Nowy temat | Spis tematów | Przejdź do wątku | Szukaj | Zaloguj | Nowszy wątek | Starszy wątek |
Gender |
Uważacie, że z gender można w jakiś sposób polemizować, współpracowac, czy cała ideologia do kosza? W mojej Łomży jestem dumny z piwka :)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
A dlaczego niby ideologia ta ma iść do kosza?? ja myśle, że większość i tak nie ma o niej zielonego pojęcia a niektórzy ją interpretują jak chcą. Moim zdaniem nic złego w niej nie ma i wcale nie jest tak jak głosi KK, że komukolwiek szkodzi. Została stworzona na potrzeby socjologii i nie potrzebnie niektórzy próbują ją przekształcić w coś w rodzaju "religii"
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
Moim zdaniem gender : -jest wymysłem zrytych szmat zwanych grzecznie feministkamii -szkodzi wychowaniu dzieci (przebieranie chłopców za dziewczynki i odwrotnie) i tak mamy już dużo ciot w rurkach na mieście a wojsko zlikwidowano - gender czyli feministki i kościół należy izolować i wykańczać ZAWSZE MOŻE BYĆ GORZEJ
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
firmaf to napisz mi tutaj co to wg. ciebie jest ta gender bo mnie na studiach tak nauczyli ze ja bym tego ni ch**** nie umiała tego zinterpretować tak jak ty :)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
z tego jeszcze jak mnie uczyli to gender w większości wyklucza feminizm zwłaszcza liberalny. bo "gender to cechy odróżniające kobietę i mężczyznę (nie chodzi o to co mają miedzy nogami :) -tak w skrócie" a feminizm liberalny zakłada, że oprócz cech biologicznych nic kobiety i mężczyzn nie różni" hmmmm.....więc wg. ciebie jak to jest????
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
moim zdaniem ideologia ideologią a życie życiem, bo niech mi nikt nie mówi, że kobieta, która z jakichś przyczyn zostanie bez męża, to nie da rady zarobić na swoją rodzinę i wychować dzieci i tak samo facet- jak go "życie" przyciśnie to okazuje się, że ma wystarczająco tyle cech by wychować sam dziecko będąc oczywiście kolokwialnie mówiąc i mamusią i tatusiem i nadal pozostanie facetem i to w 100%.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
Kościół niech zajmie się swoimi problemami a nie wtrącanie się do spraw o których nie ma pojęcia. Chce całkowicie zniewolić swoich wiernych i sprowadzić ich do średniowiecza a tu już 21 wiek. Czas na odnowę.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
zgadzam się z tobą karolina25. o to właśnie chodzi. Kościół walczy o to, żeby było jak conajmniej jak w pierwszej połowie XXwieku. "baby" do garów i do pieluch a faceci do roboty, bo wg. kościoła tylko na takich zasadach może istnieć katolicka rodzina. a przecież nie o to chodzi. miłość, zaufanie i wzajemny szacunek to najważniejsze. a kto czym się zajmuje w "rodzinie" to już kwestia indywidualna
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
stokrotka22 - napisz co sądzisz o tym przebieraniu dzieci w przedszkolach? druga sprawa nadal podtrzymuje że feministki należy unicestwiać a jeżeli chodzi o kościół? Ludzie k.u.r.w.a bajki zostawmy dla dzieci he he he ZAWSZE MOŻE BYĆ GORZEJ
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
List pasterski na Niedzielę Świętej Rodziny 2013 roku Umiłowani w Chrystusie Panu! Siostry i Bracia! Każdego roku w Oktawie Narodzenia Pańskiego przeżywamy Niedzielę Świętej Rodziny. Kierujemy myśl ku naszym rodzinom i podejmujemy refleksję na temat sytuacji współczesnej rodziny. Dzisiejsza Ewangelia ukazuje jak Rodzina z Nazaretu w trudnych sytuacjach starała się odczytać i wypełnić wolę Bożą. Taka postawa stawała się dla niej źródłem nowej siły. Jest to dla nas ważna wskazówka, że także dzisiaj posłuszeństwo Bogu i Jego woli jest gwarantem szczęścia w rodzinie. Błogosławiony Jan Paweł II, do którego kanonizacji się przygotowujemy, przypomina, że prawda o małżeństwie jest „ponad wolą jednostek, kaprysami poszczególnych małżeństw, decyzjami organizmów społecznych i rządowych” . Prawdy tej należy szukać u Boga, ponie-waż „sam Bóg jest twórcą małżeństwa” (GS 48; HV 8). To Bóg stworzył człowieka mężczyzną i kobietą, czyniąc ich niezastąpionym dla siebie darem. Rodzinę oparł na fundamencie małżeństwa złączonego na całe życie miłością nierozerwalną i wyłączną. Postanowił, że taka właśnie rodzina będzie właściwym środowiskiem rozwoju dzieci, którym przekaże życie oraz zapewni rozwój materialny i duchowy. Chrześcijańska wizja objawia najgłębszy, wewnętrzny sens małżeństwa i rodziny. Odrzucanie tej wizji prowadzi nieuchronnie do rozkładu rodzin i do klęski człowieka. Jak pokazuje historia ludzkości, lekceważenie Stwórcy jest zawsze niebezpieczne i zagraża szczęśliwej przyszłości człowieka i świata. Nieliczenie się z wolą Boga w rodzinie prowadzi do osłabienia więzi jej członków, do powstawania przeróżnych patologii w domach, do plagi rozwodów, do tak zwanych „luźnych” czy „wolnych” związków praktykowanych już od młodości, często za zgodą czy przy milczącej akceptacji rodziców. Powoduje też brak otwarcia się małżonków na dar życia, czego owocem są negatywne demograficzne skutki. Z niepokojem obserwujemy coraz większe przyzwolenie społeczne na te zjawiska. Zrozumiałe jest zatem, że muszą budzić nasz najwyższy niepokój również próby zmiany pojęcia małżeństwa i rodziny narzucane współcześnie, zwłaszcza przez zwolenników ideologii gender i nagłaśniane przez media. Wobec nasilających się ataków skierowanych na różne obszary życia rodzinnego i społecznego czujemy się przynagleni, by z jednej strony stanowczo i jednoznacznie wypowiedzieć się w obronie małżeństwa i rodziny, fundamentalnych wartości, które je chronią, a z drugiej przestrzec przed zagrożeniami płynącymi z propagowania ich nowej wizji. Spotykamy się z różnymi postawami wobec działań podejmowanych przez zwolenników ideologii gender. Zdecydowana większość nie wie, czym jest ta ideologia, nie wyczuwa więc żadnego niebezpieczeństwa. Wąskie grono osób – zwłaszcza nauczycieli, rodziców i wychowawców, w tym także katechetów i duszpasterzy – próbuje poszukiwać konstruktywnych sposobów jej przeciwdziałania. Są wreszcie i tacy, którzy widząc absurdalność tej ideologii uważają, że Polacy sami odrzucą proponowane im utopijne wizje. Tymczasem ideologia gender bez wiedzy społeczeństwa i zgody Polaków od wielu miesięcy wprowadzana jest w różne struktury życia społecznego: edukację, służbę zdrowia, działalność placówek kulturalno-oświatowych i organizacji pozarządowych. Przekaz medialny tych treści skupia się głównie na promowaniu równości i przeciwdziałaniu przemocy, przy jednoczesnym pomijaniu niebezpiecznych dalekosiężnych skutków tej ideologii. 1. Czym jest ideologia gender i dlaczego jest ona tak groźna? Ideologia gender stanowi efekt trwających od dziesięcioleci przemian ideowo-kulturowych, mocno zakorzenionych w marksizmie i neomarksizmie, promowanych przez coraz bardziej radykalizujące się ruchy feministyczne oraz rewolucję seksualną zapoczątkowaną w 1968 roku. Gender promuje zasady całkowicie sprzeczne z rzeczywistością i tradycyjnym pojmowaniem natury człowieka. Twierdzi, że biologiczna płeć ma charakter jedynie kulturowy, że z biegiem czasu można ją sobie wybrać, a tradycyjna rodzina jest przeżytkiem i obciążeniem społecznym. Według gender, homoseksualizm jest wrodzony, zaś geje i lesbijki mają prawo do zakładania związków będących podstawą nowego typu rodziny, a nawet do adopcji i wychowywania dzieci. Promotorzy tej ideologii przekonują, że każdy człowiek ma tzw. prawa reprodukcyjne, w tym prawo do zmiany płci, do in vitro, antykoncepcji, a nawet aborcji. Gender w swojej najbardziej radykalnej formie traktuje płeć biologiczną jako rodzaj przemocy natury wobec człowieka. Według niej, „człowiek zostaje uwikłany w płeć”, z której powinien się wyzwolić. Negując płeć biologiczną, człowiek zyskuje „prawdziwą, niczym nieskrępowaną wolność” i może wybierać tzw. płeć kulturową, która uwidacznia się wyłącznie w zewnętrznych zachowaniach. Człowiek ma ponadto prawo do spontanicznej zmiany dokonanych już w tym zakresie wyborów w obrębie pięciu płci, do których zalicza się: gej, lesbijka, osoba biseksualna, transseksualna i heteroseksualna. Niebezpieczeństwo ideologii gender wynika w gruncie rzeczy z głęboko destrukcyjnego charakteru zarówno wobec osoby, jak i relacji międzyludzkich, a więc całego życia społecznego. Człowiek, pozbawiony stałej tożsamości płciowej, gubi bowiem sens swego istnienia, nie jest w stanie odkryć i wypełnić zadań stojących przed nim w jego rozwoju osobowym, rodzinnym i społecznym, także zadań dotyczących prokreacji. 2. W jakie obszary wprowadzana jest ideologia gender? Ideologia gender jest wprowadzana do Polski na różnych płaszczyznach życia społecznego. Dokonuje się to najpierw poprzez prawodawstwo. Tworzone są dokumenty pozornie służące ochronie, bezpieczeństwu i dobru obywateli, które zawierają elementy mocno destrukcyjne. Przykładem jest Konwencja Rady Europy przeciwko przemocy wobec kobiet, która, choć poświęcona istotnemu problemowi przemocy wobec kobiet, promuje jednak tzw. „niestereotypowe role seksualne” oraz głęboko ingeruje w system wychowawczy nakładając obowiązek edukacji i promowania, m.in. homoseksualizmu i transseksualizmu. W ostatnim półroczu powstał nawet projekt tzw. ustawy „równościowej”, poszerzającej katalog zakazu dyskryminacji, m.in. ze względu na „tożsamość i ekspresję płciową”. Przyjęcie projektu ogranicza w konsekwencji wolność słowa i możliwość wyrażania poglądów religijnych. Ktokolwiek w przyszłości ośmieli się skrytykować propagandę homoseksualną będzie narażony na konsekwencje karne. Stanowi to zagrożenie także dla funkcjonowania mediów katolickich oraz zakłada właściwie konieczność wprowadzenia autocenzury. W kwietniu 2013 roku zostały opublikowane standardy Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) w odniesieniu do edukacji seksualnej, prowadzące do głębokiej deprawacji dzieci i młodzieży. Promują one m.in. masturbację dzieci w wieku przedszkolnym oraz odkrywanie przez nie radości i przyjemności, jakie płyną z dotykania zarówno własnego ciała, jak i ciała rówieśników. Elementy tych tzw. standardów są aktualnie wdrażane – powtórzmy: najczęściej bez wiedzy i zgody rodziców – np. w projekcie Równościowe przedszkole, współfinansowanym przez Unię Europejską. Autorki „Równościowego przedszkola” proponują między innymi, by w ramach zabawy chłopcy przebierali się za dziewczynki, dziewczynki za chłopców, a reszta dzieci zgadywała, kim są i tłumaczyła, dlaczego tak uważa. Projekt ten zawiera wiele innych podobnych kontrowersyjnych propozycji. Takie standardy promowane są także w ramach szkoleń, warsztatów dla nauczycieli i wychowawców, czy projektów realizowanych w szkołach, placówkach wychowawczych i na uczelniach. Na wielu uniwersytetach w Polsce niemal nagle powstały kierunki studiów na temat gender (gender studies). Kształci się na nich nowych propagatorów tej ideologii i głosi, że rodzina jest już przeżytkiem i nie ma znaczenia, czy dziecko jest wychowywane przez gejów czy lesbijki, bo jest w takich strukturach równie szczęśliwe, rozwijając się tak samo dobrze, jak dziecko wychowywane w tradycyjnej rodzinie. Przemilcza się natomiast badania, których wyniki wskazują na negatywne czy wręcz tragiczne skutki w życiu osób wzrastających w tego typu środowiskach: na tendencje samobójcze, zaburzenia w poczuciu tożsamości, depresje, wykorzystywanie seksualne czy molestowanie. Gender sięga również obszaru kultury. Zgodnie z założeniami jej ideologów, w treści filmów, popularnych seriali, sztuk teatralnych, programów telewizyjnych, czy wystaw, są włączone – przy wykorzystaniu najnowszych technik manipulacyjnych – postacie i obrazy służące zmianie świadomości społecznej w kierunku przyjęcia ideologii gender. Na polu medycyny mamy do czynienia z działaniami promującymi prawo do aborcji, antykoncepcji, zapłodnienia in vitro, chirurgicznej i hormonalnej zmiany płci, a także stopniowego wprowadzania „prawa” do eutanazji oraz do eugeniki, czyli możliwości eliminowania osób chorych, słabych, upośledzonych, które – zdaniem ideologów gender – są „niepełnowartościowe”. Wynika z tego, że człowiek w ogóle się już nie liczy, a ukrytym motywem są ostatecznie korzyści ekonomiczne. Bardzo sprytnie pomija się fakt, że celem edukacji genderowej jest w gruncie rzeczy seksualizacja dzieci i młodzieży. Rozbudzanie seksualne już od najmłodszych lat prowadzi jednak do uzależnień w sferze seksualnej, a w późniejszym okresie życia do zniewolenia człowieka. Kultura „użycia” drugiej osoby dla zaspokojenia własnych potrzeb prowadzi przecież do degradacji człowieka, małżeństwa, rodziny i w konsekwencji życia społecznego. W następstwie takiego wychowania, realizowanego przez młodzieżowych edukatorów seksualnych, młody człowiek staje się stałym klientem koncernów farmaceutycznych, erotycznych, pornograficznych, pedofilskich i aborcyjnych. Poza tym zniewolenie seksualne często łączy się z innymi uzależnieniami (alkoholizm, narkomania, hazard) oraz z krzywdą wyrządzaną samemu sobie i innym (pedofilia, gwałty, przemoc seksualna). Taka edukacja to nic innego jak demontaż rodziny. Deprawacyjna działalność edukatorów seksualnych oparta o manipulacje jest możliwa, ponieważ większość rodziców, wychowawców, nauczycieli nie słyszała o działalności tego typu grup albo też nie widziała stosowanych przez nich materiałów edukacyjnych. 