Rozumiem. Zyski. Rozumiem. Tyle, że uważam również, że o klientów powinno się dbac. To od nich zależy czy się lokal utrzyma czy nie. A ja klientką byłam. Zamnówiłam kawę i ją wypiłam. Potem zmieniłam tylko stolik i wtedy poproszono mnie o wyjście. I przypuszczam, że gdybym mniejsca nie zmieniła nie było by owej prośby. Dopóty dopóki siedziałam na swoim miejscu nikt sie nie czepiał. I zrozumiałabym gdyby nie było miejsca i pojawili by się inni klienci którzy chcieli by usiąsc i coś zamówic. Natomiast w lokalu było dosłownie kilka osób.