskim.

Mundurowi w komunikacie podsumowują, że największym zaskoczeniem okazał się pokrzywdzony. 75-latek był poszukiwany przez wymiar sprawiedliwości do odbycia 10 dni aresztu za ciążącą na nim grzywnę. Mężczyzna niezwłocznie opłacił 200 złotową grzywnę.

Policjanci apelują do seniorów oraz ich opiekunów o ostrożność i rozwagę. Pamiętajmy - wiedza o metodach działania przestępców może uchronić starsze osoby przed utratą oszczędności ich życia.

źródło: KMP Łomża


ZDP sprzedaje majątek

Zarząd Dróg Powiatowych wyprzedaje majątek. Chętni mogą kupić trzy samochody osobowe, ciężarówkę, ciągnik, koparkę czy inny sprzęt. Najbardziej wiekowy jest ciągnik Ursus C-385, który ma ponad 50 lat
241122155854_0.jpg

Zarząd Dróg Powiatowych w Łomży opublikował dziś na swojej stronie internetowej listę sprzętu stanowiącego majątek firmy odpowiedzialnej za drogi powiatu łomżyńskiego.

- Użytkowanie oraz ewentualna naprawa wskazanych sprzętów, jest ekonomicznie nieuzasadniona, co potwierdzają oceny techniczne – wyjaśnia Mariusz Soliwoda. Dyrektor w przesłanym stanowisku wyjaśnia, że „część maszyn została wcześniej zastąpiona nowymi np. ciągnik, koparko-ładowarka czy samochody osobowe”.

Do kupienia jest Seat Toledo II z 2004 roku, którego cena wywoławcza wynosi 900 zł, KIA Picanto z 2005 roku za 3,6 tys. zł czy Fiat Punto II z 2006 roku za 3,5 tys. zł.

Na liście wyprzedawanego majątku znalazła się ciężarówka Kamaz z 2000 roku, której cena wywoławcza wynosi 10 tys. zł.

Najbardziej wiekowy, z ceną wywoławczą brutto 16,9 tys. zł, jest ciągnik Ursus C-385, który ma 52 lata.

Chętni powinni składać oferty na poszczególne składniki majątku i wpłacić 10% wadium.

Pełna lista i warunki dostępne są pod wskazanym linkiem.


Droższy sezon fontanny

Drugi sezon działania fontanny na Starym Rynku okazał się znacznie droższy od pierwszego. M.in. ze względu na zastosowane substancje chemiczne wymagające określonych certyfikatów, serwisem układu rur i pomp musiała zająć się zewnętrzna firma, a to kosztuje.
241122134402_0.jpg
Stary Rynek, prace serwisowe 6.11.2024 rok

Fontanna wtapia się w panoramę Starego Rynku tak bardzo, że nawet Hanka Bielicka ze swoją ławeczką przeniosła się bliżej sikawek z wodą. Bryzgi wody można było oglądać od początku maja do początku listopada. Co ciekawe, w tym roku pojawiły tabliczki o niezdatności wody do picia i kąpieli.

W ubiegłym roku, czyli pierwszym roku funkcjonowania, Ratusz koszt funkcjonowania jej określił na poziomie zużytego prądu, czyli prawie 43 tys. zł. „Prace serwisowe były wykonywane jako wstępna eksploatacja połączona z rozruchem przez firmę wykonującą montaż” - tłumaczył. W rzeczywistości jednak prace serwisowe wielokrotnie robili pracownicy miejskich jednostek, co czasem wiązało się to z kilkudniowymi przestojami. Pracownicy bowiem mieli swoje zadania i nie zawsze mogli reagować od ręki.

W 2024 roku choć przestoje też były, ale zdarzały się bardzo rzadko. Miasto Łomża zgodnie z zapowiedzią podpisało umowę z firmą, która miała o instalację dbać. Z informacji przekazanych przez Urząd Miasta wynika, że sezon 2024 fontanny kosztował Łomżę 162.555,29 zł.

„Koszt energii elektrycznej zapewniającej funkcjonowanie fontanny na Starym Rynku wyniósł 60.219,29 zł”. Pozostała kwota 102.336 zł pokryła usługi serwisowe wspomnianej firmy oraz niezbędne środki chemiczne i eksploatacyjne. Fontanna kosztowała prawie 2 mln zł, a swoje funkcjonowanie rozpoczęła wiosną w 2023 roku.

Dużo mniej kosztowała fontanna znajdująca się na „strzelnicy” przy ul. Konstytucji 3-go Maja. Obiekt znajduje się pod opieką MOSiR-u i jak mówi dyrektor Bernadeta Krynicka, w 2024 roku obsługa łącznie z kosztem energii elektrycznej zamknęła się w kwocie 25 tys. zł.


Jeszcze nie zima

W weekend IMGW prognozuje zmianę pogody. Piątek i sobota jeszcze zimowe, ale w niedzielę przez Polskę z zachodu na wschód będzie przemieszczać się ciepły front atmosferyczny, który zapewni powrót jesiennej aury, wypierając znad naszego kraju chłodne powietrze. Przez cały czas pogoda obfitować będzie w wiele niebezpiecznych zjawisk mogących utrudniać codzienne obowiązki, zwłaszcza kierowcom.
241122104030_0.jpg
Kisielnica 22.11.2024

W piątek w północno-wschodniej części kraju spodziewane jest zachmurzenie umiarkowane lub duże. Lokalnie przelotne opady śniegu i deszczu ze śniegiem. Temperatura maksymalna od –1°C do 2°C. Wiatr słaby i umiarkowany, południowy skręcający na zachodni, okresami zmienny.

W sobotę Ziemię Łomżyńską czeka zachmurzenie duże, ale z większymi przejaśnieniami. Miejscami słabe opady śniegu lub deszczu ze śniegiem. Temperatura maksymalna od 0°C do 2°C. Wiatr umiarkowany, chwilami słabnący, w porywach do 60 km/h, południowo-zachodni i zachodni.

W niedzielę Polska będzie pod wpływem zatoki niżu z rejonu Wysp Brytyjskich. Z zachodu ku centrum kraju przemieszczać się będzie strefa ciepłego frontu atmosferycznego, za którym zacznie napływać zdecydowanie cieplejsze powietrze polarne morskie, wypierające chłodną masę powietrza zalegającą przed frontem. Ciśnienie będzie spadać. W rejonie Łomży IMGW prognozuje jeszcze zachmurzenie duże. Przesuwające się z zachodu na wschód opady śniegu, przechodzące w deszcz ze śniegiem, a wieczorem w deszcz, przejściowo marznący i powodujący gołoledź. Temperatura maksymalna od 0°C do 2°C. Wiatr słaby i umiarkowany, na zachodzie okresami porywisty, południowy.

źródło: IMGW


Weekend dwóch festiwali, tańca i wystawy zabawek

Przedostatni weekend listopada upłynie w Łomży pod znakiem dwóch festiwali. W trzydniowym Novum Jazz Festival wezmą udział zagraniczni i polscy jazzmani, w tym reprezentanci Łomży. Trwający dwa dni 3. Narwiański Festiwal Przyrodniczy obejmie liczne wydarzenia, w tym spotkania z fotografami, wystawy, warsztaty i pokazy filmowe. Do tego w Muzeum Północno-Mazowieckim zostanie otwarta kolejna wystawa czasowa „Kiedyśne zabawki i zabawy dziecięce”, prezentująca unikalne zabawki i nie tylko, głównie z regionu północno-wschodniego Mazowsza. W Piątnicy odbędzie się XXVIII Ogólnopolski Turniej Tańca Towarzyskiego Sportowego.
241122092340_0.jpg

Wystawa „Kiedyśne zabawki i zabawy dziecięce” zostanie otwarta dzisiaj o godzinie 17:00. Jak podkreśla autorka wystawy Wiesława Pawlak eksponaty na niej prezentowane pochodzą z północno-wschodniego Mazowsza i północnej części dawnego województwa białostockiego. Reprezentują okres od końca wieku XIX po lata 60. dwudziestego stulecia i jest wśród nich wiele unikalnych obiektów. Pochodzą one ze zbiorów Muzeum Północno-Mazowieckiego w Łomży, Muzeum-Skansenu Kurpiowskiego im. Adama Chętnika w Nowogrodzie, Podlaskiego Muzeum Kultury Ludowej w Wasilkowie, Muzeum Kultury Kurpiowskiej w Ostrołęce oraz prywatnych.

Wystawa będzie czynna do 30 marca przyszłego roku. Wstęp na wernisaż wolny.

O 18:00 w Hali Kultury rozpocznie się 3. Narwiański Festiwal Przyrodniczy. Rozpocznie się w piątek o godz. 18. wernisażem wystawy fotografii. Około 18:45 zaplanowano projekcję filmu „Przynoszę ci dzikość”, a po profejcji prezentacja fotografii z albumu pt. „Dolina mgieł” oraz rozmowa z jego autorami, Agnieszką Florczyk i Michałem Zygmuntem.


W sobotę o 11. zaplanowano warszaty cramiczne dla dzieci powyżej 7 lat (zapisy tel. 215 68 87), a o 15. warsztaty ceramiczne dla dorosłych. Prezentacje konkursowe zaplanowane są na godz. 16. Od godz. 17 zaplanowwano: spotkanie z fotografem Piotrem Dziełakowski „W świecie jelonka rogacza”, projekcję filmu „Płazy naszych lasów” i spotkanie z jego twórcami. Ogłoszenie wyników zaplanowano n 19:45, a następnie koncert Mateusza Piesiaka z pokazem zdjęć. Na wszystkie festiwalowe wydarzenia wstęp wolny.

O 19:00 w sali Filharmonii Kameralnej a cappella zaśpiewa septet AudioFeels. Zorganizowany w ramach trasy „Siedem głosów głównych” koncert odbędzie się tylko z udziałem wokalistów, odtwarzających głosami brzmienie wszystkich instrumentów, choćby w przebojach takich wykonawców jak The Beatles, Queen i Sting. Bilety 140-160 zł.


O tej samej godzinie w Centrum Katolickim im. Jana Pawła II rozpocznie się pierwszy dzień Novum Jazz Festiwal 2024. Jako pierwszy wystąpi duet gitar jazzowych D&R łomżyńskich muzyków Dariusza Boguskiego i Rafała Adamczaka, a następnie trio gitarzysty Kuby Wójcika oraz brytyjsko-polski kwartet saksofonisty Gilada Atzmona. Dwa kolejne dni zaplanowano w auli CES (Plac Jana Pawła II 1). W sobotę od 19:00 wystąpią Horntet oraz trio kontrabasisty Andrzeja Święsa, a następnie odbędzie się jam session w restauracji Retro. Niedziela upłynie pod znakiem otwartych przesłuchań 14. uczestników konkursu Nowa Nadzieja Jazzu 2024. O 19:00 ogłoszone zostaną jego wyniki, po czym wystąpią czeski kwartet Ondřeja Štveráčka z udziałem amerykańskiego perkusisty Jesse Simpsona oraz polsko-norweski kwintet Wojciecha Staroniewicza. Bilety i karnety dostępne w siedzibie organizatora festiwalu Radia Nadzieja oraz przed koncertami.


W sobotę w Galeerii Veneda odbędzie się koncert charytatywny dla Tadzia. Wystąpią: The Dziemians, Anna Zlagodukh, Julita Kaczyńska, Bartłomiej B'arto Michałek, Marolina Lizer oraz Piękni i Młodzi. W niedzielę, w tym samym celu, w kościele pw. Krzyża Świętego w Łomży po mszy świętej o godz. 12. wystąpi Monik Urlik.

W sobotę i w niedzielę w hali sportowej w Piątnicy odbędzie się PUCHAR POLSKI Juniorów Starszych, Młodzieży Starszej PZST, XXVIII Ogólnopolski Turniej Tańca Towarzyskiego Sportowego o Puchar Marszałka Województwa Podlaskiego, Starosty Łomżyńskiego, Prezydenta Miasta Łomża oraz XXI Dziecięca Gala Taneczna o Puchar Wójta Gminy Piątnica.


W środę 27 listopada o 17:00 w Galerii Sztuki Współczesnej Muzeum Północno-Mazowieckiego zostanie otwarta zbiorowa wystawa malarstwa i grafiki z okazji jubileuszu 40-lecia Związku Polskich Artystów Malarzy i Grafików. - Znajdują się tu prace o różnorodnej tematyce, utrzymane w poetyce realizmu oraz przekraczające jego granice. Prezentowane są zarówno sterylne, minimalistyczne kompozycje, jak i dynamiczne, bogate rozwiązania, prace pełne symboliki i głębokiej treści oraz te, które przede wszystkim skupiają się na formie i wrażeniu wizualnym. Wystawa czynna do 3 stycznia 2025 roku - przybliża kierowniczka galerii Karolina Skłodowska. Wstęp wolny.

Wojciech Chamryk


Wycinka starych drzew na lewo i prawo

- Dzisiaj wycinki drzew dzień trzeci – pisze Zaniepokojony Czytelnik do Redakcji i przysyła filmik z akcji przy „Orliku” z kościołem Miłosierdzia Bożego w tle. - Z pięknego szpaleru przy wejściu do Parku Jana Pawła II zostało już niewiele. Pomiędzy drzewami pojawiają się coraz większe przerwy, a nawet już pustkowia. Czy udało się może Państwu czegoś dowiedzieć w Ratuszu w tej sprawie?
241121190849_2.jpg

Zaniepokojony Czytelnik był zaniepokojony warkotem pił mechanicznych, wżynających się w pnie niewinnych drzew w czwartek, 21. 11. 2024 r. Ale nie miał spokoju także we wtorek, kiedy zapytał, czy Redakcja mogłaby podpytać w Ratuszu, dlaczego służby miejskie wycinają drzewa na granicy Parku Jana Pawła II oraz działki nr 12720/6, na której projektowana była budowa pumptracku...?

- Wydaje mi się, że drzewa chyba nikomu nie przeszkadzały w Parku Jana Pawła II i raczej też nie powinny przeszkadzać przy ewentualnie wybudowanym pumptracku? - zastanawia się łomżyniak. - A poza tym, w świetle niedawno przedstawionych wyników ostatniego Budżetu Obywatelskiego 2025 wynika, że wspomniany pumptrack raczej nie będzie realizowany w najbliższej przyszłości.

„Strefa relaksu, wypoczynku młodych i seniorów”
Od ponad czterech lat sytuacja z hektarem miejskiej ziemi pomiędzy Parkiem Papieża a boiskami „Orlika” przy ul. Katyńskiej jest niejasna. W międzyczasie, deweloperzy postawili w tamtej okolicy bloki, które widać i od strony parkowej, i od strony Zawadzkiej. Prezydent M. Chrzanowski dawał obietnicę, że wpisze zagospodarowanie hektara terenu w budżecie na rok 2021. Ponad 4 lata temu ruszyliśmy z Czytelniczkami i Czytelnikami w podróż marzeń w czasie wstecz i w przód, ponieważ kierownik kancelarii prezydenta Grzegorz Daniluk zapowiedział, po konsultacjach społecznych we wrześniu 2020 r., jak to Miasto planuje na działce strefę relaksu, wypoczynku młodych i seniorów.

- To, w jaki sposób ją zagospodarujemy, pozostawiam naszym mieszkańcom, których zapraszam do składania propozycji. Koncepcję, która zostanie wybrana, będę chciał ująć w przyszłorocznym budżecie miasta – obiecywał prezydent Chrzanowski, dopowiadając, że „zadanie musi być realne do zrealizowania i mające szanse na otrzymanie dofinansowania zewnętrznego”. Czy coś drgnęło w sprawie pozyskania funduszy, aby pustkowie zamieniło się w „strefę relaksu, wypoczynku młodych i seniorów”? - nie wiadomo. Miasto zleciło ponoć zaprojektowanie Strefy R, ale co projektowano i za ile zł oraz jak to wygląda, próbowaliśmy się dowiedzieć, aby i mieszkańcy Łomży podziwiali. W oczekiwaniu na odpowiedzi Ratusza, prezentujemy relaksujący film z warkotem pił i padem drzew.

W międzyczasie zastanawiamy się, czy topole uwzględnił audyt zieleni, o ile powstał (link poniżej).
- Do tej pory wycięto kilkanaście drzew obok wejścia od strony ul. Katyńskiej – uściśla Czytelnik. - Drzewa wycinane są wzdłuż dróżki od ul. Katyńskiej do Parku Jana Pawła II, pomiędzy Orlikiem a terenami Sanktuarium Miłosierdzia Bożego. Zaznaczyłem je czerwonymi krzyżykami na mapie.

Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146


Łomżyńska Firma NOVUM Liderem IT dla Banków – Prestiżowe Nagrody dla Lokalnego Eksperta!

NOVUM: Innowacyjność, sukcesy i stabilne miejsce pracy w Łomży. Zakład Usług Informatycznych NOVUM Sp. z o.o., z siedzibą w Łomży, ponownie udowodnił, swoją pozycję w czołówce firm IT dla sektora bankowego i finansowego.
241121184833_0.jpg
Drugi od lewej Zbigniew Forenc, wiceprezes NOVUM Sp. z o.o.

W prestiżowym rankingu IT@BANK 2024, organizowanym przez Związek Banków Polskich, zdobyło dwa kluczowe wyróżnienia:

Te nagrody świadczą nie tylko o najwyższym standardzie oferowanych usług, ale także o umocnieniu pozycji Łomży jako środka innowacji technologicznych w Polsce.

Innowacje, które zmieniają sektor finansowy

Od ponad 30 lat NOVUM dostarcza zaawansowane rozwiązania IT, które wyznaczają trendy w sektorze bankowym. Flagowe produkty firmy, takie jak systemy bankowe i aplikacje mobilne, cieszą się uznaniem banków spółdzielczych w całej Polsce. Zdobyte tytuły w rankingu IT@BANK to dowód na to, że firma nieustannie podnosi porzeczkę, dostarczając nowoczesne, skuteczne i bezpieczne technologie

„To ogromne wyróżnienie, które motywuje nas do dalszego rozwoju. Każda nagroda to zasługa całego zespołu NOVUM i dowód na to, że Łomża może być sercem innowacji technologicznych” – podkreśla Zbigniew Forenc, wiceprezes firmy.

NOVUM jako pracodawca – stabilność i rozwój

Sukces NOVUM to także efekt pracy ponad 100 specjalistów, którzy codziennie tworzą zaawansowane technologie. Firma jest jednym z największych pracodawców IT w regionie, oferującym stabilność i możliwości rozwoju zawodowego.

Co wyróżnia NOVUM jako pracodawcę?

Wsparcie dla lokalnej społeczności

NOVUM od lat angażuje się w inicjatywy wspierające rozwój regionu, w tym wydarzenia kulturalne. Firma jest między innymi głównym sponsorem Novum Jazz Festival, który od 2008 roku gromadzi w Łomży młode talenty oraz uznane gwiazdy muzyki jazzowej z Polski i zagranicy, udowadniając, że lokalne korzenie można z powodzeniem łączyć z ogólnopolskimi sukcesami. Już w najbliższy weekend rozpocznie się kolejna edycja festiwalu, która jak co roku zapowiada się zjawiskowo.

Firma jest również znana z innego szczególnego projektu – kalendarzy, które od lat przygotowuje we współpracy ze swoimi utalentowanymi pracownikami oraz lokalnymi artystami. Tegoroczny kalendarz zawiera prace najmłodszych artystów, nagrodzonych w ogólnopolskim konkursie plastycznym „Makulatura to nie śmieć” organizowanym przez Miejski Dom Kultury – Dom Środowisk Twórczych w Łomży.

„Cieszymy się, że możemy wspierać kreatywność i promować postawy proekologiczne wśród młodych twórców. To dla nas zaszczyt być częścią inicjatyw, które mają realny wpływ na przyszłość i świadomość społeczną” – podkreśla Elżbieta Dobrońska, kierownik działu marketingu NOVUM.

Zadbaj o swoje cyberbezpieczeństwo! - śledź NOVUM w mediach społecznościowych

NOVUM nie tylko dostarcza technologie dla instytucji finansowych, ale również edukuje w zakresie cyberbezpieczeństwa. Na profilach firmy Facebooku i LinkedIn można znaleźć praktyczne porady, które pomogą zabezpieczyć się przed cyber zagrożeniami.

Bądź na bieżąco z sukcesami NOVUM, poznaj nowe projekty i korzystaj z wiedzy, która przyda się w codziennym życiu!

NOVUM to przykład na to, że Łomża może być centrum innowacji technologicznych, łącząc lokalne korzenie z ogólnopolskimi sukcesami.

źródło: Miesięcznik Finansowy Bank


Co trzeba zrobić przed rentą wdowią

Od 1 stycznia 2025 roku będzie można składać wnioski o ustalenie zbiegu świadczeń z rentą rodzinną. Z tej możliwości skorzystać mogą wdowy i wdowcy, którzy mają prawo do co najmniej dwóch świadczeń emerytalno-rentowych, a jednym z nich jest renta rodzinna po zmarłym małżonku. Aby móc je otrzymać, należy jednak spełnić określone warunki.
241121102448_0.jpg
Zdjęcie ilustracyjne

Nowe przepisy dotyczą ustalania zbiegu świadczeń dla wdów i wdowców przez organy emerytalne i rentowe, takie jak ZUS, KRUS, WBE, ZER MSWIA oraz BESW. Samo posiadanie statusu wdowy lub wdowca oraz prawa do dwóch świadczeń nie wystarczają, aby uzyskać „rentę wdowią”. Należy spełnić łącznie następujące warunki:

- Wdowie lub wdowcowi w przypadku zawarcia więcej niż jednego związku małżeńskiego, prawo do zbiegu świadczeń z rentą rodzinną przysługuje wyłącznie po ostatnim małżonku. Warto podkreślić, że prawo do wypłaty świadczeń w przypadku zbiegu z rentą rodzinną wygasa z dniem poprzedzającym zawarcie nowego związku małżeńskiego przez osobę uprawnioną – informuje Katarzyna Krupicka, regionalna rzeczniczka prasowa ZUS województwa podlaskiego.

