4lomza.pl/

Serdecznie odradzam zakupy w Tesco Extra w Łomży.

Za kasą nr 15 jest stoisko z tzw. „promocją”. W rzeczywistości stoisko to służy okradaniu klientów. Jest kilka produktów przecenionych, a reszta wedle uznania pracowników. Wczoraj kupiłam galaretki Wawel fresh&fruity 600 g z półki „1/2 ceny”, etykietka pod tymi galaretkami jasno i wyraźnie głosiła, że jest przecena z 19,99 zł na 9,99 zł. Obok leżały inne cukierki z Wawela, przecenione dokładnie tak samo. Kupiłam je, otworzyłam. Dziś zobaczyłam na paragonie, że za galaretki wcale nie zapłaciłam 9,99 zł, tylko 19,99 zł. Poszłam więc do punktu obsługi klienta. Pracownica poszła ze mną do tego stoiska z przeceną, z którego wczoraj wzięłam kupione galaretki. Oczywiście leżały tam nadal, tylko dziś etykietka zniknęła. To niestety nie koniec czarów. Pani powiedziała, że nic nie może zrobić i że jeżeli etykieta pojawi się w ciągu trzydziestu dni, to wtedy zwróci mi różnicę. Poprosiłam więc o kierowniczkę. Ta z kolei stwierdziła, że nie ma żadnych podstaw do zwrotu gotówki, ponieważ „cena zmienia się w każdej chwili, a paragon jest stary”. Rozumiem, że podczas zakupów najlepiej podzielić się tak, żeby podczas płacenia jedna z osób stała przy półce i pilnowała, czy cena się nie zmienia, bo to przecież możliwe w każdej chwili. Tylko w ile osób trzeba iść na zakupy? Zapytałam kierowniczki, dlaczego w takim razie galaretki te nadal leżą na stoisku „1/2 ceny”, i czy w takim razie normalna cena za opakowanie 600 g to 39,99 zł. Kierowniczka poszła to sprawdzić, i cóż za magia! Galaretki nagle zniknęły! I ceny pozostałych cukierków też!

Podsumowując: Kupując w Tesco nigdy nie wiesz jaka cena będzie przy kasie! Także róbcie zdjęcia półki z ceną i produktem, bo przecież może się okazać, że jak dojdzie do płacenia to cena będzie inna, a produkty ze stoiska wyparują i reklamacja będzie niemożliwa. Pytanie, czy opłaca się tyle zamieszania, żeby zrobić zakupy? Może lepiej wybrać od razu inny sklep. Swoją drogą powinni zamieścić informację nad kasami, że należy sprawdzić ceny na paragonie niezwłocznie po odejściu od kasy, ponieważ mogą być „małe” rozbieżności.

Dalsza część historii po otrzymaniu oficjalnej odpowiedzi od Tesco.

Pisałem nieraz, że tesko jest fajne ze względu na promocje - czasem można \"upolować\" coś w atrakcyjnej cenie, a teraz okazuje się, że i promocje nie działają...
Poza tym to już kolejny raz, gdy coś jest z tym sklepem nie halo, dlatego również nie polecam.

Te z tak miałem z chipsami... Mimo, że wziałem chipsy z półki zapełnionej tymi właśnie chipsami w promocji - informowała o tym karteczka, to pani poinformowała mnie ze tych chipsów już nie ma. Zaprowadziłem tą panią do tej półki i pani powtórzyła to co mówiła po czym wyjęła karteczkę promocyjną... Powinni lepić za to kary to może by się nauczyli...

bym wyrzucil te chipsy i poszedl w druga strone oby dalej od tego sklepu

takie rzeczy trzeba zgłaszać od razu po dokonaniu zakupu. kiedyś też miałam przygodę w tesco. przy zakupie dwóch czteropaków piwa cena za oba miała wynosić 17 zł. podobnie pani z informacji sama poszła sprawdzić na hali gdzie wisi taka kartka. nie znalazła, więc zaprowadziłam ją i pokazałam. powyjmowała karteczki ze stoiska i próbowała wyjaśniać, że ta promocja już się skończyła itp., choć na kartce wyraźnie było napisane \"obowiązuje w dniach od... do...\". co ciekawe taka cena była także w aktualnej wówczas gazetce tesco. pani zwróciła mi różnicę, od tamtej pory staram się zawsze sprawdzać takie \"promocje\". robią w trąbę ile mogą widocznie, póki ktoś się nie dopatrzy.

A od czego są czytniki cen?

Masakra ...

nie będziesz przecież każdego produktu porównywał z czytnikiem..
a co do tych cen- to już nie pierwsze tesco gdzie można się spotkać z takimi zwyczajami. Grajewo również stosuje takie chwyty.

w Tesco trzeba dokładnie sprawdzać ceny te co widnieją na regałach i te przy kasie bo różnią się od siebie. Ja nabrałam się dwa razy na ich chwyt marketingowy gdzie promocja widniała,ale na regale z produktem, a przy kasie o dziwo promocja zniknęła (nawet pewnie jak większość mama ich kartę klienta) zrezygnowałam z zakupów w Tesco

Dobrze wam tak niech was rąbią jak bure kotki. Tak pragnęliście marketów to teraz macie. Żaden miejscowy sklepikarz nie bawił by się z wami w kotka myszkę. Jasne zasady w handlu. A tu macie jak w ruletce tylko że nigdy kupujący nie wygrywa. Jedne cymbały w rządzie nie widzą ze oni nie płacąc podatków okradają państwo wycinając przy tym polski handel gdzie od każdej sprzedanej igiełki podatek szedł do kasy z której to póżniej można było kolesiom dawać milionowe pensje i odprawy a drudzy jak otumanieni kupią u nich każdy badziew ciesząc się ze złapali wielką okazję.

Trzeba dochodzić swego, słusznie. Ja już nawet się nie wkurzam jak ktoś marudzi przy kasie że dany produkt miał kosztować tyle a okazuje się że jest inaczej. Słusznie - polatają sobie, potłumaczą się to im się odechce oszustw!

Zawsze sprawdzę na czytniku, by mieć pewność, bo zdarzają się rzeczywiście \"niespodzianki\" droższe, ale można znaleźć i taniej niż na etykiecie z ceną i o tym nikt już na forum nie wspomni :)

ale hity z mniasta Łomży, czekoladki i chipsy w Tesco, ***** nauczcie się ćwoki korzystać z czytników cen!! W sklepie gdzie jest pare milionów pozycji takie sytuacje zdarzają się codziennie!

Uśmiech na twarzy Miód w sercu Ołów w pięściach