najgroźniejszym przepisem ustawy jest ten, który mówi, że nie będzie możliwe pociągnięcie członków komisji do odpowiedzialności za ich działalność wchodzącą w zakres sprawowania funkcji w komisji. To jest właśnie art. 13. To jak zachęta do łamania prawa, do oszczerstw i manipulacji w trakcie kampanii wyborczej.
członkowie komisji będą mogli wprost obrażać Tuska, nazywać go kłamcą, a nawet zapytać, czy podwyższył wiek emerytalny, bo działając pod wpływem Rosji, chciał zaszkodzić Polsce. W normalny postępowaniu prowadzonym przez prokuraturę, a następnie mającym swój finał w sądzie, taka teza by nie przeszła. Gdyby to było możliwe, prokuratura już dawno postawiłaby zarzuty Tuskowi. W speckomisji przejdzie wszystko.
To nie jest bowiem sejmowa komisja śledcza, działająca na podstawie ustawy z 1991 r. Komisji do zbadania wpływów rosyjskich nie obowiązuje tak jak komisji śledczej przepis, zgodnie z którym np. wiadomości o klauzuli tajne lub będące tajemnicą zawodową uzyskane w toku przesłuchań, stanowi tajemnicę prawnie chronioną. To także zachęta do spenetrowania materiałów niejawnych (w tym operacyjnych) i pokusa podzielenia się ich zawartością z obcymi służbami. Choć dostarczone dokumenty będą objęte klauzulą ściśle tajne, to członkowie komisji nie będą ponosić odpowiedzialności za jej ujawnienie. Tajemnica przedsiębiorstwa też może zostać ujawniona. Przykładowo mogą wyciągnąć jakąś umowę podpisywaną za czasów rządów koalicji PO-PSL, która potem okazała się niekorzystna dla Polski. Prezydent Andrzej Duda mówił, że chciałby się dowiedzieć, dlaczego płaci tak dużo za gaz. W 2006 r. za rządów PiS Wojciech Jasiński, ówczesny minister skarbu państwa, zgodził się na kontrakt wyższy o 10 proc.
https://www.onet.pl/informacje/businessinsider/to-najgrozniejszy-przepis-lex-tusk-uderzy-nie-tylko-w-przesluchiwanych-w-kogo-jeszcze/e1lgvjj,211f4564
Religia jest jak płciowy męski organ: jest całkiem w porządku, gdy ktoś go ma i jest z niego dumny, ale jeśli ktoś wyciąga go na zewnątrz i macha nam przed nosem, to już mamy pewien problem.