150 osób to jest tam bardzo ciasno, obsługa się przeciska między stolikami i między tańczącymi ponieważ nie ma innego przejścia. Zespół ma swoje głośniki zaraz przy stole z gośćmi więc ostatni stolik w ogóle nie może sobie porozmawiać, a zapewne nie słyszy nawet własnych myśli. Sala jest bardzo ładna, chyba najładniejsza w okolicy. Ale czy warto przekładać wystrój na wygodę? Po za tym nie ma parkingu a klimatyzacja nie domaga. Jedzenie jest w dużych ilościach i nawet smaczne. Wiadomo, że nigdzie nie jest idealnie. Obiecywać można gruszki na wierzbie, a jak przychodzi co do czego to następuje rozczarowanie...
Tak więc do 120 osób to jest max