niedziela, 01 grudnia 2024 napisz DONOS@
Forum ogólne

 Nowy temat  |  Spis tematów  |  Przejdź do wątku  |  Szukaj  |  Zaloguj   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 
Nigdy nie miałam psa, ale wiem co znaczy cierpienie – omijajcie tę klinikę. Wete

19 sierpnia 2014 roku ok. godz. 20.30 jadąc z północno wschodniej Polski do Warszawy, tuż przed Łomżą ( Piątnica), na wysokości stacji Orlen ( po prawej stronie jezdni) usłyszeliśmy rozdzierający skowyt psa. Zaparkowaliśmy na stacji benzynowej i pobiegliśmy w stronę zakrwawionego „biedaka” potrąconego przez samochód. Na szczęście to nie my, choć nie to jest w tej historii istotne. Okoliczni mieszkańcy z pewnością wiedzą jak bardzo ruchliwe jest to miejsce. Rozpędzone samochody jadą z górki, jest bardzo dużo tzw. tirów.
Nie wiedzieliśmy co robić. Zadzwoniliśmy pod numer 112 celem uzyskania informacji jak można pomóc, naprawdę bardzo cierpiącemu psu. Nie będę opisywać szczegółów, by nie epatować opisami, powiem tylko krótko zwierzę bardzo, bardzo cierpiało. Usłyszeliśmy, iż o tej porze nic się nie da zrobić. Straż miejska nie pracuje, etc. Szczęśliwie po kilku minutach podeszła do nas Pani ( jak się później okazało okoliczna mieszkanka) , która wskazała przychodnię weterynaryjną na ul. Krótkiej w Łomży. Zostałam na drodze przy rannym, i na swój psi sposób, proszącym o pomoc zwierzaku, oświetlając latarką miejsce zdarzenia, tak by żaden samochód ponownie nie najechał na to biedne zwierzę.
Kierowca naszego samochodu ( Krzyś) pojechał pod wskazany adres przy ul. Krótkiej, by odnaleźć lekarza i sprowadzić pomoc. Nie było to trudne.
Pan weterynarz z kliniki przy ul. Krótkiej w Łomży ( nie wiemy jak się nazywał), bo rozmawiał z Krzysiem jedynie przez domofon odmówił jakiejkolwiek pomocy. Nie chciał skorzystać z transportu w obie strony ( ok. 2 km!) mimo, że całość usługi chcieliśmy oczywiście zapłacić.
Nie pomogły słowa o straszliwym cierpieniu zwierzęcia. Pan weterynarz stanowczo odmówił. Zająłby się psem jedynie w syt. gdybyśmy przywieźli tego biedaka do niego do kliniki, a następnie zabrali psa do domu.
Nie mamy doświadczenia, baliśmy się dotykać, podnosić „Felusia” ( tak go nazwaliśmy). Chcieliśmy, by zajął się nim specjalista.
Nie jesteśmy specjalistami w tej dziedzinie, nie wiemy czy piesek miał jakiekolwiek szanse. Chcieliśmy ulżyć mu w cierpieniu. Być może lekarz weterynarii mógł w tej syt. dać jedynie zastrzyk, by Feluś umarł bez bólu, a nie konał w straszliwych męczarniach nie wiadomo jak długo…
JESTEŚMY OBURZENI, WSTRZAŚNIĘCI POSTAWĄ PANA WETERYNARZA. ABSOLUTNIE ODRADZAMY KORZYSTANIA Z TEJ KLINIKI.
Historia ma dość dobry finał. Myślę, że (po opisanej wyżej naszej rozmowie z dyspozytorem pod numerem 112) podjechał do miejsca zdarzenia radiowóz. Policjanci, bardzo mili i empatyczni spowodowali, że wkrótce straż pożarna zajęła się Felusiem. Podobno trafił do współpracującego z policją weterynarza. Mamy nadzieję, że piesek miał dobrą opiekę nawet jeśli to były ostatnie chwile jego życia.
Nigdy nie miałam psa, ale wiem co znaczy cierpienie. Ania i Krzyś

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Nigdy nie miałam psa, ale wiem co znaczy cierpienie – omijajcie tę klinikę. Wete

Kiedyś nie miałem wyjścia i musiałem zajść na Krótką do tego weterynarza, po tej wizycie mój piesek tak zapamiętał te miejsce że na widok budynku spieprzał oby dalej od tego miejsca

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Nigdy nie miałam psa, ale wiem co znaczy cierpienie – omijajcie tę klinikę. Wete

Nie wiem skąd te wiecznie negatywne posty na gabinet weterynaryjny przy krótkiej. Ja od 6 lat korzystam regularnie z ich usług - były i kleszczówki i sterylizacja małej Bączki, skręcona noga, gipsy, cały czas szczepienia. Jak dla mnie zawsze miło, profesjonalnie bez jakichkolwiek uwag. Za sterylizację zapłaciłam mniej niż w innych gabinetach Łomżyńskich /wcześniej dzwoniłam i dowiadywałam się /. Obsługa zawsze pierwsza klasa - Panie Wojtku tak trzymać.

