Nowy temat | Spis tematów | Przejdź do wątku | Szukaj | Zaloguj | Nowszy wątek | Starszy wątek |
skok z chicagowskiej wieży babel |
Stoję na krawędzi dachu Sirsa (jeden z najwyższych budynków na świecie), patrzę ponad 400 metrów w dół i obliczam w myślach czas lotu. Czy będę leciał wystarczająco długo by poczuć żal za odchodzącym życiem. O czym będę myślał lecąc, czy staną mi przed oczyma chwile mojego życia, czy też z nudów będę liczył okna. Czy moja trumna będzie cieńka jak plasterek? Tęsknota w sercu nie pozostawia mi wyboru. Robię krok do przodu i ... budzę się zlany potem. Dłuższy czas nie mogę zorientować się co się dzieje, co tak wyje... Ach tak, to amerykański budzik chińskiej produkcji za łan dolar. Ubieram się szybko, połykam kawę Inkę z polskiego sklepu podaną z uśmiechem przez portorykańskiego sprzedawcę. Mówię haj murzyńskiemu kierowcy miejskiego autobusu i siadam obok chińskiej dziewczyny w trzecim rzędzie siedzeń. Oglądam przez okno hiszpańskie reklamy, odmawiam przyjęcia strażnicy w jakimś egzotycznym języku i wysiadam obok redakcji. Pozdrawiam serdecznie sekretarkę Agnieszkę i siadam za biurkiem przeglądając korespondencję. Agnieszka przynosi mi kawę przeciągając się jak kotka, lub mi się tak tylko wydaje... (miło czuć się pożądanym). Na onecie czytam o podwyżkach w Polsce i na 4lomża bezskutecznie szukam Bezcennej. Kilka godzin walczę o polskie litery w swoich tekstach w doskonałym windows xp który jak tylko może przeszkadza mi w korzystaniu z polskiej klawiatury. Następnie czytam swoje wypociny i zastanawiam się czy staną się kultowe po mojej śmierci. Po posiedzeniu kolegium redakcyjnego jadę z kolegą jego doskonałym amerykańskim smochodem japońskiej produkcji do polskiego studia telewizyjnego w czeskiej dzielnicy. Patrząc przez szybę podszczypuję w myślach zgrabne słowianki wychodzące od bardzo przystojnych homoseksualnych estońskich fryzjerów. Bierzemy kamerę i jedziemy na kolejną Polsko jakąś tam imprezą, krecąc w pocie czoła mało ambitne programy dla niewyrobionej artystycznie widowni. Pózną nocą kładę się do łóżka pachnący wodą toaletową firmy chanel nr ileś tam kupioną okazyjnie od sprzedawcy pod sklepem za ułomek jej wartości. Wtulam głowe w poduszkę i znowu staję na krawędzi sirsa... Tęskonota BOLI... Naprawdę boli bólem w piersiach ogromnym... I nie zabija jej nawet owa różnorodność życia, istna wieża babel. Decyzja o pozostaniu tutaj jest jak skok z wieży babel... Pomieszanie języków już powoli zaczynam odczuwać. Amerykańskie słowa wplątuję w polskie zdania. Czuję się wygnańcem z Polskiego raju, który tak jak w bibli przestaje być rajem. Zostaje mi tylko pisanie, które tłumi ból na chicagowskim bruku. Sprawdzam emaile i krzyczę - jedzmy nikt nie pisał. I znowu robię krok do przodu.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: skok z chicagowskiej wieży babel |
masz szczęście że pisanie uskrzydla.... Inaczej naprawdę mógłbyś zrobić BUM. Pamiętaj - ile liter, tyle skrzydeł.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: skok z chicagowskiej wieży babel |
nie łam się, zawsze może być gorzej, łup w słup
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: skok z chicagowskiej wieży babel |
zryty koleś
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: skok z chicagowskiej wieży babel |
Byłem kiedyś na budynku - kiedyś najwyższym na świecie. Stałem na tarasie. Tuż przy parapecie. Nie stałem na krawędzi, nic nie pchało mnie poza nią. Sięgałem wzrokiem na północ, ponad Washington Bridge, ponad Harlem. Patrzyłem na New Jersey na zachodzie. Spoglądałem na wschód, na ciągnący się po horyzont szereg domków Brooklynu. Na południu błyskał pod słońcem ocean przesłonięty dwiema bliźniaczymi wieżami. Planowałem wejść tam, bliżej oceanu, następnym razem. Nie było mi dane i niestety nie będzie. _____________________ Kefas "Bo im tylko o to chodzi Abyś sam sobie szkodził Abyś sam nie mógł myśleć Abyś sam nie mógł chodzić"
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: skok z chicagowskiej wieży babel |
zawsze podziwiałm ludzi którzy potrafią na kartkę (hm komp) przelać swoje uczucia Ty jesteś w tym naprawde dobry Może to powinienes wykorzystać w jakiś sposób Wracaj do Polski, a najlepiej nad Narew, gdzie głosy ptaków uciszą Twój SKOK
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: skok z chicagowskiej wieży babel |
Dasto !! Podziwiam !!! W sumie czytam tu tylko Twoje posty. Mowisz o prozie zycia ale pod innym katem, strasznie prawdziwym. Dziekuje Ci za te notki do refleksji.. pozdrawiam Slavo
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Wyświetlaj drzewo | Nowszy wątek | Starszy wątek |