3. Co robić wobec ideologii gender? Wobec ideologii gender niezwykle ważnym zadaniem jest uświadamianie zagrożeń, które z niej płyną oraz przypominanie podstawowych i niezbywalnych praw rodziny, przyjętych m.in. 30 lat temu przez Stolicę Apostolską w Karcie Praw Rodziny. Konieczne jest pod-jęcie działań, które przywrócą małżeństwu i rodzinie należne im miejsce, pozwolą rodzicom egzekwować ich prawo do wychowywania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami i wartościami, zapewnią dzieciom możliwość integralnego rozwoju w domu i w szkole oraz pozwolą przedstawicielom nauki na przeprowadzanie i ogłaszanie wyników rzetelnych badań, pozbawionych presji ideologicznej. Kościół stojący na straży dobra każdego człowieka ma nie tylko prawo, ale i obowiązek upominać się o naturalne Prawa Boże w życiu społecznym. Nie może więc milczeć wobec prób wprowadzania ideologii niszczącej antropologię chrześcijańską i zastępowania jej głęboko destrukcyjnymi utopiami, które niszczą nie tylko pojedynczego człowieka, ale i całe społeczeństwo. Nie mogą też pozostawać tu bezczynni chrześcijanie zaangażowani w politykę. Zwracamy się zatem z gorącym apelem do przedstawicieli ruchów religijnych i stowarzyszeń kościelnych, aby odważnie podejmowali działania, które będą służyć upowszechnianiu prawdy o małżeństwie i rodzinie. Bardziej niż kiedykolwiek potrzebna jest dzisiaj edukacja środowisk wychowawczych. Trzeba koniecznie uświadamiać rodzicom, nauczycielom, osobom odpowiedzialnym za kształt polskiej szkoły, jak wielkie zagrożenie idzie wraz z ideologią gender. Trzeba to czynić tym bardziej, że niejednokrotnie nie mówi się rodzicom wprost o tym, że ta ideologia jest wprowadzana do danej placówki oświatowej, a związane z nią treści „ubiera się” w pozornie niegroźne i interesujące metody i formy, np. zabawy. Apelujemy także do instytucji odpowiadających za polską edukację, aby nie ulegały naciskom nielicznych, choć bardzo głośnych środowisk dysponujących niemałymi środkami finansowymi, które w imię nowoczesnego wychowania dokonują eksperymentów na dzieciach i młodzieży. Wzywamy instytucje oświatowe, aby zaangażowały się w promowanie integralnej wizji człowieka. Wszystkich wierzących prosimy o żarliwą modlitwę w intencji małżeństw, rodzin oraz wychowywanych w nich dzieci. Prośmy Ducha Świętego, aby udzielał nam nieustannie światła rozumienia i dostrzegania niebezpieczeństw oraz zagrożeń, przed jakimi staje dziś rodzina. Módlmy się także o odwagę bycia ludźmi wiary i odważnymi obrońcami Prawdy. Niech w podejmowaniu tego trudu wzorem do naśladowania oraz pomocą duchową będzie Święta Rodzina z Nazaretu, w której wychowywał się Syn Boży – Jezus Chrystus. W tym duchu udzielamy wszystkim pasterskiego błogosławieństwa.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
wiesz, nie raz słyszałam już o tym przebieraniu w przedszkolach ale tak szczerze to wypowiem się jak poczytam o co w tym konkretnie chodzi bo nie mam o tym zielonego pojecia. nie wiem po co to i w ogóle ale jak poczytam to sie wypowiem, obiecuje :) wiem na ten temat tyle, że jak bym zaproponowała swoim synom (są w wieku przedszkolnym), żeby się przebrali za dziewczynki to mieliby ze mnie niezły ubaw :) Ja też uważam, że feministki są *******. ale myślisz, że jestem feministką jeśli wymagam od męża, żeby np. on ugotował obiad albo poodkurzał (tak dla przykładu:) ???
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
Jak czytam o tej tematyce gender to już mi się szczerze mówiąc robi niedobrze. Kościół chyba nie widzi innych powodów, dlaczego ludzie nie chodzą na msze, ale cóż. Ostatnio na http://bogatyumysl.pl/ czytałem dość fajny artykuł, który obala wszystkie te mity i herezje prawione nie tylko przez kościół jako przeciwników, ale także zwolenników. Ogólnie gender to fikcja, która ma wymusić na ludziach jakieś dziwne nieracjonalne zachowania.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
Niech żyje nauka! Na pohybel ciemnocie!!! Mózg człowieka jest niesamowitym instrumentem. Potrafi stworzyć modele matematyczne, które są zdolne do przewidywania zaćmień Słońca, potrafi konstruować machiny, które są zdolne wznieść się w powietrze. Ale też potrafi być zdolny do wymyślenia, że mała istota, której główka nie ujrzała światła przy porodzie jest tylko warzywem, które można wyrwać i wrzucić do rynsztoka. Oczywiście wszystko uzasadniając przez powołanie się na wcześniej zdefiniowany zbiór aksjomatów. Jak wiadomo aksjomatów się nie dowodzi więc jest to postępowanie wyglądające na naukowe. Mózg może sobie stworzyć przekonanie, że jest jakaś narodowość, która jest rasą panów. I podeprze do badaniami antropologicznymi z dokładnymi pomiarami czaszek, rozstawienia oczodołów, koloru włosów i oczu. Wszystko to poprze dokładnymi statystykami i wykresami potwierdzającymi wyjściową tezę. Może stworzyć model państwowości, gdzie terror, strach i masowe ludobójstwo będzie budulcem Nowego Człowieka. I uzasadnić to dziejowym determinizmem, przy którym „jednostka zerem, jednostka bzdurą”. Znajdzie piewców sławiących zbrodnię. W takim razie należy sobie postawić pytanie. Kiedy mózg tworzy a kiedy rujnuje? Gdy sobie zadałem to pytanie to przypomniał mi się wywiad rzeka, którego udzielił Jan Paweł II, a który ukazał się w książce „Przekroczyć próg nadziei”. Papież przestrzega w niej przed pychą rozumu, który nie znajduje nic poza samym sobą. Bóg odcisnął w człowieku swoją nieusuwalną pieczęć. Gdy działa on z tą świadomością w swoich poszukiwaniach to odnajduje piękno i harmonię i próbuje ją naśladować. I wtedy mamy Michała Anioła, Fra Angelico i cały kosmos dobrych inżynierów, naukowców, lekarzy. Ale gdy odetnie się od swego Stwórcy i uzna, że jest panem Losu to prawie natychmiast musi sobie stworzyć model zastępczy, jakiś ersatz, surogat, podróbkę, który wejdzie w jego rolę. W miejsce Boga wstawia samego siebie. Tak powstają „kulty jednostki”, „błędy i wypaczenia” za które trzeba potem odpokutować. Ale szkód wyrządzonych materialnie i żywej tkance świadomości ludzkiej nie da się już nigdy naprawić. Nie inaczej jest z gender. Nie nazwę tego nauką ani filozofią bo byłoby to urąganie dla tych, którzy popychali wiedzę ludzką do przodu. Wystarczająco dobrze pokazał głupotę gender Harald Ria, norweski komik a z zawodu antropolog. Nie rozbił tego bynajmniej z pozycji „moherowej babci” a odwołując się do wiedzy i badań oraz zastosowanych metodologii, o których można powiedzieć, że mają walor naukowości. Odwoływał się do specjalistów w dziedzinach takich jak medycyna czy wspomniana antropologia. A że przy okazji ma poczucie humoru to mu z „norweskiego paradoksu równości płci” wyszły na tyle duże jaja, że ostatecznie zamknięto norweską genderowską kuźnię kadr finansowaną przez nieświadomego niczego podatnika. Który to podatnik mimo wysiłków lekarzy czuje się coraz lepiej. Oby, życzę mu powrotu do pełni sił umysłowych i pogonienia gdzie pieprz rośnie kolejnej odmiany bolszewizmu w wersji soft. Ja w swoich na ten temat wypowiedziach wskazuję na podobieństwa zaczadzenia komunistycznego. Gender jest tak idiotyczny w swoim aksjomacie że to mózg kreuje płciowość człowieka a nie biologia w postaci odmiennych instrumentów seksualnych jakimi zastali obdarzeni osobnicy przeciwnych płci. Podobnie do komunizmu, gdzie jego twórcy zakładał między innymi, że zlikwiduje różnice klasowe w społeczeństwie. Ale w dość krótkim czasie komuniści uświadomili sobie (albo też i wiedzieli o tym od samego początku), że jest to nieosiągalne. I wtedy ukuli twierdzenie, że wraz z rozwojem komunizmu potęguje się walka klasowa. Prostą konsekwencją tego twierdzenia były gułagi. A wrogiem klasowym okazywali się także byli rewolucjoniści. Nad bzdurą tą pochylali się całkiem niegłupi ludzie z poza sowieckiego systemu, którzy zostali później zaklasyfikowani jako pożyteczni idioci. Zaczadzenie komunizmem było w krajach Zachodu tak dramatyczne, że brytyjski dziennikarz z „Guardian”, pochodzący ze środowiska komunistycznego Malcolm Muggeridge postanowił sprzedać wszystko co ma i z ciężarną żoną wyjechać do uwielbianej sowieckiej Rosji. Dość szybko zorientował się w czym rzecz i natychmiast odesłał żonę do domu a sam w przebraniu za robotnika udał się do głodującej Ukrainy. To co zobaczył tam było dla niego wstrząsem. Udało mu się wrócić do domu i opisał to co widział. Najbardziej dramatyczne jest w tej historii to, że jego najbliższa rodzina przez dziesiątki lat nie chciała dać mu wiary przez dziesięciolecia. Uważali oni, że w Rosji stracił rozum, że jest po prostu niepoczytalny. Innym z zaczadzonych był komunista Krajewski (imienia nie wspomnę). Widziałem go w telewizji w stanie wojennym. Był jednym z jego apologetów. To on będąc inteligentem nacierał sobie ręce cegłą aby nie być posądzonym o brak związku z klasą robotniczą (w rzeczywistości musiał wiedzieć, że może być posądzony o wrogość klasową za gładką skórę). Ale nie to było najistotniejsze w tym co mówił. Otóż chwalił się on, że znał osobiście Władimira Iljicza Uljanowa (pseudonim Lenin). Opowiadał on, że Lenin miał taką zdolność przekonywania, że gdy mówił na białe, że jest czarne to oni ze zdumieniem stwierdzali, że tego wcześniej nie zauważyli. To samo widzę teraz. Ten sam czad unoszący się z rozpalonych łbów. Nauka to chłodne mędrca szkielko i oko. Tu nie ma miejsca na rozpalające emocje. Ale też nauka wymaga poświęcenia sie dla niej. Szanowne genderystki wszystkich krajów! Skoro twierdzicie, że gender jest nauką to musi być potwierdzony seriami doświadczeń, aksjomaty są tylko punktem wyjścia. Doświadczenia muszą mieć aspekt powtarzalności. Muszą być przeprowadzone w odległych od siebie lokalizacjach tak aby wykluczyć wzajemne oddziaływania. Skoro jest równość płci a co za tym idzie i narządy płciowe są równoprawne w zastosowaniu to nasikajcie do ogniska. Nie raz a wiele razy. W zimie i w lecie. Na równiku i na biegunie. W dzień lub w nocy. Z wiatrem i pod wiatr. Z pełnym wypróżnieniem pęcherza do ostatniej kropelki. Niech żyje nauka! Na pohybel ciemnocie!
