4lomza.pl/

Czy rzeczywiście jest jakaś większa różnica pomiędzy oponami zimowymi a uniwersalnymi? Szczególnie przy takiej zimie z którą obecnie mamy do czynienia.

taka sama jak pomiędzy koniem i koniakiem

Jak na dotychczasowe warunki różnica jest niewielka. Żadne opony nie zastąpią rozsądku na drodze.

Taka jak gdybys zalozyl na nogi zima,na jedna but zimowy a na druga sandal.
Sandal tez zimowy.Sa takie,paski maja ocieplane.

Ja jeździłem kilka lat i nie było żadnych problemów z ruszaniem czy jazdą.

Przy takiej pogodzie jesienno-wiosennej jaką mamy w ostatnich latach wystarczą opony uniwersalne, bo mają lepszą przyczepność na mokrej nawierzchni niż zimowe.
Zimówki - owszem przeznaczone są na śnieg, mają lepiej wyprofilowany bieżnik, ale jak śnieg dostaje się w bieżnik, to opona zachowuje się jakby była łysa :).

Na lodzie - żadna opona nie daje rady, nawet zimówka.

Przy małych przebiegach i jeździe po mieście lepiej kupić uniwersalne.

W Polsce jeszcze nie tak dawno panował trend wyposażania samochodów w opony uniwersalne nazywanymi także wielosezonowymi. Są to opony częściowo łączące cechy ogumienia zimowego i letniego. Według Anatola Kisielewicza, właściciela serwisu Autopon S.C. z Wrocławia, takie opony nie do końca spełniają jednak swoje zadanie szczególnie podczas jazdy w zimowych warunkach.

”Przede wszystkim trzeba zacząć od tego, że opony wielosezonowe nigdy nie będą oferować takich właściwości trakcyjnych w okresie kiedy nawierzchnia pokryta jest śniegiem, jak typowa opona zimowa. Stosowanie takich opon w zimie nie jest zakazane jednak dedykowane są one osobom, które samochodu używają właściwie tylko do jazdy po mieście. Uniwersalne opony w porównaniu z oponami letnimi lepiej odprowadzają błoto pośniegowe i wodę, jednak wybieranie się na nich poza miasto lub w góry niesie ze sobą duże ryzyko” – konkluduje nasz ekspert.

http://www.motoekspert.mojeauto.pl/cms/index.php/81/opony_zimowe_czy_uniwersalne/

http://www.autokrata.pl/news/redakcja-radzi-zimowe-czy-wielosezonowe_a14393

Jakie opony wybrać?

Ostatnimi czasy klimat nas zaskakuje. Łagodne zimy i gorące lata coraz częściej występują także w naszej szerokości geograficznej. Zwłaszcza zimą nasila się dylemat, w jakie opony zainwestować: zimowe czy wielosezonowe?
Opony całoroczne niekiedy mylone są z zimówkami przez zbliżone oznaczenia. Każda opona całoroczna nosi oznaczenie M+S, M&S bądź M·S. Jest to akronim z języka angielskiego i oznacza \"błoto+śnieg\". Dodatkowym, ale niekoniecznym oznaczeniem jest napis ALL SEASON lub 4SEASON. Opony całoroczne posiadają ponadto dwa piktogramy: pierwszy to zarys góry ze śnieżynką na jej tle (występuje także na oponie zimowej), a drugi przedstawia w zestawieniu: śnieżynkę, kropelki wody i słoneczko i to on pozwala odróżnić zimówki od opon całorocznych.

Opona wielosezonowa to kompromis pomiędzy gumą letnią a zimową. Czy to ma sens? Zaletą opony uniwersalnej jest niewątpliwie brak konieczności sezonowych wizyt w zakładzie wulkanizacyjnym. Na jej korzyść przemawiają także koszty zakupu. Kwota wydana na oponę wielosezonową na pewno będzie niższa od sumy cen opony letniej i zimowej.

Na tym zalety się kończą. Nic, co jest uniwersalne, nie będzie tak dobre jak coś, co stworzono z myślą konkretnie o danych warunkach. W porównaniu do zimówki opona wielosezonowa traci sporo na trakcji na śniegu, błocie czy w bardzo niskich temperaturach. Góruje jednak w zachowaniu na nawierzchni mokrej czy suchej (gdzie zimówka wypada bardzo źle), pozostając jednak sporo w tyle do typowej opony letniej, która lepiej odprowadza wodę, jest dużo cichsza i mniej się zużywa.