Przyznanie „renty wdowiej” będzie możliwe, jeśli wdowa lub wdowiec mają ustalone prawo do renty rodzinnej. W przypadku, gdy do tej pory nie ubiegali się o przyznanie renty rodzinnej, ponieważ świadczenie po współmałżonku byłoby mniej korzystne, powinni złożyć wniosek na formularzu ERR jeszcze w tym roku. Następnie do 30 czerwca 2025 roku, należy złożyć wniosek o ustalenie zbiegu świadczeń z rentą rodzinną, korzystając z formularza ERWD. Taka kolejność ułatwi i przyspieszy

rozpatrzenie wniosku o łączenie wypłaty obu świadczeń w 2025 roku. Podobna sytuacja dotyczy osób pobierających rentę rodzinną, które nigdy nie wnioskowały o przyznanie emerytury. Ważne jest, aby pamiętać, że jeśli klient w przyszłym roku złoży od razu wniosek o „rentę wdowią”, a nie będzie miał ustalonego prawa do co najmniej dwóch świadczeń emerytalno-rentowych, w tym renty rodzinnej po zmarłym małżonku, ZUS odmówi przyznania świadczenia w zbiegu z powodu braku prawa do drugiego świadczenia.

Ile wyniesie renta wdowia ?

Obecnie wdowy i wdowcy mogą pobierać jedno świadczenie – wyższe lub wybrane spośród dwóch dostępnych opcji: rentę rodzinną lub własne świadczenie, takie jak np. emerytura, renta z tytułu niezdolności do pracy czy emerytura rolnicza. W przyszłym roku będą mieli możliwość wyboru: otrzymywać pełną rentę rodzinną oraz 15 proc. własnego świadczenia lub odwrotnie. Warto zaznaczyć, że od 1 stycznia 2027 roku drugie świadczenie zostanie zwiększone z 15 do 25 proc.

Taki wybór będą miały także osoby uprawnione do zasiłku lub świadczenia przedemerytalnego, emerytury pomostowej, nauczycielskiego świadczenia kompensacyjnego czy renty szkoleniowej.

Wysokość sumy świadczeń ustalonych w zbiegu nie może przekraczać trzykrotności kwoty najniższej emerytury, czyli obecnie 5342,88 zł (3 x 1780,96 zł). Do tego limitu wliczane są również świadczenia wypłacane przez instytucje zagraniczne oraz inne niż jednorazowe świadczenia i dodatki, przyznawane na podstawie ustawy lub odrębnych przepisów. W przypadku, gdy suma świadczeń

w zbiegu przekroczy trzykrotność najniższej emerytury, świadczenie zostanie pomniejszone o kwotę przekroczenia.

Kiedy można złożyć wniosek

Od 1 stycznia 2025 r. będzie można składać wnioski o tzw. rentę wdowią, przy czym prawo do tego świadczenia zostanie przyznane od miesiąca, w którym złożony został wniosek, jednak nie wcześniej niż od 1 lipca 2025 r. W przypadku wniosków złożonych do 30 czerwca 2025 r., prawo do renty wdowiej będzie przysługiwało od 1 lipca 2025 r. Dlatego na złożenie wniosku uprawnione osoby

będą miały 6 miesięcy. Osoby, które posiadają już ustalone prawo do renty rodzinnej oraz do własnego świadczenia, nie muszą dołączać żadnych dokumentów do wniosku o ustalenie zbiegu świadczeń z rentą rodzinną. Jeśli zdecydują się złożyć elektronicznie wniosek o „rentę wdowią”, a nie posiadają jeszcze konta w systemie eZUS, pracownik Zakładu pomoże im je założyć. Wystarczy skontaktować się z ZUS-em. Można to zrobić osobiście, podczas e-wizyty, przez cot@zus.pl lub telefonicznie 22 560 16 00.

źródło ZUS


Powolna wymiana kopciuchów

Wymiany kopciuchów na mniej uciążliwe źródła ciepła w Łomży postępują powoli, co pod znakiem zapytania stawia osiągnięcie celu wyznaczonego w "Programie ochrony powietrza dla strefy podlaskiej”. Od 2030 roku mają obowiązywać nowe, zaostrzone normy jakości powietrza i pojawia się kwestia odszkodowań "za złe powietrze".
241121093625_0.jpg

Atmosfera w świadomości wielu jest jak ściek. Wyrzuca (emituje) się do niej zbędne, nierzadko trujące substancje licząc, że „rozpuszczą się” w bezmiarze oceanu powierza. Niestety to czym oddychamy ma wpływ na zdrowie, stąd wysiłki by tę emisję zmniejszać.

Kilka dni temu do redakcji zadzwonił Czytelnik, który alarmował, że w powietrzu czuć jakiś „dziwny zapach”, ale nie był w stanie wskazać jego źródła. Do połowy grudnia potrwa przerwa w automatycznym pomiarze i publikacji zanieczyszczeń powietrza. Choć łomżyński MPEC udostępnił na arly.org wyniki swojego czujnika, to publikowane dane odnoszą się tylko do sytuacji bieżącej. W czwartkowy poranek w rejonie ul. Pięknej i Bernatowicza na pomarańczowo świeci tylko przy pyłach PM2,5.

Wiosną za prawie 900 tysięcy złotych Miasto Łomża kupiło smogobus, czyli bus wyposażony w czujniki do kontroli jakości powietrza. Średnio 2 razy w tygodniu po 5-6 godzin pracuje w terenie – tłumaczy Paweł Żebrowski komendant Straży Miejskiej w Łomży, która obsługuje urządzenie. Od 1 października strażnicy miejscy przeprowadzili 30 kontroli (nie wszystkie z pomocą smogobusa) i wystawili 3 mandaty. We wszystkich przypadkach za spalanie płyt wiórowych. Strażnicy miejscy - dodaje komendant Żebrowski - wyposażeni są w czyjniki wielogazowe, które wykrywają m.in. tlenek węgla czyli czad w kontrolowanych kotłowniach. Co więcej, w przypadku podejrzenia nieszczelności instalacji w domu, czy chęci sprawdzenia obecności tlenku węgla, można zadzwonic do straży miejskiej i funkcjonariusze przy pomoca tych czujników sprawdzą wnętrze (tel. 86 215 67 56, pn-pt 07:30 – 15:30).

Z publikowanego monitoringu jakości powietrza wynika, że Łomża na tle województwa ma jedne z najgorszych wyników. Co prawda na przestrzeni ostatnich lat, za sprawą wymian i lekkich zim, poprawia się jakość powietrza, to ciągle zdarzają się przekroczenia i smog.

Sejmik województwa podlaskiego w „Programie ochrony powietrza dla strefy podlaskiej” (do której należy nasze miasto) przyjął cel – do 30 czerwca 2026 roku eliminację tzw. kopciuchów. Z danych przekazanych przez Barbarę Likowską-Matys, zastępcę dyrektora Departamentu Polityki Informacyjnej Urzędu Marszałkowskiego wynika, że do tego czasu w Łomży należy wymienić 3743 urządzenia grzewcze. Ratusz tę ilość szacuje na około 2500, ale nie stosunkowo duża rozpiętość powinna nas niepokoić a tempo wymian. Wg danych marszałkostwa w latach 2021-2023 w Łomży wymieniono 267 takich urządzeń (w powiecie ziemskim – 734). Czy uda się dotrzymać terminu? Przy dotychczasowym tempie wymiana zakończy kolejne pokolenie, a już polskialarmsmogowy.pl informuje, że od 2030 roku będą obowiązywać nowe, surowsze normy jakości powietrza. Prawie jednogłośnie zgodziły się na to rzady unijnych państw, w tym Polski.

„Nowe, bezpieczniejsze dla zdrowia normy zbliżają wymogi unijne do rekomendacji Światowej Organizacji Zdrowia. To dobry dzień dla Polski” – komentuje Polski Alarm Smogowy, który publikuje nowe normy. Wg nich stężenie średnioroczne PM10 nie powinno przekroczyć 20μg/m3 (obecnie 40μg/m3), a średniodobowe 45μg/m3 (zmiana z 50). Z 34 do 18 zmniejsza się także dopuszczalna liczba dni z przekroczeniem.

W przypadku pyłów mniejszych i tym samym groźniejszych PM2,5 nowa norma stężenia średniorocznego ma wynieść 10μg/m3 (było 20μg/m3 ), a dobowego 25μg/m3 (do tej pory brak było takiego ograniczenia). Wprowadzono 18 dni jako także roczny limit dni z przekroczeniem.

Normy mają być zaostrzone także dla dwutlenku azotu. Dopuszczalne średnioroczne stężenie wyniesie 20μg/m3 (było 40μg/m3 ). Średniodobowego stężenia dotychczas nie ustalano, a po 2030 roku będzie 50 μg/m3. Stężenie godzinowe się nie zmieni i wyniesie 200 μg/m3. Na poziomie 18 dni wprowadzono limit przekroczeń w ciągu roku i 1 godzinę w rachunku godzinowym.

„Państwa członkowskie muszą zadbać o to, by obywatele mieli prawo ubiegać się o odszkodowanie i je uzyskać, w przypadku gdy ich zdrowie ucierpiało w związku z naruszeniem przepisów o jakości powietrza określonych w dyrektywie” - czytamy w komunikacie prasowym Rady Unii Europejskiej.

Programem dla osób fizycznych, z którego można uzyskać dofinansowanie na kompleksową termomodernizację budynków oraz wymianę starych i nieefektywnych źródeł ciepła na nowoczesne źródła ciepła spełniające najwyższe normy, jest realizowany przez NFOŚiGW program priorytetowy „Czyste powietrze”.


Premiera reprintu monografii „Łomża” Władysława Świderskiego

Po niemal stu latach, znana nielicznym, niezwykle wartościowa monografia „Łomża” Władysława Świderskiego, burmistrza i prezydenta miasta w latach 1919-1934, została ponownie wydana. Dopełniony nowymi treściami i ilustracjami, efektownie prezentujący się reprint przygotowało Muzeum Północno-Mazowieckie. Gośćmi spotkania w Hali Kultury, promującego tę nową wersję, byli historycy Adam Sokołowski i Krzysztof Sychowicz oraz łączący się online prawnuk prezydenta Świderskiego Rafał Sobierański i posłanka na sejm RP Alicja Łepkowska-Gołaś. - Jest to dla nas ogromny powód do dumy i czuję się bardzo wyróżniony, że ta monografia została wznowiona i każdy będzie mógł się z nią zapoznać - podkreślał Rafał Sobierański.
241121074607_1.jpg

W roku 2018 Muzeum Północno-Mazowieckie wydało reprint „Dawnej i teraźniejszej Łomży” Leona Rzeczniowskiego, opublikowanej trzy lata przed wybuchem powstania styczniowego pierwszej monografii naszego miasta. Już wtedy pojawiła się myśl o wydaniu reprintu kolejnej takiej monografii, „Łomży” Władysława Świderskiego (1879–1942) z roku 1925, ale muzeum nie dysponowało wówczas własnym egzemplarzem tej unikalnej, bibliofilskiej wręcz pozycji. Sytuacja zmieniła się w roku ubiegłym, kiedy dzięki posłance Alicji Łepkowskiej-Gołaś, z którą nawiązał kontakt prawnuk prezydenta Świderskiego Rafał Sobierański. Obdarował on łomżyńskie muzeum bezcennymi rodzinnymi dokumentami, fotografiami i pamiątkami, w tym egzemplarzem „Łomży”. Napisany przez pracowników muzeum projekt „Łomża 1925 - Łomża 2025. Wydanie reprintu monografii „Łomża” Władysława Świderskiego” otrzymał dofinansowanie w ramach Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności, co wraz ze środkami z Urzędu Miejskiego w Łomży pozwoliło w przededniu setnej rocznicy publikacji monografii autorstwa prezydenta Świderskiego przygotować jej reprint.

Książka ukazała się w tradycyjnym wydaniu papierowym oraz w wersji cyfrowej (e-book w formacie epub i pdf). Jej szata graficzna, przygotowana przez Teresę Adamowską nawiązuje do wydania sprzed stu lat oraz - nieprzypadkowo - do reprintu „Dawnej i teraźniejszej Łomży” Rzeczniowskiego Oryginalny tekst został dopełniony słowem wydawcy, dyrektor muzeum Pauliny Bronowicz-Chojak, wstępem dr. hab. Krzysztofa Sychowicza, profesora Akademii Łomżyńskiej i przewodniczącego Rady Muzeum Północno-Mazowieckiego oraz biografią Władysława Świderskiego autorstwa kustosza Adama Sokołowskiego, kierującego Działem Historii Muzeum Północno-Mazowieckiego, jednocześnie koordynatora projektu i wraz z Wiesławą Teresą Czartoryską redaktora tekstu.

_MG_2763.JPG

Łącznie to ponad 200 stron tekstu, 14 ilustracji na oddzielnych kartach oraz trzy plany miasta: z XV, XIX i XX, gdzie dwa ostatnie występują w postaci oddzielnych map. Książkę zaprezentowano podczas specjalnego spotkania w Hali Kultury, gdzie Krzysztof Sychowicz i Adam Sokołowski przybliżyli jej treść i znaczenie.

- Pamiętajmy, że monografii Łomży jest mało - podkreślał Krzysztof Sychowicz. - Ta ma podwójny walor; pierwszy, że część tej historii spisywał jej świadek i uczestnik, co bardzo podwyższa jej wartość, a drugi taki, że część wydarzeń w niej zawartych była opisywana z bardzo bliskiej perspektywy czasowej, bo od powstania styczniowego minęło raptem nieco ponad 60 lat, co wiele tej monografii dodaje. Autor korzystał też ze źródeł, do których my już dzisiaj nie mamy dostępu, które w dużej mierze nie istnieją, a Władysław Świderski był bezpośrednim uczestnikiem tak odległych już dla nas wydarzeń, jak choćby odzyskanie przez Polskę niepodległości czy wojna polsko-bolszewicka, tak więc ta monografia stała się bardzo dobrym wprowadzeniem historii Łomży w wiek XX.

- Ta pozycja ma kilka bezdyskusyjnych walorów - oceniał z perspektywy historyka-regionalisty Adam Sokołowski. - Władysław Świderski był świadkiem, uczestnikiem i współtwórcą pewnych wydarzeń, a jego książka była dopiero drugą monografią - zwartym wydawnictwem, którego autor spróbował objąć dzieje Łomży całościowo, po książce Leona Rzeczniowskiego, wydanej w roku 1861. Wartość monografii Świderskiego jest tym większa, że pisał on kilkadziesiąt lat po Rzeczniowskim i mógł dodać kolejne wydarzenia, z których wiele sam przeżył. Mam tu na myśli na przykład wydarzenia z przełomu XIX i XX wieku, jak rusyfikacja i opór łomżyniaków przed nią, rok 1905, I wojna światowa, rok 1920. Bardzo cenne jest również to, że Świderski podaje bardzo dużo szczegółów i konkretów, wymienia całe listy nazwisk różnych osób - gdyby on tego nie zapisał, to dzisiaj niekoniecznie moglibyśmy do tego dotrzeć. (...) Do tego był autorem bardzo świadomym, wiedział co i po co pisze, a nie był przecież zawodowym historykiem czy badaczem, a pomimo tego w jego dziele jest jakaś logika, narracja i porządek, który jest spójny z ogólną wiedzą historyczną. Jest to również wspaniałe świadectwo patriotyzmu Władysława Świderskiego, gdzie schodzą się jego różne ścieżki do patriotyzmu, bo był przecież prezydentem, samorządowcem, społecznikiem, osobą zaangażowaną w tych kluczowych momentach historycznych, pochodził też z rodziny patriotycznej, bo jego przodkowie brali udział w powstaniu styczniowym.

_MG_2809.JPG

Spotkanie miało też gości online. - Cieszę się, że chociaż w takiej formie mogę uczestniczyć w tym spotkaniu, ponieważ obowiązki poselskie zatrzymały mnie w Warszawie – mówiła posłanka Alicja Łepkowska-Gołaś, dziękując dyrektor muzeum Paulinie Bronowicz-Chojak za zaangażowanie w wydanie reprintu oraz przybliżając uczestnikom spotkania szczegóły nawiązania znajomości z Rafałem Sobierańskim i przekazania przez niego do Muzeum Północno-Mazowieckiego rodzinnych pamiątek, z egzemplarzem monografii „Łomża” na czele. Z kolei Rafał Sobierański uczestniczył w rozmowie Adama Sokołowskiego, Krzysztofa Sychowicza i niżej podpisanego, dzieląc się z zebranymi różnymi wspomnieniami.

- Wspomnienia o przekazaniu tej monografii należałoby zacząć od roku 2014, czyli od mojej pierwszej wizyty w Łomży - opowiadał Rafał Sobierański. - Mój dziadek, a syn prezydenta Świderskiego, kończył wtedy 90 lat, dlatego postanowiłem zrobić mu niespodziankę i udałem się po raz pierwszy do tego miasta, nic nikomu o tym nie mówiąc. Skontaktowałem się z wiceprezydent Agnieszką Muzyk i postanowiłem nagrać film, podążając śladami pradziadka, po czym pokazać go dziadkowi i babci. Tak odbyło się moje pierwsze spotkanie z Łomżą, a przekazanie książki odbyło się rok temu. Miałem w swoim posiadaniu dwa egzemplarze i jeden postanowiłem, wraz z pamiątkami po dziadku i pradziadku, przekazać do zbiorów łomżyńskiego muzeum - uznałem, że będą w nim lepiej wykorzystane.

Tak się też stało, a przygotowane przez muzeum wydawnictwo nie tylko ucieszyło licznych miłośników lokalnej historii, uczestników spotkania, ale ma też kolosalne znaczenie dla dziejów miasta i regionu, szczególnie w początkach ubiegłego wieku.

- To jedno z ogniw nielicznych monografii naszego miasta - zauważał Adam Sokołowski, wymieniając starsze i nowsze publikacje, z najnowszą, monumentalną „Łomża na przestrzeni dziejów” pod redakcją Krzysztofa Sychowicza, wydaną na 600-lecie lokacji miasta. - Jak czyta się i przeczyta to wszystko, to okazuje się, że książka Świderskiego nie traci na wartości, ciągle jest ciekawa, a zawarte w niej informacje są wciąż ważne i istotne.

- Dla mnie nie ma historii początków XX wieku i pierwszej połowy 20-lecia międzywojennego bez tej pozycji - dodawał Krzysztof Sychowicz. - Byłaby to potężna luka w naszych badaniach i w naszej wiedzy, dlatego z ogromną przyjemnością wrócę do lektury tej pozycji i myślę, że będę do niej wracał jeszcze przy wielu innych okazjach.

Wojciech Chamryk


Utrudnienia na Legionów

Jeden pas ruchu Al. Legionów, na wysokości szkoły muzycznej w kierunku dworca, jest zablokowany. W tym miejscu doszło do potrącenia pieszej.
241121073033_0.jpg

W czwartek rano, kilkanaście minut po godz. 6. na Al. Legionów doszło do potrącenia pieszej. Tuż przy szkole muzycznej, przechodzącą przez przejście dla pieszych uderzył bus. Kobieta trafiła do szpitala.

W tej chwili na miejscu pracuja policjanci. Zablokowany jest jeden pas ruchu Al. Legionów w kierunku dworca.


Klub Sportowy od 25 lat promuje Ziemię Łomżyńską

- Ciężka praca, dobrzy ludzie i wiara w to, co się robi, oraz błogosławieństwo Boże są gwarantem sukcesu – twierdzi trener Andrzej Korytkowski. Z jego inicjatywy 19. listopada 1999 r. przy udziale wójta Gminy Śniadowo Lecha Szabłowskiego w Gimnazjum założono LUKS Prefbet Śniadowo, po 7 latach przeniesiony do Łomży i nazwany LŁKS Prefbet Śniadowo Łomża. Od 10. 10. 2020 r., po pozyskaniu drugiego sponsora tytularnego, ponad 21-letnią tradycję, historię i wyniki przejął Klub Sportowy PREFBET SONAROL Łomża. Na 25-lecie Klub świętuje 212 medali Mistrzostw Polski, zdobytych przez 92 medalistów MP, z których aż 47 jest wychowankami trenera Korytkowskiego.
241120182639_1.jpg

- W naszym Klubie trenują i odnoszą sukcesy głównie biegacze, ale zdarzały się medale miotaczy i skoczków – wspomina minione ćwierć wieku trener Andrzej Korytkowski. Przez 25 lat przez Klub przewinęły się setki zawodników, a duża część osiągnęła świetne wyniki. Wyjątkowy okazał się rok 2008, gdyż zawodnicy trenera Korytkowskiego zdobyli medale Mistrzostw Polski we wszystkich kategoriach wiekowych: młodzik, junior młodszy, junior, młodzieżowiec, senior. 13 zawodników Klubu Prefbet Sonarol osiągnęło 17 najlepszych wyników w historii LA i rekordów Polski (8 jest nadal aktualnych). 21 lekkoatletek i lekkoatletów to reprezentanci kraju. Klub dwa razy startował w lekkoatletycznej ekstraklasie. Klub ma 299, 63 pkt.- rekord Ziemi Łomżyńskiej w liczbie zdobytych punktów w rywalizacji sportowej dzieci i młodzieży. Powodem do dumy są zwycięskie klasyfikacje medalowe Mistrzostw Polski: sztafety, przełaje, biegi na 5 km, biegi na 10 000 m, i ogólnopolska klasyfikacja punktowa młodzików w przełajach i na stadionie.