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
abcde4 poczytałam i wiesz co nie rozumiem sensu tego tekstu. najnormalniej w świecie jest to dla mnie tak zawile napisane, że nie kumam tego. np. fragment: "Przykładem jest Konwencja Rady Europy przeciwko przemocy wobec kobiet, która, choć poświęcona istotnemu problemowi przemocy wobec kobiet, promuje jednak tzw. „niestereotypowe role seksualne” oraz głęboko ingeruje w system wychowawczy nakładając obowiązek edukacji i promowania, m.in. homoseksualizmu i transseksualizmu" -totalna bzdura dla mnie, bo co ma bicie kobiet do homoseksualizmu???? Ja mam wrażenie, że kościól potrafi wszystko tak przekształcić, że we wszystkim znajdzie coś na poparcie swoich argumentów. Żeby nie było- nie mam nic do "homo" w sensie, że są ale dla mnie nigdy nie będą rodziną i nie mają prawa się tak nazywać, nie wspominając o dzieciach. Albo co ma eutanazja i in vitro do gender??????????? Ludzie no...ręce opadają........... Jestem katoliczką, wierzę w Boga ale do kościoła nie chodzę. Możesz powiedzieć, że w takim razie nie mam prawa katoliczką się nazywać ale ja mam pewne swoje zasady i przekonania i jak mi ksiądz z ambony krzyczy, że ja mam być posłuszna jak pies swojemu mężowi, zaspakajać go seksualnie wtedy kiedy on chce, a to, że chcę iść do pracy mimo, że mam dzieci to gest przeciwko mojej rodzinie, to sorry........dla mnie to jakaś paranoja. I nie interpretujmy gender z tego jak o tym mówi kościól, bo nie kościół wymyślił to pojęcie a inertpretuje je jak chce
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
abcde4 weź napisz coś od "siebie" a nie rzucasz wklejonymi tekstami na dodatek bez źródła :) jak już napisałam-gender to gender a życie życiem i tyle w temacie. a kościół wara od rodzin!!!! No chyba że księzulkowie chcą o wychowaniu swoich "ukrytych" dzieci pogadać :) Może jakby im zniesiono te celibaty itp i gdyby na legalu mogli zakładać swoje rodziny to miałabym o nich inne zdanie a tak to strasznie mnie wkurza to ich gadanie i już!!!!
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
re stokrotka22 (---. Obejrzyj. http://www.youtube.com/watch?v=5oGL7njQwrg
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
już to kiedyś oglądałam. I co? kolejny fragment z twojego tekstu "Według gender, homoseksualizm jest wrodzony" To co, nie jest????? To można tak wychować dziecko, że zostanie np. pedałem?????? I ci rodzice, którzy potem płaczą i nie akceptują swoich "homo" dzieci mają to niby na własne życzenie bo źle ich wychowali??????? nie no z całym szacunkiem dla ciebie, ja uważam inaczej. naprawdę szanuje twoje poglądy i jeśli jesteś praktykującym katolikiem to szacun za to ale ja nie potrafię się z tym zgodzić. mam swoje przekonania i żadna gender i zaden kościół i żadna partia nie zmieni moich poglądów. Niech sobie to wszystko, te wszystkie ideologie istnieją a ja zamierzam żyć zgodnie z tym co myślę
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
re stokrota22 Jesteś katoliczką, wierzę w Boga ale do kościoła idz To usłyszysz ze Związek małżeński rozpoczyna się w chwili złożenia przysięgi, wyrażającej nieodwołalną decyzję miłowania współmałżonka. Powie ktoś, że uczuć nie możemy obiecać. Uczucia przychodzą, odchodzą, zmieniają się. Słusznie! Musimy jednak pamiętać o dwóch rzeczach: po pierwsze - miłość to nie tylko emocje, po drugie zaś - emocjonalna relacja małżonków do siebie nie jest zupełnie niezależna od ich woli. Przysięga małżeńska jest zobowiązaniem do chronienia i pielęgnowania tej miłości, którą małżonkowie żywią do siebie w chwili zawarcia małżeństwa. To mogą zrobić, to zależy od ich woli. ========================== Miłość - jak każda wielka wartość -narażona jest na niebezpieczeństwo utraty. Może nawet zdegenerować się do jakiegoś towarzyskiego układu, w którym małżonkowie świadczą sobie pewne usługi dla własnej egoistycznej wygody. Małżonka może być nawet traktowana jak służąca i kurtyzana, w zamian za status małżeński i większe lub mniejsze kieszonkowe. Co gorsza jeszcze bywa, że dzieje się to pod szyldem sakramentalnego małżeństwa. Cóż za monstrualna profanacja miłości i Sakramentu! Cóż za tryumf szatana. Motywacje do trwania w związku małżeńskim bywają bardzo różne. Nawet na pierwszy rzut oka "dobre małżeństwa" mogą kierować się bardzo niskimi pobudkami, nie mającymi z miłością Boga czy współmałżonka nic wspólnego. Pan Bóg powołuje nas. pragnie dla nas wielkich rzeczy i chce nam pomóc w osiągnięciu wielkich rzeczy! Czy wielu jednak odpowiada na to wezwanie? Miłość jest trudnym zadaniem dla współmałżonków, dlatego potrzebują łaski czyli pomocy Boga, która płynie z Sakramentu Małżeństwa, ale fakt ten nie zwalnia z osobistego wysiłku. Tutaj nic nie dzieje się "automatycznie", jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Wystarczy stanąć przed ołtarzem, wypowiedzieć formułkę i już mamy gwarancję, że wszystko będzie układać się jak w bajce. Nie! Trzeba współpracować z łaską. I wyślij męza do kościoła.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
a masz ty swoje zdanie czy nadal będziesz mi tu jakieś "kopiuj-wklej" podsuwać co???? :)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
mamy z mężem tylko ślub cywilny bo nie stać nas było na ślub kościelny -jak nam księzunio cenę podał tak jeszcze na ten ślub zbieramy :) co nie zmienia faktu, że się kochamy, szanujemy, wspieramy i wychowujemy hetero-dzieci hehe :)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
Bzdury, bzdury, bzdury.. Czytacie w internecie i wierzycie. Gender to nie ideologia! Jest to pojęcie naukowe- tłumacząc na polski oznacza RODZAJ. Stosowane najczęściej w edukacji socjologii. Ludzie, czy Wy uważacie, że facet i kobieta się niczym nie różnią( i nie chodzi mi tylko o cechy biologiczne czy co najgorsze stereotypowe)? Kościół jak zwykle interpretuje wszystko na swoją korzyść, robiąc przy tym z ludzi debili. Chyba słusznie, że przeprowadzane badania odnoszące się do społeczeństwa są różnicowane także ze względu na płeć? Zanim ktokolwiek zacznie propagować bajeczki z internetu, niech sięgnie po literaturę związaną z tematem.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
re stokrotka Pytasz ? Odpowiadam homoseksualizm jest wrodzony" Nie jest. To co, nie jest????? Nie jest To można tak wychować dziecko, że zostanie np. pedałem?????? Tak I ci rodzice, którzy potem płaczą i nie akceptują swoich "homo" dzieci mają to niby na własne życzenie bo źle ich wychowali??????? - Tak dają się stumanić.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
ok, skoro tak uważasz to co wg. ciebie trzeba zrobić żeby dla przykładu syn był pedałem?? :) masakra...................... MIJ cały czas to próbuje wytłumaczyć to co napisałeś/łaś niektórym ale jak widać ciężka sprawa :)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
Polecam ten film, też go oglądałam i jest naprawdę dobry. A oprócz przebierania dziewczynek za chłopców , a chłopców za dziewczynki w ideologii gender chodzi również o nauczenie dzieci już 4 letnich masturbacji itd. Dzieje się tak już w Niemczech, rodzice, którzy się sprzeciwili takiemu nauczaniu dzieci zostali ukarani grzywną, innym odebrano dzieci, a nawet rodzice wsadzani sa do wiezienia, i to się już dzieje. Proszę poszukać więcej informacji na temat gender. Ja jestem przeciwniczką tego kabaretu i mogę być moherowym beretem itd., i gdzies mam to całą wspaniałą zachodnią cywilizację, gdzie są parady gejów i lesbijek, gdzie tańczą na golasa, obnażają się- wrrr wolę być "zacofana".
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
MAGDDDA ale wcale nie jesteś zacofana. Ja też nie ze wszystkim się zgadzam i nigdy się nie zgodzę.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
a tu filmik, zobaczcie jak się zachowują właśnie cywilizowani ludzie : http://www.youtube.com/watch?v=R5Pl2e_9kHE
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
re stokrotka Tak masz zamiar wychowć dzieci bo zadałaś pytanie "co wg. ciebie trzeba zrobić żeby dla przykładu syn był pedałem??" Tak to masakra Pani syna!!! masakra......................
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
re stkrotka22 Jak powstaje owa "prawdziwa miłość", która "...cierpliwa jest, łaskawa... nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego..." (1 Kor 13, 4-6), itd.? Jest ona przede wszystkim reakcją na wartości, które druga osoba nosi w sobie: dobroć, łagodność, opanowanie, czystość, hojność, pracowitość, wiarę, itp. Jest zachwytem nad pięknem osoby, a jest ona piękna przez te właśnie wartości. Jeżeli ów zachwyt dotyczy głównie piękna fizycznego, miłość będzie płytka
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
Wy to wszystkie jestescie jak ten zasrany gender. Starczy popatrzec na wasze zenujace wpisy. pozdrawiam
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
re DUBFX (---. Zapewnie liczysz ze Pani/Pana Szał nienawiści... Ta "nienawistna agresywność łączy się często z tchórzostwem i nieśmiałością, rozkwitnie, jeżeli natrafia na otoczenie ustępliwe i słabe. Zapewnie wiesz, ze "tego rodzaju typy wypływają na powierzchnię przede wszystkim w społeczeństwach znajdujących się w okresie dekadencji, w społeczeństwach o słabych reakcjach moralnych, niestawiających wobec ich napastliwości dostatecznego oporu." (cytat z dość starej książki...)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
re DUBFX (---. Obejrzyj koniecznie jak wyglada Pan/Pni Szał nienawiści... http://www.youtube.com/watch?v=R5Pl2e_9kHE
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
re stokrotka22 Piszesz "mamy z mężem tylko ślub cywilny bo nie stać nas było na ślub kościelny" Nie lekaj się . Idz do koscioła , wyjsnij swoja sytuację i na 100% masz slub za darmo...
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
abcde4 to ty napisałes ze mozna wychować dziecko na pedala co dla mnie jest bzdurą więc pytam się ciebie jak to według ciebie się robi skoro tam można???? bo ja uważam że NIE można :) czytaj ze zrozumieniem :) a to o ślubie było żartem. Nie mam kościelnego z obecnym mężem bo jestem po rozwodzie. w pierwszym małżeństwie nauki kościoła zupełnie się nie sprawdziły.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
a ja nie jestem dumny
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
re stokrotka22 To odrobinę Pani wyjasni jak wychowywac dzieci> http://homoseksualizm.chrzescijanin.pl/modules/sections/index.php?op=listarticles&secid=1
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
O co chodzi z tą "ideologią gender"? Kościół bez przerwy o tym klepie, durnie to podchwytują i nikt już nie mówi o pedofilii w kościele, o biskupie Wesołowskim, czy innym gilu. Proste!