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Nigdy nie miałam psa, ale wiem co znaczy cierpienie – omijajcie tę klinikę. Wete

Mój psiak po wizycie, która miała miejsce w 2006r w gabinecie weterynaryjnym przy krótkiej (wtedy pierwszy i ostatni raz) do dziś nienawidzi mężczyzn. Nastawiali mu łapkę bez znieczulenia. Rakarze !!!! Jak on wył w niebogłosy !!! Od razu go zabrałam !!! Omijam to miejsce z daleka !!!

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Nigdy nie miałam psa, ale wiem co znaczy cierpienie – omijajcie tę klinikę. Wete

A mojego psa klinika weterynaryjna Pana Karpińskiego uratowała.
Mój Spanielek został tak pogryziony przez kleszcza, że nie dawali mu szans. Kilka dni był u na Krótkiej i ma się dobrze.

http://pomoz-im.eu/images/10913_806250009395611_7192846763464081654_n.jpg



. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . ________
. . . . . .. . . . . . . . . . . ,.-‘”. . . . . . . . . .``~.,
. . . . . . . .. . . . . .,.-”. . . . . . . . . . . . . . . . . .“-.,
. . . . .. . . . . . ..,/. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . ”:,
. . . . . . . .. .,?. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .\\\\,
. . . . . . . . . /. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . ,}
. . . . . . . . ./. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . ,:`^`.}
. . . . . . . ./. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . ,:”. . . ./
. . . . . . .?. . . __. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . :`. . . ./
. . . . . . . /__.(. . .“~-,_. . . . . . . . . . . . . . ,:`. . . .. ./
. . . . . . /(_. . ”~,_. . . ..“~,_. . . . . . . . . .,:`. . . . _/
. . . .. .{.._$;_. . .”=,_. . . .“-,_. . . ,.-~-,}, .~”; /. .. .}
. . .. . .((. . .*~_. . . .”=-._. . .“;,,./`. . /” . . . ./. .. ../
. . . .. . .\\\\`~,. . ..“~.,. . . . . . . . . ..`. . .}. . . . . . ../
. . . . . .(. ..`=-,,. . . .`. . . . . . . . . . . ..(. . . ;_,,-”
. . . . . ../.`~,. . ..`-.. . . . . . . . . . . . . . ..\\\\. . /\\\\
. . . . . . \\\\`~.*-,. . . . . . . . . . . . . . . . . ..|,./.....\\\\,__
,,_. . . . . }.>-._\\\\. . . . . . . . . . . . . . . . . .|. . . . . . ..`=~-,
. .. `=~-,_\\\\_. . . `\\\\,. . . . . . . . . . . . . . . . .\\\\
. . . . . . . . . .`=~-,,.\\\\,. . . . . . . . . . . . . . . .\\\\
. . . . . . . . . . . . . . . . `:,, . . . . . . . . . . . . . `\\\\. . . . . . ..__
. . . . . . . . . . . . . . . . . . .`=-,. . . . . . . . . .,%`>--==``
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . _\\\\. . . . . ._,-%. . . ..`\\\\

PAWEŁ S. DĄBROWSKI

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Nigdy nie miałam psa, ale wiem co znaczy cierpienie – omijajcie tę klinikę. Wete

Może i uratował nie jedno zwierze.. Też mieliśmy z dr parę ładnych lat temu przygody i nasza noga nigdy tam nie ustanie... Ani podejścia do właściciela... Ani do zwierząt !!

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Nigdy nie miałam psa, ale wiem co znaczy cierpienie – omijajcie tę klinikę. Wete

Też jestem anty, bo kiedyś złapaliśmy go za rękę jak zamiast szczepionki podał psu jakiś neutralny preparat witaminowy z innej fiolki.
!!!

Omijam z daleka.

Odpowiedz na tę wiadomość
 
Re: Nigdy nie miałam psa, ale wiem co znaczy cierpienie – omijajcie tę klinikę. Wete

Albo wg czystą wodę...

Odpowiedz na tę wiadomość
 Wyświetlaj drzewo   Nowszy wątek  |  Starszy wątek 


 Logowanie użytkownika
 Imię (nazwa) użytkownika:
 Hasło:
 Pamiętaj mnie:
   
Nie masz konta? - Zarejestruj się
 Nie pamiętasz hasła?
Podaj Twój e-mail albo nazwę użytkownika poniżej a nowe hasło zostanie wysłane na e-mail skojarzony z Twoim profilem.


Posty, których jedynym celem jest kopiowanie artykułów prasowych lub reklama - będą kasowane

Ogłoszenia płatne


Formatowanie tekstu
Za treść wpisów odpowiedzialność ponoszą ich autorzy.
phorum.org