Zawodnicy Kluby wystartowali na: Igrzyskach Olimpijskich - Anna Jesień (Londyn 2012); Mistrzostwach Świata - Joanna Fiodorow (Daegu 2011); Piotr Łobodziński został 2-krotnym Mistrzem Świata i 6 razy wygrał Puchar Świata w Towerrruning. Klub ma w udziale: Mistrzostwa Europy i Świata w kategoriach młodzieżowych (Fiodorow, Wojno, Stankiewicz, Pogorzelski, Lenczewska, Krawczyńska); Europejskie Igrzyska do lat 18 (Smakowska, Dobkowski); Uniwersjadę (Fiodorow, Korytkowska), mecze międzypaństwowe oraz mitingi i biegi uliczne poza granicami Polski. - Byliśmy na sześciu kontynentach, tam gdzie da się biegać bez obaw o zdrowie. Oczywiście, bez Antarktydy, bo tam się nie wybieramy na zawody – komentuje z uśmiechem trener Korytkowski. - Sportowo odwiedziliśmy 59 krajów świata. Medale Mistrzostw Polski zdobyliśmy w 46 miejscowościach z wszystkich 16 województw naszego kraju.

Najwięcej medali zdobyli: 25 Martyna Krawczyńska, 22 Justyna Korytkowska, 18 Piotr Dąbrowski, 18 Przemysław Dąbrowski, 16 Ewa Jagielska. Aż 26 osób z Klubu zdobyło 5 lub więcej medali MP. W czasie 25 lat historii Klub zorganizował w Łomży 6 mityngów międzynarodowych z udziałem lekkoatletów z 24 krajów i w 2018 r. przeprowadził Mistrzostwa Polski w biegu na 10 000 metrów (triumfowali: Katarzyna Jankowska z KS Podlasie i Tomasz Grycko z Klubu Bliza Władysławowo).

Gratulacje i podziękowania

Z okazji jubileuszu 25-lecia Klubu Sportowego PREFBET SONAROL Łomża trener Korytkowski dokonał zestawienia osiągnięć w imponującej historii. Najlepsi zawodnicy to: Anna Jesień, Joanna Fiodorow, Justyna Korytkowska, Martyna Krawczyńska, Piotr Łobodziński, Arkadiusz Wojno, Ewelina Lubiejewska, Magdalena Stankiewicz, Daniel Chyliński, Olga Ochal, Rafał Pogorzelski, Sebastian Dobkowski, Żaneta Lenczewska, Emil Dobrowolski, Beata Trzonkowska, Przemysław Dąbrowski, Piotr Dąbrowski, Ewa Jagielska i... wielu, wielu innych. - Gdyby w 1999 roku ktoś mi obiecał, że osiągniemy 10 % tych wyników, które teraz mamy, to zapewne nosiłbym go na rękach – wspomina założyciel Klubu. - Ten ogrom świetnych wyników to praca wielu trenerów, których zawodnicy zdobywali medale Mistrzostw Polski, m.in., Andrzej Niwiński, Przemysław Dąbkowski, Marek Jakubowski, Bogumił Chlebiński, Adrian Mydlarz, Marcin Jasionek, Marek Mierzejewski, Andrzej Wardaszka. Składamy podziękowania dla wszystkich nauczycieli i działaczy, byłych oraz obecnych: Paweł Grygo, Dariusz Szwarczewski, Andrzej Łukianiuk, Barbara Rogińska, Zbigniew Pajer, Dariusz Szymański, Sławomir Ptaszyński, Cezary Koziarski, Sławomir Chodnik, Jacek, Jaworowski, Jan Maleszewski i wielu innych, którym serdecznie dziękujemy za pomoc. Wysokie wyniki nie byłyby możliwe bez sztabu medycznego w osobach: Krzysztofa Piszczatowskiego, Krzysztofa Czarneckiego, doktora Jana Sokala i profesora Marcina Domżalskiego (obaj z Łodzi). Na sam koniec pragniemy podziękować tym instytucjom, firmom i osobom, dzięki którym młodzi zawodnicy mogą rozwijać swoje pasje i talenty oraz osiągać dobre wyniki sportowe. Dziękujemy zwłaszcza sponsorom tytularnym: PPB PREFBET Śniadowo, bo niezawodna firma jest z nami od 25 lat razem, oraz Sonarol Spółka J. Najda. Obie firmy niosą główny ciężar finansowy działalności Klubu. Dziękujemy z Zarządem KS PREFBET SONAROL Łomża Wszystkim, którzy przyczynili się do rozwoju naszego Klubu przez piękne, a czasami trudne 25 lat. Do zobaczenia na zawodach.

Mirosław R. Derewońko

tel. red. 696 145 146


Asfalt na drodze z Piątnicy do Kalinowa trochę później

Przebudowa i modernizacja drogi z Piątnicy do Kalinowa, rozpoczęta w lutym 2024 r., napotkała na kolejne utrudnienie. Zapowiadane dwa miesiące temu położenie warstwy masy bitumicznej na całej długości gruntownie remontowanego odcinka o długości 2 kilometrów 350 m nie doszło jeszcze do skutku w listopadzie. O powodach przesunięcia terminu położenia asfaltu na drodze, prowadzącej także do Drozdowa, Niewodowa, Rakowa, Krzewa, mówi starosta łomżyński Lech M. Szabłowski.
241120130329_0.jpg
Zdjęcie ilustracyjne

- Niestety, wykonawcy nie uda się w listopadzie położyć warstwy bitumicznej – przyznaje starosta Lech M. Szabłowski, gdy przekazujemy opinie zaniepokojonych Czytelników, jeżdżących tamtędy często do domów, szkół, pracy, lekarza, sklepu etc. - Mały poślizg w położeniu 1. warstwy wynika z faktu, że Firma Unibep prowadzi wiele budów, na których też nastąpiły przesunięcia w terminach realizacji. Ma to związek z możliwościami wyprodukowania przez producenta odpowiedniej ilości masy bitumicznej. Deszcze i niskie temperatury również utrudniają prace drogowcom, ponieważ dogodniejsza do kładzenia asfaltu jest pogoda sucha i ciepła. Według kierownika budowy, z którym rozmawiałem w środę, do końca listopada będzie wykonana jedna warstwa masy bitumicznej na 95 procentach długości inwestycji. 5 %, w przekonaniu kierownika, zostanie uzupełnione o kilka dni później, tak aby roboty z kładzeniem warstwy masy były zakończone 5. grudnia 2024 r. Zgodnie z harmonogramem budowy, prace mają być prowadzone do połowy czerwca przyszłego roku. Droga do końca Kalinowa ma mieć standard KR2, szerokość 6 metrów jezdni plus ciąg pieszo-rowerowy.

W 100 % zostały pobudowane wcześniej podziemne sieci: kanalizacyjna, deszczowa, elektryczna, telekomunikacyjna oraz kanał technologiczny na ewentualne dodatkowe sieci. Inwestycja drogowa za prawie 13 milionów 700 tys. zł jest finansowana z: Rządowego Funduszu Dróg Samorządowych, Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych, budżetu Powiatu Łomżyńskiego i Gminy Piątnica. Na pierwszą warstwę asfaltu (konstrukcyjną, wiążącą) wiosną ma być położona druga, tzw. ścieralna.

Przypomnijmy, że wcześniejsze odwierty geodezyjne wykazały pod drogą z Piątnicy do Kalinowa, że poniżej są grunty nienośne, pochodzenia organicznego, typu torf. Zastanawiano się nad wymianą podłoża w całości w głąb na 2 czy 3 metry na kruszywa mineralne. Jednak wybrano metodę tańszą, szybszą, łatwiejszą w realizacji, aby położyć w newralgicznych miejscach geomembranę / georuszt.

Na remont czeka kolejny odcinek drogi 1934B

- Pragnę przeprosić za wszelkie utrudnienia na drodze, z którymi muszą zmierzyć się mieszkańcy i użytkownicy – mówi starosta Lech Szabłowski. - Prace przebiegają planowo, w dobrym kierunku, dzięki czemu poprawi się jakość komunikacji, bezpieczeństwo i warunki życia... Starosta łomżyński przekazał informację, że w trakcie opracowania jest projekt techniczny na remont 500 metrów drogi w Drozdowie od kościoła w stronę Niewodowa (za ok. 50 tys. zł z Funduszu Polski Ład i budżetu Starostwa Łomżyńskiego). Na kolejny odcinek drogi powiatowej, co w sumie dałoby 1 700 metrów drogi od Drozdowa do Niewodowa, złożono w lipcu wniosek do wojewody podlaskiego o dotację z Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg (d. RFDS). Wartość zadania oszacowano na 7 milionów zł, z czego dofinansowanie rządowe wynosi od 60 % do 80 %, zaś reszta z budżetu powiatu i ew. gminy.

Mirosław R. Derewońko

tel. red. 696 145 146


W Podlaskiem przedsiębiorcy złożyli już prawie 14 tysięcy wniosków o wakacje składkowe

Każdy uprawniony przedsiębiorca, który zamierza skorzystać z wakacji składkowych w grudniu tego roku, powinien złożyć wniosek do końca listopada. W okresie od 1 do 18 listopada w województwie podlaskim złożono prawie 14 tys. wniosków, a w całym kraju ich liczba wyniosła 525,4 tys.
241120091317_0.jpg

- Od 1 listopada 2024 roku przedsiębiorcy prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą lub zatrudniający do 9 osób, którzy są wpisani do rejestru CEIDG, a także komornicy sądowi mogą składać wnioski o zwolnienie z opłacania składek na własne ubezpieczenia społeczne w jednym, wybranym przez siebie miesiącu w danym roku. W tym roku mogą uzyskać zwolnienie jedynie za grudzień, pod warunkiem, że złożą wniosek w listopadzie – informuje Katarzyna Krupicka, regionalna rzeczniczka prasowa ZUS w województwie podlaskim.

Zwolnienie dotyczy składek obliczanych od najniższej podstawy wymiaru, która obowiązuje osoby prowadzące działalność gospodarczą. Obejmuje ono składki na obowiązkowe ubezpieczenia społeczne, takie jak emerytalne, rentowe i wypadkowe, a także składki na Fundusz Pracy oraz Fundusz Solidarnościowy. Dodatkowo zwolnienie z opłacania składek obejmie również ubezpieczenie chorobowe, pod warunkiem że przedsiębiorca był objęty tym ubezpieczeniem przynajmniej przez jeden dzień w miesiącu poprzedzającym złożenie wniosku oraz w miesiącu, w którym wniosek został złożony. Należy jednak pamiętać, że ulga ta nie dotyczy składek opłacanych przez przedsiębiorcę za inne osoby, takie jak pracownicy, zleceniobiorcy czy współpracownicy.

Aby skorzystać z wakacji składkowych kluczowym wymogiem jest podleganie, choćby przez jeden dzień, dobrowolnym lub obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym lub ubezpieczeniu zdrowotnemu z tytułu prowadzonej działalności gospodarczej w miesiącu poprzedzającym złożenie wniosku o wakacje składkowe. Istotny jest także limit rocznego przychodu, który w 2023 lub 2022 roku nie może przekroczyć równowartości 2 milionów euro w złotych. Dodatkowo kwota pomocy publicznej otrzymanej w ciągu ostatnich trzech lat nie może przekroczyć 300 tysięcy euro (pomoc de minimis).

- Możliwość skorzystania z wakacji składkowych nie jest obowiązkowa. Przedsiębiorca sam podejmuje decyzję, czy chce skorzystać z tej pomocy. Musi jednak pamiętać, że składki zostaną sfinansowane od najniższej podstawy wymiaru, która obowiązuje osobę wnioskującą o ulgę. Składki objęte zwolnieniem zostaną pokryte z budżetu państwa i będą uwzględnione do przyszłej emeryturze lub rencie – wyjaśnia rzeczniczka.

Jak wnioskować

Wniosek o wakacje składkowe (RWS) należy złożyć elektronicznie na Platformie Usług Elektronicznych (PUE)/eZUS, wyłącznie z konta płatnika, co najmniej miesiąc przed planowanym okresem zwolnienia. Na przykład, jeśli osoba prowadząca działalność gospodarczą chciałaby uzyskać zwolnienie za grudzień, musi złożyć wniosek w listopadzie. Wniosek RWS jest edytowalnym dokumentem, w którym automatycznie zostaną pobrane dane identyfikacyjne płatnika składek. Dodatkowo okres zwolnienia będzie domyślnie wypełniony. Do miesiąca złożenia zostanie dodana cyfra 1. W skład wniosku wchodzi również sekcja zawierająca dane potwierdzające spełnienie warunków do uzyskania zwolnienia, w tym m.in. oświadczenie o korzystaniu z pomocy publicznej de minimis oraz informacje dotyczące osiągniętego przychodu.

Jeśli przedsiębiorca zostanie częściowo zwolniony lub nie otrzyma ulgi, ZUS wyda w tej sprawie odpowiednią decyzję. Zakład przekaże ją na konto płatnika w systemie eZUS. Od decyzji przysługuje prawo odwołania do sądu za pośrednictwem ZUS.

źródło: ZUS


Rowerowa łamigłówka czeka na wybawcę

W środę, 20. listopada 2024 r., mija termin zgłaszania uwag do koncepcji tras rowerowych i stanu traktów, po jakich jeżdżą tysiące rowerzystek i rowerzystów. Władze Miasta Łomża też zauważyły wreszcie, że dla bezpieczeństwa poruszania się kierujących rowerami i hulajnogami, przechodniów i kierowców coś z tym labiryntem, splątanym jak węzeł gordyjski, trzeba zrobić. Prezentujemy głos Grzegorza Maculewicza, Czytelnika Portalu Regionalnego 4lomza.pl, zachęcając do wypowiedzi w ankiecie o miejscach w Łomży trudnych i niebezpiecznych dla rowerzystów. Autorzy koncepcji tras rowerowych pod kierunkiem inż. Marka Zamana do końca roku planują przygotować opracowanie.
241120075346_0.jpg

8. listopada w ratuszu odbywało się spotkanie konsultacyjne mieszkańców. Tematem był „docelowy układ sieci tras dla rowerów”, ogłoszony przez Urząd Miejski, a uczestniczące osoby wypowiadały się o „koncepcji rozwoju ścieżek rowerowych na terenie miasta Łomża”. Zaskakiwało to określenie „koncepcja”, sądząc po bałaganie techniczno-informacyjnym na ścieżkach: tajemniczym układzie w przebiegu szlaków, różnych kolorach nawierzchni, zamalowywaniu oznaczeń, sfatygowanym stanie traktów, przeszkodach do pokonania jak na crossie w mieście i niełatwych do wypatrzenia znakach.

Na wierzchu i pod powierzchnią
Ale może wreszcie prezydent Mariusz Chrzanowski wraz z naczelnikami wydziałów w magistracie się obudził?, a szansa na 20 milionów zł, w ramach ZIT w 2026 r., w labiryncie ścieżek rozwinie się w rowerową nić Ariadny? Zanim optymistyczna perspektywa opuści sferę mitów greckich i marzeń łomżyńskich, pod artykułem podajemy linki do ankiety i tekstów, przybliżających rowerowy zawrót głowy. Szczęściem w całym tym galimatiasie jest perspektywa sfinansowania budowy łączników do istniejących traktów, wytyczenia nowych szlaków, poprawienia stanu infrastruktury i oznakowania. Jak pomysły koncepcyjne inż. Marka Zamana przełożą się na szczegółowe rozwiązania i decyzje w dokumentacji technicznej tras rowerowych, opracowanej samodzielnie lub zleconej firmie / firmom przez Ratusz, to dopiero się okaże. Trzeba pamiętać, że ścieżki widoczne na powierzchni mają pod sobą plątaninę mnóstwa sieci podziemnych: elektrycznych, telefonicznych, hydraulicznych et cetera niewidocznych dla oczu, a na planach geodezyjnych i w imaginacji. W oczekiwaniu na efekty pracy zespołu inż. Marka Zamana, poprosiliśmy o prezentację uwag, jakie zgłosił Grzegorz Maculewicz.

Szosa Zambrowska

1. Skrzyżowanie ulicy Biskupa Stanisława Kostki Łukomskiego (1874 – 1948) z Szosą Zambrowską. Ta pierwsza uliczka jest bardzo krótka (niewiele ponad sto metrów) i jej przejechanie zajmuje na rowerze zaledwie kilkanaście sekund. Tymczasem, żeby skorzystać z wybudowanej wzdłuż niej ścieżki rowerowej, trzeba następnie zahamować, zejść z roweru, przeprowadzić go przez chodnik przy Szosie Zambrowskiej i następnie przez samą ulicę – szeroką - po czym zacząć pedałować od zera. Dużo łatwiej jest pozostać na ulicy i momentalnie nią przemknąć, po czym przekroczyć Szosę Zambrowską na ogólnych zasadach.

Rozwiązanie: należy stworzyć przejazd dla rowerów przez Szosę Zambrowską przy przejściu dla pieszych lub usunąć końcowe metry ścieżki rowerowej wzdłuż ulicy Biskupa Kostki Łukomskiego, żeby rowerzyści mogli zjechać z niej jeszcze przed skrzyżowaniem i wjeżdżać na nie, poruszając się ulicą.

Od Kierzkowej do Rybaków

2. Ulica Generała Władysława Sikorskiego (1881-1943 )między Kierzkową na górze i Zdrojową oraz Rybaki na dole. Ten fragment ma niewiele ponad 500 metrów, a ścieżka rowerowa trzykrotnie przekracza tam ruchliwą ulicę, wzdłuż której biegnie. Sytuację pogarsza mocny spadek tamtejszej części ulicy Sikorskiego. Gdy rowerzysta podjeżdża, jest zmuszony co chwila zatrzymywać się i następnie rozpędzać od nowa podczas drogi pod górę. Gdy zjeżdża, musi hamować, jeszcze zanim się do końca rozpędzi po poprzednim przekraczaniu Sikorskiego.

Rozwiązanie: dość oczywiste, trzeba przesunąć drogę dla rowerów na jedną stronę ulicy. Ścieżka rowerowa po wschodniej stronie ulicy, zamiast chodnika (piesi niemal nigdy tam nie chodzą, a chodnik i tak jest po drugiej stronie Sikorskiego), albo ciąg pieszo-rowerowy po stronie zachodniej, gdzie jest więcej miejsca i dostępna szerokość spełnia wymogi szerokości takiego ciągu pieszo-rowerowego.

Nowy most imienia Majora „Hubala”

3. Początek ulicy Sikorskiego przy Moście Majora „Hubala”. Obecna sytuacja tam nie pozwala rowerzyście, wjeżdżającemu do miasta, nie złamać przepisów. Tuż za mostem zaczyna się ścieżka rowerowa, lecz od ulicy oddzielona jest wysokim krawężnikiem. Wjazd tam z tejże ulicy jest niemożliwy bez uprzedniego zjechania na lewy pas, aby zakręcić w prawo i wbić się w krawężnik pod kątem prostym. A to, niezależnie od nieprzyjemności dla rowerzysty i zagrożenia dla jego roweru, jest nielegalne, bo wymaga przecięcia ciągłej linii na środku ulicy, w dodatku dwukrotnie. Zatrzymanie się, aby wciągnąć rower na ścieżkę rowerową też wymaga złamania prawa, skoro w strefie mostu, jak zwykle, obowiązuje zakaz zatrzymywania się. Można wjechać na chodnik jeszcze przed mostem, ale to oznacza dłuższy przejazd chodnikiem, zatem też naruszenie przepisów.

Tamten problem jest raczej natury wizerunkowej, pokazując wjeżdżającym do miasta przybyszom, jak tutejsze władze rozumieją ideę dróg dla rowerów. Z praktycznego punktu widzenia kłopot jest niewielki, gdyż już 50 metrów dalej znajduje się wjazd na plażę, gdzie krawężniki są niskie i gdzie rowerzysta może łatwo i bezpiecznie wjechać na ścieżkę rowerową. Choć czasem zastanawiam się, co myślą tam o mnie kierowcy samochodów, wlokąc się (z ich punktu widzenia) za mną i widząc, że po prawej jest ścieżka rowerowa, na którą nie wjechałem.

Rozwiązanie: zupełnie oczywiste. Albo skasowanie tego skrajnego fragmentu ścieżki rowerowej za zjazdem na plażę, albo zeszlifowanie krawężnika na jej samym końcu. Z tym że to ostatnie wymaga jeszcze poprawy oznakowania na ulicy, gdyż obowiązuje tam zakaz zmian pasa jazdy (podwójna ciągła), więc wyjeżdżający z miasta rowerzysta musiałby schodzić z roweru i najpierw przeprowadzić go na drugą stronę jak pieszy.