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
re stokrotka22 To odrobinę Pani wyjasni jak wychowywac dzieci> ==================== W pułapce zwiedzenia Bóg takich nas stworzył – powiedział mi kapłan gej – on kocha nas właśnie takimi jakimi jesteśmy. Seks stał się dla mnie jakimś wypaczonym problemem od bardzo wczesnych lat. Byłem molestowany w wieku około 6 lat przez przyjaciela naszej rodziny, który opiekował się mną. W tym czasie byłem również narażony na oglądanie pornografii. Choć pornografia była heteroseksualna miała niszczące skutki dla mojego rozumienia rzeczywistej miłości i Bożego celu dla seksu. W wieku siedmiu lat, byłem narażony na jeszcze większą ilość pornografii. Przyjaciele mojego brata przychodzili do naszego domu, aby oglądać magazyn Playboya. Jeden z nich czytał artykuł na temat tego, żeby sprawdzić się czy masz homoseksualne skłonności. Ten artykuł pytał bardzo szczegółowo o to czy pociągają cię kobiety czy mężczyźni. Myśli biegały mi między obrazami a uczuciami, które mną targały. Starszy chłopak zapytał mnie pokazując na obrazek: - Kogo wolałbyś całować tego mężczyznę czy tą kobietę? Bardzo się przestraszyłem i byłem przekonany, że pakuję się w poważne problemy. Pamiętam, że chciałem odpowiedzieć tak, jak on chciał usłyszeć. No, wszyscy jesteśmy chłopcami – myślałem – a chłopcy nie powinni interesować się dziewczynami. Powiedziałem mu więc, że „tego mężczyznę”. Przyjaciel brata zaczął się śmiać ze mnie i nazywać mnie „dziwakiem”. Naśmiewali się z brata i ze mnie; widziałem z miny brata, że się mnie wstydził. Byłem zmieszany i czułem się tak brudny, gdy oni stale powtarzali: - Jesteś homoseksualistą, dziwakiem. Ich drwiące głosy brzmiały mi w uszach przez wiele dni. Kilka lat później, nasz sąsiad z naprzeciwka miał kilku gości z poza naszego stanu. Bawiłem się w ich domu. Jeden z gości poszedł za mną do garażu złapał mnie z tyłu i zaczął molestować chwilę, ostrzegając przy tym, abym był cicho. Po kilkuminutowej walce z nim, uciekłem. Byłem przerażony tym, co się stało. Myślałem, że to była moja wina, ponieważ w letnim upale, ubrany byłem tylko w szorty i bez koszulki. Po kilku latach przeprowadziliśmy się z rodziną do Kolorado. Zatrzymaliśmy się u przyjaciół, którzy mieli syna kilka lat starszego ode mnie. W nocy, zaczął opowiadać mi o „grze”, której nauczył się od przyjaciela. Tej nocy, znowu byłem molestowany z tym wyjątkiem, że poddałem się temu sam, ponieważ była to „gra”. Kilka lat później przyjechał do nas w odwiedziny i „graliśmy w tą grę” znowu. Gdy miałem 12 lat przeniosłem się z prywatnej katolickiej szkoły do publicznej i wkrótce poznałem narkotyki. Zacząłem palić marihuanę i słuchać ciężkiego rocka. Całkowicie odrzuciłem tą odrobinę wiedzy o Bogu, którą miałem. To otworzyło drzwi na stałe wpływy demonicznej aktywności w moim życiu. Zacząłem współżyć z pewną dziewczyną ze szkoły i otoczyłem się rówieśnikami, którzy zachęcali mnie do trwania w grzechu. W rok później popadłem w głęboką depresję, ponieważ miałem homoseksualne myśli, pragnienia i sny. Rodzina i przyjaciele byli bardzo zmartwieni. Nie rozmawiałem z nikim, bojąc się tego, co oni pomyślą. Pewnej nocy, w depresji, zacząłem modlić się do Boga, aby mnie zmienił. Uwierzyłem w kłamstwo, że urodziłem się gejem i oskarżałem Boga o to i byłem na Niego bardzo zły. W końcu zdecydowałem zabić się i prawdopodobnie udałoby mi się, gdy nie przyjaciel, który przyszedł tej nocy. Właśnie wychodziłem z domu, gdy podjechał i zapytał - Gdzie idziesz? - Zabić się – odpowiedziałem. - Wejdź do środka – powiedział – muszą z tobą pogadać, wiem co jest źle. Weszliśmy do jego pokoju, Faktycznie, zgadł z czym się zmagam, po czym powiedział mi, że sam jest biseksualny i że jest to całkowicie normalne. Byłem w szoku! Osiadł na mnie fałszywy pokój, gdy zdałem sobie sprawę z tego, że jeden z moich najbliższych przyjaciół rozumie moje zmagania. Zerwałem znajomość z moją dziewczyną i zacząłem związek z tym przyjacielem. W średniej szkole spotkałem następnego homoseksualistę i zacząłem chodzić do gejowskich barów. Wkrótce miałem nowy cel: „poślubić” innego mężczyznę. W ciągu następnych lat wdałem się w pseudo-małżeńskie relacje z kilkoma mężczyznami. Jedna z nich trwała nawet dwa lata. W tym czasie, zacząłem ponownie chodzić do Katolickiego Kościoła. Chodziłem do koledżu i zacząłem prowadzić otwarte życie homoseksualisty. Mój kochanek, Mike, był bardzo bogaty i mieszkaliśmy w pięknym domu. Jeździłem nowym autem i odwiedziłem mnóstwo miejsc. Wtedy mój przyjaciel ze średniej szkoły usłyszał dlaczego rzuciłem moją dziewczynę i przysłał mi chrześcijański traktat o homoseksualizmie. Był bardzo przekonujący, lecz Mike powiedział, żebym to wrzucił do kosza na śmieci. - To śmieci. – powiedział. Więc wyrzuciłem, lecz nadal myślałem o tym przesłaniu przez kilka dni. Kilka miesięcy później zmarł mój brat. Dzieliło nas tylko 18 miesięcy, po raz pierwszy od lat zacząłem się intensywnie modlić. Głównie narzekałem Bogu, przekonany, że On zabrał mojego małego braciszka. Na pogrzebie zauważyłem, że Mike rozmawia z księdzem. Skończyło się na tym, że poznali się bardzo dobrze i ksiądz znał innych księży gejów. Gdy rozmawiałem z tym mężczyzną powiedział mi, że bycie homoseksualistą jest w porządku wobec Boga. - Bóg nas takimi stworzył – powiedział – i On kocha nas takimi jakimi jesteśmy. Teraz bardziej niż kiedykolwiek wierzyłem, że mój homoseksualizm jest przeznaczeniem, lecz znowu wpadłem w depresję na kilka miesięcy. Czułem się winny i przekonany, że to raczej ja powinienem umrzeć zamiast mojego brata. Mój związek z Mike’m skończył się straszliwą walką, po czym przyłączyłem się do zdrowego klubu, gdzie poznałem faceta, który wydawał mi się uczciwy, lecz on był narażony na homoseksualizm wcześniej w swym życiu i był zdominowany przez gejowskie myśli. Nie było trzeba wiele, aby pojawiły się stosunki homoseksualne, pomimo tego, że był żonaty. Byłem rozdarty przez poczucie winy i pojawiły się u mnie wrzody żołądka. Ten mężczyzna chciał rozwieść się ze swoją żoną i przeprowadzić ze mną do innego stanu, lecz ja zdecydowałem zakończyć ten związek – nie byłem w stanie unieść poczucia winy. Usiłowałem zmusić się do heteroseksualizmu, rzucając się w związek z kobietą, która usiłowała mi pomóc wydostać się z homoseksualizmu. Lecz grzech heteroseksualizmu niósł dla mnie ze sobą tyle samo poczucia winy i to nie miało sensu. Nadal tęskniłem do związku z miłującym ojcowskim mężczyzną. Wtedy zadzwoniła Mary, przyjaciółka ze średniej szkoły. Następnego dnia wzięła mnie do siostry, która była „rzeczywiście religijna”. Było tam kilka osób i rozmawiali o Jezusie bardzo przyjazny sposób, jakiego nigdy nie słyszałem. On był dla nich takim realnym, intymnym przyjacielem. Jezus, którego ja znałem umarł na krzyżu i znajdował się w opłatku w niedziele. Nagle poczułem, że Bóg mówi całkiem wyraźnie do mojego serca: - Jeśli nie przyjmiesz mnie dziś, umrzesz. Serce zaczęło mi walić. Wszyscy oprócz Steve’a opuścili pokój, zwróciłem się więc do niego: - Muszę poznać Jezusa tak jak ty. Pomodliliśmy się razem i przyjąłem Jezusa do mojego życia. Tej samej nocy wróciłem do domu, poszedłem do sypialni ze starą rodzinną Biblią i modliłem się, aby Bóg pokazał mi, gdzie jest zapisane, że homoseksualizm jest zły. Otworzyłem Biblię i trafiłem na miejsce w III Moj. 18:22, gdzie było napisane: „Nie będziesz cieleśnie obcował z mężczyzną jak z kobietą. Jest to obrzydliwością”. Nie wiedziałem, co to znaczy „obrzydliwość”, lecz wiedziałem, że musi znaczyć to coś, czego Bóg nienawidzi, zatem uklęknąłem obok łóżka i wołałem do Boga o przebaczenie. Następnie poprosiłem Jezusa, aby całkowicie mnie zmienił To było 6 lutego 1983 roku i tak zaczęło się moje nowe życie. Pan zaczął pracę w moim życiu, lecz zwycięstwo nie przyszło bez ogromnych zmagań. Mój poprzedni kochanek dzwonił do mnie i błagał przez telefon, abym ponownie rozważył decyzję powrotu do życia z nim, lecz Pan poprowadził mnie do wspaniałego kościoła, w którym ludzie faktycznie Go kochali. Okazało się, że ci ludzie modlili się o mnie jeszcze zanim tam przyszedłem! Mój przełożony z pracy odwiedził mnie kiedyś w domu i zobaczył pewne rzeczy w sypialni mojego współlokatora. Wyciągnął właściwy wniosek, że jesteśmy gejami i poprosił swoją grupę modlitewną w kościele, aby zaczęli się modlić o mnie. Po tym, gdy zostałem chrześcijaninem powiedziałem mojemu szefowi, że byłem gejem. Był dobrym przyjacielem i nadal mnie kochał. - Jezus może zmienić twoje życie jeśli poddasz się Mu całkowicie. – powiedział mi. Jego rodzina była tak zafascynowana słysząc, ze zostałem chrześcijaninem, że zaprosili mnie, abym zamieszkał z nimi do czasu, aż ustabilizuję się jako nowy wierzący. Pozostałem z nimi niemal przez cały następny rok. Zacząłem spotykać się co tydzień z moim pastorem, który stał się duchowym ojcem dla mnie. Pomógł mi zająć się ukrytymi korzeniami moich homoseksualnych zmagań, takimi jak pożądliwość, gniew, nieprzebaczenie. Musiałem również zająć się rzeczywistością seksualnego wykorzystania mnie, gdy byłem dzieckiem. Gdy gniew i zgorzknienie zaczęły się wylewać ze mnie, kilku ludzi w kościele modliło się o mnie i usługiwało Bożym uzdrowieniem mojemu złamanemu sercu. Po roku mojego chrześcijaństwa zacząłem zastanawiać się nad małżeństwem. - Boże – modliłem się – jeśli chcesz, abym poślubił kobietę to będziesz musiał przyprowadzić mi kobietę, która kocha Cię tak bardzo jak ja! Kilka miesięcy później Robin zaczęła przychodzić do kościoła i Pan objawił mi, że ona będzie ewentualnie moim życiowym partnerem. Zostaliśmy przyjaciółmi i pobraliśmy się 25 maja 1986 roku Dziś jesteśmy bardzo spełnionym małżeństwem, cieszymy się rodzicielstwem, mamy troje dzieci (Robin miała jedną córkę, gdy pobraliśmy się). Niektórzy mogą się zastanawiać ile wiedzą moje dzieci o mojej przeszłości. Dwoje najmłodszych (8 i 6 lat) nie wiedzą nic o mojej seksualnej przeszłości; są jeszcze zbyt mali, aby wprowadzać ich w te szczegóły. Powiedziałem mojej starszej córce, gdy miała 10 lat. Moje dzieci rozumieją to, że trwałem w głębokim grzechu zanim oddałem życie Panu, i że Jezus uwolnił mnie. Rozumieją również to, że ich tatuś pomaga innym, aby byli pocieszeni tą samą pociechą, którą sam otrzymał (2 Kor 1:4). Małżeństwo umożliwiło mi głębsze zrozumienie tego, co znaczy być mężczyzną. Równocześnie objawiło mi jak bardzo egoistyczny byłem i jak bardzo muszę umierać dla siebie każdego dnia i miłować moją żonę jak Chrystus miłuje Kościół (Ef 5:25). Z mojego własnego doświadczenia wiem, że uwolnienie z homoseksualizmu wiedzie wyłącznie przez całkowicie nowy styl życia absolutnego poddania i całkowitej zależności od Pana Jezusa Chrystusa. Boże błogosławieństwo nigdy nie gaśnie, gdy jesteśmy otwarci na Niego, chodząc w posłuszeństwie wobec Jego woli. -- Stephen Black jest ordynowanym sługą i pracuje jako asystent dyrektora w First Stone Ministries in Oklahoma City. Copyright 1996 Stephen Black. Wykorzystano za zgodą. Źródło: www.poznajpana.org
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
Rozgryzłem cię "alfabet" - ty udajesz. Przecież nikt nie może być aż tak durny!!!!