Opona wielosezonowa może się sprawdzać u kierowców jeżdżących mało, raczej spokojnie i głównie po mieście.

Zimówki z odzysku

Należy powiedzieć wprost: opona zimowa o minimalnym bieżniku i tak znacznie lepiej radzi sobie w warunkach zimowych niż najlepsza opona letnia. Wielu Polaków zgadza się z tym stwierdzeniem, ale w ramach oszczędności szuka opon dobrego producenta, lecz używanych. W okresie przedzimowym na giełdach i portalach aukcyjnych pojawia się zatrzęsienie takich \"prawie nowych\" markowych zimówek. Handlujący takimi oponami najczęściej twierdzą, że mają je od naszych zachodnich sąsiadów, u których panuje taki dobrobyt, że wymieniają opony na nowe co sezon, gdy przestanie im się podobać bieżnik. Takie tłumaczenie uspokaja naszą psychikę równie skutecznie jak cofnięcie licznika w aucie 20-letnim do przebiegu 200 tys. km.

Czy naprawdę myślicie, że ktoś pozbywa się tak po prostu dobrych opon zimowych? Może 1% wszystkich używanych opon to koła wymienione po jednym sezonie, bo kierowcy się na nich źle jeździło, nie miał wystarczającej trakcji lub opony były za głośne i zmienia je na lepsze. Pozostałe 99% to opony stare (powyżej 5 lat), z samochodów powypadkowych lub o zbyt niskiej wysokości bieżnika, niedozwolonej u naszych zachodnich sąsiadów.

Po zakupie takiego wybrakowanego towaru może się okazać, że np. nasz szwagier, mający takie same opony, tylko o 5 lat młodsze, ale o \"prawie takim samym\" bieżniku, wyjeżdża z zaspy, a my nadal w niej tkwimy. Albo pojawia się bicie na kierownicy, bo wychodzi na to, że \"idealna\" używana zimówka ma uszkodzenia niewidoczne na pierwszy rzut oka. Ewentualnie po jakimś czasie i nagrzaniu się opony wychodzą z niej druty, bo był to wadliwy, reklamowany towar.

Nie zapominajmy, że opona to miejsce kontaktu naszego samochodu z nawierzchnią. Od tych czterech pasków gumy mającej styczność z podłożem często zależy życie nasze i naszych bliskich.

Uniwersalne opony są popularne szczególnie wśród starszego pokolenia kierowców. Oni zimówki uważają za wymysł - próbę wyciągnięcia kasy z kieszeni kierowców. Pewnie coś w tym jest - chociaż ja ta czuję różnicę pomiędzy letnimi a zimowymi. Na pewno bezpieczniej jest jeździć na zimówkach latem niż odwrotnie.
Tam na Motointegrator jest fajny poradnik oponiarski w którym jest kilka artykułów kiedy i dlaczego warto wymienić opony na zimowe. Masz tam trochę więcej argumentów.

Pomiędzy oponą dedykowaną do jazdy w warunkach zimowych i oponą całoroczną różnica jest i zawsze będzie. Ja miałem kiedyś drugie auto kupione specjalnie na dojazdy do pracy i redukując koszty wyposażyłem je w właśnie w opony wielosezonowe. Zimą nie raz zaskakiwała mnie w drodze śnieżyca i opony naprawdę dawały radę. A latem lubiłem na nich jeździć bo były bardziej komfortowe niż twarda opona letnia. Oczywiście w jednych i drugich warunkach trakcja jest trochę gorsza niż na oponach sezonowych. Jak ktoś napisał - wszystko jest kwestią zdrowego rozsądku i dostosowania prędkości do warunków jazdy. Dla kierowców z żyłką sportową, nie polecam. Dla spokojnych i myślących - jak najbardziej!

I jeszcze dodam, że wiele zależy od tego po jakich drogach jeździsz. Bo wbrew temu co ktoś tu napisał drogi krajowe (np. nasza \"61\") w warunkach zimowych są lepiej utrzymane niż ulice w Łomży. Nie raz się o tym przekonałem na własnej skórze - w trasie sucho i bezpiecznie, a po wjeździe do Łomży dopiero zaczyna się ślizgawka!

tentyp, w USA nie wiedzą co to są opony letnie i zimowe :)