Za wysokie krawężniki i malowanki

4. Aleja Legionów na skrzyżowaniach z Poznańską i Pileckiego. W obu miejscach problem jest ten sam: wysokie krawężniki, mimo poruszania się w ciągu ścieżki rowerowej. Raz zdarzyło mi się pęknięcie dętki w przednim kole podczas przekraczania Poznańskiej. O ile wiem, zrobiono tak, aby skanalizować spływ wody i uniemożliwić jej wypływanie na chodnik, ale teren w obu miejscach i tak podnosi się ku chodnikowi.

Rozwiązanie: jeszcze bardziej oczywiste niż w punkcie poprzednim.

5. Skrzyżowanie Alei Józefa Piłsudskiego (1867-1935) i Alei Legionów. Z trzech stron dochodzą tam ścieżki rowerowe i także z trzech stron namalowano na jezdni przejazdy dla rowerów. Tylko od strony północnej, gdzie rowerzystów jeździ najwięcej (ścieżką wzdłuż Piłsudskiego), przejazdu nie ma i chcący przestrzegać prawa rowerzysta musi schodzić z roweru i iść z nim na drugą stronę.

Rozwiązanie: namalowanie oznaczeń przejazdu rowerowego, rzecz jasna.

53 km plus 9 km plus 38 km = ?

Zdaniem Pana Grzegorza Maculewicza, wskazane miejsca to najbardziej rzucające się w oczy, ale i tak nie wszystkie, gdzie „wybudowanie ścieżki rowerowej utrudniło życie rowerzystom, zamiast je ułatwić”. Przypomnijmy: opracowywana koncepcja dotyczy rozwoju spójnej sieci tras rowerowych o funkcji komunikacyjnej, rekreacyjnej, turystycznej wraz z zachowaniem standardów krajowych i międzynarodowych. Poniższe założenia do badania ankietowego przygotował dr Jakub Zamana. W październiku 2024 roku – według Zespołu Autorów koncepcji rozwoju tras rowerowych – w Łomży istnieją 53 km tras rowerowych, zaś 9 km jest zaprojektowanych, a 38 km w trakcie projektowania. Gdyby inicjatywa Ratusza za fundusze ZIT się powiodła, w sumie byłoby 100 km ścieżek w 2030 r.

https://lomza.bip.net.pl/kategorie/334-komunikaty/artykuly/1668-konsultacje-spoleczne-projekt-inwentaryzacja-i-koncepcja-rozwoju-sciezek-rowerowych-na-terenie-miasta-lomza?lang=PL


Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146


Zainteresowanie biznesu wokół S61 jest, ale na początkowym etapie

- Dla nas nowe inwestycje przedsiębiorców to rozwój. To większe wpływy do kasy samorządu, ale także więcej miejsc dobrej pracy dla mieszkańców – mówił Piotr Kłys Wójt Gminy Łomża podczas konferencji „Nowe horyzonty Inwestycji 2024. VIA BALTICA – SZANSA NA ROZWÓJ MŚP”, która w piątek 15 listopada odbyła się w hotelu Via Baltica w Grzymałach Szczepankowskich.
241119172719_0.jpg

Trasa szybkiego ruchu S61 zwana Via Balticą stała się faktem. Trwają jeszcze prace przy drugiej nitce tego europejskiego korytarza, jednak sznur samochodów ciężarowych sunie już w logistycznym rytmie. Połączenie dobrym szlakiem komunikacyjnym z resztą kraju i dalej z Europą otwiera nowe możliwości i daje nadzieję.

„Bezpieczna, dwujezdniowa droga łączy nas z Warszawą i z państwami nadbałtyckimi – mówił Piotr Kłys Wójt Gminy Łomża. - Nasza gmina znajduje się mniej więcej w połowie drogi, w więc strategicznie dobrym miejscem na inwestycje. Trzy znajdujące się na obszarze Gminy Łomża węzły drogowe umożliwiające wjazd na, i zjazd z Via Baltica zapewniając połączenie całego regionu”.

Podczas konferencji samorządowiec podkreślał, że „poza drogą ekspresową naszym atutem jest też potencjał ludnościowy. Gmina Łomża jest coraz większa. Mamy ponad 12 tysięcy mieszkańców i w kolejnych latach ta liczba będzie wzrastać. Poza tym bezpośrednio graniczymy z miastem Łomża, a kolejne równie duże miasto – Ostrołęką – znajduje się w odległości poniżej 30 km. To duży potencjał kadrowy dla przedsiębiorców, ale także znaczący rynek zbytu”.

Wiceprezes Suwalskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej Wojciech Kierwajtys, która zarządza Polską Strefą Inwestycji przybliżał możliwości inwestycyjne i płynące z tego oszczędności. Inwestując w jej ramach na terenie Gminy Łomża przedsiębiorcy zobowiązani są do ponoszenia najniższych możliwych nakładów, a zyskują maksymalne możliwe ulgi i zwolnienia podatkowe. Dla dużego przedsiębiorcy to tylko 10 mln zł, a dla małego 2 mln zł. Dla wielu samorządów w województwie progi te są znacznie wyższe sięgające 60-80 mln zł.

Nie wszystko jednak jest tak różowe. Choć otwarcie S61 ułatwia komunikację przedsiębiorcom z Polski i z regionu, to niepewna sytuacja geopolityczna wiele zapędów hamuje. Wiceprezes Kierwajtys mówił w tym kontekście o spadku inwestycji i zainteresowania regionem, szczególnie ma to być widoczne w powiatach przygranicznych. „Jedną z najważniejszych podstaw biznesu jest bezpieczeństwo”, a jego podważanie także w mediach hamuje zapędy szczególnie zewnętrznych firm i sprawia, że czekają. „Z tym trzeba coś zrobić” – mówił wiceprezes SSSE - Zwróciliśmy się do ministerstwa rozwoju i technologii o zmianę kryteriów wejścia do inwestowania”. Innym pomysłem pobudzenia inwestycji w województwie jest dopuszczenie do zwolnień podatkowych branż związanych ze zbrojeniówką. Nasz region ma dość dobrze rozwiniętą branżę metalowo-maszynową i w kooperacji z przemysłem zbrojeniowym widzą swoją szansę.

Wróćmy do S61, bo przecież tego dotyczyła konferencja. W rozmowie z 4lomza.pl wiceprezes Kierwajtys tłumaczył, że „biznes ma to do siebie, że to nie dzieje się z poniedziałku na wtorek” i proces inwestycyjny trwa. Mówił o dużej penetracji firm zakupowych, które już nabywają grunty wokół S61. „Wyspecjalizowały się w tym by przygotować grunt, zobaczyć jakie mają plany, czy gminy przygotowały plany pod przemysł, logistykę i magazynowanie, czy to są dobre tereny, czy można je kupić, itd.” - tłumaczył. Jego zdaniem tak się dzieje w rejonie Ełku, Suwałk i Łomży. Przypomina, że te firmy będą dysponentem gruntów dla następnych inwestorów.

„Mazury cud natury. U nas możesz mieszkać, wypoczywać i prowadzić biznes” - przypomniał hasło reklamowe krainy wielkich jezior, które w jego ocenie jest realizowane w praktyce. „Nasi przedsiębiorcy zrealizowali do tej pory ponad 7 mld zł inwestycji w tym regionie, ponad 400 firm, to oznacza, że oni już te decyzje podjęli. Oni wiedzą, że jest bezpiecznie”.

Czy przyjdą inni wiele zależy jego zdaniem także od sytuacji na granicy, warunków geopolitycznych i komunikacji o tych zjawiskach. Trwa wyczekiwanie.


Pobił bo zatrąbił

Zatrąbienie na kobietę było przyczyną pobicia taksówkarza przy rondzie Solidarności w Łomży. Policja ujawnia kolejne szczegóły piątkowego zajścia.
241119133110_0.png
Fot. Policja

W piątek wieczorem na postoju taksówek pod Stokrotką przy rondzie Solidarności, doszło do brutalnego pobicia taksówkarza. Pisaliśmy o tym wczoraj, dziś policja podaje kolejne szczegóły.

Jak się okazuje przyczyną połamania nosa i kości twarzy było zatrąbienie na 55-letnią kobietę na jednym z osiedlowych parkingów. Z relacji pokrzywdzonego wynika, że kobieta cofała audi wprost na taksówkę. „Chcąc uniknąć zderzenia użył klaksonu, co bardzo zbulwersowało kierującą kobietę” - relacjonują policjanci. Ponoć, to już nieoficjalne ustalenia, doszło do wymiany słownej między kierowcami.

W normalnych sytuacjach złość kierowców kończy się na tym etapie i wszyscy rozjeżdżają się w swoich kierunkach. Tu sytuacja miała ciąg dalszy. Kobieta z mężczyzną, który okazał się być synem, wróciła na parking i zatarasowała wyjazd taksówce. Wskazała 31-latkowi 55-latka, a ten – jak podają policjanci - nakazał przeprosić matkę. „Nie przeprosił, przez co wywiązała się pomiędzy nimi szarpanina. Agresor uderzał pięściami 55-latka, a gdy ten przewrócił się kopał i bił go po całym ciele” - czytamy w policyjnym komunikacie. Co więcej mundurowi podają, że taksówkarz u agresora dostrzegł przypiętą do pasa broń.

Okładanie leżącego mężczyzny skończyło się z chwilą, gdy napastnik zorientował się, że została wezwana policja. Prawdopodobnie całe zajście zarejestrował monitoring miejski więc policjanci szybko ustalili sprawcę i miejsce jego zamieszkania. W domu 31-latka poza osobami biorącymi udział w zajściu, mundurowi znaleźli wspomniany pistolet, który po sprawdzeniu okazała się być wiatrówką.

Napastnik trafił do policyjnego aresztu i usłyszał zarzut. Prokurator Rejonowy w Łomży zastosował środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji oraz zakazu zbliżania się do pokrzywdzonego.

Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.

źródło: KMP Łomża


Matka Boża Ostrobramska z Wilna w diecezji łomżyńskiej

16 listopada 2024 roku w parafii pw. Świętego Krzyża w Łapach (diecezja łomżyńska) poświęcono nowowybudowaną kaplicę Matki Bożej Ostrobramskiej, Matki Miłosierdzia i ustanowiono w tym miejscu Sanktuarium. To wierna kopia obrazu i kaplicy z Wilna, choć jeszcze bez cennej szaty, która powstaje i wkrótce go ozdobi.
241119094122_3.jpg

Diecezja łomżyńska wzbogaciła się o kolejne miejsce kultu i pielgrzymowania. W Łapach, dwa kilometry od Płonki Kościelnej, gdzie od 350 lat czczony jest obraz Matki Boskiej Płonkowskiej (Królowej Młodzieży), ustanowiono kolejne Sanktuarium – Matki Bożej Miłosierdzia z kopią obrazu Matki Bożej Ostrobramskiej z Wilna. 16 listopada kaplicę poświęcił bp Janusz Stepnowski, ordynariusz łomżyński. Inaugurującą Mszę Świętą odprawił prymas Polski i metropolita gdański abp Tadeusz Wojda, a homilię wygłosił bp Jonas Ivanauskas z Litwy.

„Pomysł i plan pojawił się w mojej głowie, a zainspirowany został snem w 2021 roku, w którym to widziałem, że w tym miejscu jest kaplica Matki Bożej Ostrobramskiej, do której wcześniej wielokrotnie pielgrzymowałem – opisuje ks. Krzysztof Jurczak, proboszcz parafii pw. Świętego Krzyża w Łapach, przy której powstała kaplica. - Jak tylko się rozwidniło wykonałem zdjęcia tego miejsca z dwóch stron i szybko na komputerze w programie graficznym wykonałem fotomontaż, nakładając na te miejsca zdjęcia z Wilna. Takie grafiki rozesłałem do wielu osób, które pytały gdzie to się znajduje.... Wtedy odpowiadałem, jeszcze nie ma, ale będzie.”

Sen proboszcza przyszedł w trakcie prac remontowych przy łączniku między plebanią a kościołem. Wraz z parafianami szukał przeznaczenia dla tej części świątyni. Po inspiracji sennej zabrał architekta Macieja Pieróga do Wilna by stworzył projekt i 16 listopada 2022 roku złożony został wniosek o przebudowę łącznika. Kopię obrazu Matki Bożej Miłosierdzia z Ostrej Bramy, wykonany na drewnianym podkładzie i w identycznym rozmiarze - jak mówi proboszcz - namalował Sławomir Wambiera. Artysta wykonał także marmuryzację ołtarza, który także jest wierną kopią z Wilna. Drewniany ołtarz wraz z wyposażeniem kaplicy wykonał parafianin Piotr Brzozowski. W pracowni metaloplastyki Piotra Adamczyka w Ciechocinku powstaje srebrna suknia dla Matki Bożej.

Odwzorowanie kaplicy wewnątrz i na zewnątrz z tą w Wilnie nie budzi wątpliwości. Błękitny kolor elewacji z przodu jak w historycznych opisach symbolizujący szatę Maryi. Napisy w języku łacińskim Mater Misericordiae - Matka Miłosierdzia oraz Sub Tuum praesidium configimus - Pod Twoją obronę uciekamy się, odnoszą się do codziennej modlitwy. Ściana z tyłu (w Wilnie od ulicy), na której jest malowidło Jezusa „Salvator Mundi” - „Zbawiciela Świata” posiada również herb Rzeczypospolitej. W czasach Rzeczypospolitej Obojga Narodów (1569-1795) był tam umieszczony na miejscu malowidła Jezusa, a kiedy po rozbiorach nastąpił upadek państwa federacyjnego orzeł został usunięty z bramy a malowidło odświeżone.

W przejściu pod kaplicą zaplanowano ustawienie lodówki do dzielenia się żywnością z biednymi.

Obraz Matki Bożej Ostrobramskiej (Matka Boża Miłosierdzia, Królowa Korony Polskiej) jak czytamy w Wikipedii powstał prawdopodobnie w XVII wieku. Znajduje się w kaplicy ostrobramskiej w Wilnie. Przez wiernych uważany za cudowny jest jednym z symboli chrześcijaństwa w Polsce i na Litwie. Kult Matki Boskiej Ostrobramskiej w czasach powstania styczniowego stał się częścią polskiego ruchu niepodległościowego. W 1864 roku w obawie przed represjami polski napis na frontonie Matko Miłosierdzia pod Twoją obronę uciekamy się zmieniono na łaciński: MATER MISERICORDIAE, SUB TUUM PRAESIDIUM CONFUGIMUS. Zdaniem autorów publikacji w Wikipedii popularyzacji kultu Matki Boskiej Ostrobramskiej wydatnie przyczynił się Adam Mickiewicz, który w inwokacji do Pana Tadeusza kieruje do niej słowa: „Panno święta, co Jasnej bronisz Częstochowy I w Ostrej świecisz Bramie!”.

Kopia obrazu i kaplicy w Łapach jest drugą w Polsce. Pierwsza znajduje się w Skarżysku Kamiennej, przy parafii Matki Bożej Ostrobramskiej.


Studio eMDeK śpiewało polskie piosenki

Wokaliści Studia eMDeK zaśpiewali kultowe utwory Ewy Bem, Krystyny Prońko, Maryli Rodowicz, Grażyny Łobaszewskiej, Hanny Banaszak oraz Stanisława Soyki – znane i lubiane polskie piosenki. Koncert „Czas nas uczy pogody. Studio eMDeK śpiewa polskie piosenki” zgromadził liczną publiczność, która z aplauzem reagowała na przygotowany przez występujących program.
241118171328_10.jpg

– To ważne, abyśmy przekazywali młodym ludziom miłość do najbardziej wartościowych utworów zaczerpniętych z biblioteki muzycznej. Nasi wokaliści są czuli na piękny, poetycki język tych utworów, a to unikalny rodzaj wrażliwości w czasach smartfonów – mówiła Magda Sinoff, muzyk, dyrygent i aranżer ze Studia eMDeK. Działająca pod auspicjami MDK-DŚT muzyczna formacja od dwudziestu ośmiu lat kształci muzykalnie młodych ludzi, rozwija ich pasje i zainteresowania, tworzy muzyczny klimat miasta.

Marką rozpoznawczą Studia eMDeK jest starannie dobierany repertuar utworów głęboko zapadających w pamięć. Tak też było w niedzielny wieczór 17. listopada – młodzi wokaliści porwali śpiewem publiczność, gdzie ze sceny płynęły takie utwory jak: „Wieczór nad rzeką zdarzeń”, „Pogoda na szczęście”, „W moim magicznym domu”.

Koncert był także okazją, aby wyróżnić wokalistki, których talent został dostrzeżony podczas konkursów i przeglądów międzyszkolnych, regionalnych. Zdobyte miejsca na podium i wyróżnienia to efekt talentu, ale także intensywnej pracy ostatnich dni dzieci i młodzieży ze Studia eMDeK: Oliwii Szmitko, Anastazji Duchnowskiej, Elizy Szmitko, Igi Baczewskiej, Oliwii Kudeli, Gabrielli Rosen.

Wśród wyróżnionych podczas koncertu osób znalazła się także Lena Ruszczyk z Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Wiźnie, która w listopadzie otrzymała stypendium Starosty Powiatu Łomżyńskiego dla uczniów uzdolnionych artystycznie.

– Bardzo cieszą nas sukcesy naszych wokalistów, oni są najlepszą wizytówką naszego Studia. Staramy się rozwijać ich talenty, uwrażliwiać na piękno sztuki, kultury, pokazywać artystów polskiej i światowej sceny muzycznej. Otaczamy dzieci, młodzież naszą opieką, aby czuli się u nas dobrze – mówiła szefowa Studia eMDeK.

Koncert poprowadziły Marta Perkowska i Kalina Luchcińska, które przybliżyły publiczności historie polskich piosnek rozrywkowych, sylwetki artystów, ciekawostki i anegdoty dotyczące utworów, a także sylwetki artystów.

W planach formacji muzycznej MDK-DŚT jest przygotowanie zimowej niespodzianki muzycznej.

(js)


Pobicie taksówkarza w Łomży

55-letni mężczyzna z poważnymi obrażeniami twarzy trafił do szpitala po pobiciu, do którego doszło w piątek wieczorem w naszym mieście. Agresorem okazał się 31-latek, a powodem miała być sprzeczka taksówkarza z matką sprawcy.
241118164840_0.jpg

Ministrowie sprawiedliwości, administracji i infrastruktury przed kilkoma dniami na wspólnej konferencji o bezpieczeństwie, zapowiedzieli zaostrzenie kar za niektóre przestępstwa na drodze. W ostatnich tygodniach za sprawą wypadków śmiertelnych, głośno zrobiło się o agresji drogowej, która jak wiemy przyjmuje ona różne formy. Jedna z nich miała miejsce w piątek w Łomży i dla taksówkarza skończyła się poważnymi obrażeniami

Do bulwersującego zdarzenia doszło w piątek około godziny 22. pod Stokrotką przy rondzie Solidarności, gdzie 31-latek dotkliwie pobił 55-letniego kierowcę taksówki. Mężczyzna z połamanymi kośćmi twarzoczaszki, nosa i szczęki trafił do szpitala. Jego rekonwalescencja potrwa dłużej niż 7 dni – mówią policjanci.

Sprawa zaczęła się jednak nieco wcześniej. Z informacji przekazanych przez oficera prasowego Komendanta Miejskiego Policji w Łomży wynika, że na jednej z miejskich dróg doszło do „spięcia” między taksówkarzem, a matką napastnika. Szczegóły na razie nie są znane, ale kobieta poczuła się urażona i poskarżyła się synowi. Razem więc ruszyli w poszukiwanie taksówkarza, którego znaleźli na postoju przy rondzie Solidarności. Tam kobieta swoim autem zatarasowała możliwość wyjazdu taksówkarzowi, a syn wymierzał sprawiedliwość. Z nieoficjalnych informacji wynika, że przewrócił mężczyznę i pięściami okładał go i kopał po twarzy.

Policjanci sprawcę zatrzymali w domu, w jednej z przylegających do Łomży miejscowości. Oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Łomży aspirant sztabowy Karolina Wojciekian informuje, że sprawcy postawiono zarzut z art. 157§1KK (uszczerbek na zdrowiu), a 31-latek przyznał się do zarzucanego mu czynu. Mundurowi mówią także o odpowiedzialności 55-letniej matki, ponieważ kobieta była naocznym świadkiem pobicia i nie reagowała.

Art. 157§ 1. mówi, że „kto powoduje naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia, inny niż określony w art. 156 § 1 (ciężki uszczerbek na zdrowiu), podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

źródło: Policja


Wietrzny i chłodny tydzień w pogodzie

W naszej części kontynentu dominować będą głębokie ośrodki niżowe, najczęściej związane z przemieszczającymi się nad Polską frontami atmosferycznymi oraz towarzyszącym im silnym i porywistym wiatrem. Przeważać będzie zachmurzenie duże z często powtarzającymi się opadami deszczu, deszczu ze śniegiem lub śniegu – pisze IMGW w swojej prognozie na najbliższe dni. Temperatura powietrza zacznie coraz bardziej przypominać o nadchodzącej zimie. Początkowo maksymalne wartości zawierać się będą pomiędzy 5°C a 8°C, w drugiej połowie tygodnia od 1°C do 3°C. Silny wiatr spotęguje odczucie chłodu. W nocy coraz częściej będą się pojawiały temperatury ujemne.
241118121805_0.jpg

Poniedziałek na Ziemi Łomżyńskiej pochmurny z większymi przejaśnieniami. Lokalnie mogą pojawić się niewielkie opady deszczu. Temperatura maksymalna w dzień około 4°C, a w nocy jeszcze powyżej 0°C. Wiatr będzie umiarkowany i dość silny, w porywach do 60 km/h, zachodni.