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
Ci, którzy powtarzają za kościelnymi niedorzeczności na temat gender, pewnie też nie znają historii procesu dochodzenia do równoprawności płci. Im bardziej wstecz, tym więcej dyskryminowana była płeć żeńska i za utrwalanie tych nierówności głównie religie są odpowiedzialne. Dawniej kobiety były traktowane jak niewolnice, za cudzołóstwo karano śmiercią wyłącznie kobiety (do dziś tak jest w wielu miejscach na świecie), nie miały prawa do pracy, dziedziczenia, udziału w wyborach... Takie praktyki dyskryminacyjne kształtowało, podobnie jak dzisiaj, otoczenie, presja stereotypu skazująca żeńską płeć od samych narodzin do pełnienia tych niewolniczych, podlejszych ról społecznych. Dziś, dzięki takim wysiłkom jakie podejmuje nauka z zakresu gender, a przy stałym sprzeciwie konserwatystów/fundamentalistów religijnych, kobiety mają o wiele równiejsze prawa w stosunku do mężczyzn, ale pozostałości krzywdzących tę płeć stereotypów nadal pozostają. To dlatego dziewczynce podaje się lalki do zabawy, a nie samochodziki, czy inne klocki, dokonując w ten i inne sposoby (np. styl ubierania) specyficznej segregacji płciowej. A przecież wiadomo, że kobiety potrafią zarówno być kierowcami, inżynierami, budowlańcami.... Kościół zatem nie czyni nic nowego sprzeciwiając się nauce, która piętnuje krzywdzący płeć żeńską społeczny stereotyp. Kościół Rzymski na tle równouprawnienia kobiet wygląda jak relikt ze średniowiecza i powinien zamilknąć albowiem w swej strukturze i dogmatyce kobiety poniewiera, wręcz poniża, odmawiając im jakichkolwiek funkcji, a jedyny zaszczyt jaki może osiągnąć to pranie biskupich gaci... Księża i biskupi kompromitują się więc żałośnie sprzeciwiając się nauce i dążeniom do równouprawnienia, a że przy okazji sprzeciwiają się naukom papieża-Polaka, który już dawno wyartykuował swoisty, kościelny gender, nawet nie wspomnę.... rudy błazen z druhem
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
O 17-18 zniknie, bo pójdzie mnszę odprawiać :):) Uzbrujcie się w cierpliwość :):)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
Wsadzanie na siłę chłopów do kobiecych zawodów i odwrotnie. Mi to nie przeszkadza, baba będzie równa, to niech nosi wory z cementem albo ziemniaki :). Chłopczyki będą się parzyć z chłopcami i odwrotnie, ale nowoczesność :):). Aby być nowoczesnemu, jeszcze akceptujcie homo, adopcję przez nich dzieci. Niedługo aby wysłać dziecko do szkoły będzie trzeba ochronę wynajmować. Ale pamiętajcie, walić tradycje, trzeba być nowoczesnemu. Post pisany nie na poważnie, ma dać do myślenia :). ---------------------------------------------
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
Muszę wam pokrótce przedstawić GENDER bo widzę że niczego nie rozumiecie :):):):) Proszę się zapoznać i przestać pieprzyć :):):):):):) Ideologia gender sięga swoimi korzeniami do “rewolucji religijnej” Marcina Lutra i jego zwolenników, to znaczy do reformacji. Wszystkie drogi homoseksualizmu, feminizmu i szeroko pojętej gender ideology prowadzą do reformacji, jako że bazują na systemach, które expressis verbis łączą się i są spokrewnione ideologicznie z reformacją. A na czym polega dramat myśli protestanckiej w tym aspekcie: a mianowicie na zrozumieniu Boga, najpierw Ojca, jako odwiecznego “tyrana”. To jest jego pojęcie. Jako Boga “nagiego” – Deus nudus. Jako Boga, który niszczy. Do tego stopnia niszczy, że ten Bóg Ojciec, według Lutra - odwieczny “tyran” – uśmierca swojego Syna już w wieczności. I tak jak Luter komentuje List świętego Pawła Apostoła do Efezjan i powiada, zanim świat został stworzony, to Syn Boga musiał już w wieczności umierać. A czym jest ten Wielki Piątek historyczny? I cytat Lutra: to jest tylko “uzewnętrznienie tego, co w wieczności stało się już wcześniej faktem”, że Syn Boga Ojca, był przez Boga Ojca zabity i ożywiony. Henrich Heine jest tym myślicielem, który bardzo usilnie pragnął zrozumieć źródła myśli Europy i chociaż wywodził się pierwotnie z judaizmu, utracił go wskutek studiowania protestanckiej filozofii Hegla, czyli niemieckiego idealizmu absolutnego. Heinrich Heine zrozumiał, że reformacja to nie jest odnowa chrześcijaństwa, lecz “rewolucja religijna”, rewolta przeciwko chrześcijaństwu, Bogu i Kościołowi św. Potajemnie napisał on bardzo znaczące pismo Zur Geschichte der Religion und der Philosophie in Deutschland, wyemigrował do Paryża, gdyż w protestanckich Niemczech nie darowano by mu jego zawartości, i w Paryżu opublikował to pismo w roku 1836. Heinrich Heine sięga do reformacji Lutra i pisze, że to nie jest reformare – odnawianie chrześcijaństwa, lecz to jest rewolucja religijna, czyli taki akt, który ma na celu zniszczyć chrześcijaństwo, zniszczyć Kościół i zniszczyć Boga. I do czego doprowadziła ta “rewolucja religijna”? Do “rewolucji filozoficznej” – w myśli Hegla. Owa rewolucyjność Hegla polega na tym, że on utożsamił “ducha absolutnego”, czyli Absolut rozumiany według niego po chrześcijańsku w sensie protestanckim – z “popędem”, ponieważ - jak sądzi Hegel - “substancją wszelkiej egzystencji jest popęd”. Dlaczego Absolut w filozofii Hegla jest “popędem”? Ponieważ rozumienie Boga w teologii protestanckiej Marcina Lutra jest właśnie takie, iż Bóg Objawienia jest “sprzecznością”, tzn. także popędem. Dlatego też Hegel pragnie zawrzeć w pojęciu filozoficznym tę treść dialektyki teologicznej Marcina Lutra, czyli tę rzekomą “sprzeczność” Boga Objawienia chrześcijańskiego. Hegel chce filozoficznie usprawiedliwić treść teologiczną protestantyzmu i tak dopasować do niej zasady i kategorie filozofii, żeby one były w stanie wyrazić to, co Marcin Luter zapisał głównie w kategoriach teologicznych, że “Bóg” to “sprzeczność”. Warto w tym momencie przypomnieć, że w Komentarzu, napisanym przez Marcina Lutra do Listu Św. Pawła Apostoła do Galatów, te słowa Pawła, mówiące o tym, że Jesus jako Mesjasz przyjmuje grzech na siebie, sam będąc wolnym od grzechu, Marcin Luter interpretuje, że Jezus nie wziął naszego grzechu na siebie, tylko tyrański Bóg Ojciec “uczynił” swojego Syna – “grzechem”. Kim jest w takim razie Jezus z Nazaretu? W świetle tego komentarza Lutra – “największym” i “jedynym” “grzesznikiem”, tzn. “cudzołożnikiem” i “złodziejem”. A dlaczego jedynym grzesznikiem? Dlatego, że ludzie w myśli teologicznej Lutra i w myśli filozoficznej Hegla nie mają swojej własnej podmiotowości, czyli nie mają własnej świadomości i nie mają własnej wolności czy własnej pamięci, co decyduje zasadniczo o podmiotowości osoby ludzkiej w jej metafizycznej i katolickiej interpretacji. Niejaka Judith Butler, pani filozof z Uniwersytetu w Berkeley w Kaliforni, w dniu 11 września 2012 roku otrzymała nagrodę we Frankfurcie nad Menem, gdzie powstała “szkoła frankfurcka” za swój wkład w gender ideology i ta nagroda nosi imię Theodora Wiesengrund Adorna, czyli głównego filozofa neomarksizmu, który położył podwaliny pod gender ideology naszych czasów. Butler powiedziała podczas odbioru tej nagrody 11 września 2012 roku, że taki “podmiot” jak mężczyzna czy kobieta realnie nie istnieje. Nie ma według niej “żadnego podmiotu”. Taki pogląd forsował wcześniej Luter, to przejął Hegel i dlatego też ten wielki w tym sensie Heinrich Heine pisze w tamtym dziele z 1836 roku, że te dwie rewolucje: “filozoficzna” Hegla i wcześniejsza “teologiczna” Lutra, doprowadzą do wielkie, wielkiej, światowej “rewolucji politycznej”. Także w myśli Hegla nie ma człowiek własnej podmiotowości. Nie jest substancją, a to oznacza dla filozofa, że w człowieku jako kobiecie i mężczyźnie nie ma podmiotu suwerennego. Czyli on nie jest ani podmiotem świadomym, ani wolnym. A po co jest Bogu potrzebny człowiek w idealizmie Hegla? Po to, żeby sobie uświadomić, że on jako “duch absolutny”, dążący do “samoświadomości” na drodze ewolucji świata i człowieka, jest “popędem”. A co oznacza ten moment uświadomienia sobie, że “duch absolutny” w człowieku i to w Osobie Jezusa po raz pierwszy w dziejach zdobywa swoją samoświadomość absolutną? Jaki skutek ma to zdobycie samoświadomości przez “ducha abslutnego” Hegla w człowieku i to głównie w “Osobie” Jezusa z Nazaretu. To ma taki skutek, że wtedy Absolut rozpoczyna walkę z człowiekiem, bo człowiek zaczyna mówić: ja jestem! A duch absolutny mówi: nie ma ciebie! Ty jesteś tylko “częścią” – moją. I dlatego muszę ciebie zabić. Tak jak Bóg Ojciec – “tyran” według Lutra – zabił w wieczności już swojego Syna i Go ożywił. Zatem tutaj mamy w myśli Hegla filozoficzne usprawiedliwienie ideologii gender jako ideologii, która sprowadza rozumienie całego człowieka do popędu. Ideologii, która uważa, że istotą nawet samego Absolutu jest popęd. Ta sama dialektyka heglowska jest u Marksa i Engelsa tylko zmaterializowaną. To znaczy Marks z Engelsem stwierdzili, iż muszą dokonać materializacji ducha absolutnego Hegla. A dlaczego to jest taka konsekwencja? Dlatego, że skoro duch Hegla musi się stawać “duchem” w “przejściu poprzez materię”, to materialiści mówią, to my z takim duchem nie chcemy mieć nic wspólnego. To skoro materia jest racją dla duchowości ducha Heglowskiego, to przecież czego my potrzebujemy? My potrzebujemy materii. To materia jest tym substratem, który istnieje, przy czym materia jest zinterpretowana także jako “popęd”, ponieważ dialektyka Lutra zmienia tylko swój zewnętrzny kształt, ale nie zmienia swojej wewnętrznej struktury. Szczytem istnienia materii w tej ideologii socjalistyczno-komunistycznej jest płciowość, ale oderwana od jedności z duchem osobowym i dlatego jest utożsamiona tylko z “popędem”, pojętym tutaj materialistycznie. Jak zatem artykułuje się ta płciowość w sensie marksistowskim? Analogicznie do sprzeczności w “duchu absolutnym” Hegla i w pojęciu Boga “sprzeczności” w myśli Lutra: płciowość jest sprzecznością. I dlatego też ta sprzeczność artykułuje się z jednej strony w bytowości kobiety i z drugiej strony w bytowości mężczyzny. W tej ideologii kobieta i mężczyzna muszą być pojęci jako sprzeczność – contradictio. I teraz, co się dzieje w tej dialektyce materialistycznej? A mianowicie, ten rozpad materii, który w swoim apogeum osiąga tę różnicę kobiecości i męskości on musi być też odpowiednio zinterpretowany w naturze na płaszczyźnie społecznej. Trzeba wreszcie monogamiczne małżeństwo według prawa Mojżeszowego absolutnie zakwestionować. I dlaczego to trzeba zanegować? Ze względu na to, że małżeństwo monogamiczne jest sprzecznością a zatem jest absurdem, czyli jest przeznaczone tylko do odrzucenia. Dlatego, że chodzi o to – jak tłumaczy Engels – aby zabrać, wyzwolić kobietę z jej prymitywnego związku z jednym mężczyzną. A dlaczego trzeba to uczynić? Dlatego, że u podstaw tego rozumienia bytu materii jest oczywiście myślenie całościowe, tzn. materia jest całością a np. konkretny człowiek jest tylko jej częścią. Jak należy zatem jego zdaniem pozycjonować bytowość kobiety? Ona – jak