4lomza.pl/

Osobiście mam już dosyć tego rudego i zmęczonego ministra, który codziennie bawi się we wróżbitę przepowiadającego rzeczy oczywiste dla każdego trzeźwo myślącego Polaka, że jak na razie w Polsce trwa wielka zbiorowa improwizacja. Niech lepiej zamiast koronawirusowego pogodynka, weźmie się za swoje podstawowe ministerialne obowiązki, bo służba zdrowia się sypie i nie pomogą tutaj wydawane coraz to nowe nakazy milczenia i restrykcje dla kolejnych lekarzy, nie owijających w bawełnę tego co się obecnie dzieje w szpitalach. Co dziwne pan minister tych rzeczy nie dostrzega, nie odnosi się też do szpitalnych problemów w swoich masakrycznych codziennych pogadankach, w których coraz bardziej przypomina Kaczyńskiego, który na każdej kolejnej miesięcznicy zbliżał się do prawdy, aby ją ostatecznie pogrzebać.
Oto dwa najnowsze przykłady.
W pobliskim Białymstoku:
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/koronawirus-bialystok-covid-19-w-szpitalu-mswia-zarazona-pracownica-i-jej-matka/xfk7z5z
i w trochę dalszym Toruniu:
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/koronawirus-list-zaniepokojonego-lekarza-ze-szpitala-w-toruniu/kyg7xxq
A przykłady codziennie można mnożyć i mnożyć.
Jako Polacy miejmy więc apel do wszystkich lekarzy - polityków i to niezależnie od maści politycznej, przestańcie traktować nas jak niespełna rozumu dzieci, mówcie prawdę i przestańcie produkować się bez końca w mediach, bo wasze miejsce jest w szpitalach. 
Bez obawy, polityka bez was wytrzyma. 
A do przepowiadania kolejnych kasandrycznych wieści rząd może zatrudnić fachowca, którego główną umiejętnością powinien być rzeczowy i kompetentny przekaz, a nie kolejne cierpiętnicze przewidywania.