Wtorek pochmurny z opadami deszczu, które w naszym regionie mogą przejść w deszcz ze śniegiem. Temperatura w dzień około 4°C, ale wieczorem cieplej, nawet 6-7°C. Wiatr umiarkowany i dość silny, w porywach do 65 km/h, głównie południowy i południowo-wschodni.

Środa na Ziemi Łomżyńskiej nadal pochmurna, wietrzna, z powtarzającymi się opadami deszczu. Temperatura maksymalna w granicach 3°C, a nocą możliwe przymrozki. Wiatr na ogół umiarkowany w porywach do 60 km/h, południowo-zachodni i zachodni.

W czwartek pochmurno. Możliwe słabe przelotne opady śniegu lub śniegu z deszczem. Temperatura maksymalna w dzień około 1°C, w nocy poniżej 0°C. Wiatr na ogół umiarkowany, porywisty zachodni i południowo-zachodni.

Piątek pochmurny i mogą pojawić się słabe opady deszczu czy deszczu ze śniegiem. Temperatura maksymalna do 1°C, w nocy kilka stopni poniżej zera. Wiatr słaby i umiarkowany, z kierunków zachodnich.

W weekend pogoda podobna, choć mogą pojawić się przejaśnienia. W sobotę lekki mróz utrzyma się przez cały dzień. W niedzielę nieco cieplej, około 3°C.

źródło: IMGW, windy.com


Najwyższe i najniższe emerytury w województwie i w kraju

W Polsce świadczenie powyżej 10 tys. zł pobiera ponad 91 tys. osób. Wśród nich 3,7 tys. otrzymuje emerytury przekraczające 15 tys. zł. Niektóre wypłaty sięgają nawet 20 czy 30 tys. zł. Najwyższa emerytura w kraju wynosi ponad 48,6 tys. zł brutto, a najniższa to zaledwie 2 grosze. W województwie podlaskim najwyższa emerytura to niemal 25 tys. zł brutto, natomiast najniższa wynosi 15 groszy.
241118113742_0.jpg
Zdjęcie ilustracyjne

- Po marcowej waloryzacji znacznie wzrosła liczba osób pobierających emerytury przekraczające 7 tys. zł brutto. W marcu 2023 roku wynosiła ona 258,8 tys., natomiast w marcu bieżącego roku osiągnęła wartość 473 tys., co oznacza wzrost o 82,7 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym. Największy odsetek świadczeniobiorców, wynoszący 11,7 proc., otrzymuje emerytury w przedziale od 2 600,01 zł do 3 tys. zł brutto – informuje Katarzyna Krupicka, regionalna rzeczniczka prasowa ZUS w województwie podlaskim.

Dlaczego niektórzy emeryci cieszą się wysokim świadczeniem
Osoby, którym ZUS wypłaca wysokie emerytury to seniorzy, którzy zdecydowali się na przejście na świadczenie w późniejszym wieku, jednocześnie udowodnili długi staż pracy oraz wysokie zarobki. Najwyższa emerytura w kraju, wypłacana przez ZUS, wynosi ponad 48,6 tys. zł brutto. Otrzymuje ją emeryt ze Śląska, który zakończył swoją karierę zawodową w wieku 86 lat, po przepracowaniu ponad 67 lat pracy. Kolejnym rekordzistą jest mężczyzna, który przeszedł na emeryturę w wieku 85 lat i 8 miesięcy, dokumentując niemal 60 lat stażu pracy. Jego świadczenie, wynoszące ponad 40,8 tys. zł brutto, wypłaca I oddział ZUS w Warszawie. Na trzecim miejscu w rankingu najwyższych emerytur znajduje się seniorka z Bydgoszczy, która otrzymuje najwyższą w Polsce emeryturę przyznaną kobiecie, wynoszącą niemal 37,9 tys. zł brutto. Pracowała na swoje świadczenie przez 61 lat, kończąc karierę zawodową w wieku 81 lat.

- W województwie podlaskim ZUS nie wypłaca aż tak wysokich emerytur. Rekordzista z najwyższym świadczeniem, otrzymuje obecnie emeryturę w wysokości blisko 25 tys. zł brutto. Mężczyzna przeszedł na świadczenie w wieku 73 lat i ma za sobą ponad 53 lata pracy. Piastował kierownicze stanowiska w resorcie energetyki – wyjaśnia rzeczniczka.

Groszowe emerytury
Minimalna emerytura, która od marca wynosi 1780,96 zł brutto, nie jest najniższym świadczeniem wypłacanym przez ZUS. Obecnie najniższa kwota, jaką otrzymuje emerytka z oddziału ZUS w Biłgoraju, wynosi zaledwie 2 grosze za jeden dzień pracy. W województwie podlaskim najniższą emeryturę, w kwocie 15 groszy, otrzymuje mężczyzna. Na świadczenie przeszedł w wieku 65 lat, a jego staż pracy to zaledwie 26 dni umowy zlecenia na stanowisku betoniarz/zbrojarz.

Niestety, liczba emerytur poniżej najniższej gwarantowanej kwoty (1780,96 zł brutto) nieustannie rośnie. W marcu 2023 roku wynosiła ona 368,5 tys., a w marcu 2024 roku już 403,8 tys., co stanowi wzrost o 9,6 proc. Warto pamiętać, że prawo do minimalnej gwarantowanej emerytury przysługuje osobom, które osiągnęły powszechny wiek emerytalny (60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn) oraz udowodniły wymagany staż pracy (20 lat w przypadku kobiety, 25 lat w przypadku mężczyzn).

Należy przy tym pamiętać, że okresy nieskładkowe może stanowić maksymalnie 1/3 okresów składkowych. Jeżeli na przykład kobieta udowodniła co najmniej 20 lat okresów składkowych i nieskładkowych, a wyliczona wysokość emerytury wyniesie 1000 zł brutto, to zostanie ona podwyższona do kwoty minimalnej emerytury, która obecnie wynosi 1780,96 zł brutto.

Jeżeli natomiast nie udowodni 20 lat okresów składkowych i nieskładkowych, to emerytura będzie jej wypłacana w wyliczonej kwocie 1000 zł brutto.

Zanim emerytura, warto skorzystać z porad doradcy emerytalnego
Nie istnieje przepis, który nakłada obowiązek przejścia na emeryturę po osiągnięciu powszechnego wieku emerytalnego (60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn). Jest to indywidualna decyzja każdej osoby, w którym momencie swojego życia chce skorzystać z przysługujących uprawnień emerytalnych. Decyzja o zakończeniu aktywności zawodowej jest jedną z najważniejszych w życiu, dlatego warto podjąć ją świadomie. Zachęcamy do rozmowy z doradcą emerytalnym przed złożeniem wniosku i podjęciem ostatecznego postanowienia o przejściu na zasłużony odpoczynek. Taki specjalista nie tylko obliczy przewidywaną wysokość emerytury przy pomocy kalkulatora emerytalnego, ale także przeprowadzi symulacje wysokości świadczenia, które pokażą, o ile emerytura wzrośnie, jeśli zdecyduje się na dłuższą pracę.

źródło: ZUS


Rekordzistka weekendu zatrzymana na Wojska Polskiego

Ponad trzy promile alkoholu w organizmie miała 46-latka, którą w niedzielę na ul. Wojska Polskiego zatrzymali policjanci. Za sobą miała wesele i poprawiny, a przed sobą do 3 lat pozbawienia wolności.
241118112538_0.jpg

Przed południem w niedzielę na ul. Wojska Polskiego policjanci łomżyńskiej drogówki sprawdzali trzeźwość kierowców. Zatrzymali do kontroli skodę, którą kierowała kobieta. Już podczas rozmowy – jak czytamy w komunikacie – policjanci u mieszkanki gminy Miastkowo wyczuli silny zapach alkoholu. Badanie alkomatem wykazało ponad 3 promile alkoholu w organizmie.

46-latka tłumaczyła policjantom, że wczoraj była na weselu, gdzie piła „bimber” i podejrzewa, że badanie może "coś" wykazać. Kiedy zobaczyła wynik przypomniała sobie, że rano była również na poprawinach, gdzie wypiła jeszcze 200 mililitrów wódki.

Policjantom mówiła, że z poprawin do domu odwiózł ją znajomy, ale w ciągu dnia pojawiła się jej zdaniem konieczność wyjazdu. Z relacji wynika, że 46-latka „podejrzewała, że może nie być do końca trzeźwa, jednak nie powstrzymało jej to przed kierowaniem”.

Decyzją policjantów skoda została odholowana na parking strzeżony, a kobieta trafiła pod opiekę osoby wskazanej. 46-latka straciła prawo jazdy. Za jazdę w stanie nietrzeźwości grozi jej do 3 lat pozbawienia wolności.

źródło: KMP Łomża


Nowa naczelnik w Ratuszu budzi emocje

W ramach oszczędności miało być ograniczanie wydatków i ograniczanie zatrudnienia. Na przekór deklaracjom, władze miasta postanowiły zatrudnić naczelnika mimo, że od 9 lat nie miało takiej konieczności. Jak się okazuje konkurs na stanowisko wygrała partnerka życiowa człowieka prezydenta.
241118102653_0.jpg
Prezydent Łomży Mariusz Chrzanowski i Dariusz Wojtkowski (fot. Urząd Miejski 2021)

Prezydent Łomży Mariusz Chrzanowski potrzebę prawie 30 proc. podwyżki podatków od nieruchomości uzasadniał mieszkańcom trudną sytuacją miasta. Co więcej, deklarował ograniczanie wydatków bieżących, w tym zatrudnienia. Aby uwiarygodnić swoje intencje postanowił obsadzić wolne od 9 lat stanowisko.

„Pani Wioleta Choińska spełniła wszystkie wymagania określone w ogłoszeniu o naborze. (…) Wykształcenie, doświadczenie kierownicze oraz posiadana wiedza kwalifikują kandydatkę na powyższe stanowisko” - czytamy w zarządzeniu prezydenta.

Spełniła wymagania i te, które nie były zapisane – żartuje jeden z rozmówców wskazując, że wybrana osoba jest partnerką życiową bliskiego współpracownika prezydenta Chrzanowskiego. Mowa o byłym doradcy Dariuszu Wojtkowskim, ostatnio związanym z miejską spółką. Czy to przypadek?

„Na konkurs na Naczelnika Centrum Obsługi Mieszkańców wpłynęły 2 oferty. Jedna z nich nie spełniała wymagań formalnych. W związku z tym w konkursie udział wzięła jedna osoba” - wyjaśnia Urząd Miejski. Co ciekawe potrzeby obsadzania stanowiska nie było od 9 lat, tj. po ostatniej reorganizacji urzędu w 2015 roku. „Od 1 października 2015 roku stanowisko naczelnika jest nieobsadzone – funkcję tę pełni Sekretarz Miasta będąc jednocześnie naczelnikiem WOR”.

Z czego wynikała konieczność zatrudnienia Ratusz nie wyjaśnia. Urzędnicy miejscy są mówiąc delikatnie zniesmaczeni. Co chwilę słyszą o konieczności zaciskania pasa i oszczędnościach, a tu dość niespodziewanie zatrudnianie spoza urzędu swoich. Na ratuszowych korytarzach już można usłyszeć, że polityka kadrowa pracowników pozbawia chęci do pracy, a zdolnych złudzeń awansu.

„Łupi się mieszkańców i przedsiębiorców ogromną podwyżką podatków, zaciąga gigantyczny kredyt i już nie trzeba oszczędzać? - pyta radny Dariusz Domasiewicz - Panie Prezydencie jeszcze kilkanaście dni temu było tak ... "W związku z zaistniałą sytuacją miasto zmuszone będzie do podjęcia szeregu działań zmierzających do zwiększenia dochodów budżetu (m.in. podniesienia stawek podatków lokalnych, zbilansowania systemu zagospodarowania odpadów komunalnych) i jednocześnie do ograniczenia wydatków bieżących (m.in. ograniczenie zatrudnienia)" – przypomina.


Taekwondziści z medalami Hidori Cup

W weekend w Olecku odbył się turniej taekwondo olimpijskiego Hidori Cup. „Z dumą możemy powiedzieć, że był to dla nas niesamowicie udany start, gdyż wróciliśmy z całym workiem medali – podsumowuje - Paweł Remiszewski MKS Medyk.
241118085034_0.jpg

„Zawodnicy pokazali niesamowitą formę, determinację i świetne przygotowanie techniczne. Każdy pojedynek był niezwykle emocjonujący, a walka toczyła się do samego końca. Dzięki ciężkiej pracy, zaangażowaniu i wsparciu trenerów zdobyliśmy wiele złotych, srebrnych i brązowych medali, co pokazuje, że nasza drużyna należy do ścisłej czołówki” – relacjonuje trener Remiszewski. - „Każdy z naszych zawodników dał z siebie wszystko, a atmosfera na trybunach była niesamowita, kibice nie szczędzili gardeł, dopingując naszą drużynę. Turniej Hidori Cup pokazał, że ciężka praca przynosi efekty, a nasze osiągnięcia to powód do dumy dla całej społeczności”

W kategorii dzieci dwa złote medale zdobył Jakub Remiszewski, a Julia Remiszewska medal srebrny. Łucja Zapert wróciła z medalami: złotym i brązowym, a Marek Pasławski ze złotem.

W kategorii młodzika medal złoty zdobyła Patrycja Pasławska, Laura Romatowska medal srebrny, a Liliana Tomaszewska i Natalia Remiszewska brąz.

źródło: MKS Medyk


Jazzowy jubileusz galerii Iwo Świątkowskiego

Autorska Galeria Kreatywna Iwo Świątkowskiego świętuje 10-lecie. To właściwie jedyne takie miejsce w Łomży, które poza regularną prezentacją artystycznego dorobku jej właściciela jest otwarte również dla innych twórców, w tym utalentowanej młodzieży oraz różnorodnych wydarzeń. Są wśród nich również imprezy muzyczne. Jubileusz uświetnił sobotni koncert „Jazz w galerii” Darii Kobiereckiej i Antoniego Boryckiego, a niestrudzony gospodarz już zapowiada kolejne działania, łączące różne dziedziny sztuki.
241118075903_0.jpg

Iwo Świątkowski to członek warszawskiego oddziału Związku Polskich Artystów Plastyków, autor ponad 40 wystaw indywidualnych, prezentowanych w kraju i za granicą, koncentrujący się obecnie na fotografii, grafice i plakacie. W roku 2015 został uhonorowany nagrodą prezydenta Łomży za szczególne dokonania w dziedzinie kultury, a wiosną tego roku otrzymał kolejną, tym razem za całokształt w kategorii jej upowszechniania. Od 10 lat działa w autorskiej galerii przy ulicy Polowej, która jest nie tylko jego studiem i pracownią, ale też miejscem integrującym twórców i miłośników sztuki w różnym wieku, zarówno profesjonalistów, jak też utalentowaną młodzież.

- Nie przeszło mi nawet przez myśl, że będzie trwało to tak długo - mówi Iwo Świątkowski. - Uważałem, że będę mógł tylko jakiś czas cieszyć się tym miejscem, bo każdy wie, jakie są realia i trzeba ponosić pewne koszty - nie tylko finansowe, ale też czasowe i organizacyjne, bo jestem tutaj sam. To wszystko, co mogłoby robić kilka osób, spada więc na mnie, ale jestem niezależny, tak więc niczego nie muszę, a mogę wszystko, i to jest ta nagroda. Jestem człowiekiem, który działa impulsywnie, nie za bardzo prowadzi jakąkolwiek sprawozdawczość. Dlatego pewnie wiele rzeczy umknie mi z pamięci, a nie chciałbym nikogo niczego pomijać, ale mogę powiedzieć, że od samego początku były tu wystawy fotograficzne, malarskie, witraży, grafiki i rzeźby. Gościły tu teatr amatorski i poezja, wyświetlano filmy podróżnicze, były nawet dwie próby Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego, bo mieli wtedy swój budynek w remoncie i dyrektor Zarzycki poprosił o taką możliwość, na co z radością przystałem. Odbywały się tu koncerty młodzieży, która kończyła nauczanie muzyczne, do tego dwukrotnie wyświetlano filmy towarzyszące Novum Jazz Festival, o Komedzie i o początkach jazzu w Polsce. Tak więc tych imprez było tu dość dużo i nie zamierzam na nich poprzestać.

Idea świętowania jubileuszu pojawiła się dość spontanicznie, kiedy twórca i właściciel galerii zorientował się, że niepostrzeżenie minęło 10 długich i pracowitych lat spędzonych w tym miejscu.

- W pewnym momencie przestałem liczyć, ile ta galeria ma czasu, aż przeglądając pliki na tegoroczną Noc Muzeów wracałem do różnych zasobów na dyskach i zobaczyłem zdjęcie, pierwsze zdjęcie z tej galerii po wejściu do tego pomieszczenia, kiedy było on już moje - mówi Iwo Świątkowski. - I widząc datę nie mogłem w to uwierzyć, bo był to 14 lipca 2014. I dopiero wtedy dotarło do mnie, że za mną jest już 10 lat. I fajnych rzeczy, i może jakichś niespełnionych oczekiwań, bo pewnych projektów nie da się zrealizować samemu, ani w takich warunkach, chociaż te są generalnie znakomite, bo galeria jest w centrum miasta, a lokal jest piękny - zawsze marzyłem o czymś takim. Chciałem tu pracować, ale też pomagać innym i wystawiać prace innych ludzi, organizować różne imprezy. Nigdy nie myślałem o organizowaniu koncertów, ale doszło do mnie, że z okazji takiej rocznicy 10-lecia trzeba zrobić coś więcej. Dlatego jubileuszowa wystawa fotografii „Unboxing” była 18 września, a teraz zorganizowałem koncert jazzowy.

IMG_19710123_224618.jpg

Dzięki współpracy z Mirosławem Dziewą jubileusz uświetnił występ bardzo utalentowanej wokalistki i saksofonistki Darii Kobiereckiej, zwyciężczyni konkursu Nowa Nadzieja Jazzu podczas ubiegłorocznego XVI Novum Jazz Festival. Z towarzyszeniem pianisty Antoniego Boryckiego stylowo wykonała ona jazzowe standardy, z „Don't Get Around Much Anymore”, połączonym z „All Of Me”, „On The Sunny Side Of The Street” i „Cheek To Cheek” na czele oraz kompozycje autorskie, które mają trafić na przygotowywany przez nią autorski album. I wszystko wskazuje na to, że nie jest to ostatnie wydarzenie w tym miejscu z muzyką w roli głównej.

- Kolejnym wydarzeniem będzie wieczór wigilijny w galerii, kiedy będzie można pośpiewać kolędy z zespołem, będzie też można zrobić sobie zdjęcie, bo będą różnego rodzaju świąteczne tła - zapowiada Iwo Świątkowski. - Mam też kolejne luźne pomysły, które nie są jeszcze potwierdzone na 100%, ale chcę zrobić wieczór walentynkowy, gdzie również będzie muzyka na żywo, ale myślę o tym w formie bardziej zabawy, niż obcowania ze sztuką. Być może będzie tu również coś 8 marca - każdy może powiedzieć: dobrze, ale to było komunistyczne święto, jednak nie do końca, poza tym nie widzę w tym nic złego, że kobiety dostawały wtedy kwiatek. Poza tym każde święto, które sprawia, że ludzie stają się lepsi, zaczynają zwracać uwagę na innych, jest wartościowe.

Następnym wydarzeniem będzie, jak co roku, Noc Muzeów - już zacząłem przygotowywać materiały i będzie to również wydarzenie z muzyką na żywo, która będzie połączona z tematem; myślę, że takich cichych Nocy Muzeów w mojej galerii już nie będzie, a to połączenie pozwoli odbiorcom przeżywać sztukę jeszcze mocniej, bardziej wielokierunkowo.

Wojciech Chamryk


Łomżyński cmentarz w obiektywie Stanisława Zeszuta

Stanisław Zeszut zaprezentował w Muzeum Północno-Mazowieckim pokaz zdjęć „Stary cmentarz łomżyński”. Jest to temat, który pasjonuje go od 40 lat, czego efektem są tysiące bardzo różnorodnych fotografii, od reporterskich do artystycznych. - To przepiękny cmentarz i starałem się to jego piękno pokazać! – podkreśla Stanisław Zeszut, zadowolony i z frekwencji, i z odbioru jego prac.
241117091817_0.jpg

Szare i pochmurne jesienne dni skłaniają wciąż do zadumy i refleksji, dlatego dwa tygodnie po Wszystkich Świętych i Zaduszkach w sali edukacyjnej łomżyńskiego muzeum pojawiło się ponad 30 osób. Magnesem była zapowiedź pokazu zdjęć Stanisława Zeszuta, odbywającego się w ramach cyklicznych spotkań historyczno-kolekcjonerskich. Poszerzenie ich formuły okazało się strzałem w dziesiątkę a pierwszym uczestnikiem spotkań fotograficznych był nieprzypadkowo Stanisław Zeszut, członek Stowarzyszenia Twórców Fotoklubu Rzeczypospolitej Polskiej, założyciel Klubu Fotografii NURT oraz grupy artystycznej DEGENERAT III, od lat zafascynowany łomżyńskim cmentarzem przy ulicy Kopernika.