pisze Engels – “z prostytucji domowej musi być wprowadzona w prostytucję z całym społeczeństwem”. Dla każdego jest chyba oczywiste, iż ta ideologia istotowo nie pasuje ani do Logosu Boskiego nauczanego w myśli i we wierze katolickiej ani do Logosu metafizyki greckiej, ale to jest żelazna konsekwencja dialektyki luterańsko-heglowsko-marksowsko-engelsowskiej. Dlaczego? Bo kim jest ta kobieta? A przepraszam, w dialektyce Marksa i Engelsa trzeba zapytać: czym jest? Tak samo u Hegla. Tak samo u Lutra. My nie możemy pytać ani o Boga, ani o człowieka: kim jest ten byt, tylko czym jest ten byt? Bo w tych systemach nie mamy do czynienia z pojęciem osoby. Osoba jest systematycznie skasowana. Dla Lutra, który interpretuje akt inkarnacji Logosu, wcielenia Syna Bożego, chodzi o to, że Jehowa staje się ciałem. Czyli Boskość staje się ciałem. Wszyscy teologowie doskonale wiedzą, co to oznacza, gdy powiemy, że Bóstwo staje się ciałem. Czyli, nie Druga Osoba Trójcy Przenajświętszej, lecz Natura Boska, tzn. same Bóstwo w dialektyce teologicznej luterańskiej i protestanckiej zostało zdepersonalizowane i dotychczas nic się w tej teologii nie zmieniło. Czym jest ta kobiecość i męskość w tych systemach? To są części całości bytu. Tymczasem chodzi o to, żeby całość była całością, ponieważ część nie może powiedzieć: ja jestem częścią; dlatego, że część jest tylko częścią, a nie całością bytu. I dlatego też najważniejsze akty tak pojętego bytu materialnego, który jest popędem, to są: “produkcja” i “konsumpcja”. A dlaczego dla produkcji bytu płciowość jest taka centralna, bo przecież oni doskonale wiedzą, że w tym widzialnym kosmosie szczytem bytowania jest kobiecość i męskość, że przez kobietę i mężczyznę idzie życie dalej, rozwija się. Przez człowieka idzie przyszłość. I ta prawda jest tutaj przekazywana. Ale - w jakiej interpretacji? W związku z tym mamy do czynienia ze zdeprawowaniem sakramentalnego związku kobiety i mężczyzny, który został uznany za akt prostytucji, gdyż ta kobieta i ten mężczyzna jako sakramentalni małżonkowie, przyswajają sobie płciowość dla siebie, rezerwują ją dla siebie, a nie wiedzą, że to jest płciowość materii. I w związku z tym ta płciowość wymaga socjalizacji względnie komunizacji. To znaczy przeniesienia z tego kordonu monogamicznego małżeńskiego, ona musi być wyrwaną, wyzwolona i socjalizowana, to znaczy trzeba dokonać prostytucji całego społeczeństwa, każdego człowieka. I teraz, co się dzieje dalej? Bardzo ważne ogniwo, zanim dotkniemy samego już bezpośredniego źródła gender ideology, szalenie ważne ogniwo, które ma także swój wymiar idealistyczny i materialistyczny. A mianowicie: Karol Gustaw Jung i Zygmunt Freud obydwaj postawili sobie za cel, tak jak Hegel dokonał filozofizacji teologii dialektycznej Lutra, tak jak Marks z Engelsem dokonali socjalizacji popędu jako popędu, tak w psychologii Karola Gustawa Junga i Zygmunta Freuda mamy do czynienia z procesem psychologizacji tej samej dialektyki protestanckiej. Z jedną zasadnicza różnicą: linia Karola Gustawa Junga jest linią ściśle wierną wobec idealizmu absolutnego Hegla natomiast linia psychoanalityczna Zygmunta Freuda idzie bardziej po linii Marksa i Engelsa. Ale mają jedną strukturę polegająca na tym, że Karol Gustaw Jung, tak jak Marcin Luter, twierdzi, tak jak wspomniany Hegel: “pierwszym” i ważniejszym “synem Boga jest diabeł”. Prawdziwym nieszczęściem jest fascynacja wielu polskich psychologów psychologią głębi Karola Gustawa Junga, posiadającą tę najgłębszą treść: że diabeł jest ważniejszy od Jezusa z Nazaretu. I jeżeli tego nie rozumiemy, to psychologią głębi Carla Gustawa Junga będziemy tak indoktrynować, nawet na katolickich uniwersytetach, że Bóg na tym Sądzie Ostatecznym tak nas z tego rozliczy, że rzeczywiście będzie to wielki problem. Zygmunt Freud tak samo jak Luter traktował Boga Ojca jako “tyrana”. Jezusa odrzucił zresztą całkowicie świadomie, bo jeżeli Jezus jest gorszy nawet od szatana, to i jednego, i drugiego należy uznać jako produkcję chimery, produkt fantazji. W tym momencie warto wrócić do Judith Butler, gdyż przekonuje ona, że kobiecość czy męskość są jedynie produktami ludzkiej fantazji. To oznacza, że i psychologia głębi Junga, to jest głębia popędu, bytu-popędu. Karol Gustaw Jung także nie zna czegoś takiego jak pojęcie osoby. Również Zygmunt Freud nie akceptuje rozumienia człowieka jako osoby. Jednakże Zygmunt Freud i Karol Gustaw Jung popełniają według marksistowskiej gender ideology jeden kardynalny błąd - świetnie prowadzą swoją strukturę myśli, to się gender ideology genialnie podoba - że wtedy, kiedy człowiek nie może zaspokoić popędu seksualnego, bo na przykład pracuje, uprawia naukę, tworzy sztukę, działa praktycznie, na przykład w polityce, w ekonomii, czy wierzy w Boga, czyli tworzy kulturę i wtedy tak, ani nie ma czasu, ani sił, jest przeszkodą zewnętrzną, więc co czynią Freud i Jung? Oni uważają, że jednak popęd seksualny musi się ugiąć przed tak zwaną “zasadą realności”. Czyli rzeczywistość jest taka, że popęd nie może jej całkowicie sobie podporządkować. I tutaj mamy już nową lewicę “szkoły frankfurckiej”. Neomarksizm, co on czyni? On uważa, że rzeczywiście ta linia i to expressis verbis Marcin Luter, Hegel, Marks z Engelsem, Karol Gustaw Jung i Zygmunt Freud to jest klucz do zrozumienia neomarksistowskiej rewolucji kulturowej. A dlaczego według tych ideologów trzeba dążyć do rewolucji kulturowej? Bo trzeba ostatecznie, definitywnie, uwolnić popęd jako popęd. A co wiąże popęd? Kultura! To był ten produkt uboczny Freuda. On nie mógł. Ugiął się. A co się dzieje wewnątrz ideologii neokomunistycznej? Trzeba usprawiedliwić psychoanalizę Freuda, ale z jednym zastrzeżeniem. Zygmuncie Freud, miałeś rację w punkcie wyjścia, ale to, że zatrzymałeś się w połowie drogi i pozwoliłeś urzeczywistniającemu się popędowi seksualnemu, żeby ugiął się przed kulturą, przed duchowością, przed sumieniem, przed religią, przed sztuką i tak dalej, to był twój błąd. Więc z czym się musi rozprawić gender ideology? Właśnie z kulturą jako kulturą. Bo ten produkt uboczny nie pozwala na to, by tak jak się wyraził Herbert Marcuse, neomarksista, żeby dokonać “seksualizacji wszystkich sfer” ludzkiego bytowania, żeby pozwolić seksualności być seksualnością i niczym więcej, bo tak ją określili Luter, tak ją określił Hegel, tak ją określili Marks z Engelsem, że zarówno duch jak też i materia to czysty popęd seksualny, to trzeba zapomnieć i o materii i o duchu, i o kulturze i pozwolić seksualności być li tylko seksualnością. Można w tym miejscu zadać pytanie, jaki cel przyświeca tej gender ideology? Po raz pierwszy w dziejach w gender ideology mamy do czynienia z zakwestionowaniem wszelkiej finalności. Jeszcze Zygmunt Freud się żachnął i powiedział: no dobrze, seksualność to z jednej strony nadużycie, bo była określona kontradyktorycznie, a z drugiej strony śmierć, ale to już musi tak zawsze być, a dlaczego Freud tak powiedział? I Karol Gustaw Jung, że ta głębia, ona jest kontradyktoryczną sprzecznością, ale ona musi już taką być, dlatego że Hegel i Marks z Engelsem powiedzieli tak: i wieczna materia jest taką sprzecznością w sobie, ale przez to, że uwieczniono materię, to dlatego ona może wiecznie taką być, że wiecznie się sama “produkuje” i “konsumuje”, w szczytowej swojej fazie istnienia płciowości, czyli seksualności, czyli to jest ta treść komunizmu, prawdziwa treść pojęcia komunizm to konsumowana seksualność. Tak się powinno tłumaczyć na uniwersytetach, w mediach, w polityce. Powiedzieć: jesteś komunistą? To znaczy, że masz jeden jedyny cel: konsumować seksualność swojej bytowości, a dokładniej to pozwolić materii, by konsumowała się w nas i przez nas jako jej środki do tego celu. A dlaczego tak jest? Luter twierdził, tak mówią te ideologie, że takim popędem jest sam Objawiony Bóg. Ale ktoś by mógł powiedzieć tak: ale skąd nagle wyrasta feminizm i homoseksualizm? On wyrasta z neomarksizmu, a dlaczego tak się dzieje? Dlatego, że byt tego popędu seksualnego jest zinterpretowany monistycznie. To znaczy, że jeżeli monistycznie zinterpretujemy seksualność, to mamy albo tylko męskość albo li tylko kobiecość. A po co ideologia neomarksizmu czyli nowej lewicy sięgnęła po to narzędzie monistycznej interpretacji seksualności? Po to, żeby doprowadzić do szczytowej wojny globu. Żeby cały glob wprowadzić w najbrutalniejszą, w najintymniejszą rewolucję, jakiej nigdy w dotychczasowych dziejach rozumienia popędu seksualnego nie było. A mianowicie, żeby doszło do najpotężniejszego starcia homoseksualizmu i feminizmu, bo tylko taka wojna zagwarantuje nam absolutny koniec bytu. Dlatego że Adorno powiada: Freudzie, pomyliłeś się w tej interpretacji seksualności jako mającej jedną stronę nadużywania bytu, a z drugiej strony uśmiercania bytu. Ty zontologizowałeś śmierć. I dlatego też twój popęd, seksualność może tak sobie trwać i z nadużycia przechodzić w fazę śmierci a ze śmierci w nadużycie. Ale do końca nie pomyślałeś tego, że jeżeli śmierć zabija byt, to tak jest prawdziwie. A więc, co jest celem nowej lewicy? I co jest celem tego najintymniejszego starcia i najniebezpieczniejszej wojny ludzkości ze sobą? Unicestwienie. Dotychczas żadna z ideologii poza gender ideology nie sformułowała tak finalności. A czy może być w tych nurtach ideologicznego myślenia jakieś zmartwychwstanie? Tak. Adorno w swoich przebłyskach powiada: jest “zmartwychwstanie”, ale “popędu”. Ale to zmartwychwstanie popędu jest po to, żeby po prostu zabić siebie. I dlatego też ta ideologia nie ma żadnej szansy powodzenia w obliczu naszego prawdziwie pojętego chrześcijaństwa, zrozumianego na fundamencie Biblii, na fundamencie dogmatycznie sformułowanej nauki Kościoła rzymskokatolickiego, na fundamencie Kościoła i chrześcijaństwa opartego na Piotrze, czyli na apostolskości, na fundamencie życia sakramentalnego, liturgii, wielkiej liturgii, w której Osobowy Bóg w Trójcy Świętej Jedyny wchodzi w nasze dzieje, i w ogóle na fundamencie Magisterium Kościoła. Trwajmy na tym fundamencie, proszę mi wierzyć, nie myli się Bóg, nie pomyliła się Biblia, nie pomylił się Kościół, w swoim nauczaniu dwutysięcznym, to jest prawda ukazująca fakt, że człowiek jako mężczyzna i kobieta posiadający swoją męską i kobiecą płciowość, są powołani do życia doskonałego, wspólnotowego, dzisiaj małżeńsko-rodzinnego czy do wspólnoty ludzi ziemi, a jutro do tej wspólnoty dzieci Bożych w Królestwie Niebieskim. Ks. prof. dr hab. Tadeusz Guz
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
gender mnie nie obchodzi, co to jest, tylko jak objawiają się praktyki tego. Praktyka a teoria to dwa różne światy. ---------------------------------------------
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
Abym nie znał katolicyzmu, to bym myślał, że złodziejom są obcinane ręce :) czytając Biblię ---------------------------------------------