_MG_2470.JPG

- Ta fascynacja zaczęła się 40 lat temu, kiedy zostałem przyjęty do Łomżyńskiego Towarzystwa Fotograficznego – mówi Stanisław Zeszut. - I tam koledzy, jak Zbigniew Ciborowski i Bolesław Deptuła, przychodząc na spotkania, zawsze pokazywali zdjęcia nekropolii ziemi łomżyńskiej. Kiedy oglądałem te fotografie odkrywałem ten cmentarz, bo gdy sprowadziłem się do Łomży to zawsze wyglądało to tak, że łomżyniacy z nowego osiedla wędrowali główną aleją w kierunku starego miasta. Ja robiłem tak samo, ale ciężko było zauważyć te mniejsze pomniki, ukryte gdzieś w drzewostanie czy krzakach, albo odrostach pni drzew. Ale postanowiłem spróbować swych sił i ja, chociaż trzeba było mieć kawałek noża, żeby porozcinać te grube gałęzie, bo miejscami wyglądało to jak dżungla. Ale było to też fascynujące, a ponieważ nie jestem z Łomży, to ten cmentarz był dla mnie nowością, odkrywałem go sam dla siebie. Pochodzę z Wałbrzycha, a tam dużo jest cmentarzy niemieckich, gdzie ten gotyk jest jakiś inny, taki surowy, zimny. Tu natomiast czuć taki spokój, ciepło, a pomniki są piękne, anioły, madonny, a do tego są to polskie projekty.

Widać to wszystko na zaprezentowanych w muzeum fotografiach. Czasem bardziej nastrojowych, wręcz poetyckich, akcentujących nieuchronność przemijania. Ale też o walorze dokumentalno-reporterskim, gdzie wśród zabytkowych nagrobków krzątają się, czy po prostu przechodzą ludzie, albo odbywa się kwesta TPZŁ, dzięki której co roku kolejne nagrobki odzyskują dawny blask.

- Mamy piękny cmentarz i warto o niego dbać – podkreśla Stanisław Zeszut. - Dlatego cieszę się bardzo, że dzięki Towarzystwu Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej kwestujemy, mieszkańcy Łomży nie szczędzą pieniędzy i coraz więcej zabytków na tym cmentarzu jest odnawianych, bo to jedna z najstarszych i najciekawszych nekropolii w Polsce.

Założony w roku 1801 cmentarz należy do najstarszych nie tylko w kraju, ale też w Europie, bo słynny Cmentarz Rakowicki w Krakowie jest młodszy od niego od dwa lata, a jeszcze bardziej znany, paryski Père-Lachaise, o trzy. Dlatego łomżyńska nekropolia przyciąga fotografów, a Stanisław Zeszut jest wśród nich swoistym ewenementem, poświęcił jej bowiem lata pracy.

- Fotografując myśli się zawsze, że jest to dzieło skończone, ale tak się nie da - zauważa Stanisław Zeszut. - Dlatego zawsze dążyłem do doskonałości - nie fotografii jako takiej, ale żeby pokazać piękno danego nagrobka. Pierwsza moja prezentacja zdjęć z łomżyńskiego cmentarza odbyła się w Galerii Pod Arkadami 18 lat temu. Było tam około 30 fotografii, zrobionych w ORWO chromie.

W 2012 była druga odsłona w WOAK-u w Spodkach, i to było już 70 fotografii - białostoczanie byli zszokowani, że mamy taki piękny cmentarz, zresztą sam Jerzy Waldorff mówił, że jest to perła, chociaż na co dzień tego nie dostrzegamy, jakoś przemykamy, przechodzimy obok, przyzwyczajamy się do takich zabytkowych obiektów. Stąd pomysł na trzecią odsłonę, obejmującą ponad 300 zdjęć, która, można powiedzieć, jest takim podsumowaniem, kiedy ciągle nie byłem zadowolony, szukałem światła albo mgły, żeby oddać piękno tych pomników.

_MG_2485.JPG
Stanisław Zeszut

Kolejne fotograficzne spotkania w ramach muzealnego cyklu odbędą się w styczniu i w marcu przyszłego roku, a ich bohaterami będą Adam Czarniewicz i Zbigniew Walczuk. Wcześniej, w sobotę 14 grudnia o godzinie 12:00 w sali edukacyjnej muzeum odbędzie się spotkanie z pisarzem Sławomirem Leśniewskim, dotyczące jego dwóch ostatnich książek, „Powstanie 1830-1831. Utracone zwycięstwo?” oraz „Na Moskwę. Polacy na Kremlu w XVII wieku”.

Wojciech Chamryk


Forum Kobiet znowu w Łomży po 14 latach

- Potrzeba nam takich spotkań, które obudzą naszą wiarę w siebie – mówiła w sali widowiskowej d. Urzędu Wojewódzkiego w Łomży kulturoznawczyni Ewa Sznejder, jedna z organizatorek I Forum Kobiet Łomża 2010. W październiku 2010 r. uczestniczyło w spotkaniu z Henryką Krzywonos ok. 100 pań, rozmawiających o życiu i problemach kobiet. Od I Forum upłynęło aż 14 lat i 15. listopada 2024 r. w piątek od popołudnia do wieczora odbywało się I Łomżyńskie Forum Kobiet. Być może, organizatorki spotkania z Łomżyńskiej Rady Kobiet w wyremontowanej od A do Z sali Filharmonii nie wiedziały o inicjatywie poprzedniczek, stąd własna numeracja, ale idea i konstrukcja taka sama.
241121163710_0.png

Idea polegała na tym, ażeby kobiety w różnym wieku i z różnych środowisk spotkały się w jednym miejscu. W ten sposób mogą się wspierać, pointegrować, wymienić doświadczeniami i kontaktami. Oprócz wymiany poglądów na scenie, do mikrofonu, towarzyszyły liczne rozmowy indywidualne w foyer Filharmonii Kameralnej, która przejęła i rozbudowała salę widowiskową z lat PRL-u. Tym razem, młodsze pokolenie działaczek społecznych i politycznych, aktywnych w dziedzinie oświaty, kultury, zdrowia, urody, gastronomii i przedsiębiorczości zorganizowało Forum Kobiet z udziałem marszałek Senatu RP Małgorzaty Kidawy-Błońskiej - spytaliśmy w foyer FKWL, jak ocenia efekty strajków kobiet jesienią 2020 r. i na początku 2021 r., a marszałek odpowiedziała, że kobiety zawsze mogą walczyć o swoje prawa, jak 100 lat temu, gdy z pomocą żony Piłsudskiego uzyskały prawa do udziału w wyborach. Spytaliśmy też, jak marszałek Kidawa-Błońska ocenia działania Koalicji 15. października w celu realizacji prawa kobiet do aborcji, na co co odrzekła, że to prawo do wyboru. Z krótkiej rozmowy przed oficjalną inauguracją nic konkretnego nie wynikało, ale taka rola polityka.

Elegancja dam z fryzurą i manikiurą
Na ekranie przedstawiono lakoniczne, hasłowe wypowiedzi wielu kobiet, mówiących o tym, co jest ważne w pojęciu kobiecości, czym wypełniają swoje życie na „Kobiecych drogach”, jak ogłoszono w haśle ŁFK – rodzina, dom, siła, zaangażowanie, samoakceptacja i tym podobne lejtmotywy. - To dla Was tu przyjechałam – ogłosiła marszałek Kidawa – Błońska. Opowiadała, że przez całe życie spotykała kobiety dobrze wykształcone i odważne, choć niepewne, „czy dadzą radę”, „czy pogodzą z obowiązkami” - uzupełniamy myśl – ambicje, marzenia, plany. Jeżeli chcą się realizować, muszą wyjść z domu i wziąć się do roboty. Wiele kobiet działa na rzecz firmy, miasta, regionu, kraju. Aby lepiej żyło się w szczęśliwej i bezpiecznej Polsce, trzeba mieć odwagę mówić: - Jestem dobra, mam doświadczenie... Marszałek zachęciła panie do wspierania się i zmieniania Polski i małych ojczyzn.

Sala Filharmonii była tłumnie wypełniona prawie w całości, zatem przybyło dużo, około 400 osób, w większości pań: eleganckich, efektownie ubranych, kolorowo, pomysłowo, z fryzurą i manikiurą.

W powietrzu unosił się aromat setek perfum, twarze lśniły od barw, paznokcie od lakieru. Trochę to zgromadzenie przypominało zjazd partyjny czy wiec przedwyborczy, z racji na niewspółmiernie do dokonań i poziomu myśli kilku fetowanych osób okazywany im aplauz – żeby uniknąć komplikacji emocjonalnych (wiadomo, jak pamiętliwe, złośliwe, mściwe umieją być kobiety) pominę nazwiska. Z kolei scenografia była wieloznaczna: ni to weselna z balonikami połyskliwymi, ni to symboliczna z białymi kwiatami kobiecości i perłami męskości, na wiotkich witkach unoszącymi się nad sceną...

„Trzeba mieć autentyczne zainteresowania”
Łomżyńskość w postaci balonowatej bramy triumfalnej mogłaby ozdobić Forum Kobiet z Krakowa, Warszawy, Gdańska, bo powtarzalna moda weselnostudniówkowa opanowała kraj wzdłuż i wszerz. Sporo było stoisk artystów, m.in. fotografującej kwiaty Ewy Wojewody, lepiącej bajkowe ludziki w poetyckiej scenerii Ivayly Żivkowej-Roszak, malującej tajemne postacie dam Anny Szeligowskiej. Kazimierz Bziukiewicz z małżonką Laurą zaprezentowali kurpiowskie rękodzieło. Barbara Porwoł i Jadwiga Kruczewska promowały profilaktykę piersi, biuletyn „Amazonek”. Stoiska z kosmetykami uzmysłowiły potrzebę pielęgnacji kobiecego piękna. Student Paweł z fizjoterapii rozgrzewał zimne dłonie dr Agaty Gołębiewskiej, której łagodny uśmiech i spokojny głos znają pokolenia słuchaczy Akademii Łomżyńskiej (PWSIiP; ANS).

Masaż relaksacyjny profilaktycznie usposobił do udziału w trzech panelach: na temat zdrowia (ginekolog Tadeusz Oleszczuk, położna Katarzyna Jankowska, psycholog), równowagi (dyrektor PUP Elżbieta Olejniczak, dyrektor MOSiR Bernadeta Krynicka), sukcesów (m.in. Małgorzata Borysewicz, Alicja Łepkowska-Gołaś, Elżbieta Gadomska).

Każdą z tych dyscyplin i wiele więcej zna na co dzień reporterka telewizyjna Ewa Mamińska. Jak przez 15 lat zdołała zachować świeżość spojrzenia, wrażliwość na ludzi i tematy i zmysł spostrzegawczości? - Trzeba mieć autentyczne zainteresowania, przestrzeń dla siebie i czas radości z rodziną – wylicza sposoby na utrzymanie prawidłowej formy psychicznej i fizycznej. Lubi ludzi, uśmiecha się, nigdy na pytanie „co słychać” nie odpowiada „stara bieda”, bo zamiast starej biedy lepiej poszukać nowej aktywności. Na przykład, chodzi z córką dwa razy w tygodniu na crossfit, trening siłowo-aerobowy.

„Pasja daje nowe spojrzenie na świat i odmładza”
W polskim krajobrazie, coraz bardziej zdominowanym przez trendy europejskie i światowe, istnieją portrety kobiet, ich socjologiczno-psychologiczne typy, na przykład: matki Polki domowe, szał ciał misski w rajskim krajobrazie, feministki wyzwolone, niepokorne. 70-letnia rusycystka z ponad 40-letnim stażem Grażyna Karasiewicz, ucząca w „Mechaniaku”, I LO, III LO i „Plastyku”, przejawia szacunek dla matek, gospodyń, rodzicielek i opiekunek oraz dla młodości i pięknej urody, których czar na starsze lata ogrzewa serce wspomnieniem. Ale z czasem obowiązki zawodowe, związane z prowadzeniem domu i wychowaniem dzieci schodzą na plan dalszy. Warto pielęgnować w sobie to, co będzie podtrzymywać na duchu, dodawać sił, wzbudzać radość osobistą i otoczenia.

- W każdym wieku można i trzeba spełniać swoje marzenia. Trzeba mieć odwagę w ich realizacji – radzi paniom i panom wychowawczyni licznych pokoleń uczniów, którzy nie byli prymusami, a wyszli na ludzi. - Pasja, jaką dla mnie stała się pisana w tajemnicy poezja, daje nowe spojrzenie na świat i odmładza. Kultywowane zainteresowania umacniają wiarę, że możemy sami dla siebie zrobić wiele dobrego.

Pani Sylwia na Forum Kobiet pracowała jako kelnerka. Przynosiła na udekorowane artystycznie i królewsko stoły coraz to nowe, pomysłowe, fantazyjne, smakowite przekąski i ciastka. Jednak na co dzień w tygodniu ma inne zajęcia: wycenia okna lokalnego producenta. I szuka wciąż swojej weny.

Wicemarszałek Sejmu Dorota Niedziela miała marzenie jako 14-latka: zostać lekarzem weterynarii, acz do technikum nie poszła, bo nie mogłaby mieszkać z chłopcami. Poszła więc do liceum, dostała się na upragnione studia, zrobiła 2 specjalizacje: chirurg, radiolog. Zawdzięcza dużo mądrej mamie.

Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146


Pięściarka Julia Szeremeta gościła w Łomży

Julia Szeremeta od dziecka trenowała przez 7 lat karate, a kiedy zaczęło ją to nudzić, postanowiła znaleźć dla siebie coś innego, ciekawszego w sporcie. Jako 13-latka zdecydowała się na trenowanie boksu z zapałem w Międzyszkolnym Klubie Sportowym II LO Chełm, w mieście swoich narodzin przed 21 laty. Miłośnicy walki na pięści znali Julię wcześniej, a Polki i Polacy usłyszeli o niej jako zdobywczyni srebrnego medalu na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu 2024. Czy przegrała walkę o złoto z 28-letnią Lin Yu–ting z Tajwanu jako przeciwniczką czy przeciwnikiem...? Ale na to pytanie ze strony uczniów Liceum Mistrzostwa Sportowego w Łomży Julia Szeremeta unikała odpowiedzi.
241115130011_5.jpg

I nic dziwnego, bo po co ma młoda sportsmenka wikłać się w rozważania na temat płci i sposobów wiarygodnego ustalania składu chromosomów 23. pary – czy to męskie XY, czy kobiece XX, skoro najgrubsze tuzy MKOL od czasu finałowej walki mają z tym taki problem. Sympatyczna młodzież z LMS zajęła miejsca w sali gimnastycznej na materacach i ławeczkach przed ringiem. Powitania i podziękowania pod adresem Julii Szeremety oraz dyrektor LMS Magdaleny Trojanowskiej wygłosił Zbigniew Maleszewski, członek Zarządu Polskiego Związku Bokserskiego i trener Bokserskiego Klubu Sportowego Tiger w Łomży. Sukces olimpijski Julii w męskiej dyscyplinie był pierwszym po 32 latach. Wśród zainteresowanych drogą i karierą sportową Julii słuchaczy była Dorota Bukowska, wychowanka BKS Tiger, medalistka mistrzostw Polski. Ze swobodnej serii odpowiedzi na pytania z sali można było dowiedzieć się ciekawostek z życia Julii, która w okresie przygotowań do Igrzysk w Paryży 270 dni spędziła poza domem na zgrupowaniach i turniejach szkoleniowych. Trenowała pod kierunkiem trenera Tomasza Dylaka, którego wskazówek słucha z najwyższą uwagą. Wbrew pozorom, walk na ringu olimpijskim nie przeżywała wyjątkowa, czując się jak na mistrzostwach w Polsce lub turnieju.

Należy do zespołu sportowego Wojska Polskiego w Poznaniu i ułatwione ma życie: zapewnione środki na utrzymanie i możliwość planowania rozwoju, pod względem dalszego uprawiania boksu. Julia Szeremeta młodzieży radziła, by wytrwale dążyć do celu, nie poddawać się w razie porażek, ciężko pracować na treningach. Motywację daje jej dążenie do celu - powtórzenie udziału w Igrzyskach w Los Angeles. Trenuje 2 razy dziennie, śpi zdrowo, je regularnie śniadania i obiady, a na kolacje lubi umawiać się ze znajomymi. Spaghetti, pizza, potrawy tajskie to ulubione menu. Gdyby nie zajmowała się sportem, to... zajmowałaby się innym sportem, najchętniej piłka nożną, z czego ucieszył się trenujący wytrwale w LMS football Łukasz Kijek. Z czasem, być może, z boksu olimpijskiego przejdzie do boksu zawodowego albo i MMA?

- Lubię to robić, spełniam się w ringu, inspiruję młodych do trenowania – zapewniała Julia Szeremeta wpatrzonych z podziwem adeptów. Nieprzypadkowo ma na drugie imię Atena, dzielna, waleczna, mężna, ale bardzo kobieca.

_MG_2267.JPG

Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146


Spada zainteresowanie ŁokeRem

Z roku na rok mniejsze zainteresowanie u mieszkańców miasta budzi łomżyński ŁOKER. Miniony sezon okazał się kolejnym, w którym nastąpił spadek wypożyczeń i dochodów. W 2024 roku tradycyjny rower wypożyczono 13,8 tys. razy, a elektryczny 5,5 tys. W sumie do kasy Miasta Łomża wpłynęło 47,8 tys. zł, a koszty wyniosły około 390 tys. zł.
241115123509_0.jpg

Sezon Łomżyńskiego Roweru Publicznego dobiegł końca i czas na podsumowanie. Od początku maja do końca października na 15 stacjach można było wypożyczać rowery klasyczne (100) i 30 ze wspomaganiem elektrycznym. W 2024 roku, jak podaje Ratusz, do wypożyczania założono 4703 kont, co w stosunku do roku poprzedniego oznacza ponad 40% wzrost. Ilość rejestracji w systemie nie przełożyła się na wzrost wypożyczeń i kolejny rok z rzędu ich ilość spadła. W 2024 roku rowery wypożyczano 19399 razy, co w stosunku do 2023 roku oznacza o ponad 6% spadek. Rowery tradycyjne wypożyczano 13839 razy, a elektryczne 5560. Spadła również suma opłat wnoszona przez użytkowników, i w porównaniu z rokiem ubiegłym sięgnęła -45% (47805zł w 2024 roku i 86741zł w 2023).

Korzystając z roweru tradycyjnego pierwsze 15 min. jest bezpłatne i taki czas wykorzystania stanowił 75% wszystkich wypożyczeń (10444) w 2024 roku. Do godziny wypożyczano 2412 razy, co daje prawie 17,5% wszystkich. Najdłuższe wypożyczenia przekraczały 12 godzin i w ciągu sezonu zdarzyły się 11 razy.

Najchętniej z rowerów tradycyjnych korzystano w maju (3523 razy) i co miesiąc liczba korzystających spadała: 2755 – czerwiec, 2583 – lipiec, 2255 – sierpień, wrzesień - 1915 i w październiku 808.

Rowery elektryczne nie miały darmowych minut, co przekłada się za znacznie mniejszą ilość wypożyczeń. W 2024 roku Łomżyński Rower Publiczny w wersji electric wypożyczano 5560 razy. Najwięcej w maju – 1374, później czerwcu – 1176, i lipcu – 1090. W sierpniu było to 926 razy, wrześniu 681, a w październiku 313. Najczęściej (60%) wypożyczenia nie przekraczały 15 minut (3337 razy). Do godziny wypożyczano 1296 razy, a na dwie godziny 493. Ponad 12 godzin zdecydowało się wypożyczyć 16 osób.

Najczęściej do wypożyczania wykorzystywane były stacje w pobliżu Orlika przy ul. Katyńskiej (1785 wypożyczeń), na ul. Szmaragdowej (1733), koło Aleja Park (1551), przy Galerii Łomża (1537) i na Dworcu Miejskim (1281). Najchętniej rowery zwracano przy Aleja Park (1920 zwrotów), obok Orlika (1652), koło Dworca Miejskiego (1561) oraz koło Galerii Łomża (1524). Najmniej korzystano ze stacji zlokalizowanych na Bulwarach (342 wypożyczeń) oraz na Bawełnie (572). Dzięki technologii 4G, stacje stanowiły wirtualne strefy o promieniu 20 m od środka stacji rowerowej. Jednoślady można było zostawiać również poza wyznaczonymi do tego celu miejscami, co jednak było dodatkowo płatne. W ten sposób były one pozostawione 461 razy.

Uruchomienie Łomżyńskiej Komunikacji Rowerowej kosztowało 3.087.250,80 zł, z czego instalacja i uruchomienie pochłonęły 1.541.878,80 zł, a obsługa systemu przez 4 lata kolejne 1.545.372 zł. Te pieniądze operatorowi, czyli firmie NEXTBIKE wypłacane są w ratach. ŁoKeRa kwotą 1.065.526,00 zł dofinansowano w ramach projektu „Zrównoważona mobilność miejska w Łomży” współfinansowana ze środków Europejskich. Kolejne ponad 2 mln zł pochodziło z kasy miasta. Spadek zainteresowania tego typu usługą widoczny jest w wielu miastach Polski.