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
Ci, którzy zgodnie z katolickim nie/porządkiem świata, widzą w kobietach jedynie praczki, pomywaczki, kucharki i niańki.... i tak bardzo bronią tradycji niech więc żądają kamienowania, jak dawniej, kobiet za seks pozamałżeński, a może chcecie tradycji Indyjskiej, gdzie masowo morduje się noworodki płci żeńskiej ze względów ekonomicznych (kosztowny posag)...? Gender dziś propaguje zniesienie licznych jeszcze pozostałości po tych anachronizmach... rudy błazen z druhem
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
Trochę myślenia krytycznego! Piszecie takie bzdury, że tracę wiarę w człowieka inteligentnego. Idziecie za tym , co mówią w tv, piszą w internecie czy gazetach. A sami do jakich źródeł sięgnęliście? Ludzie, łykacie wszystko jak pelikany. Zanim zaczniecie "mieć zdanie" na jakiś temat, to najpierw się z nim zapoznajcie. Tyle.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
Ideologia gender sięga swoimi korzeniami do “rewolucji religijnej” Marcina Lutra i jego zwolenników, to znaczy do reformacji. Wszystkie drogi homoseksualizmu, feminizmu i szeroko pojętej gender ideology prowadzą do reformacji, jako że bazują na systemach, które expressis verbis łączą się i są spokrewnione ideologicznie z reformacją. A na czym polega dramat myśli protestanckiej w tym aspekcie: a mianowicie na zrozumieniu Boga, najpierw Ojca, jako odwiecznego “tyrana”. To jest jego pojęcie. Jako Boga “nagiego” – Deus nudus. Jako Boga, który niszczy. Do tego stopnia niszczy, że ten Bóg Ojciec, według Lutra - odwieczny “tyran” – uśmierca swojego Syna już w wieczności. I tak jak Luter komentuje List świętego Pawła Apostoła do Efezjan i powiada, zanim świat został stworzony, to Syn Boga musiał już w wieczności umierać. A czym jest ten Wielki Piątek historyczny? I cytat Lutra: to jest tylko “uzewnętrznienie tego, co w wieczności stało się już wcześniej faktem”, że Syn Boga Ojca, był przez Boga Ojca zabity i ożywiony. Henrich Heine jest tym myślicielem, który bardzo usilnie pragnął zrozumieć źródła myśli Europy i chociaż wywodził się pierwotnie z judaizmu, utracił go wskutek studiowania protestanckiej filozofii Hegla, czyli niemieckiego idealizmu absolutnego. Heinrich Heine zrozumiał, że reformacja to nie jest odnowa chrześcijaństwa, lecz “rewolucja religijna”, rewolta przeciwko chrześcijaństwu, Bogu i Kościołowi św. Potajemnie napisał on bardzo znaczące pismo Zur Geschichte der Religion und der Philosophie in Deutschland, wyemigrował do Paryża, gdyż w protestanckich Niemczech nie darowano by mu jego zawartości, i w Paryżu opublikował to pismo w roku 1836. Heinrich Heine sięga do reformacji Lutra i pisze, że to nie jest reformare – odnawianie chrześcijaństwa, lecz to jest rewolucja religijna, czyli taki akt, który ma na celu zniszczyć chrześcijaństwo, zniszczyć Kościół i zniszczyć Boga. I do czego doprowadziła ta “rewolucja religijna”? Do “rewolucji filozoficznej” – w myśli Hegla. Owa rewolucyjność Hegla polega na tym, że on utożsamił “ducha absolutnego”, czyli Absolut rozumiany według niego po chrześcijańsku w sensie protestanckim – z “popędem”, ponieważ - jak sądzi Hegel - “substancją wszelkiej egzystencji jest popęd”. Dlaczego Absolut w filozofii Hegla jest “popędem”? Ponieważ rozumienie Boga w teologii protestanckiej Marcina Lutra jest właśnie takie, iż Bóg Objawienia jest “sprzecznością”, tzn. także popędem. Dlatego też Hegel pragnie zawrzeć w pojęciu filozoficznym tę treść dialektyki teologicznej Marcina Lutra, czyli tę rzekomą “sprzeczność” Boga Objawienia chrześcijańskiego. Hegel chce filozoficznie usprawiedliwić treść teologiczną protestantyzmu i tak dopasować do niej zasady i kategorie filozofii, żeby one były w stanie wyrazić to, co Marcin Luter zapisał głównie w kategoriach teologicznych, że “Bóg” to “sprzeczność”. Warto w tym momencie przypomnieć, że w Komentarzu, napisanym przez Marcina Lutra do Listu Św. Pawła Apostoła do Galatów, te słowa Pawła, mówiące o tym, że Jesus jako Mesjasz przyjmuje grzech na siebie, sam będąc wolnym od grzechu, Marcin Luter interpretuje, że Jezus nie wziął naszego grzechu na siebie, tylko tyrański Bóg Ojciec “uczynił” swojego Syna – “grzechem”. Kim jest w takim razie Jezus z Nazaretu? W świetle tego komentarza Lutra – “największym” i “jedynym” “grzesznikiem”, tzn. “cudzołożnikiem” i “złodziejem”. A dlaczego jedynym grzesznikiem? Dlatego, że ludzie w myśli teologicznej Lutra i w myśli filozoficznej Hegla nie mają swojej własnej podmiotowości, czyli nie mają własnej świadomości i nie mają własnej wolności czy własnej pamięci, co decyduje zasadniczo o podmiotowości osoby ludzkiej w jej metafizycznej i katolickiej interpretacji. Niejaka Judith Butler, pani filozof z Uniwersytetu w Berkeley w Kaliforni, w dniu 11 września 2012 roku otrzymała nagrodę we Frankfurcie nad Menem, gdzie powstała “szkoła frankfurcka” za swój wkład w gender ideology i ta nagroda nosi imię Theodora Wiesengrund Adorna, czyli głównego filozofa neomarksizmu, który położył podwaliny pod gender ideology naszych czasów. Butler powiedziała podczas odbioru tej nagrody 11 września 2012 roku, że taki “podmiot” jak mężczyzna czy kobieta realnie nie istnieje. Nie ma według niej “żadnego podmiotu”. Taki pogląd forsował wcześniej Luter, to przejął Hegel i dlatego też ten wielki w tym sensie Heinrich Heine pisze w tamtym dziele z 1836 roku, że te dwie rewolucje: “filozoficzna” Hegla i wcześniejsza “teologiczna” Lutra, doprowadzą do wielkie, wielkiej, światowej “rewolucji politycznej”. Także w myśli Hegla nie ma człowiek własnej podmiotowości. Nie jest substancją, a to oznacza dla filozofa, że w człowieku jako kobiecie i mężczyźnie nie ma podmiotu suwerennego. Czyli on nie jest ani podmiotem świadomym, ani wolnym. A po co jest Bogu potrzebny człowiek w idealizmie Hegla? Po to, żeby sobie uświadomić, że on jako “duch absolutny”, dążący do “samoświadomości” na drodze ewolucji świata i człowieka, jest “popędem”. A co oznacza ten moment uświadomienia sobie, że “duch absolutny” w człowieku i to w Osobie Jezusa po raz pierwszy w dziejach zdobywa swoją samoświadomość absolutną? Jaki skutek ma to zdobycie samoświadomości przez “ducha abslutnego” Hegla w człowieku i to głównie w “Osobie” Jezusa z Nazaretu. To ma taki skutek, że wtedy Absolut rozpoczyna walkę z człowiekiem, bo człowiek zaczyna mówić: ja jestem! A duch absolutny mówi: nie ma ciebie! Ty jesteś tylko “częścią” – moją. I dlatego muszę ciebie zabić. Tak jak Bóg Ojciec – “tyran” według Lutra – zabił w wieczności już swojego Syna i Go ożywił. Zatem tutaj mamy w myśli Hegla filozoficzne usprawiedliwienie ideologii gender jako ideologii, która sprowadza rozumienie całego człowieka do popędu. Ideologii, która uważa, że istotą nawet samego Absolutu jest popęd. Ta sama dialektyka heglowska jest u Marksa i Engelsa tylko zmaterializowaną. To znaczy Marks z Engelsem stwierdzili, iż muszą dokonać materializacji ducha absolutnego Hegla. A dlaczego to jest taka konsekwencja? Dlatego, że skoro duch Hegla musi się stawać “duchem” w “przejściu poprzez materię”, to materialiści mówią, to my z takim duchem nie chcemy mieć nic wspólnego. To skoro materia jest racją dla duchowości ducha Heglowskiego, to przecież czego my potrzebujemy? My potrzebujemy materii. To materia jest tym substratem, który istnieje, przy czym materia jest zinterpretowana także jako “popęd”, ponieważ dialektyka Lutra zmienia tylko swój zewnętrzny kształt, ale nie zmienia swojej wewnętrznej struktury. Szczytem istnienia materii w tej ideologii socjalistyczno-komunistycznej jest płciowość, ale oderwana od jedności z duchem osobowym i dlatego jest utożsamiona tylko z “popędem”, pojętym tutaj materialistycznie. Jak zatem artykułuje się ta płciowość w sensie marksistowskim? Analogicznie do sprzeczności w “duchu absolutnym” Hegla i w pojęciu Boga “sprzeczności” w myśli Lutra: płciowość jest sprzecznością. I dlatego też ta sprzeczność artykułuje się z jednej strony w bytowości kobiety i z drugiej strony w bytowości mężczyzny. W tej ideologii kobieta i mężczyzna muszą być pojęci jako sprzeczność – contradictio. I teraz, co się dzieje w tej dialektyce materialistycznej? A mianowicie, ten rozpad materii, który w swoim apogeum osiąga tę różnicę kobiecości i męskości on musi być też odpowiednio zinterpretowany w naturze na płaszczyźnie społecznej. Trzeba wreszcie monogamiczne małżeństwo według prawa Mojżeszowego absolutnie zakwestionować. I dlaczego to trzeba zanegować? Ze względu na to, że małżeństwo monogamiczne jest sprzecznością a zatem jest absurdem, czyli jest przeznaczone tylko do odrzucenia. Dlatego, że chodzi o to – jak tłumaczy Engels – aby zabrać, wyzwolić kobietę z jej prymitywnego związku z jednym mężczyzną. A dlaczego trzeba to uczynić? Dlatego, że u podstaw tego rozumienia bytu materii jest oczywiście myślenie całościowe, tzn. materia jest całością a np. konkretny człowiek jest tylko jej częścią. Jak należy zatem jego zdaniem pozycjonować bytowość kobiety? Ona – jak pisze Engels – “z prostytucji domowej musi być wprowadzona w prostytucję z całym społeczeństwem”. Dla każdego jest chyba oczywiste, iż ta ideologia istotowo nie pasuje ani do Logosu Boskiego nauczanego w myśli i we wierze katolickiej ani do Logosu metafizyki greckiej, ale to jest żelazna konsekwencja dialektyki luterańsko-heglowsko-marksowsko-engelsowskiej. Dlaczego? Bo kim jest ta kobieta? A przepraszam, w dialektyce Marksa i Engelsa trzeba zapytać: czym jest? Tak samo u Hegla. Tak samo u Lutra. My nie możemy pytać ani o Boga, ani o człowieka: kim jest ten byt, tylko czym jest ten byt? Bo w tych systemach nie mamy do czynienia z pojęciem osoby. Osoba jest systematycznie skasowana. Dla Lutra, który interpretuje akt inkarnacji Logosu, wcielenia Syna Bożego, chodzi o to, że Jehowa staje się ciałem. Czyli Boskość staje się ciałem. Wszyscy teologowie doskonale wiedzą, co to oznacza, gdy powiemy, że Bóstwo staje się ciałem. Czyli, nie Druga Osoba Trójcy Przenajświętszej, lecz Natura Boska, tzn. same Bóstwo w dialektyce teologicznej luterańskiej i protestanckiej zostało zdepersonalizowane i dotychczas nic się w tej teologii nie zmieniło. Czym jest ta kobiecość i męskość w tych systemach? To są części całości bytu. Tymczasem chodzi o to, żeby całość była całością, ponieważ część nie może powiedzieć: ja jestem częścią; dlatego, że część jest tylko częścią, a nie całością bytu. I dlatego też najważniejsze akty tak pojętego bytu materialnego, który jest popędem, to są: “produkcja” i “konsumpcja”. A dlaczego dla produkcji bytu płciowość jest taka centralna, bo przecież oni doskonale wiedzą, że w tym widzialnym kosmosie szczytem bytowania jest kobiecość i męskość, że przez kobietę i mężczyznę idzie życie dalej, rozwija się. Przez człowieka idzie przyszłość. I ta prawda jest tutaj przekazywana. Ale - w jakiej interpretacji? W związku z tym mamy do czynienia ze zdeprawowaniem sakramentalnego związku kobiety i mężczyzny, który został uznany za akt prostytucji, gdyż ta kobieta i ten mężczyzna jako sakramentalni małżonkowie, przyswajają sobie płciowość dla siebie, rezerwują ją dla siebie, a nie wiedzą, że to jest płciowość materii. I w związku z tym ta płciowość wymaga socjalizacji względnie komunizacji. To znaczy przeniesienia z tego kordonu monogamicznego małżeńskiego, ona musi być wyrwaną, wyzwolona i socjalizowana, to znaczy trzeba dokonać prostytucji całego społeczeństwa, każdego człowieka. I teraz, co się dzieje dalej? Bardzo ważne ogniwo, zanim dotkniemy samego już bezpośredniego źródła gender ideology, szalenie ważne ogniwo, które ma także swój wymiar idealistyczny i materialistyczny. A mianowicie: Karol Gustaw Jung i Zygmunt Freud obydwaj postawili sobie za cel, tak jak Hegel dokonał filozofizacji teologii dialektycznej Lutra, tak jak Marks z Engelsem dokonali socjalizacji popędu jako popędu, tak w psychologii Karola Gustawa Junga i Zygmunta Freuda mamy do czynienia z procesem psychologizacji tej samej dialektyki protestanckiej. Z jedną zasadnicza różnicą: linia Karola Gustawa Junga jest linią ściśle wierną wobec idealizmu absolutnego Hegla natomiast linia psychoanalityczna Zygmunta Freuda idzie bardziej po linii Marksa i Engelsa. Ale mają jedną strukturę polegająca na tym, że Karol Gustaw Jung, tak jak Marcin Luter, twierdzi, tak jak wspomniany Hegel: “pierwszym” i ważniejszym “synem Boga jest diabeł”. Prawdziwym nieszczęściem jest fascynacja wielu polskich psychologów psychologią głębi Karola Gustawa Junga, posiadającą tę najgłębszą treść: że diabeł jest ważniejszy od Jezusa z Nazaretu. I jeżeli tego nie rozumiemy, to psychologią głębi Carla Gustawa Junga będziemy tak indoktrynować, nawet na katolickich uniwersytetach, że Bóg na tym Sądzie Ostatecznym tak nas z tego rozliczy, że rzeczywiście będzie to wielki problem. Zygmunt Freud tak samo jak Luter traktował Boga Ojca jako “tyrana”. Jezusa odrzucił zresztą całkowicie świadomie, bo jeżeli Jezus jest gorszy nawet od szatana, to i jednego, i drugiego należy uznać jako produkcję chimery, produkt fantazji. W tym momencie warto wrócić do Judith Butler, gdyż przekonuje ona, że kobiecość czy męskość są jedynie produktami ludzkiej fantazji. To oznacza, że i psychologia głębi Junga, to jest głębia popędu, bytu-popędu. Karol Gustaw Jung także nie zna czegoś takiego jak pojęcie osoby. Również Zygmunt Freud nie akceptuje rozumienia człowieka jako osoby. Jednakże Zygmunt Freud i Karol Gustaw Jung popełniają według marksistowskiej gender ideology jeden kardynalny błąd - świetnie prowadzą swoją strukturę myśli, to się gender ideology genialnie podoba - że wtedy, kiedy człowiek nie może zaspokoić popędu seksualnego, bo na przykład pracuje, uprawia naukę, tworzy sztukę, działa praktycznie, na przykład w polityce, w ekonomii, czy wierzy w Boga, czyli tworzy kulturę i wtedy tak, ani nie ma czasu, ani sił, jest przeszkodą zewnętrzną, więc co czynią Freud i Jung? Oni uważają, że jednak popęd seksualny musi się ugiąć przed tak zwaną “zasadą realności”. Czyli rzeczywistość jest taka, że popęd nie może jej całkowicie sobie podporządkować. I tutaj mamy już nową lewicę “szkoły frankfurckiej”. Neomarksizm, co on czyni? On uważa, że rzeczywiście ta linia i to expressis verbis Marcin Luter, Hegel, Marks z Engelsem, Karol Gustaw Jung i Zygmunt Freud to jest klucz do zrozumienia neomarksistowskiej rewolucji kulturowej. A dlaczego według tych ideologów trzeba dążyć do rewolucji kulturowej? Bo trzeba ostatecznie, definitywnie, uwolnić popęd jako popęd. A co wiąże popęd? Kultura! To był ten produkt uboczny Freuda. On nie mógł. Ugiął się. A co się dzieje wewnątrz ideologii neokomunistycznej? Trzeba usprawiedliwić psychoanalizę Freuda, ale z jednym zastrzeżeniem. Zygmuncie Freud, miałeś rację w punkcie wyjścia, ale to, że zatrzymałeś się w połowie drogi i pozwoliłeś urzeczywistniającemu się popędowi seksualnemu, żeby ugiął się przed kulturą, przed duchowością, przed sumieniem, przed religią, przed sztuką i tak dalej, to był twój błąd. Więc z czym się musi rozprawić gender ideology? Właśnie z kulturą jako kulturą. Bo ten produkt uboczny nie pozwala na to, by tak jak się wyraził Herbert Marcuse, neomarksista, żeby dokonać “seksualizacji wszystkich sfer” ludzkiego bytowania, żeby pozwolić seksualności być seksualnością i niczym więcej, bo tak ją określili Luter, tak ją określił Hegel, tak ją określili Marks z Engelsem, że zarówno duch jak też i materia to czysty popęd seksualny, to trzeba zapomnieć i o materii i o duchu, i o kulturze i pozwolić seksualności być li tylko seksualnością. Można w tym miejscu zadać pytanie, jaki cel przyświeca tej gender ideology? Po raz pierwszy w dziejach w gender ideology mamy do czynienia z zakwestionowaniem wszelkiej finalności. Jeszcze Zygmunt Freud się żachnął i powiedział: no dobrze, seksualność to z jednej strony nadużycie, bo była określona kontradyktorycznie, a z drugiej strony śmierć, ale to już musi tak zawsze być, a dlaczego Freud tak powiedział? I Karol Gustaw Jung, że ta głębia, ona jest kontradyktoryczną sprzecznością, ale ona musi już taką być, dlatego że Hegel i Marks z Engelsem powiedzieli tak: i wieczna materia jest taką sprzecznością w sobie, ale przez to, że uwieczniono materię, to dlatego ona może wiecznie taką być, że wiecznie się sama “produkuje” i “konsumuje”, w szczytowej swojej fazie istnienia płciowości, czyli seksualności, czyli to jest ta treść komunizmu, prawdziwa treść pojęcia komunizm to konsumowana seksualność. Tak się powinno tłumaczyć na uniwersytetach, w mediach, w polityce. Powiedzieć: jesteś komunistą? To znaczy, że masz jeden jedyny cel: konsumować seksualność swojej bytowości, a dokładniej to pozwolić materii, by konsumowała się w nas i przez nas jako jej środki do tego celu. A dlaczego tak jest? Luter twierdził, tak mówią te ideologie, że takim popędem jest sam Objawiony Bóg. Ale ktoś by mógł powiedzieć tak: ale skąd nagle wyrasta feminizm i homoseksualizm? On wyrasta z neomarksizmu, a dlaczego tak się dzieje? Dlatego, że byt tego popędu seksualnego jest zinterpretowany monistycznie. To znaczy, że jeżeli monistycznie zinterpretujemy seksualność, to mamy albo tylko męskość albo li tylko kobiecość. A po co ideologia neomarksizmu czyli nowej lewicy sięgnęła po to narzędzie monistycznej interpretacji seksualności? Po to, żeby doprowadzić do szczytowej wojny globu. Żeby cały glob wprowadzić w najbrutalniejszą, w najintymniejszą rewolucję, jakiej nigdy w dotychczasowych dziejach rozumienia popędu seksualnego nie było. A mianowicie, żeby doszło do najpotężniejszego starcia homoseksualizmu i feminizmu, bo tylko taka wojna zagwarantuje nam absolutny koniec bytu. Dlatego że Adorno powiada: Freudzie, pomyliłeś się w tej interpretacji seksualności jako mającej jedną stronę nadużywania bytu, a z drugiej strony uśmiercania bytu. Ty zontologizowałeś śmierć. I dlatego też twój popęd, seksualność może tak sobie trwać i z nadużycia przechodzić w fazę śmierci a ze śmierci w nadużycie. Ale do końca nie pomyślałeś tego, że jeżeli śmierć zabija byt, to tak jest prawdziwie. A więc, co jest celem nowej lewicy? I co jest celem tego najintymniejszego starcia i najniebezpieczniejszej wojny ludzkości ze sobą? Unicestwienie. Dotychczas żadna z ideologii poza gender ideology nie sformułowała tak finalności. A czy może być w tych nurtach ideologicznego myślenia jakieś zmartwychwstanie? Tak. Adorno w swoich przebłyskach powiada: jest “zmartwychwstanie”, ale “popędu”. Ale to zmartwychwstanie popędu jest po to, żeby po prostu zabić siebie. I dlatego też ta ideologia nie ma żadnej szansy powodzenia w obliczu naszego prawdziwie pojętego chrześcijaństwa, zrozumianego na fundamencie Biblii, na fundamencie dogmatycznie sformułowanej nauki Kościoła rzymskokatolickiego, na fundamencie Kościoła i chrześcijaństwa opartego na Piotrze, czyli na apostolskości, na fundamencie życia sakramentalnego, liturgii, wielkiej liturgii, w której Osobowy Bóg w Trójcy Świętej Jedyny wchodzi w nasze dzieje, i w ogóle na fundamencie Magisterium Kościoła. Trwajmy na tym fundamencie, proszę mi wierzyć, nie myli się Bóg, nie pomyliła się Biblia, nie pomylił się Kościół, w swoim nauczaniu dwutysięcznym, to jest prawda ukazująca fakt, że człowiek jako mężczyzna i kobieta posiadający swoją męską i kobiecą płciowość, są powołani do życia doskonałego, wspólnotowego, dzisiaj małżeńsko-rodzinnego czy do wspólnoty ludzi ziemi, a jutro do tej wspólnoty dzieci Bożych w Królestwie Niebieskim. Ks. prof. dr hab. Tadeusz Guz
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
Zapomniane katolickie gender MASKULINIZACJA WROGA Jan Paweł II w pierwszym dokumencie poświęconym kobiecie, adhortacji „Mulieris dignitatem”, pisze, że kobiety są upośledzane, obiektywnie krzywdzone, traktowane niesprawiedliwie w różnych wymiarach życia społecznego, tylko „ze względu na to, że są kobietami”. Taka sytuacja jest skutkiem grzechu pierworodnego, nie pochodzi od Boga. Ta prawda przewija się w różnych miejscach nauczania papieża. Niemal dekadę po jego śmierci prawie nikt w Polsce tego nauczania nie zna. Udało się przeprowadzić proces beatyfikacyjny, czekamy na kanonizację. Nikt nie zebrał i nie wydał tekstów Jana Pawła II o kobiecie. Łatwiej stawiać pomniki, niż podjąć wyzwanie. http://tygodnik.onet.pl/zapomniane-katolickie-gender/tlr53 rudy błazen z druhem
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
Gender Autor: LubiePiwoLomza (---.kalisz.mm.pl) Data: 30-12-13 07:22 to nam brakuje tu oszołomów lokalnych , że (---.kalisz.mm.pl) ma się tu udzielać? ... ile ci za to płacą?
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
Powstał spór o znaczenie zwrotu "bicie piany" - ja twierdziłam i twierdzę, że jest to rozwlekanie zgadnienia, gadanie o niczym lub o rzeczach mało istotnych, nie mających znaczenia dla meritum. Znajomy natomiast twierdzi, że "bicie piany" jest podzbiorem kłótni i powiedział, że "Gadanie o niczym to gadanie o niczym. Może też bleblanie. A bicie piany, to kłótnia. Na pewno bicie piany, to nie gadanie o niczym." Jak sensownie wytłumaczyć czym jest bicie piany?
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
http://www.youtube.com/watch?v=aRuBZefAQVI
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
http://info.wiara.pl/doc/1828719.Byly-prezes-NRL-chwali-list-biskupow
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Gender |
wg mnie to "zasłona dymna". termin wyskoczył podczas dyskusji o pedofilii w kosciele i niestety wyparł to co ważne. heh a co to gender-nie mam zielonego pojecia i chyba szkoda czasu na szukanie tego definicji. Szkoda tylko, że takim dziwnym pojeciem tak latwo zakonczono temat zboczencow, ktorych powinno sie obezwladniac wycinajac narzedzie zbrodni.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Wyświetlaj drzewo | Nowszy wątek | Starszy wątek |