W weekend mocniej powieje

W weekend pogoda w Polsce będzie diametralnie różnić się od tej z ostatnich dni. Zachmurzenie będzie zmienne – pisze w prognozie IMGW. Najwięcej słońca będzie na południowym wschodzie kraju, a w północno-wschodniej więcej chmur. Miejscami padał będzie przelotny deszcz, a na obszarach podgórskich deszcz ze śniegiem. Od soboty nasilać się zacznie wiatr, który na Wybrzeżu oraz na obszarach podgórskich Karpat będzie mógł w porywach osiągać do 70 km/h.
241115103016_0.jpg
Pierwszy śnieg tej jesieni na skwerku przy ul. Kopernika w Łomży z czwartkowego poranka

Piątek w regionie zapowiada się pochmurnie, choć lokalnie możliwe są większe przejaśnienia. Temperatura maksymalna na Ziemi Łomżyńskiej w granicach 6°C. Wiatr słaby i umiarkowany, zachodni i południowo-zachodni.

W sobotę północ kraju będzie na skraju rozległego niżu znad Morza Norweskiego. W północno-wschodniej części kraju spodziewane jest zachmurzenie duże z większymi przejaśnieniami. Miejscami słabe przelotne opady deszczu. Temperatura maksymalna około 6°C. Wiatr słaby i umiarkowany, okresami porywisty, południowo-zachodni.

Niedziela także będzie stała pod znakiem zalegających chmur, choć okresami możliwe są większe przejaśnienia. Spodziewane są przelotne opady deszczu. Temperatura maksymalna do 7°C. Wiatr umiarkowany, okresami dość silny i porywisty, południowo-zachodni.

źródło: IMGW


Weekend Łomżyńskiego Forum Kobiet, koncertów i pokazów

Rozpoczynający się dziś weekend oferuje najróżniejsze możliwości spędzenia wolnego czasu. Do aktywnych adresowane jest I Łomżyńskie Forum Kobiet, obejmujące panele dyskusyjne i koncert zespołu Radionauci. Kibice nie mogą przegapić meczu ŁKS-u, walczącego o wejście do ścisłej czołówki I grupy III ligi. Nie zabraknie też wydarzeń dla miłośników sztuki, jak choćby pokazu fotografii Stanisława Zeszuta „Stary cmentarz łomżyński” w muzeum oraz koncertu „Jazz w galerii” na 10-lecia autorskiej Galerii Kreatywnej Iwo Świątkowskiego.
241115090525_0.jpg

Zorganizowane przez Łomżyńską Radę Kobiet I Łomżyńskie Forum Kobiet odbywa się pod hasłem ,,Kobiece drogi”. W piątek między 13:00 a 20:30 w sali koncertowej Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego odbędą się panele dyskusyjne: ,,Droga do zdrowia”, ,,Droga do równowagi” oraz ,,Droga do sukcesu”, power speech psycholożki, terapeutki i wykładowczyni Aliny Adamowicz oraz koncert łomżyńskiego zespołu Radionauci z udziałem wokalistek Żakliny Olchowik, Aleksandry Śledziewskiej i Agnieszki Żemek-Pawczyńskiej.

- Celem wydarzenia jest stworzenie przestrzeni do rozmowy o kobiecym punkcie widzenia świata, zachęcanie do aktywności w różnych obszarach życia, a także zwrócenie uwagi na ważne elementy jakimi są: zdrowie (zarówno to fizyczne, jak i psychiczne), budowanie wiary w siebie, ale także swojej sprawczości - informują organizatorzy. Wstęp wolny, ale obowiązują wejściówki, do odebrania w Wydziale Kultury Sportu i Inicjatyw Społecznych Urzędu Miejskiego (Farna 1).

O 15:00 w Hali Kultury odbędzie się spektakl ,,Komedia prawie kryminalna Dżunio” w reżyserii Doroty Bierkowskiej. Wystąpią Aleksander Mikołajczak, Marzanna Graff (również autorka scenariusza), Julia Pękalska i Sandra Zielińska. - Gdy w spokojnym apartamentowcu pojawia się nowy sąsiad, warto go poznać. A co, jeśli sąsiad jest tajemniczy i nie ma ochoty ujawnić kim jest? Czy w imię bezpieczeństwa innych można naruszyć jego prywatność? Pani Małgosia wie co ma robić, nawet jeśli naraża swoje bezpieczeństwo, a nawet…życie. Kim jest Dżunio i co go łączy z Olą Szafirek? Czy Pani Małgosia rozwikła te zagadki? - czytamy w opisie spektaklu, rekomendowanego przez Łomżyńską Radę Seniorów. Wstęp wolny, ale obowiązują wejściówki, do odebrania w Wydziale Kultury Sportu i Inicjatyw Społecznych Urzędu Miejskiego, Klubie Seniora (Nowogrodzka 7A) oraz w Dziennym Domu Senior + (Marii Skłodowskiej-Curie 2).

Trzy godziny później w Muzeum Północno-Mazowieckim Stanisław Zeszut pokaże fotoprezentację „Stary cmentarz łomżyński”. - Zaprezentuję 346 zdjęć, wykonanych przez prawie 40 lat. Będzie więc można zobaczyć zdjęcia reprezentatywne i bardzo znaczące, a do tego prześledzić różne zmiany - zapowiada autor. Sala edukacyjna muzeum, 18:00, wstęp wolny.


W sobotę Iwo Świątkowski, członek warszawskiego oddziału Związku Polskich Artystów Plastyków, autor ponad 40 wystaw indywidualnych, prezentowanych w kraju i za granicą, zaprasza na 10-lecie swej Galerii Kreatywnej (Polowa 16 lokal 23). Wystąpią: wokalistka Daria Kobierecka z pianistą Antonim Boryckim oraz duet gitarzystów jazzowych D&R, czyli Dariusz Bogucki i Rafał Adamczak. Początek koncertu „Jazz w galerii” o 19:00, wstęp wolny.

Również w sobotę, ale o 19:26, ŁKS Łomża podejmie na swoim stadionie przy ul. Zjazd 18 drużynę Stomilu Olsztyn.To przedostatni mecz rudny jesiennej I grupy Betclic III ligi przed przerwą zimową. Łomżyńska drużyna po serii czterech wygranych i ostatnim remisie zajmuje czwarte miejsce w tabeli, tak więc wygrana z przedostatnim Stomilem może znacząco poprawić jej dorobek punktowy i dać awans w tabeli, bo drużyna Wigier jest w niej wyżej tylko dzięki korzystniejszej różnicy bramek. Bilety: 10-130 zł.


W niedzielę o 13:00 w Muzeum Przyrody-Dworze Lutosławskich w Drozdowie odbędzie się spotkanie z Arturem Rafałowskim „O trofeach bitewnych- uniwersalizm bagnetów wojennych”. Bilety: 3 zł.


Z kolei na 17:00 MDK-DŚT zaprasza na koncert Studia Wokalnego wMDeK „Studio eMDeK śpiewa polskie piosenki”. - W repertuarze kultowe utwory Ewy Bem, Krystyny Prońko, Maryli Rodowicz, Grażyny Łobaszewskiej, Hanny Banaszak, Zbigniewa Wodeckiego oraz Stanisława Soyki – znane i lubiane piosenki, łączące pokolenia Polaków niewidzialną więzią rodzinnego celebrowania miłości do muzyki - zachęcają organizatorzy. Wstęp wolny.


We wtorek 19 listopada MBP w Łomży zaprasza do Hali Kultury na promocję książki „Emilian Kamiński. Reżyser marzeń” Patrycji Pawlik. Poza autorką będzie obecna również aktorka Justyna Sieńczyłło, żona zmarłego niespełna dwa lata temu bohatera książki. Początek o 18:00, wstęp wolny.

W środę 20 listopada Galeria Pod Arkadami MDK-DŚT na Starym Rynku zaprasza uczestników powyżej 15 roku życia na wykład „Tradycyjne lalki japońskie – historia, typy oraz tematyka” oraz warsztaty, podczas których takie lalki będą wykonywane. Ciąg dalszy za tydzień 27 listopada. Czas trwania 17:30 – 20:00, odpłatność 20 zł, zapisy pod numerem 86 216 32 26.


Również w środę, ale na 18:00, Muzeum Północno-Mazowieckie zaprasza do Hali Kultury na promocję reprintu monografii „Łomża” Władysława Świderskiego (1879–1942), burmistrza i prezydenta miasta w latach 1919-1934. Oryginalne wydanie sprzed blisko stu lat to obecnie biały kruk i bezcenne źródło wiedzy o dawnej Łomży. W programie dyskusja z udziałem historyków oraz wirtualne spotkanie z prawnukiem prezydenta Świderskiego Rafałem Sobierańskim, który przybliży życie i działalność swego pradziadka oraz jego wieloletnie związki z Łomżą. Wstęp wolny.


W czwartek 21 listopada Filharmonia Kameralna im. Witolda Lutosławskiego zaprasza na koncert „Na cztery ręce”. Jako soliści wystąpią pianiści z Piano Duo, Xin Wang (Chiny) i Florian Koltun (Niemcy), a łomżyńskich filharmoników poprowadzi włoski, doskonale w Łomży znany, dyrygent Giancarlo de Lorenzo. W programie utwory Antonio Vivaldiego, Wolfganga Amadeusza Mozarta i Edwarda Czernego. Bilety: 10-30 zł.

Wojciech Chamryk


Refleksje na Światowy Dzień Seniora w Łomży

- Zrobili nam tyle dni seniora, że przez dwa miesiące ktoś gdzieś świętuje: Światowy Dzień Seniora 14. listopada, Europejski 20. października, Międzynarodowy Dzień Osób Starszych 1. października, dlatego w Polsce ani lokalnie nie brakuje okazji do świętowania z seniorami – komentuje Grażyna Czajkowska z Łomży, należąca do ponad 20-osobowego zespołu ekspertów ds. polityki senioralnej przy wojewodzie podlaskim. Jej zdaniem, w zdecydowanej większości mniej aktywnym seniorom w Łomży żyje się średnio, ze względu na niezbyt wysokie emerytury i brak ciekawszych zajęć, niż zajmowanie się wnukami lub działką. Aktywni mają super, bo jest dużo ofert, a biedni mają biednie.
241114210525_0.jpg
Stary Rynek w Łomży 2009 rok (Zdjęcie ilustracyjne)

- Wydaje mi się, że seniorom w Łomży żyje się raczej biednie... - mówi Kazimierz Szczechura, od 1992 r. prowadzący antykwariat przy ulicy Farnej. Poznał przez ponad 32 lata seniorów, którzy nie wydadzą 10, 20 czy 30 zł nawet na to, co im się podoba, co umiliłoby im życie. Niektórzy wejdą na chwilę, tylko by móc się ogrzać. Pan Kazimierz zna i takich, którzy idą na imprezę miejską: wigilię na Starym Rynku, Senioradę, piknik wojskowy, ażeby zjeść kilka miseczek grochówki bądź zostać poczęstowanym kawałeczkiem babki ziemniaczanej, ciastem, owocem. - Emerytury u nas w Łomży dla większości seniorek i seniorów były biedne. Większości starszych ludzi na wiele rzeczy nie stać.

„Zdrowia, szczęścia, pomyślności”
Czego sobie życzą sami seniorzy w podeszłym wieku? - Zdrowia, ale w praktyce, nie w teorii jako życzenie – odpowiada bez wahania 87-letnia doktor Krystyna Cukrowska, polonistka, wykładowca uniwersytecki. Starsza Pani na emeryturze ma liczną rodzinę i dwóch kochających synów, którzy w każdej chwili pospieszą jej z pomocą, mimo że mieszkają od wielu lat poza Łomżą, w Białymstoku i Warszawie. Popularne życzenia „zdrowia, szczęścia, pomyślności” nabierają szczególnego sensu, jeżeli szczęście odnajdzie się w miłości małżeńskiej i rodzicielskiej, zaś pomyślność – przynajmniej w dość dostatnim domu, gdzie nie brakuje miesiąc w miesiąc na chleb i coś do chleba. Pani Doktor wspomina konferencję w Białymstoku z lat 80. czy 90. XX w., podczas której prelegenci rozważali kwestię, czy lepiej jest być, czy mieć? Tematyka nawiązuje do słynnej kwestii Hamleta Szekpira: to be or not to be (być albo nie być), którą prześmiewcy strawestowali na „być albo nie mieć”, jako o wiele bardziej szczytne, duchowe, niż przyziemne posiadanie dóbr królewskich. Natomiast Niemiec Erich Fromm (1900-1980), rówieśnik Kardynała Stefana Wyszyńskiego, postawił to zagadnienie jako dylemat moralny w tytule swojej głośnej książki, zbioru rozważań „Mieć czy być” - kierować się w życiu pobudkami egoistycznymi, żądzą posiadania i władzy, czy altruistycznymi i miłością...?

Autor „Ucieczki od wolności”, którą swoim uczniom zalecała do lektur profesor Danuta Zawadzka w LO w Łomży, nie przewidywał, że dr Cukrowska zabierze głos na konferencji w Białymstoku. W jej opinii, pytanie było źle postawione, jako alternatywa, gdyż obie sfery się przenikają. - Chcę być w teatrze, lecz muszę mieć na bilet – wspomina swoje przykładowe argumenty i ciszę na sali wśród uczestników konferencji. - Wzniosły slogan, bo wszyscy pójdą do kasy po honorarium za prelekcję.

W ocenie Kazimierza Szczechury, kondycja finansowa seniorów w Łomży jest słaba: po opłaceniu rachunków za mieszkanie, wodę, światło, telefon i leki, niewiele pozostanie na jedzenie i rozrywki.

Oferta kulturalno-religijno-społeczno-towarzyska
Grażyna Czajkowska od 2015 r. przez 9 lat była przewodniczącą Łomżyńskiej Rady Seniorów, m. in. inicjującą: zabawy, koncerty, badania profilaktyczne, spotkania doroczne na Senioradzie i Kartę Seniora, uprawniającą do zniżek w sklepach i na usługi oraz opłat za bilety. Społeczniczka szacuje, że w Mieście Łomża mieszka około 16 tysięcy osób po 60. roku życia. Znakomita większość z nich jest tutaj zameldowana, choć dużo osób starszych deklaruje, że mieszka, a zameldowana jest gdzie indziej, na przykład, rolnicy spoza Łomży, którzy przekazują gospodarstwo dzieciom lub sprzedają.

Zdaniem Pani Grażyny, aktywnych seniorek i seniorów w Łomży żyje ok. 500 / 600, bo na różnych imprezach i w różnych miejscach widuje powtarzające się twarze: w kinach, filharmonii, muzeach, galeriach, hali kultury, bibliotekach, uniwersytecie złotego wieku i wykładach regionalnego TUL. W dobrej sytuacji są uczestnicy zajęć w Domu Dziennym Senior+ (około 60 osób) i Klubie Seniora (około 50, acz w sumie może to na przestrzeni roku ok. 200 / 300?), gdzie mają zapewniony bogaty i urozmaicony program. Kościoły od wieków proponują ofertę religijno-społeczno-towarzyską na mszach i nabożeństwach, jednakże trudno ocenić, jak licznej grupy emerytów propozycja duchowa dotyczy.

Może najbardziej potrzebującymi „mieć” za co przeżyć, zamiast przeżyć artystycznych, są biorący zasiłki MOPS, proszący o pomoc żywnościową Związek Emerytów, śpiący w noclegowni... Czasem spotkamy na ulicach ludzi starych, bezdomnych, których święta nikt w świecie nie pamięta.

Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146


Powiatowy Lekarz Weterynarii w Łomży zawieszony

Od 18 października 2024 obowiązki Powiatowego Lekarza Weterynarii w Łomży pełni lek. wet. Agnieszka Magdalena Miśkiewicz, a osoba dotychczas pełniąca tę funkcję została zawieszona. To wynik wniesionej skargi.
241114173226_0.jpg

Oficjalne strony internetowe służb weterynaryjnych powiatowych czy wojewódzkich informują, że funkcję Powiatowego lekarza Weterynarii w Łomży pełni Leszek Wojewoda.

Informacja jest co najmniej nieprecyzyjna, ponieważ jeden z Czytelników zgłosił redakcji, że inna osoba podpisuje dokumenty.

Pytany o sytuację w Łomży Podlaski Wojewódzki Lekarz Weterynarii w Białymstoku Andrzej Czerniawski przekazał, że „osobą pełniącą obowiązki Powiatowego Lekarza Weterynarii w Łomży jest lek. wet. Agnieszka Magdalena Miśkiewicz”.

W przesłanej korespondencji tłumaczy, że zawieszenie na czas nieokreślony osoby dotychczas pełniącej tę funkcję nastąpiło 18 października 2024 po wniesionej skardze.

„Zawieszenie związane jest z koniecznością przeprowadzenia postępowania wyjaśniającego w przedmiocie wniesionej skargi na Powiatowego Lekarza Weterynarii w Łomży”. Co więcej „w ww. sprawie Podlaski Wojewódzki Lekarz Weterynarii powołał niezależny zespół do zbadania zasadności skargi i na obecnym etapie trwa postępowanie wyjaśniające” - czytamy.

Tyle oficjalnie. Skoro jednak zawieszają ważnego urzędnika i powołują komisję, sprawa musi być poważna. Nieoficjalnie można usłyszeć, że prawdopodobnie chodzi o skargę pracownicy lub pracownic instytucji, a przed komisję wzywani są już świadkowie. Nasz rozmówca nie przesądza czy chodzi o tzw. sprawy damsko-męskie czy nadzorcze. Co więcej, pojawiają się głosy, że cała ta „akcja” ma na celu dyskredytację i usunięcie urzędnika ze stanowiska. Zatem czekamy na ustalenia powołanej przez PWLW komisji i decyzje.


Suwałki będą mieć spalarnię śmieci

Za 220 mln. zł w Suwałkach powstanie spalarnia odpadów, która ma produkować prąd i energię elektryczną dla miasta. „Krok w kierunku samowystarczalności” - oceniają władze samorządowe.
241114155219_0.jpg
Czesław Renkiewicz, prezydent Suwałk

We wtorek (12 listopada) podpisano umowę na budowę Instalacji Termicznego Przekształcania Odpadów. Władze miasta widzą to jako „historyczne wydarzenie i ogromny krok w kierunku samowystarczalności energetycznej Suwałk. Inwestycja za 179 mln zł netto sfinansowana ma być z 64 mln zł dotacji z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej i 115 mln zł kredytu. Inwestorem jest Przedsiębiorstwo Gospodarki Odpadami w Suwałkach Sp. z o. o.

- Razem z kotłami na biomasę w PEC nowa spalarnia będzie w stanie zaspokoić w 90% roczne zapotrzebowanie naszego miasta w energię cieplną i w 100% w energię elektryczną. To ogromny krok w kierunku samowystarczalności energetycznej Suwałk i taniej, bezpiecznej i czystej energii dla naszych mieszkańców – oceniał Czesław Renkiewicz, prezydent Suwałk.

Linia technologiczna przewiduje spalanie wstępnie przetworzonych odpadów komunalnych preRDF/RDF. Maksymalna wydajność na godzinę ma wynieść 2,95 Mg odpadów, a na rok 25.842 Mg. Z opublikowanych danych wynika, że produkcja energii cieplnej w skali roku wyniesie ok. 140 tys. GJ (15% ciepła dostarczonego przez PEC do odbiorców w 2023 r). Z kolei produkcja energii elektrycznej: ok. 10 tys. MWh stanowi ponad połowę zapotrzebowania rocznego jednostek samorządowych i spółek komunalnych Miasta Suwałki.

W chwili obecnej w Polsce pracuje 8 spalarni (Warszawa, Białystok, Rzeszów, Kraków, Konin, Poznań, Bydgoszcz i Szczecin), ale potrzeba więcej. Zdaniem wiceminister klimatu Anity Sowińskiej spalarnie mają uzupełniać system gospodarki odpadami, a nie być ich głównym elementem. Najważniejszy jest recykling, a najmniejszym składowanie. W wyjaśnieniach nt. budowy spalarni w Polsce przyznała, że spalanie odpadów po odzyskaniu nadających się frakcji „przyczynia się do ograniczenia składowania odpadów komunalnych”. W kontekście konieczności zmniejszenia ilości składowanych odpadów komunalnych do 10 % w 2035 roku spalarnie dodają kolejnych korzyści.

Planowany termin realizacji inwestycji: I kw. 2023 r. –30.06.2027 r. Instalacja powstanie w sąsiedztwie suwalskiego PECu przy ulicy Przemysłowej.

źródło: um.suwałki.pl


Przemyt papierosów przechwycony pod Łomżą

280 tys. paczek papierosów bez polskich znaków akcyzy przechwycili Funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej z Łomży. Kontrabanda warta ponad 4 mln zł była ukryta w litewskiej ciężarówce zatrzymanej do kontroli na drodze S61 pod Stawiskami.
241114131606_0.jpg

5 listopada 2024 roku trasie szybkiego ruchu S-61 w okolicy MOP Zabiele – Zachód w gminie Stawiski funkcjonariusze KAS zatrzymali do kontroli litewską ciężarówkę. Wg przedstawionych przez kierowcę dokumentów, miał przewozić węgiel drzewny. Mundurowi sprawdzili naczepę i zamiast deklarowanego towaru, znaleźli 280 tys. paczek papierosów z białoruskimi znakami akcyzy: 157 990 paczek papierosów marki Fest oraz 122 020 paczek papierosów marki Winston. Szacunkowa wartość przejętej kontrabandy wg KAS wynosi około 4,2 mln zł.

Do sprawy zabezpieczono papierosy oraz samochód ciężarowy. Wobec litewskiego kierowcy wszczęto śledztwo, które pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Kolnie prowadzą funkcjonariusze Podlaskiego Urzędu Celno-Skarbowego. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany na 2 miesiące. Grozi mu kara pozbawienia wolności do 10 lat.

Wartość uszczupleń podatkowych podanych przez Prokuraturę wyniósł ponad 7 mln złotych, co jest wynikiem „szczególnego” liczenia należności celnych i podatkowych przy przemycie.

W 2024 roku podlaska KAS przejęła około 4 mln. paczek papierosów bez polskich znaków akcyzy, większość na przejściu granicznym w Budzisku (S61). Największe jednostkowe wykrycie w tym roku miało miejsce w lipcu, kiedy zamiast płatków owsianych funkcjonariusze KAS znaleźli 570 tys. paczek papierosów o rynkowej wartości 8,5 mln zł.

Po otwarciu obwodnicy Łomży skończyły się ograniczenia tonażowe na mostach i ogromna większość ruchu tranzytowego kieruje się drogą S61 do centrum kraju i dalej do Europy. Z tego też powodu coraz częściej możemy się spodziewać komunikatów o wykrytym przemycie.

źródło: KAS, Prokuratura


Łomża spadła w rankingu Rzeczpospolitej

Dziennik Rzeczpospolita przygotował ranking, który systematyzuje samorządy pod względem zrównoważonego rozwoju. W XX edycji zestawienia z 2024 roku Łomża spadła na 30. miejsce wśród miast na prawach powiatu. Najgorzej miasto oceniono pod względem dbania o mieszkańców, a najlepiej pod względem dbałości o środowisko.
241114102834_0.png

„W Rankingu Samorządów, który redakcja „Rzeczpospolitej” organizuje już od 20 lat, wyróżniamy najlepsze miasta i gminy pod kątem zrównoważonego rozwoju. To znaczy takie, które dbają i inwestują w jakość życia lokalnej społeczności oraz ochronę środowiska, przy jednoczesnym zachowaniu stabilności swoich finansów” - czytamy we wstępniaku do zestawienia, które obejmuje wszystkie samorządy (z wyjątkiem Warszawy) w trzech odrębnych kategoriach: miasta na prawach powiatu, gminy miejskie i miejsko-wiejskie oraz gminy wiejskie.

Kapituła pod przewodnictwem byłego premiera profesora Jerzego Buzka pod uwagę brała 30 różnych wskaźników z danych Głównego Urzędu Statystycznego, a o miejscu decydowała suma punktów uzyskana w trzech obszarach oceny.

„W obszarze „trwałość ekonomiczno-finansowa” oceniane były wskaźniki dotyczące zdolności samorządu do zwiększania dochodów własnych (w tym dochodów z podatków), umiejętności pozyskiwania zewnętrznych źródeł finansowania, efektywności zarządzania budżetem bieżącym oraz budowy potencjału rozwojowego.

W obszarze „trwałość społeczna” oceniane były te obszary działalności samorządów, które mają największy wpływ na jakość życia mieszkańców. Brane były tu pod uwagą dane o wydatkach samorządu (m.in. na usługi w zakresie edukacji, kultury, sportu, transportu publicznego) oraz wymierne efekty tych nakładów (np. miejsca dla dzieci w żłobkach czy przedszkolach).

W obszarze „trwałość środowiskowa” nacisk położony był na kwestie związane z ochroną środowiska i dostosowaniami do zmian klimatycznych. Tu poszczególne wskaźniki dotyczą m.in. nakładów na zieloną infrastrukturę, efektywności gospodarki wodno-kanalizacyjnej, poziomu selektywnej zbiórki odpadów czy długości ścieżek rowerowych”.

W 2024 roku Łomża uzyskała 58,12 punktów i zajęła 30. miejsce wśród 65 miast na prawach powiatu. W stosunku do roku poprzedniego spadła o 8 pozycji. Najlepiej Łomża wypadła w dbałości o środowisku (zajęła 4 miejsce), najgorzej – 52 miejsce w dbałości o mieszkańców. Niewiele lepiej – 47 miejsce, Łomża zajęła w kategorii finanse i rozwój. Pierwsze miejsce w zajęła Dąbrowa Górnicza, przed Olsztynem i Gliwicami. Białystok zajął 27 miejsce, Suwałki 55, a Ostrołęka 58.

Wśród 913 gmin miejsko-wiejskich Nowogród zajął 195 lokatę, a Jedwabne 528.

W gronie 1498 gmin wiejskich Przytuły zajęły 120 miejsce, Śniadowo – 761, Zbójna – 844, Wizna – 1336, Miastkowo - 1435, Piątnica – 1481 i Łomża - 1487.

źródło: https://rankingsamorzadow.rp.pl/


Filipa Łobodzińskiego powrót do Łomży

- Wydawało mi się, że robię mnóstwo, fascynujących mnie rzeczy, a a spotykam się głównie z „a, tak, tak, ale wie pan, ten Duduś! To było fajne!”. I myślałem sobie: „Boże, tyle pracuję, żeby jakoś odejść od tego niesympatycznego gnoja w garniturku, pożegnać się z nim, otrząsnąć się z niego, a on ciągle wraca” - mówił Filip Łobodziński. Ceniony tłumacz, dziennikarz, autor tekstów i wokalista, a w dzieciństwie aktor, promował w Łomży swą nieoczywistą biografię „Filip Łobodziński?”, opowiadając o fascynacjach muzycznych i literackich oraz życiu prywatnym i zawodowym. Nie pominął też wątku swego pierwszego koncertu w Łomży ponad 40 lat temu.
241114090745_0.jpg

Filip Łobodziński ogromną popularność zyskał już jako dziecko, kiedy po kilkuletniej pracy w dubbingu, w roku 1970, jako 11-latek, zagrał główną rolę Karola Matulaka w filmie „Abel twój brat” Janusza Nasfetera. Nie przeszedł on bez echa, zdobywając też nagrody w kraju i za granicą, ale był to dopiero początek. Jako kolejne przyszły bowiem role w młodzieżowych serialach „Podróż za jeden uśmiech” oraz „Stawiam na Tolka Banana” Stanisława Jędryki, w których Filip Łobodziński zagrał Dudusia Fąferskiego, tworząc niezapomniany duet z Poldkiem Wanatowiczem, czyli Henrykiem Gołębiewskim oraz Julka Seratowicza. Film przestał go jednak interesować, dlatego po zdaniu matury zaczął studiować iberystykę. Rychło zajął się przekładami, również tekstów piosenek, był też współzałożycielem w roku 1982 Zespołu Reprezentacyjnego, wykonującego, między innymi, tłumaczenia pieśni Georgesa Brassensa i Lluisa Llacha. Pracował też jako dziennikarz, choćby w „Non Stopie”, „Przekroju” i w „Newsweeku”, był prezenterem i wydawcą Wiadomości TVP1 oraz programów „Pegaz” TVP i „Xsięgarnia” TVN24. Współpracował też z wieloma innymi tytułami i stacjami, między innymi radiową Trójką. Jednocześnie jest bardzo aktywny jako tłumacz, od lat przekładając liczne książki – zarówno literaturę piękną, jak też biografie znanych muzyków. Jest też niekwestionowanym autorytetem w zakresie twórczości Boba Dylana i niezrównanym tłumaczem jego tekstów, które wykonuje z zespołem dylan.pl.

Nic więc dziwnego, że po namowach Pawła Szweda napisał w końcu autobiografię „Filip Łobodziński?” (KosmosKosmos), ale bardzo nietypową, co sugeruje już znak zapytania w jej tytule, pełną literackich i muzycznych odniesień - sam mówi o tej książce, że to „własna instrukcja obsługi pewnego wycinka rzeczywistości”. Promuje ją podczas spotkań autorskich na terenie całego kraju, tak więc przyjął również zaproszenie Muzeum Północno-Mazowieckiego i przyjechał do Łomży, co było możliwe również dzięki finansowemu wsparciu Bernarda Krasuskiego.

Nie być bohaterem swojego dzieciństwa
W Hali Kultury zjawiło się ponad 60. miłośników dokonań Filipa Łobodzińskiego, którzy przez półtorej godziny dowiedzieli się naprawdę sporo o tym nad wyraz skromnym człowieku tak wielu talentów. Nie zabrakło choćby wątków bardzo osobistych i trudnych, w tym związanych z rodzicami.

- Zawdzięczam im obydwojgu bardzo dużo dobrych rzeczy, ale też takich, do których mam zastrzeżenia, co najmniej - mówił Filip Łobodziński.- A z tych spraw, które budzą mój kategoryczny sprzeciw, to jest ich milczenie. Przemilczanie historii rodzinnych, które nawet byłyby piękne - choćby taka, że w mojej rodzinie były osoby, które mają swój kamień postawiony w Biłgoraju przed kirkutem, ponieważ ratowały Żydów. Ja dowiedziałem się o tym od kogoś innego, po latach. Albo dlaczego nie opowiedziano mi o tym, że w mojej rodzinie był lotnik, który latał w Dywizjonie 303 i zginął nad kanałem La Manche? Nie rozumiem tego, tak jak tego, że nigdy nie ujawniono przede mną, że miałem przyrodnią siostrę - zawsze byłem jedynakiem, a teraz nagle, od półtora roku, wiem, że nim nie jestem, albo tego, że moja mama miała kiedyś męża przed ślubem z moim ojcem, też dowiedziałem się dużo, dużo później. Są to więc historie, ujawnienie których przed mną nie wiązałoby się z niczym kłopotliwym, byłoby wręcz ciekawe, już nie mówiąc o tym, że potrzebne.

_MG_1719.JPG

Bohater spotkania nie miał więc materiału wyjściowego do stworzenia typowej autobiografii - jak podkreślał, miał tylko swoją, mniej lub bardziej ułomną, pamięć, zasiloną przez fakty reglamentowane przez rodziców. Stały się więc one punktem wyjścia do podzielenia się z czytelnikami również przemyśleniami na najróżniejsze tematy oraz różnymi fascynacjami.

Od tych literackich, bowiem Filip Łobodziński nie ukrywa, że jest uzależniony od książek i czytania, co przy niedawnej przeprowadzce dało skutek w postaci przenoszenia setek kartonów.

Jego płytoteka jest równie obszerna, ale przeglądając ją nie znajdziemy albumów Queen, The Cure, Depeche Mode, Stinga oraz płyt Pink Floyd wydanych po roku 1970, bo jak podkreśla, wie, że nie może mieć wszystkiego, zostawia więc sobie to, do czego wie, że chętnie wróci i wydaje mu się, że ma dla niego znaczenie, niezależnie od tego, czy jest to free jazz, czy popowa Abba, bo nie jest sformatowany, więc słucha tego, co lubi.

Rodzinne tajemnice dały znać o sobie również na etapie kariery filmowej - dopiero podczas zdjęć do filmu „Abel twój brat” dowiedział się, że do obsadzenia go w głównej roli zachęciła Janusza Nasfetera reżyserka dubbingu Zofia Dybowska-Aleksandrowicz, prywatnie jego ciotka, o istnieniu której nie wiedział. Na dalszym etapie kariery żadna protekcja nie była mu już potrzebna, ale aktorstwo jako takie, po kilku dalszych, już mniejszych rolach, przestało go pociągać, chociaż ta dziecięca przygoda była dla niego czymś ciekawym. Naznaczonym też jednak długimi egzaminami, kiedy musiał w szkole udowadniać, że mimo tygodni i miesięcy spędzanych na planie zdjęciowym nie ma zaległości oraz stworzeniem postaci, za którą nie przepadał, i która nie miała z nim nic wspólnego.

- Przez długie lata wypierałem to może nie tyle ze świadomości, co z publicznego wizerunku, bo tyle rzeczy się potem wydarzyło: iberystyka, tłumaczenia książek, praca w dziennikarstwie pisanym, radiowym, i później telewizyjnym, znowu pisanym – mówił Filip Łobodziński. - Wydawało mi się, że robię mnóstwo, fascynujących mnie rzeczy, a a spotykam się głównie z „a, tak, tak, ale wie pan, ten Duduś! To było fajne!”. I myślałem sobie: „Boże, tyle pracuję, żeby jakoś odejść od tego niesympatycznego gnoja w garniturku, pożegnać się z nim, otrząsnąć się z niego, a on ciągle wraca”. (...) W związku z tym to mi bardzo przeszkadzało, nawet wiele lat później, kiedy pracowałem w „Newsweeku”, napisałem artykuł „Cała prawda o Dudusiu”, o pracy na planie i że to jest ostatni raz, kiedy wypowiadam się na ten temat. Ale ostatni raz ostatnim razem, bo w tej książce też o tym napisałem - mam nadzieję, że szczerze. Jednak wiele osób mi powiedziało, że dla nich było to ważne, że te filmy było to dla nich coś bardzo istotnego. Dlatego mówię sobie, że nie mogę wybrzydzać na coś, co wielu ludziom dało radość, bądź przyjemność.

On jej jednak miał. Więcej, nigdy tych seriali nie obejrzał, bo wiedział doskonale co się wydarzy, a poza tym zdjęcia były kręcone w zupełnie innej kolejności niż w historii przedstawionej na ekranie.

Nie były to więc dla niego te opowieści, które przeżyła i nadal przeżywa, z racji powtórek, cała Polska. Obecnie podchodzi do tego tak, że z tamtym chłopakiem nic go nie łączy, ale to filmowe doświadczenie pozwoliło mu chociażby okiełznać tremę.

Od językoznawcy do człowieka renesansu
Iberystyka, jak wyjaśniał, nie była wymarzona, ale wykoncypowana, bo chciał być poważnym językoznawcą, studiować językoznawstwo badające dlaczego zdania mają sens, dlaczego pewne grupy słów układają się w sensowne zdania, a inne nie, a do tego jakiś język obcy. Anglistyka w Poznaniu odpadła jednak z powodu odległości, a skoro językoznawstwo było też na iberystyce na Uniwersytecie Warszawskim, wybrał właśnie ten kierunek. Tam pochłonęła go działalność w Kole Naukowym Iberystów, a dzięki znajomości z Carlosem Marrodánem wybitnym tłumaczem, od trzeciego roku życia mieszkającym w Polsce, zaczął parać się przekładem literackim, czym, jak podkreśla, z dziką rozkoszą zajmuje się do dziś i czasem nawet udaje mu się na tym zarobić.

Filip Łobodziński jest od lat jednym z najlepszych i najwszechstronniejszych polskich tłumaczy - być może dlatego, że przekład zawsze traktował jako hobby, ale obecnie jest to coś, co definiuje go najpełniej i myśli o sobie przede wszystkim jako o tłumaczu literatury. Do tego sam wybiera książki do tłumaczenia - te, które do niego nie przemawiają, odrzuca, tak jak choćby poezję Michela Houellebecqa; pozostają tylko te, które go zaciekawią, które uważa za wartościowe.

_MG_1729.JPG

Jest też jednym z największych fanów i znawców twórczości Boba Dylana i niezrównanym tłumaczem nie tylko tekstów jego utworów, ale też prozy.

- Dylanem jestem zafascynowany od połowy lat 70. - mówił Filip Łobodziński. - I kiedy w roku 1979, już jako student przymierzałem się do pierwszych przekładów, to chciałem również spróbować przekładu piosenki. Pierwszą jaką przełożyłem była piosenka Dylana i zobaczyłem, że to jest dobre - w tym sensie, że ten proces jest fajny, że można stworzyć tekst po polsku, który da się zaśpiewać na tę samą melodię, ma ten sam układ rymów. Dopiero z czasem zrozumiałem, że nie na tym koniec, że trzeba jeszcze odnaleźć właściwą poetykę, wypełnić to takimi słowami, które będą pasowały do ducha oryginału, a nie tylko do samej treści.

Zaczynał już wtedy grać na gitarze, pojawiła się więc myśl, żeby te piosenki wykonywać. Poznał wtedy Jarosława Gugałę i kilku innych kolegów, dzięki czemu w grudniu roku 1982 powstał Zespół Reprezentacyjny, występujący pod tą nazwą od marca roku następnego. - Jeden z naszych pierwszych koncertów był w Łomży - wspominał Filip Łobodziński. - Jeszcze się wtedy nie nazywaliśmy Zespół, ale mieliśmy wtedy taki wieczór poezji: graliśmy trzy piosenki, potem czytaliśmy dwa wiersze, i znowu trzy piosenki, i tak dalej.

Kiedy zorientował się, że ma gruby segregator tekstów Dylana, obecnego w jego życiu już od lat licealnych, pomyślał o ich wykonywaniu. Dołączyli do niego koledzy, i tak 10 lat temu powstał zespół dylan.pl, koncentrujący się na wykonywaniu polskich przekładów Boba Dylana.

Teraz, po przejściu na emeryturę, Filip Łobodziński zamierza skoncentrować się na obu zespołach oraz pracy tłumacza. W październiku ukazała się więc książka, o przełożeniu której marzył od lat, wydana przez ArtRage „W cieniu orła” Arturo Perez-Reverte. W styczniu wyjdzie kolejna, po zbiorze wywiadów, poświęcona postaci legendarnego Johna Coltrane'a i traktująca o jego muzyce, której konsultantem był Adam Pierończyk, wybitny saksofonista jazzowy. Do tego, jak przybliżał swe dalsze plany, już zaczął tłumaczyć książkę o muzyce elektronicznej „Futuromania”, swoistej odpowiedzi na „Retromanię” (KosmosKosmos). Następnie ukaże się francuska powieść dla ArtRage, opowiadająca o fikcyjnym kontrakcie, jaki Michał Anioł dostał od sułtana tureckiego, zaś w dalszej kolejności, również nakładem oficyny KosmosKosmos, pozycja o krautrocku, czyli niemieckiej muzyce rockowej lat 60. i 70. ubiegłego wieku.

Wojciech Chamryk


Pszczelarze zmniejszają liczbę rodzin pszczół

Pszczelarzem Roku w województwie podlaskim został Jakub Słomiński, prowadzący gospodarstwo hodowlane Pasieka Wojsławy gminie Grabowo w powiecie kolneńskim. - Jako Regionalny Związek Pszczelarzy nie braliśmy udziału w konkursie, głównie dlatego, że nie było chętnych - informuje Wiesław Grzymała, prezes Regionalnego Związku Pszczelarzy w Łomży, do którego należy około 150 pszczelarzy z Ziemi Łomżyńskiej. Opłacalność prowadzenia pasiek znowu drastycznie spadła.
241113190717_0.jpg
Na ramce miód i pszczoły

Komisja konkursowa pod przewodnictwem profesor Ady Wróblewskiej z Wydziału Biologii Uniwersytetu w Białymstoku oceniała wiedzę pszczelarzy, innowacyjność, sposób prowadzenia pasieki i ogólne wrażenia z wizytowanych miejsc. Pasieka Jakuba Słomińskiego składa się z 80 rodzin. Specjalizacją jest hodowla matek pszczelich i pozyskiwanie miodu, pyłku, pierzgi, wosku i propolisu. Nagrody laureatom konkursu wręczał na uroczystości w środę, 13. listopada, marszałek podlaski Łukasz Prokorym, zapewniający o zaangażowaniu w promocję lokalnych produktów

„W Polsce opłacalność pasiek spadła drastycznie”

Regionalny Związek Pszczelarzy w Łomży obejmuje zasięgiem miasto Łomża z 5-oma powiatami: łomżyńskim, kolneńskim, zambrowskim, wysokomazowieckim oraz grajewskim. Do RZP należy około 150. - W ocenie pszczelarzy ten rok był średni, a nawet trochę gorszy od ubiegłego – dzieli się opiniami prezes Grzymała. Największy problem pszczelarze mieli ze zbytem rodzimego miodu, ponieważ markety są zalane miodem z Chin i Ukrainy. Na przykład, w Niemczech przeprowadzono badanie miodów z marketów i okazało się że 80 % jest sfałszowanych. Podobno w Chinach miody produkowane są w fabrykach, a nie w ulu. Do stwierdzenia autentyczności miodu używa się testu na ślad DNA pszczół, którego w wielu miodach po prostu nie ma. Miody z Chin i Ukrainy są tańsze na półkach sklepowych w marketach. - W Polsce opłacalność pasiek spadła drastycznie – opowiada prezes RZP. - Nasi pszczelarze ograniczają liczbę pszczół w pasiekach. Hurtownicy wolą kupować miody z zagranicy, jako dużo tańsze. Obecne uwarunkowania rynkowe są niesprzyjające rodzimym pszczelarzom.

Jeśli Polacy chcą wspierać rodzime pasieki, powinni kupować miody od zaufanych pszczelarzy, którzy gwarantują jakość produktu spożywczego i naturalny skład. W słoiku 900 ml mieści się około 1 kg 20 dag miodu , za który płaci się na rynku łomżyńskim od około 45 do około 50 zł. Miód to produkt spożywczy, leczniczy, wzmacniający odporność. Szczególnie popularne są: propolis jako roztwór, nalewka w kroplach, wzmacniająca organizm oraz propolis antybakteryjny, aplikowany na opatrunku jak jodyna lub woda utleniona, w celu szybszego gojenia się ran. Pyłek kwiatowy to produkt białkowy, również wzmacniający organizm, zaś pierzga to zakonserwowany przez pszczoły pyłek z dodatkiem ich enzymów – i tak przetworzony służy poprawie stanu zdrowia.

0x0.jpg
Nagrodzony pszczelarz (fot. podlaskie.eu)

Mirosław R. Derewońko

tel. red. 696 145 146


Top